Skocz do zawartości

Moralizowanie kobiet w Internecie i w 'realu'


krzy_siek

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie mam taką ostatnio refleksję, co do moralizowania, głównie kobiet, ale nie tylko.

 

Obserwuję odkąd jestem na forum i zainteresowałem się redpillem, czyli jakieś 5 lat, jak Panowie próbują moralizować, nawracać kobiety, i jakich metod używają.

Najczęściej wygląda to tak, że kobietom tłumaczy się, co robią źle, np. pogarda do mężczyzn, skrajna nieugodowość, promiskuityzm, fałszywe oskarżenia, rozsiewanie plotek i psucie reputacji... no tutaj można by wymieniać. Mówi się kobietom, że tak nie należy robić, bo to szkodzi mężczyznom na taki i taki sposób (Panowie rozkładają to na czynniki pierwsze i wymieniają co im się nie podoba).

 

Bardzo rzadko natomiast, spotykam się z sytuacją gdzie kobietom tłumaczy się, dlaczego taka postawa im zaszkodzi.

No i Panowie czasem w takich dyskusjach zakładają, że kobiety są głupie, nie rozumieją co im się tłumaczy - czy to na Forum, czy w jakichś podcastach na youtubie.

One rozumieją, tylko mają wyjebane, bo żeby się zainteresowały to muszą odnieść kwestię do samej siebie, zrozumieć, dlaczego zmiana siebie pomoże im.

 

Zresztą to jest podstawowa zasada sprzedaży, negocjacji, rozmów kwalifikacyjnych i nie tylko - pokaż drugiej stronie, dlaczego powinno im zależeć na Tobie albo Twoim produkcie.

Czasem świeży studenci na rozmowach kwalifikacyjnych albo w listach motywacyjnych mówią, 'chciałbym by mnie zatrudniono bo to dla mnie wielka szansa, jak nauczę się tego i tego to potem będę mógł to wykorzystać sobie tu i tu...". Nie pomyślą, by zamiast tego podkreślić, jak mogą przysłużyć się do realizowanych projektów i zwiększenia dochodów firmy.

 

No i wyobraźcie sobie że zgłasza się do Was sprzedawca z produktem, i tłumaczy Wam że chce to sprzedać bo nie potrzebuje tej rzeczy a potrzebuje pieniędzy na to i na tamto.

Tak właśnie widzę, metody moralizowania kobiet, jakie są bardzo powszechnie stosowane.

 

Gdy zmieniałem pracę i było już wiadome że zaraz odchodzę, to jeden gagatek wyskoczył mi z propozycją, aby jeszcze dla firmy zrobić pewną rzecz, bo firma skorzysta w taki i taki sposób.

No fajnie, ale co mnie to obchodzi?

 

Uważam, że w takich rozmowach, negocjacjach, należy najpierw wytłumaczyć, dlaczego kwestia jest ważna dla drugiej strony, a dopiero potem ewentualnie wspomnieć co się chce wyciągnąć z tego. Inaczej, jak to zrobisz odwrotnie (albo tylko powiesz dlaczego Tobie na tym zależy) to często rozmówca się wyłączy, założy że nic nie zyska tylko próbujesz mu coś wcisnąć, przestanie słuchać i będzie mieć wyjebane na Ciebie i na to co chcesz mu przekazać. Powiedziałbym nawet, że taki styl negocjacji świadczy o skrajnym egocentryźmie sprzedawcy/moralizatora.

 

Takie mam przemyślenia. Dajcie znać, co sądzicie, czy też macie takie obserwacje jak opisałem wyżej.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, krzy_siek napisał:

Uważam, że w takich rozmowach, negocjacjach, należy najpierw wytłumaczyć, dlaczego kwestia jest ważna dla drugiej strony, a dopiero potem ewentualnie wspomnieć co się chce

 

 

Odkryłeś dobrze znaną zasadę, jedną z głównych, używanych np. przy negocjacjach czy sprzedaży.

Mówienie z perspektywy rozmówcy, opisując jego korzyści. 

Działa zupełnie inaczej niż gdybyś mówił o zaspokajaniu swoich potrzeb i w ten sposób negocjował. Choć o tych drugich też trzeba mówić, ale to już inne okoliczności. 

 

Największym błędem w rozmowach z kobietami jest używanie męskiego sposobu myślenia i wyrażania, skrajną logiką, pomijając przy tym emocje. 

 

Jedną z kolejnych zasad, jest próba rozmowy w języku osoby, którą chcemy do czegoś przekonać, coś uzyskać.

Wtedy to my się mamy dostosować z przekazem tak, żeby ten dotarł. 

 

Przykład, czasem tu pokazywany:

Jeśli kobieta zachowuje się (świadomie lub nie) tak, żeby wywołać w Tobie zazdrość, nie tłumaczysz logicznie że ma przestać i dlaczego.

Takie tłumaczenie ma małe szanse w przypadku osoby która się tak zachowuje.

 

Możesz powiedzieć jakie będą tego dla niej konsekwencje (zasada pierwsza), ale lepiej sprawdzi się coś innego. 

 

Robisz dokładnie to samo, dając odczuć kobiecie te emocje, które Ci zaserwowała. 

Jeśli to na nią zadziała tak samo jak na Ciebie (co wcale nie jest pewne, ale to inna bajka), i będzie wiedzieć że takie sytuacje mogą się powtarzać, jest większa szansa że zmieni swoje zachowanie. 

W sumie, to działa w obie strony. 

Edytowane przez Yolo
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.