Skocz do zawartości

Motocykl, motorek i inne takie


Rekomendowane odpowiedzi

Tutaj mała alternatywa, która nie wymaga prawka. Nie wiem jak widzisz tą "jazdę terenową", ale może zobacz coś takiego - na pewno łatwiej ogarnąć niż motor.  W kontekście Twoich wymagań - zasięg jest ciut mniejszy, ale za to kilometry tańsze. Tylko trochę już przekracza budżet.
 

 

 
Coraz więcej podobnych powstaje. W przeciwieństwie do samochodów elektrycznych, widzę w tym spory sens. Łatwiej to przewieźć autem np. na wczasy, nawet na haku. Do tego można wyjąć (ciężką) baterię.

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.05.2023 o 09:57, Amperka napisał:

Ale tak się nakręciłam, już piszę, już szaleję - jak to babon, a ja nie mam prawka, mam tylko kategorię B

 

Zrób A i rozważ Hondę Transalp 650.

Może być nawet bardzo leciwa - to jest trudny do zabicia sprzęt.

I spokojnie pojedzie poza czarnym.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka  rozważ zakup trójkołowca. Sam jeżdżę Peugeot metropolis i sobie bardzo chwalę. Łap kilka plusów i minusów!

Plusy:

-pojemność 400ccm, ale możesz tym śmigać na prawku "B" poczytaj o homologacji L5e 

-moc 40km więc spod świateł auta możesz zostawiać😉 

-wszelkie górki pokona bez zadyszki

-świetny na dalsze trasy

-świetny do jazdy po mieście 

-pasażer też jedzie komfortowo

-nieraz ogarniałem tym zakupy (kosz 50l+3 schowki i wieszak na torbę do 20kg)

-wszędzie zaparkujesz

-większość parkingów free

-dzięki systemowi blokowania zawieszenia nie musisz podpierać się nogami na światłach

- prędkość max 150km/h

-spalanie 3,5l/100

- system bezkluczykowy

-wzbudza zainteresowanie na drodze

Minusy:

W razie awarii warto mieć wcześniej upatrzony warsztat który takie maszyny ogarnia bo większość niestety nie

-serwis przedniego zawieszenia po 10tys km jest drogi (żyroskopy)

Ogólnie bardzo polecam! Sam mam prawko na moto, ale i tak na co dzień śmigam tym sprzetem. Dużo frajdy i mega praktyczna maszyną!

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 16.05.2023 o 09:56, WolfSkin napisał(a):

@Amperka  rozważ zakup trójkołowca.

A jest taki wynalazek jak Piaggio MP3, nawet niedrogie.

500-tka czyli Master-500 - w połowie włoszczyzny to siedzi. Singiel, całkiem spoko, one chyba wszystkie są z wtryskiem.

 

Skuter jest niezłym pomysłem. Pod warunkiem, że na dużych kołach. Aprilia Atlantic 500 (bez "sprint", bo "sprint" jest wykastrowany z kilku fajnych rzeczy) jest bardzo wygodna. I ma spore koła, o ile pamiętam 15" albo wieksze.

I jest też taki niedoceniany wynalazek jak Aprilia Scarabeo lub Piaggio Beverly.

Nie są drogie, a bardzo wygodne i praktyczne. Oraz nieskomplikowane.

Z Japonii to Burgman oczywiście może byc. Tyle że droższe. 650-tka jest dość skomplikowana (ma złożoną skrzynię automatyczną), zas 400-tka ma dziwnie miękką ramę i prowadzi się miernie.
Niezła koncepcja to Honda Silver Wing 600. Choć ona sprawia wrażenie skutera jakby przestarzałego.

 

Ogolnie zalet skutera jest sporo. Nie wieje, mniej chlapie w deszczu, chyba 100% to automaty (CVT poza Burgmanem 650). Idealne do miasta. No i schowek pod kanapą prawie zawsze mieści dwa kaski lub dość pokaźne zakupy z marketu.

 

Oczywiście to nigdy się nie będzie prowadzić tak jak moto - bo z uwagi na przekrok rama zawsze będzie mniej sztywna. I najczęściej są mniejsze koła (choć Scarabeo ma chyba nawet 17-tki czyli jak w mojej starej Hondzinie)

 

Ba, nawet dla amatorów sporej mocy pośród skuterów coś jest. Istnieje bowiem taki wynalazek jak Aprilia SRV850 czy Gilera GP800. To ma chyba z 75 koni i naprawdę zrywa beret.
Co ciekawe - napęd tylnego koła łańcuchem a nie paskiem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raaaany, co to za shit z tym profilem kierowcy, 2h na to stracilem.

- Rejestracja w jakiejś wytwórni papierów wartościowych (po co mi kolejny serwis jak mam profil zaufany?)

- Potrzebne zdjęcia jak do dowodu (po co mi zdjęcia jak jeszcze nie zacząłem kursu?)

- Skany starego prawka (nie mają w bazie czy co?)

- skan podpisu (też zaginął?)

- po tem jeszcze poprawki, bo nie ten format, pliki za duże itd.

 

Kiedyś szło się z wynikiem egzaminu po prawo jazdy i składało jeden wniosek. To ma być cyfryzacja ułatwiająca życie. 🙄

  • Like 2
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.06.2023 o 21:35, bzgqdn napisał(a):

No i namówiliście. Dziś zapisałem się na kurs kat. A.

 

AB robiłem od marca do czerwca 1988 roku. Polską rządził wtedy pewien generał w spawalniczych okularach, Związkiem Radzieckim - zawodnik z plamą na głowie, Stanami Zjednoczonymi - były aktor, a Niemcami - (co niewiarygodne) - gość nie tylko ode mnie wyższy ale i cięższy)

Z wyżej wymienionych na dzień 8 czerwca 2023 nie żyje żodyn. Żodyn.

Byłem o rok za młody. Ale śp. tata zadzwonił do LOK'u (Liga Obrony Kraju - info dla urodzonych w tzw "Wolnej Polsce" (cudzysłów celowy)) - i już nie byłem za młody. Fajne czasy - jednym telefonem prawda :)

Kat. B robiłem na malanie (126p). A na WSK 125cm^3
Egzamin na B trwał jakieś 30 sekund i nie więcej niż 200 metrów.
Egzamin na A to było zawracanie wueską na parkingu w kasku typu jajko.

Od tamtej pory minęło 35 lat.
Przejechałem ponad 2 miliony kilometrów. Grubo ponad.
W różnych warunkach - latem, zima, wiosną, jesienią. Różnymi samochodami (od 650 ccm R2 do 8.1-V8) i różnymi motocyklami (od 125 ccm do 1800 ccm), nierzadko po dobrej wódzie.
Ilość wypadków - zero.
Ilość szkód - zero.
Ilość problemów - też zero
.

 

Jaki stąd wniosek ?

Dokument określany jako "prawo jazdy" ma znaczenie tylko administracyjne, zas przepis jest po to by lokator wiedział kto jest gospodarzem domu.

 

Jak to zauwazyli klasycy w duecie:
"We never ever argue, we never calculate
The currency we've spent
I love you, you pay my rent"

Oraz jak to wskazał swego czasu Brat @Tornado
"- serduszko puka w rytmie cza-cza"

 

Edytowane przez Bonzo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.05.2023 o 09:27, Amperka napisał(a):

Słowem - odbija mi palma, ściana mi przywaliła i zamiast robić maślane oczy do młodocianego ekspedienta z "żabki" wolę spróbować w tę stronę. Taka fanaberia, ale kto wie, może okaże się, że się wkorbię pozytywnie

Był taki zespół pourazowy 'młode tłoki'.

.....komentarz 'eksperta radiowego' brzmiał jakoś tak: dziwne, słychać, że piszczą dwie baby A na okładce płyty jest dwóch facetów.

 

Mnie bardziej zastanawia gra pojęciowa. 

Wkorbię się vs wkręcę się.

OFFROAD.

W dniu 1.05.2023 o 18:33, Amperka napisał(a):

No i wiadomka, dam mu się kajtnąć.

I wszystko oczywiks.

BLACHARA.

 

B. @Bonzo do kotleta:

GAZ GAZ GAZ....policja goni nas.

  

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dziś tak łatwo nie ma z egzaminami:

 

1. Przygotowanie sie do jazdy, sprawdzenie stanu technicznego podstawowych elementów pojazdu odpowiedzialnych bezpośrednio za bezpieczeństwo jazdy

sprawdzenie płynów

sprawdzenie działania świateł

wykorzystanie odpowiedniego stroju ochronnego

sprawdzenie stanu łańcucha- jeśli jest wyposażony w łańcuch

2. Zdjęcie pojazdu z podpórki i przemieszczenie pojazdu w wyznaczonym stanowisku przy unieruchomionym silniku

nie najeżdżanie na linie ograniczające stanowisko

maksymalnie 3 zmiany kierunku ruchu -do tyłu, do przodu, do tyłu

3. Ruszanie z miejsca do przodu na wzniesieniu

Slalom wolny-jazda pomiędzy 5 bramkami ustawionymi na placu. Nie wolno podpierać się nogami oraz nie można potrącić pachołków.

