Brat Jan Posted May 11 Share Posted May 11 Natknąłem się na taki text: "W orzecznictwie sądowym przeważa stanowisko, że nie można obciążać małżonka winą za rozkład pożycia jedynie na podstawie przeszłej niewierności, jeśli drugi małżonek kontynuował pożycie wiedząc o tym. Sądy uznają, że długotrwała kontynuacja małżeńskiego związku pomimo świadomości o przeszłej zdradzie oznacza bowiem jej wybaczenie." I nie wiem jak go interpretować jeśli osoba zdradzana złoży pozew o rozwód z powodu zdrady współmałżonka to sąd odrzuci pozew? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Atanda Posted May 11 Share Posted May 11 Tu jest mowa o winie, a nie o odrzuceniu pozwu. To dwie różne sprawy. W naszym systemu prawnym mamy archaiczne podejście do tematów rozwodu. Zajmowanie się winą jest bezsensowne. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kleofas Posted May 11 Share Posted May 11 Sąd uznaje wtedy, że zdradzany współmałżonek lubi klimaty „cuckold” i umarza sprawę o rozwód. 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kogut Posted May 11 Share Posted May 11 8 minut temu, Kleofas napisał(a): Sąd uznaje wtedy, że zdradzany współmałżonek lubi klimaty „cuckold” i umarza sprawę o rozwód. Nie umarza żadnej sprawy. Zwyczajnie rozpatruje i bada kto jest winien rozkładu pożycia jeśli choć jedna strona wniosła o orzeczenie winy. Wszystko zależy od sędziego, bowiem jest jeden bardzo ciekawy zapis w przepisach, mianowicie art 233 mówiący o zasadzie swobodnej oceny dowodów... I wszystko w tym temacie, znaczy tylko tyle, że w zasadzie sędzia zrobi co zechce bo ma takie prawo i możliwość. Faktycznie jeśli pożycie trwało jeszcze długo po zdradzie to sąd może uznać, że zostałą ona wybaczona. Jest jeszcze jeden istotny fakt. Taki, że przy rozwodach sąd nie stopniuje winy tzn tylko tyle, że dostaniesz współwinę ot tak. Ja zostałem zdradzony, miałem mnóstwo dowodów a dostałem współwinę i w uzasadnieniu sąd napisał, że nie współdziałałem dla dobra rodziny, cokolwiek to znaczy....także teges. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mosze Red Posted May 11 Share Posted May 11 @Brat Jan analogicznie jak to jest między członkami rodziny. Załóżmy, że wydziedziczyłeś dziecko z jakiegoś powodu bo np. zaniedbało cię na stare lata w chorobie i zerwaliście kontakty. Czyli mamy niezgodę. Załóżmy, że te kontakty odnowiłeś w jakimś celu i z twojego punktu widzenia nie jest to wybaczenie czy pogodzenie się. Natomiast bardzo często sąd uzna, że skoro odnowiliście kontakty jest to równoznaczne z zawarciem zgody w rodzinie. A jak jest już zgoda to wydziedziczenie jest bezskuteczne Dlatego adwokat podpowie, żeby narzucać się staremu, który cię wydziedziczył i nie widziałeś się z nim od 20 lat jak już stoi nad grobem. Dwa trzy spotkania wymuszone namolnością i graniem na emocjach, jakieś kosze owoców, jakaś pomoc w ostatnich dniach życia, ostentacyjne odwiedziny w szpitalu - później jest jak podważyć wydziedziczenie. Kluczem jest uporczywość, w wypadku wydziedziczenia przy zmianie formy kontaktów występuje brak uporczywości zaniedbania, które było powodem wydziedziczenia. W wypadku rozwodu jest też uporczywość tylko widziana odwrotnie, uporczywie tkwiłeś w związku mimo niewierności małżonki, czyli nie zerwałeś więzi, czyli jej wybaczyłeś Pojebane, archaiczne ale tak jest. 8 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts