Jump to content

Rozstrzygnięcie kolejnej sprawy z Krzysztofem R. aka Janusz Sekuła/Obserwator Amator


Recommended Posts

Wyrok-01-07-2024-po-anonimizacji-kopia.j

 

 

Szanowni Państwo, duchowi Bracia syjamscy itd., itp., etc.

 

Rozstrzygnięcie kolejnej sprawy karnej z Panem Krzysztofem R., odbyło się następująco, co napiszę poniżej, ale najważniejsze - jest to wyrok nieprawomocny i można apelować.

 

1. Ja oskarżyłem jego - Sąd uznał go winnym. I tu ważna informacja; zatarcie skazania wyroku u tego Pana nastąpi dopiero po trzech latach, ALE dopiero po wykonaniu wyroków i środków karnych, czyli musi odbyć karę i wszystko zapłacić.

 

2. Korzystając "z okazji", on oskarżył mnie - Sąd uznał mnie niewinnym.

 

Czyli kontynuując jak prosty człowiek (którym przecież jestem), wygrałem dwa razy. Jest nawet takie powiedzenie, mądrość ludowa - "upiec dwie pieczenie na jednym ogniu". To tak jakby młody mężczyzna, uczący  się fachu hydraulika, miał jedną wizytę (naprawiał kran) u samotnej kobiety (małżonek był w pracy), a za dziewięć miesięcy na tym cudownym świecie, pojawiły się wesoło kwilące bliźniaki. Jeden strzał - dwa "trupy", jak to mówią młodzi gracze komputerowi. Do nauki małolaty, a nie do gier! Zaraz się wami zajmę, tylko dokończę Elden Ringa.


Z tego miejsca chciałbym Państwu bardzo podziękować za wszelką pomoc: materialną, psychologiczną, być może duchową (np. różaniec w mojej intencji, czy chłostanie siebie i w worze pokutnym na kolanach udanie się do Leżajska :) ).

 

Dzięki kolejnemu uniewinnieniu mnie, wiecie już, że kolejny Sąd sprawdzał te wszystkie pomówienia i kłamstwa na mój temat, rozpowszechniane w Internecie. I okazały się one tym, czym zawsze były - próbą sprawienia, by myśleli Państwo że jestem szemraną, cwaną, podłą kreaturą. A ci którzy kilka - kilkanaście lat rozpowszechnianiem tych "prawd" się zajmują (i niczym innym, nic nie stworzyli, w niczym nie pomagali), to czyste, niewinne i przede wszystkim pięknie pachnące Anioły, z których dobroć i szlachetność aż się wylewała zza paska.

 

A więc, jeśli jestem ponoć diabłem wcielonym, to będę teraz Państwa kusił. Uwaga, kuszę; Skoro już Państwo mi pomogli kolejny raz, to może warto teraz zadbać też o siebie? Jak dobrze wiecie, jest portal Plusujemy.pl - założyło go trzech tenorów, jak Platformę Obywatelską.

 

Wrzuca się tam linki z tych miejsc Internetu, które wam się podobają. Później, już po "wklejeniu" linka, można o nim dyskutować, pośmiać się itd.

Można też umieszczać "memy", swoje wpisy, wszystko śmiga elegancko i szybko, bą tą.

 

Nie życzę tego Państwu, ale bywa że i porządny człowiek poślizgnie się na prostej drodze. Ktoś was (tfu! Odpukać w niemalowane itd., itp., etc.) oszuka, wykorzysta, staniecie nagle przed państwową machiną, bądź jakąkolwiek inną. I dobrze wtedy wiecie, że sami z siebie nic nie wskóracie. Trzeba będzie żyć ze świadomością bycia oszukanym, a nie jest to miłe, o czym podejrzewam każdy z Państwa wie doskonale...

 

Ale nagle się okazuje, że Plusujemy.pl dzięki dużej liczbie osób, staje się znane. Wy tam od początku lubiliście a to coś od siebie napisać, a to pośmiać się z polityków, a to na coś ponarzekać. Ot, po prostu miło spędzaliście czas na luzie, np. przy śniadaniu poczytacie co ciekawego wydarzyło się na świecie (ludzie wklejają newsy), pośmiać się czy powkurwiać polityką.

 

Ludzie na Plusujemy was znają, wiedzą kim jesteście, zawsze utniecie sobie jakąś miłą pogawędkę. I gdy problem zjada Twoje życie, piszesz do mnie jaki jest problem - i opisujesz sprawę na portalu. Ja ze wspólnikami dbamy by było to wyróżnione, ludzie wpisują się setkami, może tysiącami i trafia to do kogoś, kto Cię oszukał. Zmienia się rozkład sił, znacznie, i różne rzeczy się wtedy dzieją. Robactwo lubi mrok i ciemność, a nie działanie w świetle reflektorów, i właśnie nagłośnienie łajdactwa uratowało niejednego człowieka ze szponów niegodziwości. Masa ludzi ze łzami w oczach mówi, że pójdzie do TV, do Pani Jaworowicz, ale ilu się uda nagłośnić niesprawiedliwość i łajdactwo?

 

Bez "pleców" nie dostaniesz się do TV, a Internetowe media będą chciały pieniędzy, dużych. Co dasz, jak nic nie masz? A skąd wiesz, czy media Internetowe Cię nie oszukają? Bo mnie znasz od kilkunastu lat - nigdy nie było ze mną żadnej afery finansowej, żadnej dramy o oszustwo. Możesz śmiało dać mi na przechowanie milion złotych, i oddam Ci co do złotówki 900 tysięcy :) Oczywiście żart.

 

Tak więc Plusujemy to jest inwestycja w siebie, ubezpieczenie od podłości ludzkiej - i płaci się nie pieniędzmi, tylko miłym spędzaniem czasu.

Wy dbacie o mnie, a ja powołuję inicjatywy, które zadbają o was w problemach.

 

A co do rzekomego bycia diabłem wcielonym, nie wierzcie w to! Troszkę się tylko zadraśniesz, podpiszesz tak dla żartu krwią taką karteczkę (nie czytaj, jakieś głupoty o Duszy na wieki itd., nikt normalny w to nie wierzy, to foliarze) i sprawa załatwiona! A następnego dnia kluczyki do nowej fabii w prezencie! W gazie! Gratis!

 

To też oczywiście żart. Ale żartem nie jest poczucie wdzięczności, wypełniające moje serce. Wy pomagacie mi, ja pomagam wam, jakoś w miarę elegancko może uda się przeżyć te życie. Jestem wdzięczny ale nie radosny - Fionka choruje i nie wiadomo co przyniosą następne dni. Nic mnie nie cieszy, ale wdzięczność czuję - do was, do Fionki że całe życie nas pilnowała, nie żałując szczeknięć, co nie raz mnie doprowadzało do szału :)

 

Podziękował!

  • Like 13
  • Thanks 4
Link to comment
Share on other sites

  • Marek Kotoński changed the title to Rozstrzygnięcie kolejnej sprawy z Krzysztofem R. aka Janusz Sekuła/Obserwator Amator.

Najzabawniejsza jest pogarda jego własnych kolegów i poczucie wyższości wobec przegranego, który nie spełnił oczekiwań, teksty typu "Ja nie jestem Sekuła" :D

 

I te napinki "Maleczku ja mam na ciebie screeny sprzed 10 lat, ja je pokarzę w sądzie, ja mam ich coraz więcej" xD

 

Nie gorączkuj się "psychologu" z Krakowa, ja się jeszcze raz powtórzę, ty będziesz na samym końcu i będzie najbardziej bolało.

 

I wtedy zobaczymy czy te wyroki są bez znaczenia, bo dla ciebie są bez znaczenia do czasu, jeśli są cudze ;) 

  • Like 5
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Mosze Red napisał(a):

ty będziesz na samym końcu i będzie najbardziej bolało.

 

Y7inw5n.jpeg

2 godziny temu, Mosze Red napisał(a):

Najzabawniejsza jest pogarda jego własnych kolegów i poczucie wyższości wobec przegranego, który nie spełnił oczekiwań, teksty typu "Ja nie jestem Sekuła" :D

 

I te napinki "Maleczku ja mam na ciebie screeny sprzed 10 lat, ja je pokarzę w sądzie, ja mam ich coraz więcej" xD

 

Dość szybko ci odpisał, więc pozwolę sobie zacytować jego post.

