Skocz do zawartości

Hałasy od sąsiada nie dają mi żyć


pytamowiec

Rekomendowane odpowiedzi

Sąsiad z góry imprezuje po nocach, w ciągu ostatniego miesiąca 3 razy. Nie jest to jakiś mega hałas, na korytarzu tego prawie nie słychać. Słychać natomiast mocno u mnie: krzyki z wentyalcji, ale najgorsze jest dudnienie ścian od basów i to dudnienie uniemożliwia spanie.

Za 1 razem w piątek do 6 rano była muzyka. Nie zrobiłem nic, bo myślałem, że to incydent np. urodziny czy coś.

Za 2 razem w środku tygodnia! poszedłem do niego i poprosiłem o ściszenie muzyki. To przywitał się ze mną, był miły i wyłączył muzykę i wszyscy byli już cicho.

Za 3 razem w środku tygodnia! zadzwoniłem do sąsiada z boku, nie otworzył. Zadzwoniłem do sąsiada nad hałasującym. Młody chłop, sepleniący lekko. Powiedział, że też u niego wszystko słychać i mu przeszkadza, a do tego ma małe dziecko! Pytałem czy coś z tym robił to nic. xD Chłop ma małe dziecko, a ten boi się stanąć w jego obronie. Poszliśmy razem do hałasującego. Somsiad stał i nic nie mówił tylko ja gadałem. (Ja muszę bronić jego dziecka, WTF jak to możliwe, że takie ćmoki się rozmnażają.) Hałasujący miał wyrąbane, jemu wolno i tyle, jakby nie rozumiał. Zachowałem spokój, ale trochę mu za mocno wygarnąłem niepotrzebnie, bo się wkurzył i powiedział "morda! ściszę" i trzasnął drzwiami. Ściszył, ale i tak nie do końca, że dalej to było słychać. Na szczęście miałem zatyczki do uszu, w których w ogóle nie było słychać dudnienia.

 

Planuję wypytac portiera i kolegę z siłowni sąsiada (57 lat) o to czy może wiedzą kto tam jest właścicielem, bo moze ten hałasujący wynajmuje i uda się skontaktować z właścicielem. Tylko co mu powiedzieć?

Pogadam też z właścicielami mojego mieszkania.

 

Ostatecznie policja, ale czy to pomoże czy właśnie jeszczec bardziej ich rozjuży? Wystarczy, że chłop przysunie subfoower do podłogi i będzie puszczać codziennie muzykę. Wystarczy cicho a u mnie będzie dudnić.

Zastanawiam się czy nie zagadać niby "prywatnie" do policjantów co przychodzą do tego samego baru na obiad.

 

Mogę też schować głowę w piasek jak ten sąsiad ćmok, spać w zatyczkach i zwiększyć dawkę leków nasennych, ale zostało mi tu jeszcze tylko 4 mies. do mieszkania, więc warto wykorzystać tę sytuację by się czegoś nauczyć i mieć satysfakcję z wychowania chama.

Edytowane przez pytamowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile ludzi tyle pomysłów.

W dużej mierze sam sobie odpowiedziałeś.

 

Zagadać, pod blokiem, na trzeźwo, bo podczas imprezy to noe rozmowa. To najlepsza opcja, bo moze kiedyś ty zrobisz imprezę...

 

Jeśli wynajmuje, to kontakt z właścicielem, nie ważne co mu powiesz, slowo przeciwko słowu - mozesz nękać i wkurzać właściciela telefonami to tamten uprzykrzy ku życie ;) albo kontakt ze wspólnotą/spółdzielnią, też mogą jakieś pisemko wystosować do właściciela. Niby nic to nie da, ale ziarnko do ziarnka.

 

Ewentualnie wojna podjazdowa, czyli zabawa we wzywanie policji, może ma korki od mieszkania ma klatce ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, pytamowiec napisał(a):

Planuję wypytac portiera i kolegę z siłowni sąsiada (57 lat) o to czy może wiedzą kto tam jest właścicielem, bo moze ten hałasujący wynajmuje i uda się skontaktować z właścicielem.

 

Jeśli znasz nr Księgi Wieczystej budynku, to możesz to sprawdzić samemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, JoeBlue napisał(a):

Gdy sąsiedzi jechali na cały głos disco polo ona włączyła jakąś sonatę Rachmaninowa czy inną a głośniki też miała niezłe.

Jeżeli chcemy kogoś zagłuszać, to najlepiej puścić transmisję mszy świętej. Wtedy w razie wizyty policji, informujemy że u nas jest głośno bo to sąsiad przeszkadza mam w wykonywaniu obrzędów religijnych ;) a na to się paragraf znajdzie.

