Strusprawa1 Posted October 26, 2024 Share Posted October 26, 2024 Witam. Temat wraca jak boomerang na forum, ale jako, że jest to pytanie chyba jedno z najważniejszych w życiu mężczyzny, to musi wracać. Lekko opiszę swoją historię by był pewien background. Czujcie się swobodnie opisując swoją w tym temacie. Ja sam już taki temat zakładałem, ale jako że szykuje się zwolnienie mnie po 1,5 roku, to muszę wewnętrznie jakoś przetrawić tą myśl planem B, C, D... A jako, że mam już 27 lat oraz jestem żonaty, to jedyne o czym marzę to stabilizacja i dzieci oraz jakakolwiek satysfakcja z pracy by była troszkę fizyczna (obecna to programista za śmieszne pieniądze nawet jak na juniora i na rzeczy które robię [fullstack]). Praca 10 godzin dziennie siedząc wraz z podróżami niespecjalnie sprzyja zdrowiu. W wieku 20-25 lat miałem debilne spojrzenie, że coś większego w życiu osiągnę. Teraz już tylko by mi wystarczyła 3 dzieci, dom z garażem na przedmieściu (najlepiej w mieście powiatowym) i stabilna praca (ciężko mówić tak o obecnej, ale to dłuższa historia). Przyczyny zwolnienia to to, że "patrzę na problemy całościowo zamiast skupić się na małych częściach" (warta rada na przyszłość), "zbyt mała pewność siebie" (nie jestem duchem towarzystwa) mimo to "rozumiem technicznie rzeczy i potrafię nimi operować" oraz "mam potencjał". Ale tutaj jeśli ktoś jest ciekawy to chętnie pogadam przez wiadomości. Moim obecnym planem B jest policja/wojsko - jest tutaj spore prawdopodobieństwo nieprzyjęcia właśnie przez tryb pracy jaki przyjąłem w obecnej robocie. I dalej pojawiają się schody. Mieszkam w mieście powiatowym w głębokiej Polsce B i w sumie zawsze jakoś wewnętrznie mnie pasjonowało by się specjalizować w czymś technicznym a'la elektronika, mechanika, spawarka, wyroby z drewna... Coś fajnego dla mężczyzny, ale jednocześnie wymagającego smykałki, przydatnego i pozwalającego się rozwinąć. Przez moją historię i "bliskich" niezbyt byłem pchany w tą stronę, a wręcz odpychany. Ojciec umarł jak miałem rok czasu. Mama nie pracowała i żyła z renty przez większą część życia leżąc przed telewizorem (żyła z renty po moim ojcu) i dopiero potem jak miałem 20 lat poszła do pracy jako salowa. Cztery lata starszy brat był na olimpiadach informatycznych w liceum i pchał mnie w tą stronę mimo że średnio to czułem - to i tak poszedłem na studia. Pamiętam mimo to przez młodość mimo kompletnego braku narzędzi w domu, to strugałem drewno by coś wyrzeźbić, przejrzeć sprzęt elektroniczny od środka, poczytać o mechanice różnych przedmiotów. Elektroniki tak czy siak chcę się nauczyć i wszystkiego co wokół, bo już teraz umiejętność składania dronów (na cele wojenne) jest w cenie, a nie mówiąc już w przyszłości ceny serwisowania sprzętu. Teraz mam 27 lat, jest dosyć późno w życiu i muszę się ukierunkować. Nigdy się nie spodziewałem jak głęboko może zajść zmiana w człowieku jak zaszła we mnie około rok - 1,5 roku temu. Być może to jest trochę wadą naszego systemu edukacji, że za mało rozpoznaje się w człowieku jego potencjał, predyspozycje, charakter, przydziela się go do pewnej grupki i pcha w pewną określoną stronę (sam musi to robić - zazwyczaj błędnie). Tak mniej więcej jest w Holandii na przykład. Tu aż się prosi zrobić stronę internetową gdzie badałoby się człowieka, rozpoznało gdzie mieszka, co lubi robić, rozmawiałoby się z chatbotem na ten temat i w ten sposób strona polecałaby takie i takie kariery/ścieżki. Ale to tak na boku tematu. Żonie