Skocz do zawartości

Co podnosi standard codziennego życia w domu?


Rekomendowane odpowiedzi

56 minutes ago, RENGERS said:

Bunkier

Mówisz i masz. 

 

 

1 hour ago, Obliteraror said:

, to najlepiej się odizolować w swoim gnieździe na piętrze xD

 

 

 

W parterowych dworach pani miała alkowę w jednym skrzydle, a pan w drugim. I bywało, że pana w bawialni długo nie widywano. 😁

 

W ogóle spanie razem jest mocno przereklamowane. Starożytni wiedzieli co jest dobre, a co nie. 😁

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, maroon napisał:

W ogóle spanie razem jest mocno przereklamowane. Starożytni wiedzieli co jest dobre, a co nie. 😁

Prawda, i to nie tylko starożytni. Wspólna sypialnia to norma dopiero powojenna, oczywiście nie licząc większości ludzkości z jedną izbą na parę, 5 dzieci, psa i kury. W zamożnych domach oddzielne sypialnie, saloniki i buduary/gabinety były typowym rozwiązaniem, niezależnie od kultury i okresu. Z resztą bardzo dobrym, można było potęsknić za udami żony i ramionami męża :’) Tudzież uciec od niego i jego pijanych kolegów po polowaniu, aby mieć odrobinę spokoju. Ogólnie mogłabym mieć dwie sypialnie, choć pewnie w relacji pełnej pożądania i zaangażowania, to jedna i tak pełniłaby rolę uzupełniającą. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Obliteraror said:

Nie, trzeci koteł to trochę już za wiele

Jak wytrzymujesz z dwoma, to trzeci już nie zrobi niemal żadnej różnicy. Miski, legowiska posortują sobie same... byleby miały dość miejsca.

Piszę z doświadczenia :)

Zapomniałbym - do podniesienia standardu życia potrzebny jest oczywiście kot:

1418373527_DOM%20BEZ%20KOTA%20TV724.jpg

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Hatmehit said:

...choć pewnie w relacji pełnej pożądania i zaangażowania, to jedna i tak pełniłaby rolę uzupełniającą. 

Znasz taką wśród swoich znajomych?

Na mój gust to mit.

Relacja pełna pożądania to pierwsze trzy miesiące znajomości z nową kobietą.

Potem przychodzi rachunek.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minimalizm, czyste białe ściany. W mieszkaniu tylko to co niezbędne. Jak da radę maksymalnie pochować wszystko w szafach lub komandorach. W salonie kanapa i telewizor, ew biurko na komputer do pracy, w sypialni tylko łóżko lub materac minimum dwa metry szerokości. 

 

Jedynym wyjątkiem jest kuchnia. Najlepiej w osobnym pomieszczeniu. Ja w kuchni mam:

  • termomix,
  • gofrownice,
  • gofrownice do naleśników,
  • elektrycznego grilla do burgerów,
  • elektryczny zapiekacz / grill do tortilli, karkówki, kurczaka itd
  • krajalnicę do mięsa,
  • maszynkę do kręcenia lodów
  • toster 

Lubię ugotować sobie coś dobrego, do tego pilnuje diety wiec jak mam ochote na słodkie to robie  sobie fit lody białkowe na wieczór i do tego na przykład naleśnik ze skyrem posypany gorzką czekoladą. Lody mogę zamrozić wiec mam przysmak na kilka dni. W takiej porcji lodów mam 40g białka, dużo mikroelementów z żółtek jaj itd. Dobrze wyposażona kuchnia to podstawa.  Burgery, burito, tosty, tatar zrobie od ręki. W zasadzie nie jadam w restauracjach. 

Edytowane przez Reelag
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, JoeBlue napisał:

Znasz taką wśród swoich znajomych?

Tak, ale mam 21 lat i w takim wieku znajomych. Ochota i zakochanie utrzymują się długo. Z czasem pewnie przejdzie, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby się starać. Ale wiadomo - na forum tylko sianie defetyzmu. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja najpierw szukałam odpowiedniego lokum jako fundament dobrego samopoczucia. Musiało ono spełniać kilka warunków typu być jasne, o odpowiednim (dla mnie) metrażu, układnym rozmieszczeniu pomieszczeń, z widokiem (i nie za drogo). Właśnie takie udało mi się nabyć w świetnym miejscu z  krajobrazem za oknem. Jak je zobaczyłam to od razu wiedziałam, że to chcę.

