Skocz do zawartości

Do czego wam potrzebna kobieta.


Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 25.04.2016 at 12:59, wojskowy33 napisał:

Nie wyobrażam sobie życia bez stałe partnerki u mojego boku. Potrzebna jest mi do:
-dbania o dom

Stare pokolenie Pań taką opcję miały w wyposażeniu standardowym. Dzisiejsze 20tki to już inna liga. Jak sprzątnie po sobie naczynia to zaczyna wymagać Bóg jeden wie jakiej atencji i zaszczytów.
-dobrego wychowania naszych dzieci

Kiepski i ponury żart. Kobieta nie jest od wychowywania tylko od OPIEKI NAD DZIECKIEM DO LAT 6. Później wychowaniem zajmuje się OJCIEC.
-żebym miał z kim pogadać na wszystkie ważne dla mnie tematy

Nie żebym wątpił ale 'syndrom kameleona' z czasem mija i wychodzi szydło z wora na czym to nasza niunia się prawdziwie zna - lub niestety częściej - nie zna. A już absolutną piętą achillesową Pań jest jakakolwiek filozofia czy metafizyka - czyli, było nie było, naturalny kierunek w który idzie wola i energia mężczyzny wraz z wiekiem.

-pamiętania o wszystkich rodzinnych duperelach, typu urodziny mojego chrześniaka i takie tam

Tu się zgadzam. W rzeczach przyziemnych są bardzo dobre.
-dobrego seksu (jestem wymagający i dobry seks jest tylko z partnerką, którą wyszkolę osobiście)

Takoż. Jak dla mnie warunek No.1
-tego aby ktoś codziennie mógł być mi w pełni oddany

Ciekawa opcja, dużo mówiąca o samym piszącym. Ja tam wyznawcy nie potrzebuję ale rozumiem, że niektórzy tak, dlatego czepiać się nie będę.

-żebym miał z kim jeść posiłki i obejrzeć film, pojechać na narty

Do tego akurat nie trzeba się z nikim wiązać. A po prawdzie to lepiej mi się ogląda filmy z kumplami, bo można się szczerze pośmiać w męskim gronie z tych samych żartów.

-żeby dbała o moje zdrowie, przypominała o łykaniu suplementów itp.
Sorry, ale drugiej matki mi nie trzeba :> Dam sobie radę.
Jak by nie ona, to nie miał bym po pracy czasu na motor ani inne hobby.

Ciekawa logika. Pisze to dlatego, że każda z moich partnerek wykazywał tendencje dokładnie odwrotne. Tzn - ograniczanie moich hobby tak mocno jak się dało w zamian na afirmowanie ich marszczącej się z wiekiem zajebistości. I mam dziwne wrażenie, że nie jest to tylko moja obserwacja.

Stała partnerka daje mi poczucie ogromnej stabilizacji i umożliwia mi życie tak jak chcę, a nie ciągłego myślenia o drobiazgach.

Stabilizacja motylka to szpilka. Stała partnerka nie jest żadną gwarancją spokoju. Szybciej są nią dobre wzorce które ona posiada. Dodatkowo w tych peanach na cześć monogamii pominąłeś jeden ważny czynnik, przez który na tym forum znalazła się całkiem pokaźna ilość samców - CENĘ. Za stały związek trzeba PŁACIĆ. I nie ma znaczenia czy w formie czasu, czy pieniędzy czy psychicznej energii życiowej. Cena to cena.

 

 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta, żeby była potrzebna mi osobiście (naprawdę) powinna doceniać i być ze mną ze względu na moją / moje:

1. Inteligencję (w sensie to co mam w głowie jako wiedzę potoczną, umiejętność zachowania się, umiejętności nabyte jak języki obce czy to czym się zajmuje)

2. Charakter

3. Poczucie humoru

4. Pasje

5. Zdrowie

 

Zamiast tego gro Pań docenia i wiąże się z facetami ze względu na:

1. Umiejętność robienia pieniędzy

2. Bycie sku*wysynem

3. Umiejętność "zabawiania" jej i organizowania jej życia

4. Pozycję społeczną

5. Czy "dba o siebie" według reguł jakie narzucają kolorowe pisemka - wczoraj metro, dziś lumber, jutro.... jaki? ;) *

 

Jeśli więc jest mi dobrze z tym jaki jestem, a oznacza to, że powyższe 4 (5 robię dla siebie i to też nie do końca wedle "gazetowych" kanonów piękna) punkty ani mnie ziębią ani grzeją i mam inne cele w życiu to na cholerę mam się sztucznie męczyć w tzw. "stałym związku".

 

Jeśli kobieta będzie mnie doceniać ze względu na pięć pierwszych punktów, a nie wyliczankę numer dwa - wtedy ok - zgadzam się, że mnie kocha. Problem polega na tym, że jedyną kobietą o której mogę powiedzieć że jest tak na 100% jest moja matka, a na 99% moje rodzeństwo.

 

Pytanie więc brzmi - skoro kobieta nie zapewnia mi poszukiwanego przeze mnie stanu, a "haj emocjonalny", mam dzięki innym zajęciom, seks, jeśli chcę sobie coś poderwać to poderwę (w ostateczności burdel - od 150 zł do 700 stów za naprawdę mocne strzały**) to - do czego jest potrzebna?

 

Może tylko do jednego - do posiadania dziecka. Tylko, że jeśli tak to ma wyglądać, to jest to dla mnie transakcja czysto handlowa i nie ma wtedy czego udawać ani się starać - znajdujesz sobie laskę biedniejszą od siebie (i na pewno młodszą) i wchodzisz w czysty układ - dziecko i opieka nad nim za kasę. Wtedy jesteś ojcem dwójki dzieci - berbecia i dziecka +18 zwanego "konkubiną".

 

Odnoszę wrażenie, że instytucja stałego związku umarła przez same kobiety, które tzw. "wyzwoleniem" najbardziej same sobie zaszkodziły. Od roku jestem tzw. singlem i mówię szczerze, że jest mi z tym naprawdę ok.

 

* BTW - jestem na 99% pewien, że gdyby ktoś, pewnego dnia, jako model "bóstwa seksualnego" w miejsce chłopaków od CK postawił 160 cm i 40kg gościa i bombardował nim Panie (en masse) wystarczająco długo, to one by to łyknęły jak złoto.

** Tyle, de facto, jest warta kobieta jako ciało. A to tylko dlatego, że jak kiedyś zauważył @red, nie ma teraz wojny, kiedy ta wartość spada do puszki mielonki.

Edytowane przez OnTakiJakis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, wojskowy33 napisał:

Nie wyobrażam sobie życia bez stałe partnerki u mojego boku. Potrzebna jest mi do:
-dbania o dom
-dobrego wychowania naszych dzieci
-żebym miał z kim pogadać na wszystkie ważne dla mnie tematy

-pamiętania o wszystkich rodzinnych duperelach, typu urodziny mojego chrześniaka i takie tam
-dobrego seksu (jestem wymagający i dobry seks jest tylko z partnerką, którą wyszkolę osobiście)
-tego aby ktoś codziennie mógł być mi w pełni oddany

-żebym miał z kim jeść posiłki i obejrzeć film, pojechać na narty

-żeby dbała o moje zdrowie, przypominała o łykaniu suplementów itp.

Jak by nie ona, to nie miał bym po pracy czasu na motor ani inne hobby. Stała partnerka daje mi poczucie ogromnej stabilizacji i umożliwia mi życie tak jak chcę, a nie ciągłego myślenia o drobiazgach.

 

Biały rycerz jak się patrzy. Też kiedyś taki byłem szczególnie jak poznałem swoją przyszłą żonę. Też miałem łeb naładowany takim gównem ale zmądrzałem dość szybko. Całe szczęście.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, wojskowy33 napisał:

Nie wyobrażam sobie życia bez stałe partnerki u mojego boku. Potrzebna jest mi do:
-dbania o dom
-dobrego wychowania naszych dzieci
-żebym miał z kim pogadać na wszystkie ważne dla mnie tematy

-pamiętania o wszystkich rodzinnych duperelach, typu urodziny mojego chrześniaka i takie tam
-dobrego seksu (jestem wymagający i dobry seks jest tylko z partnerką, którą wyszkolę osobiście)
-tego aby ktoś codziennie mógł być mi w pełni oddany

-żebym miał z kim jeść posiłki i obejrzeć film, pojechać na narty

-żeby dbała o moje zdrowie, przypominała o łykaniu suplementów itp.

Jak by nie ona, to nie miał bym po pracy czasu na motor ani inne hobby. Stała partnerka daje mi poczucie ogromnej stabilizacji i umożliwia mi życie tak jak chcę, a nie ciągłego myślenia o drobiazgach.

 

Nie mam zamiaru dobijać ostatniego ćwieka, ale ryzykując dostanie "ostrzeżenia" zapytam wprost:

@wojskowy33 - Czy ty aby nie jesteś Samicą ?

SH.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, OnTakiJakis napisał:

Kobieta, żeby była potrzebna mi osobiście (naprawdę) powinna doceniać i być ze mną ze względu na moją / moje:

1. Inteligencję (w sensie to co mam w głowie jako wiedzę potoczną, umiejętność zachowania się, umiejętności nabyte jak języki obce czy to czym się zajmuje)

2. Charakter

3. Poczucie humoru

4. Pasje

5. Zdrowie

[...]

Jeśli kobieta będzie mnie doceniać ze względu na pięć pierwszych punktów, a nie wyliczankę numer dwa - wtedy ok - zgadzam się, że mnie kocha. Problem polega na tym, że jedyną kobietą o której mogę powiedzieć że jest tak na 100% jest moja matka

 

Według mnie, jednak się tu mylisz. Matka docenia Cię za to, że jesteś jej dzieckiem, oraz dajesz jej nadzieję na posiadanie wnuków. Docenia te pasje i cechy charakteru, które przybliżają do realizacji jej celu (kolejne pokolenia potomków) a ma daleko gdzieś te, które nie przybliżają (w najlepszym wypadku ma je gdzieś; w gorszym - nienawidzi ich).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Ambroży napisał:

 

Według mnie, jednak się tu mylisz. Matka docenia Cię za to, że jesteś jej dzieckiem, oraz dajesz jej nadzieję na posiadanie wnuków.

 

I to nadal w zupełności wystarcza mi do tego, żeby stwierdzić, iż jest jedyną kobietą na której mogę w pełni polegać bo przez ponad 30 lat życia nigdy mnie nie zwiodła, co nie zdarzyło się żadnej innej kobiecie. Wnuki - może i ma taką nadzieję tylko, że gdybym nawet tych jej oczekiwań nie spełnił, wątpię żeby zmieniła swoje podejście do mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, wojskowy33 napisał:

Nie wyobrażam sobie życia bez stałe partnerki u mojego boku. Potrzebna jest mi do:
-dbania o dom
-dobrego wychowania naszych dzieci
-żebym miał z kim pogadać na wszystkie ważne dla mnie tematy

-pamiętania o wszystkich rodzinnych duperelach, typu urodziny mojego chrześniaka i takie tam
-dobrego seksu (jestem wymagający i dobry seks jest tylko z partnerką, którą wyszkolę osobiście)
-tego aby ktoś codziennie mógł być mi w pełni oddany

-żebym miał z kim jeść posiłki i obejrzeć film, pojechać na narty

-żeby dbała o moje zdrowie, przypominała o łykaniu suplementów itp.

Jak by nie ona, to nie miał bym po pracy czasu na motor ani inne hobby. Stała partnerka daje mi poczucie ogromnej stabilizacji i umożliwia mi życie tak jak chcę, a nie ciągłego myślenia o drobiazgach.

Bardzo zbliżone do moich życzeń za gówniarza

potem przed ożenkiem już co nieco wiedziałem to już tylko część tego pragnąłem

 

 po nastu latach życia razem:

"-dbania o dom" = łazienka czysta, podłogi w pokojach ok, resztę muszę palcem pokazać co ma posprzątac lub sam

"-dobrego wychowania naszych dzieci"  = jako tako

"-żebym miał z kim pogadać na wszystkie ważne dla mnie tematy" = śmiech na sali

"-pamiętania o wszystkich rodzinnych duperelach, typu urodziny mojego chrześniaka i takie tam" = tak

"-dobrego seksu (jestem wymagający i dobry seks jest tylko z partnerką, którą wyszkolę osobiście)" =  też uczyłem, przekonywałem, itp, z czasem dużo odpuściłem, a z wiekiem przestało mi zależeć, obecnie ona lata za mną

"-tego aby ktoś codziennie mógł być mi w pełni oddany" = tak, głównie dlatego bo samej będzie miała ciężko oraz gdy uda się jej dupę z łóżka podnieść, chociaż muszę przyznać że ostatnio się jakoś podnosi :lol:

"-żebym miał z kim jeść posiłki i obejrzeć film, pojechać na narty" = obiad da się zjeść, ogłupiający serial obejrzeć, udane wyjazdy to czysta loteria

 

"Jak by nie ona, to nie miał bym po pracy czasu na motor ani inne hobby. Stała partnerka daje mi poczucie ogromnej stabilizacji i = baba i czas na hobby ;), stabilizacja ok,

"umożliwia mi życie tak jak chcę" = żart ?

"a nie ciągłego myślenia o drobiazgach." = to chyba niemowa, każda baba "truje" o duperelach i wszystko facet ma zrobić i załatwić bo ona się na tym nie zna, oraz "jestem taka nieporadna"

 

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórych braci jak widzę ostro "poniosło" w tej niechęci/nienawiści do kobiet...:lol:

Powiem tak - nie zachowujcie się jak te jebnięte feministki!... :P

 

My jesteśmy potrzebni im, ale i one są tak samo potrzebne NAM! Czysta Natura...A Natury nie oszukasz...

 

 

To jest , jak myślę - głównie kwestia naszego podejścia  - tzn. czego od nich oczekujemy, i czy godzimy się na warunki "bycia razem"...?

 

Jak pisał @red, obecnie mężczyźni działają nadal na programie z XIX wieku, który dziś KOMPLETNIE już nie sprawdza się, z powodu wielu czynników.

 

Kobieta jest potrzebna do takich rzeczy jak :

1. Urodzenie i wychowanie dzieci, dziecko MUSI mieć oboje rodziców, różnej płci!

2. Seks, czułość, bliskość , dawanie nam tych wszelkich "kobiecych" podniet i bodźców...Przecież motorem napędowym dla większości samców jest chęć zaimponowania... kobiecie!...

3. Organizowania i dbania o ognisko domowe, ponadto większość kobiet ma zmysł estetyczny np. co do wystroju domu - lepszy, niż przeciętny samiec.

    Samcowi nieraz wystarczyłyby przysłowiowe "gołe ściany" albo meble z epoki Gierka...:-)

4. "Ogarnianie" nie-ogarów, tzn. kobieta mówi: idź z tym w końcu do lekarza, idź do fryzjera i może zmień fryzurę, usuń włosy z nosa i uszu, wyrzuć tę obleśną koszulkę i stare gacie, kremuj ręce bo masz suche itp. itd.

    Wbrew pozorom miliony samców ma problem z takimi przyziemnymi sprawami, tzn. mają to gdzieś...a to niedobrze...!

5. Wspólne spędzanie czasu...I nie pieprzcie głupot, że wolicie kumpli... Owszem, z kumplami jest fajnie, inaczej , ale ile można? A odpowiednia kobieta też potrafi zapewnić wiele satysfakcji...

   Ja uwielbiam wyjeżdżać ze swoją, czy to nad morze, czy na narty, czy choćby na rowery. Drinki, śmiechy, pyszne jedzenie, seksik - czego chcieć więcej ? :-)

6. Uzupełnianie się w życiu - kobiety przeważnie mają inne spojrzenie na wiele spraw, i nie zawsze jest to spojrzenie błędne! :-) Często warto poznać ich punkt widzenia na daną sprawę.

 

Chciałbym tylko dodać ,że oczywiście aby korzystać z tych dobrodziejstw kobiety, wcale nie trzeba brać ślubu !

Mało tego, nawet nie trzeba razem mieszkać.

Najlepiej i bez ślubu, i bez wspólnego mieszkania! Taki układ teraz mam i wydaje mi się bardzo dobry, bo na pewno w życiu już się nie hajtnę! Nie ma głupich!

 

Zatem - korzystajmy z pozytywnych aspektów bycia z kobietą, ale znajmy ZASADY i cenę za to!

Wtedy nie będzie zawodu i poczucia oszukania.

Przede wszystkim - nie możemy godzić się na oddanie w babski jasyr....:-)

No i wiadomo - ograniczone zaufanie, bo KAŻDA może nas kiedyś puścić w skarpetkach, tu wyjątków NIE MA !

   

 

 

 

 

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RedBull1973 naciągane niektóre te Twoje zalety.

Nie każdy samiec jest zainteresowany spłodzeniem potomka. Ostatnio się nad tym głębiej zastanawiałem analizując życie znajomych, tych starszych i młodszych, i tak na oko wyszło mi że potomstwo sprawia więcej strat i przykrości niż pożytku i radości. Mówię o całokształcie. No i nie zapominajcie, że jest ~50% szans na to, że urodzi się córka, a nie syn. Dla mnie główną zaletą ojcostwa byłoby bycie mentorem dla syna. Czy można być mentorem dla samicy-córki? Pytam Was: ojców.

Dla mnie temat potomstwa jest wciąż otwarty.

 

A co do upiększania mieszkania i znoszenia tam różnych dekoracji to dla mnie akurat wada, a nie zaleta. Ja akurat lubię taki surowy wystrój. Dzięki temu o wiele łatwiej zapanować nad porządkiem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, OnTakiJakis napisał:

I to nadal w zupełności wystarcza mi do tego, żeby stwierdzić, iż jest jedyną kobietą na której mogę w pełni polegać bo przez ponad 30 lat życia nigdy mnie nie zwiodła, co nie zdarzyło się żadnej innej kobiecie. Wnuki - może i ma taką nadzieję tylko, że gdybym nawet tych jej oczekiwań nie spełnił, wątpię żeby zmieniła swoje podejście do mnie.

 

Moje natomiast obserwacje są takie, że owszem na matkę można liczyć, ale tylko w tych sprawach, które są dla niej zrozumiałe: czyli zdrowie i kwestie materialne. Jeśli dążę do rozwiązania jakiegoś swojego emocjonalnego problemu, czy próbuję odnaleźć swoje własne życiowe powołanie, to na wsparcie i zrozumienie liczyć nie mogę.

A że od lat nie mam widocznych problemów zdrowotnych i materialnych... to moje nastawienie jest takie a nie inne.

 

49 minut temu, RedBull1973 napisał:

My jesteśmy potrzebni im, ale i one są tak samo potrzebne NAM! Czysta Natura...A Natury nie oszukasz...

 

Kobiecy instynkt każący mieć dzieci jest bardzo silny, a męski - nie. Uważam, że dopóki kobiety nie zaczną okazywać, że to one są stroną bardziej potrzebującą - a taka jest przecież rzeczywistość - należy je ignorować.

 

53 minuty temu, RedBull1973 napisał:

Jak pisał @red, obecnie mężczyźni działają nadal na programie z XIX wieku

 

Pod jednym, bardzo ważnym względem, działają inaczej. Współcześnie, w naszym kręgu kulturowym, przyjaźń praktycznie nie występuje, a dawniej była zjawiskiem powszechnym. To m.in. przez to relacja z kobietami została tak wywyższona - bo ograniczono mężczyznom wybór wśród relacji międzyludzkich. Część osób kompensuje sobie to posiadaniem psa, ale jednak pies to nie człowiek i porozmawiać nie można.

 

57 minut temu, RedBull1973 napisał:

Przecież motorem napędowym dla większości samców jest chęć zaimponowania... kobiecie!...

 

To jest w dużej mierze nieprawda. Na przykład dla mężczyzn ważny był zawsze honor - który kobietom wcale nie imponuje. Współcześnie oczywiście zdarza się sporo chłopaków pajacujących by przypodobać się dziewczynie, ale źródła tego zachowania dopatrywałbym się w naśladowaniu medialnych wzorców, a nie w męskiej naturze.

 

1 godzinę temu, RedBull1973 napisał:

3. Organizowania i dbania o ognisko domowe, ponadto większość kobiet ma zmysł estetyczny np. co do wystroju domu - lepszy, niż przeciętny samiec.

    Samcowi nieraz wystarczyłyby przysłowiowe "gołe ściany" albo meble z epoki Gierka...:-)

 

A co to, mieszkanie to jakaś wystawa, że tak ważne jest jak inni ludzie odbierają jego estetykę?

 

1 godzinę temu, RedBull1973 napisał:

4. "Ogarnianie" nie-ogarów, tzn. kobieta mówi: idź z tym w końcu do lekarza, idź do fryzjera i może zmień fryzurę, usuń włosy z nosa i uszu, wyrzuć tę obleśną koszulkę i stare gacie, kremuj ręce bo masz suche itp. itd.

    Wbrew pozorom miliony samców ma problem z takimi przyziemnymi sprawami, tzn. mają to gdzieś...a to niedobrze...!

 

A niby dlaczego niedobrze?

W tych dwóch swoich punktach pokazujesz, że bez kobiety mężczyzna słabiej realizuje kobiece potrzeby. Bo spełniania męskich potrzeb, czy osiągania męskich celów życiowych w tym nie widzę. Jedynie przeszkody na drodze.

 

1 godzinę temu, RedBull1973 napisał:

Chciałbym tylko dodać ,że oczywiście aby korzystać z tych dobrodziejstw kobiety, wcale nie trzeba brać ślubu !

Mało tego, nawet nie trzeba razem mieszkać.

Najlepiej i bez ślubu, i bez wspólnego mieszkania!

 

Jednak z pierwszego dobrodziejstwa, którego w ogólności nie kwestionuję, raczej nie da się korzystać bez wspólnego mieszkania. Ani bez związania rozmaitymi przepisami prawnymi, nawet jeśli nie ślubem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak by nie patrzeć szcześliwy z drugim "czlowiekiem"/kobieta/ możesz możesz być tylko wtedy gdy potrafisz być szczęśliwy  sam ze sobą. Marek też o tym pisał.

Ja zawsze lubiłem swoje towarzystwo i nigdy sie nie nudzę sam ze sobą, jakoś sobie porządkuje swoje życie , robię co i kiedy chce .

A dwa małżeństwa utwierdziły mnie tylko w przekonaniu że panie zazwyczaj w życie  wprowadzają tylko chaos i dziwnym trafem koszty życia z nimi rosną nie x2 ale x 4.

Poza emocjonalnym hajem i dobrym seksem /też różnie z tym/ na początku , w pózniejszym okresie nie dają już prawie  nic ,albo dają emocje tylko akurat nie takie jak byśmy chcieli.

Związek tak,ale żadnego wspólnego mieszkania i nie za długo.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też lubię styl minimal / hi-tech , ale akurat moja Ex miała taki sam gust , więc... nasz dom był naprawdę piękny! ;)

Sam bym tego nie osiągnął, bo wrodzone skąpstwo i podejście "dobrze jest jak jest" by mi nie pozwoliło na aż takie wydatki :lol:

 

Co do potomstwa, to z moich obserwacji wynika, że ojcowie bardziej kochają swoje córeczki...!

 

I ja nie mówię, że trzeba być z kobietą , bo trzeba mieć potomstwo - nie...ale jeśli chcesz dziecko ,to musisz mieć kobietę, i to na dłużej, jakieś 20 lat - aż dziecko podrośnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, RedBull1973 napisał:

Kobieta jest potrzebna do takich rzeczy jak :

1. Urodzenie i wychowanie dzieci, dziecko MUSI mieć oboje rodziców, różnej płci!

Pisałem wyżej o różnicy miedzy opieką a wychowaniem? Pisałem.

2. Seks, czułość, bliskość , dawanie nam tych wszelkich "kobiecych" podniet i bodźców...

Tak.

Przecież motorem napędowym dla większości samców jest chęć zaimponowania... kobiecie!...

Ale nie dla wszystkich.

3. Organizowania i dbania o ognisko domowe, ponadto większość kobiet ma zmysł estetyczny np. co do wystroju domu - lepszy, niż przeciętny samiec.

    Samcowi nieraz wystarczyłyby przysłowiowe "gołe ściany" albo meble z epoki Gierka...:-)

Mów za siebie. Ja mam gust i zmysł estetyczny o całe parseki wyprzedzający możliwości przeciętnej grażyny czy karyny co to znajdzie na targu staroci starą konewkę, zrobi decoupage wg tutoriala z neta i już się uważa za wielka kreatorkę i mistrzynię wystroju wnętrz.

4. "Ogarnianie" nie-ogarów, tzn. kobieta mówi: idź z tym w końcu do lekarza, idź do fryzjera i może zmień fryzurę, usuń włosy z nosa i uszu, wyrzuć tę obleśną koszulkę i stare gacie, kremuj ręce bo masz suche itp. itd.

    Wbrew pozorom miliony samców ma problem z takimi przyziemnymi sprawami, tzn. mają to gdzieś...a to niedobrze...!

Jako wybitny i dumny przedstawiciel mniejszości neandertalskiej wiesz w jak głębokim poważaniu mam wszelkie próby wyszukania mi na siłę drugiej matki, co będzie mi sprawdzała czy mam równo obcięte paznokcie?

Jestem wystarczająco dużym chłopcem, że takie prozaiczne PIERDOŁY ogarnę sam. Serio. Spójrz tylko na mój awatar.

 

5. Wspólne spędzanie czasu...I nie pieprzcie głupot, że wolicie kumpli... Owszem, z kumplami jest fajnie, inaczej , ale ile można? A odpowiednia kobieta też potrafi zapewnić wiele satysfakcji...

   Ja uwielbiam wyjeżdżać ze swoją, czy to nad morze, czy na narty, czy choćby na rowery. Drinki, śmiechy, pyszne jedzenie, seksik - czego chcieć więcej ? :-)

Kobiety są od czegoś innego, kumple są od czegoś innego. <- To jest prosta logika.

6. Uzupełnianie się w życiu - kobiety przeważnie mają inne spojrzenie na wiele spraw, i nie zawsze jest to spojrzenie błędne! :-) Często warto poznać ich punkt widzenia na daną sprawę.

To ja powiem tak. Pomieszkaj tak z dziesięć lat z dwoma babami naraz, to wtedy pogadamy na temat tego co jest błędne w ich rozumieniu i spojrzeniu.
Wybacz mi, wiem, że jesteś po rozwodzie i że masz bujną historię. To wyżej to taki okrutny żart z mojej strony.

Chciałbym tylko dodać ,że oczywiście aby korzystać z tych dobrodziejstw kobiety, wcale nie trzeba brać ślubu !

Mało tego, nawet nie trzeba razem mieszkać.

Najlepiej i bez ślubu, i bez wspólnego mieszkania! Taki układ teraz mam i wydaje mi się bardzo dobry, bo na pewno w życiu już się nie hajtnę! Nie ma głupich!

 

Zatem - korzystajmy z pozytywnych aspektów bycia z kobietą, ale znajmy ZASADY i cenę za to!

Wtedy nie będzie zawodu i poczucia oszukania.

Przede wszystkim - nie możemy godzić się na oddanie w babski jasyr....:-)

No i wiadomo - ograniczone zaufanie, bo KAŻDA może nas kiedyś puścić w skarpetkach, tu wyjątków NIE MA !

   

Z końcówką zgadzam się w 99,99% więc nie będę więcej wiercił dziury w brzuchu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad 3. Ognisko domowe to nie tylko wystrój domu...

To , że akurat Ty masz gust lepszy niż przeciętna Kataryna, nie zmienia STATYSTYKI ,że ogólnie to samice są w tym od nas lepsze...:-)

Ognisko domowe to setki drobiazgów, o których przeciętny samiec nawet nie pomyśli - np. świąteczne serwetki, ubranie choinki, lampki w ogrodzie, jakaś świeczka na stole, nowe ładne talerze, kubki itp ....

Pierdoły niby, ale czasem jest miło...

Ognisko domowe, to wreszcie wspólnota osób - tata ,mama ,dzieci...i niektórym to pasuje :-) Kobieta do tego niezbędna, jakby nie patrzeć.

 

ad. 4 Nie chodzi mi o "mamuśkowanie", bo tego bym nie zniósł - tylko o zwracanie uwagi na rzeczy, o których MY czasem zapominamy, albo celowo olewamy, bo to "nieważne"...

        Jest też to po prostu miłe, że CZASAMI ktoś na tym świecie o nas myśli i się troszczy...;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, von.hayek napisał:

Nie każdy samiec jest zainteresowany spłodzeniem potomka. Ostatnio się nad tym głębiej zastanawiałem analizując życie znajomych, tych starszych i młodszych, i tak na oko wyszło mi że potomstwo sprawia więcej strat i przykrości niż pożytku i radości. Mówię o całokształcie. No i nie zapominajcie, że jest ~50% szans na to, że urodzi się córka, a nie syn. Dla mnie główną zaletą ojcostwa byłoby bycie mentorem dla syna.

 

Warto sobie przypomnieć, czego - według rozmaitych starych książek - mężczyźni oczekiwali od kobiet: że da im SYNA! Pozostałe pozycje z potencjalnej oferty kobiety, raczej nie były w literaturze tak eksponowane, więc chyba znacznie mniej dla mężczyzn ważne.

 

Także w bycie mentorem dla córki nie wierzę (nie jestem ojcem ani syna ani córki). A bycie mentorem syna w dzisiejszych czasach też może być problematyczne, bo Twoje mentorowanie może wg jakiejś instytucji dbającej o "dobro dziecka" okazać się z tym "dobrem" sprzeczne i trzeba będzie swoją mentorską rolę znacznie ograniczyć.

 

Jeśli chodzi o uciążliwości związane z dziećmi, to wydaje mi się, że gdyby jakimś cudem udało się znaleźć kobietę, która przyjmie rolę prawdziwej matki, zajmującej się małym dzieckiem przez większość czasu, a mężczyzna by się zajmował tylko w sytuacjach awaryjnych, to uciążliwość byłaby niska. Swoją drogą, prowadzę od już dłuższego czasu obserwację w swojej okolicy, w miejscach gdzie pojawiają się rodzice z dziećmi - próbuję znaleźć mężczyznę, który wyszedł na spacer z małym dzieckiem (z kobietą albo bez niej) i jego wyraz twarzy jest przyjajmniej obojętny, a nie widać potwornego zmęczenia/znudzenia/zniecierpliwienia. Mój wynik, to jeden mężczyzna, w wieku >60 lat. Dla młodych - sądząc po twarzach - siedzenie z małym dzieckiem to tragedia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, RedBull1973 napisał:

Co do potomstwa, to z moich obserwacji wynika, że ojcowie bardziej kochają swoje córeczki...!

 

Możliwe że tak jest, ale darzyć kogoś tym uczuciem wcale nie oznacza bycia szczęśliwym. Chodziło mi głównie o problemy jakie mogą generować dzieci rujnując sobie życie (i przy okazji rodzicom). A rodzice darzą miłością dzieci POMIMO tych wszystkich problemów.

 

11 minut temu, RedBull1973 napisał:

I ja nie mówię, że trzeba być z kobietą , bo trzeba mieć potomstwo - nie...ale jeśli chcesz dziecko ,to musisz mieć kobietę, i to na dłużej, jakieś 20 lat - aż dziecko podrośnie...

 

Tu jest właśnie ten ból, że tworząc 20-letni monogamiczny związek działamy wbrew nasze naturze. Myślę, że taka monogamia powinna trwać max 2 lata, niby tyle ile utrzymuje się haj hormonów. Imperatyw biologiczny nakazuje nam zapładniać kolejne kobiety. Niestety system prawno-społeczny w którym żyjemy, ukarze nas za to ograniczeniem władzy rodzicielskiej już istniejącego potomka oraz karą finansową.

Najbardziej atrakcyjne samce w ogóle nie tracą czasu na monogamię, bo mają kolejne samice do przerobienia.

Ogólnie wybór w stylu: "albo rybka albo akwarium"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RedBull1973 Może Cię zaskoczę, ale jeżeli chodzi o na prawdę zaawansowaną estetykę, to prym wiodą mężczyźni. Zwłaszcza w dziedzinie projektowania czegokolwiek. To jest taka sama grupa zawodowa z konkretnymi umiejętnościami jak spawacze czy hydraulicy, tyle, że zajmująca się tym JAK wygląda przedmiot, a nie do czego służy. A jeżeli umiesz zaprojektować ładny i działający samochód, czy nóż, to sorry ale ogarnięcie paru pierdół do chaty to jest frywolne pierdnięcie.


Co do rodziny jako komórki społecznej to jest to oczywista oczywistość, więc szkoda naszych klawiatur.

 

Ja wiem, że to jest miłe jak kobieta dba o mężczyznę. Tyle, że niestety u podstaw tego bycia miłym często-gęsto leżą niemiłe, lub po prostu niskie (bo użyteczne i instrumentalne) pobudki. Ot, proza życia z babami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RedBull1973 pozwól że dopytam bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem, bo te punkty nie wyglądają mi na zalety tylko tworzenie chaosu i strat

"Samcowi nieraz wystarczyłyby przysłowiowe "gołe ściany" albo meble z epoki Gierka...:-) "
"Sam bym tego nie osiągnął, bo wrodzone skąpstwo i podejście "dobrze jest jak jest" by mi nie pozwoliło na aż takie wydatki"

- czyli kobieta powoduje zwiększenie wydatków, straty materialne i wcale nie wynikające z samego bilansu życia we dwoje, a życia z człowiekiem bardzo wymagającym
- powoduje zajmowanie się rzeczami niepotrzebnymi, drobiazgami, pierdołami co powoduje stratę czasu i często nerwów ponieważ nie dzieląc budżetu kobieta może kupować właśnie rzeczy niepotrzebne "bo emocja jej kazała" (vide promocje)

"Co do potomstwa, to z moich obserwacji wynika, że ojcowie bardziej kochają swoje córeczki...! "

- tu bym powiedział nie tyle o uczuciu, a o chęci ochrony co niekoniecznie prowadzi do dobrego wzorca takiej kobiety w życiu. Ojciec wciela się w role pierwszego pantofla, a że państwo kara surowe lub patriarchalne wychowywanie dziewczynek (matki z resztą też musiałyby być w tym systemie wychowane) to mamy wysyp tzw rozpieszczonych księżniczek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te zalety, ktore niektorzy panowie opisuja, to niestety wg moich i nie tylko moich obserwacji bardziej oczekiwania i marzenia, a nie faktyczny stan tego, co mozna od niewiast otrzymac.

Mnie zycie nauczylo, ze cena, jaka placi sie kobietom za ich ,,dary'' jest za wysoka w stosunku do tego, co naprawde oferuja. 

 

Ja nadal jestem zdania, ze jedynie ten seks jest taka czysta naturalna przyjemnoscia wynikajaca z relacji z nimi. Reszta ''zalet'' jest okupiona zbyt duza iloscia skutkow ubocznych, zeby je wywyzszac.

Ale seks... wiemy ile to jest warte. Ja nie zamierzam przez cale swoje zycie sluchac jazgotu gorszego niz tylny most w Ursusie C-360 podczas jazdy na 5 biegu, tylko dlatego, ze gdzies tam na horyzoncie majacza jakies niby-korzysci. Juz za duzo widzialem, zeby to lyknac. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, RedBull1973 napisał:

ubranie choinki, lampki w ogrodzie,

u mnie akurat to jest męska robota

 

 

 

17 godzin temu, RedBull1973 napisał:

Niektórych braci jak widzę ostro "poniosło" w tej niechęci/nienawiści do kobiet...:lol:

Powiem tak - nie zachowujcie się jak te jebnięte feministki!... :P

My jesteśmy potrzebni im, ale i one są tak samo potrzebne NAM! Czysta Natura...A Natury nie oszukasz...

 

To jest , jak myślę - głównie kwestia naszego podejścia  - tzn. czego od nich oczekujemy, i czy godzimy się na warunki "bycia razem"...?

Jak pisał @red, obecnie mężczyźni działają nadal na programie z XIX wieku, który dziś KOMPLETNIE już nie sprawdza się, z powodu wielu czynników.

Kobieta jest potrzebna do takich rzeczy jak :

1. Urodzenie i wychowanie dzieci, dziecko MUSI mieć oboje rodziców, różnej płci!

2. Seks, czułość, bliskość , dawanie nam tych wszelkich "kobiecych" podniet i bodźców...Przecież motorem napędowym dla większości samców jest chęć zaimponowania... kobiecie!...

3. Organizowania i dbania o ognisko domowe, ponadto większość kobiet ma zmysł estetyczny np. co do wystroju domu - lepszy, niż przeciętny samiec.

    Samcowi nieraz wystarczyłyby przysłowiowe "gołe ściany" albo meble z epoki Gierka...:-)

4. "Ogarnianie" nie-ogarów, tzn. kobieta mówi: idź z tym w końcu do lekarza, idź do fryzjera i może zmień fryzurę, usuń włosy z nosa i uszu, wyrzuć tę obleśną koszulkę i stare gacie, kremuj ręce bo masz suche itp. itd.

    Wbrew pozorom miliony samców ma problem z takimi przyziemnymi sprawami, tzn. mają to gdzieś...a to niedobrze...!

5. Wspólne spędzanie czasu...I nie pieprzcie głupot, że wolicie kumpli... Owszem, z kumplami jest fajnie, inaczej , ale ile można? A odpowiednia kobieta też potrafi zapewnić wiele satysfakcji...

   Ja uwielbiam wyjeżdżać ze swoją, czy to nad morze, czy na narty, czy choćby na rowery. Drinki, śmiechy, pyszne jedzenie, seksik - czego chcieć więcej ? :-)

6. Uzupełnianie się w życiu - kobiety przeważnie mają inne spojrzenie na wiele spraw, i nie zawsze jest to spojrzenie błędne! :-) Często warto poznać ich punkt widzenia na daną sprawę.

 

Chciałbym tylko dodać ,że oczywiście aby korzystać z tych dobrodziejstw kobiety, wcale nie trzeba brać ślubu !

Mało tego, nawet nie trzeba razem mieszkać.

Najlepiej i bez ślubu, i bez wspólnego mieszkania! Taki układ teraz mam i wydaje mi się bardzo dobry, bo na pewno w życiu już się nie hajtnę! Nie ma głupich!

 

Zatem - korzystajmy z pozytywnych aspektów bycia z kobietą, ale znajmy ZASADY i cenę za to!

Wtedy nie będzie zawodu i poczucia oszukania.

Przede wszystkim - nie możemy godzić się na oddanie w babski jasyr....:-)

No i wiadomo - ograniczone zaufanie, bo KAŻDA może nas kiedyś puścić w skarpetkach, tu wyjątków NIE MA !

   

 

Wydaje mi się, że piszesz tak bo na ten czas masz dobre relacje ze swoją obecną babą,

pytanie jak długo te poglądy utrzymasz

 

To co piszesz Ty i @wojskowy33 to moim zdaniem stan życzeniowy, który może zaistnieć co najwyżej krótkotrwale

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Ambroży napisał:

Moje natomiast obserwacje są takie, że owszem na matkę można liczyć, ale tylko w tych sprawach, które są dla niej zrozumiałe: czyli zdrowie i kwestie materialne. Jeśli dążę do rozwiązania jakiegoś swojego emocjonalnego problemu, czy próbuję odnaleźć swoje własne życiowe powołanie, to na wsparcie i zrozumienie liczyć nie mogę.

A że od lat nie mam widocznych problemów zdrowotnych i materialnych... to moje nastawienie jest takie a nie inne.

 

E no oczywiście... Przecież jasno napisałem, że to jedyna kobieta, która mnie nie zawiodła, zaznaczając płeć i wszelkie z tym ograniczenia związane. Poza tym, po tym cytacie, to co napisałeś fajnie podsumowane.

 

19 godzin temu, RedBull1973 napisał:

Kobieta jest potrzebna do takich rzeczy jak :

(...)

2. Seks, czułość, bliskość , dawanie nam tych wszelkich "kobiecych" podniet i bodźców...Przecież motorem napędowym dla większości samców jest chęć zaimponowania... kobiecie!...

3. Organizowania i dbania o ognisko domowe, ponadto większość kobiet ma zmysł estetyczny np. co do wystroju domu - lepszy, niż przeciętny samiec.

    Samcowi nieraz wystarczyłyby przysłowiowe "gołe ściany" albo meble z epoki Gierka...:-)

(...)

5. Wspólne spędzanie czasu...I nie pieprzcie głupot, że wolicie kumpli... Owszem, z kumplami jest fajnie, inaczej , ale ile można? A odpowiednia kobieta też potrafi zapewnić wiele satysfakcji...

   Ja uwielbiam wyjeżdżać ze swoją, czy to nad morze, czy na narty, czy choćby na rowery. Drinki, śmiechy, pyszne jedzenie, seksik - czego chcieć więcej ? :-)

6. Uzupełnianie się w życiu - kobiety przeważnie mają inne spojrzenie na wiele spraw, i nie zawsze jest to spojrzenie błędne! :-) Często warto poznać ich punkt widzenia na daną sprawę.

 

Z dziećmi się zgadzam (facet nie urodzi i nie wychowa jak jest bardzo małe) z "nieogarami" też (dużo takich mężczyzn) ale z resztą....

 

@RedBull1973 - bądźmy szczerzy. Punkt 2 i 3 będziesz miał tylko w takim przypadku gdy:

1. Masz kupę siana i laska boi się pisnąć żeby nie stracić finansowo więc poza łaskawym opierdzieleniem kabanosa ugotuje obiad

2. Masz dużo wyższy poziom atrakcyjności seksualnej od partnerki (traktuje Cię jak los na loterii) - jw

3. Jest bardzo młoda albo zdesperowana (dziewczyny 18-20? albo samotne matki) / pochodzi z głębokiej wsi (patrz punkt następny) - ze strachu

4. Została wychowana w bardzo konserwatywnej rodzinie gdzie Ojciec był mężczyzną nie pipką (ale tu dochodzi kwestia upływu czasu i "koleżanek") - wzorce

5. Jest kobietą 60+ i to nie w sensie wieku ale "obyczajowości" - przyzwyczajona do tradycyjnych ról

 

Ze względu na to, że to forum czyta dużo młodych chłopaków nie rób im wody z mózgu mówiąc że coś takiego dostaną od kobiet 20-30 czy nawet 30-35 (mój wiek), bo później wiadomo, że rura babie mięknie i wiele zrobi by być z kimkolwiek (ale i tak, po czasie, wylezie, że ma wywalone na to).

 

Dzisiejsze 20 latki i 30stki (te atrakcyjne) mają w doooooopie "domowe ognisko", "czułość" etc. jeśli im się to nie opłaca. A wiesz czemu? Z prostego powodu - bo wystarczy, że wrzucą na fejsa fotkę z kawałkiem pośladka i mają 2000 lajków. Bo wystarczy, że na instagramie walną samojebkę i już tysiące stulejarzy bije brawo. Bo wystarczy, że w piątek wieczorem pójdą w mini do klubu i już mają kilka propozycji zostania żoną, nie mówiąc o seksie. Im się to nie opłaca i nie ma w to sensu inwestować, chyba, że.... patrz punkty powyżej.

 

Więc to co piszesz to omamy albo samooszukiwanie się. Współczesna kobieta zachodu (w tym Polka) to już nie jest kobieta jak nasze matki / babki tylko kobieton - seks z byle kim "bo mogę", "kariera" (bo kobiety to najlepsi konsumenci, robiący najwięcej nieprzemyślanych zakupów, więc trzeba je stymulować do jak największej pracy i zarobków, które przeje*ią w 99% na głupoty) i pindrzenie się (bo uroda to jej jedyna waluta) - to jest mindset większości dzisiejszych bab.

 

A co do punktów 5 i 6... Wiesz co? Ja jestem zwolennikiem wybierania kobiety w następujący sposób - akceptowalny wygląd + mamy o czym gadać (ma pasje albo zainteresowania). Jest tylko jeden problem. Kobiet z pasjami i zainteresowaniami, którym nie trzeba organizować życia, jak na lekarstwo.

 

Możesz napisać, że jestem jebniętą feministką albo zgorzkniałym "starym kawalerem" ;):P:D

 

@Vercetti Tak dokładnie jest - pobożne życzenia, którym i ja niestety (czasem) ulegam. Miraż jest bardzo wygodny ale pobudka bywa bolesna. Moim zdaniem warto tylko żeby uważać aby nie zacząć nienawidzić kobiet - ot po prostu wiedzieć jakie są, czym się kierują i albo to akceptować i wchodzić w jakieś tam relacje albo nie. Ale robić to świadomie.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Tak dokładnie jest - pobożne życzenia, którym i ja niestety (czasem) ulegam. Miraż jest bardzo wygodny ale pobudka bywa bolesna. Moim zdaniem warto tylko żeby uważać aby nie zacząć nienawidzić kobiet - ot po prostu wiedzieć jakie są, czym się kierują i albo to akceptować i wchodzić w jakieś tam relacje albo nie. Ale robić to świadomie.

 

Wydaje mi sie, ze nienawisc moze powstac glownie (nie zawsze) u osob, ktore sa jednak w dalszym ciagu powiazane emocjonalnie z kobietami, zalezy im na nich, nie wyleczyli sie z 'zakochania' wobec ktorejs itp. Cos w rodzaju ,,ja cie kocham, a ty mnie tak traktujesz, nienawidze cie!'' (:D tak bywa, widzialem i slyszalem). Ktos obojetny na niewiasty (czyli np. ja - paradoksalnie, bo jednak spora czesc czasu poswiecam na dyskusje o nich na tymze forum, ale moge i chce wiec to robie) nie czuje do nich nienawisci ani wrogosci. Sa to niech sobie beda, nie pasuja mi to sie z nimi nie zadaje i tyle. Swiata jako ogolu nie zbawie, moge co najwyzej swoj wlasny poprzez podejmowanie stosownych decyzji, co tez czynie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.