Skocz do zawartości

Zawody, w których można w Polsce zarabiać 20k bez wielkiego napinania się


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, slusa napisał:

Ja mam aktualnie zajawkę aby budować domy na sell. Robić te trudne i kapitałochłonne rzeczy samemu (projekt, elektryka, kuchnia, meble, wykończenie), do robót prostych brać chłopów, wykorzystać tanie a równie dobre materiały. Dodać kilka smaczków jak elektronika nadzór itp. Celować w klasę średnią. 

 

Tu jest cymes. Siedzę w temacie nieruchomości od jakiegoś czasu i biorąc pod uwagę łatwość technologii budowy domów w Polsce, deweloperka to bardzo prosty biznes na wysokiej marży, minimum 20% dla dewelopera. Jeśli jesteś w stanie zrobić stan surowy otwarty + ocieplenie samemu z 1-2 pomocnikami to nie ma szans, abyś nie zarobił co najmniej 30%. 

 

W prostym projekcie takie etapy, jak fundament, ściany, ocieplenie i strop są naprawdę proste w wykonaniu. Jeśli zrobisz je z lekką pomocą to zaoszczędzisz około 600 złotych na metrze, bo od takiej kwoty za robociznę przy tych etapach zaczynają rozmowę firmy. Przy bliźniaku dwulokalowym, potocznie zwanym czworakiem o metrażu 400 m2 jesteś „do przodu” niemal ćwierć miliona złotych. 

 

Ogrzewanie podłogowe, widziałem, jak ludzie z dziećmi układali, a fachowcy biorą za to kupę kasy… 

Wykończenie, zamiast tynków i gładzi, robisz sam lub z 1 pomocnikiem płyty gk, płytki, panele, da radę zrobić samemu bez problemu. 

 

Jest kanał na yt, gdzie małżeństwo postawiło chatę 350 m2 w dwa lata samodzielnej pracy, za cenę, jeśli dobrze pamietam, niecałe 400 tysięcy brutto. Ekipa wzięłaby z 800 tysięcy jak nic..
 

Jest tylko jeden szkopuł, czas. Zazwyczaj ludzie pracują na etacie i nie każdy ma siły i chęci pracować w tygodniu od 18 do 22 i w weekendy od świtu do nocy. Trzeba też korzystać z życia…

 

@maroon, praktycznie każdy oficer świeżo po uniwersytecie morskim może liczyć na 10 tysięcy miesięcznie netto, 20 da radę wykręcić od razu po szkole, ale trzeba mieć szczęście. Kapitan na statku pasażerskim, czy gazowcu to 30-50 tys złotych netto na miesiąc, zaznaczam, że spora cześć z nich pracuje w systemie 2/2 czy 3/3 miesiące, więc pracują tak naprawdę tylko pół roku. 

Edytowane przez LSD
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Ciekawy temat, ale zastanawiam się, czy 20k na rękę jest faktycznie potrzebne przeciętnemu zjadaczowi chleba, który nie pragnie ani kariery partyjnej w spółkach skarbu państwa, ani oddawania się w całości bogatemu biznesmenowi (to raczej wersja dla pań z cyklu "proud slut").

Na pewno w mojej branży informatycznej takie zarobki są osiągalne, ale tak jak pisał @maroon - wszystko jest poprzedzone wieloma latami pracy w ciekawych, rozwijających projektach, studiami, dokształcaniem się w ramach webinarów, szkoleń, bootcampów etc.

 

I tak - dorobienie się w Januszexach jest nieosiągalne nawet dla tych, którzy nimi rządzą. Dlatego tutaj przewagę mają wszystkie korposzexy, ponieważ z góry wiesz, że np. po roku pracy czeka Cię podwyżka, znasz ścieżki rozwoju + dobry korposzex zaoferuje pakiet socjalny, z którego możesz mądrze korzystać, jeżeli wiesz jak. Trzeba jedynie uważać na całą kolorową propagandę korposzexów, które wmawiają pracownikowi różne bzdury - tutaj na szczęście pojawia się praca zdalna + brak przymusu angażowania się w życie społeczno - rozrywkowe firmy, więc można jebać system do woli.

