Jump to content

Kobieta i teście zniszczyli mi głowę, zdrada, przemoc fizyczna i słowna


Recommended Posts

Panowie, przyszedł czas bym wylał wszystko to co siedzi mi w sercu i  głowie bo sam sobie z tym nie poradzę, a potrzebuję wsparcia. Moja historia zaczeła się 5 lat temu, kiedy na Facebook poznałem z wyglądu słodką na pierwszy rzut oka spokojną 18letnia dziewczynę. Naprawdę na tamten moment mieliśmy ten haaj emocjonalny, pisanie i rozmowy do rana, wysyłanie hot zdjęć, opowieści co będziemy robić gdy się spotkamy ( dzieliło nas 250km od siebie) może zabrzmi to absurdalnie ale dopiero po 12msc spotkaliśmy się pierwszy raz ( miałem uraz po poprzednim związku i bałem się zaufać) była na tyle wyrozumiała, że wytrzymała i czekała na mnie.

 

Pierwsze nasze spotkanie u niej w mieszkaniu, pierwszy sex ( ona dziewica) no to było to '' coś''. Od tamtego momentu byłem jej pierwszą miłością życia i pierwszym jej chłopakiem na poważnie. Randki na jeziorku, rejs łódką którą wynająłem wśród lili, śpiewających ptaków, po prosu było jak w raju. Po miesiacu, może dwóch, niestety zacząłem zauważać dziwne zachowanie, gdy mówiłem jej, że jakaś stara koleżanka napisała ( chcialem byc lojalny ) wpadała w nerwy, dziwną zazdrość. Do tego stopnia, że potrafiła wyrzucić mnie z mieszkania i musialem wracać 250km do siebie. To była pierwsza jej sytuacja, wyjaśniłem jej na spokojnie, że ta koleżanka to stara znajoma z piaskownicy. Temat ucichł ale pojawił sie nowy problem odnośnie mojej wyprowadzki, dostałem jakby wybór a dokładnie padły słowa ( albo sie wyprowadzasz tu albo z nami koniec), ( jezdzilem ogólnie do niej co tydzień na piątek sobote i niedziele) gdzie firmę prowadziłem niestety na slasku i ciężko było mi rzucić z nia na dzień życie tam i wynieść się 250km. Ale byłem zakochanym rycerzem i rzuciłem wszystko i całą firme budowlaną przeniosłem do Warszawy.

 

Niestety to był strzał w kolano bo wpadłem przez to w kłopoty ( nie wypłacili mi kasy, szwagier mnie wystawił zostawiając mnie samego na budowie) jakoś się z tego wygrzebałem i naprawdę kolejny rok czasu był cudowny. W tym czasie pojawił się mój syn, chcieliśmy założyć rodzinę. No i tu niestety zaczyna się moje piekło bo przez 9 miesiecy jej ciąży to był dramat i moje zniszczenie psychiczne. Wróciliśmy z Warszawy do jej rodzinnego domu ( do teściów) mówiła, że będzie łatwiej, razniej, lżej jej  bo mama pomoże, nie będzie sama gdy będę w robocie. Po wprowadzeniu się do niej, zrobiliśmy remont jej pokoju by było świeżo. Może w 3-4 miesiącu pochwaliliśmy się znajomym, że będziemy mieć dziecko a że dawno temu miałem mnóstwo znajomych ( koleżanki ) również, napisała do mnie taka kumpela z gratulacjami i z mnóstwem pytań o badania, jak sie czuję moja narzeczona no takie głupie babskie pytania. W momencie gdy chciałem pokazać narzeczonej, że napisała dostałem rozkaz w agresji '' możesz ją usunąć i zablokować? ''  powiedziałem, że jeśli jej to nie odpowiada nie odpisze jej co uczyniłem zresztą. Może tydzień pózniej napisała do mnie bardzo bliska rodzina o syna, ciążę itd, kuzynka z którą miałem bardzo dobre relację do czasu gdy moja tego nie spierdoliła. Tak czy siak nie spodobało się to mojej narzeczonej, wpadła w takie nerwy, że kazała ją natychmiast kasować, zaprzestać pisać, zaczeła się wręcz wydzierać, że to co ma znaczyć takie pisanie z kuzynką, że zaraz do niej napisze, wyśle jej zaproszenie do znajomych. Ogarnałem sytuacje, uspokoiłem ją i nie odpisałem jej. Tydzień pózniej znowu napisała jak sie czuje moja narzeczona, czy była na badaniach, leżeliśmy na łóżku i wpadła znowu w furię i powiedziała tak '' albo ją usuwasz, albo pisze do tej pizdy i to załawie'' wyszarpując mnie i mój telefon. Jakiś czas pózniej znowu napisała kuzynka czy wszystko wporządku i kiedy będzie pępkowe, opisałem jej po kryjomu za plecami ze strachu.. niestety moja narzeczona gdy spałem weszła na mój telefon i zobaczyła to, obudziła mnie w środku nocy i zrobiła taką jazdę, wpadła w taką furię, że rzuciła sie na mnie z pazurami, wbiła mi pazury w twarz, że miałem dosłownie krew, kopała mnie nogami, istny dramat. Po wszystkim wmawiała mi winę i mówiła '' prosiłam żebyś jej nie odpisywał''. Zamilkłem i wpałem w poczucie winy, że zrobiłem zle ze pisałem z własną kuzynka.

 

Zacząłem ją udobruchać i jakoś uspokoic. Wysłala jej zaproszenia i niestety kuzynka zorientowała się, że nie jest lubiana przez nią i do dziś urwała ze mna kontakt z czego ubolewam bo mam małą ale zżytą rodzinę i wiele razy przyjeżdżali na wakacje do nas itd. Od momentu tej akcji, było tylko gorzej, problemy, furie i nerwy o dosłownie wszystko, zle stanąłem, ktoś wysłał mi zaproszenie, dosłownie każdy powód był dobry by się dowalić. Teście mieli pokój obok nas i robiła ciche wojny o nic, więc robiła ciche wojny by nie słyszeli jak sie drze ale używała siły fizycznej, najczęściej kopała mnie na lóżku w dziwny sposób, wbijała pazury w ciało, wiele razy miałem siniaki i małe ranki. Miałem w swoim życiu sąsiadkę która do tej pory ma tego samego faceta i raz na jakiś czas również pisała co słychać u mojej narzeczonej, że może byśmy sie spotkali w czwórkę.. czysto koleżeńsko, towarzysko by sie wyrwać gdziekolwiek. Gdy narzeczona zobaczyła ze rozmawiałem z nią na mess moze dwa dni, zaczeła wysyłac jej zaproszania, wyzywać ją na mess, pisać i dzwonić do mojej matki ze
sie kurwie, szmace. Wtedy wlasnie, to był moment kiedy odwaliła największy cyrk, myślałem ze sie spale ze wstydu. Najpierw napisała do tej mojej sąsiadki z jakimiś pretensjami, wyzwiskami, następnie wysłała jej zaproszenie do znajomych i obserwację na IG. Zaczeła wypisywać do mojej matki, że sie szmacę, kurwię itd ( nie obyło się bez agresji fizycznej) po tej sytuacji musiałem usunąć wszystkich  którzy jej nie pasowali z facebooka, znajomych, koleżanki, kolegów. DRAMAT :) Zaczeła mnie zastraszać, że jeśli teraz bede z kimś pisać to będzie pisać i dzownić do mojej matki, wpadła w jakąś manie sprawdzania kogo obserwuje na IG, kogo mam na facebooku.

 

Wkurwiłem sie na tyle, że założyłem blokady na telefon bo wiedziałem, ze co chwilę wchodzi mi na telefon gdy śpię i nie myliłem się ponieważ  kiedyś gdy spałem, chciała mi się wkraść na telefon, ale aplikacja zrobiła jej zdjęcie i niestety wpadła. Zrobiła kolejną konkretną awanturę, że mam natychmiast odblokować telefon ( co zrobiłem bo nikogo nie zdradzałem nigdy ) Podobnych akcji mógłbym wymieniać miliony ale chce wam opowiedzieć coś najgorszego, co zmieniło mnie całkowicie i wywołało u mnie blokadę o pracy, życia, coś przez co straciłem poczucie własnej wartości, pewności siebie, szacunku itd. Pod koniec jej  ciąży przez te jej schizy agresji, budziłem się z samego rana w tąpnieciu lęku ( jakbym wybudził się z koszmaru nagle i był wystraszony) czasem sie ze mnie śmiała co sie tak nagle budzę :) 

 

Przyszedł moment w którym urodził się mój syn, dzięki niemu zapomniałem o wszystkim co robiła, odwalała, jak mnie powyzywała. I tu zaczyna się mój największy koszmar, TEŚCIOWIE. W skrócie :

 

- Jej Matka ( uzależniona od papierochów) 

- Dwa razy w szpitalu psychiatrycznym ( podobno depresja ale objawy miała podobne o schizofrenii, słyszała głosy w głowie, miała chore przekonania, że coś jej podpowiada, że musi coś robić, miała schizę, że w dekoderze jest kamera i jest obserwowana, podsłuchiwana) 

 

Do szpitala wyjechała w stanie '' bez kontaktu logicznego'' złapała zawias i tak ją wywieźli.

- Wychowana bez ojca, ojczyma miala ktory był agresywny dla jej mamy 

- Agresja słowna, nerwowość kipiała od niej od początku

 

Jej ojciec:

- Agresor słowny

- Lubi wypić alkohol

- wszystko wie najlepiej

- typ cwaniaczka co to on nie jest bo jest kierownikiem w dużej firmie :) 

 

Między jej rodzicami nie ma słodkiej, spokojnej gadki jest nerwowy agresywny stanowczy ton, wiem, że są po przejściach, jej matka miała sytuacje gdzie bedac z jej ojcem poszła w tango chyba, podobno jakiś ją zgwałcił i po tej sytuacji jej ojciec nie był pewny czy jego syn to jego syn. 