raczej nie przeszkadza jeśli bym na coś zmienił bylebym był szczęśliwy, cokolwiek to znaczy. Mama, która nie dała mi absolutnie żadnej ścieżki i żadnych wzorców tylko pyta "to porzucisz swoją obecną branżę porzucając wszystko co się obecnie nauczyłeś i rozpoczniesz wszystko od zera?". To co mam obecne, to na pewno znalazłbym znowu, ale w dużym mieście, a raczej wolę mieszkać w mieście powiatowym zarabiając 4500 netto (daj Boże) i płacąc 600 za czynsz niż płacąc w dużym mieście 3000-4000 zł i zarabiając w obecnej branży 9000 zł z dala od bliskich i natury. Oczywiście wywołuje mnie takie gadanie u mnie trochę zgrzyt, ale obiecałem sobie, że nie będę jej się słuchać, bo za wiele słuchałem się w życiu jej i brata... i tak średnio wyszedłem. Koszmarnie nie, ale szczęśliwy nie jestem. Brat już jest praktycznie seniorem.... ale co roku zmienia pracę, bo go wywalają/kończy się projekt. Taka branża. ALE by się nie skupiać na tylko ja ja ja, to zapodam parę pytań. 1. Jak się chce zostać na prowincji, mieć stabilną pracę, dobry fach w ręku, da się przyuczyć całkiem nieźle do 30-tki, to jakie ścieżki kariery byście wybrali? Studia także wchodzą w grę - koniecznie zaoczne. Mam kumpla dwa lata starszego, który studiuje elektrotechnikę zaocznie, bo czasem wymagają. Mam na oku stolarkę jako że w moim mieście jest firma zajmująca się montażem mebli i są całkiem fajne oferty pracy z przyuczeniem gdzie wymagają rysunek techniczny (dobrze umiem CADa i Blendera). Może coś związanego z górnictwem (40 km ode mnie jest kopalnia węgla jako jedyna przynosząca zyski w PL). Nie wiem. Coś na co jest i będzie popyt, coś satysfakcjonującego, coś w czym można się douczać cały dzień i z biedy się nie umrze. 2. Jakie są wasze doświadczenia na tym polu - czy robicie to co "tolerujecie" lub się kiedyś "pasjonowaliście"? Co moglibyście polecić, w co byście poszli gdybyście mieli zapas czasu? 3. Czy macie wśród znajomych ludzi, którzy robią coś takiego, o czym mało ludzi wie, a co się opłaca, jest ciekawe i z popytem? [na przykład do takich robót zaliczyć można zdalny serwis wymiany opon - na przykład] 4 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Druid Posted October 26, 2024 Share Posted October 26, 2024 1 minutę temu, Strusprawa1 napisał(a): LE by się nie skupiać na tylko ja ja ja, to zapodam parę pytań. Poszedłbym do Liceum albo Technikum piekarnictwa, ciastkarstwa, kucharstwa, potem studia z filologii angielskiej, następnie studia inżynierskie z informatyki, albo mechatronika, automatyka, inżynieria środowiska, prawo zdawanie do Policji aż do skutku na starych zasadach. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Phantom Slasher Posted October 26, 2024 Share Posted October 26, 2024 Kolejówka w Warszawie i po niej od razu do służby na kolei. Żadnych studiów i innego marnowania czasu. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Druid Posted October 26, 2024 Share Posted October 26, 2024 5 minut temu, Strusprawa1 napisał(a): Teraz mam 27 lat, jest dosyć późno w życiu i muszę się ukierunkować. Chłopie gdybyś był po 60, grubo po 70 możesz sobie tak pisać, ja po 30 poszedłem na studia inżynierskie, teraz robię magisterskie i planuje jeszcze po studiach uczyć się rzemiosła albo iść na podyplomówkę. 