Jump to content

Recommended Posts

@Brat Przemysław

Nowi, to miastowe i bambrowe w innej części wsi. 

Wiesz, pozaborowe wsie, blisko dawnych granic zaborowych, mają to do siebie, że są podzielone wewnątrz w sposób mniej pisany.

U mnie na wsi jest podział na tzw. północ i południe. Nawet święto takiej wewnętrznej, niepisanej wojenki/podziału mamy raz do roku. 🙂

Taka regionalna Polska A i Polska B.

 

Na północy mamy sklepy, bambrów i nowych, kościół, szkołę, lokalne firmy, krajówkę.

U mnie, na południu, mieszkamy blisko lasów, nasz koniec wsi ma największą ilość hektarów, mamy najmniejszy ruch samochodowy, trzymamy się bardziej razem, więc wszystkie babcie i dziadki na bieżąco Cię informują o tym, że od 10 minut jakie auto stoi pod domem xyz. 

 

By dostać się do nas, od tyłu, musisz przejść dużą część lasu lub jechać polami traktorem. Za dużo pierdolenia się. 

Jedynie kto z sąsiedztwa zostaje.

Podejrzewam dwóch niepełnosprawnych intelektualnie braci, bo jeden z nich od tamtego tygodnia pracował u sąsiada, miał idealne warunki by podpatrzeć, co tam u nas jest zza płotem. 

I o dziwo, dzisiaj nie ma go na robocie. 

Ojciec jest daleki od zarzutów. Wiadomo.

Z resztą to tylko króliki, ale tu chodzi o coś więcej...

 

Nasz koniec wsi jest ze sobą zżyty. 

Najstarsi z sąsiedztwa są dla mnie jak babcie i dziadkowie.

Do mojej przyszywanej babci wchodzę do domu bez pukania, drząc się na wejściu dla uprzedzenia "sebubać się, czy nji? Klepe myłoś?!". My inaczej podchodzimy do czystości podłogi. 🙂

Dzielimy się między sobą tym, co wyhodujemy. My w danym roku mamy inną odmianę pomidora, to nosimy po dużych skrzyniach warzywa na spróbę do sąsiedztwa.

Sąsiad od tamtego roku na hodowli miał brojlery, to dał nam już wypatroszone 12 sztuk. 

Inna mentalność. 

 

Parę miesięcy temu ktoś otruł psa sąsiadowi, mi przebito opony pod domem.

Pewnie dzisiaj zrobimy se jakie zebranie na końcu wsi. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Puszkarka.

Kto może coś polecić? 🙂

 

Domowe weka chcę teraz wrzucać w puszki. Pojebane czasy są co raz bardziej prawdopodobne w nadejściu, także...

Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)
6 godzin temu, meghan napisał(a):

Puszkarka

Walczę z tym właśnie. Do tego kupiłem autoklaw. Nie jest to tania zabawa i są problemy. Zamykarka około 500 zł jeśli masz do tego wiertarkę kolumnowa (ja miałem do wymiany na dokładniejsza to przerobilem). Można od razu cały zestaw kupić to jakieś 1200 zł. Osobno jest troche grzebania i ustawiania rolek bo slabo jest z instrukcjami. Zamyka jednak bezproblemowo. Jedna puszka 400 ml to około 3 zł (taka z szybkim otwieraniem). Tyndalizacji nie ufam, w piekarniku puszki rozdyma. Kupiłem autoklaw ukraiński w nierdzewce - 1600 zł, automat z grzałka na jakieś 30 puszek ale można robić nawet jedna-zalewa się mniej wody wtedy. Tu trzeba szukać bo ceny są z kosmosu. Zaryzykowałem bo innej opcji nie było i zapłaciłem z góry i przysłali szybko dobra maszyna w cenie jakichś rdzewnych na kuchnie gazową. W autoklawie nie zrobisz konserwy mięsnej z galaretka bo 120 C rozkłada kolagen (zelatyne), trzeba wiec żelować agarem ktory sie nie rozklada ale i przy wyzszej temperaturze sie topi wiec lepiej. Puszki lekko koroduja w procesie podobno trzeba lać wodę destylowana żeby to wyeliminować. Także tak.

Edited by Brat Przemysław
  • Like 2
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

@Brat Przemysław

Tak jak myślałam - pierdolenia trochę będzie z jedzeniem do puszek...

 

O autoklawie nie pomyślałam przy sterylizacji puch. Dzięki! 👍

 

 

 

Ja myślę o czymś, co nie będzie potrzebować energii elektrycznej. 🙂

Przeglądam teraz aukcje na allegro za taką ręczną puszkarką, ale wiem, że na ten moment i przy zerowej wiedzy w ww temacie - nie ma to sensu. 

Żeby wybadać temat, chyba wypożyczę sprzęt na jeden dzień pod kilka puszek.

 

Wszyscy w necie chwalą potrzebny asortyment do puszkowania z puszkopol.

Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

Trochę to wszystko naiwne, ale szacunek za samo myślenie o tym, za działanie tym bardziej.

PS:

Nauczcie się robić wódkę.

W czasie wojny to była podstawowa waluta.

Pomyślałbym jeszcze o adaptacji samochodu do działania na gaz drzewny, ale z tymi skomputeryzowanymi mógłby być problem.

A może nie?

 

Edited by JoeBlue
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.