Jump to content

Powitanie, a może coś więcej


Recommended Posts

Witam Wszystkich forumowiczów,

Jako gość śledziłem forum od dobrych kilku lat. W wielu kwestiach czerpałem z wiedzy braci, za co dziękuje. Postanowiłem zostać pełnoprawnym użytkownikiem, ponieważ będę chciał założyć na początek na pewno jeden temat, w którym poproszę o opinię/rady.

 

Krótko o mnie:

Gość w wieku 29 lat, po studiach powróciłem w rodzinne wiejskie strony, w pobliżu powiatowego miasta widmo, na szczęście dość dobrze skomunikowanego z resztą kraju. Praca w branży związanej ze studiami. Jest potencjał, ale niestety zablokowałem się w firmie, w której nie przepracowuje się, ale bez szału w postaci kasy.

W tym wątku skupie się głownie na swoich relacjach DM – przyczynach, skutkach osadzonych w dotychczasowym życiu.

Więc w kwestiach relacji DM, no co tu dużo mówić porażka xD

No, ale najpierw nakreślę kim jestem:

 

W skrócie jeśli chodzi o wygląd: jest potencjał, ponieważ posiadam mityczny wzrost +190, budowa ciała szczupła/normalna ostatnio pod wpływem z treningów lekki progres w stronę bardziej atletycznej budowy.

Mankamenty: cóż w wieku nastoletnim mocny trądzik, masa kasy, leków, terapii z pewnymi sukcesami okraszonymi nawrotami przy gorszej diecie/stresie. Reasumując dalej z tym walczę, niestety pojawiły się blizny (co tu dużo mówić szpecące), które powoli próbuje zniwelować.

 

Czemu o tym wspominam, no niestety trądzik wywołał masę kompleksów, a co za tym idzie mocno skurczył pewność siebie. Najbardziej tragiczne w tym wszystkim, że mocno zblokowały potencjał, ponieważ od dzieciaka miałem masę znajomych, okazji do poznawania innych. Na pewno nie mogę narzekać, że nie należałem do żadnej paczki znajomych/byłem wykluczony. Nie jestem typem lidera, ale zawsze byłem lubiany, bądź minimum akceptowany. Z charakteru jestem optymistą z pewną dozą realizmu i praktycznego podejścia do życia. Sądząc po interakcjach z innymi ludźmi mam potencjał w żartowaniu i dobrym poczuciu humoru. Wydaje mi się, że dobrze czytam ludzi, mam pewną dozę empatii, ale generalnie nie narzucam się. Taki typowo ze mnie ambiwertyk, z tendencją do nie wychylania się i niestety do pozostawania z boku.

 

W rodzinie z zewnątrz ok, ale niestety przez nadużywanie alkoholu w przeszłości przez ojca i braniu bagażu ratowania rodziny na swoje barki. Skwitować można DDA, więc kolejny klocek do konstrukcji zwanej: niska samoocena. Dodam jeszcze, że wychowany w wierze katolickiej, więc tu można dorzucić kolejne kamyczki pod tytułem grzeczny, ułożony, ale jakiś taki nijaki. Ogólnie, dalej jestem osobą wierzącą jest to dla mnie ważne, pomaga mi, ale też jestem świadomy, że uległem pewnej obróbce co w ostateczności uformowało mnie jako nie wychylającego się, a czemu spytacie? Ponieważ u większość znajomych w kwestiami wiary nigdy nie było po drodze, by się nie wychylać i nadstawiać na jakiś lincz, w gronie znajomych się z tym nie afiszuje. Przez to jak mniemam jestem rozdarty pomiędzy tym bardziej rozrywkowym, wulgarnym towarzystwem, a wewnętrznym poczuciu, że tak nie powinienem się prowadzić

 

Ok profil osoby mamy za sobą, więc wracamy do punktu wyjścia, czyli braku baby (oczywiście zdaje sobie sprawę z całego bagażu i problemów jakie może generować kobieta, ale cóż z biologią ciężko wygrać). No niestety pociąg pod nazwą obycie w związkach odjechał bardzo daleko, czyżby mityczna ściana na horyzoncie, gorzej że to facet może zaraz w nią jebnąć

Cóż pomimo problemów z trądzikiem, sporo było sytuacji, które mogłyby zwiastować zalążek sukcesu w tej dziedzinie, ale ślepy zakompleksiony gość tego nie widział. W czasie studenckiego życia pewnie szanse na to by się trochę pobawić z dziewczynami była największa. No różnych ciekawych akcji, imprez było sporo, każdy z kumpli obracał kogoś, no ale ja skromny, z cienką samooceną nawet szczególnie nie szukałem okazji (choć teraz po czasie widzę, że pewne tematy można było cisnąć bez aury milusińskiego i pewnie by coś i mi skapnęło ze stołu), a tak człowiek budzi się w wieku 24 lat z powrotem na prowincji, z myślą o tym, że trzeba robić "karierę", ale dalej z chujowym obyciem z panienkami. Po mocnym spowolnieniu towarzyskim w porównaniu do studiów, człowiek zadaje pytanie co zrobić by poprawić swój los. Ogólnie weszły tematy o rozwoju osobistym itp., tak też trafiłem na forum. Zacząłem zagłębiać się w tematy na forum, dzięki temu zauważyłem, że nie jestem jednym z problem by znaleźć jakąś gąskę. Jak to bywa często typom w moim wieku większość myśli sprowadza się do tematu mitycznego seksu. No ale skoro jestem przeciętny fizycznie, słaby interpersonalnie/osobowo to znalazłem wątek, że są takie istoty jak profesjonalistki, które zajmą się tego typu chłopaczkiem i odczarują swoją psiochą mityczne bycie prawikiem xD Pewnie jak dotrwaliście do tego miejsca tej fascynującej historii, to się zastanawiacie, ale dobry katol na divy poszedł, polak-rodak-hipokryta. Cóż jak to się okazuje w życiu akt zwany ruchaniem nie jest nadzwyczajny, może kosztować kilka stówek, po prostu wow! Na marginesie nie jestem dumny z pójścia kilkukrotnie na divy. Niby człowiek się obył z panną, ale dla mnie niestety jest to wersja beta, pomagająca tylko spuścić ciśnienie, niestety bez otoczki zdobywania panny i budowania potencjalnej relacji.

Z racji, że grupka ze studiów mocno się rozpierzchła po kraju, na miejscu stare znajomości mocno zardzewiały, to szukanie kobity zostało osadzone w świecie aplikacji. No niestety generalnie appki to gówno, ale jakieś sparowania były, pisanko było, umawianie się też. Nawet ładne i konkretne panny udało się zaprosić. Spotkanie poprawne bez fajerwerków, ale z możliwością dalszego rzeźbienia. Wszystko ok, ale tryb sabotażysty załączał się po takim spotkaniu, bo przecież jestem taki przeciętny, nudny, jeszcze z bliznami na mordzie. Lepiej dać sobie spokój i kilkukrotnie spuściłem taką relację w kiblu, bo bałem się odrzucenia xD

 

Wnioski: no Głowa  - tragedia, nie radzi sobie. Obycie z pannami zerowe, a człowiekowi lata lecą i zaraz zostaną tylko cwane wampirzyce, z którymi nawet dla własnego zdrowia lepiej się nie wiązać.

 

Dobra kończę szanowni Panowie, bo wyskrobałem ścianę tekstu, a miało być tylko powitanie. Niech to będzie forma terapii. Będę wdzięczny za Wasze spojrzenie na sytuację, czekam na konstruktywną krytykę, zjebki też mogą być.