10 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Roman Ungern von Sternberg Posted October 26, 2024 Share Posted October 26, 2024 (edited) Ja mam 38 lat, pracuję w IT od 2014 roku i czuję, że to jest w pewnym sensie koniec tej branży. Kryzys, AI, stawki spadają, forsowanie kobiet do pracy w tej branży, Hindusi, jednym słowem dobrze to już było. Gdybym miał ponownie wybierać, to poszedłbym na medycynę - dobrze płatny zawód, szacunek społeczny, bezpieczeństwo zatrudnienia... Niestety, za stary już jestem Edited October 26, 2024 by Roman Ungern von Sternberg 5 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Strusprawa1 Posted October 26, 2024 Author Share Posted October 26, 2024 (edited) 35 minut temu, Roman Ungern von Sternberg napisał(a): Ja mam 38 lat, pracuję w IT od 2014 roku i czuję, że to jest w pewnym sensie koniec tej branży. Kryzys, AI, stawki spadają, forsowanie kobiet do pracy w tej branży, Hindusi, jednym słowem dobrze to już było. Gdybym miał ponownie wybierać, to poszedłbym na medycynę - dobrze płatny zawód, szacunek społeczny, bezpieczeństwo zatrudnienia... Niestety, za stary już jestem Kiedyś chyba pisałeś, ale w jakim języku robisz? Zauważyłem, że front-end przez ostatnie 2 lata kompletnie zdechł. Większym zagrożeniem od AI (na razie) są właśnie hindusi, na których są ogromne narzekania (tam gdzie ja robię - dla pewnej niemieckiej korpo), ale na ogół w większości dają radę, bo większość to CRUDowe pierdoły z projektów. Fakt. Jak będę mieć dzieci to też je poślę na medycynę. Bo teraz uczyć się nawet fizjoterapii jest ciut za późno. (a tutaj stawki lepsze niż za programistę jak zauważyłem). Jeszcze co nie napisałem, to w Polsce jest o tyle spi*rdolona sytuacja, że ludzie techniczni, o ile nie robią na własnej działalności gospodarczej, są ogromnie mniej opłacani proporcjonalnie do średniej niż ichniejsi odpowiednicy na zachodzie. Spawacze? W Holandii 4k euro, w Polsce 4000 (w Trójmieście inaczej). Inżynierowie? W Polsce 7000 zł max, niektórzy doświadczeni max 12 tys zł. W Europie 5 tys. euro+, a w Ameryce inżynier elektrotechniki na dzień dobry ma 200 tys. $ rocznie z pocałowaniem ręki. Ale takie nasze ułożenie geopolityczne i hierarchia społeczna w Europie, a szczególnie ci obecni nie sprawią by było inaczej. 38 minut temu, Druid napisał(a): Chłopie gdybyś był po 60, grubo po 70 możesz sobie tak pisać, ja po 30 poszedłem na studia inżynierskie, teraz robię magisterskie i planuje jeszcze po studiach uczyć się rzemiosła albo iść na podyplomówkę. Niby tak, to nie koniec, choć mam już parcie w głowie na rodzinę. Myślę, że w obecnej demografii dobrze wychowane dzieci są lepszą inwestycją niż tracenie kolejnych 10 lat na 80 godzin tygodniowo na nauce+pracy. Stąd daję sobie 2 lata jeszcze. Edited October 26, 2024 by Strusprawa1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Roman Ungern von Sternberg Posted October 26, 2024 Share Posted October 26, 2024 (edited) @Strusprawa1 backend ale to nie ma znaczenia, w każdej technologii jest kiepsko obecnie. Pocieszam się tym, że niektórzy starsi znajomi twierdzą, że to jest ich trzeci kryzys który pamiętają. Edited October 26, 2024 by Roman Ungern von Sternberg Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ksanti Posted October 26, 2024 Share Posted October 26, 2024 Kiedyś byłem na treningu personalnym pod kątem postawy ciała i w pewnym momencie trener wypalił, że dla niego jest niepojęte siedzenie przy komputerze. Utkwiło mi to wtedy mocno w głowie, ponieważ stwierdził w zasadzie coś oczywistego, że żyjemy w sposób mocno nie optymalny narażając się na wiele schorzeń. Poza IT miałem jeszcze pomysł na księgowość lub marketing, natomiast jako