Skocz do zawartości

Jak rozpocząć przygodę ze sportami walki/MMA - poradnik


Rekomendowane odpowiedzi

Hejo.

 

Jako, że mam trochę doświadczenia w sportach uderzanych, to chciałem podzielić się informacjami i tym, czego powinieneś się spodziewać jako początkujący. Czego potrzebujesz, jak się przygotować, co ze sobą zabrać na pierwszy trening, jaki sprzęt kupić?

 

Na wstępie.

Dzięki treningowi SW zyskasz większy spokój umysłu. Nauczysz się akceptować ból, nauczysz się pokory, kiedy dzięki łączeniu treningów z bardziej zaawansowanymi grupami (to szczególnie w okresach świąt), po sparingu z niepozornym, chudym ziomkiem, odkryjesz, że zezłomował Cię jak chciał. Da Ci to szerszy wgląd w Twoją psychikę. Wyrobi „męskiego ducha” i będziesz bardziej pełny psychicznie – szczególnie dla osób wychowywanych w ciepłym kurwidołku u mamusi. Nie będziesz niezniszczalny – niektórzy fighterzy potrafią cierpieć na depresję, np. Robert Whittaker. Uprzedzając pytania – nie, nie nauczy Cię to podchodzenia do lasek na ulicy, to inna umiejętność. ALE zwiększona pewność siebie może rozlać się na dalsze aspekty życia, większą umiejętność „postawienia się”, spokój, kiedy warczący na ulicy sebiks, może szukać problemu. Wtedy wiesz, że w ciągu 3 sekund jesteś go w stanie sprowadzić do parteru, a tam w dosiadzie wyłączyć mu zasilanie w ciągu 2 sekund – pomijając aspekty prawne tego procederu. Daje to swoisty spokój psychiki – osobiście nie lubię się czuć człowiekiem bezbronnym i taka świadomość, że znam chociaż te podstawy - jest dla mnie bardzo ważna. Świadomość, że wiesz jak uderzyć i jak przyjąć uderzenie zmienia Cię na lepszego człowieka – jeżeli tylko chcesz być lepszy a nie bardziej zjebany i wykorzystywać to do pastwienia się nad słabszymi.

 

 

O dalszej psychologii sztuk walki chętnych zapraszam do wykładu:

 

 

 

 

 

 

 

Pierwsze pytanie – co chcesz trenować? I czy możesz od razu rzucić się na głęboką wodę, jak MMA?

 

Odpowiedź brzmi – TAK. MMA jest najpiękniejszym zbiorem technik, które działają we wszystkich sztukach i jest ich połączeniem. W zależności od trenera, będzie on je stopniowo przedstawiał w działających i łączących się ze sobą kombinacjach. Przykładowo, treningi mogą dzielić się na 3 w tygodniu – stójkę, zapasy i parter. Podczas każdego rozbiera się określoną składową na części. Dlatego na zapasach nauczysz się podstaw zapasów, na parterze podstaw brazylijskiego jiu-jitsu (BJJ)/ grapplingu i podstawowych ruchów. A im dalej w las, tym ciekawiej. Przykładowo, nauczysz się takiego jiu-jitsu, którego nie ma w klasycznych wersjach, czyli połączeń chwytów z uderzaniem, czy elementów zapasów z parterem. Wady – uczysz się określonych części składowych wolniej niż tylko chodząc np. wyłącznie na boks. Coś za coś.

 

 

Jak się przygotować?

 

Jak jesteś zasiedziany – przede wszystkim popracuj nad kondycją przed treningiem. Spróbuj pobiegać, porozciągać się, zrobić z 50-100 pompek, brzuszków czy przysiadów, żebyś nie był kompletnym drewnem i ciało nie dostało szoku, gdy trening okaże się wymagający. Treningi dla początkujących nie są z reguły mega wymagające, ale i tak wychodzi się z nich raczej cały zlany potem. Polecam od siebie chociaż tydzień takich przygotowań przed pierwszym treningiem, żebyś przyszedł tam ze świadomością, że nie wyplujesz płuc czy nie dostaniesz jakiejś zapaści serca.

 

 

Gdy pójdziesz na pierwszy trening, naucz się przede wszystkim tej techniki. Może być bardzo przydatna, kiedy będziesz sparował i nie będziesz miał żadnego pojęcia co robić - Ezekiel Choke. Nie naciskaj mocno, żeby nikomu krzywdy nie zrobić, człowiek nie jest stworzony z metalu.

 

 

 

Co na początek, co kupić i w co zainwestować?