 

Pozdrawiam Was i życzę wszystkiego dobrego. Mam nadzieje wrócić w jakiś innych wątkach, bardziej z merytorycznymi treściami, jednak trochę lat za sobą człowiek ma i pomimo, że twierdzi, że jest cienko to sukcesy też były. Całość porażek/zwycięstw może dać ciekawy obraz i wnioski, więc optymistycznie kończąc cytując naszego papeja: "Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie. "

Edited by Delin
poprawa przejrzystości tekstu
  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

Witaj, masz "dobre pióro" bo jakoś gładko czytało się twoje nie krótkie przywitanie.

 

Jesteś w dobrym miejscu - świadomym, a to już dużo. Możesz nie być obyty z pannami ale jak coś kliknie to będzie z górki i nie będziesz myśleć o odrzuceniu które i tak może trafić się każdemu po wielu latach związku bo coś nagle  przestanie działać. 

 

W tym wieku możesz mieć jeszcze wiele ciekawych doświadczeń z kobietami nie oczekuj od siebie perfekcji, żyjemy w kontrolowanym chaosie a masa ludzi chciała by mieć problem typu trądzik zamiast tych co mają...

Tak naprawdę większość ludzi jest brzydka nie idealna, a jak trafią się ładne jednostki to mają zazwyczaj tylko na to pewien termin później po pewnym czasie się kończy odcinanie kuponów...

 

Może to zabrzmi dziwnie ale to nawet lepiej jak zostaniesz odrzucony na pewno cię to czegoś nauczy. Odrzucenie to po prostu kolejne doświadczenie w holograficznym świecie klaunów. 

 

Edited by smerf
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

@smerf dzięki za miłe słowa.

 

Zdecydowanie bycie gotowym na odrzucenie to podstawa. Na pewno warto siebie testować i być gotowym właśnie na to odrzucenie. Często mi tego brakuje i wolę z góry założyć, że i tak będę odrzucony bez spróbowania w rzeczywistości. Takie projekcje mega wstrzymują rozwój danej jednostki.

 

Oczywiście mam świadomość, że trądzik to nie wyrok i nie jedna osoba dostała w genach o wiele większe obciążenie i jakoś potrafią z tym żyć. Muszę dbać o swoje dobre samopoczucie i odsunąć to co inni myślą na mój temat. Tego typu podejście będzie bardziej uzdrawiające. Co do samego trądziku wznowiłem leczenie dermatologiczne, możliwe że ponownie mnie zmusi to do przyjmowania izotretynoiny, gdy obecna kuracja nie przyniesie efektów. Cóż widocznie tylko to podziała na mój problem, a rozwiązanie go dałoby mi w końcu wolność, przede wszystkim myśli, które często są toksyczne.

 

Co do do panienek, postanowiłem że obecnie sobie odpuszczam jakieś nachalne poszukiwania złotego graala. Wole przepracować w sobie pewne złe nawyki/doświadczenia plus szykuje się zmiana pracy, dodatkowo też chcę spełnić jedno ze swoich marzeń. Dlatego wpychanie na siłę damy obecnie, raczej doprowadzi tylko do tego, że jako wyposzczony piesek będę latał z jęzorem przed nią.

 

PS. Czy Mickiewicz to nie wiem, zdecydowanie mogłem się krócej przedstawić, a całość zamieścić w świeżakowni, tu trochę wątek umarł, ale to może lepiej bo po co kolejny wieszcz, który próbuje wzniecić romantyczny płomień w narodzie. Skończy się tym, że szybko ten ogień się  wypali i zważywszy na doświadczenia wieków minionych, nie na tym na czym powinien 🫣

Edited by Delin
poprawa stylistyki
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Delin napisał(a):

Oczywiście mam świadomość, że trądzik to nie wyrok i nie jedna osoba dostała w genach o wiele większe obciążenie i jakoś potrafią z tym żyć.

 

Też się z tym zmagałem ogólnie dieta jest ważna jak najmniej przetworzonej żywności, słodyczy chipsów etc

Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.