 

Cytat

I jeszcze kilka słów do Pana Mariusza S., który popisał się dzisiaj rano następującym komentarzem:

Najzabawniejsza jest pogarda jego własnych kolegów i poczucie wyższości wobec przegranego, który nie spełnił oczekiwań, teksty typu „Ja nie jestem Sekuła” 

I te napinki „Maleczku ja mam na ciebie screeny sprzed 10 lat, ja je pokarzę w sądzie, ja mam ich coraz więcej” xD

Nie gorączkuj się „psychologu” z Krakowa, ja się jeszcze raz powtórzę, ty będziesz na samym końcu i będzie najbardziej bolało.

I wtedy zobaczymy czy te wyroki są bez znaczenia, bo dla ciebie są bez znaczenia do czasu, jeśli są cudze”

Panie Mariuszu. Najpierw Pan pisze o  screenach sprzed 10 lat, a potem wspomina Kanistra z wykopu sprzed ilu? Siedmiu lat? Ośmiu? Zabawne. Proszę Pana, przynajmniej bądź Pan przynajmniej konsekwentny. Jakie dziesięć lat? Pan Kotoński niemal codziennie dostarcza materiałów na siebie. A paru frajerów robi to samo.

Ale to jest mało ważne. Dużo ważniejsza jest „pogarda”, którą mi Pan zarzuca. Wie Pan, poza Grudziądzem i siedzeniem od lat na emeryturze, przy poprawianiu przecinków na cudzym forum i graniem milionera z Paragwaju, są też inne relacje, których Pan nigdy nie zrozumie.

Zarzucanie mi pogardy do Sekuły jest śmieszne. Zarzucanie mi jej przez kogoś tak śliskiego zakrawa o kpinę.

Ad rem:

Od kilku lat nie mogę się nadziwić Pańskiej osobie. Pisze Pan o pogardzie, której sam jest Pan egzemplifikacją.

Koledzy z  forum.  

Ile to już lat koledzy z forum czytają o Pana wielkich sukcesach, ogromnych pieniądzach, inwestycjach, byciu milionerem z Paragwaju, otoczonym najpiękniejszymi kobietami świata? Wszystkie uległe. Przystojny, bogaty, ustawiający wszystkich po kątach, z powodzeniem wśród kobiet.

Tylko, że dla każdego, kto przynajmniej obserwuje forum dziwnym się wydawać powinno, że jest Pan na nim od rana do nocy. Bez względu na piątki, niedziele, święta. Pan zawsze na nim jest. Prawda wyszła na jaw przypadkiem, do którego sam się Pan przyczynił. Nagle milioner z Paragwaju stał się wojskowym emerytem bez samochodu, a może i prawa jazdy? Nagle wszyscy mogli zobaczyć jak podnosi ogony psom swojej żony, z którą jest od, strzelam, dwudziestu lat. Jak się Pan czuje codziennie rano wymyślając kolejne kłamstwa, żeby ten mit trwał? Pamięta Pan jak to tworzył historię dochodów Pana Kotońskiego na użytek frajerów? Jaką trzeba mieć w sobie pogardę do ludzi, żeby tak udawać? Ludzi, którzy wcale nie są do Pana negatywnie nastawieni.

Kochanka i żona.

Czy nie czuje Pan, Panie Mariuszu, że wystawianie własnej kochanki na otwartych zdjęciach jest trochę nie w porządku? Pozwalanie, żeby Pani Kasia udawała jakąś fankę, która w hotelu śpi z Panem Kotońskim jest podłością. To Pan do tego dopuścił. Kto był faktycznie z kochanką na tym wyjeździe „służbowym”? A żona o tym wie? Pan mówi o pogardzie, ale własną żonę Pan oszukuje. No to co jej Pan powiedział? Że jedzie z kolegą na kilka dni?

Pani Kasi już pewnie nie ma. Zmieniła pracę. Może się nie odzywa. Może otrzeźwiło ją to, że pisał Pan o jej dorastającej córce jak o towarze, który oceniają stare dziady. Mam przypomnieć?

Pan Kotoński.

Najgorszym wrogiem jest ten, który udaje przyjaciela. Do dzisiaj Pan – „milioner z Paragwaju” nie wpłacił Panu Kotońskiemu ni 10 złotych. Wręcz przeciwnie – domaga się pewnie pieniędzy za „współautorstwo” tworów.

To Pan, Panie Mariuszu, stoi przecież za tymi wyjazdami sądowymi. Miały być rozprawy w Rzeszowie, zapowiadał Pan, ale nic takiego się nie stało. To Pan odpowiada za tę ciągłą żebraninę, judząc na „hejterów” podatnego na takie manipulacje Pana Kotońskiego. A Pan przecież nie przyjedzie. Nic Pana to nie kosztuje.

To Pan odpowiada za plusujemy, które po roku ma jeszcze mniej aktywnych użytkowników niż na początku. Zero reklam, zero pieniędzy, skarbonka, za którą płaci Pan Kotoński.

Kolejny Pana pomysł to opłata za forum. Wie Pan ilu ludzi zraził pomysł płacenia? I to nie mam na myśli „hejterów”, to jest bajeczka dla Pana Kotońskiego. Ilu potencjalnych kupców tworów by weszło, popisało, zadomowiło się. Ale nie chcą, bo muszą podawać własne dane, na przykład. To Pan uwalił uniwersum pomysłami, za które płaci Pan Kotoński. To Pan udając przyjaciela i lecząc własne kompleksy, w stosunku do  żony, na przykład. A Pan ma to gdzieś, bo Pan przecież nie ponosi odpowiedzialności za nic. Czy to nie jest pogarda?

I bardzo się cieszę, że ja Jarzyna, jestem na końcu tej kolejki. Ciekawe jak te liczne wyjazdy, użeranie się w sądach zniesie starzejący się Pan Kotoński i coraz bardziej zaawansowana wiekiem Pani Elwira K..

Bo z tego co widzę jest coraz marniej. Tak to jest, kiedy są tacy Mariusze wokół nas, którzy nie znając ludzi widzą pogardę w innych, a nie dostrzegając własnej obrzydliwej twarzy.

 

 

 

  • Like 2
  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

@Patton biedaczysko nie zrozumiał szydery :D

 

Podobno Pan Sekuła, wysłał MK nawiązkę z pierwszej sprawy i liczy, że się zacznie bieg przedawnienia liczyć od dzisiaj.

 

To niech jeszcze raz przeczyta wyrok, jeszcze zwrot kosztów 300 PLN miał zasądzone, a tego nie wysłał.

 

Więc wysłanie nawiązki nic nie zmieniło w jego sytuacji, dalej nie wykonał wyroku w pierwszej sprawie :)

 

Natomiast grzywna i koszty za jego akt oskarżenia to sprawa między nim i sądem, też musi wszystko pokryć, żeby za trzy lata wyrok mu się zatarł :) 

 

 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Wprawdzie nie czytam Karnistrowa, bo celem "psychologa z Krakowa" jest, abym czytał i się denerwował, dlatego też tego nie robię, ale niektóre ważne rzeczy koledzy mi pokazują.

 

I właśnie ten tekst Sławomira, "nie jestem Sekułą" - mimo że ten Pan nie jest moim faworytem, nawet mnie troszeczkę oburzył. Bo co Ty niby takiego osiągnąłeś?

 

Płynie z tego taka arogancja i pogarda, że trudno mi to wyrazić słowami. To że nimi gardził, wykorzystuje do wiadomego celu, każdy wie, ale że napisze to publicznie na portalu, gdzie pisze też Pan Sekuła? Tego się nie spodziewałem.

