Jump to content

Recommended Posts

Mój mąż sporo pracuje, ostatnio jedzie na najwyższych obrotach. Nie musi tego robić, dobrze nam się żyje, ale on „chce” więcej i więcej… Wraca do domu między 16 a 17 godziną (wyjeżdża 6:30). 
Na siłownie chodzi 4 x w tygodniu. Minimum raz w tygodniu widzi się z paczką kolegów. 
 

Dostał dom w spadku, mieszkamy w tym domu ale jest sporo do zrobienia. Żeby odciążyć męża zaczęłam sama prace remontowe, to co potrafiłam to zrobiłam. 
Koszenie i plewienie placu wzięłam na swoje barki. (Tysiąc metrów kw działki). 
 

Wszystko staram się załatwić gdy mąż jest w pracy bo chce z nim spędzić czas jak wróci. Ale tego czasu nie ma. Zje obiad, wykąpie się i zawsze coś stoi nam na przeszkodzie. Z dzieckiem spędza czas tylko w weekendy ale nie ma siły żeby robić z nami fajne rzeczy wiec znów : sama zabieram dziecko na plac zabaw, na rower, na basen, do bawialni, na zajęcia dodatkowe… 

 

Szczerze? Wydaje mi się, że robię wszystko żeby być razem całą rodziną jak najdłużej a on robi wszystko żeby być z nami jak najmniej. 
 

I wiem, że jest zmęczony ale i tak czuje do niego wielki żal. Tez jestem zmęczona. Na pewno nie tak jak on ale życie mi dokłada co rusz coraz więcej. 
 

W środę mam pierwsze badanie prenatalne i specjalnie umówiłam tak godzinę żebyśmy razem mogli na nim być.  Niestety muszę jechać sama bo mąż „ma klienta”. Na nic prośby, każda próba rozmowy niestety kończy się zazwyczaj kłótnią, wiec już się nie proszę. 
 

Czuje się rozgoryczona i tak bardzo zawiedziona. 
 

Niestety kiedy próbuje dotrzeć do niego mówiąc o tym jak się czuje to słyszę, że jestem egoistką. Że myślę tylko o sobie. 
 

Oczywiscie myśle o sobie, ale na pierwszym miejscu stawiam moją rodzine i w tym tez męża. On tego nie dostrzega, widzę, że jest przemęczony, chce my pomóc ile mam siły i na ile mi zdrowie pozwala w aktualnym stanie, nawet myślałam żeby iść gdzieś do pracy na popołudnia skoro według niego w domu jest „ciagle tyle do roboty” i „ciagle na to i na to brakuje” ale nie mogę isc do pracy bo przecież on ma siłownie… przecież on dziecka wieczorem nie uśpi… przecież ja jestem w ciąży to jak do pracy teraz, to mogłam się do roboty wziąć jak nie byłam w ciąży. 
 

Jak ja mam dość 😣 

 

Czasem myśle, że oszalałam i że to ja jestem ta zła. Gdy tak czytam te wątki ze świeżakowni to myśle co mój mąż mógłby na mój temat powiedzieć? Czy jestem chujową żoną? 
 

Biore już pod uwagę sprzedanie swojego mieszkania i po prostu włożenie kasy w ten dom, ale ten dom nie jest mój i co mam wsadzić 200 K w nie swoje ?

Z resztą mój tata nigdy by na to nie pozwolił, zabronił mi nawet wynająć to mieszkanie. A nie chce wojny z rodzicami bo to jedyne osoby na które mogę liczyć i vice-versa. 
 

Kiedys może bym tak zrobiła ale po czytaniu tego forum na pewno nie będę tak głupia. 
 

W sumie czy można być głupszym, nie wiem, chyba nie. 

  • Like 1
  • Sad 2
Link to comment
Share on other sites

Nie czytałem ale się wypowiem: tak, jesteś.

Czy masz pojęcie jak wygląda obecnie gospodarka?
Czy wiesz jak obecnie wygląda rynek w którym robi Twój mąż?
Czy wiesz jak wygląda obecnie rynek pracy - zwłaszcza w waszym regionie?
Czy nadal zostaniesz z mężem jeśli straci pracę i nie będzie w stanie dostać / stworzyć nowej?

A może po prostu musi więcej pracować żeby go było stać na kochankę?

  • Like 3
  • Thanks 1
  • Confused 2
Link to comment
Share on other sites

1. Nie sprzedawaj swojej nieruchomości by wydać pieniądze na nie swój dom. To wysoce ryzykowne chyba, że załatwicie formalnie. Ale w razie rozpadu związku dochodzenie do swoich praw i pieniędzy może być długotrwałe. Poza tym gdzie pójdziesz z dzieckiem w razie czego? 

Różnie w życiu bywa nie można niczego zakładać, że coś będzie trwało na zawsze. 

 

2. Porozmawiaj szczerze z partnerem co Ci się nie podoba w relacji. Na spokojnie bez emocji o tym gdzie jesteście obecnie z tym wszytskim. Przedstaw mu swój punkt widzenia. A on niech powie co go trapi bo wydaje mi się, że ucieka w pracę itp. 

 

 

  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

Tu trzeba @Mosze Red żeby przetłumaczył z kobiecego na nasze o co chodzi, były takie tematy, gdzie analizował kobiece wpisy na forach i genialnie to robił;)

 

Wg mnie to co piszesz @Adri a rzeczywistość mogą być nieco inne. To Twoja perspektywa. Wielu ludzi pracuje po tyle godzin. Ty byś chciała bardziej może, żeby Twój mąż zarabiał więcej w 8h.

 

Czy Twoje mieszkanie stoi puste i nie jest wynajmowane? To w celu podbijania cen na rynku?

 

Masz działkę 30x30, odjąć jeszcze budynki, podjazd, chodnik, itp. Dużo koszenia nie ma.

 

Spotkania z kumplami? Może realnie są bardziej biznesowe?

 

Po co Ci on ma być na badaniu prenatalnym, lekarzowi ma doradzić, udzielać jakichś odpowiedzi, będzie badany?

 

Wg mnie to on może sobie siłkę w domu robić, to duża oszczędność czasu, więcej będzie w domu. Z kumpli można czasem zrezygnować jeśli jest taka potrzeba, albo ich do domu zaprosić.

 

------------------------------------aktualizacja-----------------------------------------------

 

@Atanda chyba dobrze wskazuje, że problem jest szerszy:O Dopiero teraz poprzedni wątek zobaczyłem, to dużo zmienia.

 

@Adri a w nocy to kiedy on wraca z imprez? Wg mnie to on cię zdradza. Jakbym miał żonę i dzieciaka to bym po imprezach z kumplami nie chodził.

 

Niech ktoś go śledzi i melduj co wyjdzie.

Edited by Śnieżnobiały
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

Czekamy na opis wydarzeń ze strony twojego męża.  Tak z ciekawości @Adri, żaliłaś się koleżankom, albo mamie? Jeśli tak, chciałbym dowiedzieć się, co kobiety z twojego otoczenia mają do powiedzenia. Jeśli to nie problem.

Edited by WoLe
Link to comment
Share on other sites

Nie sprzedawaj swojego mieszkania! Nie i koniec.

@Adri Może pojedź na dwa tygodnie z dzieckiem do swojej mamy. Ona trochę Ci pomoże, odpoczniesz, wyluzujesz się trochę. Mąż potęskni. Jest taka szansa?

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Sprzedawanie swojego mieszkania, żeby włożyć w dom, do którego nie masz żadnych praw jest średnim pomysłem.

Wygląda to tak, że jego działką jest praca, a Twoją sprawy domowe - jakby dodać do tego to co sama stwierdziłaś, że dom wymaga sporo do zrobienia, to możliwe, że mąż pracuje ciężej, żeby i na te dodatkowe prace remontowe było. Na ten moment może być tak, że żyje Wam się nieźle, ale w tym roku przyjdą kolejne podwyżki cen, za czym wzrosną koszty życia, jesteś w ciąży, to są dodatkowe wydatki - to wszystko wygląda jak wystarczające powody do bardziej wzmożonej pracy.

 

Wasze potrzeby się całkowicie rozmijają. On wraca z pracy, zapewne w domu chce świętego spokoju i odpoczynku, a Ty wtedy chcesz z nim być, potrzebujesz uwagi i towarzystwa, bo cały dzień zajmowałaś się domem, siedziałaś z dzieckiem, itp. Tobie jest przykro, że on nie ma czasu i za nim tęsknisz, a on się irytuje, że, z jego punktu widzenia, nie rozumiesz jak bardzo on się stara, pracuje i zamiast to docenić, to wychodzisz z pretensjami (z mojego doświadczenia wynika, że mężczyźni mogą tak odbierać Twoją stronę sytuacji).

