Skocz do zawartości

Jak mnie wkurwia idiotyzm ludzi w sprawie CHF...


RedBull1973

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem!

Jestem wprost przerażony idiotyzmem ludzi, którzy powtarzają oczywiste brednie i bezczelne kłamstwa banksterów w sprawie kredytów frankowych...

 

Chodzi o słynne już teksty : "Nie będziemy dopłacać do frankowiczów", czy "Trzeba było brać kredyt w złotówkach, cwaniaczki!"...

 

Przede wszystkim, to NIKT z tzw. "frankowiczów" nie chce żadnych dopłat, czy w ogóle JAKIEJKOLWIEK pomocy finansowej !

Chodzi tylko o to , że skoro ŻADEN BANK nigdy nie kupił i nie miał ani jednego CHF, to kłamliwe teksty o rzekomych STRATACH banków w przypadku przewalutowania na PLN po kursie z dnia wypłaty -

- są po prostu bezczelnym kłamstwem!

Bank pożyczał ZŁOTÓWKI, a nie FRANKI ! Bank nie kupował NIGDY żadnych franków, nie przelewał ich kredytobiorcom , po prostu NIGDY ich nie miał  i nie ma do dnia dzisiejszego!

 

Więc kurwa jakim sposobem BANK może mieć STRATY w momencie, gdy kredytobiorca ODDA mu dokładnie tyle PLN, ile pożyczał (plus odsetki , i powiedzmy nawet ten złodziejski spread)...?!

 

Co do spreadu, to kolejny zajebisty pomysł BANKSTERÓW na przekręt stulecia - mianowicie BANK pożycza i wypłaca złotówki, przeliczając je na CHF, i biorąc kasę za spread zarówno przy WYPŁACIE,

jak i potem przy każdej spłacie raty...A przypominam, żadnych CHF przecież nie ma i nie było w obrocie!

 

OK, ale tu jeszcze nie ma tragedii, powiedzmy szczerze, że kredyty w CHF były ZNACZNIE tańsze niż w PLN, więc można to wszystko jakoś przełknąć.

 

Każdy umie jakoś tam myśleć i liczyć , więc było jasne (przynajmniej dla mnie) , że frank zapewne TROCHĘ pójdzie w górę...

U mnie wychodziło, że CHF był po 2.5 zł i musiałby przekroczyć 3.6 zł, żebym dostawał w dupę na racie, w stosunku do kredytu w PLN...

No tak , ale w złotówkach dawali mi tylko 350 tys. ! A nie 500 tys.....

O sprzedaży domu w ogóle nie myślałem , bo miał być NASZ już do końca życia...

 

Najgorsza sytuacja powstaje, gdy teraz chcemy (lub MUSIMY!) ... SPRZEDAĆ nieruchomość, obciążoną hipoteką we franku !

Nagle okazuje się, że do oddania jest dwa razy tyle , co pożyczaliśmy!

 

Konkretny przykład: pożyczałem 500 tys. PLN na budowę domu, w denominowanym kredycie frankowym. Swoich środków włożyłem w budowę ponad 200 tys. , nie licząc robocizny.

W sumie wydałem grubo ponad 700 tys. PLN.

Spłaciłem już ok. 250 tys. z tych 500 tys., tymczasem gdybym chciał sprzedać dom (a MUSZĘ! - rozwód...) , to bankowi winien jestem na dzień dzisiejszy nie ok. 250 tys. , tylko...800 tys PLN !

 

I to jest kurwa prawdziwy problem frankowiczów, a nie to , że raty kredytu wzrosły o 200 czy 500 zł!

 

Tymczasem wg mnie jakieś 90% Polaków, którzy NIE MAJĄ kredytu w CHF, bezmyślnie powtarza kłamstwa banksterów, i krzyczy jak idioci " Nie będziemy im dopłacać!"...

Załamka nad debilami...

 

 

Przecież to nie chodzi o żadne DOPŁATY !

Banki zarobiły "nadprogramowo" na wzroście kursu CHF  - DWA RAZY TYLE, co powinny !

Więc skoro teraz bank dostałby ode mnie tyle co mi pożyczał, czyli 500 tys PLN + odsetki i opłaty - to KURWA o jakiej STRACIE jest w ogóle mowa ???

 

 

 

I teraz najważniejsze na koniec:

Już w 2010 r. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumenta wydał prawomocny wyrok, który stwierdził, że tzw. klauzule indeksacyjne przeliczające kredyt udzielony w złotówkach do kursu franka szwajcarskiego są nielegalne!

 

Sąd stwierdził nieważność umów z takimi klauzulami (czyli jest to 98% kredytów frankowych!) , gdyż przyznanie sobie przez bank możliwości ustalania kursu zakupu i sprzedaży przeliczenia waluty na podstawie bliżej nieokreślonych przesłanek,

których w obiektywny sposób nie może zweryfikować klient -  jest sprzeczne z dobrymi obyczajami.

Sąd Apelacyjny potwierdził, że klauzule abuzywne są bezskuteczne ex ante i ex lege, co znaczy, że nie wiążą konsumenta z mocy samego prawa już od chwili zawarcia umowy,

w której znajduje się niedozwolone postanowienie, nie zaś dopiero od chwili wpisu klauzuli do rejestru klauzul niedozwolonych.

Zatem wszystkie umowy kredytowe, nawet te zawiązane przed 2010 r., które zawierają podobne klauzule indeksacyjne - są nieważne!

Od kilku lat kredytobiorcy spłacają kredyty wg nieważnych umów.

 

 

 

Sądy w Chorwacji i Hiszpanii uznały kredyt w szwajcarskiej walucie za “narzędzie spekulacyjne” i unieważniły umowy z klientami.

Zaskarżone kredyty miały być oddane albo przeliczone ponownie po kursie z dnia, kiedy je zaciągnięto.

 

Banki udzielając kredytów indeksowanych CHF nie miały pokrycia we frankach na udzielane kredyty, tworzyły wyłącznie  wirtualne zapisy księgowe w obcej walucie i przeliczały kredytobiorcom na złotówki po kursie arbitralnie ustalonym.

W 2014 r. ujawnił te nadużycia Jan Krzysztof Bielecki, który przez wiele lat sprawował funkcje prezesa Banku PeKaO S.A.

W wywiadzie udzielonym dla GW twierdził, że częstym zjawiskiem w minionych latach był fakt, że banki kupowały franki na jeden dzień rano, by sprzedać je jeszcze tego samego dnia.

Czyli kredyt walutowy udzielony na 30 lat przez bank był zabezpieczony jednodniowym zabiegiem, w gruncie rzeczy trikiem.

Codziennie dług był rolowany, krocząco.

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kumpla który pracuje w banku, opowiadał mi jak to sie odbywało, i jakie premie były za wciśnięte kredyty frankowe...

Jeden wielki wałek, i chuja prawda ze banki cośby tam straciły, zwyczajnie nie ukradły by tego co zamierzyły......,jak zwykle byle okraść goja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Banki nie mają franków które pożyczają? One nawet nie mają złotówek, które pożyczają, znaczy mają dokładnie 3,5% bo tyle wynosi rezerwa obowiązkowa. Resztę bierze się z powietrza, dzięki mechanizmowi rezerw cząstkowych. 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podzielam Twojego posta.

 

   Nie żebym był pokrzywdzony. Swoją budę spłacam w tym roku, ale jak policzyłem bank dostanie 3razy tyle ile dał. Za okres 10 lat. I to tak krótko i mało, bo się z kobietą sprężyłem.

Podsumowując to banksterka. Wystarczy wprowadzić zakaz lichwy. Zdefiniować, w końcu pojęcie lichwy, klepnąć to w sejmie i senacie, Prez. podpisze i mamy w końcu w Polsce spokojne życie.

 

 Żydowstwo opuści nasz kraj, bedzie sielana.:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakaz lichwy to był w średniowieczu zgodnie z prawem kanonicznym. Dlatego większość ówczesnych bankierów to byli Żydzi, ich religia nie trzymała, przepisy prawne zawsze dało się ominąć, dlatego naród wybrany ma w tej dziedzinie takie doświadczenie xD.

 

Pożyczka na procent to konieczność w gospodarce. Ba już nawet zbyt niskie raty kredytów to przepis na katastrofę, wszystkie kryzys gospodarcze biorą się ze zbyt niskich stóp procentowych (utrzymywanych poniżej poziomu rynkowego przez bank centralny).

 

Czego naprawdę potrzeba to:

-zdrowego pieniądza, najlepiej opartego o złoto lub inny kruszec

-wolnej bankowości - brak banku centralnego, banki działające jako normalne przedsiębiorstwa, których nikt nie ratuje w razie kłopotów z wypłacalnością

-wymogu stuprocentowej rezerwy obowiązkowej uniemożliwiającej kreację pustego pieniądza, jak jest przy rezerwie cząstkowej 

Edytowane przez EnemyOfTheState
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na prawdę, to powinny wreszcie być wprowadzone takie reguły, że przeprowadza się dochodzenie i znajduje OSOBĘ odpowiedzialną za zredagowanie dla klientów oszukańczych umów. I karać ich więzieniem, a nie finansowo. I pracownikami niższego szczebla, podsuwającymi klientom niekorzystne umowy, również powinna zainteresować się prokuratura, bo to współudział - zazwyczaj w 100% świadomy - w oszustwie.

 

Karanie takiego sztucznego tworu, jak bank, i to tylko karą finansową, nic nie daje, bo zyski z nieuczciwych działań są zwykle większe niż kary.

Edytowane przez Ambroży
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, EnemyOfTheState napisał:

Czego naprawdę potrzeba to:

-zdrowego pieniądza, najlepiej opartego o złoto lub inny kruszec:wacko:

-wolnej bankowości - brak banku centralnego, banki działające jako normalne przedsiębiorstwa, których nikt nie ratuje w razie kłopotów z wypłacalnością:lol:

-wymogu stuprocentowej rezerwy obowiązkowej uniemożliwiającej kreację pustego pieniądza, jak jest przy rezerwie cząstkowej :wacko:

 

@EnemyOfTheState, no nie ja pitolę. Proste pytanie.

" Czy ty nie wciągnałeś za dużo "żwiru" i jestes w pełni władz umysłowych" ?

 Na ta chwilę , oczywiscie:D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Ambroży napisał:

Tak na prawdę, to powinny wreszcie być wprowadzone takie reguły, że przeprowadza się dochodzenie i znajduje OSOBĘ odpowiedzialną za zredagowanie dla klientów oszukańczych umów. I karać ich więzieniem, a nie finansowo. I pracownikami niższego szczebla, podsuwającymi klientom niekorzystne umowy, również powinna zainteresować się prokuratura, bo to współudział - zazwyczaj w 100% świadomy - w oszustwie.

 

Karanie takiego sztucznego tworu, jak bank, i to tylko karą finansową, nic nie daje, bo zyski z nieuczciwych działań są zwykle większe niż kary.

Chyba sobie kpisz?

Trzeba by zacząć od useja czyli od żydków którzy ten burdel wprowadzili na początku XX wieku i ich kontynuatorów, a nawet gdyby to spierolą do usraela i kto im co zrobi, tak jak to mają w zwyczaju.

Był parytet złota to go rozjebali bo nie dało sie tworzyć pieniądza z niczego co teraz robią,a wszyscy którzy chcieliby powrotu do złota to terroryści, dyktatorzy itp. krórych trzeba przywołać do porządku.

No Chiny sie wymykają i kilku innych.

To jest jeden wielki światowy wałek, bo gdyby nie to to usej jest bankrutem .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, SledgeHammer napisał:

 

@EnemyOfTheState, no nie ja pitolę. Proste pytanie.

" Czy ty nie wciągnałeś za dużo "żwiru" i jestes w pełni władz umysłowych" ?

 Na ta chwilę , oczywiscie:D

 

 

Tzn.? 

Standard złota funkcjonował do samej I wojny światowej. Przykłady wolnej bankowości również mamy bardzo dobre z historii, zwłaszcza przykład Szkocji:

http://rebel.neon24.pl/post/95265,wolna-bankowosc-w-szkocji

 

Z wymogiem pełnej rezerwy, trochę brakuje klarownych przykładów, ale chociażby w początkach Starożytnego Rzymu funkcjonował przepis prawny, wedle którego bank nie mógł przywłaszczyć pieniędzy z depozytu na żądanie bez zgody klienta:

http://www.imperiumromanum.edu.pl/gospodarka/bankowosc-rzymska/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, RedBull1973 napisał:

Bank nie kupował NIGDY żadnych franków, nie przelewał ich kredytobiorcom , po prostu NIGDY ich nie miał  i nie ma do dnia dzisiejszego!

 

Zgadzam sie: to jest po prostu kryminalne! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróci czy nie wróci, po prostu opisałem zdrowy system. Myślę że nie wielu ludzi w ogóle sobie z tego zdaje sprawę. Dlatego warto o tym mówić. Nawet jeśli zostają tylko słowa. Wiele osób nie wzięłoby chociażby takiego kredytu w CHF, albo nie dało się naciąć na Amber Gold, gdyby mieli większą świadomość jak to wszystko działa. Zdecydowanie świadomość w społeczeństwie jest zbyt niska.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ,ten wyrok jest jeszcze nieprawomocny, a mBank będzie się odwoływał...

Tyle dobrego , że ja też mam kredyt w mBanku :-)

 

Cyt.

"Jednak zdaniem Komisji Nadzoru Finansowego bardzo mocno uderzyłoby to w banki, a część z nich musiałby ogłosić bankructwo.  (no kurwa, ale poszli po bandzie!)

Według KNF koszty przewalutowania przekroczyłoby czterokrotnie zyski banków z 2015 roku.

Dlatego zdaniem Agencji Reutera polski rząd rozważa wycofanie się z planów zmuszenia banków do przewalutowania kredytów walutowych, w tym we franku szwajcarskim na polskie złote."

 

Co za bezczelne kurwy w tym KNFie, no ja pierdole, powystrzelałbym co do jednego....!

 

 

W tej całej sprawie chodzi mi głównie o to , że tak wiele osób wierzy w te rzekome "straty" banków! ...I zachowuje się jak "pożyteczni idioci" Lenina....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracowałem w banku i też mam kredyt w CHF, gdyż wtedy w złotówkach nie miałem zdolności na tę kwotę. Jednak miałem paru kumpli z pracy i wykładowcę z uczelni, którzy mówili "zadłużaj się w walucie, w której zarabiasz". Po trzech latach od wzięcia CHF spadł do 2zł i mnie to zastanowiło - skoro kurs może spaść ot tak sobie o kilkadziesiąt procent, to znaczy że wcale nie jest powiedziane że np. podrożeje o tyle. Dlatego zacząłem mocno nadpłacać, wszystkie środki wolne wrzucałem w kredyt. W ten sposób spłaciłem już 80% pierwotnej kwoty (w CHF, bo w złotówkach to niestety tylko 65%). Zresztą sam kredyt był o wiele niższy (na kawalerkę) niż kolegi Rb1973.

A z drugiej strony pamiętam, że w 2008r. jak frank kosztował te 2 zł, to prawie każdy ze znajomych zadłużonych mówił jaki super biznes zrobił i że tylko głupi wariat zaciąga w złotówkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kredytami w CHF wiążą się dwie kwestie

 

1)pazerność banków, które udzielały kredytów jedynie 'indeksowanych' do CHF - bo tak na prawdę to były złotówki. I udzielały je KAŻDEMU.

2)totalna głupota i brak myślenia długoteminowego ludzi, którzy jak durne dzikie kaczki nachapali się kredytów 'po korek' budując za duże domy, kupując mieszkania po zbyt wysokich kosztach od nabijających sobie kabzę deweloperów.

 

Mam przykład w rodzinie. Bo dom musiał być 230 metrów, bo musiał być JUŻ, bo od razu ze wszystkim - z ogródkiem, drzewkami, krzaczkami, kostką, kutymi bramami,  'złote klamki i marmurowe wanny'. NATYCHMIAST ! JUŻ ! TERAZ ! To się obżarli kredytów jak pelikany zgniłych ryb i teraz narzekają. No ale wszyscy się budowali, to i oni MUSZĄ. A że ich, kurna jego mać, tak naprawdę nie stać na takie lokum - ojtam, ojtam ...

 

Budowałem się 6 lat. Zero kredytów. Co się uzbierało - szło na budowę. Kasa się skończyła - budowa stała. Dozbierało się - ruszała z kawałkiem dalej. Nadal mam pewne rzeczy nie dokończone, choć mieszkam już parę ładnych lat. Gdybym chciał wszystko 'pod klucz na tip-top' to pewnie też bez kredytu by się nie obeszło. Ale kredyt to w dużej mierze cena, którą trzeba zapłacić za pazerność i brak cierpliwości. Inna sprawą jest fakt, że tak naprawdę to 3/4 kredyciarzy to szarpnęło się EWIDENTNIE ponad stan. I tyle.

 

Czemu nie mam domu 300-350 m2 ? Czemu nie na działce 0,5 ha ? Czemu bez 'złotych klamek' i sprowadzanych specjalnie z Włoch ceramicznych dachówek? Czemu w garażu nie stoi świeżutkie z salonu BMW x6 i równie świeża Audi A5 Coupe dla zabawy? Przecież zdolność kredytową mam, banki chętnie by mi na w/w udzieliły kredycików... Czemu? Bo staram się przewidywać na trochę dłuższy czas niż do przyszłego tygodnia.

 

Kredyty to miks chciwości i oszukańczej pazerności banksterki oraz nadmiernie rozbuchanych i niczym nie popartych aspiracji części kredytobiorców wedle znanego 'zastaw się a POSTAW SIĘ!'

 

Merytorycznie odnośnie CHF.

 

Powinny zostać przeliczone na PLN w dniu wypłacenia pieniędzy po kursie NBP, powinny zostać przeliczone co do odsetek jak wówczas udzielane kredyty w PLN, jak jest nadpłata w odsetkach - to do zwrotu, jak niedopłata (będzie raczej niedopłata) - to kredytobiorcy powinni dopłacić. I tyle.

 

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, RedBull1973 napisał:

Niestety ,ten wyrok jest jeszcze nieprawomocny, a mBank będzie się odwoływał...

Tyle dobrego , że ja też mam kredyt w mBanku :-)

 

Cyt.

"Jednak zdaniem Komisji Nadzoru Finansowego bardzo mocno uderzyłoby to w banki, a część z nich musiałby ogłosić bankructwo.  (no kurwa, ale poszli po bandzie!)

Według KNF koszty przewalutowania przekroczyłoby czterokrotnie zyski banków z 2015 roku.

Dlatego zdaniem Agencji Reutera polski rząd rozważa wycofanie się z planów zmuszenia banków do przewalutowania kredytów walutowych, w tym we franku szwajcarskim na polskie złote."

 

Co za bezczelne kurwy w tym KNFie, no ja pierdole, powystrzelałbym co do jednego....!

 

 

W tej całej sprawie chodzi mi głównie o to , że tak wiele osób wierzy w te rzekome "straty" banków! ...I zachowuje się jak "pożyteczni idioci" Lenina....

 

Problem w tym że w systemie rezerw cząstkowych każdy bank już teraz jest de facto bankrutem. Nie potrzeba przewalutowania franków na złotówki, wystarczyłoby już żeby duża liczba osób postanowiła wypłacić pieniądze z depozytów i też okazałoby się że banki nie mają tylu pieniędzy. To tzw. run na banki:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Panika_bankowa

 

Po to wymyślono bank centralny, żeby banki mogłoby sobie spokojnie lecieć w chuja, a w razie problemów z wypłacalnością pomoże "pożyczkodawca ostatniej instancji". Jednak kiedy sytuacja robi się naprawdę poważna nawet bank centralny nie wyrabia i rząd zaczyna ratować banki z publicznych pieniędzy. Tak jest w czasie kryzysów gospodarczych.

 

To samo jest w sprawie kredytów we frankach. Mleko się rozlało i ktoś musi za to beknąć, albo banki albo frankowicze albo podatnicy. Żaden rząd nie chce żeby za jego kadencji nastąpiło jakieś mocne pierdolnięcie w gospodarce, więc na upadek banków nie pozwoli. Więc zostaje im albo olać frankowiczów albo obciążyć podatników. Więc też się nie dziw mimo wszystko że ludzie, którzy nie brali kredytu we frankach nie chcą płacić za tych co je brali. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dlatego kredyty w CHF powinno zostać urzędowo, odgórnie 'przekonwertowane' na takie jakie by były udzielane w złotówkach.

 

Kwota kapitału do spłacenia - w złotówkach, zero mataczenia co do 'kursu' oraz spreadów.

Odsetki - zgodnie z historią spłacania takie, jakie by były płacone przy kredytach w PLN. Czyli większe. Różnica między spłaconymi 'ratami w CHF' a należnymi, nowymi 'ratami w PLN'

doszła by do ogólnej kwoty kapitału do spłacenia. Bo wiadomym jest, że raty w CHF były niższe niż analogiczne raty w PLN.

Aktualne raty odsetkowe - jak dla aktualnych rat w PLN.

 

Banksterki nie lubię bo wiem, poniekąd od kuchni, jak działa. Mam tylko konta ROR 0% z przelewami za 0zł, karty debetowe bankomatowe również za 0zł a na propozycję plastiku kredytowego, złotego, srebrnego czy z muszli perłopława reaguje półagresywnie cedząc powoli słowa przez wpółzaciśnięte zęby.

 

A co do ludzi 'zakorkowanych' w kredytach to mi ich trochę żal, żal ich naiwności, tego jak dali się socjologicznie zmanipulować oraz ich głupoty. Znam takich, którzy teraz oszczędzają na ogrzewaniu bo ich nie stać! Dom 200 metrów dla 3 osób a w zimie 17-18 stopni ...

 

I dotykami kolejnego fundamentalnego zagadnienia - CZY PAŃSTWA MA TRAKTOWAĆ WŁASNYCH PEŁNOLETNICH I ŚWIADOMYCH OBYWATELI JAK OSOBY DOROSŁE I SAMODZIELNE CZY JAK MAŁE, ZASMARKANE DZIECI, KTÓRE TRZEBA WIECZNIE ZA RĄCZKĘ PROWADZIĆ I KONTROLOWAĆ ? CZY MA INGEROWAĆ W PODPISANE BEZ PRZYMUSU UMOWY O CHARAKTERZE CYWILNOPRAWNYM CZY TEŻ NIE ? Bo na razie dokąd kasa się zgadza, to państwo niech się nie wpiernicza a najlepiej niech go nie będzie - ale jak kasa zaczyna się nie zgadzać to podnosi się larum 'gdzie jest państwo? czemu nie interweniuje?!'

 

Klauzule abuzywne? Owszem - do wywalenia - tu państwo powinno interweniować. Ale reszta ? Kurna, uczono mnie za starych dobrych lat, że volenti non fit iniuria. Ale może coś się pozmieniało, w końcu ten świat jak szalony przyspiesza w kierunku totalnego skretynienia i zdziecinnienia...

 

Acha! BANKI NIE STRACĄ ! Banki po prostu NIE ZAROBIĄ tyle ile sobie założyły. I tyle. CHWDB, że tak ujmę !

 

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, EnemyOfTheState napisał:

Wróci czy nie wróci, po prostu opisałem zdrowy system. Myślę że nie wielu ludzi w ogóle sobie z tego zdaje sprawę. Dlatego warto o tym mówić. Nawet jeśli zostają tylko słowa. Wiele osób nie wzięłoby chociażby takiego kredytu w CHF, albo nie dało się naciąć na Amber Gold, gdyby mieli większą świadomość jak to wszystko działa. Zdecydowanie świadomość w społeczeństwie jest zbyt niska.  