nastolatek plan by zostać przedsiębiorcą i prowadzić jakiś sklep branżowy. Gdyby moje życie potoczyło się inaczej to może bym poszedł na fizjoterapeutę, bo na to będzie coraz większe zapotrzebowanie. Widzę co się dzieje na rynku IT i w przypadku utraty pracy możliwe, że desperacko bym szukał kolejnej podobnej. Z max. 4-5h nakładu pracy dziennie i oczywiście w pełni zdalnie. Prawdopodobnie nie mógłbym wykonywać już żadnego innego zawodu że względów zdrowotnych. Chciałbym jednak przejść na emeryturę najpóźniej ok. 50-tki, ale czasem się zastanawiam czy i jakim cudem będę miał jeszcze zdolność do pracy koło 40-stki. Miałem też dawno temu naiwny plan awaryjny jeszcze na studiach, by wywalić do Azji - Chiny/Japonia. Jednak teraz głównie to może ładna Azjatka z tamtego kierunku, ale niekoniecznie żyć w kraju matrixowym gdzie ludzie żyją w zapierdolu. Jeszcze kwestia, aby się znalazła taka panna co nie chce robić na Chada Państwo i nie była kolejnym niewolnikiem systemu. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Trevor Posted October 26, 2024 Share Posted October 26, 2024 56 minutes ago, Strusprawa1 said: Przyczyny zwolnienia to to, że "patrzę na problemy całościowo zamiast skupić się na małych częściach" (warta rada na przyszłość), "zbyt mała pewność siebie" (nie jestem duchem towarzystwa) mimo to "rozumiem technicznie rzeczy i potrafię nimi operować" oraz "mam potencjał". Ale tutaj jeśli ktoś jest ciekawy to chętnie pogadam przez wiadomości. Brzmi jak by ktoś sie chciał Ciebie pozbyć. Moim zdaniem trzeba być ultra chujem żeby komuś powiedzieć że ma niską pewność siebie. Pewnie nie pasowałeś do tych ludzi i tyle. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Druid Posted October 26, 2024 Share Posted October 26, 2024 29 minut temu, Strusprawa1 napisał(a): Stąd daję sobie 2 lata jeszcze. Jak nie zrobisz pewnych rzeczy teraz później będzie za późno, chodzi mi o naukę, studia, nauczenie się nowej umiejętności, która jest rozchwytywana na rynku pracy. Jak się ożenisz będziesz miał mniejszą możliwość na ryzykowanie, jak ci się nie uda to stracisz jedynie czas i pieniądze, a w związku taka porażka jest liczona podwójnie, a jak masz dwójkę dzieci to poczwórnie, co dziecku zabierzesz bo chciałeś być monterem słupów elektrycznych i w tym celu wywaliłeś 20 tyś na szkolenia, które okazały się lipą. Nie mówiąc, że poszedłeś na samozatrudnienie. 3 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ksanti Posted October 26, 2024 Share Posted October 26, 2024 9 minut temu, Trevor napisał(a): Brzmi jak by ktoś sie chciał Ciebie pozbyć. Moim zdaniem trzeba być ultra chujem żeby komuś powiedzieć że ma niską pewność siebie. Pewnie nie pasowałeś do tych ludzi i tyle. W Niemcowie się gospodarka sypie i wszystkie tamtejsze duże koncerny teraz przechodzą kryzys. Fala masowych zwolnień dotyka Polski, a na cięcia kadrowe zawsze się znajdą argumenty, nawet te najbardziej absurdalne. 3 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Strusprawa1 Posted October 26, 2024 Author Share Posted October 26, 2024 (edited) 34 minuty temu, Trevor napisał(a): Brzmi jak by ktoś sie chciał Ciebie pozbyć. Moim zdaniem trzeba być ultra chujem żeby komuś powiedzieć że ma niską pewność siebie. Pewnie nie pasowałeś do tych ludzi i tyle. Ciężko mieć pewność siebie gdy jest się na poziomie juniora/stażysty w danym obrębie - szczególnie gdy zakres obowiązków, które w tej robocie sobie narzucamy/mamy do nauczenia jest przeogromny. Tak, nie pasowałem, to prawda. Jeszcze mi mówił bym udał się z tym do specjalisty. Ciekawe spostrzeżenie, że patrzę na problemy całościowo zamiast skupiać się na małej części. Wyczuwam temat potrzeby robienia medytacji oraz może lepszego konstruowania planów i ich realizacji. 17 minut temu, Ksanti napisał(a): W Niemcowie się gospodarka sypie i wszystkie tamtejsze duże koncerny teraz przechodzą kryzys. Fala masowych zwolnień dotyka Polski, a na cięcia kadrowe zawsze się znajdą argumenty, nawet te najbardziej absurdalne. O sypaniu się gospodarki można mówić w przypadku wysokiego bezrobocia, braku oszczędności, wręcz bankructwa, a do tego Niemcowni bardzo daleko. Mają naprawdę twardą gospodarkę stojącą na twardych nogach opierających się na twardym przemyśle, chemii i trzymaniu strefy euro. To jest naprawdę przesada by mówić, że upadają czy są w kryzysie. U nich problemem jest brak rąk do pracy, a nie brak pracy, co jest zawsze symptomem kryzysu. Nie chcę brzmieć jakbym lizał im dupę, bo w sumie nienawidzę ich bardziej od Rosji, ale swego rodzaju upadek może być u nich widoczny za około 5-10 lat jak pokolenie ichniejszego wyżu pójdzie na emeryturę. Jak dotąd jednak automatyzacja przemysłu idzie im całkiem nieźle. 48 minut temu, Ksanti napisał(a): Kiedyś byłem na treningu personalnym pod kątem postawy ciała i w pewnym momencie trener wypalił, że dla niego jest niepojęte siedzenie przy komputerze. Utkwiło mi to wtedy mocno w głowie, ponieważ stwierdził w zasadzie coś oczywistego, że żyjemy w sposób mocno nie optymalny narażając się na wiele schorzeń. Dwie strony medalu. Siedzący zazdroszczą fizycznym, że ci się ruszają. Fizyczni narzekają na siedzących, bo są leniami. Ja jako siedzący nierzadko 16+ godzin dziennie mogę stwierdzić, że nic tak nie zabiera smaku życia jak brak ruchu. Mimo że mam wykupioną siłownię, to chodzę rzadko, bo po 12 godzinach siedzenia (no tak 6:30 - 18:00 plus minus) mimo że ciało domaga się ruchu, to zwyczajnie nie mam energii. Dziwne uczucie. Na psychikę też to niezbyt działa. 48 minut temu, Ksanti napisał(a): Gdyby moje życie potoczyło się inaczej to może bym poszedł na fizjoterapeutę, bo na to będzie coraz większe zapotrzebowanie. Świetny wybór. Rzeczywiście jest zapotrzebowanie... 30 minut temu, Druid napisał(a): Jak nie zrobisz pewnych rzeczy teraz później będzie za późno, chodzi mi o naukę, studia, nauczenie się nowej umiejętności, która jest rozchwytywana na rynku pracy. Jak się ożenisz będziesz miał mniejszą możliwość na ryzykowanie, jak ci się nie uda to stracisz jedynie czas i pieniądze, a w związku taka porażka jest liczona podwójnie, a jak masz dwójkę dzieci to poczwórnie, co dziecku zabierzesz bo chciałeś być monterem słupów elektrycznych i w tym celu wywaliłeś 20 tyś na szkolenia, które okazały się lipą. Nie mówiąc, że poszedłeś na samozatrudnienie. No ożenić się już ożeniłem, ale to nie ma większego znaczenia. Liczy się czy trzeba kogoś utrzymać. Jak jest się ojcem to już jest ostateczny over gdy chodzi o kształcenie. Dokładnie tak. Chociaż są zawody, w których jest popyt, to jednak... nie wiem, dlatego pytam. Nie wiem czemu, ale wydaję mi się, że pokolenie rodziców nie miało takich zagwostek. Zdecydowana większość szła do technikum, potem szło do jakiejkolwiek pracy, żeniło się i życie było zwyczajnie proste mimo biedy i brakach na półkach sklepowych. Na studia szli nieliczni inteligenci, a dzietność była na twardym solidnym 2,5 dziecka na kobietę w latach '80. Pod tym względem im zazdroszczę. Edited October 26, 2024 by Strusprawa1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Trevor Posted October 27, 2024 Share Posted October 27, 2024 8 hours ago, Strusprawa1 said: Ciężko mieć pewność siebie gdy jest się na poziomie juniora/stażysty w danym obrębie - szczególnie gdy zakres obowiązków, które w tej robocie sobie narzucamy/mamy do nauczenia jest przeogromny. Tak, nie pasowałem, to prawda. Jeszcze mi mówił bym udał się z tym do specjalisty. Ciekawe spostrzeżenie, że patrzę na problemy całościowo zamiast skupiać się na małej części. Wyczuwam temat potrzeby robienia medytacji oraz może lepszego konstruowania planów i ich realizacji. Nie myśl o tym za dużo bo to do niczego nie prowadzi. Lepiej znaleźć miejsce gdzie Cie szanują. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dowódca plutonu Posted October 27, 2024 Share Posted October 27, 2024 Ile chcesz zarabiać i ile godzin w miesiącu chcesz poświęcić na to zarabianie? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Król Jarosław I Posted October 27, 2024 Share Posted October 27, 2024 Odpowiadając na tytułowe pytanie : W wieku 15 lat bym bezwzględnie jebnal szkołą i na następne 4 lata totalnie poszedł we wszystko co nielegalne ( najlepszy wiek na to, do pierwszego przypału) w międzyczasie uczył się języków. Na chwilę przed 20 rokiem życia wyjechał za granicę i walił tyle nadgodzin ile wlezie odkładał jak najwięcej hajsu w między czasie nauka spekulacji żeby w wieku 23-24 lat zająć się tym na stałe. Zarobiony hajs reinwestował. 3 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
zuckerfrei Posted October 27, 2024 Share Posted October 27, 2024 Hochsztaplerstwo na największą skalę. Prostytucja. Abym czuł się tak: 4 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Król Jarosław I Posted October 27, 2024 Share Posted October 27, 2024 6 minut temu, zuckerfrei napisał(a): Też byś tak nabity latał ? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Baca1980 Posted October 27, 2024 Share Posted October 27, 2024 10 godzin temu, Strusprawa1 napisał(a): Teraz już tylko by mi wystarczyła 3 dzieci, dom z garażem na przedmieściu (najlepiej w mieście powiatowym) i stabilna praca (ciężko mówić tak o obecnej, ale to dłuższa historia). Niedługo to będzie luksus dla elit. Dla prola zostanie kapsuła do spania i porno :). 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dowódca plutonu Posted October 27, 2024 Share Posted October 27, 2024 Tylko medycyna. Np dermatologia lub coś związane ze stawami dłoni. Zakładasz prywatną działalność i przyjmujesz ludzi. Przepisujesz im leki na ciągle te same skórne problemy i zarabiasz 200 zł za 10 minut wizyty. Reszta zawodów to jedynie do klepania biedy. Link to comment Share on other sites More sharing options...
kimball Posted October 27, 2024 Share Posted October 27, 2024 (edited) Ja niestety też pracuję w IT bo się nabrałem że zawsze trawa będzie zielona. Gdybym mógł cofnąć czas to był poszedł do SGSP(a się dostałem i zrezygnowałem) za 5 lat byłbym emerytem a tak to będę tyrał jeszcze przez najbliższe 40 lat. Dlatego mocno polecam(szczególnie w małych miastach) państwowa straż pożarna. Lepszej pracy nie ma 7-10 służb 24 godzinnych w miesiącu gdzie: - w małych miastach 50% służb to służby gdzie ani razu nie wyjedziesz z komendy PSP - podczas 24godzinnej służby możesz normalnie spać - w każdej komendzie jest siłownia gdzie podczas służby można zrobić trening - masz prawa emerytalne jak w mundurowce czyli obecnie jak dobrze pamiętam 25lat i emerytura - wszystkie dodatki ze służby mundurowej oczywiście się należą Najlepsze jest to że masz przeważnie 7 służb w miesiącu na których sobie śpisz czyli praktycznie 23 dni w miesiącu masz wolnego gdzie jesteś wypoczęty. Wtedy możesz się realizować w swoich pasjach typu elektronika, budowlanka, meble itd. W moim mieście 50% strażaków robi budowlankę a drugie 50% jeździ na karetkach bo zwyczajnie masz masę wolnego czasu. Gdzie jest minus? Minusy są dwa. Jeden to fakt że możesz trafić na wypadek z dziećmi albo zbierać mózg motocyklisty z ulicy... Drugi to fakt że dostać się do PSP to mimo wszystko nie jest łatwa sprawa bo dużo ludzi chce się dostać. Trzeba ruszyć dupę i przygotować się trochę do tych testów sprawnościowych, porobić różne szkolonka, zapisać się do pobliskiego OSP, zrobić prawko kat. C itd. Edited October 27, 2024 by kimball 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kiroviets Posted October 27, 2024 Share Posted October 27, 2024 18 minut temu, Baca1980 napisał(a): Niedługo to będzie luksus dla elit To już jest luksus.🤷 5 minut temu, kimball napisał(a): . Dlatego mocno polecam(szczególnie w małych miastach) państwowa straż pożarna W Polsce B właśnie dostanie się tam spoza klanu jest w zasadzie niemożliwe. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
zuckerfrei Posted October 27, 2024 Share Posted October 27, 2024 Godzinę temu, Król Jarosław I napisał(a): Też byś tak nabity latał ? Po to jest życie. Link to comment Share on other sites More sharing options...
kimball Posted October 27, 2024 Share Posted October 27, 2024 33 minuty temu, Kiroviets napisał(a): To już jest luksus.🤷 W Polsce B właśnie dostanie się tam spoza klanu jest w zasadzie niemożliwe. Nie zgodzę się. Mieszkam w Polsce B i znam osobiście 6 osób z mojego OSP które w ciągu ostatnich 5 lat dostały się do PSP od tak z ulicy. Jeden chłopak dostał się w wieku 34 lat, drugi 25, trzeci 30, czwarty 23, piąty 22, szósty ostatnio 29. Oczywiście to nie było tak że dostali się oni po miesiącu przygotowań i to też nie jest tak że dostali się do jednego miasta. Jeden musiał dojeżdżać 50km przez dwa lata i ostatnio go przenieśli do naszego miasta. ALE da się. Trzeba być wytrwałym, trenować, nabijać sobie te punkty(typu prawko, KPP, przynależność do OSP itd) i patrzeć gdzie w okolicy jednostki robią nabory. Gadanie że to jest luksus skończyło się po tym jak przedłużyli wiek emerytalny do 25lat. Teraz już dostaje się każdy kto się przygotuje i ma w sobie samozaparcie. Oczywiście jest najtrudniej bo najfajniejsza służba mundurowa w Polsce. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Roman Ungern von Sternberg Posted October 27, 2024 Share Posted October 27, 2024 (edited) Pytanie do OP: czy w pracy też masz taką manierę „rozbijania g..a na atomy” jak w swoich postach na tym forum? Czytając Twoje posty tutaj często aż mnie mdli. Może inni mają podobne wrażenia z komunikacji z Tobą? Nie piszę tego żeby Ci dogryzać tylko aby zwrócić uwagę na sposób komunikacji z zespołem. Co do patrzenia na ten szeroki kontekst: nie jest tak, że dostajesz konkretne zadanie na jakiś element systemu a Ty zaczynasz zwracać uwagę na cały system, że to powinno być inaczej, tamto niepotrzebne, a tutaj trzeba zmienić itd itd? Edited October 27, 2024 by Roman Ungern von Sternberg 2 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ksanti Posted October 27, 