 

Problem jaki masz może wynikać z wielu czynników - np taki model funkcjonował w jego rodzinie i dla niego to jest norma, że w tygodniu jest praca, siłownia, godzinka na piwie z kolegami, a w weekend odpoczynek, ewentualnie czas dla rodziny (np. w moim domu rodzinnym tak było, oboje rodzice pracowali i nie mieli czasu ani ochoty na aktywności po pracy w tygodniu). Może być tak, że Twój mąż nie jest osobą szczególnie czułą i nie ma takich potrzeb spędzania z wami czasu, jakie Ty masz. Może być tak, że on nie chce tego czasu spędzać, bo to mu się jawi jako przykry obowiązek i widzi Cię jako kolejnego petenta, który coś od niego chce.

 

Ani Twoje potrzeby, ani Twojego męża nie są niewłaściwe. Są różne i ze sobą sprzeczne. Teraz jak to pogodzić?

Sposób jaki przyjęłaś ewidentnie nie działa, bo się kłócicie, frustrujecie i to tylko ujemnie wpływa na Twoje i pewnie też jego samopoczucie.

Teraz, co możesz z tym zrobić:

- Zmienić sposób komunikowania swoich potrzeb - przemyśl jak podajesz mu informację o tym, że boli Cię obecna sytuacja. Może trzeba wyłączyć emocje i spróbować podać swoje argumenty logicznie? Może zapytaj go o jego stronę sytuacji i jak on to widzi?

- Zaproponuj, że wygospodarujecie godzinę w tygodniu i kilka godzin w weekend na czas tylko we dwoje/ z dzieckiem, ustalcie co będziecie wtedy robić i niech to będą jakieś przyjemne aktywności, w których on weźmie udział z radością, niech ten wspólny czas zacznie mu się kojarzyć z czymś pozytywnym, a nie z kolejnym obowiązkiem.

- Znajdź sobie jakieś zajęcie poza domem, niech to będzie spacer, kawa z przyjaciółką, jeśli mąż nie posiedzi z dzieckiem, to poproś kogoś z rodziny, żeby przejął malucha na chwilę. Jak skupisz się bardziej na sobie i zrelaksujesz, to wpłynie dodatnie na całą sytuację.

- Zaakceptować ten stan rzeczy i odpuścić próby skłaniania go do czegoś, czego on ewidentnie nie chce robić.

 

Ściskam i życzę powodzenia.

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

@Adri

Imo tu nie chodzi o egoizm.

Rozjeżdżają Wam się priorytety i potrzeby.

Normalny etap relacji.

Nie ma na to prostego rozwiązania.

 

Więź emocjonalna - pilnuj tego w sposób nieopresyjny dla partnera.

Mężczyzna jako zadaniowiec będzie dbał o to żeby zawsze miał cel przed sobą, tego nie zmienisz, możesz jednak zadbać o przestrzeń, w której wspólnie przebywacie jako rodzina (przestrzeń emocjonalną rzecz jasna).

 

Domy, trawniki i inne takie się nie kończą i nie ma co odkładać życia bo każda sekunda jest już tym.

 

  • Like 2
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Adams napisał(a):

A ile lat ma to dziecko? Małe dziecko jest dla normalnego faceta nie do zniesienia i nic dziwnego, że ziomek unika takiego towarzystwa.


2 lata i kilka miesiecy. 

Godzinę temu, SzatanK napisał(a):

Czy przejrzałaś link, który Ci wyslałem @Adri?


Jestem w trakcie czytania.

Godzinę temu, Confuser napisał(a):

Nie czytałem ale się wypowiem: tak, jesteś.

Czy masz pojęcie jak wygląda obecnie gospodarka?
Czy wiesz jak obecnie wygląda rynek w którym robi Twój mąż?

 

 

Tak, i tak. Mąż pracuje w branży na którą jest duuuuzy popyt. Dlatego nabrał dużo zleceń. Teraz się nie wyrabia, ludzie dzwonią bo miał być w kwietniu, jest koniec maja… Tez ich rozumiem. Męża również, ciąży na nim presja. 