 

Jako początkujący – na pierwszy trening potrzebujesz stroju, żeby się przebrać, butelki wody (najlepiej pełnej 1.5 litra) i klapek. No i przede wszystkim – UMYJ SIĘ, ŻEBYŚ NIE ŚMIERDZIAŁ. To się tyczy szczególnie parteru i zapasów, mniej to jest istotne na stójce – dbaj o zapach ciała, żeby nie jebało Ci z ust, pach czy żebyś miał czyste stopy, a nie schodzone i brudne po całym dniu. W takim wypadku łatwiej znaleźć kogoś do trenowania. Miałem raz osobę do trenowania, którego mój ziomek nazwał „Fetor”. Jego smród był tak niewyobrażalny, że prawie się pożygałem, gdy zacząłem prać swoje ciuchy po treningu i gdy włożyłem ciuchy do gorącej wody, to ten zapach uniósł się w powietrze, prosto w moją twarz.. ledwo co powstrzymałem rzyganie. Facet śmierdział naturalnie – coś z jego chemią było nie tak, może być chory. Co ciekawe, on często miał partnera do treningów, z którym często ćwiczył i nie wydawało mi się, że to będzie dla niego problem. Mój ziomek zażartował, że taki „Fetor” wystarczy, że się położy na kimś i już ma poddanie, bo bólu od zapachu nie da się wytrzymać. Mimo wszystko dbaj o to, żeby po każdym treningu odświeżać ciuchy i nie chodzić na trening śmierdzącym i nie wyrobić sobie tytułu "capa".. Możesz się jakimś perfumem psiknąć, ale ten zapach w czasie ruchu i tak się rozproszy. Ale wracając do tematu.

 

Na początek – rękawice i ochraniacze na nogi.

 

Rękawice – osobiście polecam półkę średnią, czyli rękawice w okolicach 300zł. Bierz skórę naturalną. Od siebie polecam niemiecką markę – PAFFEN.

 

Ochraniacze na nogi – używane do kickboxingu, muay-thai, MMA i treningów stójki. Jak chcesz trenować boks – no to cóż, nie są Ci przydatne. Od siebie nie polecam żydzić na ochraniacze w kategorii cenowej około 50zł. Ja to zrobiłem, bo wydawało mi się, że co za różnica. Otóż różnica jest znaczna, bo tańsze to są po prostu szmaciaki, które spadają lekko z nóg i narażają na kontuzję. Polecam mniej więcej coś w tym stylu - https://allegro.pl/oferta/xl-nagolenniki-skorzane-ns-tech-xl-12745226322

 

Mam 187cm wzrostu, a używam rozmiaru od 189 wzrostu – i spisują się świetnie, bardzo dobrze zakrywają mi stopy.

 

Ochraniacz na zęby/ szczęka – dla początkujących najlepsza jest zwyczajna szczęka, którą możesz kupić w sklepie z rashguardami, o czym za chwilę.

 

Rękawice grapplerskie/ do MMA – na początek ich nie potrzebujesz, z reguły się przydają dopiero w grupach średniozaawansowanych. Na początek poznajemy podstawy boksu itd. a to jeszcze nie ten czas, żeby to ubierać. Podobnie z ochraniaczami na głowę - mogą być pomocne, jak jesteś dorosły to możesz je sobie kupić, bądź nie - nie ma do tego wymogu. Ograniczają widzenie, ale jesteś bardziej bezpieczny. Sam musisz zdecydować, czy tego chcesz.

 

 

Jak się ubrać?

 

Na pierwszy trening nie ma problemu przyjść w podkoszulku, takim zwyczajnym jak na co dzień. Jednak to, że ktoś ćwiczy trochę dłużej to od razu widać, że z reguły ci ludzie mają tzw. rashguardy. Są to specjalne ciuszki, które umożliwiają lepszy przepływ powietrza, odprowadzanie potu i podczas treningu przylegają do ciała. Zauważ, że w parterze normalny podkoszulek wręcz przeszkadza, wisząca tkanina przeszkadza w chwytach, ręka się pląta w materiale etc. Jak najszybciej kup sobie rashguard w jakimś sklepie stacjonarnym. Można to kupić w sklepach, które oferują akcesoria z zakresu sportów walki. Jak zaczniesz ćwiczyć w rashguardach, to potem ciężko przerzucić się na podkoszulek, bo jest on niewygodny.

 

 

Czy wybiją mi zęby – czyli jak sparować?

