Jump to content

Manipulacja a może jestem opcją zapasową?


Recommended Posts

Witam. W zeszłym roku (wrzesień) poznałem dziewczynę w swoich okolicach w Polsce (pracuję i mieszkam w Niemczech, ale dość często jestem w naszym kraju). Poznaliśmy się zaraz przed moim wyjazdem także poznawanie się kontynuowaliśmy przez pisanie/rozmowy. Ja 25 lat, ona 18. Bardzo się polubiliśmy - dziewczyna z fajnym poczuciem humoru, do porozmawiania o wszystkim. Wszystko to szło tak naturalnie (trochę czułem jakbym znalazł tego jednorożca). Wpadł mi ten hormonalny haj, którego nie miałem już naprawdę kawał czasu. Sam jestem nieśmiały, mam wiele kompleksów i coś co uświadomiłem sobie stosunkowo niedawno -  nieprzepracowane problemy z dzieciństwa. Byłem singlem spory kawał czasu. 
 

Pojawiły się uczucia, z obu stron. Było dużo troski, ciepła i ogólnie czułem, że mam kogoś bliskiego. Ujęło mnie to, że jesteśmy do siebie bardzo podobni pod względem tego co lubimy, a czego nie, oraz opinii na wiele tematów (naprawdę, w wielu przypadkach). Był ten love bombing z jej strony, ale na seksy czekałem do grudnia (wtedy zjechałem do Polski). No i seks fajny, krępowała się na początku, ale było dobrze, dała mi się całkowicie zdominować. 

W międzyczasie jednak wychodziło stopniowo, że ma problemy z dzieciństwa. Ojciec "porzucił" ją kiedy mała, lał matkę, pił - miejscowy patus. Ma dwójkę rodzeństwa od innego ojca, a matka z kolei od 7 lat jest z nowym mężem. Z matką trudne relacje, częste kłótnie. 

Czy to wszystko? Ależ nie. Okazało się, że ona ma takie stany jakby depresyjne i wahania nastrojów. Z czasem zaczęła mi mówić o co chodziło. Była molestowana, a jako dziecko korespondowała z pedofilem. Jak sama przyznaje - szukała akceptacji bo w domu jej nie miała. Nigdy się z nim nie spotkała - jej słowa. 

Coś jeszcze? Oczywiście. Po czasie dowiedziałem się, że kiedy się poznaliśmy to była w związku z toksykiem, który bardzo źle ją traktował, ale jak sama przyznała to ona również nie najlepiej się z nim obchodziła. 

No ale nic, dzielny ratownik księżniczce pomoże. I wszystko było git jakoś do lutego. Od tamtego czasu wahania nastrojów zmieniły się, uczuć zaczęło stopniowo brakować, ale ja dalej dawałem uwagę, troskę. Wszystko miało być wynikiem stresu związanego ze szkołą i czegoś co siedzi w jej głowie, ale ona nie potrafi odpowiedzieć co. Zaproponowałem jej żeby poszła na terapię, odpowiedziała że nie jest w stanie otworzyć się przed obcym człowiekiem. No okej, wierzyłem że w końcu ją namówię. 

Po tygodniu? uczuć z jej strony - podobna sytuacja. Znowu ogarnięte po rozmowie i było tak znośnie. Do czasu. 

 

Jakoś od trzech tygodni sytuacja z nią to równia pochyła. Mniej uczuć, mniej kontaktu, seksu zero (byłem raz w Polsce w tym czasie), a jakikolwiek rozpoczęcie tematu w tym kontekście, próba rozpalenia jej jest odbijana. Podobno nie może tego robić przez psychikę, sama się zadawala. Odkąd się znamy to normą było to, że chodziła spać ok. 17-18 i wstawała ok. 3 w nocy. Teraz jest podobnie - z tym, że śpi do 6-7. Jakby robiła coś w nocy? 

Niedawno poznała kolegę, który zaprosił ją na wspólny wypad w sobotę na jakiś festyn. Nie podobało mi się to co dałem do zrozumienia, ale nie zabroniłem jej - pytała mnie czy może jechać. Wróciła taka oschła jeszcze bardziej co skończyło się kłótnią w sumie. 

Generalnie dużo czerwonych lampek mi się odpaliło w ostatnim czasie. Sam trochę zacząłem o tym za dużo myśleć (ogólnie nadmiernie myślę). Chociażby niedawno napisała, że jestem dla niej za dobry i zasługuję na kogoś lepszego.

W każdym razie dziś rano napisała mi, że jej nikt nie rozumie, że jej stan psychiczny się pogarsza, że potrzebuje pobyć kilka dni w samotności. I wtedy pomyślałem sobie, czy to aby nie jest tak, że jutro zaczyna się majówka i po prostu chce spędzić ją z kimś, a potrzebuje pretekstu żeby się nie kontaktować. Wtenczas napisałem jej "w porządku, rozumiem" i do tego, że życzę jej wszystkiego dobrego. Jej odpowiedź zamieszczam w screenie.

Jej potrzeba samotności jest tak wielka, że jest dostępna na whatsappie cały czas. 


Żeby nie było. Ja sam zyebałem i sam w cholerę muszę przepracować co sam w sumie widzę - wychowany w domu z dominującą matką, za dziecka odtrącany przez własne kuzynostwo często, o kolegach nie wspominając. Nadwaga od x lat, z którą wreszcie zacząłem walczyć (6kg w dół w nieco dwa tygodnie). Głowa też do ogarnięcia. 
Uwierzyłem w wielką miłość, dawałem dosłownie całego świata - cały czas wolny poświęcałem jej, więc podejrzewam, że byłem needy. Tylko no właśnie, czy to aby tylko problem needy, a tego że ona od początku szukała ofiary. Kogoś kto nie jest przygotowany na manipulacje. Cały czas staram się porównywać to z materiałami Morfeusza od "musisz wiedzieć", ale momentami widzę, że próbuję sobie to racjonalizować czy wmawiać sobie, że nie jest tak jak mi się wydaje. Przeraża mnie powrót do tej szarej, samotnej rzeczywistości. Mam też wyrzuty sumienia, że zostawiam ją z problemami/

Dopiero próbuję przełknąć czerwoną pigułkę i prócz tego, że biję się sam ze sobą to dalej pewne rzeczy ciężko mi zrozumieć. 

 

https://i.ibb.co/MGZmJTc/mess12346.jpg - odpowiedź 

Dziękuję za wszelką pomoc, rady oraz zj*eby które mi się należą. 

Link to comment
Share on other sites

Kolego, byłem w tym samym miejscu gdzie jesteś teraz Ty.

Tyle, że ja utopiłem mnóstwo czasu, kasy , energii i finalnie jestem po rozwodzie z totalnie zszarganą na początku psychiką.

Ty możesz tego uniknąć.

Sprawa jest prosta - Twoja kobitka ma coś co fachowo nazywa się Lęk przed odrzuceniem i jednocześnie Lęk przed bliskością.

Brak ojca czy też emocjonalnie niedostępny lub agresywny ojciec zawsze w dorosłości będzie się odbijał na relacjach z facetami.

Ona podświadomie nienawidzi mężczyzn, wie, że nie można im ufać. Będzie sabotować każdy związek wcześniej czy później. Pytanie nie brzmi "czy" tylko "kiedy".

Zrobi Ci kisiel z mózgu o ile już tego nie zrobiła. One na 100% ma jakieś zaburzenie osobowości typu narcyzm lub borderline.

Do tego właśnie służy manipulacja w początkowej fazie w postaci love bombingu by następnie przejść do dewaluacji z całym arsenałem innych manipulacji.

Po takiej serii jesteś tak skołowany, że uruchamia się w Tobie tryb ratownika bo przecież pamiętasz te dobre chwile, ona nie może taka być, skoro potrafiła być taka cudowna... w pakiecie ostry, zajebisty seks bez zahamowań i jesteś urobiony na całego jak widzimy na załączonym obrazku.

Wiej stamtąd ile sił bo z każdym dniem będzie tylko gorzej. Chyba, że chcesz przechodzić coś w rodzaju ptsd to proszę bardzo.

Ona swoją nienawiść do ojca będzie projektować na siebie bo ma z nim nie uregulowane stosunki. Ty będziesz za wszystko co złe odpowiedzialny. Mechanizm przeniesienia będzie używany nawet w momencie gdy myszkę będzie głowa boleć. Apap nie pomoże! Bo te bóle to neuropatia! Wynikają z traumatycznych przeżyć w dzieciństwie.

Poczytaj o daddy issues, lęk przed bliskością, lęk przed odrzuceniem, style przywiązania, nerotyzm, narzyzm, borderline to wtedy zobaczysz z czym przyjdzie Ci się mierzyć jeśli postanowisz jednak w tym tkwić.

