Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Bracia, piszę dzisiaj do Was ponieważ proszę o poradę w pewnej sytuacji życiowej, która zbliża się do mnie nieuchronnie. Postaram się opisać całą sytuację oraz moje rozterki bardzo dokładnie ponieważ wielu z Was ma większe, od mojego, doświadczenie z kobietami i proszę was o komentarz czy w ogóle jakiekolwiek moje działanie ma sens, oraz poradę w jaki sposób się zachować.

 

Ponad rok temu, na imprezie ze znajomymi poznałem dziewczynę. Bardzo ładna, spodobałem się jej. Lecz byłem wtedy zakompleksiony i chorobliwie nieśmiały przez co nie miałem żadnych kontaktów z kobietami. Więc gdy dziewczyna o której wcześniej bym się wstydził pomyśleć nawet przy fapaniu okazała mi jakiekolwiek zainteresowanie, od razu odwaliło mi na jej punkcie. Pisaliśmy najpierw przez facebooka, później poprosiłem o numer i zaczęliśmy sms-ować, głównie ja, i wydzwaniać codziennie. A nie miałem wtedy żadnego doświadczenia z kobietami, oraz byłem białym rycerzem do kwadratu więc myślałem że wypisywaniem pierdyliard smsów dziennie oraz wydzwanianiem zdobędę jej serce i nie tylko :) Mało tego za każdym razem kiedy się spotykaliśmy kupowałem jej kwiatki(czerwone róże), a smsy które wypisywałem były całkowicie aseksualne oraz czysto koleżeńskie. Kilka razy spotkaliśmy się na imprezach i raz w mieszkaniu (gdzie do niczego nie doszło). Spotkanie w mieszkaniu to była totalna porażka, jak o tym pomyśle to sam się z tego śmieję, byłem tak onieśmielony i zestresowany że prawie nic nie mówiłem ewentualnie coś wystraszony odburknąłem. Wypiliśmy trochę alkoholu, atmosfera się rozluźniła. Gdy byłem troszkę pijany rzuciłem się na nią jak umierające z głodu dziecko na kubełek z KFC, ale panna skutecznie zgasiła mój zapał. Więcej się nie spotkaliśmy tylko jakieś słabe smsy i coraz rzadsze jej odpisywanie, po dwóch tygodniach kontakt się urwał nie odpisywała i nie odbierała telefonów ode mnie. Był to definitywny koniec. Bilans tej historii był taki: miałem z głowy 4 miesiące bo nie mogłem o niej zapomnieć, uroiłem sobie nie wiadomo co i myślałem że odnalazłem tę jedyną, na całe życie. Żyłem w nadziei że do mnie napisze, ale nic z tego. W końcu usunąłem jej numer żeby podczas zapijania smutków nie kusiło dzwonić i się upadlać, błagać żeby się ze mną spotkała. Od tamtego czasu nie mieliśmy w ogóle kontaktu, nawet się nie widzieliśmy, minął już prawie rok.

 

Ja po tym wydarzeniu zacząłem solidną pracę nad sobą, NLP, czytanie kobietopedii, samczego runa, słuchanie radia samiec medytacje, afirmacje, podnoszenie samooceny, wychodzenie ze strefy komfortu coraz częstsze kontakty z kobietami. Przede wszystkim zmieniłem swoje poglądy na relacje damsko -męskie, przestałem być białym rycerzem oraz przestałem wierzyć w bezinteresowną miłość kobiety do mężczyzny. 

 

Mamy wspólnych znajomych więc w sobotę będę widział się z tą panną na imprezie urodzinowej mojego najlepszego kumpla. 

Poradźcie mi jak mam się zachować, olać ją zupełnie traktować jak powietrze, uderzać na nowo, czy może friendzone? Albo zapomnieć o wcześniejszym zajściu i traktować ją tak jakbyśmy się w ogóle nie znali?

Co uczynić Bracia?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym ci radził uśmiechać się spojrzeć w oczy i ja olac zero gadki .

Ja ostatnio na imprezie spotkałem była i zrobiłem podobnie totalna wyjebka obracanie innych panien to przez 4h imprezy non stop radar na mnie a na końcu się zajebala jak szpadel ?. Przypadkiem tez może na ciebie wpaść spoglądać lub brać innych gości żeby patrzeć czy jeszcze ci na niej zależy . olej to 

Edytowane przez Alves2
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie tutaj Ci co poniektórzy doradzą że fajnie jest być całe życie prawiczkiem itd. albo mieć aż dwie laski na liczniku do 60tki, ale imo zdobądź doświadczenie z kobietami, chociaż będziesz wiedział co tracisz.

Zjebałeś bo byłeś pizdą do kwadratu i prawdopodobnie jesteś nadal (w kontaktach damsko-męskich, nie koniecznie ogólnie), proste.

 

Tutaj akurat bezinteresowna miłość nie ma nic do rzeczy i możesz sobie czytać o jej istnieniu bądź nie istnieniu do woli, ale dopóki nie doświadczysz i sam się nie sparzysz to się nie nauczysz. Ja też nie wierzyłem nigdy w związki i zawsze miałem wiedzę, ale ona się nie przekłada na doświadczenie - później poczułem miętę i tak czy inaczej wpakowałem się w dwa związki, jeden drastycznie popierdolony, drugi idealnie zajebisty do czasu (tego drugiego akurat nie żałuję, ale się spierdoliło).

 

Polecam Davida X i Gunwitcha odnośnie podejścia do kobiet.

Franco - Manual of Seduction - też bardzo fajna książka o kobiecej psychice, związkach itd. Jedna z lepszych jakie czytałem.

 

A laskę, j/w doradzono, olej totalnie - chyba że się do Ciebie pierwsza odezwie i będzie bardzo miła, to możesz cośtam pogadać. Najlepiej jakbyś na jej oczach pokazał się z inną dobrą dupeczką, ale jak już zjebałeś to zjebałeś.

Jak pokazałeś że nie masz doświadczenia i jesteś słaby to możesz skończyć tak jak ja z drugą kobietą w życiu - też była przepiękna i kochała seks na wszystkie możliwe sposoby - ale związek był toksyczny a dziewczyna z chorobą psychiczną.

 

 

 

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z chłopakami. Zupełna olewka. Oczywiście, przywitaj się, powiedz, że u Ciebie wszystko w porządku i odejdź. Tylko tyle. Żadnego uderzania na nowo i żadnego friendzone. Pamiętaj: postawa wyprostowana (żadnego nachylania się do dziewczyny nawet wtedy, gdy nie słyszysz, co ona mówi), pewność siebie i uśmiech, który może być lekko arogancki. O tym, co było, zapomnij i podrywaj inne panny. Tylko się nie upij, bo wtedy możesz zmięknąć i odwalić jakąś głupotę, a wtedy będziesz skończony. Z drugiej strony, gdybyś się upił i nagle zaczął się do niej łasić, to znaczyłoby, że jeszcze masz duuużo do przepracowania. Choć i tak chyba masz jeszcze dużo do przepracowania.

 

A ten Twój opis... Momentami jakbym czytał siebie. Jakie to było żałosne.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SzymekCzarodziej napisał:

Ja po tym wydarzeniu zacząłem solidną pracę nad sobą, NLP, czytanie kobietopedii, samczego runa, słuchanie radia samiec medytacje, afirmacje, podnoszenie samooceny, wychodzenie ze strefy komfortu coraz częstsze kontakty z kobietami. Przede wszystkim zmieniłem swoje poglądy na relacje damsko -męskie, przestałem być białym rycerzem oraz przestałem wierzyć w bezinteresowną miłość kobiety do mężczyzny. 

I wygląda na to, że wszystko w dziób skoro zadajesz takie pytanie.
W głowie wciąż ją gloryfikujesz; zajmuje miejsce wysoko na piedestale. Znając życie gdy tylko ją ujrzysz, cały ten wątek i wszystkie rady odlecą jak piórko na wietrze. 
To będzie tam zwykły gość, znajoma taka sama jak pewnie będzie większość na tej uroczystości. Czym ona zasłużyła byś w tej chwili zakładał specjalny wątek pod nią na forum? Przecież Cię olała.
 

12 minut temu, Oświecony napisał:

Oczywiście, przywitaj się, powiedz, że u Ciebie wszystko w porządku i odejdź.

Bzdura. 
Ona urywając w ten sposób kontakt zachowała się delikatnie mówiąc nieładnie. 
Skinienie głową, zwykłe cześć, - tyle wystarczy. Ni słowa więcej.
Jej ewentualne zapytania, to Twoje zdawkowe odpowiedzi (nie, tak, yhm, może). To i tak będzie  wystarczająco na nią grzeczne. 
 

19 minut temu, Oświecony napisał:

A ten Twój opis... Momentami jakbym czytał siebie. Jakie to było żałosne.

Ten opis nie kolego. to zwykła nauka
Twoją historię za to do dziś pamiętam:P. I to już było

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, The Saint napisał:

 

Bzdura.

 

 

Miałem na myśli jakieś minimum kultury, mimo tego, jak założyciel wątku został potraktowany. Zwykłe "cześć", a na ewentualne pytanie "co u ciebie" zdawkowa odpowiedź - "wszystko w porządku".

 

11 minut temu, The Saint napisał:

Ten opis nie kolego. to zwykła nauka
Twoją historię za to do dziś pamiętam:P. I to już było

 

 

No tak. Nauka, nauka. A moja historia... Cóż... Gdyby nie ona, nadal żyłbym w nieświadomości jako pieprzony romantyk. Wspominałem już o tym, że mnie raczej nikt nie pobije w tym, co zrobiłem. :-)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Żyłem w nadziei że do mnie napisze, ale nic z tego.

 

Też kiedyś to miałem. Czekałem, aż może pewnego dnia lalę oświeci i poczuje nieskazitelną miłość do mnie, która przetrwa wieki, że nagle z niczego powstanie coś wielkiego. No, ale życie to jest życie, a nie telenowela. Jak się lasce ktoś nie podoba, to się podobał nie będzie (chyba, że wygra w totolotka). Tu są zwykłe zwierzęce zasady ku przetrwaniu gatunku, a nie jakieś chuju-muju romantyczne.

No ale temat nie o tym, tak tylko mnie naszło.

 

Olej ją, przywitaj się i tyle. Ja bym tak zrobił (chyba, że ci na niej zależy, a zależy, prawda? Bo zastanawiasz się, co zrobić). 

A jeśli jesteś za bardzo w nią wkręcony, to w ogóle bym nie chadzał w takie miejsca i na takie okoliczności. Wtedy możliwe, że będziesz tylko się wpatrywał w nią, albo zastanawiał czy patrzy na ciebie, czy o tobie myśli, jak wypadasz w jej oczach, czy wystarczająco dobrze ją olewasz i tak dalej i tak dalej.

 

Powiem tak: wylecz się z tego rycerstwa całkowicie - bo jeszcze się to nie udało niestety. To, że tu trafiłeś i robisz opisane rzeczy to już wielki plus, ale gdybyś był całkowicie odmieniony od rycerskiego stanu, to byś nawet nie pomyślał o założeniu takiego tematu. W ogóle byś o tej lalce nie pomyślał - jest to jest, tyle. Paprotka na szafce też sobie stoi, większego znaczenia to nie ma.

 

Mogę się mylić, ale mówię ze swojego punktu widzenia. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vercetti chyba ma racje. Autorze, Ty chyba się jeszcze nie wyleczyłeś z tej dziewczyny. Gdyby owa niewiasta chciała Cię przetestować (a na pewno będzie to robić) i rzuciłaby ot tak pytanie: "Czy nadal chcesz ze mną być?", to pewnie podkuliłbyś ogon i ze łzami w oczach ze szczęścia byś się na nią rzucił. Jeśli tak, to musisz jeszcze się dużo nauczyć. Nie wiem, co mam Ci jeszcze napisać. Wnioskuję, że jesteś młody i szkoda byłoby, gdybyś znowu dał dupy, ale z drugiej strony inaczej się nie nauczysz. Ja kilka razy polecałem przeczytać swoją historię. Opisałem ją już po wyleczeniu się z kobiety. Opisałem, co robiłem nie tak itp. Mogę polecić jeszcze "redpillman.pl". Jest tam kilka artykułów. Przeczytaj koniecznie.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, krótka piłka; chciała Twoim kosztem potwierdzić że jest "zajebista"? Udało się jej, co swoją postawa zademonstrowałeś...

Oczywiscie pokazała że nie jest taka łatwa, w momencie kiedy się na nią rzuciłeś, nie byłes wyzwaniem, widac że jaj dawno nie opróżniales, to w jej głowce świtało żes za dużo samic nie posiadasz...

 

Czytać możesz, ale zmiany musisz odczuć, odczuć w sobie, sama wiedza chuja da...Trzeba ja zastosować, masz idealny czas do nauki...

 

Reszta to jak Panowie wyżej Ci opisali, totalna olewka, jak będziesz sie taplał jak wycieraczka na jej widok, poczuje do Ciebie odrazę i pogarde...

 

To tyle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, SzymekCzarodziej napisał:

Mamy wspólnych znajomych więc w sobotę będę widział się z tą panną na imprezie urodzinowej mojego najlepszego kumpla. 

 

Czy panna ma innego?

Bo może z nim przyjść i żeby wtedy Ciebie zazdrość nie dopadła bo będzie odwrotnie niż koledzy piszą, zamiast ona za tobą wzrokiem to Ty za nią  ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A najlepiej to by było mieć ją w dupie (ale tak realnie, a nie na pokaz), zająć się swoim życiem i nie myśleć, jak się wypada w jej oczach, co ona o tym sądzi itp. - co to kogo zasadniczo gówno obchodzi, co sobie jakaś dziewucha myśli? 

 

Do czego to potrzebne? Też przez takie coś przechodziłem, tu niby laskę miałem w dupie, ale cały czas gdzieś w środku tkwiła myśl ,,ciekawe, czy już widzi, jaki ze mnie ogier i kozak'' :lol:

 

Żyj dla siebie, zapomnij o tej lalce. Jest tyle ciekawych rzeczy do zrobienia w życiu, a Ty sobie gitarę zawracasz jakąś niewiastą. Nawet już idąc w stronę kobiet - jest tyle dziewczynek do zruchania czy innej ''zabawy'', że naprawdę nie ma sensu sobie gitary zawracać tą jedną. 

 

Jeśli czujesz w stosunku do niej tzw. haj hormonalny (czyli 'zakochanie', zauroczenie, jak zwał tak zwał), to uważaj - taki stan rzeczy to zły doradca. Ja np. nie mam pojęcia, co widziałem w tych kilku lalkach z przeszłości, nawet mi się z nimi gadać nie chce - a wtedy je idealizowałem i uważałem za nie wiadomo jakie cuda natury. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, The Saint napisał:

W głowie wciąż ją gloryfikujesz; zajmuje miejsce wysoko na piedestale. Znając życie gdy tylko ją ujrzysz, cały ten wątek i wszystkie rady odlecą jak piórko na wietrze.

 

Zgadzam się z @The Saint.

Nie wyleczyłeś się z niej kompletnie i jak ją spotkasz to emocje wrócą. Nawet jak nie dasz po sobie tego poznać, to sądzę, że nie będziesz się zbyt dobrze bawił na tej imprezie. Raczej będzie niefajnie, ale to nie znaczy, że masz nie iść. Nawet jeżeli tak się stanie, to tylko uświadomisz sobie, jak bardzo jesteś w dupie i wyjdzie Ci to na dobre.

Nie pij alkoholu tam.

 

Powodzenia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wnioskuje @SzymekCzarodziej ,ze cos slabo czytales o tych NLP i afirmacjach itp. Jesli zadajesz takie pytanie jak w temacie to na bank polegniesz jesli ona zacznie sie mizdrzyc do ciebie. Uspi twoja czujnosc i owinie wokol palca jak gumke recepturke. Taka prawda. Wkrec sobie, ze musisz ja olac totalnie. To co chlopaki napisali. Nie ma z nia rozmowy i chuj, koniec, kropka. Jak sie wdacie w jakas rozmowe, udawaj znudzonego, cos tam na telefonie sobie sprawdzaj, przepros i idz po przekaske, po powrocie dosiadz sie do innych znajomych. OLEWAJ.

Mialem taka sytuacje kiedys - zaprosili mnie znajomi na domowke i tam tez pojawila sie moja byla. (Jaki panna szacunek miala do mnie to sobie wyobraz jak po 3mies w koncu wyladowalismy w lozku i z tego wiecznego kurwa czekania i spuchnietych jaj mi nie stanal i sie autentyczne rozplakalem przy lasce). I caly wieczor mialem praktycznie wyjebane na nia, cos tam zagadalem, pogladzilem po wlosach itp., ale olewalem caly wieczor. Nawet na papierosie z nia wiele nie gadalem. Natomiast ona mimochodem napierdalala jak turkawka o tym jaki to jej chlopak jest fajny, jaka ona w ogole zajebista teraz jest (tak zebym jednym uchem cos uslyszal) itp. Zwinela sie szybko, malo mowila. Dowiedzialem sie pozniej, ze zazdrosci mi gdzie jestem i co robie, jej chlopak to jakas osiedlowa dresiarska sierota i wcale tak rozowo nie jest. Ot chociaz taka mala satysfakcja po tym jak dalem dupy bedac z nia:)

Co do szans itp rzeczy. Nie ma w kobiecie gorszego stanu niz obojetnosc. Wywolujesz szczescie i dobre emocje - ruchasz. Wywolujesz zlosc i wkurwienie - ruchasz. Wywolujesz neutralane emocje, znudzenie i brak zainteresowania - nie ruchasz (albo kiedys zaruchasz po wszystkich na samym koncu jak trzeba sie bedzie ustatkowac bo kolezanki...).

Edytowane przez greturt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.