 

Sparing ma jedną, specyficzną zasadę – faceci nie lubią dostawać w pysk. Niedoświadczeni biorą to bardzo osobiście, kiedy dostaną prostego i wtedy włącza się w nich tryb obrony dumy. Co więcej, chcą się pokazać - jak trener powie, że sparujemy na 30%, to kolesie rozpędzają się i tak do 50-70%, bo chcą się pokazać jako "twarde alfy", chyba instynktownie. Jak temu zapobiec? Zastosuj moją, złotą zasadę – powiedz tak partnerowi: uderzaj mnie tak mocno, jak sam byś chciał być uderzony. Czyli jak on uderza na 30%, to ja też. Niech on zdecyduje na jaki procent walczycie, wtedy będzie się opanował. O opanowaniu świadczy sparing z jednym kolesiem, który wyznał mi po sparingu – „Messer, ty chyba jesteś jedyną osobą, która faktycznie na spokojnie i na luzie walczy na to 30% (jak powiedział trener)”. Po czym nastąpiła zmiana partnerów do sparingów. Da się? Da, dlatego pracuj nad tym aspektem, żeby ego nie weszło Ci na głowę, czyli własna duma, kompleksy i pokazania się jaki to kozak nie jesteś. Nie jesteś, im dłużej będziesz ćwiczył z dobrymi graczami, tym szybciej to zrozumiesz. :) 

 

 

Kanały, które polecam.

 

Najszybciej sparujemy w parterze. Partner, jest grą na chwyty, dźwignie. Polega przede wszystkim na poddaniu przeciwnika w sposób techniczny, bez stworzenia mu wstrząsu mózgu łokciami. Sparujemy też podczas stójki, ale tutaj zasada jest trochę inna – na początku często uderzamy np. po korpusie, bez uderzeń na twarz, czy tylko jedną ręką. Dopiero powoli mogą być dodawane nogi, nie mówiąc o uderzeniach bardziej zaawansowanych.

Polecam ogromnie mój ulubiony kanał, od bardzo ścisłego i rzetelnego faceta – Eli Knighta, którego wrzucam. Bardzo, bardzo polecam tego gościa.

 

Techniki, które będą przydatne na początek to te, jak uciekać:

 

 

 

Jeden z lepszych kanałów to BJJ Fantatics, gdzie wielu specjalistów pokazuje swoje techniki, a tutaj pokaz duszenia zza pleców od legendy tego sportu.

 

 

 

 

Inne kanały, które polecam:

 

https://www.youtube.com/c/MarcosTinocoBjj__BIG-OSS/videos

https://www.youtube.com/c/jasculs/videos

https://www.youtube.com/user/bjjweekly/videos

https://www.youtube.com/c/RitchieYip/videos

https://www.youtube.com/c/BernardoFariaBJJ/videos

https://www.youtube.com/c/MMAShredded/videos

https://www.youtube.com/c/SidewinderJiuJitsu/videos

https://www.youtube.com/c/JeanJacquesMachadoOFFICIAL/videos

https://www.youtube.com/c/RalphGracieJiuJitsuBerkeley/videos

https://www.youtube.com/c/Fighttips/videos

https://www.youtube.com/user/zouhair1979/videos

https://www.youtube.com/uchideshi/videos

https://www.youtube.com/c/THEFIGHTwithTeddyAtlas/videos

https://www.youtube.com/c/brandonmcninja/videos

https://www.youtube.com/c/ZombieProofBJJ/videos

https://www.youtube.com/@azigarami/videos

https://www.youtube.com/@dohnjanaher913/videos

 

 

Jak wiedzieć czy trafiłem do dobrego klubu?

 

Sekcje są podzielone na grupy, trafiasz do początkującej. Trener Cię poprawia. Poprawia ruchy stóp, a gdy utknąłeś w parterze i zapomniałeś kombinacji – mówi co dalej. Nie wprowadza technik związanych np. z poziomem średniozaawansowanym – chociażby uderzenia w MMA związane z prowokowaniem przeciwnika, żeby stracił pozycję (bazę), a potem złapania go w określoną dźwignię. Na początku uczymy się podstawowych przejść, podstawowych technik, a na dopieszczanie szczegółów – przyjdzie czas potem. To, że trener jest dobry, to Ty po prostu to wiesz i czujesz. Często po rozmowach w szatni i tym, że ktoś zawsze powie co myśli o trenerze czuć, że ludzie się z niego zadowoleni. Sprawdź też opinie w google danej szkoły - powinny być pozytywne.

 

 

 

Moje rady?