4. Slalom szybki-jazda pomiedzy pachołkami ustawionymi na placu manewrowym . 2-krotny przejazd przez bramke początkową, slalom pomiędzy 3 pachołkami i wyjazd przez bramkę końcową. Średnia prędkość jednego z przejazdów nie może być mniejsza niż 30 km/h. Przejazdy muszą się odbywać na drugim lub trzecim biegu, nie wolno potrącić pachołków oraz nie wolno podpierać się nogami.

5. Jazda po łukach w kształcie cyfry 8- 2-krotny przejazd po łukach w kształcie cyfry 8. Nie wolno podpierać się nogami, zabronione jest najeżdżanie na linie wyznaczające zadania egzaminacyjne oraz nie wolno potrącić pachołków

6. Ominięcie przeszkody -2-krotny przejazd pasem ruchu na którym ustawiona jest przeszkoda . Prędkość najazdu w wyznaczonym miejscu (wyłącznie od strony najazdu) nie może być mniejsza niż 50km/h. Przeszkodę omija się raz z prawej raz z lewej strony, tak by zaprezentować umiejętność wykonania przeciwskrętu w prawo i w lewo. Nie wolno podpierać się nogami, zabronione jest najeżdżanie na linie wyznaczające zadania egzaminacyjne oraz nie wolno potrącić pachołków

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.06.2023 o 10:22, bzgqdn napisał(a):

No dziś tak łatwo nie ma z egzaminami:

 

Oto czym jest PRAWDZIWY (rili) egzamin.

Pojazd - WSK-125 (Wieśniaku Śmierć Kupiłeś)
Ilośc osób - trzy. Jeden kieruje (kierownica, sprzęgło, gaz), drugi zmienia biegi, trzeci ostatni spada nie za często (bo są duże straty czasowe gdy się wraca po zgubionego pasażera.

Impreza czerwcowa nad jeziorem numer jeden. Piwinowódka. Potem kąpanie na golasa z rówieśniczkami (też na golasa)
Nastepnie się rozwidnia.
Najtrzeźwiejszy odpala wueskę (odpalajta swe motóry, zakładajta a'la skóry)
Jedziemy 25 km do domu.
Trzeci niekierujący i niezmieniający biegów gubi się jakieś trzy razy. Niezawodnie odnaleziony, osadzony na siedzisku i dalej jazda, jazda, białe rękawiczki, techno jazda.
Dopiero ponad 20 lat później będa o tym głośno mówić w Ekwadorze Manieczki.

Wracamy. Jesteśmy u mnie na wiosce. Jedziemy nad jezioro numer dwa. Wjazd na pomost (jazda, jazda białe rękawiczki, techno i wiecie co dalej)
 Wueska plus trzech najebanych spada z końca pomostu do wody. Głębokość - pięć metrów.

Jezioro lobeliowe, woda czysta niczym w Bajkale, gdzie również 20 lat później George W. Bush zmiesza whisky z krystalicznie czystą wodą z tego jeziora i wypijając rzeknie - "alleluja & forward")
Wueska idzie na dno. Najebani motórzyści bez kasków wypływają.

 

Dwie godziny im zajmie nim wyjmą motóra na brzeg.

 

Odmówią modlitwę:
"O wielki motórze, tę oto przenajświętszą benzynę racz zamienic w wino by uczynić nasze ciała mobilnymi"

Jutro wieczorem wueska odpali.
Siedzenie będzie mułem pośmiardywac do końca wakacji.

Ja miałem wtedy kaski z ogórka
Przy swojej budzie trzymałem burka
Tymczasem Zenek, ten to miał wdzięk

Był właścicielem sztucznych szczęk.

 

"And look at the two of us in sympathy

And sometimes ecstasy
Words mean so little, and money less
When you're lying next to me"

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.06.2023 o 10:22, bzgqdn napisał(a):

No dziś tak łatwo nie ma z egzaminami:

Ja się najbardziej boję tej jazdy w ruchu miejskim, bo muszę zdawać w mieście wojewódzkim. Rozmawiałam ze szkoleniowcem, to doradzał, żeby szkolić się tam, gdzie będzie egzamin i tłuc cały czas te trasy egzaminacyjne.

Wypadałoby szybko zrobić teorię, żeby praktykę i ewentualny egzamin jeszcze mieć w miesiącach suchych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka, ja odwrotnie ;)

Jeździłem chwilę motorkiem 125 więc jazda po mieście mnie nie stresuje, natomiast te manewry na placu, tu się boję takich głupich błędów jakieś najechanie na linię, podparcie się itp.

 

Teorię mam nadzieję że wkuję ;)

Kiedyś jal się miało jedną kategorię to teoria była krótsza, kilka pytań tylko pod konkretny pojazd, a teraz całość, wiec trzeba będzie szare komórki odrdzewić

Edytowane przez bzgqdn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Amperka napisał(a):

Wypadałoby szybko zrobić teorię, żeby praktykę i ewentualny egzamin jeszcze mieć w miesiącach suchych.

Bardzo słuszne podejście. Przy czym pamiętaj, że egzaminu nie zdaje się dzień po zapisie, niekiedy trzeba poczekać całkiem sporo. W WORDzie, w którym ja zdawałem, obecnie czeka się 7 dni na teorię i 32 dni na praktykę. Uwzględniając takie okoliczności, być może wcale nie masz dużo czasu, także raczej się sprężaj.

 

3 godziny temu, Amperka napisał(a):

Ja się najbardziej boję tej jazdy w ruchu miejskim

Do tego trzeba przywyknąć, nie ma innej rady. Ale można sobie ułatwić życie. Ja zdawałem egzamin w sobotę rano, kiedy połowa miasta zgonowała po piąteczku. Ruch na ulicach był dużo mniejszy niż zwykle. Zawsze to jakieś ułatwienie.

13 minut temu, bzgqdn napisał(a):

manewry na placu, tu się boję takich głupich błędów jakieś najechanie na linię, podparcie się itp.

To trzeba mieć opanowane wzorowo i dobrze znać realia placu egzaminacyjnego. U mnie w WORDzie ósemka była na lekkim pochyleniu, więc motocykl na zmianę przyśpieszał i zwalniał. Duuuuże utrudnienie, spaliłem jedno podejście. Zdawał ze mną koleś, który miał już A2 i po prostu jeździł motocyklem, tylko niezbyt mocnym. Na slalomie wolnym piętą trącił pachołek - stop! egzamin zakończony z wynikiem negatywnym. Żadnej powtórki, trącenie pachołka to czerwona kartka. Mówił, że to czwarty raz... O ile dobrze pamiętam, to 3/4 kandydatów oblewało plac. Jak już ktoś wyjechał na  miasto, to raczej zdawał.

 

Ale też byli tacy, co oblewali na wyprowadzeniu motocykla z miejsca postojowego. Nie wszyscy wiedzieli, jakie manewry są do wykonania. Także ludzie przychodzą kompletnie nieprzygotowani i dlatego plac jest takim sitem, a nie dlatego, że te manewry są arcytrudne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Adams napisał(a):

U mnie w WORDzie ósemka była na lekkim pochyleniu

A ja wiem od kogo wy są ;) 

A przynajmniej się domyślam :)

 

Jeżdżę trochę na 125, ale wiem ze jeżdżę "kwadratowo", nie mam tej płynności w zakrętach. Mogę też mieć jakieś głupie nawyki jako samouk.

 

W lipcu startuje kurs teorii i z początkiem sierpnia mają być jazdy więc oby w wakacjach się zmieścić 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze taka rada zanim zapomnę. Jak już zdecydujecie się latać po drogach publicznych to  zamontujcie do moto 2-4 dodatkowe lampy. Najlepiej porządne halogeny z homologacją, ale nie za drogie. Nic tak nie poprawi Waszej widoczności jak 2 światła. A z tyłu zadbajcie o mocny, widoczny w słońcu stop.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Bonzo napisał(a):

WSK-125 (Wieśniaku Śmierć Kupiłeś)

Wiejski Sprzęt Kaskaderski.

 

21 godzin temu, Bonzo napisał(a):

Dopiero ponad 20 lat później będa o tym głośno mówić w Ekwadorze Manieczki.

Gdzieś ty się nawdychał ołowiowej to nie wiem.

....A z kufra 'kredensa' leciało:

 

 

.....A skóry klaszczą i kiwają CAŁOOO gabloty :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Tornado napisał(a):

Wiejski Sprzęt Kaskaderski.

Wygoda, Satysfakcja, Komfort.
Polecam :)
Co ciekawe - 125-tka miała 6 koni mechanicznych i dawała radę. Chłop z babą i gówniakiem jechali, baba jeszcze jakiś koszyk trzymała, a tylko pod co bardziej strome górki trzeba było na dwójkę redukować.
Dziś 6 koni to ma słaba 50-tka. No ale jesli się kręci do 11 tys obrotów to i tyle matematycznie pewnie wyjdzie.




 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bonzo napisał(a):

No ale jesli się kręci do 11

WIEJE NOSTALGIĄ.

 

Mnie jedynie interesowało czemu rozwiercony* na 1500 kredens palił WINCYJ.

Czemu zmienili mu wałek i osiągał wyżej max moment obrotowy.

....A 1300 tak sprytnie się zbierało po mieście.

Oczywiks o 2L z mirafiory/argento nie wspominam bo to był towar zza lady Pewexu.

:)

  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.