Jump to content

Marże deweloperów - 48 proc.


Śnieżnobiały

Recommended Posts

Marże brutto deweloperów jeszcze nigdy nie były tak wysokie, średnio przekraczają już 30 proc., na niektórych inwestycjach zbliżają się do 50 proc.

To dane zebrane przez Dom Maklerski Banku Pekao. Ostatnio próg 30 proc. marży brutto przebił Ronson Development. Firma pochwaliła się w wynikach za pierwsze półrocze 2024 roku marżą sięgającą 48 proc.

 

Jeszcze w 2017 roku marża brutto tego dewelopera wynosiła średnio 17,9 proc., rok później było to już 19,5 proc., w 2020 roku przekroczyła 21 proc., a w 2023 roku sięgnęła 35,2 proc.

 

Nawet KNF zwrócił uwagę deweloperom, że mają z czego schodzić.

https://www.money.pl/gospodarka/deweloperzy-zacieraja-rece-marze-najwyzsze-w-historii-7064166997416896a.html

 

Pytanie na czym jeszcze developerzy sobie mogą przycinają, na jakich operacjach, VAT-ach, zniżkach, dofinansowaniach, fakturach, itp.?

 

Dziś pani minister z telewizora powiedziała o tym, aż się zainteresowałem. Mówiła też, że rządowe wsparcie dla kredytów spowodowało tylko wzrost cen na rynku nieruchomości. Myślę mądra babka, takich nam trzeba. Ale zarz się poprawiła i zaczęła mówić jak to będą budować wiatraki na Bałtyku, nowe linie przesyłowe, centrale. Wiadomo, tani polski węgiel, sieć elektrowni, nowoczesne filtry polskie czy japońskie są niedobre dla konkurencyjnych gospodarek.

 

Nadmienię, że wzrost cen nieruchomości spowodowany został łatwo dostępnym kredytem, który był początkowo dużo tańszy, a po czasie jakoś dziwnie wzrósł. Ceny podbijają także miliony sprowadzonych i sprowadzanych imigrantów, którzy potrzebują gdzieś mieszkać. Swoje też robi atomizacja rodziny i coraz większa liczba rozwodów, także ludzi żyjących jako "single". Normalnie starczyłoby dla kilku osób jedno mieszkanie, a przez te zjawiska trzeba ich po kilka.

 

Wspaniałe warunki dla bankierów i deweloperów.

Edited by Śnieżnobiały
  • Like 4
  • Thanks 1
  • Sad 1
Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, że marże są wysokie i to było do przewidzenia. Dopóki jest klient, który jest w stanie zapłacić określoną cenę (lub więcej), ceny będą rosły, a co za tym idzie - zyski deweloperów :)

 

Każda firma dąży do maksymalizacji zysków, nie jest to nic nowego. W dodatku, ludzie godzą się płacić takie ceny, więc deweloperzy na tym korzystają, dojąc przysłowiowych frajerów. Niektórzy mają trochę oleju w głowie i nie chcą płacić miliona złotych za 50 metrowe mieszkanie w wojewódzkim, wolą za te pieniądze wybudować dom na obrzeżach. Ale takich ludzi jest stosunkowo mało, reszta woli przyjść na gotowe i zapłaci milion złotych za kurnik. 

 

W mojej ocenie, inwestycyjny wykup mieszkań który podnosi ich ceny powinien zostać uregulowany dodatkowymi podatkami. Ceny by wówczas spadły do rynkowych, a młodzi ludzie mogliby sobie na mieszkania pozwolić, co przełożyłoby się na demografie i zakładanie rodzin. Obecne ceny mieszkań nie są proporcjonalne do kosztów życia w Polsce i możliwości Polaków. 

 

Niestety, nigdy tak się nie stanie :) Za dużo polityków ma mieszkania na wynajem i nie jest to w ich interesie :) Za 10 lat kawalerka we Warszawie będzie kosztować 2 miliony złotych przy obecnym wzroście cen.

