Skocz do zawartości

W końcu zrozumiałem czym są pigułki!


Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj około godziny 13, przygotowując sobie żarcie, tępo myślałem o wczorajszej inbie (imbie?) na forum. Mianowicie ludzie podzielili się na dwa obozy i jedna część była bardziej pigułkowa, ta która „nie kładzie kobiet na piedestale”, indywidualna i bardziej intowertywna. Druga natomiast bardziej olewająca pigułki, bezpośrednia i ekstrawertywna. Ciężko było ludziom pogodzić się, zaczęły się indywidualne pojazdy i wylało się sporo gnoju.

 

 

Gównoburza była ogromna, ale w skrócie – napisałem o tym, że seks jest istotny dla zdrowia człowieka – szczególnie psychicznego. Relaksuje, pozwala utrzymać zdrowie psychiczne w dobrej formie, daje większe społeczne możliwości, „rozluźnia” osobowość. Brak seksu często prowadzi do wynaturzeń, zaburzeń, alienacji, w Stanach nawet pogromów z użyciem broni, pogorszenia jakości życia, nałogów, ale też rozwoju, gdy ktoś jednak szczerze chce ten seks dostać poprzez rozwijanie swojej wartości. I się zaczęło.

 

Przygotowywałem sobie dzisiaj żarcie i nie mogłem zrozumieć DLACZEGO ci ludzie za to mnie tak zaatakowali. Czy ja zrobiłem coś złego pisząc, że seks jest w sumie to zdrowy? Dlaczego zostałem zarzucony tekstami o tym, że stawiam kobiety na piedestale – chociaż tego nie napisałem – i natychmiast zlinczowany za to czego nie napisałem ani czego nie uważam za prawdę, czyli za stawianie kobiet na piedestale? Stwierdziłem fakt - naukowy. Tępo dryfowałem „w przestrzeni”, bezwiednie dodając przyprawy do żarcia i nagle..

 

giphy.gif

 

I nagle OLŚNIŁO mnie czym są pigułki i dlaczego zostałem zaatakowany.

 

W moim mniemaniu nie napisałem nic złego. Nic, co wyklucza szczerość czy fakty. Natomiast wyrzucono na mnie, że „to nie jest prawda”, „ja tego nie potrzebuję”, „ja w tym roku nie uprawiałem seksu i nic się nie stało (po czym ten komentarz dostaje szereg dobrych reakcji)”, wypominanie jednemu userowi jakim prawem dał radę obronić się przed brudasami, który go napadli, jest genetycznie „wyższy” niż przeciętny człowiek i inne. Nie rozumiałem tego – problem w tym, że ja zawsze byłem ze sobą szczery i od lat, codziennie pracuję nad swoimi emocjami. CODZIENNIE. Dla mnie przyznanie się do czegoś jest jak wstanie z łóżka, żadnego problemu.

 

Odpowiedź jest banalnie, kurwa, prosta. Jest tak prosta, że aż ŚMIESZNA. Ta odpowiedź, która do mnie przyszła, to..

 

Pigułki nie są tak naprawdę pigułkami prawdy – bo prawdy mają w sobie skromne części – a są PIGUŁKAMI ZNIECZULAJĄCYMI przed bólem!

 

 

Dopiero teraz to rozumiem. Dlaczego jeden koleś mi wypominał, że nie jestem „doskonale pokorny”, co jest właściwie niemożliwe dla człowieka, i gdzieś w duszy sugerował, że jakim prawem mam sukcesy? Dlaczego pigułki mało co skłaniają człowieka, żeby się sobie przyjrzał duchowo, emocjonalnie, a zrzucają odpowiedzialność na świat zewnętrzny? Że nie ma wzrostu, szczęk, oczu odpowiednich, teksty o murzynach, nienawiść do „julek”, a gdy ktoś to naruszy to został zamontowany system awaryjny w postaci bycia blue pillowcem, białorycerzem i innych śmiesznych słówek?

 

Innymi słowy - dlaczego alkoholik pije? Dlaczego feministka krzyczy o prawa, które ma? Dlaczego wiele feministek krzyczy o tym, żeby „kill all men”? Dlaczego jeden profesor stąd wylądował w psychiatryku, który radykalnie wszedł w ideologię i nie mógł uwierzyć własnym oczom, widząc różne pary, które zgodnie ze sztucznymi zasadami – być ze sobą nie powinny?

 

Bo ich coś BOLI. Odczuwają ból psychiczny, głęboko nieświadomy, drążący kogoś jak rak chorego. Nie przyznają się ludzie się do tego, że coś jest już osiągnięte, redpillowiec nie przyzna się, że gorsi genetycznie od niego ludzie mają kobiety, tylko będzie się zastanawiał nad milionami, Porszakami czy 190cm wzrostu. Bo inaczej się nie da, teraz przecież są takie wymagania.. prawda? :) 

 

 

Do czego potrzebują ci ludzie pigułek?

 

Żeby odpowiedzialność, ból odrzucenia, ból wewnętrzny, ból psychiki zagłuszyć. Odpowiedzialność oznacza przyznanie się do prawdy. Surowej, bezlitosnej, bolesnej jak wylany kwas na skórę. Brak odpowiedzialności, kłamstwo pozwala wygodnie ugościć się głęboko w dupie i gdy ktoś z tej dupy wyszedł – instynktownie go zaatakować, bo osiągnąl to, czego ktoś chce głęboko w duszy. Z pełną nienawiścią, wypominaniem pokory (jakim prawem to osiągnąłeś, skurwysynu, a ja to co? Nie wiesz, że ja tu cierpię jak to widzę?) i całą masą mechanizmów obronnych. Bo jak inaczej dopuścić do świadomości fakt, że "odpady genetyczne", które codziennie bujają się po miastach i mają fajne laski, a intelektualista, ogarniacz etc. jest sam? NO JAK? Ano trzeba się okłamać, żeby tak bardzo nie bolało. Dla wielu kłamstwo to sposób na życie.

 

 

Dlatego inni ludzie przychodzą do określonego klimatu, patrzą co się dzieje i myślą: co to jest? Przecież to nie jest prawdą – no i nie jest, jest mnóstwo osób, którzy np. zasady szczęki i 185cm wzrostu nie przestrzegają i powodzi im się wyśmienicie. I tak z prawie każdą pigułkową zasadą. Takie są fakty.

 

Jakiś czas temu jedna osoba opisywała mi jak stojąc w grupie znajomych pewna dziewczyna widząc drogi samochód toczący się przez ulicę nagle powiedziała, że ona nie jest W OGÓLE taka płytka. Jej WCALE, ale to WCALE nie interesują takie samochody i goście jeżdżący takimi brykami. Ona jest ponad to. W rzeczywistości czuła się tak słabo, że natychmiast wyparła to, że ktoś w takim aucie mógłby się nią zainteresować, bo gdzieś w sobie czuła ten ból, że jednak nikt by się nią nie zainteresował. Gdyby faktycznie tak uważała - milczałaby na temat tego faktu, może nawet by o tym nie myślała. Jej psychika nie mogłaby się o to zahaczyć.

 

Jeżeli czujesz się tak małym, tak słabym, a pewność siebie szoruje na samym dnie – to jak coś osiągnąć? Odpowiedź brzmi – wejść w mechanizm obronny. Obronić się i przejebać życie, żeby osiągnąć jeden cel – żeby te emocje związane z odpowiedzialnością, zmierzeniem się ze sobą, nie okazały się tak przytłaczające, że psychika po prostu się rozpadnie. I człowiek może załamać się, wypłakać całą wodę w organizmie.

 

Dlatego jest twardym. A bycie twardym jest tylko mechanizmem obronnym. Jest byciem napiętym, spiętym, „znającym życie”, niedopuszczającym do siebie tego, co można zniszczyć jednym komentarzem – np. takim, że ktoś ma super związek, dobrze zarabia i dobrze mu się żyje. Wystarczy tyle, a taki „twardziel’ czuje, jakby ktoś wysysał z niego całą duszę. Twardziej będzie uważał tak jak w filmiku, co teraz wrzucam. Że wszyscy na niego chcą napaść i mu to wypomnieć, dlatego musi być ciągle w gotowości do walki.

 

 

 

Twardziej natychmiast odniesie do siebie to, że zwyczajny nic nieznaczący komentarz jest .. nic nieznaczący i tyle. Weźmie to do siebie, bo jego to BOLI. Ta tematyka go BOLI.

 

Pigułki nie są pigułkami wiedzy, ale pigułkami radzenia sobie z bólem – w bardzo nieporadny sposób. Tworzą nieświadomości przysługę – skoro obiekt niedostępny jest tak żałosny, słaby, godny politowania, to jest godny pogardy, nienawiści, unikania go. I taki człowiek nie wie, że na poziomie nieświadomym to, czego się dotknie, zamieni się w gówno i dostanie dokładnie taką laskę, którą utwierdzi go w tym, że one są godne pogardy, żałosne i nie warto sobie nimi głowy zawracać. Oczywiście, będzie to nieświadome, bo prawie nikt nie rozumie tak naprawdę jak działa psychika.

 

Dlatego pillowcy mają ogromną obsesję na punkcie kobiet i wszystkim co z nimi związane. Jednocześnie przecież ich nie chcą, są ponad nie, najważniejsza jest pasja, indywidualność, „same przyjdą” i takie tam – każdy tutaj to czytał dziesiątki razy. Jednocześnie nie ma żadnego, ale to żadnego problemu w tym, żeby o nich rozmawiać, oglądać filmiki i myśleć (najczęściej z pogardą) cały czas.

 

Widząc oddanego pillowca, feministkę, komunistę, nazistę czy innego sekciarza, który przede wszystkim ma za zadanie SKŁÓCIĆ ludzi ze sobą, udowodnić „prawdę”, a potem wprowadzić chaos, który sam stworzył, zamieszanie i nienawiść, macie pewność, że to jest osoba, która tak bardzo chce sobie poradzić z bólem, że zrobi wszystko, absolutnie wszystko, żeby to osiągnąć. Czy zniszczy sobie życie unikając odpowiedzialności czy zniszczy innych – nie ma to znaczenia. Najważniejsze to uciec, a czy spali za sobą wszystko co wartościowe i zniszczy innych, nie ma to znaczenia.

 

Im bardziej oddany szczerości jesteś, tym widzisz złożoność rzeczy i wiesz, że wszystko co trudne jest często skomplikowane i dalekie jest od tego, żeby było prymitywnie zero-jedynkowe. Stąd z natury odrzucasz prymitywne i żałosne w swojej naturze ideologie, bo już z nich emocjonalnie wyrosłeś. Ludzie prymitywni, nierozwinięci, odrzucający odpowiedzialność uwielbiają myśleć w sposób binarny - albo wóz, albo przewóz. Albo jestem dojebanym koksem, milionerem z 2m wzrostu, albo nic się nie uda i zniszczę każdego (emocjonalnie, głęboko w duszy), komu jednak się to uda. :) 

 

Za każdym razie widząc oddanego sprawie radykała, polecam uważać i lepiej od takiego człowieka uciekać. Popatrzcie na feminizm. Na początku był stosunkowo czystym i wartościowym ruchem. Obecnie zamienił się w coś brzydko radykalnego, co zjada swój własny ogon i jest z natury destrukcyjne - dla jednostki, społeczeństw, gospodarki. Zaczęło się przecież dobrze i niewinnie.

 

x6vrzi2svh1Ieen2ww42TjYnWHAAQRig.jpg

 

.. a teraz jest pretekstem dla autodestrukcyjnych ludzi, żeby zniszczyć siebie i tyle, ile da się w okolicy zniszczyć. Czysto nieświadomie.

 

Chcesz przestać się oszukiwać? Chcesz coś osiągnąć, a nie tylko mówić, że "nie warto się tak ku temu poświęcać" i się okłamywać?

 

To mów prawdę. Będzie to niewygodne, bolało jak skurwysyn - jak się spojrzy na własne życie i co się zrobiło ze swoją przeszłością. Naucz się dbania o własne emocje, medytacji, oddzielenia od nich i pracy nad sobą, żeby te emocje Cię nie przygniotły. A jak przygniotą, to będąc z nimi i nigdzie przed nimi nie uciekając - i tak odpuszczą. Taką mają naturę, że są jak muchy. Przylatują i odlatują. A potem działaj, bo istnieją zasady, które trzeba spełniać, wskazówki, które już istnieją i przełamywać swoje ograniczenia, szczególnie te związane z zamknięciem się przed światem i byciem "twardym".. Dzień po dniu. To boli, ale lepiej smakuje niż długość dźwięku samotności. I coś powinno się udać.

 

Post pisany ku przestrodze dla ogarniętych osób, którzy mają w duszy trochę więcej odpowiedzialności i szczerości.

  • Like 17
  • Dzięki 9
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minutes ago, Messer said:

Chcesz przestać się oszukiwać?

[...]

To mów prawdę.

 

Nieźle cię ruszyło.

Sporo tu prawdy, ale i błędów a we wszystkim totalny chaos.

Nie ma szansy się do tego odnieść dlatego wziąłem mikrokawałek.

Dodam jeszcze do w/w:

"I przyjmij prawdę."

 

I to właśnie jest Red Pill: Widzieć i zaakceptować prawdę.

Nic więcej.

Uwaga:

Nie znaczy to, że nie należy/nie da się wprowadzać żadnych zmian.

Jednak do skutecznego ich wprowadzania potrzebna jest świadomość jak wygląda stan początkowy, inaczej wszelkie starania będą bez sensu a wysiłek zmarnowany.

Jeśli silnik auta nie odpala nie pomoże napompowanie kół do 100 atmosfer ani polakierowanie samochodu w kwiatki.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, JoeBlue napisał:

I to właśnie jest Red Pill: Widzieć i zaakceptować prawdę.

Nic więcej.

 

Zaakceptować oznacza przejść przez tak dużą zmianę mentalną, że coś staje się na drugorzędne, albo nawet trzeciorzędne.

 

Problem w tym, że akceptacja oznacza taką akceptację jakby przechodzić obok stojącego obok samochodu. Przeciętny człowiek średnio zwraca co tam stoi, jak to jest "przeciętne". Za sekundę zapomina co to było.

 

Redpill z natury jest destrukcyjny - temat został poruszany już tutaj dziesiątki razy. Jest zwyczajnym odbiciem lustrzanym feminizmu, który również jest destrukcyjny. Po prostu naturalna odpowiedź na jedną skrajność, skrajność dla kobiet, jest ta wytworzona przez mężczyzn.

 

Wiesz, RP może i głosi, że jest bezstronny, mówi prawdę i takie tam - ale to samo mówią kraje wywołujące wojny, religie z ogniem i mieczem wybijającym w pień niewiernych, jak i feministki, które przecież walczą o prawa dla siebie, zupełnie nie wiedząc, że ktoś już na nie zapracował i mają wszystko, ale chcą się rozrosnąć do granic możłiwości, jak każda struktura. A prawda przy tym jest mało znacząca.

 

Czy zna ktoś wiele struktur, partii, sekt i innych, które nie mają dobra na ustach? Dużo ich nie ma, co?

 

Nie mówiąc już o tym, że tematyka relacji międzyludzkich została już rozgryziona przez znacznie, znacznie cięższe głowy niż chłopaczki po 20 lat, którym nie udaje się poruchać i mają na tym punkcie obsesję.

 

Jednak te ruchy nie są popularne, bo nie są narcystyczne i nie dają "powodów do nienawiści", stąd głębsza mechanika jest w sumie pomijana, ignorowana i wyśmiewana. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem tamtego tematu i nie wiem co Cie tak ubodlo, ale za przeproszeniem "pier.olicie Hipolicie".

Opisujesz jakiś totalnie radykalny odłam redpill (takich też mamy na forum).

 

15 minut temu, JoeBlue napisał:

I to właśnie jest Red Pill: Widzieć i zaakceptować prawdę.

Nic więcej.

Dokładnie tylko tyle i aż tyle. Dalej od nas zależy co z tym zrobimy.

Mi ta wiedza pomogła zrozumieć co się stało z moim małżeństwem, kiedy zgubiłem się, straciłem ramę i szacunek w jej oczach. Pomogla nie gniewać się na rzeczywistość i iść do przodu. Przestać skakać za cipką, a zająć się sobą.

Sam się śmieję z tych kwadratowych szczęk i giga chadów. Mam ponad 10kg nadwagi, BMI ok 30 i mocno łysieje, a mimo to nie mam problemu z znalezieniem ONS czy LTR, wręcz mam na klęskę urodzaju ostatnio.

 

Redpill to sprostowanie wpojonych nam klamstw i polprawd, że jak będziemy je traktować jak ksiezniczki, to one będą traktować nas jak księcia.

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Messer napisał:

Do czego potrzebują ci ludzie pigułek?

 

Żeby odpowiedzialność, ból odrzucenia, ból wewnętrzny, ból psychiki zagłuszyć.

 

Robisz to, co zarzucasz innym. Strasznie generalizujesz.

Że już o kolejnej przypierdolce do intro nie wspomnę, łobuziaku;)

To wszystko co napisałeś, prawda. A właściwie tylko jej część. 

Zastanawiam się, po co i dlaczego w taki sposób. 

 

Zapominasz, że red pill daje wiedzę i narzędzia niedostępne jeszcze niedawno nigdzie indziej, a już szczególnie w takim kraju jak Polska- gdzie wynoszenie kobiet na piedestał wysysa się z mlekiem matki, co doprowadza do wielu patologii.

One zresztą występują po obu stronach, o czym często zapominamy. 

Problem nie jest w samych pigułkach, tylko w tym co się z nimi robi. 

Chcesz tych jedzących tabletki garściami widzieć jako normę, a tymczasem to są skrajności. 

Próbujesz ich nawracać, wyjaśniać, wkurwia Cię ich postawa i marnowanie życia. 

 

Sam to miałem jakiś czas temu, dopóki nie zdalem sobie sprawy z tego, że marnuję swoją energię i własciwie to chyba szukam konfrontacji. 

Ty jej szukasz i też marnujesz energię. Gdybyś martwił sie o pogubionych, miał czyste intencje i autentyczną troskę, Twoj post brzmiałby inaczej. 

Jest napisany w taki sposób, że jedyne co może wzbudzić w tych, których opisujesz, to sprzeciw i wrogość. Ani jedno Twoje słowo do nich nie dotrze. 

 

Daj innym przerobić swój ból. Postawa skrajności jest często odreagowaniem i jest potrzebna jako etap przejściowy.

Pamiętam co sam tu kiedyś pisałeś o kobietach, to były strasznie ciężkie rzeczy. Wróć, przypomnij sobie. 

A potem podziękuj, komu tam chcesz, że Ci przeszło, że umiesz patrzeć inaczej. 

 

Ty chyba tak nie lubisz dawnego siebie (czasem to mocno wybrzmiewa), że masz potrzebę negowania tej postawy, którą widzisz u innych albo przynajmniej tak Ci się wydaje. 

Bez dawnego Messera nie byłbyś w obecnym miejscu i być może nie miałbyś sił i samozaparcia by coś zrobić. Warto o tym pamiętać. 

 

Jesteśmy sumą swoich doświadczeń i zdolności do ich obróbki. 

Niektórzy mają takie a nie inne i nie umieją ich przeskoczyć, zrobili sobie z nich ołtarze i tylko z tej perspektywy patrzą na świat. 

Zawsze tak było i zawsze będzie, nikt z nas nie jest od tego wolny. 

 

To wszystko co się stało w poprzednim temacie, jest wojną przekonań. Jeśli Twoje Tobie służą, super. 

Powinieneś jednak wiedzieć, że nie zawsze i nie do każdego będą pasować. 

A czasem nawet będą, ale nie teraz. I każdy musi sobie sam skroić swój garnitur na własny rozmiar. 

 

Red pill jest spoko, ale trzeba umieć z niego korzystać. Z jego pomocą można sobie zaoszczędzić sporo pułapek, jeśli umie się tę wiedzę zintegrować jako fragment całości. Ta wiedza, opisująca ciemną stronę mocy, pomaga zrozumieć rzeczywistość w jej jasnych i ciemnych barwach. 

 

Byczku, to jasne że udana relacja czy udany seks dodają skrzydeł. Pisałem to nie raz i nikt mnie za to nie atakował tutaj. 

Przypuszczam że 99% osób tutaj to wie. Reszta albo ma autentycznie inne potrzeby, albo tak je wyparli że nie mają z nimi kontaktu. 

 

Sama postawa, kiedy usilnie potrzebujemy przekonać kogoś do swoich racji, też jest trochę podejrzana;) 

Jak to mówią, dobrymi intencjami jest piekło wybrukowane. 

  • Like 9
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, bzgqdn napisał:

. Mam ponad 10kg nadwagi, BMI ok 30 i mocno łysieje, a mimo to nie mam problemu z znalezieniem ONS czy LTR, wręcz mam na klęskę urodzaju ostatnio.

Jaki wiek Twój, ich?

2 minuty temu, Yolo napisał:

Próbujesz ich nawracać, wyjaśniać, wkurwia Cię ich postawa i marnowanie życia. 

 

Sam to miałem jakiś czas temu, dopóki nie zdalem sobie sprawy z tego, że marnuję swoją energię i własciwie to chyba szukam konfrontacji. 

Ty jej szukasz i też marnujesz energię. Gdybyś martwił sie o pogubionych, miał czyste intencje i autentyczną troskę, Twoj post brzmiałby inaczej. 

Jest napisany w taki sposób, że jedyne co może wzbudzić w tych, których opisujesz, to sprzeciw i wrogość. Ani jedno Twoje słowo do nich nie dotrze. 

Szczera prawda!

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Messer napisał:

Redpill z natury jest destrukcyjny - temat został poruszany już tutaj dziesiątki razy. Jest zwyczajnym odbiciem lustrzanym feminizmu, który również jest destrukcyjny.

Coś w tym jest, ale feminizm w bardzo poczatkowej fazie nie był tak toksycznym ruchem jak dziś. Powiedziałbym, że jest raczej odpowiedzią na dzisiejszy destrukcyjny feminizm i przestrzglbym przed zapedzeniem się w skrajność tak jak one, bo wtedy skrajny redpill bedzie odbiciem skrajnego feminizmu.

 

2 minuty temu, Yolo napisał:

Red pill jest spoko, ale trzeba umieć z niego korzystać. Z jego pomocą można sobie zaoszczędzić sporo pułapek, jeśli umie się tę wiedzę zintegrować jako fragment całości. Ta wiedza, opisująca ciemną stronę mocy, pomaga zrozumieć rzeczywistość w jej jasnych i ciemnych barwach. 

Też dobrze powiedziane. Wiedzieć to jedno, a korzystać (nie wykorzystywać) tą wiedzę to co innego.

 

Wiele osób przechodzi na poczatku tzw. redpill rage, reakcja na zwykly dysonans poznawczy, niektyrym niestety zostaje to na zawsze.

 

4 minuty temu, Brat Jan napisał:

Jaki wiek Twój, ich?

U mnie 40. Aktualnie wręcz na telefon mam 29 i 31 dostępne. Mlodsza wprost mówi że chce piersionek i dzieciaka ze mna, starsza jest bardziej stonowana, jeszcze na karuzeli. Sam mam jeszcze rozwód nie sfinalizowany (wiem ryzyko) więc sporadycznie korzystam z okazji.

Kolejna 35, mężatka próbuję mnie urobić jako nową gałąź, ale nie wchodzę w taki uklad. Najstarszą 38 poznalem w grudniu w klubie, średnio raz na miesiąc się przypomina "jakbyś chciał iść na spacer", "będę w klubie...", zbywam ją bo za stara :P

Wszystko jest w głowie i w poczuciu własnej wartości (nie mylić z narcyzmem), właśnie dzięki redpill zrozumialem ze żadna mnie nie bedzie szanować i podziwiać jeśli sam nie zacznę zauważać swojej wartości.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer, nie sądzę, by Red Pill ex-ante zakładał nienawiść do kobiet. To raczej (w wersji, którą ja rozumiem, przyjmuję i akceptuję) nawet nie "instrukcja postępowania", bo trudno mieć jedną, uniwersalną instrukcję wobec drugiego, żywego człowieka. Prędzej "mapa drogowa". Albo jeszcze lepiej: system znaków ostrzegawczych, pozwalający ocenić pewne działania, symptomy, ryzyko i na tej podstawie zdecydować, czy i na ile je podjąć.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Yolo napisał:

Zapominasz, że red pill daje wiedzę i narzędzia niedostępne jeszcze niedawno nigdzie indziej, a już szczególnie w takim kraju jak Polska- gdzie wynoszenie kobiet na piedestał wysysa się z mlekiem matki, co doprowadza do wielu patologii.

One zresztą występują po obu stronach, o czym często zapominamy. 

Problem nie jest w samych pigułkach, tylko w tym co się z nimi robi. 

Chcesz tych jedzących tabletki garściami widzieć jako normę, a tymczasem to są skrajności. 

Próbujesz ich nawracać, wyjaśniać, wkurwia Cię ich postawa i marnowanie życia. 

 

Dzisiaj trochę zbyt długo piszę, dlatego postaram się to skrócić.

 

Jest taki profesor, który już o tym pisał od dawna. Z chłodny, zdystansowany sposób. Jest jednym z najpopularniejszych profesorów w PL, w kwestii psycho, chyba ma taką sławę jak niektóre sławy medyczne w tej branży. Tyle o nim słyszałem, że gość jest sporą sławą.

 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/wydania/148080/psychologia-milosci-intymnosc-namietnosc-zobowiazanie

 

Data 1 wydania: 1994 rok.

Chyba jednak mieliśmy taką wiedzę ;) 

 

Teraz po prostu się to rozniosło, w bardzo wykoślawionej formie..

 

Powiedz mi, tak szczerze. Weź człowieka, który w ogóle nie ma sukcesów. Żadnych. 

Nagle trafia na RP.

Jaka jest jego pierwsza reakcja? Przez miesiąc? Rok? CO DALEJ będzie roznosił? Uważasz, że on to zaakceptuje tak sam z siebie? Mamy masę przykładów gości, którzy są guru tych ruchów i gdyby nie wylewanie jadu - ludzie by tego nie przyjmowali.

 

Musisz wiedzieć, że ludzie mają problemy z przyjmowaniem wiedzy, jeżeli nie ma w niej negatywnych emocji. Zauważ z jak dużym problemem ludzie podchodzą pod naukę. Ludzie musza odczuwać "zadośćuczynienie" za emocjonalne szkody jakie czują, nienawiść, złość, buchanie emocjami pod to, co uważają, że ktoś im zrobił. Kiedyś wszedłem na profil tego gościa - Szarpanki. Nie dałem rady tego słuchać, tam pogarda wylewała się wręcz non stop. Czułem się, jakbym wszedł do szamba. GOŚĆ MA DZIESIĄTKI TYSIĘCY FANÓW!

 

I co? I NIKT NIE WIDZI JEGO PATOLOGII.

 

Kupują ją bez żadnego "ale". I rozsiewają dalej. Bo przecież "mówi prawdę". Tylko, że Peterson też dobrze mówi prawdę i jego kanały nie są non stop usuwane - a Szarpanki tak. Z prostego powodu, gość jest lekko pierdolnięty.

 

RP kupują ludzie, którzy głównie mają z tym .. problemy. Ja wziąłem z tego kilka prawd, które faktycznie są przydatne i anaboliczne. Cała reszta to półprawda, sekciarstwo itd. Tyle tam rzetelności, co wśród feministek i ich prawd.

 

 

To społeczeństwo będzie bardzo kiepsko wyglądało za kilka lat, kiedy to urośnie do sporych rozmiarów.

 

RP jest tym samym co PUA kilka lat temu. Guru jebiący następnych frajerów na hajs, ale tym razem bardziej "na życie". PUA obiecywało 50% skuteczności, a tak naprawdę cwaniaki kopiowali "wiedzę" jeden od drugiego. RP kopiują wyrzyganą już psychologię ewolucyjną, jakieś alfy, sigmy kompletnie bez chwili zastanowienia i puszczają te wirusy w świat. A ludzie z tym idą i zaczynają być chamsko spierdoleni, bo to jest "alfa" i wszyscy się ze sobą zaczynają powoli kłócić. Ludzie, którzy wynoszą z tego coś dobrego - jest garstka.

 

Źle to wygląda.

 

 

9 minut temu, Yolo napisał:

Problem nie jest w samych pigułkach, tylko w tym co się z nimi robi. 

 

Informacja wpuszczona w świadomość bez pozytywnej informacji, niszczy. Powiedz mi, jak ma coś z natury destrukcyjnego - budować? Nie zauważyłeś, że większość ludzi nie podejmuje decyzji o budowaniu tylko ciągle są w tym samym miejscu i grzęzną w błocie? Żeby to budowało, musi być pozytywne - redpill nie jest z natury pozytywny, tylko megalomański. A wiedza, którą można przypisać każdemu, uniwersalne cechy jest sfokusowana na kobietach - "TO ONE TAK MAJĄ!". "My jesteśmy czyści i jesteśmy biednymi ofiarami". Po drugiej stronie feminizm też sprzedaje laskom, że są biednymi ofiarami, jacy są faceci i powinni się przed nimi bronić.

 

Goście, którzy tutaj piszą o sukcesach dosłownie wybuchają jak piszę, że seks jest ważny i chcą mnie sprowadzić do parteru? Eh..

Niestety, to nie jest - z mojego punktu widzenia - zdrowe.

 

13 minut temu, Yolo napisał:

Ty chyba tak nie lubisz dawnego siebie (czasem to mocno wybrzmiewa), że masz potrzebę negowania tej postawy, którą widzisz u innych albo przynajmniej tak Ci się wydaje. 

Bez dawnego Messera nie byłbyś w obecnym miejscu i być może nie miałbyś sił i samozaparcia by coś zrobić. Warto o tym pamiętać. 

 

 

Taa, a bez rozbiorów, niemieckich piecyków i potem ruskiego komunistycznego buta, nie byłoby obecnego socjalistycznego kraju. Jak tam żyćko we Francji? ;) Euro wpada, mam nadzieję.

 

13 minut temu, Yolo napisał:

Red pill jest spoko, ale trzeba umieć z niego korzystać. Z jego pomocą można sobie zaoszczędzić sporo pułapek, jeśli umie się tę wiedzę zintegrować jako fragment całości. Ta wiedza, opisująca ciemną stronę mocy, pomaga zrozumieć rzeczywistość w jej jasnych i ciemnych barwach. 

 

Z tym się poniekąd zgodzę.

 

9 minut temu, Obliteraror napisał:

@Messer, nie sądzę, by Red Pill ex-ante zakładał nienawiść do kobiet. To raczej (w wersji, którą ja rozumiem, przyjmuję i akceptuję) nawet nie "instrukcja postępowania", bo trudno mieć jedną, uniwersalną instrukcję wobec drugiego, żywego człowieka. Prędzej "mapa drogowa". Albo jeszcze lepiej: system znaków ostrzegawczych, pozwalający ocenić pewne działania, symptomy, ryzyko i na tej podstawie zdecydować, czy i na ile je podjąć.

 

Jak wyżej. Poniekąd masz rację, fakt.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie emocjonalny post,  ciężko się to czyta.

 

Uważam, że red pill, zwał jak zwał, ma sens, pal licho w głupią, sekciarską  nazwę - i  to duży sens, nie zakłada radykalizmu, a  ostrzega -  wielu uratował dupę.

 

Oczywiście są skrajne odłamy, które dobre nie są, umiar, jak we wszystkim.

 

Brak radykalizmów, droga środka i wystawienie na ból kluczem sukcesu...

 

Zawiera wiele bezcennych prawideł.

 

 

Edytowane przez RENGERS
  • Like 9
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czym są dla mnie pigułki? Weźmiesz tą, której aktualnie potrzebujesz.

Niebieska - potrzeba bliskości, czytaj: godzisz się na bycie beta (frajerem)

Czerwona - na wkurwienie po nieudanym związku (na kobiety) / czas nauki zasad gry -> zrozumienie zasad gry

Czarna - zostałeś odrzucony z powodu wyglądu / zdradzony z atrakcyjniejszym / jesteś nieatrakcyjny i zwalasz wszystko na braki w wyglądzie

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, manygguh napisał:

A czy mógłbyś napisać z czym się zgadzasz, a z czym nie? 

 

Pracuję dzisiaj cały dzień, gotuję i piszę - trochę przez to jestem nieskładny, multizadaniowość mi nie służy. Nawet @RENGERS zauważył, że napisałem to chaotycznie - a to nie jest do końca w moim stylu. W skrócie.

 

Najprościej - zgadzam się z tym, żeby pokazywać brudną stronę gry, brudną stronę polityki - tego w jakim kierunku idzie świat, degenerując kobiety nadmiarem władzy. Warto wiedzieć, że sprawy wyglądają brzydko prawnie, w kwestii samotnych matek i tematów, gdzie jest typowa mina, której nie da się uniknąć, jeżeli o tym nie wiesz. Problemy z zaburzonymi laskami, motywami ich postępowania - usypianiem ofiary i inne. To jest bardzo dobra wiedza.

 

Nie zgadzam się z robieniem z siebie ofiary, pretensjami, przypisywaniem uniwersalnych cech ludzkich (np. wynikłych z poziomu świadomości, zaburzeń) jako coś typowo przypisywanego jednej płci. Bo taka informacja będzie niszcząca - mianowicie hipergamia. Problem w tym, że wszyscy są hipergamiczni, jeżeli tylko mogą. Zauważ, że to politycy nam tu robią raj na ziemi - FACECI. Faceci jak mają wybór kobiet, bo są atrakcyjni, to kogo wybiorą? No właśnie osobę naj. Różnica jest taka, że kobiety mogą wybierać. Mężczyźni w większości są wybierani. Stąd mają do nich pretensje o to.. co sami by chcieli. :) 

Tragiczny jest też przekaz o alfach, betach, zrzucaniu odpowiedzialności, budowaniu syndromu oblężonej twierdzy, jak u ruskich - wszyscy chcą mnie dopaść i ojebać ze wszystkiego co mam etc. Do tego fiksacja na murzynach, wykresach z wykopu, wyśmiewanie z jadem potknięć u kobiet. Zauważ jak tutaj wielu wielkich pigułkowców podskakuje z radości jak wrzuci się materiał, że jakiejś kobiecie powinie się noga. Coś okropnego.. Też dominacja psychologii ewolucyjnej, która jest już wyrzygana przez naukę, a brana przez tych ludzi jako coś niewyobrażalnie wielkiego i świętego Grala. Przekładanie relacji ze świata zwierząt do ludzkich, uczenie bycia jakimś "alfa zjebem", brak doświadczeń praktycznych i przekazywanych informacji na ten temat - np. w kwestiach luzu, prowadzenia rozmowy itd.

 

Dlaczego informacje praktyczne nie są przekazywane? Bo ludzie, którzy tworzą RP z reguły doświadczeń zbyt obfitych nie mają. A jak mają, to nie są na tyle refleksyjni, żeby zrozumieć swój błąd. 

 

Przez co całościowy przekaz robi się odrobinę tragiczny, a człowiek marnuje czas.

 

 

2 minuty temu, yrl napisał:

Za dużo filozofowania.

Przytoczony wątek dobrze wyjaśnił kolega @Dworzanin.Herzoga wstawiając film z Dnia Świra: moja racja jest mojsza niż twojsza.

Każdy ma prawo żyć jak chce a takie uogólnianie że ktoś powinien żyć tak czy inaczej niczego nie wnosi tylko kłótnię. 

 

 

Filozofowanie jest konieczne, żeby nie utknąć w rozwoju xD

 

I jak chcesz mi powiedzieć, że każdy powinien żyć jak chce to śmiało, chociażby kodeks karny czeka. Rób co chcesz, nie ma odpowiedzialności. Siłą rzeczy masz do tego prawo. Ktoś Ci zabroni? Możesz wszystko.