  • Like 3
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, Kogut napisał(a):

Kolego, byłem w tym samym miejscu gdzie jesteś teraz Ty.

Tyle, że ja utopiłem mnóstwo czasu, kasy , energii i finalnie jestem po rozwodzie z totalnie zszarganą na początku psychiką.

Ty możesz tego uniknąć.

Sprawa jest prosta - Twoja kobitka ma coś co fachowo nazywa się Lęk przed odrzuceniem i jednocześnie Lęk przed bliskością.

Brak ojca czy też emocjonalnie niedostępny lub agresywny ojciec zawsze w dorosłości będzie się odbijał na relacjach z facetami.

Ona podświadomie nienawidzi mężczyzn, wie, że nie można im ufać. Będzie sabotować każdy związek wcześniej czy później. Pytanie nie brzmi "czy" tylko "kiedy".

Zrobi Ci kisiel z mózgu o ile już tego nie zrobiła. One na 100% ma jakieś zaburzenie osobowości typu narcyzm lub borderline.

Do tego właśnie służy manipulacja w początkowej fazie w postaci love bombingu by następnie przejść do dewaluacji z całym arsenałem innych manipulacji.

Po takiej serii jesteś tak skołowany, że uruchamia się w Tobie tryb ratownika bo przecież pamiętasz te dobre chwile, ona nie może taka być, skoro potrafiła być taka cudowna... w pakiecie ostry, zajebisty seks bez zahamowań i jesteś urobiony na całego jak widzimy na załączonym obrazku.

Wiej stamtąd ile sił bo z każdym dniem będzie tylko gorzej. Chyba, że chcesz przechodzić coś w rodzaju ptsd to proszę bardzo.

Ona swoją nienawiść do ojca będzie projektować na siebie bo ma z nim nie uregulowane stosunki. Ty będziesz za wszystko co złe odpowiedzialny. Mechanizm przeniesienia będzie używany nawet w momencie gdy myszkę będzie głowa boleć. Apap nie pomoże! Bo te bóle to neuropatia! Wynikają z traumatycznych przeżyć w dzieciństwie.

Poczytaj o daddy issues, lęk przed bliskością, lęk przed odrzuceniem, style przywiązania, nerotyzm, narzyzm, borderline to wtedy zobaczysz z czym przyjdzie Ci się mierzyć jeśli postanowisz jednak w tym tkwić.

Przerażające... Przerażające tym bardziej, że ja sam czuję wyrzuty sumienia, no bo nie jest temu winna. I jakoś siedzi we mnie jakaś głupia nadzieja, że to okres przejściowy, że ta jej uczuciowość wróci. 
Ona widziała będąc dzieckiem jak ojciec pobił matkę do nieprzytomności, kilka lat później pobił ze skutkiem śmiertelnym partnera matki. Od tamtego czasu ma ataki paniki, z którymi jej pomagałem, nawet przez telefon jak mnie nie było w Polsce. Chora sprawa. Więc jak to jest? Ona w tym momencie szuka następnej ofiary? Ja się stałem już za łatwy? Skąd ta zmiana zachowania? 

PS: Nie dodałem drugiej wiadomości, której wysłała mi kilka godzin po tej, którą wrzuciła (z mojej strony zero reakcji).

https://i.ibb.co/chrYs8d/mess3.jpg

  • Confused 1
Link to comment
Share on other sites

Tak jak pisał przedmówca. Zakończ znajomość. Z tego nic dobrego dla Ciebie nie będzie. 

 

Zrobisz overthinking lub już go robisz. Ona ma taką przeszłość, której dźwignąć się nie da. No chyba, że byś jej robił patologie. To by miała haj emocjonalny. 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Derpson napisał(a):

 Chociażby niedawno napisała, że jestem dla niej za dobry i zasługuję na kogoś lepszego.

 

A jednak czasem warto posłuchać kobiety.

  • Like 5
Link to comment
Share on other sites

Chłopak to jest dziecko 18 lat oczekujesz od niej jakiejś stabilności emocjonalnej i lojalności? Toć wiadomo że ona będzie poznawać teraz nowych gości i kosztować życia to tu to tam.

Bardzo młode dziewczyny zupełnie nie nadają się do związku jakiegoś poważniejszego tym bardziej w czasach braku zasad, moralności i odstępstwa od wiary.

  • Like 4
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Za bardzo bawisz się w tampon emocjonalny i reagujesz na jej każdy pierd. Bawisz się w przyjaciela to kończysz jak przyjaciel. Naucz się jednej rzeczy to JEJ PROBLEMY, a jak żyjesz jej życiem to te problemy zostają twoimi. Czy nie prościej mieć wyjebane i zyskać święty spokój?  Choćby skały srały to masz mieć to w dupie,bo twoje zamartwianie nic nie zmieni. W takich sytuacjach dobrze jest przeczekać, a jak sytuacja nie rokuje to dalej przeczekać i pogodzić się z tym, chłopie ty nic nie musisz robić, zadbaj o spokój, o siebie.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Więcej czerwonych flag niż na pierwszego maja za komuny. Po pierwsze 18 latka to ma jeszcze siano w głowie, a nie poważne związki. Po drugie panna nawet po długiej terapii nie będzie nadawać się do związku. Tutaj w świeżakownii masz mnóstwo tematów, gdzie związki z mniej skrzywdzonymi źle się kończył. 

1 godzinę temu, Derpson napisał(a):

że potrzebuje pobyć kilka dni w samotności. 

 Ten związek już się skończył, ale Ty jeszcze o tym nie wiesz. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

46 minut temu, Derpson napisał(a):

  Ujęło mnie to, że jesteśmy do siebie bardzo podobni pod względem tego co lubimy, a czego nie, oraz opinii na wiele tematów (naprawdę, w wielu przypadkach).

 

Zadziwiające jest, że wspólne zainteresowania, poglądy, podobne gusta muzyczne pojawiają się zawsze na poczàtku każdej historii tego typu. I co? 

Zwykle okazuje się, że to pic na wodę. A zawsze że to gówno warte jest. 

 

Baba nie musi mieć podobnych poglądów do Ciebie, słuchać podbnej muzyki i lubić takie same filmy. To jest nieistotne. 

 

46 minut temu, Derpson napisał(a):

Był ten love bombing z jej strony, ale na seksy czekałem do grudnia (wtedy zjechałem do Polski). 

 

Love bombing to jest zawsze patologia.

 

 

46 minut temu, Derpson napisał(a):

W międzyczasie jednak wychodziło stopniowo, że ma problemy z dzieciństwa. Ojciec "porzucił" ją kiedy mała, lał matkę, pił - miejscowy patus. Ma dwójkę rodzeństwa od innego ojca, a matka z kolei od 7 lat jest z nowym mężem. Z matką trudne relacje, częste kłótnie. 

 

Ja prdl. Trudne dzieciństwo. Co z tego? 
Bruce Wayne miał trudne dzieciństwo. I co? 

Został kurwa Batmanem!

 

46 minut temu, Derpson napisał(a):

No ale nic, dzielny ratownik księżniczce pomoże. (…) . Zaproponowałem jej żeby poszła na terapię, odpowiedziała że nie jest w stanie otworzyć się przed obcym człowiekiem. 

 

… ale księżniczka nie chce być uratowana. One chce być ratowana i doić z tego ile wlezie. Tak wygodniej. 

 

 

 

Ogólnie słabo to wygląda. 

1. Na odległość to sobie może być koleżanka z dymankiem. A nie związek

2. Szanuj się- jak baba chce się z innymi typami spotykać to tego nie akceptuj. Nie i ch&&. 

Mi taki numer kiedyś panna wycięła mówiąc na początku „związku” że sylwestra razem nie spedzimy bo już ją kolega z pracy na domówkę zaprosił i nie chce odmawiać. 

Kop w tyłek k bezpowrotne pozamiatanie było z miejsca, natychmiastowe. 

3. Bagaż i problemy każdy mieć może. Ale jak nie chce tego ogarniać, to znaczy że zawsze bedzie do dupy. Jak jej to pasuje to nic z tym nie zrobisz. 

4. Love bombing to jest objaw bardzo patologiczny i oznacza zawsze gówniane rozwinięcie

 

5. Miałeś chwilę frajdy, przyjemności. Próbowałeś pomóc jej się ogarnąć. Nie chciala to trudno. 

Nie rokuje wiec nie inwestuj swojego czasu i energii w taką relację. Neeeeeext. 

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Derpson napisał(a):

Chociażby niedawno napisała, że jestem dla niej za dobry i zasługuję na kogoś lepszego.

Dalej przestałem czytać. Z tej mąki chleba już nie będzie, odpuść. W jej oczach jesteś beta frajerem.

 

Godzinę temu, smerf napisał(a):

Toć wiadomo że ona będzie poznawać teraz nowych gości i kosztować życia to tu to tam.

Dokładnie. W tym wieku laski poznają świat tzipką i szybko się nudzą nowym chłopakiem.

  • Like 4
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Derpson napisał(a):

Przerażające... Przerażające tym bardziej, że ja sam czuję wyrzuty sumienia, no bo nie jest temu winna. I jakoś siedzi we mnie jakaś głupia nadzieja, że to okres przejściowy, że ta jej uczuciowość wróci. 

Twoje odczucia są bardzo schematyczne i klasyczne w kontaktach z zaburzonymi jednostkami zwłaszcza płci żeńskiej.

Masz rację, to jest okres przejściowy, bo jeśli myszka uzna, że jej się wymykasz wróci na linię start a później znów dewaluacja i tak bez końca.

Z tym, że ten love bombing za każdym razem będzie krótszy i mniej intensywny.

Kiedy uzna, że jesteś już zbędny i wyciśnięty jak cytryna, nie przynoszący żadnych korzyści dostaniesz kopa w dupę.

Twoja psychika jednak wówczas będzie już w takim stanie, że wybuch w Czarnobylu to przy tym pikuś

 

Ona paradoksalnie bezpieczniej będzie czuła się w związku, w którym latają nieustannie meble nad głową.

Taki ma wgrany podświadomie program. Ona tak postrzega związek. Sinusoida emocji to coś co dla niej definiuje szczęście.

Nie pomożesz jej, nie uratujesz. Przykre, ale prawdziwe. Tylko ucieczka i zajęcie się w trybie pilnym swoimi deficytami, żeby w przyszłości nie wpaść w podobną pułapkę.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Derpson napisał(a):

Uwierzyłem w wielką miłość, dawałem dosłownie całego świata - cały czas wolny poświęcałem jej,

 

Kolego.. młody jesteś ale .. to jest dopiero / jeszcze osiemnastoletnie dziecko.

To, że miałeś to, i owo, o niczym jeszcze nie świadczy.

 

Najlepszego :)

Edited by GriTo
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

51 minut temu, Albert Neri napisał(a):

Zadziwiające jest, że wspólne zainteresowania, poglądy, podobne gusta muzyczne pojawiają się zawsze na poczàtku każdej historii tego typu. I co? 

Zwykle okazuje się, że to pic na wodę. A zawsze że to gówno warte jest. 

Ja ostatnio dostałem wiadomość: 

to była nasza piosenka - potem wiadomość sama skasowała. 
Beka z Typiar! 

  • Like 1
  • Sad 1
Link to comment
Share on other sites

2 hours ago, Brat Jaca said:

 

A jednak czasem warto posłuchać kobiety.

Chyba cię pop*rzyło!!!

Podstawowy cel kobiety to wytrącić cię z równowagi, potem można robić z tobą co się chce.

 

 

2 hours ago, Derpson said:

Przerażające... Przerażające tym bardziej, że ja sam czuję wyrzuty sumienia, no bo nie jest temu winna. I jakoś siedzi we mnie jakaś głupia nadzieja, że to okres przejściowy, że ta jej uczuciowość wróci.

 

Owszem, przerażające.

Jeszcze bardziej to, że nie wróci.

Dużo mam lat, wiem to.

Wiem też, że będziesz myślał, że w twoim wypadku będzie inaczej.

Nie będzie.

Postawię dolary przeciwko orzechom.

To kurewsko boli i lepiej naucz się, że to nie ostatni raz.

Tak wygląda gra z kobietami, praktycznie zawsze.

 

 

 

 

 

 

Edited by JoeBlue
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

  • Iceman84PL changed the title to Manipulacja a może jestem opcją zapasową?
10 godzin temu, Albert Neri napisał(a):

Zadziwiające jest, że wspólne zainteresowania, poglądy, podobne gusta muzyczne pojawiają się zawsze na poczàtku każdej historii tego typu. I co? 

hehe, no to jest zabawne jak one się na początku chcą kalibrować a potem to wszystko ucieka. Pamietam mi kiedyś Pani powiedziała, że chce trenować boks, jak ją wziąłem na zajęcia to się podjarała, no na jeden trening xD

 

Co do tematu:

czerwone flagi sam już wypisałeś, czym głębiej w to wejdziesz i będziesz chciał ratować tym będzie gorzej. W przypadku relacji z takimi osobami jest zawsze "jeszcze jedna rzecz którą trzeba zmienić i już bedzie super" no tylko, że te rzeczy się nie kończą.