Edytowane przez adann96
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Piter_1982 napisał:

Glazurnik

Kolana wysiadają po latach pracy.

 

  

1 godzinę temu, LSD napisał:

 

Ogrzewanie podłogowe, widziałem, jak ludzie z dziećmi układali, a fachowcy biorą za to kupę kasy… 

Samo układanie jest łatwe, reszta już trudniejsza.

Edytowane przez Leniwiec
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczenie: 

- studia inżynierskie informatyka 3 i pół roku i następnie:

-- Programista Wdrożeniowiec 4.5k netto i po roku zmiana firmy i stanowiska na

-- Analityk Biznesowy Systemy ERP 8k netto po roku awans w tej samej firmie na 

-- Starszy Analityk Biznesowy 11k netto

 

W przyszłym tygodniu idę na drugą część rekrutacji do innego korpo. Liczę na 22k brutto czyli plus minus 15k netto. W trzy lata od ukończenia pierwszego stopnia studiów (na prywatnej uczelni) podniosłem swoja pensje o 300%, a jak się uda to o 400%. Tylko ja jestem bardzo dobry technicznie i z racji tego że kiedyś nieudanie studiowałem prawo to relacje, zależności i reguły panujące w systemach wciągam nosem.

 

 

Edytowane przez Reelag
  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie interesuję się za bardzo sportem, ale tam chyba też nieźle się zarabia, zwłaszcza w piłce kopanej. Nie tylko na samym sporcie, ale dochodzą np. kampanie reklamowe.

Oczywiście trzeba coś umieć i ciężko pracować, ale tak jest wszędzie.

Edytowane przez Magos Dominus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Magos Dominus napisał:

Nie interesuję się za bardzo sportem, ale tam chyba też nieźle się zarabia, zwłaszcza w piłce kopanej.

Nie powiedziałbym. Jest Ekstraklasa, ale są FC Pcim Dolny itp. gdzie kasy nie ma a kampanie reklamowe też się nie trafią. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, LSD napisał:

 

Tu jest cymes. Siedzę w temacie nieruchomości od jakiegoś czasu i biorąc pod uwagę łatwość technologii budowy domów w Polsce, deweloperka to bardzo prosty biznes na wysokiej marży, minimum 20% dla dewelopera. Jeśli jesteś w stanie zrobić stan surowy otwarty + ocieplenie samemu z 1-2 pomocnikami to nie ma szans, abyś nie zarobił co najmniej 30%. 

 

W prostym projekcie takie etapy, jak fundament, ściany, ocieplenie i strop są naprawdę proste w wykonaniu. Jeśli zrobisz je z lekką pomocą to zaoszczędzisz około 600 złotych na metrze, bo od takiej kwoty za robociznę przy tych etapach zaczynają rozmowę firmy. Przy bliźniaku dwulokalowym, potocznie zwanym czworakiem o metrażu 400 m2 jesteś „do przodu” niemal ćwierć miliona złotych. 

 

Ogrzewanie podłogowe, widziałem, jak ludzie z dziećmi układali, a fachowcy biorą za to kupę kasy… 

Wykończenie, zamiast tynków i gładzi, robisz sam lub z 1 pomocnikiem płyty gk, płytki, panele, da radę zrobić samemu bez problemu. 

 

Jest kanał na yt, gdzie małżeństwo postawiło chatę 350 m2 w dwa lata samodzielnej pracy, za cenę, jeśli dobrze pamietam, niecałe 400 tysięcy brutto. Ekipa wzięłaby z 800 tysięcy jak nic..
 

Jest tylko jeden szkopuł, czas. Zazwyczaj ludzie pracują na etacie i nie każdy ma siły i chęci pracować w tygodniu od 18 do 22 i w weekendy od świtu do nocy. Trzeba też korzystać z życia…

 

@maroon, praktycznie każdy oficer świeżo po uniwersytecie morskim może liczyć na 10 tysięcy miesięcznie netto, 20 da radę wykręcić od razu po szkole, ale trzeba mieć szczęście. Kapitan na statku pasażerskim, czy gazowcu to 30-50 tys złotych netto na miesiąc, zaznaczam, że spora cześć z nich pracuje w systemie 2/2 czy 3/3 miesiące, więc pracują tak naprawdę tylko pół roku. 