 

Jak zaczniesz się wykłócać, że jednak to inna kwestia, to RP robi krzywdę w inny sposób - mianowicie daje fałszywy kompas, przez co człowiek zaczyna zmierzać w kierunku, którego nie ma, a jest zbudowany w jego głowie. Np. alfy, bety.. I dziesiątki innych.

 

Wiesz ile mam spieprzonych relacji, bo chciałem być alfą? Wielkim chojrakiem? Jak zaczynałem być chojrakiem, to laski zaczynały się krzywić.

 

Ale zwrócenie na to uwagi zakrawa o bluźnierstwo.

Edytowane przez Messer
  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Messer said:

Gównoburza była ogromna, ale w skrócie – napisałem o tym, że seks jest istotny dla zdrowia człowieka – szczególnie psychicznego. Relaksuje, pozwala utrzymać zdrowie psychiczne w dobrej formie, daje większe społeczne możliwości, „rozluźnia” osobowość. Brak seksu często prowadzi do wynaturzeń, zaburzeń, alienacji, w Stanach nawet pogromów z użyciem broni, pogorszenia jakości życia, nałogów, ale też rozwoju, gdy ktoś jednak szczerze chce ten seks dostać poprzez rozwijanie swojej wartości. I się zaczęło.

Nie czytałem tamtego wątku... ale mogę zrozumieć, że taka generalizacja mogła dotknąć niejeden "target". I od zdefiniowania tychże jednak trzeba by zacząć - bo inne potrzeby ma piętnastolatek czytający Hustlera (wiem, stary jestem), inne 25-latek na imprezie w żeńskim akademiku, a inne 45-latek który "z niejednego pieca chleb jadał".

I każda z tych początkowo trzech grup, zareaguje inaczej. A można jeszcze dodać typy osobowości, historię rodzinną, zasoby, poczucie własnej wartości... zrobi się -set targetów.

A Ty opisujesz zaledwie wybrane "podgrupy", skupiając się na tej, która najgłośniej krzyczy. Bo ją najbardziej słychać. Bo ją najbardziej boli.

 

1 hour ago, Messer said:

Czy ja zrobiłem coś złego pisząc, że seks jest w sumie to zdrowy?

Alkohol też jest zasadniczo zdrowy - ale dawkowany z umiarem. Powiedz na ulicy "lubię alkohol" i przeciętny statystyczny Jan natychmiast zobaczy Cię jako zachlanego menela...

Ludzie zazwyczaj oceniają po ekstremach.

1 hour ago, Messer said:

Pigułki nie są tak naprawdę pigułkami prawdy – bo prawdy mają w sobie skromne części – a są PIGUŁKAMI ZNIECZULAJĄCYMI przed bólem!

Zasadniczą siłą motywującą człowieka jest lenistwo. Pojmowane jako ucieczka przed obowiązkami... w tym, ucieczka przed obowiązkiem radzenia sobie z bólem.

Brak seksu - łooo, ja nie potrzebuję.

Nadmiar alkoholu i kac rano - coraz gorszy i droższy zajzajer robio złodzieje...

Mandat za przekroczenie prędkości - łooo, zła Policja się czepia; albo "czemu mnie nie wolno było".

Nie stać mnie na Bentleya - łoooo szef złodziej, jego stać kułaka... co ja niby, jestem gorszy?

Odpowiedzi na to ostatnie pytanie, wywołanej nią bólu - ludzie boją się najbardziej. Ale feminizm czy szowinizm, rasizm, socjalizm - to tylko strony tej samej kostki. Rzucaj i rządź.

56 minutes ago, Messer said:

Czy zna ktoś wiele struktur, partii, sekt i innych, które nie mają dobra na ustach? Dużo ich nie ma, co?

Czy ktokolwiek słyszał o jakiejś słynnej zbrodni, która nie odbyła się, bo wszyscy odmówili uczestniczenia w niej jako sprawcy?

 

38 minutes ago, Obliteraror said:

nie sądzę, by Red Pill ex-ante zakładał nienawiść do kobiet

Zasadniczo w każdej partii masz "umiarkowanych", którzy chcą dobrze. Ale zawsze masz ultrasów, którzy przeginają. Którzy bardziej rzucają się w oczy? Właśnie.

Na przykład LGBT - umiarkowani zazwyczaj chcą tylko przestać się ukrywać. Ultrasi chcą latać w bikini po przedszkolach.

Także w worku z napisem "red-pill" masz wiele kuleczek, i tylko niektóre cykają.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie sobie uświadomiłem czemu temat nie ma szans wypalić - popełniłem mega błąd.

 

Żeby zastąpić jeden system wiedzy innym, pełniejszym, bardziej rzetelnym, trzeba ten nowy przedstawić. Ja wypunktowałem błędy pigułek, a gdy człowiek nie ma się czego złapać nowego, to nie puści starego.

 

Bo czego ma się złapać? Woli się trzymać starego, jest to znane, kulawe, ale przynajmniej jest to coś stałego.

 

Proszę o wybaczenie, że nowego systemu nie przedstawiłem - bo nie mam jak - temat można wyrzucić, nie przemyślałem tego co robię. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minutes ago, Messer said:

brak doświadczeń praktycznych i przekazywanych informacji na ten temat - np. w kwestiach luzu, prowadzenia rozmowy itd

Brakuje takich treści na forum. Jest, na ten moment, może z 2-3 praktyków na forum, którzy napiszą coś praktycznego opartego na własnych doświadczeniach I wynikach. Natomiast jest to porozrzucane po różnych tematach na forum I trzeba mielić każdy wpis, by dokopać się do takich perełek. A giną one wśród negatywnych treści I walk ego różnych osób. Tego brakuje na forum. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, ale Szanowny Autorze nie zrozumiałeś czym jest czerwona pigułka, a ten temat jest jak dla mnie niestety jakąś próbą umniejszenia owej czerwonej pigułce oraz czerwonopigułkowcom.

Nie tak dawno w innym temacie pisałem Tobie, że wiele osób zupełnie nie rozumie przesłania jakie ze sobą niesie red pill oraz czym jest.

 

Mnie osobiście czerwona pigułka dała ogromną wiedzę na temat nie tylko relacji damsko-męskich, ale międzyludzkich oraz ogólnie o ludziach. Bez tej wiedzy mimo, że byłem w jakiś relacjach, to niestety popełniałem ogromne błędy. Kończyło się to jak zwykle, czyli burzliwych rozstaniem. Jak już mi zaczęlo w głowie świtać, znalazłem nieco wiedzy, trafiłem też na audycje Marka oraz to forum, bardzo wiele rzeczy się zmieniło oraz ułożyło. Mój ostatni związek to już była wiedza czystopigułkowa w praktyce, ale również źle się skończyło, ponieważ było to zaróno dla mnie jak i dla niej bardzo wyczerpujące pod wieloma względami. Lepiej się rozejść niż wciąż odbijać i karać za testy, które muszą przecież co jakiś czas się pojawiać.

