Skocz do zawartości

Diva chce się ze mną widywać?


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

Pozwoliłem sobie założyć nowy temat i to w dziale "Manipulacje...", bo sytuacja przerasta moje możliwości jej zrozumienia.

 

Kim jestem?

Swój przypadek opisałem w Świeżakowni, tak pokrótce to na skutek wielu czynników sfera socjalna, a później również romantyczno-seksualna nigdy w moim życiu nie istniały. Stanowi to dla mnie fundamentalny problem, ale brakuje mi warsztatu by to zmienić. W celu choć minimalnego zmniejszenia przygniatającego ciężaru od ok. roku korzystam z usług div ze zmienną częstotliwością.

 

Kim jest druga strona?

Diva o kilka lat młodsza ode mnie, znam ją od pół roku w trakcie nastu spotkań. Na spotkaniach sympatyczna, z czasem nawiązywaliśmy coraz to lepszy kontakt i z terminami dla mnie nie było problemu, a i czas spotkania robił się coraz bardziej elastyczny. Konwersacja w trakcie naturalna, wymiana doświadczeń, opinii i drobnych informacji bez konkretnych szczegółów. Co istotne - oboje utrzymywaliśmy formalność i poza spotkaniami jedynym kontaktem była wymiana krótkich, wręcz suchych wiadomości w celu umówienia się. Co jeszcze istotniejsze - zero spermiarstwa z mojej strony. Jeśli jakieś spotkanie bardziej mi się spodobało o tym mówiłem, ale przez pół roku mogłem jej dać ze dwa czy trzy komplementy, z czego jeden za choinkę.

 

Co się stało?

Wczoraj - po wizycie, która była po prostu dobra ale nie wyjątkowo dobra, diva powiedziała, że na dzisiaj już kończy i czy bym nie poszedł z nią coś zjeść. Poszedłem... Siedzieliśmy w sumie z 1,5h i atmosfera była mocno koleżeńska. Ona była trochę bardziej autentyczna i naturalna niż w trakcie wizyt, ja trochę mniej z powodu zaskoczenia i wątpliwości. Mówiła trochę więcej o swoim życiu prywatnym, ja bez zmian - żadnych konkretów. Chciała zapłacić za mnie bo stwierdziła, że wzięła już dość mojej kasy, ale ja nie chciałem i zapłaciliśmy każdy za siebie. Po wszystkim poszliśmy w swoje strony, bez propozycji pojechania razem. Na sam koniec powiedziała, że bardzo chętnie wyszłaby następnym razem na dłużej, za co podziękowałem i odpowiedziałem, że sytuacja jest dla mnie zaskoczeniem i muszę pomyśleć. Sprawiła wrażenie ucieszonej brakiem odmowy z miejsca i miło mnie pożegnała. Od tego czasu cisza radiowa z obu stron.

 

Czego ona może chcieć?

Nie wiem. Być może się zakochała, ale nie jestem ani chadem, ani charyzmatyczną duszą towarzystwa, więc znikome prawdopodobieństwo. Raczej też nie zachowuje się jak zakochana. Wiem, że ma dość rozbudowane życie towarzyskie, więc raczej nie potrzebuje kolejnego kolegi. Seks? W tym cała ironia, bo usługi które ona świadczy (przynajmniej w "głównej karcie menu") nie obejmują żadnej formy seksu ;) I ja również przychodziłem po co innego. W trakcie wyjścia też taka propozycja nie padła.

 

Kasa? Raczej nie dałem jej żadnych podstaw do przypuszczeń, że mam jej jakoś dużo, Wspomniałem raz, że pracuję w IT, ale nie podałem żadnego szczegółu więcej. Nie wspominałem o podróżach ani drogich hobby, bo nie robię ani jednego ani drugiego. Zakładałem estetyczną odzież dobrej jakości, ale bez emblematów marek popularnie uznawanych za statusowe - nie mam ani jednego ciucha z widocznym logo czy napisem. Tak samo nie zakładałem zegarków, a przyjeżdżając samochodem parkowałem bardzo daleko.

