Skocz do zawartości

Dune: Part Two


Mordimer

Rekomendowane odpowiedzi

  • 10 miesięcy temu...
  • 3 tygodnie później...
W dniu 10.03.2024 o 17:58, icman napisał(a):

pozbawiona klimatu i tej oniryczności poprzedniej części.

Pewnie niecelowy zabieg ale chyba o to chodziło. Ta cześć jest bardzo polityczna (jak cała książka, która jest wręcz traktem politycznym), cyniczna - wręcz Makiaweliczna. Pierwsza cześć była oniryczna gdyż miało być to złudzenie -efekt WOW. Tak jak w związku dwa lata bajki a potem prozac życia i nagle wszystko się wydaje takie.. swojskie, nudne, schematyczne i do bólu przewidywalne. 

 

I znamienne słowa Imperatora  - ten kto rządzi sercem...

 

Film bardziej postawił na treść niż formę. I czekam na trzecią cześć bo będzie ostra jazda. 

 

I też smaczki redpillowe. Jak zakon, matka, kochanka a potem i żona chce sterować chłopcem, który staje się mężczyzną. Piękna scena gdy Paul woli galaktyczny Dżihad niż ciepły qrwidołek z lalunią na Diunie (najpierw rzeź potem mizianie). 

Edytowane przez Perun82
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.03.2024 o 17:58, icman napisał(a):

Dla mnie dużo gorsza od jedynki, pozbawiona klimatu i tej oniryczności poprzedniej części.

 

Sfochowana Chani i komiczny Stilgar, kolejny pokaz fajerwerków bez ducha.

 

 

Film jako film dobry, niestety jako ekranizacja książki średnio - czyli klasyka Hollywoodu. Nie będę się już czepiać, że jedne z najważniejszych zagadnień i motywów z książki nie poruszono. To jak eugenika może obrócić się przeciwko tym, którzy się nią bawią czy - no i ten na pewno nie miałby prawa zostać choćby poruszony xD - próby pociągania za sznurki władzy przez kobiety prowadzą jedynie do większego chaosu i zamieszania, że w Imperium ludzi przedstawionym w uniwersum Herberta panuje praktycznie patriarchalny, średniowieczny system monarchii i wasalizacji, gdzie każdy ma przypisane miejsce w hierarchii, rolę, którą odgrywa. A same kobiety ("oficjalne" zadanie i pozycja Bene Geserit) robią za wyspecjalizowane inkubatory, pocieszycielki, które od władzy trzymane są z daleka. Sam konflikt do którego dochodzi w książce spowodowany jest przez spiski i plany... kobiecej szkoły xD. Wystarczy to, że samo określenie Jihadu i Świętej Wojny zostało zamienione na... słowo krucjata xDD Herbert nie krył się, że kultura Fremeńska, ich dzikość i fanatyzm były zainspirowane Islamem.

 

Sam casting był solidny, sęk w tym, że niektóre postacie - diabli wiedzą po co (wiadomo po co xD) Villeneuve rozpisał pod dzisiejsze postępowe standardy. Chani, która z trzeciorzędnej dla fabuły postaci dostała więcej czasu ekranowego i próbowano z niej zrobić jedną z głównych postaci -> "łymyn strong". Jak widać sama Jessika i Alia nie były ku temu brane pod uwagę, w końcu jedna to wiekowo "Grażyna", a druga dziecko, a Julki potrzebują reprezentacji xD. Stilgar został wykastrowany. Kto czytał książki w których się pojawia ten wie, że to postać dość ciekawa i nieobliczalna. Wierny wobec Paula, ale zawsze na swój Fremeński sposób sprawdzający go jako swojego Boga i przywódce, proroka, oddany, ale - jak napisałem wcześniej - nieobliczalny, który w imię zasad i nauk mu wbitych do łba jest w stanie zabić wieloletniego przyjaciela -> "Dzieci Diuny" i jego reakcja na zniewagę Hayta, będącą zwyczajnym gambitem. Tu się z Tobą pośmieje, będzie walczyć ramie w ramie, ale z powodu jakiejś zniewagi czy przeoczenia wbije nóż w bebechy. W drugiej części zrobiono z niego trochę taki "comic relief" i cała ta niepewność się ulotniła. Fajnie byłoby doczekać ekranizacji i domknięcia przynajmniej historii panowania rodu Atrydów (Mesjasz, Dzieci, Bóg Imperator Diuny). Heretyków i Kapitularz mogą sobie odpuścić, to nie dokończona książka, a wszelkich pseudo sequeli i spin-offów pióra synalka Herberta i jego kumpla od fanficków to w ogóle nie powinni ruszać, śmierdzą tanim szajs and fikszyn na poziomie Star Wars.

 

Polecam

 

 

 

 

Edytowane przez lxdead
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, lxdead napisał(a):

niestety jako ekranizacja książki średnio

Ciężko jest przełożyć Dune na srebny ekran -za dużo kluczowych wydarzeń. Moim zdaniem przed drugą częścią powinny być takie mini odcinki jak przed Blade Runnerem 2049 -w sumie ten sam reżyser. 

 

9 minut temu, lxdead napisał(a):

które od władzy trzymane są z daleka.

No własnie nie - to one trzymają za sznurki. 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Perun82 napisał(a):

I też smaczki redpillowe. Jak zakon, matka, kochanka a potem i żona chce sterować chłopcem, który staje się mężczyzną. Piękna scena gdy Paul woli galaktyczny Dżihad niż ciepły qrwidołek z lalunią na Diunie (najpierw rzeź potem mizianie). 

 

Paul preferował zawsze spokojne życie i uniknięcie śmierci milionów, ale wyboru ciekawego to on nie miał: pomszczenie ojca, upamiętnienie jego pamięci, zapewnienie bezpieczeństwa matce, siostrze i swojej rodzinie idące w parze z Jihadem na skale galaktyczną i śmierć miliardów istnień, albo dać zabić siebie, narazić pozostałych przy życiu członków rodziny by nie dopuścić do galaktycznej rzezi. Główna postać po osiągnięciu celu i tak robiła co mogła by Jihad rozlewający się po kosmosie utrzymać w miarę w ryzach. Nie był więc to ktoś kto przekłądać rzeź nad mizianie. W ogóle główny motyw Diuny, poza filozoficznymi, politycznymi i psychologicznymi dywagacjami obraca się wokół przeznaczenia i doń podejścia: walki (Paul), ucieczki (Alia) bądź poddania się mu (Leto I i Leto II). 

3 minuty temu, Perun82 napisał(a):

Ciężko jest przełożyć Dune na srebny ekran -za dużo kluczowych wydarzeń. Moim zdaniem przed drugą częścią powinny być takie mini odcinki jak przed Blade Runnerem 2049 -w sumie ten sam reżyser. 

 

No własnie nie - to one trzymają za sznurki. 

Wróć do książki, albo przeczytaj ją jeszcze raz. Bene Gesserit oficjalnie robią za inkubatory, mediatorki itp. Nieoficjalnie - jak każdej innej szkole w uniwersum Diuny, od Gildii po Bene Tleilax - zależy im na władzy.

I nie, nie trzymały władzy za sznurki, bo w kulisach części pierwszej rywalizowały o nią z Harkonenami, którzy rządzeni przez Barona niedopuszczali żadnych czarownic z ich usługami do siebie i swego dworu czy Gildią. Nie mogły też sobie one pozwolić na otwarte działania bo to by je zdyskredytowało i zniszczyło pozycję, którą miały. Wpływać się powinno zawsze zza kulis, żeby nie ucierpieć w przypadku nieprzewidzianego ciągu wydarzeń.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, lxdead napisał(a):

ale wyboru ciekawego to on nie miał:

Przypomina mi się Michał Corleone - podobny przypadek. Grecka tragedia. 

 

2 minuty temu, lxdead napisał(a):

Nie był więc to ktoś kto przekłądać rzeź nad mizianie.

Bardziej chodziło o pokazanie owego pragmatyzmu. Nie wszyscy czytali książki :) 

 

 

4 minuty temu, lxdead napisał(a):

Główna postać po osiągnięciu celu i tak robiła co mogła by Jihad rozlewający się po kosmosie utrzymać w miarę w ryzach.

Ale wiedzą o tym ci, którzy znają Mesjasza Diuny. Z drugiej strony Diuna to taki pierwowzór SF...ile to zerznięto dla produkcji SW..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Perun82 napisał(a):

Przypomina mi się Michał Corleone - podobny przypadek. Grecka tragedia. 

 

Bardziej chodziło o pokazanie owego pragmatyzmu. Nie wszyscy czytali książki :) 

 

 

A warto. Cały system, ustrój przedstawiony w Diunie to takie Imperium Rzymskie/Średniowiecze, ale w kosmosie. O ile pierwsza część przestrzega przed ślepą wiarą, podążaniem za idolami, mesjaszami, autorytetami, zachęca do ich kwestionowania poprzez budowanie mitu Mesjasza, to już druga część stanowi swoistą dekonstrukcję tejże postaci. Jeśli nie czytałeś książek to zrób sobie przysługę i sięgnij po nie, określaniem ich zawartości "red pillowym" strasznie ogranicza to co mają do zaoferowania i w sumie im umniejsza. Herbert był wizjonerem i przedstawił w swoich powieściach wizję i przestrogę przed pewnymi zagadnieniami, które dzisiaj stają się prawdziwym zagrożeniem dla funkcjonowania zdrowego społeczeństwa.

Diuna jak najbardziej JEST do przełożenia, ale nie w formie letniego, Hollywoodzkiego blockbustera, a raczej czegoś w stylu serialu na poziomie "Ja, Klaudiusz" który trwałby od 45 minut (MINIMUM!) do godziny, zamykałby się w np. 10 odcinkach. I nie, nie byłby to serial dla każdego bo akcji i seksu byłoby tam jak na lekarstwo, a więcej byłoby tu dialogów i.. wewnętrznych dialogów, dywagacji. Tylko taka forma miałaby sens porządnej ekranizacji dzieła Herberta. Film to zwyczajna próba zrobienia z tego popularnego filmu, który przebiłby się do popkultury niczym Gwiezdne Wojny (będące wykastrowaną wersją Diuny).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, lxdead napisał(a):

Jeśli nie czytałeś książek

Czytałem. Tylko to co robi Kanadyjczyk jest adaptacją. Wziął nie siebie ciężkie "brzemię". Sam decyduje, które wydarzenia czy postaci są istotne dla jego wizji. 

 

12 minut temu, lxdead napisał(a):

kreślaniem ich zawartości "red pillowym" strasznie ogranicza

Odnosiłem się do filmu oraz osób nieczytających książki. Reżyser próbuje wpisać Diunę w XXI wiek. Z różnym skutkiem. 

 

13 minut temu, lxdead napisał(a):

a raczej czegoś w stylu serialu na poziomie "Ja, Klaudiusz"

Jak najbardziej - Ale wiadomo wszelkie platformy naciskają na polityczną poprawność.  

 

19 minut temu, lxdead napisał(a):

Film to zwyczajna próba zrobienia z tego popularnego filmu, który przebiłby się do popkultury niczym Gwiezdne Wojny (będące wykastrowaną wersją Diuny).

Zawsze jakaś forma zachęcenia do przeczytania książki.  Szczególnie, ze bez Diuny nie byłoby Gwiezdnych Wojen. 

 

20 minut temu, lxdead napisał(a):

I nie, nie byłby to serial dla każdego bo akcji i seksu byłoby

Ale z drugiej strony film trochę wykastrował PEGI 13

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Perun82 napisał(a):

Czytałem. Tylko to co robi Kanadyjczyk jest adaptacją. Wziął nie siebie ciężkie "brzemię". Sam decyduje, które wydarzenia czy postaci są istotne dla jego wizji. 

 

Fakt, ale jak na kogoś, kto stwierdził, że jest największym fanem książek Herberta i jego filmy będą wręcz ich przełożeniem to mocno średnio mu poszło.

 

 

2 minuty temu, Perun82 napisał(a):

Jak najbardziej - Ale wiadomo wszelkie platformy naciskają na polityczną poprawność.  

 

Z tym też bywa różnie, są studia, które mają ja gdzieś, np. A24, ale z kolei nie operują sumami na tyle wielkimi by brać się za film o taki formacie.

 

2 minuty temu, Perun82 napisał(a):

Ale z drugiej strony film trochę wykastrował PEGI 13

 

Sęk w tym, że Diuna sama w sobie, poza paroma przypadkami, nie jest jakaś +18 czy R. Wszelkie sceny, które mają jakieś nawiązania seksualne, bądź wzmianki, są wręcz taktowne i często insynuują, aniżeli przekazują dosadnie. Ogólnie takie motywy u Herberta są na poziomie filmu dokumentalnego o zwierzętach. Film wykastrowała nie jakaś tam klasyfikacja wiekowa, a tzw, "Woke Culture" panująca w Fabryce Marzeń.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.03.2024 o 17:58, icman napisał(a):

Dla mnie dużo gorsza od jedynki, pozbawiona klimatu i tej oniryczności poprzedniej części.

 

Sfochowana Chani i komiczny Stilgar, kolejny pokaz fajerwerków bez ducha.

 

Zabrakło spokoju i dystansu co w pierwszej części.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.03.2024 o 17:59, lxdead napisał(a):

Tu się z Tobą pośmieje, będzie walczyć ramie w ramie, ale z powodu jakiejś zniewagi czy przeoczenia wbije nóż w bebechy

Tak się zachowuje większość, a przynajmniej większość tych dzikszych ludzi na świecie. Honor i maska ponad wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.