 

Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)
14 godzin temu, Atanda napisał(a):

Tak jak pisał przedmówca. Zakończ znajomość. Z tego nic dobrego dla Ciebie nie będzie. 

 

Zrobisz overthinking lub już go robisz. Ona ma taką przeszłość, której dźwignąć się nie da. No chyba, że byś jej robił patologie. To by miała haj emocjonalny. 

Robię overthinking od wczoraj już niestety. 

 

14 godzin temu, zuckerfrei napisał(a):

 

 

 

@Derpson wpierw musisz znaleść jaja. Poruchane? To czego chcesz więcej? 
 

 

Łudziłem się na coś poważniejszego 😮‍💨

14 godzin temu, smerf napisał(a):

Chłopak to jest dziecko 18 lat oczekujesz od niej jakiejś stabilności emocjonalnej i lojalności? Toć wiadomo że ona będzie poznawać teraz nowych gości i kosztować życia to tu to tam.

Bardzo młode dziewczyny zupełnie nie nadają się do związku jakiegoś poważniejszego tym bardziej w czasach braku zasad, moralności i odstępstwa od wiary.

Bez kitu, nie wiem na co się łudziłem. Generalnie to wydawało mi się, że jest inna. Na imprezy nie chodzi, pić nie pije, nie pali. Na podstawie poważniejszych rozmów to zdrowe wartości, które potrafiła podeprzeć sensownymi argumentami. Nabrać się dałem najwyrażniej... 

 

12 godzin temu, Kogut napisał(a):

Twoje odczucia są bardzo schematyczne i klasyczne w kontaktach z zaburzonymi jednostkami zwłaszcza płci żeńskiej.

Masz rację, to jest okres przejściowy, bo jeśli myszka uzna, że jej się wymykasz wróci na linię start a później znów dewaluacja i tak bez końca.

Z tym, że ten love bombing za każdym razem będzie krótszy i mniej intensywny.

Kiedy uzna, że jesteś już zbędny i wyciśnięty jak cytryna, nie przynoszący żadnych korzyści dostaniesz kopa w dupę.

Twoja psychika jednak wówczas będzie już w takim stanie, że wybuch w Czarnobylu to przy tym pikuś

 

Ona paradoksalnie bezpieczniej będzie czuła się w związku, w którym latają nieustannie meble nad głową.

Taki ma wgrany podświadomie program. Ona tak postrzega związek. Sinusoida emocji to coś co dla niej definiuje szczęście.

Nie pomożesz jej, nie uratujesz. Przykre, ale prawdziwe. Tylko ucieczka i zajęcie się w trybie pilnym swoimi deficytami, żeby w przyszłości nie wpaść w podobną pułapkę.

 

Zabawne bo zawsze powtarzała, że zależy jej na spokojnej i zdrowej relacji, takiej gdzie obie strony się wspierają, gdzie generalnie panuje jakaś harmonia XD Mówiła, że po tym co przeszła ona chciałaby zbudować zdrowy związek z wartościami. 

14 godzin temu, LionGrrr napisał(a):

Za bardzo bawisz się w tampon emocjonalny i reagujesz na jej każdy pierd. Bawisz się w przyjaciela to kończysz jak przyjaciel. Naucz się jednej rzeczy to JEJ PROBLEMY, a jak żyjesz jej życiem to te problemy zostają twoimi. Czy nie prościej mieć wyjebane i zyskać święty spokój?  Choćby skały srały to masz mieć to w dupie,bo twoje zamartwianie nic nie zmieni. W takich sytuacjach dobrze jest przeczekać, a jak sytuacja nie rokuje to dalej przeczekać i pogodzić się z tym, chłopie ty nic nie musisz robić, zadbaj o spokój, o siebie.

Ogólnie to wydawało mi się, że powinienem ją wspierać i spróbować pomóc jej przejść przez to wszystko - w sumie sam jak miałem jakiś problem to mnie wspierała w tym. Sam sobie wciskałem, że będzie już lepiej jak zamieszkamy razem, a ona wyrwie się z tego domu. 

 

12 godzin temu, JoeBlue napisał(a):

Chyba cię pop*rzyło!!!

Podstawowy cel kobiety to wytrącić cię z równowagi, potem można robić z tobą co się chce.

 

 

 

Owszem, przerażające.

Jeszcze bardziej to, że nie wróci.

Dużo mam lat, wiem to.

Wiem też, że będziesz myślał, że w twoim wypadku będzie inaczej.

Nie będzie.

Postawię dolary przeciwko orzechom.