 

W momencie gdy urodził mi sie syn, matka uregulowana psychicznie, brała leki w domu i nawet, że funkcjonowała ( czasem zrobiła obiad, ogarnela cos ale nie jest osobą która lubi sie angażować w obowiązki, zapalić peta i wyjechać do mamusi na cały dzień) 

 

Jej matka, że uzależniona od fajek, ciągle całowała mojego syna, ubrania smierdziały, skóra na twarzy no istny dramat ogólnie, wielokrotnie prosiłem narzeczonej by zwracala jej uwage ale niestety.. matka oporna na przekaz i robiła swoje. Pewnego nia gdy moja była dostała ataku kamieni nerkowych, pojechaliśmy do szpitala, gdzie spędziliśmy calutką noc, nie spałem, koczowałem przy niej by była bezpieczna. Tak czy siak z samego rana wrócilismy do domu, było lato, skwar na dworze. Jej matka kazała iść sie przespać i to uczyniliśmy ale przed dostała zakaz wyjścia z dzieckiem w wózku na słońce jedynie by siedziała pod altanką albo przyszła do domu, przyjechała do nas taka mała kuzynka, my poszliśmy spać a jej matka, podstępem wysłała ta kuzynkę by sprawdziła czy śpimy by móc sie wyrwać i iść na wieś.

 

Niestety nie mogłem zasnąć z przemęczenia i słyszałem wszystko, przyleciała kuzynka, zobaczyła ze śpimy i dała matce informację '' spią '' a matka jej '' to co, idziemy, idziemy? '' z takim usmiechem. Poszli na skwar w południe, nie wytrzymałem i wyjechałem 5 min po tym za nimi i sam fakt ze wyszla moglbym wytrzymac i zwrócic uwagę ale najgorsze jest to ze szła i kopciła peta blisko wózka i wszystko szło na dziecko mimo,że była na dworze. Powiedziałem jej pare słów, wróciłem do domu i na wejściu dostałem potwornego liścia w twarz od swojej narzeczonej, zamurowało mnie, dostałem szoku. Dostałem w mordę za to, że poszedłem za zdrowiem i bezpieczeństwem dziecka. Dosłownie zamarłem na 5 min, po czym zabrałem się i pojechałem do mojego rodzinnego domu ale nie dojechałem, bo w połowie drogi dostałem ataku lęku, paniki.. sparaliżowało mnie tak, że karetka zgarnęła mnie z parkingu i nie mogli mnie ogarnąć lekami, nagle 40 stopni gorączki, ciśnienie 170, puls wyjebany w kosmos, blady, iść nie mogłem.

 

Paraliż klatki, ciała. Nie chce nawet tego wspominać. Wyprowadziłem się na jakiś czas, ale wróciłem i żyliśmy jakoś do zimy, przyszła wigilia, każdy przy stole, jej brat ( ważniak z kijem w dupie) olewał każde słowo które do niego mówiłem, ewidentnie dał mi do zrozumienia, że nie chce ze mną rozmawiać. Wyczułem temat i starałem sie zachowywać kulturalnie. Wigilia sie skończyła, przyszedł dzień pierwszego dnia swiąt, potraktowałem go tak samo jak on mnie, siedziałem w pokoju, nie wyszedłem, wypełniałem faktury na koniec roku. Gdy synuś ze swoją żoną pojechali, nagle z impetem wbił narzeczonej stary i do mnie z tekstem '' słuchoj kurwa, jo nawet jak do stodoły wchodze, to mówie dzień dobry '' zaczął sie zachowywać bardzo agresywnie, nerwowo ( był pod wpływem) wytłumaczyłem mu skad mojego zachowanie, zadzwonił po synka zeby sie wrocił, zapytał go czy to prawda a jej brat do niego '' lubić sie nie musimy ''.

 

Zgasiłem jej ojca, że to nie moja wina i tutaj tatuś pokazał swoje rogi, moja zaczela sie z nim klocic, poszlismy do pokoju zamkneła drzwi a ten łeb ojciec, rozwalił drzwi nogą na wylot gdzie odłamki  poleciały na mnie i na moje dziecko które było na moich rekach. Myślałem, ze go tam zabije ale opanowałem sie. Jej matka wyleciała wtedy z tekstami, ze jej córka zasluguje na lepszego, jej stary zaczał sie wysmiewać ze jezdziłem starym autem ( bmw e39 mega za nią tesknie) robił zdjęcia auta ze na nad kolu troche rdzy było, no łeb konkretny. Zaczął wydzwaniać do mojego ojca, wyzywać, że nigdy dziecku butelek nie nosiłem, kiedy starałem się jak mogłem, w nocy biegałem po butelki do kuchni i uważałem na niego bo lubił leżeć na płytkach właśnie tam, zawsze robiłem kolacje dla siebie i narzeczonej,starałem się zawsze pakować zmywarki, ścierać meble, nie raz latałem z mopem, zmiotką. Nie leżałem i nie pachniałem. Starałem sie robić wszystkie obowiązki. Wtedy sie wyprowadziłem od nich do moich rodzicow, w sumie po tej akcji narzeczona tez sie wyniosła ze mna na ponad 2 tygodnie do moich rodzicow. Potem wróciła do siebie. Niestety.. po tej sytuacji od mojej narzeczonej słuuchałem do dziś dnia ze jestem śmieciem, ścierwem życiowym, najgorszym ojcem, ze wstydzi sie ze moje dziecko nosi moje nazwisko. Był dramat. 

 

Starałem się jakoś żyć z tym wszystkim, ale i tak potem było gorzej, zorganizowałem mojej wypad do kina, na powrocie staneliśmy na stacji po jedzenie, pracowała tam dziewczyna mojego przyjaciela, czekając na jedzenie, pośmiałem się z nia, pogadałem co tam jak tam, jak to człowiek z człowiekiem. Wróciłem do samochodu z dobrym humorem i na wejściu od mojej kobiety uslyszałem '' co sie strzeżysz do tej pizdy '' i wyjebała mi w tył głowy liścia ( dość mocno) 

W łóżku w kłótni potrafiła mi powiedzieć takie słowa '' zycze ci kurwa raka i zebyś umarł w cierpieniach najgorszych'' 

 

-Co więcej, gdy nie mieszkałem z nimi już, miałem zakaz dzwonienia do syna, tłumaczyła się zawsze, że '' nie bedziesz dzwonić przy moich rodzicach'' 

-Gdy chciałem jechać do dziecka do lekarza zawsze jechała z matką, słyszałem teksty ze jesli przyjade to wyjebie mi liścia i zrobi mi wstyd przy lekarzu

- Musiałem przyjeżdżać o wyznaczonych dniach i godzinach by nie myśleli, ze nie pracuje ( zazywczja był to piatek od 17;00 i tak do niedzieli ) 

- Gdy kupiłem jej kwiaty musiałem chować je w aucie nie mogłem jej dać bo ujebała mi faze ze jej ojciec i matka pomyślą ze daje jej to po kłotni jakiejś.

-  Potrafiła mi napisać ze jak przyjade po nich wczesniej to wyjebie mi liścia a pozniej np wysylala mi sms zebym '' wypierdalał'' 

- Gdy chciałem przełamać lody i wbić na herbatę do nich to napisala mi '' na pizde a nie na herbatę'' 

- W wiglie mielismy spedzac u mnie, niestety jej matka powiedziala ze '' wigilia to z rodzina'' i moja ex wybrała ich zamiast trzymać sie planu ze jedziemy do mnie. 

 

 

Cóż, na koniec powiem wam co się działo od stycznia do dnia dzisiejszego gdzie nie jestesmy juz razem. W nowy rok usłyszałem od mojej '' wypierdalaj chuju zajebany'' tylko dlatego, że zaśmiałem się, że jak na 29lat to sie trzymam i nie jedna by pewnie sie obejrzała za mną. 

6 styczeń kolejna klotnia z jej starymi, gdzie była juz tak powazna klotnia ze jej matka przy moim dziecku i jej kazała mi wypierdalac z domu, gdzie nie bylem agresyny, oddałem im kase która wypomnieli kurwa za coś tam. Moja stała jak słup i nawet nie ustawiła matki zeby nie mowila tak do mnie, obrocilem sie na pięcie i przyznam sie, moja wyszła za mna ale ja odjezzalem i pokazałem jej fakera za to wszystko i odjechałem. Wyzwali mnie tak strasznie wtedy ze odcieło mi mózg. 

 

I tu zaczyna się historia tego jak zostałem zdradzony, 8 dni po tej dramie, do mojej napisał koleś z pracy, kłamała mnie prawie 2 miesiące, że z nikim nie pisze, a że nie jestem typem gościa który sprawdza telefon, uwierzyłem. Zmieniła hasło do telefonu ale i tak byłem jej pewny ze uh.. 

Pewnego razu u niej w domu gdy bzykała sie ze mna i poszła spać, przyszło powiadomienie, wszedłem przez jej odcisk palca.. no i doznałem szoku, rozmowy na buziaczki, spotkali się przed pracą, wysyłała mu zdjęcia z łózka ( on jej też) pisali sobie, że za sobą tęsknią, pisała jakie to ma śliczne oczy, no same ohy i ahy. Obudziłem ją no i zaczelo sie, płacz,ryk, przyznała sie, że od 2 msc to trwa. Bla bla bla. Miesiac pozniej, dałem się nabrać na jej gadki typu damy rade, wybacz, bede sie starac o nas bla bla bla. Wynajałem mieszkanie i powiem w skrócie, w Maju zrobiła to samo, przyszedl do niej na hale, pogadali chwile i oblokowała go i zaczeli te same gadki. Nakryłem ją i tłumaczyla sie ze odblokowała go by sprawdzić czy jej zalezy na nim ( hahaha) 

Po tym zaczela mówić  ze zalezy jej na nim, ze nie może go wyrzucic z tylu z głowy, ze na serce nie ma rady. 

 

Podczas wspólnego mieszkania przez 2 msc:

-Wyzywala mnie przy dziecku mówiąc ze tatusiowy tak trzeba robic 

-opluła mnie w nerwicy przy stole z tekstem '' tylko na tyle zasługujesz'' 

-wyzwiska od : szmaciarzy,zera,smiecia, chuja, skurwusyna, gnidy itd

-Gdy wynająłem mieszkanie,zamiast sie ucieszyć, zaczela przeżywać, ze dużo ludzi z pracy tu mieszka itd.. też ścieła mi grunt pod nogami.

