Skocz do zawartości

Jak zdarza się miłość?


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio wiele moich przemyśleń dotyczy właśnie tego - miłość. Właściwie jak rozumieć to (ponoć najważniejsze w życiu) uczucie? W jakich sytuacjach można mówić o miłości?

 

Wydaje się, że wyraz ten jak i jego przyjaciel, czyli słowo 'kochać', to najbardziej oszukane i zniszczone słowa obecnych czasów. Często używane w sytuacjach, gdy człowiek chce coś ugrać, osiągnąć zyski materialne bądź inne, lub czasami dla świętego spokoju. Sam obraz miłości jest tragiczny, bo jak on się przedstawia... W związku X, kobieta ogłasza, że kocha swojego mężczyznę, czyli według niej istnieje między nimi miłość. Samiczka wybrała sobie kogoś, kto będzie spełniał jej życzenia, prośby, dobrze wyrucha (lub nie, ale prezenty jej kupuje, więc szparkę udostępni - przynajmniej na jakiś czas). Dla niej to świetny interes. Ma to, co jest jej potrzebne. Załóżmy, że facet przystojny i dobrze radzący sobie w życiu, ale pewnego dnia oznajmia, że stracił zdecydowaną większość majątku i pracę. W takiej sytuacji samiczka skazana jest na szybką ewakuację, argumentując swą decyzję tym, że jest wspaniały, ale nie potrafi jej okazać uczuć, albo czuje, że on ma inną na boku. Czyli klasyk - zwalanie winy na samca, co jest absurdalne i nie mieści się w granicy męskiego pojmowania do potęgi, kurwa, miliardowej. Ale cóż, natury nie zmienimy. Wracając - miłość nagle się skończyła, gdy skończył się dobrobyt. Związki, w których wyniośle deklaruje się miłość, są związkami dla korzyści i nie ma tam grama miłości.

 

Myślę, że prawdziwą miłością możemy nazwać relację, w której ja od kobiety nie oczekuję niczego. Nie potrzeba mi jej cyca, cipy, czy tego, by ładnie przy mnie wyglądała. Oczywiście pożądanie istnieje, ale ja go nie muszę zaspokajać, bo jako człowiek świadomy rozumiem swoje emocje i potrafię nad nimi panować. Wtedy chyba zdarza się miłość. Ja niczego nie oczekuję, a wszystko co robię, czynię bezinteresownie. Co więcej! Miłość niczego nie wymaga, a zatem nie mogę być zły na jakikolwiek jej ruch. Odchodzi/zostaje/odsuwa się - okej, ja czuję miłość, także nie ważne co zrobisz, we mnie to zostanie i mnie to nie boli, bo czerpię szczęście życiowe z innych źródeł. Jeśli tak to działa, to miłość jest z pewnością wspaniałym uczuciem, ale tutaj kieruję pytanie drodzy bracia, myślicie, że są kobiety, które w swoich związkach tak traktują miłość? Na pewno byłby to przypadek jeden na dziesiątki tysięcy, ale po prostu powiedzcie jak czujecie, czy kobieta potrafiłaby? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak po chłopsku, bez pierdolenia:

 

 

O miłości można mówić tylko wtedy i tylko wtedy gdy jesteś w stanie zaakceptować wybór drugiej osoby. Przytoczmy przykład:

 

Laska Cię rzuca, a ty tracisz kontrolę nad sobą i chwytasz za nóż, bo jak ona mogła Ci to zrobić, albo też to akceptujesz i jesteś w pełni opanowany i spokojny. 

 

Miłość ma pochodzić z Twojego wnętrza. Akceptacja rzeczywistości i stanu rzeczy, który się teraz dzieje. Nie znaczy to, że masz być bierny, wręcz przeciwnie, ale nie masz w sobie chować jakiejś urazy czy nienawiści.