Proszę o link do tej budowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/20/2023 at 10:57 AM, spacemarine said:

 

Ze wszystkich chyba polecam tylko programowanie, na wyższych widełkach stres jest, ale odpowiedzialność jak się dobrze ustawicie nie będzie aż tak duża względem zarobków, no chyba że jesteście na b2b to różne cuda mogą być w umowie


Masz coś konkretnego na myśli z tymi kruczkami na b2b? 
Od jakiegoś czasu rozważam powrót na b2b na innych wyzszych zasadach i podbicie zarobków prawie 2x. Pytanie wlasnie czy warto b2b, czy lepiej dobrze platny etat. 

Od 5 lat pracuje w korpo na umowie o pracę i o ile na starcie wynegocjowałem dobre warunki ,tak teraz czuję że zarabiam za mało (3-5% podwyzki raz do roku i tzw. 13 tki to za mało...). Czuje jakiś poziom "bezpieczeństwa" i fakt, że trochę robię teraz po godzinach dla kogoś mnie tam trzyma, ale już nie długo.  

Kiedyś na początku kariery pracowałem kilka miechów na b2b, ale przez pośrednika za marne pieniądze z dzisiejszej perspektywy, natomiast łapałem wtedy doświadczenie. 
Niedługo trzeba będzie zrobić ten skok na przód żeby nie skisnąć totalnie w miejscu, ale muszę/chcę się najpierw uwolnić z innych obciążeń, 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Reelag na jakich językach programowania pracowałeś i  na jakich technologiach?

17 godzin temu, Magos Dominus napisał:

Nie interesuję się za bardzo sportem, ale tam chyba też nieźle się zarabia, zwłaszcza w piłce kopanej. Nie tylko na samym sporcie, ale dochodzą np. kampanie reklamowe.

Oczywiście trzeba coś umieć i ciężko pracować, ale tak jest wszędzie.

Piłkarz ekstraklasowy lub 1 ligowy ma zarobki do tych 20 tysi spokojnie. Lokalne "gwiazdy" mogą mieć więcej, duzo więcej.

W legii czy lechu najlepsi zarabiają po 150 tyś zł do 200 tyś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Peter Quinn napisał:


Masz coś konkretnego na myśli z tymi kruczkami na b2b? 
Od jakiegoś czasu rozważam powrót na b2b na innych wyzszych zasadach i podbicie zarobków prawie 2x. Pytanie wlasnie czy warto b2b, czy lepiej dobrze platny etat. 

Od 5 lat pracuje w korpo na umowie o pracę i o ile na starcie wynegocjowałem dobre warunki ,tak teraz czuję że zarabiam za mało (3-5% podwyzki raz do roku i tzw. 13 tki to za mało...). Czuje jakiś poziom "bezpieczeństwa" i fakt, że trochę robię teraz po godzinach dla kogoś mnie tam trzyma, ale już nie długo.  

Kiedyś na początku kariery pracowałem kilka miechów na b2b, ale przez pośrednika za marne pieniądze z dzisiejszej perspektywy, natomiast łapałem wtedy doświadczenie. 
Niedługo trzeba będzie zrobić ten skok na przód żeby nie skisnąć totalnie w miejscu, ale muszę/chcę się najpierw uwolnić z innych obciążeń, 

 

Kasa bywa super na b2b ale poszukaj sobie narzekań programistów, coś jak klauzule abuzowe, ale bardziej chodzi o przeniesienie maksimum odpowiedzialności i kosztów na osoby b2b czyli:

- musisz czasem kupić własne licencje, nie ma w umowie kto płaci za licencje? A no mogą powiedzieć że masz sobie załatwić, odważni jada na trialach... Jak jesteś programistą js to masz w nosie bo większość to open source ale co jeśli tykasz jakiegoś softu np oracle czy podobnych?

