Skocz do zawartości

Przyjaciółka chce się ze mną spotykać


Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Anabol napisał(a):

Nie ma właśnie napięcia,

Zastanów się, czy gdyby zadzwoniła do Ciebie wieczorem "przyjedź, chcę się kochać, bez zobowiązań, bez konsekwencji. 100% prywatności, nie musisz się bać."

 

Pojechałbyś?

 

7 minut temu, Anabol napisał(a):

Atencja idzie w obie strony,

Więc jest to relacja "coś za coś". Ale nie przyjaźń.

 

7 minut temu, Anabol napisał(a):

ale bardziej ubliżanie (na jaja), ona jest w miarę świadoma mechanizmów DM, też jej trochę to nakreślam. Cytaty które wymieniłeś - tak właśnie jest. 

Wszystko co przed "ale" to prawda. Wszystko po "ale" zaprzecza temu co przed "ale" i jest to racjonalizacja.

 

Więc "jesteś w tej relacji facetem" emanujesz swoją męską energią i patrzysz jak ona reaguje na Ciebie swoją energią kobiecą. Gdzieś w środku karmisz w ten sposób swoje "ego".

 

Ale, podkreślam, niesłusznie nazywasz tę relację przyjaźnią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Miszka said:

Zastanów się, czy gdyby zadzwoniła do Ciebie wieczorem "przyjedź, chcę się kochać, bez zobowiązań, bez konsekwencji. 100% prywatności, nie musisz się bać."

 

Pojechałbyś?

 

Więc jest to relacja "coś za coś". Ale nie przyjaźń.

 

Wszystko co przed "ale" to prawda. Wszystko po "ale" zaprzecza temu co przed "ale" i jest to racjonalizacja.

 

Więc "jesteś w tej relacji facetem" emanujesz swoją męską energią i patrzysz jak ona reaguje na Ciebie swoją energią kobiecą. Gdzieś w środku karmisz w ten sposób swoje "ego".

 

Ale, podkreślam, niesłusznie nazywasz tę relację przyjaźnią.

 

Wiadomo że bym ją wyruchał (chociaż w większości przypadków jak się widzimy nie mam na to ochoty), ale nie mam na to takiego parcia jak na początku. Nie postrzegam tego jako simpienia, bo czy mi da czy mi nie da mam wywalone, czerpiemy z innych obszarów satysfakcję. Czuję że obopólnie wkładamy w tę znajomość tyle samo wysiłków. Czym wobec tego jest przyjaźń bo nie jestem w stanie tego zdefiniować w tym przypadku? Owszem czerpiemy korzyści i karmimy swoje ego nawzajem, relacja jak większość jest oparta o wzajemne korzyści (wyrzuty dopaminy, noradrenaliny). Czy to nie przyjaźń warunkowana brakiem seksu za obopólnym porozumieniem?

Edytowane przez Anabol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Anabol napisał(a):

 

Wiadomo że bym ją wyruchał

Więc to nie jest przyjaźń. Nie ważne jak to sobie zracjonalizujesz.

 

Relacja oparta na niedopowiedzianym, na pewnego rodzaju napięciu seksualnym między Wami.

 

Z pewnością NIE PRZYJAŹŃ.

 

28 minut temu, Anabol napisał(a):

 Czy to nie przyjaźń warunkowana brakiem seksu za obopólnym porozumieniem?

 

Skoro to jest gdzieś tam oparte o energię seksualną to jesteś dla niej orbiterem. Karmisz jej ego.

Sam przy tym czerpiesz satysfakcję z tego. A przynajmniej tak to racjonalizujesz.

 

Niemniej jednak wszystko, co się między Wami wypełnia znamiona bycia orbiterem.

 

Zaryzykuję stwierdzenie, że skoro wprowadzasz w tej znajomości napięcie na poziomie flirtu to podświadomie czujesz, że do czegoś między Wami mogło by dojść, czemu nie zaprzeczasz na racjonalnym poziomie i utrzymujesz z nią kontakt z tego powodu.

 

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.