Godzinę temu, Confuser napisał(a):

 


Czy wiesz jak wygląda obecnie rynek pracy - zwłaszcza w waszym regionie?
Czy nadal zostaniesz z mężem jeśli straci pracę i nie będzie w stanie dostać / stworzyć nowej?

 

Zostanę. 

Godzinę temu, Confuser napisał(a):

 



A może po prostu musi więcej pracować żeby go było stać na kochankę?


Nie nie ma kochanki. 

29 minut temu, Atanda napisał(a):

Jak dla mnie kontynuacja. Związek nie idzie Wam w dobrą stronę.

Co udało Ci się robić. Ile kg zrzuciłaś od marca?

 

15 kg. Natomiast serio uważasz, że moja waga może być przyzwoleniem na wszystko co napisałam?

30 minut temu, Śnieżnobiały napisał(a):

 

 

Wg mnie to co piszesz @Adri a rzeczywistość mogą być nieco inne.

 

Na pewno tak jest. Każdy ma swoją perspektywę. Z mojej to wyglada tak i tak to opisuje bo ciężko mi inną perspektywę obrać. 

30 minut temu, Śnieżnobiały napisał(a):

 

 

Czy Twoje mieszkanie stoi puste i nie jest wynajmowane? To w celu podbijania cen na rynku?

 

 

Ja bym chciała je wynająć ale mój tato się nie zgadza na to. 

30 minut temu, Śnieżnobiały napisał(a):

 

Masz działkę 30x30, odjąć jeszcze budynki, podjazd, chodnik, itp. Dużo koszenia nie ma.

 

 

Ja nie mówię, ze jest dużo koszenia. Mówię, ze robię to wszystko żeby mąż nie musiał tracić na to czasu i żeby spędził ten czas z nami: chciałam nakreślić sytuacje. Nie żale się.

30 minut temu, Śnieżnobiały napisał(a):

 

 

Po co Ci on ma być na badaniu prenatalnym, lekarzowi ma doradzić, udzielać jakichś odpowiedzi, będzie badany?

 

Mamy poznać płeć dziecka, chciałabym żeby był przy mnie. Jadę tam 45 km. Jeśli okaże się, ze dziecko ma wady jakieś? Jak wyobrażasz sobie mój powrót do domu? Chciałabym żeby on był przy mnie, po prostu jako wsparcie. To ważne badanie. Takie przez całą ciąże są tylko trzy. 

30 minut temu, Śnieżnobiały napisał(a):

 

Wg mnie to on może sobie siłkę w domu robić, to duża oszczędność czasu, więcej będzie w domu. Z kumpli można czasem zrezygnować jeśli jest taka potrzeba, albo ich do domu zaprosić.

 

 

Moze ale nie chce. 

30 minut temu, Śnieżnobiały napisał(a):

 

------------------------------------aktualizacja-----------------------------------------------

 

@Atanda chyba dobrze wskazuje, że problem jest szerszy:O Dopiero teraz poprzedni wątek zobaczyłem, to dużo zmienia.

 

@Adri a w nocy to kiedy on wraca z imprez? Wg mnie to on cię zdradza. Jakbym miał żonę i dzieciaka to bym po imprezach z kumplami nie chodził.

 

Niech ktoś go śledzi i melduj co wyjdzie.


On mnie nie zdradza i ja to wiem. Po prostu wiem to i nie uwierzę, ze jest inaczej. On nie jest taki i wszystko inne ok, jest chujowy jeśli chodzi o uczucia ale nie zdradza mnie na pewno. Kładę za to głowę.

24 minuty temu, WoLe napisał(a):

Czekamy na opis wydarzeń ze strony twojego męża.  Tak z ciekawości @Adri, żaliłaś się koleżankom, albo mamie? Jeśli tak, chciałbym dowiedzieć się, co kobiety z twojego otoczenia mają do powiedzenia. Jeśli to nie problem.


Mamie nie. 
 

Kolezanka mówi, ze mam dokonać aborcji, wziąć rozwód, zostawić mu dziecko i wyjechać w pi*du 😆 ale jest mocno odklejona. Druga normalna mówi, ze mu przejdzie jak skończymy remonty. 

26 minut temu, Amperka napisał(a):

Nie sprzedawaj swojego mieszkania! Nie i koniec.

@Adri Może pojedź na dwa tygodnie z dzieckiem do swojej mamy. Ona trochę Ci pomoże, odpoczniesz, wyluzujesz się trochę. Mąż potęskni. Jest taka szansa?