 

Ja Pana Sekuły, jak i Włosimierza nie znałem. Sami wkroczyli w moje życie - w efekcie wszyscy straciliśmy kilka lat. Panowie dostali wyroki prawomocne, ja się najeździłem i namęczyłem. Judził i skłócał tylko wiadomy osobnik, zacierający łapki z radości, że zamiast prosperować, wszystko mi się rozwala. Nie musiał nigdzie jeździć, płacić, nie poniósł jeszcze żadnych konsekwencji. On miał swoją chorą radość, którą mu oboje własnym kosztem oddaliście, więc mógłby chociaż nie mówić na głos tego, co każdy z nas wie - że "za frajer" oddaliście lata życia i kłopoty będą się ciągnąć dłuuugo dla nas wszystkich.

 

Ale on ma was za takich koziołków matołków, że pisze to publicznie! W meilu udostępnionym przez kolegę, z którym się skłócił, pisał żeby nie wysyłać tegoż meila Włosimierzowi, wiadomo dlaczego. A przecież facet dostał wyrok! Teraz pisze wzgardliwie o Sekule, który ma już drugi wyrok, chociaż jeszcze nie prawomocny. Pluje na was i co mu zrobicie? Musicie udawać że jest OK. Ani nie macie swojego portalu, ani tyle determinacji by z nim walczyć. Niebawem was będzie wprost wyszydzał, skoro widzi że udajecie, że plwocina na waszych arystokratycznych, pięknych twarzach, to tylko deszcz pada. Myśleliście że jesteście tacy fajni, bo bluzgaliście gościa w Internecie, który wam nie dał po łbie? A jednocześnie byliście manipulowani.

 

Co do tego "nie jestem Sekułą". Faktem jest, że wygrałem z nim wszelkie możliwe starcia sądowe (dzięki Redowi oczywiście), ale to wcale nie oznacza, że Sekuła jest kiepskim przeciwnikiem. W moim osobistym odczuciu, jest sporo lepszy od twórcy karnistrowa. Przede wszystkim ma dużo lepszą gadkę, nie udaje arystokraty i wielkiego człowieka, który gdy mówi, to brzmi to jakby zaczynał poranną sesję łazienkową - jakby oto wszyscy słuchali go z nabożnym skupieniem i podziwem. I śmieszne to i straszne.

 

No i właściwie w czym Ty jesteś lepszy od Sekuły? Kanał miał od Ciebie lepszy. Gdyby nie konflikt w który go wepchnąłeś, coś by miał, ten drugi także. Swoimi jękami i sapaniami, bo mową tego nazwać nie można, nikogo nie zainteresowałeś, a temat był i jest chodliwy. Nie wiem jak można było to "spier...". Ile mieliście z kolegą subskrypcji na kanale Youtube? 100? 120? Nawet raz się przyznaliście, że klub sportowy nie chciał od was za darmo "pomocy" naukowej, czyli od Ciebie :) I tak jak powiedział Twój były kolega, o problemach Twoich dzieci. Chłopie, jak mogłeś? Kilkanaście lat pisałeś ludziom jacy są głupi i tkwiłeś po uszy w dramach Internetowych, a tymczasem kilkuletnie dzieci dojrzewały w takiej zjadliwej, złośliwej i zakompleksionej energii, bo tylko kompleks może pchnąć człowieka do pisania, że ma fabię z podwoziem opla :)

 

Tato, tatusiu, pójdziesz pograć w piłkę? No nie, bo tatuś właśnie komuś pisze, że jest zerem i nic nie osiągnie w życiu :) 

  • Thanks 5
Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, Marek Kotoński napisał(a):

bo tylko kompleks może pchnąć człowieka do pisania, że ma fabię z podwoziem opla :)

 

BTW Nowa Fabia powoli z przodu zaczyna przypominać BMW. ;)

 

Nowa-SKODA-FABIA-najlepszym-autem-miejsk

 

Jest nawet "usportowiona" wersja Monte Carlo:

 

1333280-1713579593-1_770_0-c.jpg

 

Stalkomir był wizjonerem!