 

Wtedy użyłem wiedzy pigułkowej do czegoś innego: do pracy nad sobą. Ogarnąłem się nieco bardziej zawodowo, zdrowotnie oraz wyglądowo. Nie marnuję zbyt wiele czasu. Sporo czytam, szlifuję języki. Wolę sobie pobyć sam ze sobą niż z kobietą, co nie oznacza, ze nie mam koleżanek. One też są w życiu potrzebne, nie porozmawiam z nimi na tematy poważne, bo to ignorantki w wielu dziedzinach, ale mogę sobie od czasu do czasu pożartować i powbijać szpilki obserwując ich reakcje i często spalone styki. Nie oznacza to, że nie mam kolegów, bo mam, tylko jakoś dziwnym trafem są to głównie panowie stanu (już) wolnego.

 

Seks nie jest mi do życia potrzebny. Ja już uważam, że swoje wyruchałem. Jak sobie przypomnę ile czasem mnie to zdrowia, czasu i wysiłku momentami kosztowało, aby zamoczyć, to dzis się śmieje sam z siebie jaki głupi byłem. Przecież można za niewielki szmal na mieście dostać to samo, czasem nawet w lepszym wydaniu. Często po seksie czułem się zmęczony i szybko zasypiałem. porónałbym to do urwania filmu po alkoholu. Nagle nie wiesz co się dzieje i budzisz się nagle nad ranem. Między innymi dlatego uważam, że seks jest przereklamowany, tylko że ja swoje przeżyłem, Należy także Autorze pamiętać o tym, że nie każdy do zaoferowania ponadprzeciętny wygląd, wielu z nas to zwyczajni goście i dla nas całe związkowe spierdolenie może nadejść szybciej, a do was póżniej ze względu na wygląd oraz pewność siebie.

 

Pamiętać należy, że każdy związek kończy się tak samo i scenariusze są takie same. Nawet przysłowiowy czad z czasem może stać się miśkiem do orżnięcia już z samego faktu wejścia w długi związek, w tym nawet zaobrączkowania się.

 

Tyle ode mnie. 

 

PS: zauważyłem ostatnio na forum dość ciekawe zjawisko dowalania czerwonej pigułce oraz osobom jej sprzyjającym. Może stać się to tu jakąś nową modą lub trendem, Domyślam się skąd może się to brać:D

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 7
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Messer napisał:

I jak chcesz mi powiedzieć, że każdy powinien żyć jak chce to śmiało, chociażby kodeks karny czeka. Rób co chcesz, nie ma odpowiedzialności. Siłą rzeczy masz do tego prawo. Ktoś Ci zabroni? Możesz wszystko.

 

Rób co chcesz w granicach praw i prawa naturalnego. Chociaż jako prawnik widzę że wiele regulacji można obejść. Chodziło mi bardziej o światopogląd czy przekonania. 

 

25 minut temu, Messer napisał:

Wiesz ile mam spieprzonych relacji, bo chciałem być alfą? Wielkim chojrakiem? Jak zaczynałem być chojrakiem, to laski zaczynały się krzywić.

 

Tego nie wiesz jak te relacje by się potoczyły gdybyś był uczynnym misiem. Pani może z dnia na dzień zacząć przeszkadzać wszystko. Ale dzięki temu zdobyłeś doświadczenie i w przyszłości możesz podjąć inną decyzję w relacji. 

Właśnie o to mi chodziło z tym życiem jak się chcę. Nie osądzam Cię ani nie narzucam swoich przekonań bo mój sposób życia i myślenia może nie być dla Ciebie najlepszy. Różne pigułki powinny dawać ogólny obraz a każdy musi dojść do prawdy sam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer tak czułem, że temat się przeniesie. Specjalnie się nie odzywałem, bo nie chciałem mieszać w kotle jeszcze bardziej.

 

Też jak widzę wytłumaczenie, że szczęka, że wzrost to mi się ostatnio nie chce nawet współczuć. Nie ma uniwersalnych, jedynych prawd relacji damsko-męskich, to są zbyt skomplikowane sprawy- chociażby podobieństwo potencjalnego partnera do ojca, czy nadawanie na tych samych falach (i niech nikt nie wmawia, że takie coś nie istnieje). To i tak są przykłady w morzu ,,wielowątków”. Wydaje mi się, że wyznawcy (z podkreśleniem jakby ktoś nie widział) Redpilla czy innych piguł głęboko wierzą w to, że zdobyli Bożą wiedzę i dosłownie siedzą w głowach kobiet. Gotowa odpowiedź na wszystkie pytania. A to już jest szaleństwo i droga do destrukcji. Przecież widać jak na dłoni, że niektórzy, zarzekający się, że Oni honorowo starej 30 latki w życiu by nie ruszyli, jakby dać im fajną samice to nie zalogowaliby się tutaj przez rok. Wystarczyłoby trochę zainteresowania, uśmiech. I chuj, i cześć. Po chłopie.

 

Jasne, że w redpillu można przeczytać wiele interesujących rzeczy. Sam swego czasu to czytałem ale wyciągnąłem z tego co miałem wyciągnąć, niektóre rzeczy musiałem przełknąć i tyle. Robienie z tego sztandaru na pewno w niczym nie pomoże, bo będzie się wiecznie do tego odnosić przy każdej poznanej osobie, każdej nowej randce. A przypomnę tylko, że kto bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem. I nie mam na myśli tłumaczenia nikogo, tylko fakt, że każdy w życiu swoj krzyż niesie. I ta kobieta która siedzi na przeciwko również. Może wiele rzeczy nie rozumieć z tego świata i tak samo jak Ty kręci się w kółko szukając sensu.

 

Zamykając się w którejś z tych ideologii na amen, tak na prawdę nie daje się szansy sobie. I o ile wierzę @mac(przykładowo, bo znajdzie się jeszcze kilka osób pewnie, chociażby Bigboss Marecki) że on świadomie rezygnuje ze związków/randek i jest mu dobrze, bo widać, że wie co pisze (oraz w jaki sposób) o tyle kilku lub kilkunastu gości chyba sami nie wierzą w słowa, które stukają na klawiaturze. I szkoda, że akurat w tym miejscu są zalewy szczękoprawd jedynych i jakiś spojrzeń wilczych, bo jak się rejestrowałem to takich rewelacji próżno było szukać. Ooooo nawet przykład się pojawił:

 

49 minut temu, wielebny93 napisał:

Czym są dla mnie pigułki? Weźmiesz tą, której aktualnie potrzebujesz.

Niebieska - potrzeba bliskości, czytaj: godzisz się na bycie beta (frajerem)

 

Podkreśliłem @wielebny93, żeby uwypuklić, że jestem beta frajerem, bo realizuje potrzebę bliskości. Swoją drogą to mam pytanie do Ciebie: po co uczyć się zasad gry jedząc czerwoną, skoro wchodząc później jako wyedukowany (nauczony tych zasad) w związek jestem beta frajerem? I drugie. Czy David Beckham będący w wieloletnim małżeństwie też jest beta frajerem?
 

A wracając:

Jednak wydaje mi się, że większość forumowych chłopaków balansuje gdzieś pomiędzy, szukając najlepszej ścieżki dla siebie, nie łykając wszystkiego jak leci. Wiadomo, że skrajności rzucają się w oczy najbardziej (patrz wyżej).

  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładnie się porobiło. Ale przyznaję, moja głowa dziś nie jest w stanie tego wszystkiego ogarnąć. Nocne zmiany (w chwili Twojego "olśnienia" dopiero wychodziłem z fazy delta? :D)+"sojowa" pogoda+niedawne własne założenia rozwojowe. Tamtego wątku od wczoraj praktycznie nie ruszałem, więc nie udzielam nikomu poparcia.

