rozbujnik Posted October 1 Share Posted October 1 Wrzucam tutaj, bo celem jest utrzymanie mojej przyszłej rodziny w trwałości. Dowiedziałem się ostatnio, że zgodnie z badaniami kobiety są bardziej „wrażliwe” na negatywne emocje. Wiem od dawna, że nie odchodzą same ze związku, gdzie jest przemoc (potrzebują pomocy kiedy tego chcą lub „pomocy” feministycznej kiedy nie chcą) a także same prowokują konflikty i jest to proporcjonalne do miękkości faceta, tak że niejako domagają się męskiej agresji. Również chętnie popuszczają szpary facetom, którzy są w ten czy inny sposób niebezpieczni dla ich przyszłości, bo np. z góry wiadomo że nie będą zajmować się wtryśniętą przez siebie progeniturą. W krajach króliczych wygląda to trochę inaczej, bo interesujący kawalerowie są tam niebezpieczni, co oznacza że istnieje granica, której kobiety nie przekraczają, jest nią jak sądzę realnie zapowiadająca się śmierć, gwałt zbiorowy z ciążą albo sprzedaż do burdelu. Moja teza brzmi: kobiety potrzebują negatywnych emocji w rozsądnej ilości i należy im je dostarczać. O ile się z tym zgadzacie, jakie są według Was najlepsze sposoby? A jak nie, to dlaczego? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Atanda Posted October 1 Share Posted October 1 Zasadniczo potrzebują emocji. Trudno mówić o dobrych, czy zlych emocjach. Często konkretna emocja jest dobra i złap (pozytywna i negatywna). Ja zauważyłem, że lubią mieć coś negatywnego i pozytywnego zarazem - czyli mind fucka trzeba zrobić. Typu: "Twoje zachowania względem ciągłego męczenia tego tematu są tragiczne, nie mogę z Tobą wytrzymać. Pójdziemy na to ciastko jutro". Może nie to, ale coś równie sprzecznego. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
GriTo Posted October 1 Share Posted October 1 Zadaj jej pytanie : "a o co Ci chodzi..?" Przecież i tak nie zrozumie.. 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kogut Posted October 1 Share Posted October 1 To jest bardzo ciekawy temat. I sam chętnie przeczytam jakie kto ma na to sposoby. A ważniejszym jest na którym etapie znajomości je wdrażać? Mnie wydaje się, że laska musi już być porządnie wkręcona emocjonalnie, wcześniej raczej można ją zrazić. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Spokojnie Posted October 1 Share Posted October 1 A takie info z mojego podwórka: moja *była znajoma poleciała na ziomka, który przewiózł ją jakąś wypasioną furą ponad 200 km/h i miała na tyle mokro, że popuściła szpary na dłuższą metę. 200 km/h na polskiej autostradzie - nawet tego nie komentuję, ale paru śmiałków było i skończyli wiadomo jak, a jeden taki ch%j jeszcze czeka, ale mam nadzieję, że kara odpowiednia go dosięgnie. Kobiety przed ścianą - potrzebują jednych i drugich emocji i jak pogadasz z nimi konkretnie, to prawdopodobnie ci to wyznają. Kiedyś ciągnąłem tak długo temat zadając pytania, że sama się jedna przyznała, że woli dupków, ale nie wie dlaczego (emocje). Ogólnie sam fakt NIEWIADOMEJ, czy jej koleś przyniesie kwiaty, czy przypi%rdoli, czy zerżnie bez pytania - to w dużej mierze klucz do sukcesu. Oczywiście nie działa to na wszystkie panny, ale te podziarane, pokolczykowane itp. - łatwo wyczuć, dużo większa szansa. Jak zrobiłem sobie analizę wsteczną co przeoczyłem, ile sygnałów było dawanych to mózg na ścianie. Ciągle walczę z tą zmiana przekonania dot. kobiet i idzie to opornie, ale myślę, że jak już wejdę ten poziom wyżej, to będzie dużo łatwiej w ONS czy FWB 🙂 *była, bo trzeba być pier%$^ętym, żeby się tym chwalić, cieszyć i propsować, że ktoś leci 200km/h na polskich drogach stwarzając poważne zagrożenie innym uczestnikom ruchu 3 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Egregor Zeta Posted October 1 Share Posted October 1 Te zjebane trzeba jebać, te szanujące się-szanować... 1 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brat Jan Posted October 1 Share Posted October 1 (edited) 5 godzin temu, Spokojnie napisał(a): moja *była znajoma poleciała na ziomka, który przewiózł ją jakąś wypasioną furą ponad 200 km/h i miała na tyle mokro, że popuściła szpary na dłuższą metę. 200 km/h na polskiej autostradzie Aż mi się przypomniało. Taki jeden przewiózł kobietę Hajką (Hayabusa1300, podobno pierwsze wersje przekraczały 300 zanim je elektronicznie zblokowano) . Ona mu przez interkom, że coś nie czuje prędkości. On do niej wystaw rękę poza owiew powietrza. Jak później wspominała emocjonalnie, że mało jej tej ręki pęd powietrza nie urwał. Edited October 1 by Brat Jan 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts