Witam, miałem raz sytuację w pracy, że dobierała się do mnie i to dosyć nachalnie kierowniczka. Ona starsza o jakieś 8 lat, jedno dziecko, po ślubie - mieszka z mężem. Jej facet to taki grubasek - miś, a ona miała chyba także jakiś kryzys wiary w małżeństwo.   Zaczynało się niewinnie z cyklu "co tam?" itp później się przystawianie. Np. ja sobie stoję i patrzę na ścianę z informacjami, a ona staje obok mnie w taki sposób, że nasze uda się dotykają. Wszystko znosiłem bardzo chł