 

Dodatkowo nawet nie wspomniała o żadnej potrzebie czy problemie, który miałaby do rozwiązania za nią.

 

Z mojego punktu widzenia wygląda to tak, że na ten moment ona niczego ode mnie nie chce, może poza towarzystwem? Ale w takim razie po co ta propozycja zapłacenia i pytanie o umówienie się na dłużej?

 

Czego chcę ja?

Znam swój endgame: chciałbym poznać miłą i czułą kobietę, z którą stworzę wspierający się zespół. W teorii ona może mieć ku temu potencjał... Seks jest dalej w kolejności, a tzw. rodziny nigdy zakładać nie chcę. Jest atrakcyjna, ale nie zależy mi na przeleceniu jej - jak chce mi się "zaruchać", to sobie idę na "zwykłą" divę.

 

Co mam zrobić?

Jedno wiem na pewno, na płatną wizytę do niej już się nie umówię.

 

 

Panowie, prośba o pomoc w interpretacji tego, co się dzieje.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Foxtrot napisał(a):

Diva o kilka lat młodsza ode mnie

 

16 minut temu, Foxtrot napisał(a):

Seks? W tym cała ironia, bo usługi które ona świadczy (przynajmniej w "głównej karcie menu") nie obejmują żadnej formy seksu ;)

Hę?

 

16 minut temu, Foxtrot napisał(a):

nie zależy mi na przeleceniu jej

Jesteś inny.

Każdy prędzej czy później dąży do seksu, a Ty przez pół roku nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Diva i brak seksu? To co wy tam robicie? Znaczki oglądacie czy jest Twoją terapeutką?

 

Kompletnie nie ogarniam tej sytuacji 😳 🤯

 

I jakie usługi w podstawowej karcie może świadczyć diva jeśli nie seks?

 

Kurwa, co tu się odjaniepawliło

Edytowane przez SuperMario
  • Like 10
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, SuperMario napisał(a):

I jakie usługi w podstawowej karcie może świadczyć diva jeśli nie seks?

 

Słyszałem że wielu facetów przychodzi się "wygadać". w domu nie mogą (bo to słabość), albo nie mają do kogo. Brakuje im bliskości.

Może zaś być w drugą stronę - kolega ma bardziej "niestandardowe" potrzeby, może kręci go kobieca dominacja, "zgnojenie" przez kobietę, itp. Wachlarz jest szeroki.

 

46 minut temu, Foxtrot napisał(a):

W tym cała ironia, bo usługi które ona świadczy (przynajmniej w "głównej karcie menu") nie obejmują żadnej formy seksu ;) I ja również przychodziłem po co innego. W trakcie wyjścia też taka propozycja nie padła.

 

Czytałem kiedyś ciekawy art. Były to wyznania prostytutek z Indii. Laska pisała, że "miły gość" jest traktowany jak frajer, bo się sam daje tak traktować. Gość który przychodzi z kwiatami, jest urabiany na miłą rozmowę i .... laska nawet nie musi nic robić "z menu". Może go przetrzymywać niczym we friendzone, bo to idealny klient. Nie dość że regularny, to jeszcze nie trzeba się "narobić". Za to taki który przychodzi i wie czego chce, szybko to dostanie, bo przy takim nie ma pitu-pitu. 

 

Może autor powinien się zastanowić czy przypadkiem nie podpada pod taki przypadek "słodkiego klienta", który jest mega wygodny jako klient regularny. 

  • Like 1
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee, jedna z najb.inteligentnych i błyskotliwych kobiet jakie znam była przedstawicielką owego zawodu. Nie tykałem i nie płaciłem. Ale uwielbiałem z nią gadać. 

Ale to na gruncie "kolezenskim". A nie...takie hmm coś...relacja taka...jakaś

 

a jeden znajomy alf ( a wcześniej funkcjonariusz SW ) ożenił się z diva ( no ona akurat nie była błyskotliwa ).