 

Jestem na początkowym etapie remontu,  planuje wykończenie z dobrych materiałów, (ale bez szaleństwa). Ma być jasne, stawiam na prostotę, praktycyzm i minimalizm z uwzględnieniem estetyki. 

 

Z takich wygodnych rzeczy ułatwiających życie to chcę mieć bidet. Pod ten cel będzie poszerzana łazienka. Zastanawiam się tez nad drzwiami przesuwnymi w celu oszczędności miejsca.

 

Co do pralko suszarki  już taką miałam. Ponoć lepsza jest osobno suszarka, którą można postawić na pralce i takie rozwiązanie chcę zastosować.  

 

Ze sprzętami nie będę zbytnio szaleć, większość takich gratów tylko stoi potem i zbiera kurze. Nawet nie wiem czy chce zmywarkę. Kuchnia nie jest wybitnie duża a mycie naczyń jakoś specjalnie dużo czasu nie zajmuje, zresztą człowiek potrzebuje trochę wysiłku, bo trudy kształtują mięśnie charakteru ect. (tak to sobie zracjonalizuje;)

 

Umeblowanie  będzie skromne, większość mebli już mam i jestem z nich zadowolona, nie zamierzam tego zmieniać. 

 

Przy meblowaniu liczy się też inwencja. Np. mam pomysł na biblioteczkę ze starych desek. Wyżebrałam takie z rozbiórki. Mają +/- 100 lat. Chce je dać do stolarza żeby mi je odpowiednio przygotował, no i mam pomysł na stelaże montowane do ściany pod te deski. Rozmawiałam już z okolicznym ślusarzem zrealizuje mi ten projekt jak już będę znała wymiary.

 

Inny przykład. tu gdzie teraz mieszkam (nie tak długo) jest wielki strych, niedawno go odkryłam a tam mnóstwo skarbów między innymi piękny mały biurowy fotel  z fabryki braci Thonet (siedzisko do odrestaurowania, reszta ok.) Chciałam odkupić, ale okazuje się, że właściciela nie ma. Leży tam biedaczysko nie wiadomo od jak dawna, taki malutki i opuszczony. Przygarnę to do serca, tym bardziej, że administracja pozwoliła mi siedzisko nieodpłatnie sobie wziąść :).

Edytowane przez Anna
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 hours ago, Hatmehit said:

1. Ochota i zakochanie utrzymują się długo.

 

2. Z czasem pewnie przejdzie, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby się starać.

 

3. Ale wiadomo - na forum tylko sianie defetyzmu. 

1. Zwłaszcza u chłopaków.

Dziewczyny szybciej się decydują, zwłaszcza na spławianie niechcianych kandydatów.

 

2. Owszem.

Nie wygra ten kto nie gra.

 

3. To nie ja.

Ja nic nie sieję, dzielę się swoim doświadczeniem mając nadzieję, że to uchroni jakiegoś szczawika od samobójczego włażenia na miny o ile ma rozsądek posłuchać starszych i mam w głębokim poważaniu co z tego wyjdzie.

Każdy ma swoje życie a mnie interesuje moje.

Z dobroczynności nigdy dobry nie byłem.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, JoeBlue napisał:

Dziewczyny szybciej się decydują, zwłaszcza na spławianie niechcianych kandydatów.

A po co mają dawać im nadzieję lub być w związkach z litości? Lepiej szybko spławić niż złamać serce. Większości się chyba zerwać z zakochanym zdarzyło i to nie jest fajne, przyjemne czy satysfakcjonujące. Dlatego mądrzej jest spławić kandydata, zanim cokolwiek realnego się wykształci. Lecz nie o tym jest temat.

2 godziny temu, JoeBlue napisał:

Z dobroczynności nigdy dobry nie byłem.

A szkoda
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 hours ago, Reelag said:

Jedynym wyjątkiem jest kuchnia. Najlepiej w osobnym pomieszczeniu.

No! Jakaś bratnia dusza kuchenna :D

 

23 hours ago, Reelag said:

Ja w kuchni mam:

Ja to nawet nie wymieniam listy. Po prostu pewne narzędzia są dla mnie obowiązkowe przy moim stylu prowadzenia kuchni, żeby się nie pierdolić całymi godzinami z przygotowywaniem posiłków, bo to najczęściej odbiera mi przyjemność gotowania. Nawet metody optymalizuję. Ostatnio np. gotowanie ziemniaków na puree - od zagotowania trzymam 6-8 minut (w zależności czy A/B/C), wyłączam grzanie i zostawiam w wodzie. Pomału sobie dochodzą w gorącej wodzie a w tym czasie przygotowuję resztę obiadu i na koniec je odcedzam, robię puree i mam wszystko na talerzu ciepłe, niezależnie czy się moczyły 10 minut czy 20 (no, z wyjątkiem surówki, ogórka czy tam mizerii). Albo np. robiąc sosy, robię więcej i mrożę nadwyżki próżniowo. 