 

Inna opcja to przystawić głośnik do ściany/podlogi i puszczać placz dziecka za kazdym razem jak tamten podglasza ;) Jak nie masz dziecka to nawet się nie kapnie że to ty ;) 

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, JoeBlue napisał(a):

Ludzie wzywają policję.

Moja znajoma zrobiła bardziej inteligentny numer, w domu, nie w mieszkaniu.

Gdy sąsiedzi jechali na cały głos disco polo ona włączyła jakąś sonatę Rachmaninowa czy inną a głośniki też miała niezłe.

Przesłanie dotarło gdzie trzeba.

 

Ja mieszkam w bloku, gdzie podemną mieszka muzyk kompozytor, który od zawsze gra na pianinie, a jego żona na flecie (bez podtekstów 😀). 

 

Wszyscy w bloku kochają sobie posłuchać pianinka, bo nie dość że to nie przeszkadza, a nawet jest bardzo przyjemne i mógłby tak grać cały dzień, bo to muzyka bardzo harmonijna, a może i nawet zdrowotna w dzisiejszych czasach.

 

No, ale jedna sąsiadka co jej brakuje bolca robiła mu wielkie awantury, o to że jest za głośno, a że Pan muzyk ma bardziej duszę wrazliwca romantyka to włożył poduszki do pianina aby je wyciszyć...

 

Gdy kilku sąsiadów dowiedziało się o zaistniałej sytuacji odrazu przyszli biednemu muzykowi z pomocą.

 

Specjalnie nakierowali glosniki u siebie w stronę mieszkania tej złej kobiety i tak kilka godzin puszczali hard rock'a.

 

Od tamtej pory jest spokój, a morał z tego taki, że w kupie siła, a karma wraca.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, pytamowiec napisał(a):

, czy takie coś bywa skuteczne?

Bywa. Zależy od funkcjonariuszy.

Od pouczenia w górę.

A znam z praktyki i ograniczenie wolności. Powaga.

 

Oczywiście nie bylo to za 3 imprezy w mcu ;)

Edytowane przez tmr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, JoeBlue napisał(a):

Gdy sąsiedzi jechali na cały głos disco polo ona włączyła jakąś sonatę Rachmaninowa czy inną a głośniki też miała niezłe.

Przesłanie dotarło gdzie trzeba.

Jak masz czym to polecam. Miałem kiedyś sąsiada alkoholika który jak się obudził pomiędzy pijackimi drzemkami napierdalał paktofoniką i kalibrem 44 na pełną pizdę. 
Któregoś dnia już mnie tak wkurwiał, że odpaliłem kino domowe(nie takie jak samsunga xD, tylko dobry sprzęt), puściłem 9 symfonię beethovena również na tyle głośno żeby on nie miał nawet podjazdu. 
Zamknąłem drzwi do pokoju i wyszedłem na 20 minut. Był potem spokój na jakiś czas xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może kroki do uszu na noc, ja stosuje bo sąsiedzi mają psy i jeszcze tłuk potrafi walić młotkiem wieczorami, cyrk.

 

Słyszałem też o sposobie że gość kupił plastikową dużą miskę, do środka wrzucił głośnik z wieży, przyłożył miskę ściśle do sufitu, teoria jest taka że drgania w pomieszczeniu na górze sprawią że nie będzie gość wiedział skąd to idzie, czy z góry czy z dołu. Napdalał mu tak cały miesiąc dzień w dzień w nocy muze, aż się uspokoiło.

Ale uwaga nie wiem na ile w tym prawdy bo sam szukałem jak rozprawić się z sąsiadami świrami, aż w końcu się wyprowadzili sami

 

@SkySorry ale ja uważam że pianino czy instrumenty to nie jest do zabawy w bloku, do mieszkania idziesz odpocząć a nie się ukulturalniać, jak ktoś napdala w klawisze kilka godzin to już przesada

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, UncleSam napisał(a):
2 godziny temu, JoeBlue napisał(a):

Gdy sąsiedzi jechali na cały głos disco polo ona włączyła jakąś sonatę Rachmaninowa czy inną a głośniki też miała niezłe.

Przesłanie dotarło gdzie trzeba.

Jak masz czym to polecam. Miałem kiedyś sąsiada alkoholika który jak się obudził pomiędzy pijackimi drzemkami napierdalał paktofoniką i kalibrem 44 na pełną pizdę. 
Któregoś dnia już mnie tak wkurwiał, że odpaliłem kino domowe(nie takie jak samsunga xD, tylko dobry sprzęt), puściłem 9 symfonię beethovena również na tyle głośno żeby on nie miał nawet podjazdu. 
Zamknąłem drzwi do pokoju i wyszedłem na 20 minut. Był potem spokój na jakiś czas xD

no to taki sam efekt by uzyskali jakby poinformowali o tym, że ta muzyka przeszkadza, przestali napieprzać, bo zrozumieli, że to słychać.
Mogę kupić jakiś stojak i pod sufit subfoower wepchnąć i napieprzać od rana do nocy ciężkim metalem (lubię to), ale wtedy:

- niewinni moi sąsiedzi dostaną
- on na mnie policję zawoła
- dostanę wpierdol (on ma kolegów w Lublinie, a ja jestem tu sam jak palec)

W sumie mógłbym zaryzykować takie rozwiązanie, ale chyba to zostawić już na absolutny koniec?

6 minut temu, spacemarine napisał(a):

Może kroki do uszu na noc

tak, wczoraj takie założyłem i było super, ale nie o to chodzi by schować głowę w piach jak struś tylko nauczyć się rozwiązywać takie problemy.

Edytowane przez pytamowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, slusa napisał(a):

Zanim podejmiesz decyzję sprawdź w jaki sposób w Polsce zdefiniowana jest cisza nocna od której do której, jaką wartość decybeli itp

Cisza nocna trwa cały dzień i potrafią nawet skazać za szczekanie psa.

Co sugerujesz zrobić?

Edytowane przez pytamowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, slusa said:

Zanim podejmiesz decyzję sprawdź w jaki sposób w Polsce zdefiniowana jest cisza nocna od której do której, jaką wartość decybeli itp

 

Nie ma czegoś takiego jak "cisza nocna". Jest zakłócanie spokoju i odpoczynku nocnego. 

 

Polaki to są ogólnie buraki, zwłaszcza w blokowiskach. Aczkolwiek ubogacenie ze wschodu i inżynierowie bywają znacznie gorsi. 

 

Ogólnie każdego, kto zakłóca spokój powinno się pałą napierdalać. Jak chce mieć głośno to niech idzie do klubu czy na koncert. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minutes ago, pytamowiec said:

Cisza nocna trwa cały dzień i potrafią nawet skazać za szczekanie psa.

Co sugerujesz zrobić?

 

Najpierw porozmawiać jak będziesz w formie. Głównie żeby poznać co to za człowiek. Z jednymi się dogadasz, z drugimi nie, ale wizyta policji lub kontra muzyczna zrobi swoje, a z innymi za nic się nie dogadasz, a może będzie jeszcze gorzej. Jeżeli zrobi się z tego zbyt duży syf to ja bym szukał innego miejsca. Poinformował bym też właściciela że będzie często zmieniał najemcę 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam mu dzwoń w środku nocy dzwonkiem do drzwi, a na drugi dzień domofonem, na trzeci zapukaj do drzwi głośno. Koleś wymięknie, bo będzie chciał się wyspać. Jak ma nisko piętro I nie ma monitorowania, to rzucić jajem w okno.

 

Miałem podobny incydent. O 3.30 podjechał jakiś burak pod parking I naparzał techno. Zaparkował samochód tyłem do mojego balkonu I siedzieli tak z jakimś typem z osiedla. Jak się obudziłem, to poszedłem do lodówki po jajka, na wypadek jeśli nie trafię za pierwszym razem. Trafiłem za pierwszym, nie widziałem dokładnie w co trafiłem, ale był huk I typ natychmiast wyłączył. Ja szybko po rzuceniu zamknąłem balkon. Koleś obszedł samochód, coś wyklinał i chwilę potem odjechał z uwalonym autem. Już drugi raz tak nie przyjeżdżał. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, slusa napisał(a):

 

A ten typ z góry? Musisz go ocenić, bo z niektórymi ludźmi nie warto walczyć

Jak mam to ocenić? Co znaczy, że nie warto walczyć i jak to ocenić?

 

No 2 razy z nim gadałem.

Za 1 razem to był miły, przyjacielski (wiadomo ze to cwaniakowanie) i wylaczyl wszystko od razu.
Za 2 razem przyszedłem z sąsiadem i powiedziałem mocniej niż chciałem i tłumaczyłem, a on (chyba sie chcial popisac przed dziewczynami tam albo wlasnie sprawiac wrazenie takiego z kim nie warto walczyć?) i pyskował jak dzieciak do starszaka xD a na koniec powiedział "morda, ściszę" i trzasnął drzwiami. Obraził mnie i uciekł. 

 

No on ma znajomych w tym Lublinie, a ja tu jestem sam. Na psychopatę nie wygląda tylko na takiego bananowego cwaniaczka. Jest przykoksowany ostro, więc by mnie pobił mimo że wygląda na takiego jednostrzałowca, bawidamka.

Edytowane przez pytamowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.