 

A jeśli mowa o miłości którą opiewają romantycy to tylko błogi haj hormonalny, a Ci panowie często mają problemy sami ze sobą. Czytałeś Wertera ?:P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak spotkam kiedyś kobietę, która akceptuje brak zysku i nie gardzi słabościami, to odpowiem ci dopiero czy potrafią "kochać" - a raczej czy choć jedna potrafiła. Jak na razie z obserwacji otoczenia, czy świata szołbiznesu, ludzi o których mówi się publicznie, oraz samych wymagań kobiet wynika, że "miłość" kobiecą (z szacunkiem) dostają tylko sami zasobni, silni, zdrowi, jak roboty. I ci którzy kobiet nie potrzebują.

Jeśli tak jest to musimy to skonfrontować na poziomie ewolucji i czysto zwierzęcej (choć w przypadku kobiet jak sądze nieświadomej) kalkulacji.

Dlatego coś w tym jest że prawdziwa miłość jest wolna, co się o obu płci rzadko zdarza bo
- seks przywiązuje, nie chce się go utracić, a monogamia i brak wielu partnerek sprzyja temu by jednak się przywiązywać do jednej osoby
- towarzystwo danej osoby przywiązuje
- poświęcanie się dla tej osoby powoduje też u siebie skok endorfin i dobre samopoczucie

Czyli nawet jeśli kobiety są interesowne, bo wymagają więcej, to są wyłącznie bardziej interesowne. I tak za tą całą miłością z obu stron i tak stoi jakiś interes.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłość to moim zdaniem znalezienie siebie...

Doszedłem w swoim zyciu do takich rzeczy ze jeszcze kilka lat temu bałbym sie o tym mysleć...

A więc; człowiek jest istota totalnie zniewoloną, od urodzenia, najpierw czesto pokaleczeni psychicznie rodzice, kultura, religia...

Wszystko Cie związało, ostatnio przed snem zasypiajac stalo sie cos dziwnego, wpadłem w jakis psychiczny wir, bałem sie tego uczucia, uswiadomilem sobie coś...

Wszystko czym Cie karmiono to syf, wszystko sie zmieszalo, rodzice z bogiem, religia z kultura, Twoje pragnienia z pragnieniami innych, tojest psychiczna blokada, zeby to sobie uswiadomic potrzebowałem jakies 6, 7 lat, ze w mojej glowie siedzi matka, ojciec, ksiadz, sztucznie stworzony Bog, to te pierdolone warownie unieszczesliwiaja Ciebie. Przeskoczenie tego syfu kosztowalo mnie mnostwo wysilku, teraz jestem na etapie wychodzenia z tego szamba, i to cieszy!

Coraz czesciej przezywam dziwne, przyjemne chwile radosci...

Czyli znalesc prawdziwego siebie, czytac na ten temat mozesz, ale dopoki nie przejdziesz tego we wlasnym wnetrzu, nic sie nie zmieni...

W momencie kiedy łapiesz kontakt z samym soba, prawdziwym, czujesz kurwa moc! I oto mam wrazenie chodzi...

Powodzenia! ?

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wychodzi na to, że to co rozumiemy pod tym pojęciem bardziej zależy od stanu naszej świadomości niż od czynników zewnętrznych takich np. jak idealna kobieta.

Jak każde uczucie bardzo subiektywna sprawa.

Ja staram się często odciążać umysł na rzecz odczuwania i wydaje mi się, że miłość składa się z mnóstwa drobnych odczuć a wspólnym mianownikiem jest pozytywna energia jaka dają(taki relaks z powerem w tle).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrowie psychiczne zależy od stopnia świadomości – im więcej uda nam się przełożyć z tego, co nieświadome, na to, co świadome, tym jesteśmy zdrowsi. Ale jest to proces bolesny, a naturalną funkcją psychiki jest ochrona przed bólem. Stąd opór i wyrzucanie bólu znowu do podświadomosci...Trzeba sie z tym co boli swiadomie konfronotwac...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.