Skocz do zawartości

Motywacja to gówno.


GluX

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, chciałbym w tym temacie obalić to co wszyscy z rozwoju osobistym próbują nam zaszczepić -  o motywacji.

 

Otóż najpierw zajmijmy się kwestią, kiedy jest nam potrzebna motywacja?

.

.

.

Kiedy nam się kuresko nie chce. Proste, logiczne.

 

Idźmy dalej tym tropem - kiedy nam się nie chce czegoś robić?

-Kiedy ego nam mówi, że możemy cierpieć przez to, albo chroni nas przed czymś

przykład:

Nie chce mi się posprzątać mieszkania - moje ego, mówi mi że to głupia i bezsensowna czynność, którą powinna robić kobieta (ale mieszkam sam^^ ).

Skąd ego wzięło tą myśl? Ten mechanizm?  A no z przeszłości - z tego co zbadałem, to byłem goniony w dzieciństwie do sprzątania, zamiast latania sobie po podwórku. Wszyscy latali, a ja patrzyłem jak oni się bawili myjąc okna.

Wytworzyłem przez to równanie odrzucenie przez rówieśników = sprzątanie.

Tak więc, czy moje nastawienie, moje ego jest aktualne? Czy mam "strategię", która jest już o 15 lat przestarzała i dziś nieadekwatna do rzeczywistości?

 

Moje ego kreuje rzeczywistość tak, żebym widział to co chcę widzieć i nie widział tego, co nie jest dla mnie ważne.

Kto z nas nie miał tak, że nagle zaczął zauważać samochody tej samej marki nagle wszędzie bo kupił takie auto? (tu jest mechanizm selektywnego myślenia)

 

Ego jest prostym mechanizmem - ciągnie nas do przyjemności i chroni przed cierpieniem. Schody robią się gdzie ego uznaje coś za przyjemnego - alkohol, narkotyki, seriale, pornografia, fast foody - albo cierpienie: stres, uczucie smutku, odrzucenia, samotność, uczucie bycia głupim, nieszanowanym.

 

Każde doświadczenie ma wpływ na ego, tak więc jesteśmy sumą swoich przeszłych doświadczeń + i tu jest jeszcze ciekawiej - jak odebraliśmy te doświadczenia. Tak wiec 2 osoby z tą samą przeszłością mogą być diametralnie różne.

Ego to swoisty kompas życia.

 

Ok, ale po co to wszytko piszę, skoro miało być o motywacji...

 

Otóż, musisz zrozumieć jedną podstawową rzecz w tym - nie ma ego. Ego jest nierealnym bytem. Spytasz, ale jak to? To tak trochę jak RAM w komputerze, przestrzeń na której operujesz.

Prawdą jest, że ego ma nam służyć jako narzędzie i do tego zostało stworzone przez nas umysł - bez tego np nie moglibyśmy wyobrazić sobie, co jest w danej szafce w kuchni.

Problem w tym, że ego miało być narzędziem, a jest....kontrolerem. No, ale zaraz - chcesz powiedzieć, że mój głos w głowie to ego, a nie ja? Dokładnie.

Twój wewnętrzny głos w głowie to ego, które sformowało się w jakiś czasie i uznajesz to za swój głos. Zrób mały eksperyment, nagraj swój głos na komórkę, a potem porównaj go z tym w głowie - dwa różne, co?

Twoje ciało się zmieniło, ale twój umysł dalej jest do tył.

 

I teraz do rzeczy, jesteś więc kontrolowany przez coś co sam stworzyłeś, co jest nierealne i w sumie raczej Ci przeszkadza niż pomaga.

Równie dobrze mógłby być to wymyślony karzeł z zespołem downa na ośle, przebrany za clowna - co za różnica?

 

Tak, więc motywacja jest Ci potrzebna do tego, żeby robić coś, co niby Ci się nie chce, bo kiedyś doznałeś nieprzyjemnego uczucia lub sobie ubzdurałeś coś na jakiś temat.

 

Jaki jest z tego punkt wyjścia?

Napoleon Hill mówił, że trzeba kontrolować swoje myśli i wtedy otrzyma się ogromną potęgę. Poprzez stosowanie autosugestii.

Osho piszę, że wystarczy zbudować w sobie świadomość - coś co jest ponad ego, korzysta z niego ale nie jest nim.

 

Ja jestem przechylny temu drugiemu twierdzeniu. Bo jeśli będziesz kontrolował myśli to znaczy, że jedna część Ciebie chce zdominować inną. Tak jak w tym powiedzeniu - jeśli wygrasz wyścig szczurów, nadal będziesz tylko szczurem.