 

Jak pójdziesz to po pierwsze, staraj się być lubianym i spoko gościem. Kiedy usłyszysz magiczne – „dobierzcie się w pary” – najczęściej nie będziesz miał problemu z tym, żeby kogoś znaleźć i nie zostać samemu na lodzie. Tam przychodzą normalni ludzie – od sebiksów, przez ludzi pracujących nad swoją „pizdowatością” do gości którzy mają własne biznesy i są wysoko wykwalifikowanymi specjalistami. NIE MA ZASADY. Dlatego okazuj im szacunek, nie cwaniacz, zachowuj się normalnie i wszystko będzie ok, nikt Cię nie pogryzie czy nie pobije. Jak podczas przebierania się kogoś zahaczysz łokciem to mówisz "przepraszam" i sprawy nie ma - gdy szatania jest ciasna, to takie rzeczy się zdarzają. Pokaż się jako normalny gość, a nie osoba z dziwnym podejściem, której wydaje się, że trafiła do jakiejś wylęgarni patologii.

 

Kolejna - rozpatrz czy nie potrzebujesz albo możesz potrzebować manekina do trenowania parteru, chociażby takiego - tego używam ja - https://allegro.pl/oferta/lalka-treningowa180cm-bjj-mma-jiu-jitsu-czerwony-12445242772

Zalety: możesz bez problemu wytestować większość technik, których w necie jest pełno. Wady - to jest manekin, potrzebuje sporo wypełnienia i musisz położyć się często na nieprzyjemnej podłodze, która nie jest tak lekka jak mata.

 

 

Trzecia - jak ktoś Cię złapie w dźwignie czy duszenie - nie wstydź się klepać. Jak ktoś klepie, bo kogoś złapałeś - puść od razu i nie trzymaj. Nie bądź zjebem i nie proś się o kłopoty, bo "dasz radę wytrzymać duszenie czy dźwignie" - cóż raz tak, raz wystarczy, że coś przeskoczy i masz problem. Spory. 

 

Czwarta - na treningach parteru często ludzi łapią skurcze. Wynika to z braków magnezu i słabego odżywiania. Dlatego rozpatrz suplementację dobrym magnezem, jak chociażby tym - https://allegro.pl/oferta/jablczan-magnezu-1kg-malat-biomus-6662838316     ;    https://allegro.pl/oferta/myvita-magnez-500g-cytrynian-magnezu-100-pure-10193314395

Do tego witamina B6, którą możesz kupić w kapsułkach i bardzo małe ilości z kapsułki witaminy rozpuszczać w takim koktajlu. Do tego istotna jest D3 i obowiązkowo z D3 jak zawsze idzie K2 w formie MK7 - ta jest ważna dla zdrowia kości i stawów, które na treningach SW są mocno piłowane.

 

 

Rada psychologiczna – nigdy nie buzuj „agresją wewnętrzną”. Nie myśl o tym jaki kozak jesteś i ile osób byś sprał na ulicy.

 

Najlepszy sposób, żeby uniknąć kontuzji – to dbanie o to, żeby agresja, wyobrażanie sobie jak łamiesz leszczy, jak wspaniale się bronisz – nie przeniknęło w Twoje myśli, głębokie uczucia i inne. Wtedy programujesz się na agresję i ofensywę względem ludzi, a to może sprowokować bardzo szybkie „prostowanie” ze strony świata tym, że możesz najzwyczajniej na świecie zostać napadnięty i ktoś Ci może spuścić srogi wpierdol – nie wiadomo dlaczego akurat padnie na Ciebie. Gdy jesteś na poziomie głębokim osobą miłą, dobroduszną, to na poziomie „duchowym” jesteś niejako „chroniony” – dlatego możesz złapać kontuzję, która wyeliminuje Cię z gry na kilka miesięcy zamiast być skatowanym. Takie coś sprawia, że agresja się nie rozrasta, a człowiek na poziomie głębokim – „nie czernieje”, bo jego agresja jest hamowana - upokorzeniem czy kontuzją a wygrażanie się w myślach - kończy się. Nigdy nie pozwól sobie na agresję wewnętrzną względem ludzi, bo rozpoczniesz szereg brzydkich problemów na poziomie głębokim – zaufaj mi. W sztukach walki chodzi przede wszystkim o szacunek dla drugiego człowieka, że podjął rękawice i zgodził się na sprawianie sobie bólu. Uszanuj to.

 

Dlaczego trenować?

 

To pytanie, na które musisz odpowiedzieć sobie sam, dlaczego chcesz to robić. Bez tego, długo nie wytrzymasz. Może w tym Ci pomoże Joe Rogan.

 

 

 

W sumie to tyle. Mam nadzieję, że komuś to się przyda. :) 

Życzę dużo zabawy i dużo poddań w parterze i tego pierwszego poddania, po którym wychodzisz z takim „wow!” – TO DZIAŁA!

Powodzenia :D 

  • Like 17
  • Dzięki 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edit - zapomniałem dopisać, a już nie mogę edytować.

 

 

Po każdym treningu polecam odpalić telefon i zapisywać techniki, których się nauczyło.

 

Dla przykładu, jeżeli ktoś uczył się określonej kombinacji, trener poprawiał określone ruchy czy nauczyło się kompletnie nowej techniki, jak motyla garda - otworzyć telefon - > notatki - > zapisać o co w tym chodziło, jak się to robiło, szczegóły tego itd.

 

To ułatwi zapamiętywanie, bo odtwarza się proces w głowie i po czasie można sobie odświeżyć, co to w ogóle było. Zdarza się tak, że po kilku miesiącach trenowania po prostu zapomni się określonej techniki i można jej użyć podczas sparingu, ale .. ze względu na brak powtórek to ona wyleci z głowy. A skoro treningi są płatne, to szkoda, żeby tak się działo.

Najlepiej zapisywać wszystkie techniki, które trener pokazywał.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Messer napisał:

odtwarza się proces w głowie i po czasie można sobie odświeżyć, co to w ogóle było. Zdarza się tak, że po kilku miesiącach trenowania po prostu zapomni się określonej techniki i można jej użyć podczas sparingu, ale .. ze względu na brak powtórek to ona wyleci z głowy.

Zapamiętywanie i odpowiednia nauka technik idzie o wiele dalej. Mój nauczyciel powtarzał mi zawsze że jak chcesz się nauczyć książki na pamięć to nie uczysz się zdania z początku, środka i końca tylko powtarzasz od pierwszej strony jedno zdanie setki razy i tak samo jest z nauką technik parterowych. Powoli jeden ruch, później powoli następny, setki powtórzeń, później cała sekwencja i znowu inne ruchy i uczymy się następnej sekwencji aż mamy całą technikę. Taki trening jest ciężki bo jest nudny ale daje najwięcej. Wielu o tym nie wie ale uczymy głównie mózg. Oczywiście formą nauki jaką widać na salach jest forma wyrywkowa ale nie jest to najszybsza i najlepsza forma nauki technik.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Sankti Magistri napisał:

Zapamiętywanie i odpowiednia nauka technik idzie o wiele dalej. Mój nauczyciel powtarzał mi zawsze że jak chcesz się nauczyć książki na pamięć to nie uczysz się zdania z początku, środka i końca tylko powtarzasz od pierwszej strony jedno zdanie setki razy i tak samo jest z nauką technik parterowych. Powoli jeden ruch, później powoli następny, setki powtórzeń, później cała sekwencja i znowu inne ruchy i uczymy się następnej sekwencji aż mamy całą technikę. Taki trening jest ciężki bo jest nudny ale daje najwięcej. Wielu o tym nie wie ale uczymy głównie mózg. Oczywiście formą nauki jaką widać na salach jest forma wyrywkowa ale nie jest to najszybsza i najlepsza forma nauki technik.

 

Dokładnie. Techniki to głównie wyuczone, zautomatyzowane odruchy, które trzeba powtarzać wielokrotnie, żeby weszły w krew. Podczas walki nie ma zbyt wiele czasu na to, żeby myśleć - trzeba reagować i pod to trenować.

Dzięki za dopełnienie ;) 

 

Jak masz jeszcze jakieś uwagi czy sugestie to śmiało dopisuj.

Edytowane przez Messer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za konstruktywny post 👍

 

Co do psychiki, trzeba jednak wspomnieć że zupełnie nic to nie daje w tematach damsko-męskich.

W niektórych przypadkach np. jakiś lęków może również źle wpływać, uważam że to nie jest sport do polecenia każdemu.

 

Dobrze, że wspomniałeś o bezpieczeństwie, warto dodać badania lekarskie pod kątem ew. przeciwskazań (urazy, kruche kości, wydolność, psychika, itp.).

Zwrócić uwagę na kontuzje i odpowiedzialność, bo w ciemnej ulicy jest bezpieczniej niż z amatorami :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Gościu napisał:

Co do psychiki, trzeba jednak wspomnieć że zupełnie nic to nie daje w tematach damsko-męskich.

W niektórych przypadkach np. jakiś lęków może również źle wpływać, uważam że to nie jest sport do polecenia każdemu.

 

Daje.

Wyrabia tą pewność siebie, która może się dalej rozlać w życiu.

Wiesz, fighterzy mają tak, że idzie rozpoznać na ulicy innego fightera. Po sposobie w jaki ktoś się rusza, jakie robi niewerbalne gesty.. to czuć, że ktoś nie jest miękkim chujkiem robiony. To jest coś takiego, że nikt tego nie czuje poza osobą "z branży". Co więcej, sam fakt, że nie boisz się konfrontacji dają taką "cichą energię" w sobie, "to coś". To coś, co sprawia, że jednak jesteś gotowy i wiesz co robisz.

 

W grupach mocniej zaawansowanych wręcz nie ma "leszczy". Tam są prawie same ostre chłopaki, konkretne. To nie są goście, którzy mogą mieć problemy z kobietami :) chyba, że są tragicznie z przepranym mózgiem albo tragicznie brzydcy i nieforemni. Z tych materiałów, które wrzucałem - sporty walki mają charakter terapeutyczny. A stąd prosta droga, żeby się ogarnąć mentalnie, więc na zasadzie toczącej się kuli sukcesów i zmian - to sens ma. Kwestia tylko czy będzie to miało sens indywidualny, dla danego człowieka, czy może u niego to nie ma sensu, bo problemy psychiczne mogą być zbyt głębokie - np. poważne zaburzenia.

 

16 minut temu, Gościu napisał:

Dobrze, że wspomniałeś o bezpieczeństwie, warto dodać badania lekarskie pod kątem ew. przeciwskazań (urazy, kruche kości, wydolność, psychika, itp.).

Zwrócić uwagę na kontuzje i odpowiedzialność, bo w ciemnej ulicy jest bezpieczniej niż z amatorami :D

 

Wiesz, w Chinach sztuki walki są powszechne i chyba nauczane w szkoła :) uznali, że będą powszechne, bo mężczyźni są "zbyt słabi" czy coś takiego. Im wcześniej ciało jest hartowane, tym lepiej. U nas tymczasem można się uznać za kobietę w przedszkolu i git, hormonalne blokery dojrzewania czekają.

 

Cała reszta to chyba muszą być choroby, żeby faktycznie to dyskwalifikowało człowieka, albo jakaś ekstremalnie rachityczna budowa ciała.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutna prawda o treningu SW jest taka, że na początku roku treningowego masz całe stado młodzieży (i dorosłych), którzy mają wyśrubowane oczekiwania co do tego jak szybko i czego się nauczą, do tego wielu ma oczekiwania jak efektownie to będzie wyglądać (amerykańskie filmy weszły za mocno).  

 

Co oczywiście rozbija się o twardą ścianę rzeczywistości i po pierwszych trzech treningach odpada średnio 1/3 neofitów, po pierwszym roku zostaje zazwyczaj około 1/5 tych co zaczynali.

 

Z dzieciakami jest lepiej, młodziaki dobrze się bawią i nie mają dziwnych oczekiwań. 

 

Po kilku latach zostaje mało trenujących, ludzi którzy mają staż treningowy 10 lat lub więcej jest niewielu. 

 

Sztuki i sporty walki są wymagające, wymagają systematyczności i zaangażowania, za to "odwdzięczają się" trenującemu na wiele sposobów o czym pisał @Messer.

 

@Messer zapomniał o jednym aspekcie, nim zaczniesz trenować najpierw musisz wiedzieć PO CO chcesz trenować. Motywacje są różne, nie będę się rozpisywał, które lepsze, a które gorsze, mogą też zmieniać się w czasie.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, slusa napisał:

Myślałem żeby coś potrenować, ale tylko 1:1 z trenerem. I bardzo spokojnie. Za bardzo lubię swoją głowę. I kolana. I nadgarstki, i w ogóle wszystko : P 

To ćwicz na worku. Worek nie odda.

Nie jestem zwolnennikiem tego typu treningów jako jedynej formy aktywności. 

 

Sekcja/klub...atmosfera jaka panuje, rożni przeciwnicy ( przy sparingach ). 

Jeśli chodzi o sporty uderzane i bezpieczeństwo: kask, szczęka ( przy pelnej trudno się oddycha ), 16 oz rękawice.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Messer napisał:

W grupach mocniej zaawansowanych wręcz nie ma "leszczy". Tam są prawie same ostre chłopaki, konkretne. To nie są goście, którzy mogą mieć problemy z kobietami

Który to ostatnio mistrz siedział bo kobieta chciała rozwód?

Włodarczyk?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Messer napisał:

Jak masz jeszcze jakieś uwagi czy sugestie to śmiało dopisuj.

Nie ma co dopisywać, fajny przewodnik dla początkujących. Mogę tylko dodać że mma spoko ale na salkach bjj łatwiej o socjalizację i ludzie zazwyczaj jakoś bardziej się tam trzymają ze sobą.

Do treningów parterowych w kimonach chętnym polecam dokupić sobie tejpy na palce. Rashguardy spoko robi manto, groundgame i tatami.

Jak kogoś interesuje jak robić siłę chwytu, eksplozywność i dynamikę to możecie pytać chętnie pomogę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Sankti Magistri napisał:

Jak kogoś interesuje jak robić siłę chwytu, eksplozywność i dynamikę to możecie pytać chętnie pomogę.

 

Z chęcią przeczytam, gdybyś miał ochotę coś napisać o tym więcej. Możesz tutaj, możesz założyć nowy temat w wolnej chwili. I np. wrzucić link tutaj. Dopełniałoby się.

 

Tradycyjne techniki np. te związane z judo - wyciąganie przed siebie dłoni i zaciskanie pięści, a potem rozluźnianie i znowu szybkie zaciskanie - i tak przez jakiś czas, chwila przerwy i znowu - mam opanowane. Też te z tradycyjnymi ciężarami. Jak masz od siebie coś extra, to zawsze na propsie. Masz duże doświadczenie, a to zawsze jest warte przeczytania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od siebie polecam prosto i z mostu, że jak się boisz komuś jebnąć lub obawiasz "jak to Bd wyglądać" to jeszcze możesz sobie zainstalować worek* na początek gdzieś w domu/piwnicy

 

*Pamiętaj, że worek nie oddaje.

 

26 minut temu, Sankti Magistri napisał:

Jak kogoś interesuje jak robić siłę chwytu, eksplozywność i dynamikę to możecie pytać chętnie pomogę.

 

Jakieś przysiady z wyskoku/ eksplozywne pompki/podciąganie z puszczaniem i/lub klaskaniem? Tak mniej więcej pytam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny wpis. Ja również polecam trening SW. Osobiście wybrałem Krav magę. Jest to w zasadzie jak MMA wraz z uczeniem się tych niedozwolonych technik np. kopnięcie w krocze, palec w oko (tego raczej nie robimy ale pamiętamy że można tego użyć w przypadku realnego zagrożenia), pociągnięcie za włosy itp. Też mamy tam parter, boks, kickboxing, techniki z MMA itp.
Ochraniacze to obowiązek i bez nich trener nie dopuści Cię do  jakiegokolwiek sparingu czy czasem treningu.

 

Takie zajęcia kształtują nasz charakter. Kiedyś mi się wydawało, patrząc na jakiegoś delikwenta, że jakby doszło do bójki to „pewnie jakoś dałbym sobie radę”. Teraz wiem, że potencjalny chudzielec może poskładać jak scyzoryk. Paradoksalnie, gdy już nieco nauczyłem się bronić czy wogole bić to stałem się spokojniejszy. Nawet jak się robi jakaś nieciekawa zadyma  to potrafię zachować spokój, pewność siebie i uniknąć walki niż specjalnie ruszyć do boju i „pokazać kto tutaj rządzi”. Co nie oznacza, że pozwolę sobie wejść na głowę czy zrobić sobie krzywdę. 

Edytowane przez Szczery Człowiek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jest możliwe trenowanie sw, po dwóch operacjach na zerwane więzadła krzyżowe w kolanie? Są jacyś zawodnicy, którzy po takiej kontuzji wrócili na matę? 

Zastanawiam się, czy z brakiem pełnego zgięcia w stosunku do zdrowej nogi, nie będę odstawał od reszty? A może da się wypracować jakiś sposób, albo ograniczyć się tylko do jednej techniki? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Messer napisał:

W grupach mocniej zaawansowanych wręcz nie ma "leszczy".

Tak, ale zdaje się mówimy o początkujących.

 

Cytat

Wiesz, w Chinach sztuki walki są powszechne i chyba nauczane w szkoła :)

Ale nie wszystko to twarde nawalanie, jest również dużo form, niektóre to taki WF bardziej :D

 

Cytat

Spokojnie, na nich jeszcze przyjdzie pora, żeby klepali w matę. :lol:

Przejdziesz za etap ruchania to zaczniesz ćwiczyć prawdziwy czerwony styl :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Goście, których jara napierdalanie się z innymi mają ostre deficyty pod deklem i tyle. 

 

Memeła, boks, itp. to nie to samo co "wschodnie" sztuki, gdzie sparing jest gdzieś w tle, a podstawą rozwój równowagi ducha i ciała. 

 

Dlatego też memeła największych pojebów i niestabilnych emocjonalnie przyciąga. 

 

A w przypadku prawdziwego i realnego zagrożenia i tak nic nie prześcignie dwóch pestek w pompkę. 

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzucę też coś od siebie

 

Byłem na kilku treningach Muay Thai(zajebisty sport) w jednym z klubów w stolicy.

Po jakimś czasie w okolicy gdzie mieszkam na jednej z siłowni kumple chcieli abym poszedł z nimi raz na boks, nie chodzili nigdzie wcześniej.

 

Porównanie trenerów:

- trener MT ze stolicy pełen profesjonalizm, mega skromny gość, warsztatowo ogarnięty, dużo podpowiada i poprawia, chce pomóc jeśli widzi niedociągnięcia

 

- okoliczny trener boksu - pierdolony debil który coś tam kiedyś ćwiczył a teraz chce uczyć ludzi, coś tam podpowiadał i pokazywał, podczas zadaniówek w między czasie pierdolił o swoim jakimś podopiecznym który wygrał jakaś amatorską walkę, po godzinie zaczął pokazywać magiczne chwyty z Kmagi i że to jest fhuj skuteczne a... w sumie to on by chyba teraz rozjebal kazdego na remizie tylko się nie bije bo ma juz dzieci i żonę xD

 

trener nr. 2 - OMIJAĆ TAKICH Z DALEKA 

 

Kwestia trenera jest dość istotna;)

 

 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maroon napisał:

Goście, których jara napierdalanie się z innymi mają ostre deficyty pod deklem i tyle. 

 

Memeła, boks, itp. to nie to samo co "wschodnie" sztuki, gdzie sparing jest gdzieś w tle, a podstawą rozwój równowagi ducha i ciała. 

 

Dlatego też memeła największych pojebów i niestabilnych emocjonalnie przyciąga. 

 

Oj tam, oj tam maroon. To jest archetyp, który może przybierać różne formy, tutaj masz o tym bardzo dobry materiał. Już Jung opisywał archetypy dawno temu.

 

 

To, o czym mówisz o archetyp mnicha/ mędrca/ czarodzieja (13:20 na filmiku), a zrównujesz to i mieszasz ze wszystkim czym się da, żeby ze strachu umniejszyć.

 

Mężczyźni walczyli od zarania wieków - to jest w nas wrodzone tak bardzo, jak stojący od czasu do czasu kutas. Nie zawsze musi być patologiczne, bo to zależy od osoby co z tym zrobi :) Dla przykładu popatrz jak niektórzy budują w wojowniczy sposób swój wizerunek, żeby osiągnąć na siłę wyższy status społeczny niż w rzeczywistości mają, chociażby w wyobraźni ;) 

 

 

Myślę, że są rzeczy, które wskazują na większe problemy psychiczne niż trenowanie SW. Dla przykładu są to wymyślanie historyjek, swoich znajomych, doświadczeń z nimi i niebywałych osiągnięć w świecie, żeby tylko nie popatrzeć w realne odbicie w lustrze. To może świadczyć nawet o rozwijającej się schizofrenii. :) A o mitomanii - na pewno. Takie problemy psychiczne są znacząco silniejsze niż u kogoś, kto idzie potrenować, bo np. chce się ogarnąć. :ph34r:

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Messer napisał:

Po sposobie w jaki ktoś się rusza, jakie robi niewerbalne gesty.. to czuć, że ktoś nie jest miękkim chujkiem robiony.

Racja, ja z rana jak z peronu odjeżdżam to widzę często takiego milfa z nastoletnim synem, nie jest piękna ale ma hmm urodę która mi się o dziwo podoba, szupła jest i wczoraj jak szła to szła tak zajebistym SPRĘŻYSTYM krokiem, takim hmm jak modelka na wybiegu, tak PEWNIE i nie powiem, spodobało mi się to. Czasami niektórzy tak chodzą że jak idą to masz wrażenie że jakbyś im podszedł po nogi to by przeszli po tobie :).

 

A co do dalszej części zauważyłem że basen i sukcesy związane z nauką pływania też zaczynają na mnie oddziaływać. Ostatnio się uczę kraula (w czwartek w KOŃCU robię to dobrze) i wiecie jakie to uczucie jak braknie wam powietrza/stworzyła się nadwyżka tlenowa i się dusisz pod wodą? kurwa mózg ci robi kompletne fikoły, panikuje jakbyś miał zamiast umrzeć, nie wiem jak to opisać ale to jest MEGA nieprzyjemne uczucie, strach wymieszany z paniką. I UCZYSZ się to opanowywać. Że nic ci się nie stanie. @Messer owi chodzi pewnie o to. PEWNOŚĆ I DOŚWIADCZENIE.

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.