- wszelkie dziwne zapisy o utracie zaufania do Ciebie, teraz rzadko bywa ale kto wie co przemycą, czyli wszelkie uznaniowe bzdety dające pretekst kary umownej czy niezapłaty

- brak określonej minimalnej ilości godzin pracy w miesiącu, co z tego że masz 150 zł za godzinę, ja nie ma minimum h i masz zakaz konkurencji, moga trzymać Ciebie w pogotowiu a zarobisz miesięcznie za np 10 godzin, a nie możesz zarabiać gdzie indziej. No to są takie kruczki

To są sytuacje ekstremalne, ALE zawsze jak masz b2b to idziesz do radcy czy prawnika aby zczytał czy tam nie ma niespodzianek, a co jeśli firma Ciebie pozwie np że naraziłeś ą na straty i nie płaci itd itp, różne cuda są, warto poszukać w necie. Inna sprawa że kontraktowi b2b z wypożyczalni zawsze są traktowani jako gorsi pracownicy, co innego jak to b2b dla jakiejś firmy która nie wynajmuje tylko dla siebie, bywają takie co dbają o ludzi bo wiedzą że koszt rotacji szkoleń pracowników długoterminowo jest nieopłacalny

 

Ja jakbym myslał o b2b to raczej dla jakiejś zagranicznej firmy jako zdalny pracownik np dla firmy z usa czy europy, no co pozwą Ciebie w polszy jak nie mają tutaj siedziby? No zwolnią najwyżej, oczywiście mówimy tutaj o ekstremalnych przypadkach ale warto rozpatrywać różne opcje, generalnie wycieczka do radcy prawnego z umową to obowiązek!

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, spacemarine napisał:

Ja jakbym myslał o b2b to raczej dla jakiejś zagranicznej firmy jako zdalny pracownik np dla firmy z usa czy europy, no co pozwą Ciebie w polszy jak nie mają tutaj siedziby?

Pozwą Cię u siebie. Już tak skonstruują umowę że w razie W będziesz zmuszony jechać do nich

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minutes ago, spacemarine said:

zawsze jak masz b2b to idziesz do radcy czy prawnika aby zczytał czy tam nie ma niespodzianek, a co jeśli firma Ciebie pozwie np że naraziłeś ą na straty i nie płaci itd itp, różne cuda są, warto poszukać w necie. Inna sprawa że kontraktowi b2b z wypożyczalni zawsze są traktowani jako gorsi pracownicy, co innego jak to b2b dla jakiejś firmy która nie wynajmuje tylko dla siebie, bywają takie co dbają o ludzi bo wiedzą że koszt rotacji szkoleń pracowników długoterminowo jest nieopłacalny


Potwierdzam - jak byłem na b2b to skorzystałem z rady prawnej i udało się wynegocjować zmiany w umowie - czasem zmiana jednego słowa czy zdania w umowie robiły różnice. 
Potwierdzam również że pracownicy kontraktowi, zwłaszcza chyba w polskich Januszexach, ale nie tylko (akurat pracowałem w znanej dużej polskiej firmie) - byłem traktowany o wiele gorzej jak kontraktowy pracownik i to sie tyczyło absurdalnego podejścia do rozliczania roboczogodzin czy odrabiania wyjazdów integracyjnych, bo nie były opłacalne przez firmę. Dla mnie jest to nie do pomyślenia, bo poza inna umową w kwestii wykonywania pracy rozdzielanie pracowników na takich i takich jest moim zdaniem chore, ale w kraju kwitnącej cebuli, gdzie nawet polscy programiści w klapkach mają czasem mental homo sovieticus to wszystko przejdzie. 

Apropo rady prawnej jeszcze - myślę, że to + przepuszczenie zapisów umowy przez AI + nauka automatyzacji zadań (co wydaje się być teraz kluczem do sukcesu) i można coś fajnego ugrać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, MM_ napisał:

Członek Zarządu w korpo 30k+ netto

Miały być chyba pensje "Zarząd -1" ;)

Ale ok. Czasami sobie jeszcze sprawdzam wynagrodzenia w polskich spółkach giełdowych. Jest tym łatwiej, bo są jawne (zarządów i rad nadzorczych), publikowane na łamach raportów rocznych. Co ciekawe, od bodajże dwóch lat notowane spółki są również zobligowane do podawania tzw. sprawozdania o wynagrodzeniach, gdzie podaje się średnią place brutto całej zatrudnionej kadry.

 

Tu już pensje (na poziomie głównych decydentów - przyjmijmy że nie są jednocześnie kontrolującymi większościowe pakiety akcjonariuszami i nie mają dywidendy) są bardzo, bardzo różne. 

 

Od kwot max 150 tysięcy rocznie (rzadko), kilkuset tysięcy do miliona (dużo częściej), aż po kwoty kilku milionów złotych rocznie.

 

Mój znajomy (ten dyrektor z którym kawę pijam niektórzy pamiętają opowieści)

Pensja z dyrektorskiego etatu, pensja z powołania do zarządu, dodatkowo faktura na jego spółkę dla optymalizacji ;), plus premia roczna od zysku netto całego holdingu.

Będzie gdzieś z 600k netto rocznie, plus minus.

 

Starszy ode mnie ponad dekadę, czyli po 50-tce.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Peter Quinn napisał:


Potwierdzam - jak byłem na b2b to skorzystałem z rady prawnej i udało się wynegocjować zmiany w umowie - czasem zmiana jednego słowa czy zdania w umowie robiły różnice. 
Potwierdzam również że pracownicy kontraktowi, zwłaszcza chyba w polskich Januszexach, ale nie tylko (akurat pracowałem w znanej dużej polskiej firmie) - byłem traktowany o wiele gorzej jak kontraktowy pracownik i to sie tyczyło absurdalnego podejścia do rozliczania roboczogodzin czy odrabiania wyjazdów integracyjnych, bo nie były opłacalne przez firmę. Dla mnie jest to nie do pomyślenia, bo poza inna umową w kwestii wykonywania pracy rozdzielanie pracowników na takich i takich jest moim zdaniem chore, ale w kraju kwitnącej cebuli, gdzie nawet polscy programiści w klapkach mają czasem mental homo sovieticus to wszystko przejdzie. 

Apropo rady prawnej jeszcze - myślę, że to + przepuszczenie zapisów umowy przez AI + nauka automatyzacji zadań (co wydaje się być teraz kluczem do sukcesu) i można coś fajnego ugrać. 

 

Zapomniałem najważniejszego w b2b jako podwykonawca do wypożyczenia, to jest ogromny minus dlaczego rezygnowałem z takich firm które wynajmują ludzi, nawet jakby dużo płacili. Otóż największym minusem jest to że masz dwóch szefów którzy mogą Ciebie opdalać, jeden to firma wynajmująca Ciebie do pracy u nich, a druga firma "sprzedająca Twoje" usługi i jej przełożony. Więc zamiast jednego przełożonego masz dwóch, a nie oszukujmy się jak się idzie w takie tango to za porządną kasę, więc okazji do błędów, problemów będzie mnóstwo i co gorsza ktokolwiek kto pracował w IT wie że problemy to codzienność i wiele nawet nie musi być bezpośrednio związana z Tobą, ale kogoś trzeba opdolić. Ponownie mówię o ekstremalnych sytuacjach, ale pamiętajmy że w sytuacji stresowej może mieć o wiele więcej stresu niż np będąc na umowie o pracę bo tam jest prawo pracy, jakaś minimalna ochrona, tutaj jesteś jako firma i masz dwóch przełożonych. Biorąc pod uwagę polskie realia i to nie tylko w januszexach bo w corpo jest też pełno patoli, Panowie pracowałem w branży finansowej i tech w no naprawdę ponad narodowych firmach i mentalności polskich menadżerów nie zmienisz, nie ma znaczenia czy to patofirma czy bank czy firma high tech i mówimy tutaj o zatrudniających tysiące pracowników w polszy. Tutaj jest duże ryzyko, dlatego ja jakbym miałbyć na b2b to tylko w firmie co ma dobrą renomę i b2b to tak naprawdę jakbyś siedział u nich jak na uop. Ja nawet dla wielkiej kasy bym nie ryzykował, wole robić swoje, mniej zarobić ale mieć święty spokój.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, MarkoBe napisał:

