Skocz do zawartości

Moja historia


Rekomendowane odpowiedzi

Witam bracia. Mam 28 lat. Z racji, że dołączyłem do forum chciałem napisać krótko swoją historię. Wiem, że to może trochę dużo, ale chciałbym te 2 najważniejsze kwestie poruszyć w pierwszym wpisie. Może będzie dla kogoś przestrogą, a może i ja czegoś się dowiem. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów !

 

1.      Dorastałem w rodzinie, gdzie ojciec znęcał się nade mną, bratem kilka lat młodszym i matką psychicznie, rzadziej fizycznie. Kilka razy mi się porządnie oberwało. Najbardziej się obrywało matce. Aktualnie mogę stwierdzić, że nie jest on osobą zdolną do budowania relacji społecznych. Najbardziej mnie wkurza do tej pory, że on robi z siebie ofiarę w oczach innych i nigdy nie poniósł odpowiedzialności za to co zrobił. Więc na pewno odbiło się to na moim podejściu do życia. Teraz nie utrzymujemy kontaktów od jakichś 6 lat, ale traumy zostają. Płaciłem jednej pani psycholog, ale ona ostatecznie mi nie pomogła i w zasadzie to moim zdaniem sam sobie z tym poradziłem. Mogę śmiało powiedzieć, że takich rzeczy jak ogólny zarys o relacjach damsko-męskich, zarządzanie pieniędzmi i zaradność życiowa, zacząłem się uczyć o wiele później niż rówieśnicy. Dużo wzorców w młodości czerpałem z kolegów. Wiem teraz, że to durne, ale taka jest kolej rzeczy przy takiej sytuacji, jak usłyszałem od psychologa. Dlatego reasumując mogę stwierdzić, że wychowałem się bez ojca lub jedynie z jego negatywnymi wpływami, a większość wzorców czerpałem z matki. Palę papierosy jako jedyny w całej rodzinie. Uzależniłem się też od masturbacji na kilka lat, ale wyszedłem z tego szybko i teraz mam wątpliwości czy to wgl było uzależnienie. Ponadto byliśmy rodziną, gdzie ta przemoc była ukrywana. Aktualnie pracuję z nowym psychologiem, co mi pomaga. Wiem, że nie mogę zwalać wszystkiego na moje dzieciństwo, ale wydaje mi się, że byłbym w innym miejscu, gdybym miał jakąś normalną relację w dzieciństwie z ojcem. Obecnie pracuję poniżej wyuczonego inżynierskiego w państwowej firmie. Zarabiam jakieś 4,5 k na rękę z premiami w 20 tysięcznym mieście, ale mam małe mieszkanie, które dostałem od babci. Więc na szczęście mam spokój z kredytem na dom. Brakuje mi trochę pewności siebie w życiu, ale liczę, że przy pomocy terapeuty to odbuduję. Na pewno jest lepiej niż było kilka lat temu. Był ktoś może w takiej sytuacji?

 

2.       W wieku 23 lat podczas pracy w Niemczech poznałem jedną brazylijkę, nazwijmy ją panią X. Nie była to pierwsza dziewczyna, bo z dwoma wcześniej się spotykałem we Wrocławiu, ale były to krótkie znajomości z polkami za czasów studenckich. Byłem z X w związku 4 lata, ale schemat był jak było mówione w audycjach. Myślę, że w moim przypadku ten haj hormonalny trwał jakieś 3 lata. Mieszkaliśmy osobno  w polskim mieście przy granicy z Niemcami. Mówiłem, żeby razem zamieszkać, ale ona odmawiała. Ona przez cały czas słabo zarządzała swoimi finansami, ale mimo wszystko byłem z nią, bo wpajana była mi ideologia tej jedynej. Pieniędzy raczej mi nie brakowało, chociaż wiadomo, że ja więcej dokładałem. Po 4 latach od rozpoczęcia relacji wyjechała do mnie z propozycją otartego związku (co ja już po roku proponowałem) ale na to się nie zgodziłem i się pożegnaliśmy. Po tej propozycji byłem pewien, że zdradza. Do tej pory utrzymujemy konieczne kontakty, ale tylko z racji łączących nas kilku spraw. Dodam, że przez ten związek się ulałem i zaniedbałem ( brzuch pełny, jaja puste, więc nie ma motywacji do działania) i wiem, że to trochę też moja wina, ale dla samego siebie.  Po rozstaniu z X trochę rozpaczałem, ale wróciłem do żywych, wydaje mi się, że dzięki aktywności fizycznej. Wracając do związku duży wpływ miało również przekazywanie X europejskich wartości w pracy. Większość jej koleżanek to były singielki mające po 30-40 lat, polujące na Niemca lub Polaka dobrze zarabiającego w Niemczech . Wiele razy mi opowiadała o tym jak któraś z jej koleżanek zdradza swojego chłopaka z kimś innym. Dziwnym trafem z reguły zdradzany pracował w Polsce, a taka kobieta ujeżdżała Niemca.  Mniejsze rzeczy cieszyły X, gdy się spotykaliśmy na początku, a mniej zadowolenia sprawiały jej te same rzeczy na końcu. W Brazylii ( byłem jeden raz u teściowej ) mimo, że panuje kultura zachodnia, kobiety mają w mojej opinii większy szacunek do mężczyzn. Kiedyś będąc z kumplem i X na zakupach on był bardzo zaskoczony, że ona sama ogarnia zakupy, nie to co dzisiejsze 20 latki w Polsce. A ponadto zaskoczyło go, że sprząta bez marudzenia w domu.  Po tym związku szkoda mi też trochę zasobów czasowych i emocjonalnych, z którymi mogłem zrobić co innego, ale wiadomo „człowiek mądry po szkodzie”. Przez 4 lata w zasadzie to razem nie mieszkaliśmy, ale jedno u drugiego było prawie codziennie. To też zrobiło swoje. Teraz to w sumie nie wiem, czy chciałoby mi się wejść z kimkolwiek w jakąś stałą relację. Wolę chyba pójść na divy albo pojechać za granicę na wakacje i tam czegoś poszukać.

 

 Z moich wniosków to myślę, że wzorzec ojca jest bardzo ważny w życiu każdego dziecka. Jestem świadomy, że będzie to rzutować na całe życie. Na pewno powinienem wcześniej zacząć pracę z psychologiem, ale długi czas jakoś mnie blokowało to stwierdzenie, że tylko wariaci chodzą do psychologa.  A z drugiej strony wydaje mi się, że mój ojciec, mimo że mam z nim tylko negatywne wspomnienia uważam, że wszedł w związek małżeński tylko z tego powodu, że wymagało tego społeczeństwo lat dziewięćdziesiątych. Ponadto to wiele razy było mówione, że europejki nie nadają się do związku i kobiety z innych kultur zachowują się o wiele lepiej niż europejki, ale myślę, że wpływ kultury zrobił swoje. Jestem świadomy, że byłem cuckiem.

 

A wy co o tym myślicie ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze że przesłałeś się żeby iść do psychologa. Takie czasy że social media w połączeniu z traumami z przeszłości potrafią namieszać. Pamiętaj żeby pracować z psychologiem facetem, on będzie miał zupełnie inną optykę na twoje sprawy niż psycholog kobieta. Z reszta sam zauważyłeś że brała kasę, nie pomogła ci a mogła tylko nakłaść do głowy jakiś pierduł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.05.2023 o 21:19, Ramzes32312 napisał:

 Uzależniłem się też od masturbacji na kilka lat, ale wyszedłem z tego szybko i teraz mam wątpliwości czy to wgl było uzależnienie

 

Na 99% było to uzależnienie :) Co do całej historii. Co do Ojca, spróbuj Jemu wybaczyć. Może warto się spotkać, pogadać. Możliwe, że Ojciec żałuje tego jaki był (chociaż tacy ludzie często ukrywają się z tym). Być może naprawienie relacji z Ojcem Tobie pomoże. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, billy84 napisał:

Na 99% było to uzależnienie :) Co do całej historii. Co do Ojca, spróbuj Jemu wybaczyć. Może warto się spotkać, pogadać. Możliwe, że Ojciec żałuje tego jaki był (chociaż tacy ludzie często ukrywają się z tym). Być może naprawienie relacji z Ojcem Tobie pomoże. 

 Może jestem tym 1 procentem :) . Niestety, zdarzyło mi się z nim kiedyś rozmawiać (mieszkamy w tym samym małym mieście), on tego nie żałuje, a od znajomych słyszałem, że rozpowiada wszystkim o tym, że to on jest ofiarą. Psycholog mi to proponował. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.