Skocz do zawartości

"Wyprowadzka puszczalskiej" - ciąg dalszy


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Pamiętacie filmik z Rosji, na którym zdenerwowany mąż "pomaga" wynieść walizki żonie, która wcześniej go zdradziła? Teraz mamy ciąg dalszy, gdy to uciemiężona Pani nagrała filmik, w którym tłumaczy się  jak to niby naprawdę było. Pierwsze co mnie uderzyło to stwierdzenie: "Nie interesuje mnie to co powiedzą inni". Oczywiście, ale nagranie trzeba było wrzucić do netu żeby wybielić się. I co słyszymy w nim? Oczywiście nic co by odbiegało od schematu, a więc: Facet niedobry, pijak, lump alkoholik, frustrat, zazdrośnik etc.etc. Nie ma samochodu, nie ma domu, mieszkanie nie jest jego, słabo zarabia. To ona jest tutaj pokrzywdzona, to ona przecież zarabiała więcej... To ona była tą pokrzywdzoną, bo facet sobie ubzdurał że łączy ją coś z szefem.

 

Oczywiście bliscy i znajomi wiedzą najlepiej. I cały czas to podkreślanie: "Nikomu się nie tłumacze", a potem znów jazda. I to samo z mężem: "Nie chcę mówić jaki on zły i niedobry"... a później napierdalanka na chłopa. Czyli standard, standard i jeszcze raz standard. Na koniec podkreślanie własnej cnoty i dobroci, bo przecież tak już było wiele razy. Ach już widzę białych rycerzy spieszących otrzeć łzy ze smutnego lica pokrzywdzonej waćpanny..  Nie mówię, że facet był aniołem nie wiemy jak naprawdę było, ale kij ma zawsze dwa końce. A panienka kreuje się na święta. Ile razy to przerabialiśmy...

Edytowane przez seba33
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.