😊

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

@Dworzanin.Herzoga żeby było jasne, ja osobiście nic nie mam do skody fabii - jest dla mnie po prostu zwykłym autem, jak masa innych, clio, polo, ba! nawet ją lubię, bo jest w swojej klasie naprawdę przyjemnym autem. Kiedy jeździłem 25 lat temu 40 konnym trabantem, wsiadłem do fabii koleżanki i byłem zachwycony. Ale gdy jakieś 2, 3 lata temu wsiadłem z większych aut do fabii, miałem wręcz klaustrofobiczne odczucia. Wszystko jest względne, jak to mawiają proste ludzie.

 

Fabia należy z zasady do grupy aut tanich (tańsze polo), co nie znaczy że kupują ją tylko ludzie póki co ubodzy (piszę "póki co", bo przyszłość jednych stacza a innych wzbogaca) bo przecież i ludzie zamożni kupują tanie auto swojej córce (jak poobtłukuje, kupi się drugie bez straty), czy w leasingu pracownikom. Niektórzy mają w nosie czym jeżdżą, kupują byle taniej dojechać z punktu A do punktu B. Samo życie.

 

W małym mieście lepsza taka fabia niż wielki bentley, którym trudno parkować, więc wszystko jest przeznaczone dla określonych celów.

 

Jedyne co mnie śmieszy, to gdy ktoś udający wielką personę, chwali się rzeczami, których wielkie persony nie używają. A żeby jeszcze bardziej zadziwić i zachwycić głupków i plebs, czytających wielkie panisko, wymyślił do tego podwozie opla. Taki niby specjalny model. Czyli niby zwyczajny samochód, ale jednak nie zwyczajny, bo do czeskiej fury dali niemieckie zawieszenie - opla! A dlaczego opla? Przecież od 1991 roku, skoda jest własnością VW, więc tak czy siak, ma jak inne wozy, by produkcja była tańsza, podwozie "polówki", więc i tak ma niemieckie zawieszenie.

 

Tu właśnie jest ta ukryta perła wielkiego człowieka. Z zewnątrz nie pięknego, nie bogato mieszkającego i nie pięknie ubranego - ale jego wóz ma specjalnie przywiezione podwozie z innej firmy! Od opla! Jeden, jedyny taki model. Czyli na zewnątrz Sławo - mir, opisuje sam siebie jako człowieka skromnego, człowieka z ludu, ale wyraźnie sugerując że od tego ludu jest lepszy, ważniejszy. Bo kiedy lud ma podwozia vw, to on ma od opla :)

 

Oczywiście trochę sobie żartuję, bo i co zrobić innego? Za tym kryje się nierozwiązywalny dramat i wiele, wiele bólu psychicznego. Przeciętny mężczyzna, niczym się nie wyróżniający, z jakichś przyczyn, mi nieznanych, pragnie być kimś wielkim, Napoleonem niemalże. Narcyzm? Czy miał to od urodzenia? Czy to powstało w nim później, gdy zazdrościł bogatym, tym co mieli lepsze życie? Ale dlaczego te pragnienie tak urosło? Każdy chce mieć więcej, troszkę zazdrości znanym i bogatym, ale żeby doszło to do takiego stanu, że stary chłop siedzi w sieci i dokucza innym w perfidny sposób? Miał pisać w plejboju, w Bluszczu, miał mieć podwozie opla, kto zliczy te wszystkie farmazony? Podał rękę Mellerowi nawet! Główne dokonania? Był na Słowacji na urlopie, moczył stopy w górach Harzu. No i sam płaci rachunki za prąd i gaz. Powtarzał to tysiące razy, więc dobrze to zapamiętajcie :)

 

Gdy go poznałem, czyli gdy przyszedł na mój blog w Onecie i zaczęła się ta gehenna, to już wtedy, kilkanaście lat temu, młoda pisarka podająca się za prostytutkę, sprzedająca książkę ze swoimi wspomnieniami, napisała o nim Z NAZWISKA, że ją prześladuje, liczy jej dni okresu (zarzucił jej kłamstwo)  i tego nie wytrzymuje psychicznie. To ile trwa takie nużące prześladowanie? Moje ok. 15 lat, ale wtedy byłem tylko kolejnym celem, 20 lat? 25 lat? I co z dziećmi? Nawet jego skłócony kolega mówi PUBLICZNIE, że jakieś korepetycje, że problemy w nauce, to co do cholery działo się w rodzinie tego człowieka? Dwójka dzieci, nędzny domek, zamiast brać się do roboty, żeby dzieci coś miały jak dorosną, to chłop siedzi i pisze o rachunkach za prąd i gaz, oraz jak żyje na luzie + znęcanie, aż trzeba uciekać z Internetu, bo jest to nie do wytrzymania. 