 

Ludzie również szukają alternatyw, ostatnio rozmawiałem z kolegą, który mieszka w Krakowie (pracuje zdalnie) i z uwagi na ceny mieszkań, szuka czegoś w Katowicach :)

  • Like 1
  • Sad 2
Link to comment
Share on other sites

@Maurycy dobrze powiedziane, praca zdalna to taki mały środkowy palec dla developerów. Te betonowe osiedla dżungle z klitkami jedna na drugiej powinny być zakazane prawnie. Człowiek się czuje jak w więzieniu, nie ma gdzie wyjść, czym oddychać, brak spokoju. Jest takie powiedzenie, że najbardziej wydajny pracownik (tyra jak robot za miskę ryżu) to pracownik z kredytem na karku. 

 

  • Like 6
Link to comment
Share on other sites

Ceny były dobre przed BK2% a jak ktoś chcę mieszkać w zjebanej stolicy to jego problem że ceny po 15k za metr u mnie w mieście wojewódzkim były za 6 k nowe mieszkania .

Później kredyt 2% i po 8 k a teraz ani kredytu taniego ani tanich mieszkań dla nowych co chcą sobie coś kupić 10 k za metr i najdroższe kredyty w Europie.

Edited by WsiunzSuchej
  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Komentarz pod filmem.

 

"Pojawienie się tematu "Gniazdowników" ma jeszcze jedno głębsze dno, o czym zresztą zaczęto pisać w internecie oraz pojawiły się kolejne artykuły czyli - spadek sprzedaży mieszkań. Poprzez media programuje się umysły ludzi "jesteś gniazdownikiem - to wstyd, weź kredyt, kup mieszkanie" to jest na rękę wszystkim deweloperom mieszkań oraz bankom które udzielają kredytów gdzie koszt kredytu rozciągniętego na 20-30 lat jest ogromny. Nie mówiąc już o tym że deweloperka to olbrzymie dochody z ogromnymi układami i wpływami. A jeżeli kilka dni po pojawieniu się tematu "gniazdowników" w wielu mainstreamowych mediach, programach telewizyjnych, pojawiają się kolejne artykuły o "znacznym spadku sprzedaży mieszkań" to wiecie jak to połączyć? to media kształtują wam umysł - zaczną wam mielić w głowach że jesteście nieudacznikami i chcąc wyjść z tej bańki musicie kupić mieszkanie! :) Prawda jest też taka że połowy tego społeczeństwa nie stać na kredyt na mieszkanie - ale robią to, ponieważ to wstyd mieszkać z rodzicami, wydają na rate 1600-2000 złotych, do tego czynsz, rachunki, jedzenie, paliwo, nie daj boże coś się zepsuje, a gdzie do tego wyjścia na miasto? wycieczki, wakacje? żeby "żyć" oraz pozwolić sobie na własne mieszkanie trzeba miesięcznie zarabiać przynajmniej 8000 złotych netto, a prawda jest taka że 3/4 tego społeczeństwa pracuje za 3-6k netto. Dlatego walą nadgodziny, soboty, łapią się dodatkowych prac i wpadają w depresje oraz zaburzenia lękowe bo nie wyrabiają mentalnie. Zastaw się a postaw się - to domena Polaków, wiecznie przepracowanych, styranych życiem i w poczekalni u psychiatry. Wszystko po to żeby nie było wstydu!"

 

Edited by bassfreak
  • Like 6
  • Thanks 3
Link to comment
Share on other sites

Większość mieszkań i tak kupują bogole  i fundusze inwestycyjne - jako lokatę kapitału.

Jak robicie coś dla jakiejś spółdzielni to zwróćcie uwagę. Jeden właściciel: 5 mieszkań, następny 4, itd. I jacyś biedni frajerzy to pewnie podnajmują za rata kredytu * 1,5.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Śnieżnobiały napisał(a):

 

Nawet KNF zwrócił uwagę deweloperom, że mają z czego schodzić.

KNF sam ma też z czego schodzić ;) W tym roku np. podniósł tzw. roczną opłatę za koszty nadzoru dla spółek giełdowych średnio o sto procent. A niektórym jeszcze więcej.

 

Co nie znaczy, że lubię i cenię deweloperów. No, może paru gamingowych, to tak ;) Ale tych właściwych niekoniecznie. Współczesne budownictwo to często śmiech na sali przy PRL-owskich planistach. Odległości, zieleń, przestrzeń parkingowa, szkoły, sklepy, zagospodarowanie przestrzenne okolicy. A tu - chów klatkowy okno w okno.


Dramat.

Edited by Obliteraror
  • Like 6
Link to comment
Share on other sites

Tylko, że marża to nie zysk. Chciałbym zobaczyć wyliczenia.

 

Czy uwzględnia otoczkę administracyjno prawną oraz przede wszystkim koszty zarządzania kapitałem.

 

ps. można mieć marżę 90%, sprzedawać wszystko co się wyprodukuje i zbankrutować. I to nie dlatego, że się pieniądze wyprowadzi, tylko np wyniku utraty płynności finansowej. 

 

ps2. BK2 jak żaden inny program pokazuje, że w takich przypadkach pieniądze podatnika prawie zawsze idą na marne. Jak Ukrainiec ma u siebie pałacyk to kwalifikował się do programu, ale jak Polak 20 lat temu po prababci odziedziczył kurną chatę gdzie musiał dopłacić, żeby ją rozebrali, to już nie. 

 

 

Edited by Piter_1982
  • Like 5
Link to comment
Share on other sites

23 hours ago, Piter_1982 said:

marża to nie zysk. Chciałbym zobaczyć wyliczenia

Aby to trochę zobrazować, wymyśliłem hipotetyczną sytuację.

1. 20 lat temu, deweloper kupił ziemię pod blok za 300 tysięcy. Dziś musiałby spokojnie wydać 3 miliony.

2. 5 lat temu, podpisał z podwykonawcą generalnym umowę na budynek 10*100m2, po 3 tysiące za m2, czyli 3 miliony.

3. Rok temu, budynek powstał (choć w międzyczasie podwykonawca najpierw zażądał 5k/m2, a potem splajtował). Deweloper zaczął sprzedawać mieszkania po 10 tysięcy za metr.

4. Wszystko się sprzedało funduszowi norweskiemu. Kasa dla dewelopera - 10 milionów.

 

Gdyby dziś deweloper chciał taki sam budynek postawić, wydałby 8 milionów, zyskując 10 milionów. Ale przecież dzięki inflacji, wydał 5,3 miliona, a sprzedał za dziesięć.

To marża wynosi 88%, czy 25%? ;)

 

 

  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

@Kespert czytam, czytam i nie rozumiem. Po chwili zorientowałem się  jak widzisz marżę. 

 

Marża to nie narzut, a procent końcowej ceny. A więc jak sprzedał za 10 mln. a kosztowało go 8 mln "wyprodukowanie", w uproszczeniu naprawdę DUŻYM, to marża wyniosła 20%, a narzut 25%. Marża jest zawsze ułamkiem <1, to zysk w stosunku do końcowej ceny sprzedaży. Szkopuł w ty, że tym jak liczy się zysk można manipulować na wiele sposobów, zależnie co chcemy udowodnić. Dlatego tak ważne jest przy interpretowaniu tego rodzaju wyników znać sposób wyliczania konkretnych wartości. 

 

Netto, brutto, tara, procenty, marża, to chyba w 3 klasie podstawówki, to jest. ech....

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 hour ago, Piter_1982 said:

Po chwili zorientowałem się  jak widzisz marżę.

Jak "marżę" widzi jakiś anonimowy kespert z internetu, to w zasadzie nikogo nie rusza... (dzięki że chciało Ci się ten "błąd" tłumaczyć); ale już jak "marżę" widzi "pani z telewizora", to "temat medialny".

I pretekst do nagonki na "złych deweloperów". W końcu przecież:

1 hour ago, Piter_1982 said:

można manipulować na wiele sposobów, zależnie co chcemy udowodnić

 

PS: skoro przez media "znanej strony" i przez KNF idzie jeden przekaz, fala nagonki na "złych" deweloperów, a kredyt 0% raczej społecznie nie przejdzie, to prawdopodobnie za jakiś czas zobaczymy "nowych, dobrych deweloperów" - takich społecznych, finansowanych z naszych podatków. Prawdopodobnie przed wyborami prezydenckimi.

Link to comment
Share on other sites

Może jakoś wiążą koniec z końcem Ci polscy deweloperzy, pani minister w TV mówiła, że mają najwyższe marże w Europie. Raczej deweloperka europejska biedy nie klepie, więc...

 

A może mamy w kraju mentalność pazerności? O Włoszech znajomi mówią, ze tam kawa jest tańsza niż nad Wisłą. Ogólnie nasze restauracje/lokale to jakieś takie drogie...

 

Obserwowałem wzrost cen w branży usług i w mojej ocenie, podwyżki np. fryzjerów są nieadekwatne do zmian inflacyjno kowidowo wojennych.

 

W Polsce rynek mieszkaniowy ma wielu chętnych, więc kto może robi na tym biznes, budowlanka, banki.

 

A murzyny mają przepłacać, brać kredyty na 50 lat i dawać na życie bankierom.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Panowie. 

Nie będę zakładał nowego tematu. 

Mam dylemat co robić. 

 

Może ktoś doradzi. 

Obecnie mam spłacone mieszkanie 34 mkw beton. Wieżowiec 10 piętrowy. 

Budynek z roku chyba 1980.

 

Co robić?

Trzymac to czy jednak sprzedać i szukać czegoś większego i nowszego. 

Czy warto sprzedawać teraz czy czekać?

Link to comment
Share on other sites

@Dowódca plutonu z tego co mi wiadomo, to teraz jest trochę zastój jeśli chodzi o sprzedaż mieszkań, jest mnóstwo ofert i dość duże ceny. Podobno można dość sporo wynegocjować i deweloperzy chętnie schodzą na cenie z metra, albo dodają miejsce postojowe, czy też garaż gratis. 

 

Jeśli będziesz chciał sprzedać, to nie sugeruj się cenami na otodom czy innych portalach z ogłoszeniami. Oczywiście, musisz dać cenę mniej więcej rynkową (porównaj z innymi ogłoszeniami) ale licz się z tym, że trzeba będzie z ceny sporo zejść. Tym bardziej, jak jest to stare budownictwo. 

 

Jeśli chcesz sprzedać obecne mieszkanie i kupić coś innego, większego, to tak naprawdę jest bez znaczenia, kiedy to zrobisz. Jak wejdzie ten cały kredyt 0% to ceny mieszkań pójdą do góry, więc mieszkanie sprzedasz drożej, ale nowe też kupisz drożej. Jak ceny spadną, to sprzedasz taniej, ale nowe też kupisz taniej :) To jest trochę podobnie jak z kursami walut. 

 

Generalnie, jak potrzebujesz więcej przestrzeni albo czegoś nowocześniejszego, to się decyduj na ten ruch, bo poprawisz sobie komfort życia. Dokonujesz transakcji w obrębie tego samego dobra, więc jak coś zyskasz to niewiele, jak coś stracisz, to też niewiele. Kieruj się swoją potrzebą, skoro nie jest to żadna inwestycja, lecz przestrzeń do życia dla Ciebie. 

 

Zrób tylko dobre rozeznanie w cenach transakcyjnych i poświęć na analizę sporo czasu. Żeby nie było, że stare mieszkanie sprzedałeś za 10k za metr a nowe kupujesz po 17k, bo nie rozeznałeś się w detalach, po ile chodzą mieszkania na rynku pierwotnym i wtórnym :)

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

W dniu 18.10.2024 o 20:20, Śnieżnobiały napisał(a):

A może mamy w kraju mentalność pazerności? O Włoszech znajomi mówią, ze tam kawa jest tańsza niż nad Wisłą. Ogólnie nasze restauracje/lokale to jakieś takie drogie...

W Val Gardena pod światowej sławy stokami narciarskim jest tańsza (espresso) niż w podłych knajpach w Warszawie - doświadczyłem.

Edited by t0rek
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Maurycy napisał(a):

Podobno można dość sporo wynegocjować i deweloperzy chętnie schodzą na cenie z metra, albo dodają miejsce postojowe, czy też garaż gratis. 

 

Koniec roku/ kwartału do dobry okres na negocjowanie. Komuś brakuje tyci, tyci do premii rocznej, to może zejść z ceny nawet kosztem prowizji w danym miesiącu. Negocjować zawsze warto z developerem. Szczególnie jak ma się gotówkę, można nawet zostawić na siebie namiar. Często jest tak, że brakuje parę złoty do płynności, a spółka musi ją mieć, żeby bank kredytował umowę i ten kto poda pomocną dłoń, może liczyć na rewanż. Im głębszy kryzys tym bardziej gotówka jest królem. 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.