Ogólnie: @Messer ale też paru oponentów: sporo ciekawych spostrzeżeń, ale diabeł tkwi w szczegółach. Niektóre info, zwłaszcza te krytyczne, rzeczywiście mogą boleć i może warto je przegryźć, przetrawić w ciszy. Inne - to bardzo efektowne zajawki, za którymi być może idzie jakaś głębsza treść, ale równie dobrze może jej nie być ? Nie wiem, wrócę tu jeszcze, "tam" może też.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, RealLife napisał:

 mężczyzna z odpowiednią kobietą może osiągnąć więcej niż samemu to cię dopiero zakrzyczą. 

 

Nie no to może nie tak...

 

Kobiety to bardzo fajna część życia heteroseksualnego faceta i nie ma się tu na co napinać tylko trzeba trochę rozumieć jakie mamy obecnie czasy, jakie są uwarunkowania społeczno-kulturowe i gdzie pewne rzeczy będą łatwiejsze a pewne rzeczy trudniejsze.

 

Pytanie raczej z gatunku po co Ci jest potrzebna kobieta bo tego pytania wielu mężczyzn sobie nie zadaje. Kobieta na stałe potrzebna Ci jest do seksu bo nie ogarniasz go "biegając" luzem? Potrzebujesz emocjonalnego wsparcia? A może chodzi o to, że życie razem jest uzasadnione ekonomicznie (choć tutaj można się spierać)?

 

Tak sobie myślę, że dramatyzm sytuacji obecnych czasów skupia się na dwóch kwestiach -obrazu kobiety albo jako anioła albo jako kurwy oraz tego, że mężczyźni nie są już im tak potrzebni w kwestiach ekonomicznych jak kiedyś.

 

Ja np. lubię towarzystwo kobiet, a już fajny flirt czy sam proces zainteresowania się sobą nawzajem jest dla mnie ciekawszy niż nudne chędożenie - bo w tym ostatnim te kategorie z PH co mnie w życiu interesowały to już przerobiłem.

 

Ostatnio mocniej przeżyłem olewkę ze strony dziewczyny, która naprawdę mi się podobała - pierwsza randka, druga i bzykanie, trzecia i mieszkaliśmy razem. Wiesz co mnie w niej ujęło? To, że przegadałem z nią kilka godzin o Limonovie (laska zrobiła oczy jak 5 złotówki że go znam), Nabokovie i Dostojewskim - pisarzach z jej ojczyzny + o Tarkowskim oraz to, że Pani, gdy ja zająłem się pracą, zajęła się sobą.

 

Pomimo tego, że wyszło z tego jedno wielkie nic ja tę dziewczynę wspominam bardzo ciepło i fajnie było z nią sobie razem pożyć, choć, zbyt krótko (no i, przyznam szczerze, srogo się przez to najebałem, nawet po ogarnięciu faktu rozwodu tak się nie nawaliłem - ach te nasze kobietki XD ).

 

W ostatni weekend w piątek umówiłem się z Panią pierwszy raz, w sobotę poszliśmy razem na mecz i skończyliśmy u mnie (laskę rozbawiło że nie mam na chacie mebli gołe ściany) niedzielę Pani przewaletowała u mnie. Miałem w domu maliny i laska zaczęła je nabijać na palce i mnie karmić - i zapytała mnie czy wiem, kto tak robił - oczywiście bohaterka książki Nabokova a różnica wieku między mną a tą kobietą to dokładnie 15 lat (ona młodsza ofc).

 

Równie miło było kiedy jedna Pani, pigmentododatnia, czekała na mnie na lotnisku z... kwiatami. Ubawiło mnie to ale z drugiej strony było po prostu miło.

 

I teraz pytanie - czy warto mieć w swoim życiu kobiety?

Zdecydowanie tak, jeśli się jest heterykiem ofc i ktoś lubi ich towarzystwo.

 

Są barwne, ich nieogar emocjonalny nadaje życiu koloryt, to na pewno ale... no właśnie coś za coś.. Ty musisz te emocje ogarniać, jej emocje, a przy okazji trzymać swoje w odpowiednim tonie bo statek bez kapitana to... prosta droga do zatonięcia.

 

Więc odpowiadając na Twoje pytanie - czy facet może osiągnąć z właściwą kobietą więcej niż samemu odpowiem - zależy jaki facet i z jaka kobietą bo jeśli to ktoś z deficytami miłości i potrzebujący drugiej mamusi to nie bardzo ale jeśli ktoś kto szuka tego wyświechtanego "partner in crime" i go znajduje... może i tak ;) 

 

Podsumowując - ja tam jestem tym "repilakiem" vel "redpilianinem" ale baby lubię, lubię z nimi gadać, mniej już o nich (no chyba że o technikalaiach samego procesu poznania i dalszej części ale technikalaiach nie idealizowaniu lub hejcie na nie) i jakaś tam ich cześć lubi mnie ;) 

 

Tak samo nie widzę wstydu w tym żeby napisać po raz nty coś co piszę od maja zeszłego roku - tak, szukam laski do stałego związku - nie widze w tym nic złego czy wartego śmiania się. Od rozwodu poruchałem, wybawiłem się, czas teraz może na coś bardziej "stabilnego" (jeśli życie z kobietą w dzisiejszych czasach może być stabilne).

 

A czy da się żyć bez kobiet? Da się tylko jest nudniej bo nikt tak nie doje*ie do pieca jak baba której jest ZA DOBRZE :D 

 

PS Polecam Wam patrzenie na zakochane pary - mnie to bardzo uspokaja i wprowadza w dobry nastrój. Ale ja lubię też oglądać w netcie zwierzaki - ostatni mój hit to świstaki - i chyba podobne emocje wywołuje to u mnie :) 

 

PS 2 Zawsze tu pisałem chłopakom, szczególnie młodym, żeby się nie odgradzali od lasek tylko socjalizowali - walić kosze, walić zlewki - działać. I dopiero jak już się w związkach było i coś tam poruchało zastanowić się czy żyję w dobrowolnym monk mode czy jednak idę powalczyć na rynek matrymonialny.

Nie ma się co bać kosza od baby - jej strata - nie ta to następna ;) 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 15
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Messer napisał:

Właśnie sobie uświadomiłem czemu temat nie ma szans wypalić - popełniłem mega błąd.

 

Żeby zastąpić jeden system wiedzy innym, pełniejszym, bardziej rzetelnym, trzeba ten nowy przedstawić. Ja wypunktowałem błędy pigułek, a gdy człowiek nie ma się czego złapać nowego, to nie puści starego.

 

Bo czego ma się złapać? Woli się trzymać starego, jest to znane, kulawe, ale przynajmniej jest to coś stałego.

 

Proszę o wybaczenie, że nowego systemu nie przedstawiłem - bo nie mam jak - temat można wyrzucić, nie przemyślałem tego co robię. 

Jak już wrzuciłeś, a dyskusja mimo chaosu wydaje się ciekawa, to niech zostanie, można powyższy post + ew. przyszły wymyślony system (czy to był sarkazm?) traktować jako aktualizację :D A kto wie, może ten nowy wykiełkuje właśnie w toku dyskusji?

 

Olej skrajności, przekonywanie nieprzekonywalnych, ale i sam nie zacietrzewiaj się czasem w swoim stanowisku, to jeszcze coś z tego będzie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.