Nie pisz o tym zbyt często, bo zaraz cały rezerwat się zleci, jak muchy do g**** :D 

Za późno, spodnie poszły, a w tej chwili są już rozrywane bokserki na strzępy przez rezerwatki. 😆

Edytowane przez Hubertius
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Obliteraror said:

To nie spółka skarbu państwa - ta opisana przeze mnie. Tam znajomych decydentów nie posiadam ;)

 

 

 

Do zarządów w prywatnych firmach, o ile nie są okupowane przrz właścicieli lub ich rodziny, trafiają "z ulicy" bardzo, ale to bardzo nieliczni i to raczej po 20-30 latach "kariery", niż na jej początku. 

 

Więc można by rzec, że są to przykłady niereprezentatywne. Zresztą przy takm wynagrodzeniu firma musi być duża, a tych znowu tak wiele nie ma. 

 

No i kolejna sprawa trafić na taką pozycję przez przypadek, to się nie da. To są lata konsekwentnego budowania pozycji i kariery. 

 

Czyli znowu da się, ale kosztem sporego zapierdolu. :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.05.2023 o 09:22, maroon napisał:

Istotne jest to, że na taki poziom dochodowy wchodzi się po około 10 latach. I żeby się "dorobić", to trzeba go przez kolejne 10+ lat utrzymać, a to czasem nie jest proste, zwłaszcza w dużych, globalnych firmach. 

 

Wszelkie biznesy natomiast, to osobna bajka, bo tu "sky is the limit", ale jest tyle zmiennych i ryzyk, że ciężko je brać pod uwagę, żeby zrobić jakąś wspólną miarkę. 

 

Jak ktoś chce jakieś przykłady dorzucić, to śmiało. 

 

Ps. I jeszcze jedno, wszystkie ww. zawody jest to albo kariera w korpo albo tzw. wolne zawody. Dorobienie się w tzw. januszexach jest praktycznie niemożliwe. 

Zależy jaka jest twoja moralność, głupota, spryt, ale jeżeli umiesz wstrzelić się w trend to:
- influencer na instagramie/tiktoku/youtube - 20k to wtedy podstawa i może ci to zająć nawet z rok

- vloger podróżniczy

- rozpoznawalny trener personalny działający przez internet

Nie musisz być fachowcem nawet

Najwięcej zarabiają obecnie wszelkie osoby, które po prostu załapią się na promowanie do algorytmu youtube/instagram/tiktok - więc influencerzy, trenerzy ale też np producent odzieży sportowej na siłownie itd.

Jedyny minus jest taki, że cięzko się utrzymać, muszą o tobie mówić, więc musisz nieraz robić z siebie głupka, być kontrowersyjnym i pozbyć się prywatności

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zbychu oczywiście, ale to zajęcia dla osób ewidentnie ekstrawertycznych, lubiących blask flesza i owacje tłumów. 

 

Nie jest to też raczej zajęcie dla osoby która chciałaby robić coś konkretnego i pożytecznego oraz tutaj z biegiem lat raczej się nie rozwijasz, a zwijasz. 

 

Natomiast na pewno w każdej karierze pomaga przemyślana obecność w soszjal mediach i np. dzielenie się wiedzą. Tylko znowu trzeba mieć ku temu predyspozycje i "czuć" to. 

 

Kiedyś robiłem dla testu takie krótkie filmiki instruktażowe i wrzucałem na yt. Odzew był niby spoko, ale tego nie czułem po prostu - ja przykładowo nie mam parcia na szkło, a bez tego uważam, że często ciężko zrobić faktyczną "karierę", o spektakularnej nie wspomnę. 

 

A i przemilczanym problemem w necie są tony hejtu. Co byś nie robił zawsze się z tym zderzysz. A hejt potrafi być bardzo nieprzyjemny, szczególnie jak w coś wkładasz całe serce. 

 

Więc znowu, trzeba mieć odpowiedni poziom wyjebongo. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.