Podobny wałek to polisolokaty. Ludzie mieli zaufanie do banków i ich różnych form tzw. "inwestycji". A to już był początek patologii w bankach, nie tylko zresztą w Polsce. Jakie przekręty przed 2008 rokiem (początek tzw. kryzysu) robili w bankach w Niemczech w USA to się pale nie mieści. Sprzedawali ludziom np. obligacje banku Lehman Brothers mając już wiedzę, że są to śmieci. To były ewidentne oszustwa bankowe, które powinny zakończyć się odsiadką w kryminale. Kogo rozliczyli w USA za nadużycia bankowe (i ubezpieczeniowe), NIKOGO FAKTYCZNIE WINNEGO, tylko jednego - Madoffa - ewidentnego oszustwa i twórcę piramidy finansowej. Reszta tzw.prezesów banków odeszła biorąc wielomilionowe odprawy w USD lub Juro. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gibson wybacz, że to napiszę, ale........... sam sobie jesteś winny !!!!

Rozwijam wątek.

 

Z racji tego że jesteś bystry (czytam cie regularnie), to nie moge sie nadziwić jak się złapałeś na tak prosty haczyk.

Mamy erę internetu (stron niepoprawnych politycznie itd.), na których aż się roiło od przestróg, że branie kredytu w obecnych czasach to "czysta lichwa".

Szczególnie dotyczyło to CHF, jakieś 10 lat temu czytałem, że branie kredytu w tej walucie to "przekręt połączony z lichwą" - pamiętam !!!

 

Dlatego Ja zawsze polegam na wiedzy ludzi z dziedziny na której się nie znam !!!

Doszło do tego, ze teraz to nawet nie biorę kredytu w złotówkach i będę robił wszystko co w mojej mocy aby tak zostało.

Ja oszczędzałem i słuchałem rad gości typu @EnemyOfTheState czy @kootas, itd.

Nie wpadłem w żadną pułapkę kredytową.

Fakt ,że nie obnosiłem sie tak inni ze swoim posiadaniem;), przez co w oczach ludzi byłem uważany za:

"  O.....ten typ (ble), który jest mało zaradny" :D

Zaradny - tego nie zapomnę nigdy.

 

A teraz "byli zaradni" są licytowani a Ja uśmiecham się sam do siebie, jeżdżąć dalej starym autem.

 

Sorry Gibson za wiadro zimnej wody, ale należało ci się. Inteligencja do czegoś zobowiązuje:P

SH.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, RedBull1973 napisał:

Konkretny przykład: pożyczałem 500 tys. PLN na budowę domu, w denominowanym kredycie frankowym. Swoich środków włożyłem w budowę ponad 200 tys. , nie licząc robocizny.

W sumie wydałem grubo ponad 700 tys. PLN.

Spłaciłem już ok. 250 tys. z tych 500 tys., tymczasem gdybym chciał sprzedać dom (a MUSZĘ! - rozwód...) , to bankowi winien jestem na dzień dzisiejszy nie ok. 250 tys. , tylko...800 tys PLN !

 

I to jest kurwa prawdziwy problem frankowiczów, a nie to , że raty kredytu wzrosły o 200 czy 500 zł!

 

Skąd im się wzięło te 800 tys ?

proszę wybaczyć pytanie, ale nie miałem okazji zaznajomić sie z problemem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Brat Jan napisał:

 

Skąd im się wzięło te 800 tys ?

proszę wybaczyć pytanie, ale nie miałem okazji zaznajomić sie z problemem.

 

Prawdopodobnie dlatego, że gdy pożyczał to frank był w cenie lekko ponad 2 zł. Obecnie 4 zł. Czyli na dzień dobry kapitał do spłaty się podwoił.

@RedBull1973jest zły na 4 zł za franka - bo ma od cholery do spłaty. Ja jestem zły na kurs - bo mi się szwajcarskich zegarków na sprzedaż nie opłaca sprowadzać...

Bym się nie obraził jakby kosztował 2,5-3 zł.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie szczere do autora tematu:

 

Gdyby CHF poszedł w dół i kosztowałby 1:1 z PLN-em to czy protestowałbyś gdybyś musiał oddać mniej niż pożyczyłeś? Czy zawołałbyś " To niesprawiedliwe, że muszę spłacać tak mało! Chcę oddać tyle ile pożyczałem!" Czy też powydawałbyś na swoje potrzeby i cele?

 

Prawda jest prosta i banalna: Założyłeś się z bankiem o kurs franka i zakład przegrałeś.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.