 


Szansa jest i myślałam już o tym ale nie zdobędę się na taką rozłąkę. Będzie mi zbyt ciężko. Każdego dnia tęskni mi się za nim i nie wyobrażam sobie go tyle czasu nie widzieć. Przemyśle, może jakiś weekend wszedłby w grę. 

Link to comment
Share on other sites

Dziecko potrzebuje napewno trochę więcej czasu z ojcem. Bez obecności nie ma szans na bliskość. 

Może dzieci macie dlatego, że to tylko ty ich chciałaś. Tu musicie się dogadać jak ma wasze rodzicielstwo funkcionować. I nie ma co tego czasu jakoś udziwniać, dziecku wystarczy tylko obecność i bespieczeństwo. 

Z rad to mogę powiedzieć, że u mnie wyjścia planuje się w okresie tygodnia, dnia. Pierwszeństwo zawsze mają sprawy ważne dla dobra rodziny. 

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, Adri napisał(a):

15 kg. Natomiast serio uważasz, że moja waga może być przyzwoleniem na wszystko co napisałam?

Nie jest przyzwoleniem, chciałem sprawdzić czy zrobiłaś postęp. Gratulacje - 15 kg to dużo pracy po Twojej stronie.


@icman ładnie podsumował temat. Od siebie dodam zapytanie. Czy zapierdalacie jak chomiki w kołowrotku, czy macie jakąś wizję za 10 lat.

Link to comment
Share on other sites

21 minut temu, Nakhema napisał(a):

 

- Zmienić sposób komunikowania swoich potrzeb - przemyśl jak podajesz mu informację o tym, że boli Cię obecna sytuacja. Może trzeba wyłączyć emocje i spróbować podać swoje argumenty logicznie? Może zapytaj go o jego stronę sytuacji i jak on to widzi?

 

Były już takie dyskusje, niestety mąż od razu staje się drażliwy a ja zaraz zaczynam beczeć więc to kompletnie odpada. 

21 minut temu, Nakhema napisał(a):

- Zaproponuj, że wygospodarujecie godzinę w tygodniu i kilka godzin w weekend na czas tylko we dwoje/ z dzieckiem, ustalcie co będziecie wtedy robić i niech to będą jakieś przyjemne aktywności, w których on weźmie udział z radością, niech ten wspólny czas zacznie mu się kojarzyć z czymś pozytywnym, a nie z kolejnym obowiązkiem.

 

Ostatnio zaczęliśmy wychodzić sami, to bardzo poprawiło nasze stosunki ale  ostatnio nie ma na to czasu kompetnie. Wiem, ze musimy do tego wrócić. 

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, Adri napisał(a):

 

Szansa jest i myślałam już o tym ale nie zdobędę się na taką rozłąkę. Będzie mi zbyt ciężko. Każdego dnia tęskni mi się za nim i nie wyobrażam sobie go tyle czasu nie widzieć. Przemyśle, może jakiś weekend wszedłby w grę. 

Masz racię i tak macie mało czasu, a takie wyjazdy tylko maskują problem. Bo nie o odpoczynek tu chodzi.

Link to comment
Share on other sites

20 minut temu, icman napisał(a):

@Adri

Imo tu nie chodzi o egoizm.

Rozjeżdżają Wam się priorytety i potrzeby.

Normalny etap relacji.

Nie ma na to prostego rozwiązania.

 

Więź emocjonalna - pilnuj tego w sposób nieopresyjny dla partnera.

 

Co masz na myśli tak konkretnie?

 

4 minuty temu, Atanda napisał(a):

Nie jest przyzwoleniem, chciałem sprawdzić czy zrobiłaś postęp. Gratulacje - 15 kg to dużo pracy po Twojej stronie.

 

 

Dziękuje ale wcale się nie napracowalam na to, po prostu dieta ketogeniczna tak działa :)

4 minuty temu, Atanda napisał(a):

 

 

 

 




@icman ładnie podsumował temat. Od siebie dodam zapytanie. Czy zapierdalacie jak chomiki w kołowrotku, czy macie jakąś wizję za 10 lat.

Wizja jest i plany są, teraz priorytet to dom. Ocieplić, wymienić ogrodzenie, kostkę brukową. Mąż by chciał wszystko na raz. A jest ciężko i mimo, ze zarobi sporo to i tak wiecznie brakuje.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

37 minut temu, Adri napisał(a):

Szansa jest i myślałam już o tym ale nie zdobędę się na taką rozłąkę. Będzie mi zbyt ciężko. Każdego dnia tęskni mi się za nim i nie wyobrażam sobie go tyle czasu nie widzieć. Przemyśle, może jakiś weekend wszedłby w grę. 

Łooo matko. To Ty przylepa jesteś.

A ja Ci mówię, że taki tydzień, gdzie mogłabyś sobie pójść do kosmetyczki, posiedzieć przy kawce z mamą, poczytać książki wieczorem bez stresu, że dziecko się budzi, pospać w dzień na trawce na kocyku - dobrze by Ci to zrobiło, może i związkowi też. Ale Twoja wola.

Przemyśl to.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Fakt mieszkanie zostaw sobie, aczkolwiek ja bym wynajęła, zawsze to jakiś dodatkowy pieniądz. Jak miejscowość turystyczna to już w ogóle fajnie. 

Niestety czytając o Twojej relacji z mężem czuje, że jednak mógł kogoś poznać i to właśnie w pracy.

Lepiej dopuścić taką ewentualność,  w razie czego łatwiej się otrząsnąć.  

Jeszcze kilka lat temu też bym się zapierała rękami i nogami, że on nigdy mnie na zdradzi. Hmm trwało ale wyleczyłam się z mojej naiwności i tego samego życzę Tobie

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Ann napisał(a):

 

Niestety czytając o Twojej relacji z mężem czuje, że jednak mógł kogoś poznać i to właśnie w pracy.

Lepiej dopuścić taką ewentualność,  w razie czego łatwiej się otrząsnąć.  

Jeszcze kilka lat temu też bym się zapierała rękami i nogami, że on nigdy mnie na zdradzi. Hmm trwało ale wyleczyłam się z mojej naiwności i tego samego życzę Tobie


Ale mój mąż nie ma w ogóle w pracy styczności z kobietami. Pracują u niego sami mężczyźni, zlecenia są zazwyczaj u mężczyzn. Oczywiście gdybym miała jakikolwiek sygnał, że coś jest nie tak to sprawdziłabym to, ale wszystko wskazuje, że nie zdradza mnie. W pracy jest cały dzień. Później ta siłownia, odbiera normalnie telefon jak dzwonię żeby coś kupił po siłowni i słyszę, ze jest na siłowni. Z resztą zawsze mi jakieś głupie foty wysyła z siłowni. W weekendy jak wychodzi to koledzy podjeżdżają po niego pod dom i bierze mi np coś na wynos z naszej ulubionej knajpki to wątpię żeby kręcił wtedy coś na boku bo jak logistycznie miałby to ogarnąć? No po prostu nie, nie wierze w to. 

Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

@Adri jeszcze jedno. Ja tylko raz byłam na badaniach z mężem przy pierwszym dziecku. Potem sama jeździłam i w ogóle nawet nie chciałam, żeby ktoś tam ze mną był. I też mieszkam 40 km od miasta. Ja rozumiem, że każdy ma inaczej, jeżeli go prosiłaś, to powinien się zgodzić, ale to naprawdę o niczym nie świadczy. Dzwoniłam zadowolona, że teraz będzie córa do wszystkich i to nie był żaden temat. Z tego co u Ciebie czytam, to za bardzo się ze wszystkim oglądasz na męża, wydaje mi się, że zwyczajnie się nudzisz ciut, bo praca przy dziecku w domu jest powtarzalna i monotonna. Dziecko niech idzie od września do jakiegoś żłobka, czy przedszkola nawet na kilka godzin - będzie się z ziomeczkami integrował, Ty trochę odżyjesz - może jakaś praca, nie będziesz tyle kminiła nad związkiem.

 

Jak mąż pracuje na zlecenia, a nie na etat, to wierz mi, że to jest stresująca sytuacja. Bierzesz zlecenie, bo szkoda nie wziąć, bo nie wiesz czy rynek się nagle nie zmieni. Potem pojawia się następne, często pilne, lukratywne - siadasz do drugiego, zaraz dzwoni ten z pierwszego i tak w kółko, kółko. I nawet nie możesz nikomu się pożalić, bo w sumie nikogo to nie interesuje (dosłownie nikogo). Wszyscy Ci zazdroszczą, że masz dobry pieniądz i dużo pracy i na pewno się spełniasz, bo wszak jesteś facetem. A facet to wiadomo - jak na filmie, jedną ręką ustawia zespół, drugą odbiera telefony z Waszyngtonu,  trzecią brawurowo prowadzi auto, a czwartą doprowadza do rozkoszy aniołki Victoria Secret. I wszystko rzecz jasna bez stresu, bez wysiłku, z błyskiem w oku.

Mówię Ci, wyjedź do mamy na tydzień, on sobie poogarnia sprawy, Ty odetchniesz, będzie inny duch. Może coś poczytasz, obejrzysz, pogadacie o czymś innym niż dzieci i kupy - bo coś podskórnie czuję, że wasze wszystkie rozmowy po jego powrocie z pracy kręcą się wokół tego aktualnie.

 

Edited by Amperka
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Adri napisał(a):

Szczerze? Wydaje mi się, że robię wszystko żeby być razem całą rodziną jak najdłużej a on robi wszystko żeby być z nami jak najmniej. 

 

Nie można mieć wszystkiego niestety. 

 

Chcesz męża, co w domu będzie dużo? To nie będzie kasy na wakacje i remonty.

 

Chcesz zadbanego gościa w dobrej kondycji? Musi mieć czas na sport. 

 

Obecnie trudno o równowagę życie/praca. 

Zawsze jednak możecie usiąść i pogadać o tym, pokombinować jak tu więcej czasu razem. 

Na szybko przychodzi mi jeden pomysł- włącz się w aktywność fizyczną. Może na te 4 razy, 1-2 pójdź z nim na sport. Albo razem na rowery. 

 

 

3 godziny temu, Adri napisał(a):

. Na pewno nie tak jak on ale życie mi dokłada co rusz coraz więcej. 
 

 

To się nazywa życie. Wszyscy tak mają. 

 

3 godziny temu, Adri napisał(a):

Niestety kiedy próbuje dotrzeć do niego mówiąc o tym jak się czuje to słyszę, że jestem egoistką. Że myślę tylko o sobie. 
 

 

Egoizm nie jest zjawiskiem 0-1.

To jest skala. Pomiędzy zdrowym egoizmem zapewniajàcym naładowanie własnych baterii, a tym zjebanym egoizmem z zakłamaniem jest ogromne pole całych odcieni szarości. 

 

3 godziny temu, Adri napisał(a):

Jak ja mam dość 😣 

 

Jest jakaś opcja przełamania rutyny razem?

 

 

3 godziny temu, Adri napisał(a):

 Kiedys może bym tak zrobiła ale po czytaniu tego forum na pewno nie będę tak głupia. 

 

Zastanawiam się tylko, co skłania Cię do szukania porad na tym właśnie forum. 

Jaki proces myślowy się tu odbył 😅

Link to comment
Share on other sites

Ok oby Twoje uczucia się potwierdziły.

Naprawdę..

A co do pracy odpuść mu, daj mu przestrzeń. Moim zdaniem jest przytłoczy.  Mój mąż też prowadzi własny biznes ale otwarcie mi mówi,  co mam przejąć i w czym mu pomóc. 

Mówi mi wprost, że potrzebuje pomocy. 

 

Postaraj się zająć sobą,  z dwójką dzieci będzie Ci ciężko. Zrób coś tylko dla siebie, ja czasem robię sobie małe przyjemności bo kto o mnie zadba jak nie ja sama? Zresztą zdrowy egoizm jest w porządku,  czasem bardzo potrzebny 😉

I serio potrzebny Ci ten facet na badaniach? Może siostra, mama, kuzynka? Przy okazji miło spędzisz dzień w babskim gronie.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Dowódca plutonu napisał(a):

A on niech powie co go trapi bo wydaje mi się, że ucieka w pracę itp. 

Chyba nie spotkałeś jeszcze pracoholika albo kogoś, kto sam na siebie dobrowolnie i świadomie narzucił realny zapierdol ;) Nie mówię że model z mojego pierwszego zdania jest zdrowy w długim horyzoncie, bo nie jest, ale to co opisała autorka to dla mnie żadne uciekanie w pracę.

Link to comment
Share on other sites

  • Iceman84PL changed the title to Czy jestem egoistką?
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.