Trzeba wyjść ponad ego. Rozwiązanie każdego problemu zawsze jest poziom wyżej niż sam problem.

A będąc w stanie świadomości wszystko jest lekkie, jest naturalne.

Czemu? Bo nie ma pośrednika między świadomością, a ciałem - czyli ego.

Połóż przed sobą ołówek lub długopis - teraz go podnieś i odłóż na miejsce.

Czy potrzebowałeś do tego motywacji, żeby to wykonać? Raczej nie, bo jest to rzecz, której nie nadaliśmy znaczenia - więc jest naturalna - to tylko ołówek/długopis - może pisać na niebiesko lub czarno - ale to tylko fakty.

Nie myślisz o tym, że ten ołówek to coś złego lub przyjemnego, no chyba, że nie zrobiłeś tego eksperymentu, bo uważasz, że nie będę Ci mówił co masz robić - to myślowe ograniczenie w takim razie.

 

Jeśli Marek pisał o matrixie, to uważam, że dopiero po wyjściu z ego zrozumiesz czym jest matrix na prawdę.

Odrzuć każdą myśl w głowie, na swój temat, na temat życia, na temat przyjaźni, na temat jedzenia, na każdy temat - nie potrzebujesz tego.

Medytuj i oczyszczaj swój umysł regularnie. Po pewnym czasie, zauważysz coś ciekawego. Że nie ma Ciebie - jesteś nieistniejący na poziomie niewerbalnym, a dzięki temu zobaczysz ego innych ludzi, zobaczysz ile faktycznie mają lat.

Najlepsze w tym wszystkim, że zrozumiesz, że mają po góra 8-9 lat maks. Zrozumiesz, że nie musisz niczego kontrolować w życiu, bo wszystko się robi automatycznie. Nagle nie patrzysz w zegarek, ale nigdy się nie spóźniasz do pracy.

Wysypiasz się i wstajesz na czas, choć nie potrzebujesz budzika. Jesteś szczęśliwy, choć nie masz dobrego samochodu, pięknej panny, świetnego domu z ogródkiem. Jesteś niezależny od otoczenia. Robisz wszystko, bo tak nakazuje Ci Twoje faktyczne wnętrze. Patrzysz na niebo i się uśmiechasz, bo tak chcesz. Rozumiesz, że nikt nie jest zły - po prostu każdy ma swoje motywy w ego. A gdy świadomość otula Twoją przeszłość to od razu ją uaktualnia. Wtedy faktycznie się zmieniasz - bo zmieniasz zasoby, na których budujesz swoje zachowania. Tu nie ma efektu jojo. Cokolwiek robisz, bądź świadomy, nie bądź ani w przeszłości, ani w przyszłości - bądź tu i teraz. To jest jedyny grzech - być nieświadomym. Nie bój się życia, doświadczaj jak najwięcej, bo dzięki temu stajesz się na prawdę bogaty. Nie uciekaj przed życiem, biegnij w nie. Po prostu żyj. Nigdy za nic się nie obwiniaj. Bądź w końcu wolny.

 

Taką refleksją kończę temat; Jeśli ktoś chciałbym pogłębić temat polecam zapoznać się z książką:

http://www.empik.com/swiadomosc-osho,p1079982745,ksiazka-p

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, TestosteroneBoy napisał:

jest tam duzo o medytacji? uwazasz ze medytacja oczyszcza z ego, latwiej je kontrolowac?

Cytat z książki:

 

"Ludzie  żyją i  cierpią.  l  są  z  tego  tylko  dwie  drogi  wyjścia. Mogq  zaczqć  medytować  -  stać  się  uważni,  czujni,  świadomi... ale  trudne.  charakteru. Wymaga Prostszym sposobem   jest   odnalezienie czegoś,  co  sprawi,  że  będq jeszcze   mniej   świadomi   i prze-staną  odczuwać  cierpienie. Pierwszym  krokiem do  świadomości jest  obserwowanie swojego  ciała. Znajdź  coś,  co  zmniejszy  twojq  wrażliwość,  jakiś  alkohol,  jakiś środek  przeciwbólowy,  coś  co  sprawi,  że  przestaniesz  być świadomy  i  pomoże  zapomnieć  o  niepokoju,  cierpieniu,  braku nadziei. Ten  drugi  sposób  nie  jest  prawdziwy.  Sprawia  on  jedynie, że  twoje  cierpienie  staje  się  trochę  lżejsze,  łatwiejsze  do zniesienia,  mniej  kłopotliwe.  Ale  nie  pomaga  -  nie  zmienia  cię. Przemiana  możliwa  jest  tylko  dzięki  medytacji,  ponieważ  jest ona  jedynq  metodq,  która  pozwala  stać  się  świadomym.  Dla mnie  medytacja  jest  jedynq  prawdziwq  religią.  Wszystko  inne to  czary-mary.  lstniejq  różne  rodzaje  opium  -  chrześcijaństwo, hinduizm,  mahometanizm,  dżainizm,  buddyzm   -  ale  to  tylko gatunki.  Różni się  opakowaniem,  ale  ich  zawartość  jest  ta sama:  pomagajq  ci  dostosować  się  do  twojego  cierpienia. Nie  ma  potrzeby  przyzwyczajać  się  do  cierpienia;  istnieje możliwość,  aby  całkowicie  się  od  niego  uwolnić."

Edytowane przez Samiec Alfa
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, BigDaddy napisał:

To nie o tym pisał jeden z nas w temacie o odnalezieniu szczęścia i książce Anthony'ego de Mello - Przebudzenie?


Czy to się łączy?

możesz mi wysłać link?

 

20 godzin temu, TestosteroneBoy napisał:

jest tam duzo o medytacji? uwazasz ze medytacja oczyszcza z ego, latwiej je kontrolowac?

Nie polecam ego kontrolować, możesz sporo osiągnąć - ale to i tak po prostu przebudowujesz swój kontroler, na swoje potrzeby. Ale tak jak napisałem, ego powinno być narzędziem - tylko i wyłącznie.

Medytacja pozwala nabrać dystansu do tego i przerwać identyfikowanie się z własnymi myślami. Bo zaczynasz je obserwować i zaczynasz rozumieć, że nie wiesz skąd są myśli ani gdzie podążają i że to tylko myśli.

O medytacji nie ma za dużo w książce, bo ona jest banalna w swoim działaniu

Edytowane przez GluX
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Doug napisał:

@GluX Zamowilem sobie ta ksiazke, bo czytajac fragmenty zaciekawila mnie. 

 

Tak jak prawie zawsze: wiedziec cos, to nie znaczy to robic...

 

Dorzuć sobie jeszcze:

 

I książek nie czytaj, studiuj je - gwarantuje, że będzie to dobrze spożytkowany czas

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Pikaczu napisał:

motywacja jest prosta.zrób to i hooy%-)

Właśnie o to chodzi - żeby rozwiać tą całą otoczkę, która jest nam nie potrzebna.

 

Podam fajny przykład - przechodzenia przez deskę - masz zadanie do wykonania, przejść przez deskę, wyobraź sobie sytuację oraz jak trudne by to było.

-Deska leży na ziemi

-Deska jest na wysokości 50 cm nad ziemia, między dwoma  stabilnymi boxami.

-Deska jest między dwoma wieżowcami

-Deska jest między dwoma wieżowcami - na tym na którym jesteś jest ogromny pożar

-Deska jest miedzy dwoma wieżowcami - na tym na którym jesteś jest ogromny pożar i jest z Tobą Twoje dziecko.

 

Sytuacje różne a do wykonania jedna i ta sama rzeczy - przejdź po desce.

Osiągnięcie świadomości to dla mnie wywalenie tej całej otoczki i skupienie się na faktach.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dnia 8.04.2016 at 01:22, GluX napisał:

Trzeba wyjść ponad ego. Rozwiązanie każdego problemu zawsze jest poziom wyżej niż sam problem.

A będąc w stanie świadomości wszystko jest lekkie, jest naturalne.

Czemu? Bo nie ma pośrednika między świadomością, a ciałem - czyli ego.

No to jest oczywiste ale:

masz tak bo ja nie i gdyby to było takie proste to co drugi byłby buddą.

 

Dopóki jesteś w drodze motywuj się jak chcesz lub nie motywuj grunt, że idziesz w kierunku w jakim chcesz (Ty chcesz czy nie istniejące ego chce?).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, icman napisał:

 

No to jest oczywiste ale:

masz tak bo ja nie i gdyby to było takie proste to co drugi byłby buddą.

 

Dopóki jesteś w drodze motywuj się jak chcesz lub nie motywuj grunt, że idziesz w kierunku w jakim chcesz (Ty chcesz czy nie istniejące ego chce?).

 

Świadomość ma wykorzystywać ego. Umysł to piękny dar, ale często wielu osobom stwarza problemy.  Nie utożsamiaj się z myślami, pozwól im płynąć, bądź otwarty na wszystko. Nie ograniczaj ego, korzystaj z niego na maksa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Samiec Alfa napisał:

 

Świadomość ma wykorzystywać ego. Umysł to piękny dar, ale często wielu osobom stwarza problemy.  Nie utożsamiaj się z myślami, pozwól im płynąć, bądź otwarty na wszystko. Nie ograniczaj ego, korzystaj z niego na maksa.

Spoko ja rozumiem, pytam tylko czy ktoś z Was to osiągnął? 

Dla mnie to poprostu stan jaki opisują różne święte i nieświęte księgi ala jak na razie to czysta teoria choć bardzo spójna i logiczna ale załóżmy na chwilę, że mylna.

Jesteście wstanie ją udowodnić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co chciałbyś się dowiedzieć? Powiem tak, na ten moment nie jestem wstanie być świadomy cały dzień. Czasem jest to łącznie może 30min w ciągu dnia, czasem 3 min, a czasem i kilka godzin. To jest budowanie nawyku, tak jak budowaliśmy nawyk bycia w ego. Jak potrzebujesz coś wiedzieć, to pytaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, GluX napisał:

Co chciałbyś się dowiedzieć? Powiem tak, na ten moment nie jestem wstanie być świadomy cały dzień. Czasem jest to łącznie może 30min w ciągu dnia, czasem 3 min, a czasem i kilka godzin. To jest budowanie nawyku, tak jak budowaliśmy nawyk bycia w ego. Jak potrzebujesz coś wiedzieć, to pytaj.

Nawyk bycia w ego buduje się niejako automatycznie co obserwuje u swoich pociech.

 

Wyjścia z niego opisują prawie wszystkie systemy religijne i nie tylko.

Jeżeli przyjąć kryterium skuteczności to co byście polecili?

Moim zdaniem najgorzej jest utrzymać zaangażowanie w jeden wybrany sposób na tyle długo aby był skuteczny i dlatego pisałem, że motywacja jest czasem konieczna by oszukać ego, które zrobi wszystko by utrzymać status quo.

 

Aby być precyzyjnym: być świadomym to obserwacja swoich myśli i emocji w przeciwieństwie do utożsamiania się z nimi, tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, icman napisał:

Nawyk bycia w ego buduje się niejako automatycznie co obserwuje u swoich pociech.

 

Wyjścia z niego opisują prawie wszystkie systemy religijne i nie tylko.

Jeżeli przyjąć kryterium skuteczności to co byście polecili?

Moim zdaniem najgorzej jest utrzymać zaangażowanie w jeden wybrany sposób na tyle długo aby był skuteczny i dlatego pisałem, że motywacja jest czasem konieczna by oszukać ego, które zrobi wszystko by utrzymać status quo.

 

Aby być precyzyjnym: być świadomym to obserwacja swoich myśli i emocji w przeciwieństwie do utożsamiania się z nimi, tak?

 

Każda myśl wywołuje jakąś reakcję emocjonalną czy to strach czy smutek, obserwując myśl i emocje nie możesz nimi być, bo to Ty obserwujesz to co się dzieje, stoisz tak jakby obok. Twoja energia życiowa nie idzie na straty, gdy na przykład próbujesz pokonać swój lęk. On i inne reakcje są zapisane głęboko w podświadomości. 

 

Cała magia polega na tym, żeby po prostu uświadomić sobie jakie Ty posiadasz wzorce emocjonalne, myślowe, lękowe i po prostu je zaakceptować i przestać poświęcać im uwagi. Im bardziej podświadomie skupiasz się na lęku on rośnie i podporządkowuje sobie Twoje życie. A tak po prostu obserwujesz myśli w Twojej głowie, a jak obserwujesz nie ma reakcji emocjonalnej. Jest po prostu spokój i wyciszenie. Tak przez wszystkich pożądany spokój ducha. 

 

Jak go osiągniesz wydaje się jakbyś zaczął latać nad ziemią. Jesteś prawdziwie wolny, bo nie utożsamiasz się z własnymi myślami, więc żyjesz w permanentnym tu i teraz. Przykre wspomnienia już nie powodują bólu ani cierpienia, bo się z nimi nie utożsamiasz na poziomie emocjonalnym. Po prostu obserwujesz jak płyną, a że po prostu mocno utkwiły w Twojej podświadomości nie wyrzucisz ich od tak o tylko musisz po prostu przestać brać je za część siebie. Wtedy jesteś prawdziwe wolny,a matriks, który rodzi się w Twojej głowie przestaje mieć wpływ na Twoją rzeczywistość. 

 

Może, by warto zacząć pracę z medytacją? 

Edytowane przez Samiec Alfa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Samiec Alfa napisał:

Cała magia polega na tym, żeby po prostu uświadomić sobie jakie Ty posiadasz wzorce emocjonalne, myślowe, lękowe i po prostu je zaakceptować i przestać poświęcać im uwagi. Im bardziej podświadomie skupiasz się na lęku on rośnie i podporządkowuje sobie Twoje życie. A tak po prostu obserwujesz myśli w Twojej głowie, a jak obserwujesz nie ma reakcji emocjonalnej. Jest po prostu spokój i wyciszenie. Tak przez wszystkich pożądany spokój ducha. 

 

 

Ale zaraz, zaraz, czyz nie Descartes powiedzial: "Cogito, ergo sum"? W takim razie to co mysle, to jestem ja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Doug napisał:

Ale zaraz, zaraz, czyz nie Descartes powiedzial: "Cogito, ergo sum"? W takim razie to co mysle, to jestem ja

 

Więc skoro nie myślę, więc mnie nie ma tak? :lol: Jaźń jest ponad myśli. Bądź ich świadomy i nie daj się im kierować, a wyjdziesz poza osobowość, która została ukształtowana poprzez Twoje doświadczenia życiowe. A jaźń to stała niezmienna postać, nasze absolut. Przechodzisz z automatu na ręczny :D Odsyłam tutaj:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Samiec Alfa napisał:

 

Więc skoro nie myślę, więc mnie nie ma tak?

 

 

 

Dokladnie tak jest! W tym momencie jak przestaniesz myslesz to CIE nie bedzie! (Oczywiscie nie chodzi mi o "bezmyslnosc" w sesie glupoty, tylko jak tlen opusci Twoj mozg).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety Kartezjusz w pewien sposób się mylił. Umysł rozumiany jako 'maszynka logiczna' (łączony też czasem z ego) to wyspecjalizowane narzędzie służące przetrwaniu i rozwiązywaniom problemów a nie samoświadomy obserwator. Dlatego większość ludzi ma takie problemy, żeby wytrzymać godzinę na dupie w pustym pokoju nie robiąc kompletnie nic. Wynika to z prostego faktu utożsamienia swojej istoty z maszynka logiczną, czyli procesem służącym przetrwaniu w zmieniającym się i niebezpiecznym środowisku - jest to choroba cywilizacyjna, której istnienia mało osób ma świadomość.
Samoświadomość to zupełnie inna baja. A fakt jej istnienia jako rdzenia nas samych możesz sobie udowodnić doświadczalnie metodą która nazywa się deprywacja sensoryczna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Brzytwa napisał:

Samoświadomość to zupełnie inna baja. A fakt jej istnienia jako rdzenia nas samych możesz sobie udowodnić doświadczalnie metodą która nazywa się deprywacja sensoryczna.

Wytłumacz mi proszę jak ten stan potwierdza istnienie samoświadomości jako rdzenia?

Z tego co wyczytałem odcięcie od bodźców powoduje iż mózg doznaje szoku i sam tworzy informacje (halucynacje), którymi mógłby się zająć.

 

Żeby nie było ja się z powyższym zgadzam; tylko od kilkunastu lat czytam i analizuję i próbuje to doświadczyć a tak naprawdę nic się nie dzieję dlatego pytam czy ktoś z Was poza zgłębieniem tematu  stricte logicznie doświadczył czegoś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

18 godzin temu, icman napisał:

Wytłumacz mi proszę jak ten stan potwierdza istnienie samoświadomości jako rdzenia?

Z tego co wyczytałem odcięcie od bodźców powoduje iż mózg doznaje szoku i sam tworzy informacje (halucynacje), którymi mógłby się zająć.

 

Bo tak jest jak się identyfikujesz się z umysłem. Umysł zawsze będzie chciał coś wyobrażać sobie, liczyć, wspominać, kreować. Po to on jest i nie dziwmy mu się.

Świadomość to pustka, tylko będąc w pustce można być świadomym. Nie będąc zanieczyszczonym żadnymi myślami.

18 godzin temu, icman napisał:

Żeby nie było ja się z powyższym zgadzam; tylko od kilkunastu lat czytam i analizuję i próbuje to doświadczyć a tak naprawdę nic się nie dzieję dlatego pytam czy ktoś z Was poza zgłębieniem tematu  stricte logicznie doświadczył czegoś.

 

Po prostu medytuj - obserwuj swój oddech - bądź tu i teraz. To wszystko.

Świadomość przyjdzie z czasem sama.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.