To kurewsko boli i lepiej naucz się, że to nie ostatni raz.

Tak wygląda gra z kobietami, praktycznie zawsze.

 

 

 

 

 

 

Właśnie biję się z tą myślą, że tutaj byłoby inaczej. Ale rozsądek mówi coś innego - bo w sumie co innego kryzys kilkudniowy, a co innego jak ten "kryzys" ma się już od miesiąca gdzieś. Jak już były rozmowy to często odpowiedzi zdawkowe typu "ta" albo "dobrze". Jak szła spać to zawsze mówiła, od jakiegoś czasu po prostu znika. 


@update 
Panna wykasowała ostatnią wiadomość, którą tu wrzuciłem i napisała coś takiego 
https://i.ibb.co/sVhWnqS/elo1.jpg
https://i.ibb.co/vHZyVPk/elo2.jpg

Właściwie to ona myśli, że napisałem to przez niewłaściwe zrozumienie, gdzie zrozumiałem prawidłowo, ale jak napisałem wyżej - po połączeniu kropek, czyli potrzebuje pobyć sama kilka dni + majówka + kolega, któremu ona się podoba (on jej rzekomo nie, nie dba o siebie xD) + ostatnie wydarzenia w postaci zmniejszonego zainteresowania, zaangażowania itd. tłumaczonymi problemami z psychiką uznałem, że coś jest w ch*j nie tak. 

Jeszcze ostatni fragment - "kolejna sytuacja która mnie tylko upewniła, że byle jaka sytuacja to Ty rezygnujesz" gdzie zawsze wcześniej ją próbowałem wspierać i mocno to przeżywałem xD 

 

 

Ale do ch*ja pana, czemu ja sobie ją racjonalizuję, dlaczego w głowie mi się ciśnie, że zachowałem się źle... 

Edited by Derpson
Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, JoeBlue napisał(a):

Chyba cię pop*rzyło!!!

Podstawowy cel kobiety to wytrącić cię z równowagi, potem można robić z tobą co się 

 

 

 

Chyba zdarzyło Ci się zbyt poważnie potraktować moją ironie.

 

Zepsuty zegar też dwa razy na dobę wskazuje prawidłowy czas.

 

 

 

 

12 godzin temu, JoeBlue napisał(a):

 

Tak wygląda gra z kobietami, praktycznie zawsze.

 

Szachy z gołębiem?

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Derpson napisał(a):

Mówiła, że po tym co przeszła ona chciałaby zbudować zdrowy związek z wartościami. 

Chłopie,

Jeśli zaznajomisz się trochę z tematem to zrozumiesz, że to co odbywa się na poziomie świadomym to jedno, ale większość decyzji podejmowana jest przez gadzi mózg, zwłaszcza u kobiet a tym bardziej uszkodzonych.

Podświadomość nią kieruje. Ona świadomie chciałaby wiele rzeczy, ale tego po prostu nie zna. Spróbuj porozmawiać z kimś po węgiersku nie znając ani słowa w tym języku. Tak to w dużym uproszczeniu działa.

Jej wiadomości do Ciebie to manipulacja przez duże M i próba wbicia Ci poczucia winy. Klasyk. Odwrócenie ról kiedy misio zaczyna się oddalać lub stawiać.

Proponuję porzucić dziecięcą naiwność na poczet stanu faktycznego i realnej oceny sytuacji.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Derpson napisał(a):

Ogólnie to wydawało mi się, że powinienem ją wspierać i spróbować pomóc jej przejść przez to wszystko

Otóż to wydawało Ci się i zbierasz tego owoce. Przejść przez wszystko? Czyli przez co? Urojone problemy  (preteksty do zerwania). Problemy to są gdy rzeczywiście trzeba coś ogarnąć życiowo, a nie takie irracjonalne gówno ryjące Ci banie, życie jest wystarczająco problematyczne, żeby generować sztuczne problemy. Masz być stabilnym mężczyzną dla samego siebie, bo tak to w każdym związku ocipiejesz od takiego rozemocjonowania.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Derpson napisał(a):

Panna wykasowała ostatnią wiadomość, którą tu wrzuciłem i napisała coś takiego 
https://i.ibb.co/sVhWnqS/elo1.jpg
https://i.ibb.co/vHZyVPk/elo2.jpg

tak, tak to zawsze jest twoja wina, to zawsze TY coś źle zrozumiałeś, to ona miała co innego na myśli. 

