Skocz do zawartości

Lepiej trzymać z górą, czy dołem?


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Gdyby pominąć moralność to najlepiej chyba być pożytecznym udawanym idiotą który niby brata się z robotami i ma ich szacunek, ale tak naprawdę jest razem z elitami w jednej drużynie 

 

Dzięki temu to co wymyśli elita, robole chętniej kupią 

Edytowane przez krzy_siek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze wszystkim tylko nie robolstwem zlituj się.

 

A jeśli to pytanie w stylu "ja pierdole mam już dosyć kukoldów znowu sami o coś trują pizdę a potem nie odbierają telefonów gdzie znaleźć normalnego kolegę?" cóż... tu nie ma reguły ale robolstwo i tak bym omijał.

 

Wyższa sfera nawet jak skukoldzona to chociaż coś załatwić może.

 

Edit: goście w szczęśliwych małżeństwach są w miare spoko, może nie od razu konie kraść ale przynajmniej pomocni a nie jak......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jaka to pozycja. 

 

Jeżeli zawodowa, czyt. jesteś między młotem czyli jesteś w jednym z tysięcy kołchozów w PL na stanowisku zarządzania niskiego/średniego szczebla, a kowadłem to nie bratanie się z nikim spowoduje to, że Cię po prostu zajebią lub sam zrezygnujesz. 

 

Bratanie się z robolami czyt. z ludźmi którymi zarządzasz, może być solą w oku tych wyżej, mogą odebrać to jako zagrożenie swojej pozycji, bo skoro dobrze Ci idzie to będziesz w stanie próbować ich wygryźć = znów będą próbować Cię zapierdolić będą rzucać kłody pod nogi. 

 

Bratanie się z tymi wyżej w przypadku kiedy robole o tym wiedzą może skutkować tym, że będą Ci robić na złość na każdym polu = finalnie zmuszą Cię do odejścia.

 

Idealną sytuacją jest taka, kiedy bratasz się z górą, wykonujesz ich plan, ale tak żeby dół myślał, że jesteś z nimi. Co jest w zasadzie nie wykonalne. 

 

To wszystko zależy od środowiska. 

 

Nie wiem czy chodzi Ci o zakład pracy czy o społeczeństwo. Jak o zakład pracy to jw. Kołchoz i pozycja jak wyżej to strzał w kolano. 

 

W społeczeństwie to co innego. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc "manszaft" niekoniecznie mam na myśli gości od machania łopatą. Pracownik umysłowy w biurze, to też manszaft. Jakieś szeregowe korpo również. 

 

Także podział blue/white collar może nie jest najszczęśliwszy, ale chodzi bardziej o ideę. 

 

@Jorgen Svensson i ta i ta grupa jak przychodzi co do czego, to cię z radością wyrooocha bez zmrużenia okiem. Bardziej chodzi o relacje społeczne. 

 

Czytam sobie ostatnio o kastowości i dochodzę do wniosku, że nie jest to najgorszy system. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, maroon said:

Czytam sobie ostatnio o kastowości i dochodzę do wniosku, że nie jest to najgorszy system. 

Znajomy mi kiedyś opowiadał, jak to u niego wyglądało w praktyce.

Kraj azjatycki, spotkanie pierwsze z klientem. Klient A, inżynier, uśmiechnięty, radosny, do rany przyłóż, jego szef B - cisza, zaciśnięte wargi, odpowiada tylko zapytany i koniec.

Znajomy awansował ;) i na drugie spotkanie pojechał jako "szef" ekipy. I nagle A cały spięty, nie żartuje, odpowiada wyłącznie zapytany monosylabami. A B, dowiedziawszy się o awansie, powiedział coś w stylu "no, to teraz możemy się zaprzyjaźnić" i się uśmiechnął...

W Polsce my tak naprawdę nie mieliśmy prawdziwego systemu kastowego, i nie wiemy "co to jest".

 

A odpowiadając na pytanie... każdy człowiek może coś wnieść w nasze życie, jeśli umiemy patrzeć, obserwować i uczyć się z obserwacji. Dlaczego miałbym ograniczać sobie możliwość takiej nauki?

Z drugiej strony, nikt - żaden "brat" - za mnie mego życia nie przeżyje. Polegać na kimś, to uzależnić się od jego dobrej woli.

Jedno prawo dla wszystkich, jedno podejście do wszystkich, jedna szansa dla każdego.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy robiłbym aż tak ostry podział. Ci elitarni potrafią bardziej w życiu zaszkodzić niż ploretariusze. Dla mnie to sztuczny podział, oceniam człowieka. Przysłowiowy "robol" może być uczciwym, pomocnym, lojalnym znajomkiem, a pan biznesmen ludzką kurwą przeliczajacą relacje z drugim człowiekiem na złotówki.

 

Typowy Seba może być nudny w zwykłym obejściu, z drugiej strony inteligent może zamęczyć swoim pretensjonalnym nastawieniem do otoczenia.

 

Ja widzę w swoim życiu, że większość relacji z ludźmi po latach okazała się fajna na randomowy, grzecznościowy "small talk", generalnie głębsze znajomości kosztują raczej dużo energii oddawanej, niewspółmiernie do odbieranej.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

i ta grupa jak przychodzi co do czego, to cię z radością wyrooocha bez zmrużenia okiem.

Na to jest odpowiedź w filmie "gladiator".

Z pozycji generała masz dostęp do całego widnokręgu.

Każda z grup ma inny interes.

Maximus Decymus Meridius Generał Niewolnik.....gladiator.

 

No i oczywiks zgazowany rydwan musowo.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jorgen Svensson napisał:

Idealną sytuacją jest taka, kiedy bratasz się z górą, wykonujesz ich plan, ale tak żeby dół myślał, że jesteś z nimi. Co jest w zasadzie nie wykonalne. 

Dokładnie! Jak na razie mi się udaje, zobaczymy ile jeszcze wymagań góra zarzuci. A pracuję w międzynarodowym korpo, produkcja w PL, headqurters na zachodzie i dalekim wschodzie. Ja po środku. Pracownicy jeszcze mnie zapraszają na prywatne imprezy ;) Postaram się tak utrzymać, gdyż niektórzy naprawdę są spoko, mamy wiele tematów do rozmów i czujemy wspólną sympatię. Dużo też zależy jaką osobą jesteś, jak potrafisz nawiązywać relację, jak potrafisz się odnaleźć w skrajnych sytuacjach itp. mam bardzo dobre kontakty z ludźmi postawionymi wysoko, ale też z pracownikami na produkcji.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maroon napisał:

Bratać sie z manszaftem (robolami)? 

 

Bratać się z elitami? 

Jeżeli chodzi o relacje społeczne, to raczej bratać się z tymi, z którymi nadaje się na jakichś wspólnych falach. Ten podział jest dość nieszczęśliwy i bardzo ogólnikowy. 

 

Kto to jest robol? Ten od machania łopatą czy mechanik samochodowy, który ma tyle roboty, że nie jest w stanie ogarnąć? Czy można tu postawić znak równości, bo obaj pracują brudząc sobie ręce? Kto jest elitą? Jakiś lokalny bogacz (posiadanie) czy początkujący lekarz (elita wiedzy)? 

 

Dla mnie elita to niekoniecznie posiadanie, ale bardziej styl życia, kultura osobista, skromność, umiejętności zawodowe, takt, oczytanie, maniery, sposób wypowiadania się, humanizm, pomoc w potrzebie.

 

Powiedziałbym, że bratać się to może za duże słowo, ale trzymać relacje należy z tymi, którzy nadają na podobnym poziomie intelektualnym, co my sami. Poza tym może się okazać, że dobrze znać lekarza, prawnika, ale też i stolarza, mechanika czy księdza. Im więcej wartościowych jednostek znamy, bez względu na wykonywany zawód, tym lepiej. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może zacznę od cytatu. A raczej dwóch ;)

 

Wiedźmin spotykał w życiu złodziei wyglądających jak rajcy miejscy, rajców wyglądających jak proszalne dziady, nierządnice wyglądające jak królewny, królewny wyglądające jak cielne krowy i królów wyglądających jak złodzieje.

 

Skurwysynem może być każdy, nieważny kolor skóry. Nieważne czy po studiach, czy bez matury.

 

Nie ma reguły, po prostu. Plebs i mentalna patologia to niekoniecznie zawsze ten stereotypowy "dół społeczny", Seba co dwóch zdań bez przeplatania ich kurwą i chujem nie potrafi złożyć.  W "chłopomanię" oczywiście popadać nie zamierzam, ale mentalnym patusem może być i beneficiarz na garnuszku MOPS-u, jak i facet ze spółką na WiG 20.

 

Tylko wektor będzie trochę inny ;)

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon u ludzi, z punktu widzenia ewolucji, istnieje strategia przetrwania osobista i grupowa. Osobista jest lepsza na krótką metę, grupowa lepsza w długim terminie.

 

Bratanie się ze Skorumpowaną góra jest ok tylko na krótką metę. Epsteina pełnienie funkcji ultra ważnego pośrednika kapitał - jankeskie stołki nie uchroniło od kiepskiego losu. Bratanie się z dołem na zachodzie jest słabe na krótką metę. Wejdzie nowy wirus i zostaniesz wyrzucony do kosza jak nie zaszczekasz grzecznie 

 

Najlepiej bratać się w miejscu które ma lepsze perspektywy niż cywilizacje w fazie schyłku oraz skrajnej korupcji. Dół czy góra, jaka kultura i miejsce - zależy gdzie czujesz się lepiej 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.