 

23 hours ago, Reelag said:

termomix,

No, jedynie dla tego urządzenia kompletnie nie widzę u siebie zastosowania. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie jest mieć jakiś poziom bezpieczeństwa, wygody i stabilności, ale mnie trochę przeraza myśl o wszystkim na pilota. Kiedy pisał tu @absolutarianin momentami pociągający wydawał się  jego reset od technokracji do natury, choć może bardziej chodziło o samą idee radykalnej zmiany. Dopuszczając trudne rzeczy do siebie trzeba coś odpuścić chcąc transformacji.

 

@Druid czasami słucham tego kanału.

Też oglądając na youtube Bros of Decay czy Expomo nachodziły mnie takie myśli, że ludzie gromadzili żeby i tak wszystko po nich przepadło. Ostatnio prawie niczego nie chciałam zachować. Redukowałam nabierając coraz większego przekonania, że mniej znaczy więcej.  Pozbycie się niepotrzebnego nadmiaru to więcej czasu na istotne sprawy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/27/2023 at 2:57 PM, Hatmehit said:

1. A po co mają dawać im nadzieję [...tu uciąłem...]

2. A szkoda

1. Żeby mieć darmową służbę.

 

2. Nie wątpię, że odbiorcom szkoda.

Moim zdaniem dar(m)owizny totalnie degenerują charakter obdarowywanych.

Widać to przy 500+ i innych tego typu zjawiskach.

Jest znana w życiu zasada, że jeśli zrobisz komuś przysługę trzy razy staje się to twoim obowiązkiem.

On/ona będzie czekał/a na kolejny raz a zdarzali się i tacy, co potrafili objechać dobroczyńcę, że się spóźnia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Druid napisał:

Można linka ?

https://www.youtube.com/c/BrosOfDecay

https://www.youtube.com/channel/UCsguTvsUeJUbMdCRr0IBf7Q

 

@Druidto kanały urbeksowe. Chłopaki pokazują wspaniałe rezydencje, pałace, okazałe domy a w nich nagromadzone setkami przedmioty czasami wyjątkowej wartości, wszystko pokryte nieraz od dekad grubym kurzem. I gdzie są ci ludzie, albo ich spadkobiercy?

 

Ja przepadam za taką atmosferą, lubię ten klimat, historie miejsc i rzeczy, ale od gromadzenia chcę się czuć wolna, dlatego jak sprzedawałam swój dom i facet, który go kupił powiedział mi, że chce i zapłaci także za jego wyposażenie, bo podoba mu się w nim niemal wszystko, to ani chwili się nie zastanawiałam.  W jednej chwili pozbyłam się wszystkiego, zostawiają sobie to co niezbędne do funkcjonowania. Zresztą dom był fajnie urządzony jak na moje skromne możliwości. Było oryginalnie i jakościowo, co wiąże się miedzy innymi z zamiłowaniem do renowacji i dekoratorstwa. 

     Moja obecna praca jest też związana z kontaktem z wieloma ludźmi również w ich domostwach. W tych lokalach gdzie jest nagromadzenie ciężkich mebli, klamotów i tandetnych pamiątek jest tak jakby czas się zatrzymał w miejscu, Czasami wyczuwalna jest atmosfera nostalgii, depresji i desperacji, aż chce się stamtąd wiać. 

          Też jak szukałam mieszkania dla siebie to znalazłam jedno praktycznie za pół darmo. Była to cenowa okazja ale intuicja mi mówiła wyraźnie "zostaw to". Czułam  przygnębiającą aurę. Pomimo tego, że wszystkie przesłanki ekonomiczne mi podpowiadały że należy skorzystać to posłuchałam instynktu. I to nie tak, że mieszkanie było brzydkie, albo zabrakło mi wyobraźni co do zwizualizowania sobie  jego formy po remontach. 

Edytowane przez Anna
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Anna napisał:

urbeksowe.

Pierwszy raz słyszę takie słowo.

10 godzin temu, Anna napisał:

Ja przepadam za taką atmosferą, lubię ten klimat, historie miejsc i rzeczy, ale od gromadzenia chcę się czuć wolna,

Ma to w sobie jakąś duszę :) Historię, która trzeba odkryć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.