2024 Share Posted October 27, 2024 10 godzin temu, Strusprawa1 napisał(a): O sypaniu się gospodarki można mówić w przypadku wysokiego bezrobocia, braku oszczędności, wręcz bankructwa, a do tego Niemcowni bardzo daleko. Mają naprawdę twardą gospodarkę stojącą na twardych nogach opierających się na twardym przemyśle, chemii i trzymaniu strefy euro. To jest naprawdę przesada by mówić, że upadają czy są w kryzysie. Zobacz jak brakuje im rąk do pracy: https://www.money.pl/gospodarka/media-skala-zwolnien-w-vw-w-niemczech-moze-byc-bezprecedensowa-padla-liczba-7072790159764384a.html https://www.money.pl/gospodarka/fala-zwolnien-grupowych-w-niemczech-slona-cena-za-gospodarcza-niemoc-7035951942585088a.html https://www.money.pl/gospodarka/niemiecka-gospodarka-pograza-sie-w-recesji-nowe-dane-z-przemyslu-7074108878887840a.html Mówię o tym, że w chwili obecnej mają regres gospodarczy, a nie że zaraz upadną. Cieszę się, że nie mam w chwili obecnej żadnego projektu związanego z Niemcami. 10 godzin temu, Strusprawa1 napisał(a): No ożenić się już ożeniłem, ale to nie ma większego znaczenia. Liczy się czy trzeba kogoś utrzymać. Jak jest się ojcem to już jest ostateczny over gdy chodzi o kształcenie. Dokładnie tak. Chociaż są zawody, w których jest popyt, to jednak... nie wiem, dlatego pytam. Nie wiem czemu, ale wydaję mi się, że pokolenie rodziców nie miało takich zagwostek. Zdecydowana większość szła do technikum, potem szło do jakiejkolwiek pracy, żeniło się i życie było zwyczajnie proste mimo biedy i brakach na półkach sklepowych. Na studia szli nieliczni inteligenci, a dzietność była na twardym solidnym 2,5 dziecka na kobietę w latach '80. Pod tym względem im zazdroszczę. Nasi dziadkowie i rodzicie nie mieli tylu decyzji do podejmowania i w zasadzie szło się jak po sznurku. Najpierw szkoła, byle jaka praca fizyczna, małżeństwo, dzieci oraz emerytura. Ot taka wegetacja, ale dzisiaj to nawet o związek ciężko, więc częściowo mogli mieć lepiej. Życie stało się bardziej skomplikowane, a masa ludzi jest samotna, pogrążona w depresji i zatraca się w cyfrowej rzeczywistości. Jak nie masz swojego mieszkania i stale nie podróżujesz po Europie lub świecie to dla wielu współczesnych panien to będzie brak zaradności życiowej. Oczywiście inaczej to może wyglądać w dużym mieście, a inaczej w Polsce powiatowej. W mieście ludzie raczej nie patrzą na zawody fizyczne, bo każdy kto wybiera etat by chciał pracować w biurze lub umysłowo. Ewentualnie młodzi to chcą być muzykami czy influencerami, by mieć względnie łatwe życie. Takie kobiety często try hardują by zostać sławną tancerką czy piosenkarką. Nie bez powodu popularne są te wszystkie programy typu "You Can Dance", "Voice of Poland" czy "Mam Talent". Miasta są mocno matrixowe i zachęcają do robienia kariery, wyścigu szczurów i "spełniania marzeń". W przypadku kobiet mężczyzna to zbędny dodatek lub element wymienny kiedy jest ich do wyboru i koloru. W małych miejscowosciach natomiast, albo praca zdalna, albo zostają fizyczne zawody. Na takie budowlano-meblarskie sprawy zawsze będzie popyt. Zwłaszcza jeśli ma się możliwość robić fuchy w mieście wojewódzkim. Mamy rozpierdolone społeczeństwo i tutaj już nawet nie ma co płakać nad demografią. Mężczyźni o wiele częściej żyją przyziemnie, natomiast kobiety chcą podążać za chadem oraz karierą na uczelni czy na estradzie. Przy takim etosie życia nie ma prawa być tutaj normalnie. 5 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts