Skocz do zawartości

Wasze darmowe panienki


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Husquarna napisał:

Tylko z moją obecną wiedzą i delikatnie zmienionym podejściem nie wiem czy korzystać czy dawać sobie spokój jak okazje się nadarzą

Jak Ci stoi jak sosna przy chętnej kobiecie to bierz śmiało, ale w gumie. Jednak Twoje życie i Twoje zasady. Rób tak, żebyś się dobrze czuł. Z doświadczenia wiem, że gumy trzeba mieć ze sobą ZAWSZE i WSZĘDZIE. Ja jeszcze mam opory przed ONSami (25 lat) i stosunki jak już to odbywam w związkach. Nic na siłę i wbrew przekonaniom.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opiszę wam historię

 

Swego czasu ponad dwa lata temu jeździłem do pewnego sporego klubu. 2 miesiące tydzień w tydzień na trzeźwo. Była to moja odskocznia od kompletnej rutyny i ruszenie się poza mój kwadrat. Byłem już na forum, ale lata wychowywania cioty zrobimy swoje, nadal tkwiły i tkwią pewne zachowania

 

Tańczę sobie na sali disco, odjebany elegancko w koszule, romantico itp. stylóea podbijam do dziewki i jest spoko tańczymy sobie. Ja uśmieszek pytanko o imię i dalej próbuje cisnąć bajere. Po paru minutach laska odsunęła się ode mnie i podeszła do drechola, bez zębów, łysa pała, Nike czapka i buty do rzutu młotem, siedzi pod sceną i pije żubra. Łapie go za jaja, upija browara, wchodzi w taniec godowy i cały ten czas celowo spogląda na mnie i przechodzi do swoich czynów z tym typem. Koleś WTF, ale nie protestuje, potem poszła z nim w lizing i spoglądając na mnie się uśmiecha. Ja pamiętam stałem twardo na parkiecie ludzie się ode mnie odbijają i patrzę na sytuację i odbieram jej spojrzenia i uśmieszki z politowaniem. Pamiętam, że miałem wyjebane i śmiałem się z tego, ale zastanawiałem się też:

 

Czego mi kurwa brakowało? Nie wyglądałem na bedboja czy co? Co laskami kieruje, żeby takie rzeczy odwalać. Wzbudzić zazdrość u obcego gościa czy co? Nie ogarnąłem jej, miałem wywalone na to, ale też nic nie zdziałałem. 

 

Stąd była ta moja teoria o chwilowym rezonowaniu

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Prawdziwy mężczyzna nie mówi o swoich przeżyciach z kobietami. Szanuje i poświęca się dla obecnej kobiety "

 

Po czym wstała, popatrzyła z góry na mnie jak na gówno i wyszła. Tyłkiem tak zawijała, że prawie postrącała szklanki ze stolików:lol:

Także no, jakie to nie męskie gadać o takich sprawach :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Husquarna Przypominasz mnie sprzed 2-5 lat. Podobne przemyślenia i problemy. Może ja nie znoszę klubów i dyskotek. Nie dla mnie to. Ani nie wyrwiesz, ani nie pogadasz, tańczyć też nie umiem. A kobiety wyczują, że jakiś dziwak i myśliciel. Nie pcham się tam, bo po co się kompromitować i męczyć w miejscu, które mnie drażni szczerze mówiąc. 

 

Sytuacja z dyskoteki opisana przez Ciebie jest typowa dla takich miejsc. Żulowi dasz wykwintne wino to powie, że niedobre, ale biedronkową amarenę to wypije jak dzidzia mleczko. Takim odpowiednikiem żula była ta dziewoja. Jesteś kumaty to zrozumiesz. Poczekaj do 30 to zobaczysz. Warto spróbować odszukać te lachony co Ci kosza dały. Możesz tylko im dziękować, że Ci tego kosza jednak dały. Dostałbyś pierdolca z poplątaniem po 5 latach małżeństwa z taką.

 

Z resztą zrobił się off-top. Nie wiem czy jest możliwość podzielenia tego na dwa osobne tematy. 

 

 

Edytowane przez volcaniusch
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@volcaniuschDobrze cię rozumiem, i z wcześniejszych wypowiedzi wnioskuję, że jesteśmy w tym samym wieku. 

 

Tahistoria wydarzyła się stosunkowo dawno. Nie ukrywam, że chciałem sobie zwyczajnie w świecie trochę pomacać i coś polizać, żadnych miłości itp. Już wtedy byłem ostro przesiąknięty treściami z forum i nie ukrywam, że już wtedy miałem potężną wiedzę w głowie, chociaż jeszcze za mało doswiadczenia i pewnego obycia, otrzaskania się. Uczyłem się i nadal uczę się życia i cieszę sie, że w nic poważnego (odpukać) się nie wjebałem

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurcze widze że tu sami swoi! Swoja drogą nie wiedziałem ze małolaty mogą byc takie puszczalskie (chodzi mi o takie do 18roku  zycia). Zaciekawiła mnie opinia Volcaniush ktory stwierdził ze te pseudo lachony z którymi kiedys nam nie wyszło, lub nas odrzuciły, dzisiaj powinienem byc im wdzieczny za to jak sprawy sie potoczyły. Nie wyszło, ale to nawet lepiej, dzieki Bogu ze nie ożeniłem sie z taka jedna druga czy piątą, psychicznie bym nie wytrzymał.pozdro!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Bojkot napisał:

W podstawówce była jedna taka (12 -13 lat) co za złotówkę pokazywała cipkę kolegom po śmietnikach. Nie wiem co z niej wyrosło, ale chyba niewiele.

 W tym wieku to normalne raczej, ale nie wiem czy za kasę :D Dzieci od 5-10-12 roku zaczynaja odkrywać swoją seksualność, zabawy w doktora itd. Mam koleżanke co też pokazywała takie rzeczy jak mieliśmy po 8-9 lat i wyrosła na dobrą, zaradną kobietę. 

 Jak czasami się spotkamy to się z tego śmiejemy - jak się przypomni:D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już około rok czasu nie byłem w klubie, i szczerze mówiąc nie tęsknie za tymi klimatami.

 

Najłatwiejsza akcja jaką miałem, trwała jakieś 30 minut. Poznałem laskę, która bawiła się na panieńskim swojej koleżanki. Ładna, zgrabna, i... łatwa. Same podbiły na parkiecie, trochę tańca, uśmiechów, kuszących spojrzeń. Zaprosiła mnie do stolika na drinka, po czym ja zrewanżowałem się tym samym.

 

Po dwóch drinkach laska już ewidentnie wstawiona, zaciągnęła mnie na parkiet. Pokręciliśmy się kilka minut, po czym wyszliśmy na coś w rodzaju patio, by się przewietrzyć. I tam właściwie już robiłem co chciałem, od macanki, przez całowanie, po wyjście do kibla w celach wiadomych.

 

Dla jasności, laska przyznała się, że ma faceta, i wcale jej to nie przeszkadzało. Ja też miałem na to wyjebane, tylko na drugi dzień, gdy przeanalizowałem sytuację na chłodno, zrobiło mi się szkoda chłopa...

 

Od tego momentu nie mam chęci na klubowe zabawy. Łatwa kobieta tylko z definicji brzmi fajnie, ale jak już przychodzi co do czego, to nawet nie ma satysfakcji. Ot poznałeś kurwę i za równowartość drinka ją przeleciałeś...

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...
2 godziny temu, Kingboss napisał:

Jestem pewien że macie sporo fajnych historii. Który ukazują wartość kobiet 

Dotknąłeś bardzo szerokiego i w zasadzie kluczowego dla tego forum tematu.

 

Wartość kobiet.

Tak zwane doświadczenie życiowe mówi, ze towar jest wart tyle ile ktoś za niego może zapłacić. I wartośc może byc rózna. Dla jednego obraz Picassa to bohomaz nie wart nawet 5 złotych, dla innego to arcydzieło warte miliony.

 

Aby cokolwiek przeanalizować w sposób rzetelny, chłodny i trzeźwy - należy wyjsć od Adama i Ewy i zadawać sobie najbardziej głupie i oczywiste pytania. Bo wtedy nam się wszystko ładnie rozjaśni.

Po co facetowi kobieta ?

Otóz - facet potrzebuje kobiety do dwóch celów, nawiasem mówiąc ściśle ze sobą powiązanych:

1. Do zaspokojenia popędu seksualnego

2. Do urodzenia potomstwa.

 

Żadne inne cele nie mają tu znaczenia. Wszelkie pozostałe czynności życiowe facet jest w stanie sobie zrealizować we własnym zakresie. I to nierzadko lepiej oraz zawsze - taniej.

 

Jesli rozpatrzymy punkt drugi - kobieta jako sprzęt do rodzenia dzieci - to wartośc kobiety jest wysoka.

Bo nie ma żadnego innego urządzenia, ktore jest w stanie urodzić facetowi potomstwo. I wtedy - jesli mężczyzna ma potrzebę posiadania dzieci - za taką możliwosć jest w stanie dać dużo a nawet wszystko. Czy sie to opłaci - to inna sprawa, ale fakt jest faktem - jesli chcesz mieć dzieci - musisz użyć do tej czynnosci kobiety ze wszelkimi tego konsekwencjami. Dlatego też wymyślono takie coś jak małzeństwo.

Bo potomostwo to planowanie na długie lata (często do śmierci) i w dodatku - jest to one-way-ticket. Nie ma odwrotu - zrobiłeś dziecko -> ojcem jestes do śmierci a nawet i po niej.

 

Jesli przyjrzymy się punktowi pierwszemu - kobieta jako zaspokojenie seksualne - to wartość kobiety radykalnie spada. A to dlatego, że sprowadza się do poniesienia kosztów zaznania przyjemności wystepującej podczas jednego tylko wytrysku. Dodatkowo - jesli ktoś używa mózgu (guma, którą wie w jakim momencie założył, kiedy zdjął i gdzie wyrzucił) - to można przyjąć, że ruchanie zakończy się wesołym oberkiem - gdyż nie wywoła długotrwałych reperkusji w postaci wydatków.

No i niekoniecznie trzeba ruchać tę kobietę - można inną.

Ale - cały czas jest to sprowadzone do przyjemnosci krotkotrwałej, zaznawanej tylko przy wytrysku.

 

W akademiku na wewnętrznej stronie drzwi od sracza ktoś naskrobał wierszyk:

"Stary wuj Antoni Kędzioł

Nie wydawał na panienki

Kupę szmalu zaoszczędził

Uzywając własnej ręki"

 

Dlatego też z chujem żartów nie ma. Trzeba zawsze kalkulować - opłaca się czy nie.

I na tym polega odpowiedź na pytanie o wartośc kobiet w życiu faceta.

 

Nie jest to żadna mizoginia tylko jasne i trzeźwe ukazanie zamazanej przez matrix prawdy. Zamazanej przez pierdolimento romantyczne, miłość, uczucia, ktorych tak naprawdę nie było, nie ma i nie będzie.

 

Bo łyżka nie istnieje.

 

BTW:

Od czasów kiedy posiadanie dzieci stało się kosztem a nie zyskiem, zaś feministki przy okazji namieszały kobietom w głowach w zakresie że złem jest KKK (Kinder Kuche Kirche) - wartość kobiet poleciała na pysk.

Bo posiadanie dziecka w dzisiejszych czasach jest drogie, problematyczne, dziecko jest państwowe (z rodzicielskich obowiazków pozostał jedynie obowiazek alimentacyjny, resztę ogarnia państwo). W dodatku - dziecko nie jest tym czym kiedyś - czyli jedyną emeryturą, przeciwnie - nierzadko rodzic/ dziadek na emeryturze czesto finansuje dziecko/ wnuka (jak w piosence "na etezete jestem zacięty i jeszcze babcia dokłada z renty).

 

I dlatego też dzisiaj z chujem trzeba bardzo umiejetnie się obchodzić i uwazać gdzie się go wtyka.

 

Na całe szczęscie są gumy.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kingboss histori wiele ?? 

 

Jak znajdę czas to opisze... 

Nigdy za seks nie płaciłem, ale nie uważam, że można nazywać te kobiety darmowymi. 

Seks, przyjemność to wzajemna wymiana.

 

Pewnego pięknego wieczoru przyjechaliśmy z przyjacielem do mojego kumpla na dobre whisky. Jak to w doborowym towarzystwie super nam się rozmawiało wiadomo o kobietach.

Robiło się późno a ten kolega u którego byliśmy nam poległ. W tym czasie odezwała się moja koleżanka ?

- Cześć co robisz?

- Jestem z kumplem na drinku a co tam

- ja jestem ze znajomymi, ale mam na Ciebie ochote...

- super, cieszę się, ale jestem z kumplem.

- no to co? Przyjedz do mnie a kumpla zostaw.

- nie, mogę przyjechać, ale z nim...

- no tak, ale ja chciałam no wiesz...

- no i w czym problem? Kupie jeszcze alkohol i wpadne. Trójkąty są super!

- nie no ja tego nigdy tak nie robiłam. Nie chce. Chce Ciebie

- no ja bez kumpla nie wpadam, wiec jak chcesz...

- no ok

- co ok? 

- to kupcie alkohol i wpadajcie.

 

Wszystko to, to była moja improwizacja. Byłem pewien, że się nie zgodzi... No i zaskoczyła mnie...

 

Pojechaliśmy do niej, zaczeliśmy pić.

 

Pamiętam jak dziś ja ją od tyłu. Przyjacielowi laske robiła a my z kumplem twarzą do siebie i się smiejemy. No ja nie mogłem z tej sytuacji wytrzymać ??

 

Do dziś to wspominamy. To był pierwszy i ostatni chyba taki trójkąt. Ale nie żałuje. Raz się żyje.

 

Pozdro ?

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darmowa laske, czytaj nomen omen "lodzika" miałem, po jednym dniu pisania na Tinderze. Zabrałem do autka i po paru wymienionych zdaniach dziewczyna wzięła się do roboty. Na jej nieszczęście, dawno nie mialem loda, męczyła sie z 20 minut. Żal mi się jej zrobiło i pomogłem jej swoją dłonią, uprzedajac, że ani jedna kropla nie może znaleźć się na tapicerce;) Do cna półknela wszystko. 

Ale bracia troszkę, się wyglądalem podczas rozmowy. Uprzedzilem, że nie latam koło dupy laski aby ją wziąść do łóżka. I tera mamy problem. Dziewoja, nie odzywa się. Zapewne shit test z jej strony. Ja równierz, choć ciało ma nieźleB)

 

Jakieś rady bracia? Aby wilk był syty i owieczka przeru**na bez straty mojego wizerunku? 

Edytowane przez Still
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still następnym razem nie zdradzaj swojej taktyki babom. Wrogowi też mówisz w jakie cele uderzysz?? No.

 

Ja bym do niej napisał. Cześć. Mam wolny piątek. Zapraszam Cię na drinka o 20.00. 

Jak nie odpisze, to wykreślasz numer. 

Jak odpisze i poda wymówkę. Odpisujesz. Ok, jak będziesz wolna, to daj znać. Elo. I więcej do niej nie piszesz pierwszy.

Jak się zgodzi, to jedziesz i kujesz żelazo póki gorące. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Pierwszą osobą, która mi przyszła na myśl jest moja kuzynka. Miało ją za kreskę pół miasta. 

 

Druga historia ukazuje naturę kobiet, kiedyś już o niej pisałem. Jedyny raz w życiu wyruchałem dziewicę, himalajka pomyślałem - to jest myszka inna niż wszystkie. W kilka dni później zdążyła już popuścić szpary moim dwóm kumplom. 

 

Znałem jeszcze dużo innych osiedlowych kurewek, nie będę opisywał tu każdej. Moje rówieśniczki i 2-3 lata młodsze roczniki sypały się jak domy w Czeczenii.

 

 

Edytowane przez Chcni
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...
W dniu 21.04.2016 o 22:15, Mosze Red napisał(a):

, które robią to bo je to kręci, jedna kiedyś chwaliła się, że z koleżanką brały udział w orgii z 23 facetami. Podkreślam nie biorą za to kasy, na co dzień są dobrze sytuowanymi i szanowanymi obywatelkami :P

 

Przynajmniej jedna z nich jest mężatką; co niedziela kościółek i te sprawy - przypuszczam nieskromnie🤔;) 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.