Ty zawsze masz mieć kryształową kulę i czytać z fusów co akurat Pani ma na myśli.

Jeżeli nie będziesz reagować a ona będzie dopierdalać do pieca i pisać jak dzika to już wiesz, że tam jest zdrowo nasrane.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Derpson napisał(a):

Bez kitu, nie wiem na co się łudziłem. Generalnie to wydawało mi się, że jest inna. Na imprezy nie chodzi, pić nie pije, nie pali. Na podstawie poważniejszych rozmów to zdrowe wartości, które potrafiła podeprzeć sensownymi argumentami. Nabrać się dałem najwyrażniej... 

 

Natury nie oszukasz taka młoda dziewczyna poznaje przystojnego i przebojowego gościa i jest jak naćpana pomimo że nic nie bierze. Ona może i by chciała być inna niż wszystkie, ale do tego to trzeba dojrzeć a w wieku 18lat jest to raczej nie możliwe. 

 

Przypomniało mi się jak raz też poznałem 18stke cyrk był a nie relacja i od razu podziękowałem jej za uwagę.

Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

Spierdalalbym gdzie pieprz rosnie... 🚀

Po prostu dziewcze jest za mlode, zbyt NIEdojrzale, ot co.

Tego kwiatu to pol swiatu. W Twoim wieku to TY dopiero zaczynasz zyc, poznawac, zdobywac i zmieniac.

Nie marnuj ani jednej SWOJEJ sekundy na zjebane laski i stracone szanse.

 

19 hours ago, Derpson said:

Okazało się, że ona ma takie stany jakby depresyjne i wahania nastrojów.

 

19 hours ago, Derpson said:

Mniej uczuć, mniej kontaktu, seksu zero

 

19 hours ago, Derpson said:


Niedawno poznała kolegę, który zaprosił ją na wspólny wypad w sobotę na jakiś festyn.

 

19 hours ago, Derpson said:

Wróciła taka oschła jeszcze bardziej co skończyło się kłótnią w sumie. 

 

19 hours ago, Derpson said:

niedawno napisała, że jestem dla niej za dobry i zasługuję na kogoś lepszego.

 

19 hours ago, Derpson said:

że potrzebuje pobyć kilka dni w samotności. I wtedy pomyślałem sobie, czy to aby nie jest tak, że jutro zaczyna się majówka i po prostu chce spędzić ją z kimś, a potrzebuje pretekstu żeby się nie kontaktowa

 

Szanowny Kolego, Twoja "księżniczka" juz siedzi na nowej galezi. Poleruje nowy korzen i szlifuje nowa knagę.

Ja to przerabiałem z tuzinem podobnych hipokrytek. Inni to przerabiali tysiąckrotnie.

Wiec mozna rzec ze to juz taki oczywisty standard - tym bardziej jak czytam ze "Potrzebuje pobyc kilka dni w samotności" (przy czym ta "samotność" oznacza testowanie nowego bolca).

Tym bardziej jak niuna ma 18 lat.

Wiec chłopaku. Pobudka, zimny prysznic. Otrzeźwiej i ochłoń. Zanim wpierdolisz sie w większe kłopoty typu- dziecko, proby samobójcze i inne dramy które juz "kołyszą na horyzoncie"...

 

Może być zdjęciem przedstawiającym 2 osoby i tekst „Miałam dzisiaj sen erotyczny z tobą |coja I co ja tam robiłem? Przyszedłeś i wszystko zepsułeś”

Edited by OGÓR
  • Like 1
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)
18 godzin temu, Magos Dominus napisał(a):

Więcej czerwonych flag niż na pierwszego maja za komuny. Po pierwsze 18 latka to ma jeszcze siano w głowie, a nie poważne związki. Po drugie panna nawet po długiej terapii nie będzie nadawać się do związku. Tutaj w świeżakownii masz mnóstwo tematów, gdzie związki z mniej skrzywdzonymi źle się kończył. 

 Ten związek już się skończył, ale Ty jeszcze o tym nie wiesz. 

Ja tam sądzę że taki umysł dobrze już wychowany da się nawet odpowiednio podrasować pod siebie i to na lata.

Oczywiście wtedy zaczyna działać efekt znudzenia (najprawdopodobniej) że Pana dobra "za dobra"

 

Młode to i plastyczne a i umysłowo szczególnie a wiem co mówię :D

od 18 do 25 najlepiej sobie ogarniać.

No ale każdy ma inne doświadczenia i otoczenie oraz możliwości.

Edited by Optimus Prime
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.