- Popatrzyłem sie na nią czasem w łózku dłużej to było '' co sie kurwa patrzysz tak, ja pierdole''

 

To jest duży skrót tego co mógłbym jeszcze napisać, na ta chwile od miesiąca wyprowadziliśmy sie do swoich domów, od 3 tygodni nie mam kontaktu z z dzieckiem. Staram się pozbierać, wpadłem w schemat tej jedynej chyba, dodała zdjęcie na FB to mnie zgieło psychicznie bo jest 9/10. Ledwo sie trzymam ogólnie ( 6 dni bez jakiegokolwiek kontaktu ) dzień po wyprowadzce poszła zalatwic alimenty do prawnika.

 

Ona 24 lata 

Ja 28lat

 

Przepraszam, za możliwe błędy ale pisze w mega emocjach. Jeśli będzie trzeba opisze klika sytuacji jeszcze, na ta chwilę chce byście zapoznali się z tym i każdemu kto dotrwał do końca : DZIĘKUJE! 


 

  • Like 1
  • Thanks 1
  • Haha 2
  • Sad 14
Link to comment
Share on other sites

Stary sam byłem w toksycznej relacji ale to co się u Ciebie dzieje to przechodzi ludzkie pojęcie, plucie, lisciowanie, brak szacunku u starych, dziwię się że to wszystko wytrzymywałes ja tego starego to bym pierdolnął pewnie raz a porządnie, nawet liścia mocnego żeby za dużo krzywdy mu nie zrobic piescia.

 

Najgorzej że dzieciak jest z taką jebnieta Panna, spróbuj może terapi jak slabo psychicznie stoisz.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, KALIM_95 napisał(a):

gdzie firmę prowadziłem niestety na slasku i ciężko było mi rzucić z nia na dzień życie tam i wynieść się 250km. Ale byłem zakochanym rycerzem i rzuciłem wszystko i całą firme budowlaną przeniosłem do Warszawy.

W tym miejscu skończyłem czytać. Powód - tu bym zakończył znajomość, wrogowie używają łagodniejszych form szantażu.

 

Ćwiczenie które zaprocentuje przy kolejnych sytuacjach tego rodzaju / z innymi ludźmi - co musiałaby zrobić bliska Tobie osoba, abyś ją ot tak wyrzucił z domu żeby musiała wracać te 200km+ do siebie?

Porównaj to z zachowaniem tej maniury.

Link to comment
Share on other sites

42 minuty temu, KALIM_95 napisał(a):

na ta chwilę chce byście zapoznali się z tym i każdemu kto dotrwał do końca : DZIĘKUJE! 

Dotrwałem, ale ciężko było...

43 minuty temu, KALIM_95 napisał(a):

Staram się pozbierać, wpadłem w schemat tej jedynej chyba, dodała zdjęcie na FB to mnie zgieło psychicznie bo jest 9/10.

"Cipka ze złota, ale we łbie kiełbie"...

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Najgorsze jest w tym wszystkim to, że od stycznia przyprawiała mi rogi z gościem z pracy a ciągle wmawiała, że nadal jesteśmy razem. A gdy ją nakryłem, to zrzucała winę na mnie, wmawiając mi, że tylko '' pisała'' ale umówili się za plecami po pracy, pózniej pisała mu ze ma cudowne oczy itd, wysylała zdjęcia z łózka, zapraszała by przyszedł obok. Ale i tak nie czuje winy w sobie, wybaczyłem tej kobiecie, zaprosiłem pod swój dach, gdzie zrobiła drugi raz to samo i wprost na koniec powiedziała, ze nie umie go wyrzucic z głowy, ze jej zależy na nim i na serce nie ma rady a do końca wmawiała '' jesteśmy razem'' żałosne. 

 

A psychicznie? Jestem wrakiem, staram sie trzymać jakoś, ale ciężko jest bo ciągle chodzi mi po głowie. A dwa, totalnie nie stara sie bym miał kontakt z synem nawet przez kamerkę, ale czas na festyny i romanse ma. Odcięty jestem od dziecka o 3 tygodni, jedynie jak odjeżdżali podał mi reke przez szybe i poweidział '' tata''. 

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, KALIM_95 napisał(a):

wprost na koniec powiedziała, ze nie umie go wyrzucic z głowy, ze jej zależy na nim i na serce nie ma rady

Przypuszczalnie gość będzie z nią miał piekło podobne do Twojego, jak ma trochę oleju w głowie to od niej odejdzie zanim ona złapie go na następne dziecko...

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Nie przebrnąłem przez te ścianę tekstu.

Jednak to co przeczytałem w dwóch pierwszych akapitach wystarczy do wyrobienia sobie zdania.

Chłopie, przecież to w co wlazłeś to patologia w czystej postaci.

Dostałeś tyle sygnałów ostrzegawczych, które nie wiadomo dlaczego zignorowałeś.

Teraz przychodzi Ci ponosić tego konsekwencje.

Ty sobie poradzisz bo jesteś dorosły, ale tego dzieciaka szkoda.

Będzie skazany na rozwój w toksycznym piekle.

Nigdy, ale to przenigdy nie podporządkowuje się i nie zmienia swojego życia dla kogokolwiek a zwłaszcza kobiety.

To samo tyczy wspólnego mieszkania. Albo bierzesz ją do siebie albo kupujecie coś razem.

Dobry adwokat na początek aby powalczyć o dziecko i może jakiś ogarnięty terapeuta żeby trochę popracować nad swoją głową.

Edited by Kogut
  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Ku*wa, co za historia.

Powiedz, co Tobą kierowało, że pomimo tylu czerwonych flag szedłeś w to dalej?

Byłeś upadlany, szmacony, do tego agresja, plucie... chłopie...

Wyczuwam tu syndrom sztokholmski + dalsze idealizowanie ex: 

 

Godzinę temu, KALIM_95 napisał(a):

mnie zgieło psychicznie bo jest 9/10.

 

 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Long story short.... Wjebałeś się do rodzinki Adamsów gdzie patologia jest na porządku dziennym, z tego co piszesz tam wszyscy są chorzy psychicznie. Dla ciebie o tyle jest to zła wiadomość że to przechodzi genetycznie a ty w psychicznym człowieku zostawiłeś nasienie. Twój syn będzie miał problemy już ma bo samo dorastanie w wariatkowie odciśnie na nim piętno.

 

Co do ciebie EWAKUACJA i postaraj się wyrwać syna z "Choroszczy" za wszelką cenę, to na pewno będzie jak wojna. Obstawiam że nie masz dowodów tego co się wydarzyło mimo że trafiłeś najgorzej jak mogłeś.

 

Kilka rzeczy na koniec.

 

1) Zadałeś się z osobą chorą psychicznie.

2) Wdałeś się w rodzinę chorą psychicznie

3) Za seks straciłeś swoją godność.

4) Nie postawiłeś granicy w relacji.

5) Nie dominowałeś nad kobietą jak mężczyzna lecz dałeś się zdominować.

 

Nie wszystko stracone bo masz jeszcze sporo życia przed sobą i mimo iż zostałeś przeciągnięty po asfalcie możesz jeszcze sobie życie ułożyć z dala od takich "osób" z jakimi miałeś teraz do czynienia.

 

  • Like 5
  • Thanks 3
Link to comment
Share on other sites

Współczuję i dziękuję za tę historię, niech uczy innych do czego są zdolni najbliżsi nam ludzie i co zrobić żeby do takich upodleń nie dopuścić. 

 

Ty nie dostałeś czerwonych flag, szczerze to Ty dostawałeś czerwonymi szmatami po twarzy, raz po raz.

 

57 minut temu, KALIM_95 napisał(a):

Najgorsze jest w tym wszystkim to, że od stycznia przyprawiała mi rogi z gościem z pracy a ciągle wmawiała, że nadal jesteśmy razem.

To nie jest najgorsze, bo w tej relacji wszystko w zasadzie było najgorsze, a to tylko naturalne zwieńczenie pogardy dla Ciebie. Zostales wykastrowany już dużo wcześniej, Ty uznales to za cenę ratowania relacji, ona wzięła to za słabość, stąd inwektywy a nawet rękoczyny. Trudno to przełknąć teraz, ale ta zdrada to przysłowiowe "śmieci same się wyniosły" z Twojego życia, inaczej wciąż dawałbys szansę, naiwnie sądząc, że kolejne uległości z Twojej strony wyjdą wam na dobre, bo to rycerskie, szlachetne, z klasą.

 

Walcz najpierw o siebie, żebyś wrócił na właściwe tory tak by już nikt nigdy Cię tak nie szmacił. Nie jest i nie będzie łatwo, boś poczciwy chłop.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, smerf napisał(a):

Long story short.... Wjebałeś się do rodzinki Adamsów gdzie patologia jest na porządku dziennym, z tego co piszesz tam wszyscy są chorzy psychicznie. Dla ciebie o tyle jest to zła wiadomość że to przechodzi genetycznie a ty w psychicznym człowieku zostawiłeś nasienie. Twój syn będzie miał problemy już ma bo samo dorastanie w wariatkowie odciśnie na nim piętno.

 

Co do ciebie EWAKUACJA i postaraj się wyrwać syna z "Choroszczy" za wszelką cenę, to na pewno będzie jak wojna. Obstawiam że nie masz dowodów tego co się wydarzyło mimo że trafiłeś najgorzej jak mogłeś.

 

Kilka rzeczy na koniec.

 

1) Zadałeś się z osobą chorą psychicznie.

2) Wdałeś się w rodzinę chorą psychicznie

3) Za seks straciłeś swoją godność.

4) Nie postawiłeś granicy w relacji.

5) Nie dominowałeś nad kobietą jak mężczyzna lecz dałeś się zdominować.

 

Nie wszystko stracone bo masz jeszcze sporo życia przed sobą i mimo iż zostałeś przeciągnięty po asfalcie możesz jeszcze sobie życie ułożyć z dala od takich "osób" z jakimi miałeś teraz do czynienia.

 

Kolego, mam zdjęcia siniaków, odbitych zębów na swojej ręce i ciele, dowodów zdrady nie mam niestety ale po slubie nie bylismy

Link to comment
Share on other sites

Nie dotarłem do końca…
Wpierw to musisz sam przed sobą przyznać, że na własne życzenie masz konkretnie przejebane. To tylko Twoja wina!!!
 

Następny krok, musisz wybaczyć to sam sobie. 
 

 

W zeszłym lub tym roku był jakiś temat który skomentowałem, że jest to ABC jak spierdolić sobie życie. 
 

@KALIM_95 gratuluję zajebałeś DEF jak zjebać sobie życie. 
 

Jeszcze wiele przed Tobą. 

Edited by zuckerfrei
  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, Redbad napisał(a):

Współczuję i dziękuję za tę historię, niech uczy innych do czego są zdolni najbliżsi nam ludzie i co zrobić żeby do takich upodleń nie dopuścić. 

 

Ty nie dostałeś czerwonych flag, szczerze to Ty dostawałeś czerwonymi szmatami po twarzy, raz po raz.

 

To nie jest najgorsze, bo w tej relacji wszystko w zasadzie było najgorsze, a to tylko naturalne zwieńczenie pogardy dla Ciebie. Zostales wykastrowany już dużo wcześniej, Ty uznales to za cenę ratowania relacji, ona wzięła to za słabość, stąd inwektywy a nawet rękoczyny. Trudno to przełknąć teraz, ale ta zdrada to przysłowiowe "śmieci same się wyniosły" z Twojego życia, inaczej wciąż dawałbys szansę, naiwnie sądząc, że kolejne uległości z Twojej strony wyjdą wam na dobre, bo to rycerskie, szlachetne, z klasą.

 

Walcz najpierw o siebie, żebyś wrócił na właściwe tory tak by już nikt nigdy Cię tak nie szmacił. Nie jest i nie będzie łatwo, boś poczciwy chłop.

Też zacząłem myśleć w taki sposób, gdyby nie poszła w bok nadal bym wierzył, że coś może z tego jeszcze być. A tak mam motywację by zapomnieć o tym człowieku. Narazie musze się wyprostować psychicznie, iść do prawnika i walczyć o syna, przez tych ludzi nie mogę nawet zadzwonić o syna, usłyszeć go, totalnie nic

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, KALIM_95 napisał(a):

Kolego, mam zdjęcia siniaków, odbitych zębów na swojej ręce i ciele, dowodów zdrady nie mam niestety ale po slubie nie bylismy

 

Nagrania jakieś masz? Siniaki to mogłeś sobie zrobić w pracy chodzi o takie dowody że jak pokażesz to w sądzie to nie będzie wytłumaczenia. Chodzi o typowe nagrania jej zachowania i teściów żebyś na jakieś podstawie wniósł o przejęcie opieki nad dzieciakiem. Na wszystko dzisiaj trzeba mieć dowody nikt na słowo ci w sądzie nie uwierzy.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Przypomniałem sobie sytuacje z mieszkania, niedawno to było, musiałem jechać z koleżanką z pracy do klienta spisać umowe, człowiek lojalny powiedział jej o tym a ona wpadła w taką furię, że dosłownie tłukła mnie pięścią jak schabowego tłuczkiem w niedziele, wyzywając mnie od najgorszego i nawet kopiąc gdy stanałem w rogu pokoju ( patrzyło na to dziecko ) i wtedy podeszła do mnie, złapała mnie za głowe rękami i powiedziała takie słowa '' Kurwa to ja bede twoja żona, rozumiez kurwa? '' miała oczy jakby była opętana. Aż pluła śliną. Uderzyła mnie wtedy znowu i nie wytrzymałem, potrząsnąłem ją i jebłem na łózko i ona obróciła kota ogonem i do mnie '' pobiłeś mnie'' , '' zostaw mnie '' myślę o tym, i zastanawiam się czy ten człowiek ma zaniki pamięci.. miałem wrażenie, że ona nie brała pod uwage co zrobila 5 min wczesniej i to ja pierwszy ją powiedzmy '' pobiłem'' chore dla mnie, tak samo było ze zdradą, to była zdrada a ona mówi mi, że nie, że to wszystko moja wina.. zrzuca wine na mnie, wytwarza poczucie winy 

  • Confused 1
Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, KALIM_95 napisał(a):

Też zacząłem myśleć w taki sposób, gdyby nie poszła w bok nadal bym wierzył, że coś może z tego jeszcze być.

 

Nawet jak by nie poszła w bok to masz setki powodów do ewakuacji,

 

Ja ci mogę powiedzieć co będzie dalej.

 

Omota nowego głupca zresztą już ma, co zrobi jej dziecko i kolejnego.

 

3x800 plus alimenty x3 1000 można żyć? 

 

Nie bądź idiotom tam wszystko jest wykalkulowane jesteś już nie potrzebny.

2 minuty temu, KALIM_95 napisał(a):

Przypomniałem sobie sytuacje z mieszkania, niedawno to było, musiałem jechać z koleżanką z pracy do klienta spisać umowe, człowiek lojalny powiedział jej o tym a ona wpadła w taką furię, że dosłownie tłukła mnie pięścią jak schabowego tłuczkiem w niedziele, wyzywając mnie od najgorszego i nawet kopiąc gdy stanałem w rogu pokoju ( patrzyło na to dziecko ) i wtedy podeszła do mnie, złapała mnie za głowe rękami i powiedziała takie słowa '' Kurwa to ja bede twoja żona, rozumiez kurwa? '' miała oczy jakby była opętana. Aż pluła śliną. Uderzyła mnie wtedy znowu i nie wytrzymałem, potrząsnąłem ją i jebłem na łózko i ona obróciła kota ogonem i do mnie '' pobiłeś mnie'' , '' zostaw mnie '' myślę o tym, i zastanawiam się czy ten człowiek ma zaniki pamięci.. miałem wrażenie, że ona nie brała pod uwage co zrobila 5 min wczesniej i to ja pierwszy ją powiedzmy '' pobiłem'' chore dla mnie, tak samo było ze zdradą, to była zdrada a ona mówi mi, że nie, że to wszystko moja wina.. zrzuca wine na mnie, wytwarza poczucie winy 

 

Pisałeś że jej mama ma choroby psychiczne w tym schizofrenie to myślisz że co ona ma? Nie łączysz kropek?

Edited by smerf
  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, smerf napisał(a):

 

 

Omota nowego głupca zresztą już ma, co zrobi jej dziecko i kolejnego.

 

 

Omotała sobie teraz, frajera z pracy który jest duzo starszy niż ja bo ma 33 lata, jest po rozwodzie i też ma syna, ale ślinił sie do niej i chyba to ją podbudowało, dla niego ONA jeśli chodzi o wygląd to jak wygrana w lotto :D

 

9 minut temu, smerf napisał(a):

 

 

Pisałeś że jej mama ma choroby psychiczne w tym schizofrenie to myślisz że co ona ma? Nie łączysz kropek?

 Tak, jej matka była już w poważnym stanie ( brak kontaktu, w innym świecie była) dlatego przyjechała po nia karetka i trafiła na oddział. A co to łączenia kropek, coraz bardziej zaczynam myśleć, że jest jebnięta po mamusi i myślę jak walczyć o dziecko w takiej sytuacji bo wiadomo jak jest w Polsce ( facet ma chuja do gadania i zazwyczaj dziecko bierze matka)

Link to comment
Share on other sites

@KALIM_95 tak jak Ci chłopaki pisali, źle prowadziłeś relacje i mając oczy zaślepione piękną kobietą, dałeś się sponiewierać. Tu pewnie większość użytkowników, ze mną łącznie, ma takie przejścia w życiorysie.

 

Ona Tobą gardzi, bo wyczuła w Tobie słabość, którą zresztą wykorzystywała. Trochę zaburzona musi być, w genach pewnie to dostała. Może przy jakimś przemocowym gościu byłaby ustawiona i nie robiła takich rzeczy jak Tobie.

 

To nie ma znaczenia, źle Cię traktowała i zdradziła. Nie ma powrotu to tego związki, może to zrobić ponownie, koniec. Wiele lat będziesz tęsknił, trudno. Teraz musisz odżyć, dobry, długi sen, bez śmieciowego jedzenia + trening jakiś, nawet jak masz fizyczną pracę.

 

Nie znamy szczegółów, raczej musisz iść do prawnika, żeby poprowadził sprawę, najlepiej żeby zabrać dzieciaka, bo z tą rodzinką i co chwilę nowym wujkiem, nic dobrego go tam nie czeka. Może prawnik podpowie coś lepszego, czego tu nikt nie napisze...

 

Dzieciak może być zaburzony, ale to Twoje dziecko i musisz mu pomóc ile będziesz potrafił.

 

Jak te najważniejsze sprawy połapiesz już trochę, słuchaj audycji Marka, czyli "Radio Samiec", żeby ogarniać kobiecą naturę. Warto też odsłuchać "Musisz Wiedzieć". Słuchanie jest dobre, bo możesz to robić podczas podróży, pracy, nie każdy ma czas na czytanie.

 

Dobrze, że tu trafiłeś. Dobrze, że już nie jesteś z tą oprawczynią. To Cię prawie zabiło, uważaj na siebie i pisz o sytuacji.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Kolego po takim rollercosterze emocjonalnym z niewątpliwie zaburzoną jednostką jesteś z całą pewnością współuzależniony.

Wyłażenie z tego gówna jest długie i ciężkie. Dlatego warto się wspomóc kimś zaufanym.

To trochę jak ptsd. Masz świadomość, że nic dobrego Cię tam nie czekało, że to zły człowiek a jednak coś ciągnie do niej.

To jest właśnie to uzależnienie od silnych emocji. To coś na zasadzie alpha widow, ale w odwróconej roli.

Dziś Twoim priorytetem powinno być tylko dziecko. Nic innego nie powinno Cię interesować.

W trybie pilnym zgłaszaj się do prawnika i działaj.  Myślę, że historia choroby matki daje jakieś podstawy do rozszerzonego badania psychiatrycznego Twojej chorej partnerki przez biegłego sądowego. Trzeba tylko to dobrze rozegrać.

Jeśli nie choroba psychiatryczna to co najmniej poważne zaburzenie osobowości. Jedno i drugie dyskwalifikuje ją jako dobrą matkę.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

  • Iceman84PL changed the title to Kobieta i teście zniszczyli mi głowę, zdrada, przemoc fizyczna i słowna
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.