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezależnie po co do niej chodzisz, czy to pogadać, czy na masaż, bdsm czy coś innego, jeżeli możesz to mieć w zamian za wyjście na kolację, to czemu nie. Moze faktycznie dziewczyna nie ma tu znajomych, którzy wiedzą o ich profesji.

Oczywiście tylko jeśli masz na tyle mocną psychę żeby się nie zaangażować.

 

Znam dominę, która ma jednego uległego i nie są parą, ale zabiera go np. na imprezy firmowe np. żeby nie przyjść sama, albo jeżdżą razem na narty, tak po koleżeńsku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Utnij kontakt i uciekaj, obok takich pań często kręci się mafia i różne podejrzane typy, wygląda to na rozpracowywanie Ciebie i poznawanie. O co tam chodzi? Potencjalny wjazd do mieszkania? Może jakieś kompromitujące zdjęcia i ich wykup, czy zwykła próba wydojenia gościa przez pańcie?

Nie ma znaczenia, bo to nienaturalna sytuacja i GWARANTUJE że w jakiś sposób to się źle skończy dla Ciebie na 100%

 

Po blokuj kontakty i omijaj szerokim łukiem. Kurde ludzie teraz kiedy policja jest w rozsypce bo mnóstwo ludzi pouciekało z służby, ciągle jakieś afery w tle, pełno nieobsadzonych wakatów, ba są dzielnice nawet w wawie że tylko jeden patrol jeździ na całą dzielnice, a Wy się ładujecie w jakieś dziwne akcje. Wracają lata 90-te, coraz więcej cwaniaków wie że są bezkarni bo nie ma nawet kto ich ścigać jak coś odwalą, uważajcie na siebie i nie ładujecie się w kłopoty

  • Like 14
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już abstrahując od mafii, innych niunasów, czy Ty bierzesz pod uwagę, że na żywo miałbyś to co przedstawia pewien zajebisty dowcip:

Wraca mąż z pracy do domu, otwiera drzwi, a tam żona kusząco wypięta na kolanach zmywa podłogę. Niewiele myśląc zachodzi ja od tyłu, zadziera kieckę i zaczyna bolcować. Ta ze skwaszoną mina odwraca się i mówi:

- ty to jesteś tak samo pierdolnięty jak moi koledzy z pracy!

Edytowane przez Redbad
  • Like 1
  • Haha 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Foxtrot said:

sytuacja przerasta moje możliwości jej zrozumienia

Po co masz/chcesz ją zrozumieć? Ona/sytuacja jest.

1 hour ago, Foxtrot said:

Stanowi to dla mnie fundamentalny problem, ale brakuje mi warsztatu by to zmienić.

"Jeśli źródłem twego szczęścia ma być inny człowiek, to musi to być twój świadomy wybór. Uzależniając od kogoś/czegoś swoje szczęście, dajesz mu nad sobą władzę".

Primo, to nie jest problem, a potrzeba. Jej źródłem jesteś Ty, i to Ty masz nad nią kontrolę... a przynajmniej powinienneś mieć. Pamiętasz początek kwietnia?

On 4/4/2023 at 3:01 PM, Foxtrot said:

dawkowana w formie wizyt bliskość zaczynała przypominać uzależnienie od narkotyku: apetyt na więcej i coraz gorsze doły pomiędzy "dawkami". Nawet udawana bliskość za pieniądze tak działała

 

Secundo - dopóki świadomie wchodzisz na pole minowe, bo jesteś PEWIEN że taki jest TWÓJ wybór - baw się dobrze chwilą, pamiętaj o wykrywaczu metali, i by się nigdzie nie spieszyć.

 

Tertio - warsztat, oraz tzw. "skill socjalny" to w przypadku introwertyka/autystyka przyzwyczajenie. Aż któregoś dnia, "udawanie" stanie się tą pierwotną naturą. Tak jak z byciem dorosłymi - po prostu nagle jesteśmy dziećmi, które zaczynają zachowywać się jak dorośli, a stopniowo ta zmiana zachowania zmienia też Nas.

 

1 hour ago, Foxtrot said:

diva powiedziała, że na dzisiaj już kończy i czy bym nie poszedł z nią coś zjeść

Przypadek? Nie sądzę.

1 hour ago, Foxtrot said:

bardzo chętnie wyszłaby następnym razem na dłużej

Plany, plany, plany. Przyszłość i tak nadejdzie.

 

1 hour ago, Foxtrot said:

Czego ona może chcieć?

Nie wiem.

Ona też nie wie "czego chce". Czy też precyzyjniej - sama przed sobą nie jest w stanie uświadomić sobie swych celów.

Wie tylko, że właśnie przekroczyła 30-tkę, a to jest "magiczna" cyfra po której niektórym kobietom uderza do głowy tak zwana "ściana". I to zmienia jej zachowanie, priorytety, światopogląd, i wiele innych - często coraz mocniej wraz z każdą nową zmarszczką czy siwym włosem.

 

Teraz wie też, że Ty stanowisz ten wyjątkowy <1%, który nie odrzuca odruchowo związku z kobietą o jej przeszłości. Do tego nie jesteś "golasem", "oblechem" czy "desperatem-erotomanem", a jeśli jesteś w stanie rozmawiać z nią tak, jak piszesz na Forum - jesteś także prawdopodobnie jednym z najciekawszych poznanych przez nią ludzi. W jej całym życiu.

 

Zrozum to dobrze i dokładnie - masz nad nią władzę emocjonalną. Możesz to wykorzystać w niecnych celach, z pożytkiem tylko dla siebie... albo zaryzykować, cholernie zaryzykować. Bo to zawsze jest ryzyko - jakikolwiek związek z innym człowiekiem.

 

1 hour ago, Foxtrot said:

Wiem, że ma dość rozbudowane życie towarzyskie, więc raczej nie potrzebuje kolejnego kolegi.

Przez 10 lat "na rynku" widziała już niejedno. Ma dobry obraz "statystycznego Polaka" i TY do niego nie pasujesz, cholernie nie pasujesz. Chyba nawet nie uwierzyłbyś, jak bardzo.

Myślisz że ile setek czy tysięcy podbijało do niej w klubach, czy na imprezach?

Znowu, Twoja wyjątkowość to źródło Twojej władzy emocjonalnej nad nią. Na razie, dzisiaj. Przyszłość i tak nadejdzie, sama - pełna zmian. Lepsze/gorsze? Nostradamus go wie.

 

1 hour ago, Foxtrot said:

W trakcie wyjścia też taka propozycja nie padła

Nie padnie z jej strony najpewniej nigdy, w sposób otwarty i pełnym zdaniem. Kim stanie się w Twoich oczach, jeśli ot tak zaproponuje jakieś małe ruchanko? Właśnie.

Natomiast w końcu się ubierze w jakieś koronkowe majtki, a następnie przytuli... licząc na "domyśl się". Czy jej przeszłość Cię wtedy odtrąci - taki będzie jej shit-test... i Twój wybór.

 

1 hour ago, Foxtrot said:

Kasa? Raczej nie dałem jej żadnych podstaw do przypuszczeń, że mam jej jakoś dużo

Bzdura. Jesteś klientem płacącym za bliskość, podczas gdy inni za podobną cenę mają "full serwis". Znaczy, stać Cię, i jest to już samo w sobie wyjątkowe.

 

1 hour ago, Foxtrot said:

Z mojego punktu widzenia wygląda to tak, że na ten moment ona niczego ode mnie nie chce, może poza towarzystwem? Ale w takim razie po co ta propozycja zapłacenia i pytanie o umówienie się na dłużej?

Ona naraz ma kilka sprzecznych priorytetów. Ścianę czyli przymus zmiany i potrzebę aby ktoś ją "zaakceptował"; oraz potencjalny cel który boi się utracić. Może sama nie jest w stanie powiedzieć, co jest tym celem.

Ale ja jej nie znam.

Może bać się "utraty szansy" w sposób autentycznie emocjonalny, z potrzeby bliskości... albo bać się "utraty szansy" na jakiś skomplikowany plan bombelkowo-alimentacyjny, gdzie być może nieznany Ci kandydat na ojca już gdzieś w tle się przewija przez jej pochwę.

Twoje ryzyko, Twoja decyzja.

Ja tylko powiem, że kluczowa część tego zdania to "w tym momencie". Reaguj na bieżąco na zmiany, patrz i przewiduj gdzie prowadzą, aby nie dać się zaskoczyć.

 

Ona propozycję zapłacenia rzuciła odruchowo, nie myśląc o tym wcale. To jej podpowiedziały emocje. Jakie? Nie wiadomo. Nawet największy ekstrawertyk, o ile nie umie czytać w myślach, tego nie wiedziałby.

1 hour ago, Foxtrot said:

chciałbym poznać miłą i czułą kobietę, z którą stworzę wspierający się zespół. W teorii ona może mieć ku temu potencjał...

Znowu - "w tym momencie". Co z tym dalej zrobisz, to Twoja decyzja i Twoja potencjalnie nagroda/strata. Nikt jej za Ciebie nie podejmie, bo nikt Twego życia nie przeżyje za Ciebie.

1 hour ago, Foxtrot said:

Jedno wiem na pewno, na płatną wizytę do niej już się nie umówię.

Twoja intuicja dobrze ci podpowiada.

Wóz albo przewóz.

Zrywasz dalszą znajomość zawodową, albo zapraszasz na randkę.

 

PS: większość chciałaby "cnotkę w salonie, dziwkę w sypialni". To nie jest głupie ludowe porzekadło, a mądrość pradziadów. Bo kobiety nie można traktować jak jedności - w zależności od czasu, miejsca, emocji, nastroju, i pierdyliarda innych - może być kim zechce w danej chwili. Madonną Nieskalaną albo Sashą Grey - ta sama kobieta. Najpierw niewinnie zatrzepocze rzęsami i spłoni się pod wzrokiem mężczyzny na jej dekolcie, a sekundę później beknie, rzygnie i zachce się jej seksu analnego. Warto o tej dwoistości pamiętać.

 

  • Like 10
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Foxtrot kobiety docelowo szukają dwóch rzeczy, dobrych genów, oraz partnera do projektu dom plus dzieci. Jedna osoba może spełniać obydwa warunki. Zdecydowana większość działań zdecydowanej większości kobiet, ma na celu realizację tych zadań. Spotykanie się z facetami na takich zasadach jak się domyślam, również tym jest. Nie mylić z prostym dawaniem dupy. Imo ta kobieta jest mocno zainteresowana nie tylko wyglądem a również charakterem partnera i takie spotkania są sposobem na odsianie dobrego materiału. Jedna kobieta lata na spotkania z tindera patrząc ile ktoś jest w stanie wyciągnąć z portfela, a inna spotyka się za kasę aby facet mógł poczuć się jak w związku. Jedna i druga kobieta może się nadawać do związku lub nie. Ty musisz ocenić, oraz ustalić zasady jak się na nią zdecydujesz. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę wnikać co wy tam robiliście, skoro nie bzykałeś, ale każdy ma inne potrzeby.

Ale o co może jej chodzić? Moim zdaniem, wyczuła Cię, bracie.

Jeśli jest młoda i dość długo w branży, wybrała najszybszą drogę do wyjścia z biedy, ucieczka od patologii (ale to jak z deszczu pod rynnę, tyle, że hajs się zgadza).

Gdzieś kiedyś czytałem na ten temat, dziewczyny po kilku latach w branży mają totalnie zrytą psychikę, nie wyciągniesz jej z tego i nawet się nie łudź. 

Poznała Ciebie, zostałeś rozszyfrowany, jeśli przychodzisz do niej często, to wie, że masz hajs i bez problemu ją utrzymasz.

Nie wierz w ani jedno jej słowo, ona ma już plan.

Uciekaj i zerwij kontakt, bo jak wjedzie manipulacja, to może być pozamiatane.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.