 

Bo jak Ci ktoś napisze coś takiego, to parskniesz śmiechem. Ot, jakiś dzieciuch dorwał się do netu. Ale gdy napisze 10 raz, każesz mu spier... bo ile można. A jeśli powtarzać to będzie latami? No właśnie, to z pozoru nie wygląda na torturę, ale jest gorszą niż bluzgi non stop. Chińska tortura gdy kropla wody pada na głowę, jest jedną z najstraszniejszych. Uwierzysz? Kropla wody, co to jest kropla wody? A człowiek od tego wpada w obłęd. Cytuję z Wikipedii: 

 

Skuteczność potwierdzono w programie Pogromcy mitów. W obecności sanitariuszy monitorowano stan psychiczny Kari Byron. Mimo świadomości, że w każdej chwili może zakończyć eksperyment, a wokół są ludzie, którzy mogą udzielić jej pomocy, przeżyła krótkotrwałe załamania. Po godzinie testy psychologiczne wykazały znaczną frustrację, obniżenie nastroju i lęk, a sam eksperyment zakończono po półtorej godziny.

Pokaz tej tortury zdobył popularność widzów na naukowej wystawie w La Crosse Center w 2008[5]. Na przykładzie czwórki ochotników wykazano całkowitą skuteczność metody[5].

 

No proszę, po półtorej godziny Pani MUSIAŁA skończyć testować z kroplą wody. A co by było po latach? Każdy z nas wie, że nie przeżyła by nawet miesiąca, skoro wiedząc że to eksperyment, po godzinie psychicznie padła. Ludzie tego kompletnie nie rozumieją, że ich mózg tak właśnie reaguje na coś takiego i trudno ich o to winić, skąd mają to wiedzieć? Ja też przecież tego nie wiedziałem, że człowieka niekoniecznie można zabić, można go też doprowadzić do takiego stanu psychicznego, że sam się powiesi, bo ból psychiczny jest nie do wytrzymania, a ciągły, bezustanny stres rozregulowuje funkcje organizmu, siada trawienie, nie da się spać, pojawia się nerwowość i brak koncentracji. Taki jest właśnie cel - zniszczyć człowieka. A później krzyknąć oburzonym tonem niewinnej ofiary - Ja tylko napisałem że jest nikim! A że kilkadziesiąt tysięcy razy, to już nie warto wspominać, bo i kto w to uwierzy. Nawet zarechoczą i uśmiechną się cynicznie niektórzy, że to wymysły szaleńca, wariata - przecież w tym świecie nikt nikogo nie rani, nie ma psychopatów, sadystów a policję i inne służby powołali dla zabawy.

 

Wystarczy teraz spojrzeć na portal karnistrowo. Kontynuacja kilku lat wykopu (prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wpisów niejakiego Kanistra, skierowanych do mnie, identyczne teksty i styl pisania, zanim został wyrzucony z wykopu napisał, że zaprasza właśnie na ten blog). Od kilku lat jest tam pisane systematycznie tylko o mnie. W komentarzach, tylko o mnie. Jednocześnie atak następował w innych miejscach, za co między innymi zapadły skazujące wyroki. Do tego donosy gdzie się da, policja w domu, śledzenie mnie przez Pana ex detektywa i naśmiewanie się ze zdjęć posesji oraz mnie na rowerze... pokazywanie mi zdjęć z kulą na czole, oraz na zdjęciu Anki też, ją też dużo krócej na szczęście, prześladowali, ale cenę zapłaciła dużą. I zaczynają się znowu jej czepiać, nie mam pojęcia dlaczego.

 

Tak jak mi powiedział kolega, który czytał dokonania Stalkomira, nie ma możliwości, żeby badanie psychiatryczne zlecone przez sąd, nie stwierdziło narcyzmu lub/i psychopatii. Powiedzmy prostym słowem, że zmiany nawykowe są za duże i się pogłębiają, a jego intelekt za mały, by nawet znając badania móc z nich wybrnąć. 5 lat doradzał kolegom w sprawach karnych, z wiadomym efektem... no ale jak doprowadzić do badania, jak ukrywa się? Oficjalnie przedstawia się jako moja ofiara :) a nieoficjalnie robi to co robi. I jak powiedział PUBLICZNIE jego były kolega, Sławo - mir prosił go o pisanie na mnie na blogu Karnistrowo. Są i inne wpadki, ale to już w sądzie.

 

Oficjalnie napisał do mnie kilka razy, zwymyślał mnie, zagroził że mi rozwali forum i postraszył sądem. Wystąpił też publicznie (tylko audio) ze skazanymi prawomocnie kolegami, zadając pytanie, w jego mniemaniu niezwykle podchwytliwe, na koniec "rozmowy" - pokaż Maleczku chociaż jeden przypadek hejtu :) 

 

Ale dość tego, rozpisałem się, przepraszam.

 

Chciałem napisać tylko jedno, by sobie kupił (albo oderwał :) ) napis Monte Carlo i nalepił u siebie. Od razu poczuje się ważniejszy :) A szczerze? Obcy ludzie mówią publicznie o problemach jego dziecka, nie ma co, jest z czego być dumnym. Ciekawe czy dzieci wiedzą, co robi w sieci innym ludziom tatuś. Jedni są lojalni wobec ojca bez względu na wszystko, inni nie, a są jeszcze tacy którzy dojrzewając, zaczynają budzić w sobie pogardę do człowieka, który powołał ich na ten świat i miał ich w dupie, bo rzucił tysiaka wypłaty i zadowolony biegnie do komputera, pisać jaki jest na luzie i że rachunki za prąd sam zapłacił. I śmieszne i straszne. A jeśli kiedyś sprawa wyjdzie na jaw? Piętno hańby będzie nie do zmycia z dzieci, rodziny...

  • Like 5
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

@Marek Kotoński najzabawniejsze jest, że ta mania wielkości i dostatku nie przekłada się na wakacje z rodziną xD

 

Ehhh byłem na Słowacji, ehhh widziałem góry Hertzu, a na profilu ani jednego zdjęcia z rodziną.

 

Więc dostatek wygląda tak, że przez lata jeździł "czeskim kaszlakiem" na wakacje, a rodzina siedziała w domu.

 

On był w domu, to siedział przy kompie i marnował lata życia na hejt w internecie, w pracy zresztą też go marnował.

 

Wyjeżdżał wypoczywać, to bez rodziny, prawdopodobnie dlatego, że jego czas urlopu to jedyny okres w życiu tych ludzi, kiedy mogli odpocząć od niego i jego hobbystycznych zajęć. 

 

Zresztą czasy słynnego skodopla minęły bezpowrotnie, teraz na podjeździe stoją Renówka i Fiacik xD

 

Wiem z pierwszej ręki, jakby napisał on we własnej osobie.

 

Wiem z pierwszej ręki, bo znam kogoś kto tam wpada czasem z wizytą, jak pana domu nie ma w domu ;)

  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

  • Mosze Red changed the title to Rozstrzygnięcie kolejnej sprawy z Krzysztofem R. aka Janusz Sekuła/Obserwator Amator
W dniu 4.07.2024 o 07:01, Mosze Red napisał(a):

Nie gorączkuj się "psychologu" z Krakowa, ja się jeszcze raz powtórzę, ty będziesz na samym końcu i będzie najbardziej bolało.

To już chyba 2 przegrany wyrok sądowy i to w 2 instancji, powinni już go zamknąć, choćby na tydzień a nie chodzić po wolności, może wtedy do tego gościa by coś dotarło, gdyby gity pokazali mu miejsce w szeregu oraz 4 ściany i kraty w oknie w małym pomieszczeniu i spacerniak, plac o wymiarze 20x20 metrów.

Edited by Druid
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.