Jump to content

Problemy z narzeczoną


Recommended Posts

Cześć!

Mam "problem" z narzeczoną, z którą jestem prawie 10 lat.

 

Czuję się chyba jak pizda? niedorajda życiowa?

 

Od początku..

Od samej szkoły podstawowej miałem utrudniony kontakt z rówieśnikami, sam nie wiem czemu. Przez to znalazłem sobie "przyjaciół" na czatach GG, i od tamtej pory jestem uzależniony (w tej chwili od przeglądaniea społeczności)

 

Narzeczoną "znalazłem" na GG z tego samego miasta. Ja 16, ona 14 lat. Od samego początku jesteśmy ze sobą, ja byłem jej X chłopakiem, a ona dla mnie pierwszą.

Wiadomo, na początku była wielka miłość, małe kłótnie (zawsze z jej strony do tej pory), ale raczej nie mieliśmy wspólnych tematów. Od tych prawie 10 lat, nie zerwaliśmy ze sobą ani razu, ale były "poważne" kłótnie, najczęściej spowodowane przez nią. Ja jej nigdy nie zdradziłem, ona również nie. Nigdy jej nie dawałem powodów do zazdrości, ponieważ zależy mi tylko na niej, ale dla niej znajomość męsko-damska nie istnieje, kilka lat temu musiałem usunąć wszystkie dziewczyny z fb oraz usunąć i założyć nowe konto. Miałem na to szczerze wyjeb*ne, bo mi na tych znajomościach nie zależało, więc to wszystko robiłem. Skończyliśmy technikum, to się razem wyprowadziliśmy do innego miasta, ona na studia, ja do pracy. Z opowieści różnych ludzi, myślałem, że nasz "początek" razem mieszkania będzie ciężki, ale okazało się że było dobrze. Przeszkadzało jej od tamtej pory, że jestem uzależniony od telefonu. Fakt, siedzę dużo na telefonie, ale ona mi nigdy nie pomogła z tego nałogu wyjść. Jestem w stanie wytrzymać bez telefonu nawet 24 h, jak jestem czymś zajęty/pochłonięty to nie siedzę aż tak w telefonie. Były sprzeczki jak w każdym związku, pewnie niektóre pamiętam, ale tego za dużo by było. Na wszystkie wyjazdy ja ją zabierałem, ponieważ ona studiuje, do pracy chce pójść dopiero po studiach 😐 oraz wszystkie wypady ja proponuję. Ja pracuję sobie kiedy chcę, i ile chcę i prawdopodobnie, przez jej ciągłe narzekanie oraz kłótnię, po półtora roku nie mogę wstać z łóżka o 5 rano aż do teraz (bo jestem zmęczony), czyli już 3.5 roku. Pracuje w systemie od poniedziałku do piątku od 6-15, później spędzaliśmy razem czas przeważnie przed telefonem/tv. Nawet zabroniła mi pracować w soboty pod pretekstem, że mało czasu z nią spędzam.. taa spędzanie z nią przed tv.., ale po paru dyskusjach już pracuję w soboty. 4 lata temu zorganizowałem wakacje, gdzie jej się oświadczyłem ( bo myślałem, że nasza relacja trochę się poprawi (nawet sama mi powiedziała wtedy, że nie mam na co liczyć że ona się zmieni..) Sprawy łóżkowe? Może z 4-5 razy w miesiącu? od prawie samego początku związku. Czy to jest normalne? Raczej nie. Czasami to jest "moja wina" bo gdzie w dniu mieliśmy sprzeczkę nie chce mi stanąć, to jeszcze mi robi ale że mam z tym coś zrobić.. Od 2 lat, jej tata trochę naciska na wesele, ale ja z tym tematem trochę zwlekam, bo nie chcę mieć takiej relacji jak do teraz, bo za 5-10 lat będzie jeszcze gorzej i później zabawa w adwokaty.. (ale ona nie zna powodu) Nie będę ukrywał, bo sam już bym chciał mieć wesele ( tu też pojawia się konflikt, bo ona ma małą rodzinę i chcę małe wesele a resztę kasy od rodziców przeznaczyć na wkład własny do mieszkania, ale ja mam dużą rodzinę z którą mam dobry kontakt, no i chciałbym ich zaprosić). Do tej pory nie pracuję (bo jest na ostatnim roku studiów), przez to nigdzie nie jeździmy, nie zwiedzamy, a ja właśnie to uwielbiam. Przez ostatnie miesiące, ona się przypie*dala o każdą drobnostkę, aż mam już powoli dosyć, nawet jestem już mało uśmiechnięty, przed rodzicami próbuję ukrywać, że nic się nie dzieję. Ostatnio zorganizowałem wycieczkę jednodniową w góry, wstaliśmy z rana, ona już gotowa, a ja do niej mówię że jeszcze z łazienki muszę skorzystać, ona już w złość. To mówię jej, to idź odpal samochód, niech szyba odmarznie. Nie pamiętam dokładnie w tej chwili tej sytuacji jak to było w 100% ale ona już z nerwami (bardzo nerwową osobą ona jest) że ona nie wie jak odpalić samochód, mimo tego że ma prawo jazdy, jeździła już tym samochodem, no ale nic, poszła i zaraz wróciła wściekła, że jej nie powiedziałem jak się samochód odpala i że ona nigdzie nie jedzie.. Oczywiście, pojechaliśmy, ale całą drogę ze sobą nie rozmawialiśmy. W ostatni weekend, byliśmy u mojej siostry i jej chłopaka, którzy są ze sobą 5/6 lat, a ich miłość wygląda zawsze na początkującą, czyli dużo miłości, przytulania, całusów, Nawet jak przy kuchni coś robili, to on ją przytulał i słyszałem u siostry śmiech, a u mnie zaraz by było nie dotykaj mnie bo coś tam robię... :((( Siostra z jej chłopakiem byli sami świadkami jak moja narzeczona się zachowuje i były między nami 2 małe sprzeczki, i gdy poszła do łazienki siostra mnie się spytała czy ona tak zawsze, czy jej zawsze nic nie pasuję.. Następnego dnia jak wróciliśmy już do siebie do mieszkania, napisałem do siostry że przepraszam za atmosferę i że przeszkadzaliśmy. Ona że nie przeszkadzaliśmy, tylko że jej jest przykro jak jestem traktowany.. :((( W tą niedzielę wróciliśmy, i do czwartku byłem dla niej chłodny, nie dotykałem, nic nie mówiłem (bo po co mam coś mówić jak zaraz się zdenerwuję). Niestety zjebałem w czwartek mówiąc do niej że mam straszną ochotę na nią, a ona do mnie z tekstem "spadaj", później poszła się umyć i niestety spytałem się czy dla mnie się myjesz? Nie. ja: dlaczego? ona: bo nie będziesz nadal ze mną rozmawiał podczas drogi ( bo szykowaliśmy się na weekend 1 listopada do miasta rodzinnego, gdzie za każdym razem jak jeździmy na wieś, ona jedzie do swoich rodziców, a ja do swoich.. :((

No i podczas jeszcze tej gadki mówiła że ją już nie dotykam, no to jej powiedziałem no bo przestałem Cię dotykać bo "zrozumiałem" że tego nie lubisz, i się denerwujesz za każdym razem. no i już nic nie powiedziała. Dziś po grobach się spotkaliśmy, rozmawialiśmy już trochę lepiej, na koniec dnia się do niej przytuliłem, dała mi buziaka (dłuższy pocałunek ja muszę za każdym razem wymuszać i nie zawsze się to udaję i to od samego początku.. no, ale było tak samo dzisiaj, nie dała się pocałować, więc spojrzałem się na pająka, ona również, i kazała mi go zabić, ja się tylko uśmiechnąłem, powiedziałem papa i wyszedłem. Gdyby normalnie by mnie pocałowała, zabiłbym tego pająka.. ale usłyszałem " zjebany jesteś oraz jak go zabiła to dodała " beznadziejny jesteś". Jak wróciłem do domu, nic nie napisałem. Po jakimś czasie napisała czy jestem już w domu, odpisałem "ta", ona: ta, to zajebiscie. ja: co. ona: nic nie pisz do mnie już wcale gdzie jesteś. ja: skoro i tak jestem beznadziejny :( ona: już obrażony bo cię poprosiłam żebyś zabił robala? i głupio się jeszcze śmiałeś. i bardzo dobrze. ja: cieszę się. ona: daruj sobie i się już nie wysilaj, nie odpisuj już jak nie masz nic do powiedzenia, dobranoc.

 

Przepraszam za moje składnie i itp, ale jestem w tym bardzo słaby..

 

Do psychiatry się wybieram już 2 lata.. ale muszę w końcu pójść

Nawet mojej narzeczonej mama powiedziała że moja siostra jest bardzo za chłopakiem i on również za nią, bo po nas tego nie widać... Nawet nie wiecie, jak wtedy bardzo smutno mi się zrobiło... :(

 

Nic takiego w sumie nie napisałem, ale się rozpisałem, może mi pomożecie coś..

Musiałbym wszystkie nasze sprzeczki zapisywać w notatniku, żeby je tu wypisać bo mam słabą pamięć.

Za każdym razem jak już jest zdenerowana, mówi innym głosem to jej mówię " o i już zdenerwowana/uniesiony głos" i twierdzi że nie, że ją teraz tym zdenerwowałem..

Zależy mi bardzo na niej..

Link to comment
Share on other sites

Czy twoja kobieta może się podobać? Bo tak długo jesteście razem, tyle czasu Cię gnoi a dalej z tobą jest. Ma problem ze znalezieniem sobie kogoś innego?

 

Ogólnie w normalnej relacji nie ma czegoś takiego jak u Ciebie, tylko jest coś takiego jak u twojej siostry. Szkoda życia na takiego zjeba jak twoja laska (wybacz, że tak mówie ale tak jest). Nie bedziesz chodził jak po lodzie w domu i bał się każdego kroku by nie urazić księżniczkę. Rób wypad z chaty albo ją wypierdol bo ile można znosić takie upokażanie. 

 

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, KropeK napisał(a):

Przepraszam za moje składnie i itp, ale jestem w tym bardzo słaby..

Polecam poczytać o różnicy między pierwszą a trzecią osobą liczby pojedynczej czasu teraźniejszego, np. kupuję vs. kupuje. 

8 godzin temu, KropeK napisał(a):

Za każdym razem jak już jest zdenerowana, mówi innym głosem to jej mówię " o i już zdenerwowana/uniesiony głos" i twierdzi że nie, że ją teraz tym zdenerwowałem..

Zależy mi bardzo na niej..

Oj ona chyba ma Cię w piździe, kolego, bo jej to raczej nie zależy.

8 godzin temu, KropeK napisał(a):

Ja jej nigdy nie zdradziłem, ona również nie.

Jestem bardzo sceptyczny co do drugiej części zdania. Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy jak trywialnie proste jest zdradzenie gościa w dzisiejszych czasach... To chady i ogarnięci mężczyźni mają z tym problem i są robieni na bokach, a co mówiąc jakaś ciamajda, która nie ma szacunku od własnej dupeczki... W dodatku jesteście ze sobą "od zawsze", co potęguje jej chęć bzykania się z innymi facetami. Oczywiście skoro nie masz dowodów zdrady, to jest jakieś tam prawdopodobieństwo, że tego nie zrobiła, ale jest one małe.

  • Like 8
Link to comment
Share on other sites

Myślałem, że chodzi o innego Kropka - kobiecego. Prawie serce stanęło mi do gardła :D 

16 godzin temu, KropeK napisał(a):

Mam "problem" z narzeczoną

Musiałbyś bardziej sprecyzować w czym ten problem tak realnie widzisz. Czy to w sobie czy w niej?

Czy w tym, że chcą byście brali ślub. Bo tak naprawdę przedstawiłeś tego tyle, że nie wiadomo nawet do czego się odnieść.

Edited by SzatanK
Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, KropeK napisał(a):

ona 14 lat. Od samego początku jesteśmy ze sobą, ja byłem jej X chłopakiem, a ona dla mnie pierwszą.

Rozwiń. X to liczba chłopaków, z którymi chodziła czy uprawiała seks? Ile wynosi X?

 

17 godzin temu, KropeK napisał(a):

Zależy mi bardzo na niej..

Nie wiem czy coś tutaj zdziałamy... 

Link to comment
Share on other sites

21 minut temu, Magos Dominus napisał(a):

Rozwiń. X to liczba chłopaków, z którymi chodziła czy uprawiała seks? Ile wynosi X?

 

Nie wiem czy coś tutaj zdziałamy... 

Przy 14 latach już uprawiać seks z X osób? :D to już by była patologia hahaha

Chłopaków miała kilkanaście, ponoć ze mną miała pierwszy raz

Link to comment
Share on other sites

Niestety masz poważny problem - totalny brak wiedzy i doświadczenia.

 

Jednakże w Twojej sytuacji są także pozytyw - nie masz ślubu.

 

Niewiasta ma zero szacunku do Ciebie - jesteś z braku innych alternatyw. Nie dostarcza emocji - jesteś przyjaciółką z penisem.

 

Proponuje przeczytać wątek brata:

 

https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/42665-kobieta-nie-chce-związku/&do=findComment&comment=1069217

 

Zacznij pracować nad sobą - skup się na sobie - i pod żadnym pozorem nie daj się wrobić w ślub.

 

Podejrzewam, że nie jesteś w stanie odejść od niej.

 

Zacznij od czytania wątku w linku.

Czytaj forum, przeczytaj Kobietopedia

 

Zacznij siłownię i szanuj się.

 

 

  • Like 2
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Czeka Cię długa droga transformacji. Poczytaj na spokojnie historie innych braci i ogarnij podobieństwa, wyciągnij wnioski i wprowadzaj jakieś drobne zmiany, szczególnie dające jasną informację o Twoich granicach. Ty, w moim odczuciu nie masz właściwie żadnych granic tolerancji i na wszystko się bezwiednie zgadzasz. Jeżeli takie zachowania przenikały przez X lat to ciężko będzie pewnie cokolwiek zmienić. Daj sobie czas na lekcję i przede wszystkim żadnych formalnych zobowiązań z taką kobietą. Uważaj od teraz, co robisz i myśl, z czego wynikają pewne rzeczy. 

  • Like 2
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Nie bez powodu siostra zwróciła uwagę na humorki twojej baby. Swój swego pozna i jesli coś jest nie halo to wyczują to nawet szybciej i lepiej niż ty sam. Ewakuuj sie poki możesz, nie reanimuje sie trupa. 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, KropeK napisał(a):

Czuję się chyba jak pizda? niedorajda życiowa?

 

Obniżone poczucie własnej wartości - do przepracowania. 

 

19 godzin temu, KropeK napisał(a):

od tamtej pory jestem uzależniony (w tej chwili od przeglądaniea społeczności)

Problemy z dopaminą - do przepracowania

 

19 godzin temu, KropeK napisał(a):

kilka lat temu musiałem usunąć wszystkie dziewczyny z fb oraz usunąć i założyć nowe konto

Zazdrość do takiego poziomu - czerwona flaga

 

19 godzin temu, KropeK napisał(a):

Przeszkadzało jej od tamtej pory, że jestem uzależniony od telefonu. Fakt, siedzę dużo na telefonie, ale ona mi nigdy nie pomogła z tego nałogu wyjść.

Pytania za 100 punktów: - czy robiłeś coś w tej kwestii, aby skończyć z tym jakże chujowym nałogiem? - czy prosiłeś ją o wsparcie?

 

19 godzin temu, KropeK napisał(a):

Sprawy łóżkowe? Może z 4-5 razy w miesiącu?

Czy poruszałeś ten temat z nią z czego to wynika? Może masz nadwagę lub coś innego co może mieć na to wpływ, że już jej nie kręcisz. 

 

19 godzin temu, KropeK napisał(a):

ale ja z tym tematem trochę zwlekam, bo nie chcę mieć takiej relacji jak do teraz, bo za 5-10 lat będzie jeszcze gorzej i później zabawa w adwokaty

W końcu coś, co dobrze zrobiłeś. Słuszne przypuszczenia. 

 

19 godzin temu, KropeK napisał(a):

bardzo nerwową osobą ona jest

Jeśli nie radzi sobie z emocjami to czerwona flaga jak dla mnie.

 

19 godzin temu, KropeK napisał(a):

, a ich miłość wygląda zawsze na początkującą, czyli dużo miłości, przytulania, całusów, Nawet jak przy kuchni coś robili, to on ją przytulał i słyszałem u siostry śmiech

Ja bym tego tak nie oceniał, znam kilka przypadków że przy znajomych do rany przyłóż, a poza - ... bez komentarza.

 

19 godzin temu, KropeK napisał(a):

mówiąc do niej że mam straszną ochotę na nią, a ona do mnie z tekstem "spadaj", później poszła się umyć i niestety spytałem się czy dla mnie się myjesz?

Większość kobiet takie zachowanie odbiera jako słabość - jesteś potrzebujący, prosisz o seks. W jej oczach niestety za każdy taki tekst -10 pkt. Swoją drogą Cię nie szanuje...

 

19 godzin temu, KropeK napisał(a):

usłyszałem " zjebany jesteś oraz jak go zabiła to dodała " beznadziejny jesteś"

Brak szacunku - duża czerwona flaga.

 

19 godzin temu, KropeK napisał(a):

ja: skoro i tak jestem beznadziejny

Robisz z siebie ofiarę, tak to nie działa bo pogarszasz sprawę takimi tekstami. 

 

19 godzin temu, KropeK napisał(a):

Zależy mi bardzo na niej..

A to mnie rozczuliło 😉 Ja bym dopisał, że "Ona jest inna niż wszystkie".

 

Diagnozę Ci Bracia wyżej napisali. Jeśli przyszedłeś tutaj, żebyśmy Cię pogłaskali i powiedzieli, że będzie dobrze - to sorry. Tutaj rządzi twarda prawda i rzeczywistość. Laska Cię nie szanuje, dałeś sobie wejść na głowę, jesteś potrzebujący, w jej oczach jesteś słabą jednostką, zresztą sam pośrednio przyznałeś, że Twoje poczucie wartości szura po dni rowu mariańskiego. Rady: jak wyżej sugeruje @Pytonga - zakup sobie Kobietopedie (link), poczytaj z 20-30 tematów z działu "świażakownia", zajrzyj na kanał "musisz wiedzieć", np. ten link polecam. 

 

Doświadczenie mi podpowiada, że nie posłuchasz się rad i wpierdolisz się w bagno. W sensie - masz wybór, poświęcić tydzień lub dwa żeby zrozumieć podstawy dynamiki relacji damsko męskich (i tak siedzisz na telefonie :PPP), albo pójść za "głosem serca" i wpierdolić się w ślub pod wpływem impulsu i namowy kogoś tam. Sam piszesz, że nie jesteś szczęśliwy, na pewno ślub to zmieni XD. Czy ten związek przetrwa? Trudno powiedzieć, bo nie trzymałeś ramy od początku, zapewne jakbyś teraz stopniowo wprowadzał, jej podejście do Ciebie również by się zmieniło na korzyść, ale to nie jest łatwa sztuka. Sporo pracy przed Tobą, ale oczywiście wybór co z tym zrobisz należy do Ciebie. Obym się mylił...

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Spokojnie napisał(a):

Zazdrość do takiego poziomu - czerwona flaga

W wypadku tej sytuacji nie ma dobrego rozwiazanie, to jest tylko przekroczenie kolejnej granicy i nieudolna próba usprawiedliwienia tego przez autora.

11 godzin temu, Spokojnie napisał(a):

Jeśli nie radzi sobie z emocjami to czerwona flaga jak dla mnie.

Ja sądze, że to nie chodzi o nią, że sobie nie radzi, tylko nie radzi sobie w kontaktach z nim. Jeżeli na jej drodze pojawiłby się 10/10 amant, który by ją oczarował zachowywała by się tak samo?

Czasami poziom irytacji kobiet swoim partnerem jest tak wielki, że co byś nie zrobił to ona na wszystko będzie reagować agresywnie.

 

11 godzin temu, Spokojnie napisał(a):

Większość kobiet takie zachowanie odbiera jako słabość - jesteś potrzebujący, prosisz o seks. W jej oczach niestety za każdy taki tekst -10 pkt. Swoją drogą Cię nie szanuje...

Myślę, że się mylisz, jak masz dobrą relację z kobieta i mówisz jej wprost, że masz ochote ją przeleciec to nie ma tu nic potrzebującego.

 

Reasumując @Spokojnie dobrze opisał podsumowanie. Ja ze swojej strony nie widzę tu happy endu, chyba że byś odszedł z jej życia i wrócił do niej ale to kompletnie bez sensu.

Masz długą relację, zjebałeś co mogłeś zjebać teraz może być tylko lepiej. Ogólnie to po co komu laska, ktora Cię nie szanuje?

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, calltoaction napisał(a):

Ja sądze, że to nie chodzi o nią, że sobie nie radzi, tylko nie radzi sobie w kontaktach z nim. Jeżeli na jej drodze pojawiłby się 10/10 amant, który by ją oczarował zachowywała by się tak samo?

Czasami poziom irytacji kobiet swoim partnerem jest tak wielki, że co byś nie zrobił to ona na wszystko będzie reagować agresywnie.

Ja tu widzę taki schemat: Nie trzymał ramy = Laska go nie szanuje = Uważa go za słabego = Wyładowuje złość i frustrację na nim, bo pozwala na to

 

Jeśli by wjechał amant 10/10 to na początku wiadomo, wersja demo full opcja z analem włącznie. Ale z czasem laska jak zajebie kilka shit testów i wyjdzie, że ziomek to zwykła cipa to schemat (najczęściej) się powtórzy. 

 

Na forum takich ancymonków było baaaardzo wielu, założyli temat - poczytali niepochlebne opinie sprzeczne z tym co im pakowano przez całe życie (blue pill), dysonans poznawczy i ewakuacja, bośmy debile i się nie znamy. I choćbyś pokazał mu 100 podobnych schematów i historii które skończyły się niekorzystnie dla faceta, to on i tak pójdzie w to bagno, bo "jego jest inna", "nie znacie się", itp.

 

Mi też zajęło wiele czasu dojście do momentu, że w relacjach z kobietami nie można szukać LOGIKI, bo jest to bardzo ale to bardzo zgubne. 

  • Like 3
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Spokojnie napisał(a):

I choćbyś pokazał mu 100 podobnych schematów i historii które skończyły się niekorzystnie dla faceta, to on i tak pójdzie w to bagno, bo "jego jest inna", "nie znacie się", itp.

Zgodzę się, zrozumienie tego jest dość trudne i wymaga szerszego otwartego myślenia. Jeżeli podążasz za tłumem, głownym nurtem i na dodatek słuchasz koleżanek albo nie daj boże swojej dziewczyny, która ci mowi jak masz ją traktować bo tak zachowuje się meżczyzna to masz przejebane.

 

Ja to zrozumiałem dość szybko ale nie ukrywam, że były momenty gdzie straciłem ramę i przez to jedna czy drugą relację. Tak więc to niestety też nie działa tak, że raz skumasz i już na zawsze będzie ok. Trzeba być czujnym cały czas, bo kobiety wejdą na głowę i przesuną każdą granicę.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Panowie @Spokojnie i @calltoaction bardzo dobrze Ci to wszystko rozpisali, autorze.

 

Z tego związku już nic nie będzie, narzeczona (nie powinna nią nigdy stać, swoją drogą) Cię nie szanuje i to się nie zmieni.

Nawet Twoja potencjalna przemiana (fizyczna, jeśli jesteś zapuszczony, ale przede wszystkim mentalna) tu nie pomoże.

Wręcz podejrzewam, że Twoja kobieta będzie Ci w niej aktywnie przeszkadzać.

 

Zakończenie tak długiej, trwającej od lat szkolnych relacji będzie oczywiście bardzo trudne, ale obawiam się, że nie ma innego scenariusza, w którym nie kończysz w skarpetkach i z doszczętnie rozwaloną psychiką.

 

  • Like 7
Link to comment
Share on other sites

Mnie w tym wszystkim zastanawia jedno - czy ta laska już nie szukała innej gałęzi? Teoretycznie autor pisze:

W dniu 2.11.2024 o 02:10, KropeK napisał(a):

Ja jej nigdy nie zdradziłem, ona również nie.

Ale coś mi się w tym wszystkim nie klei. Tak długi związek, laska nie szanuje partnera, brak seksu, intymności.

 

Swoją drogą:

W dniu 2.11.2024 o 02:10, KropeK napisał(a):

to jej mówię " o i już zdenerwowana/uniesiony głos"

oo.png

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

W dniu 2.11.2024 o 02:10, KropeK napisał(a):

Czuję się chyba jak pizda? niedorajda życiowa?

Aha już po wstępie wiadomo że jesteś w dupie... Jak czytasz forum wiesz jaki jest schemat, nie jesteś męski, nie znasz swojej wartości, brak pewności siebie, oblewasz każdy shit test, a kobieta rządzi itd to wszystko skazuje cię na porażkę, bez tych fundamentalnych rzeczy jesteś w dupie. Schemat drogi panie schemat, miałem podobnie tyle że jakieś 7lat mi ten cały burdel zajął, na szczęście mnie zdradziła i to ona pokazała mi to forum, od tegoomentu zrozumiałem schemat, nauczyłem się go, bzykałem każdą i było to łatwe, potem żona ślub i w moim związku odgrywam swoją rolę i każdy jest happy tyle i aż tyle, wystarczy być mężczyzną coś bardzo obcego w dzisiejszym świecie i bardzo mocno niszczonego.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Wypierdol ją ze swojego życia. Bez zbednych sentymentów.

 

Ona ma Cie w dupie, nie szanuje Cie, wchodzi Ci na emocje, wpędza w poczucie winy. Obraża sie o wszystko, lekceważy potrzeby (seks). Z tej mąki chleba nie będzie.

 

Przed wszystkimi (bliskimi itd) udajesz że wszystko jest dobrze, mimo że doskonale wiesz, w jak chujowej sytuacji jesteś i że jej zachowanie do normalnych nie należy.

 

Sam przed sobą przyznajesz że ,,jesteś pizdą", bo jej działania (mniej lub bardziej świadome) doprowadziły Cię do takiego myślenia. 

 

Po (nie daj Boże) ślubie, bedzie jeszcze gorzej. Tak jest zawsze, nawet w najlepszych związkach- po zaobrączkowaniu coś się ,,psuje" w kobiecie. A że u Ciebie już jest dramat, to nie ciężko się domyślić co będzie po skramentalnym ,,tak". 

 

Jesteś młody, masz między 20-30 lat.

Szanse na zbudowanie normalnego związku z fajną dziewuchą masz jeszcze duże, więc NIE OPIERAJ SIĘ tylko zerwij z nią i zatroszcz się o siebie.

 

Odpowiedz nam i najważniejsze sam przed sobą- po jakiego grzyba tkwić w związku z którego nie jesteś zadowolony? W związku z kobietą która dostarcza Ci szereg negatywnych emocji. W związku przez który cierpi Twoje poczucie własnej wartości.

 

Szukaj na nowo- nowa droga, nowe szanse.

 

Postaw siebie na 1 miejscu. 

Ja tak zrobiłem. A jestem po ślubie i mam 2 dzieci. 

I uwierz mi że ślub nie naprawi relacji i kobiety która już jest zepsuta. Popsuje jeszcze bardziej, bo kobieta będzie chciała jeszcze więcej.

Edited by MłodyStaryDziad
  • Like 3
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Myślę, że lada dzień (koniec studiów, nowy rok nowa ja), pani postanowi odnaleźć siebie, ale ... bez Ciebie. Moim zdaniem pozwól jej na to niech odejdzie w poczuciu spełnienia, że rzuciła taką fajtłapę. Może się wydawać, że tracisz godność, ale tak naprawdę zyskujesz święty spokój. Najtrudniejsza rzecz pod słońcem przejść nad stratą do porządku dziennego. Zaakceptować tę cenę. Pomyśl nie będziesz musiał już jej znosić.

 

Uporządkuj sprawy, żeby się nie okazało, że macie wspólne konto, że Internet jest na nią, a umowa na mieszkanie na ciebie itp. Że ma coś oddać twoim znajomym, siostrze, żebyś potem się nie prosił i oczami nie świecił. To, że jest ci smutno jak widzisz dobry związek obok ciebie to znaczy, że kompas działa jeszcze prawidłowo. 

 

Nie wiem jak wygląda dokładnie sytuacja, mieszkaniowa itp. ale moim zdaniem szykuj się na ewakuacje - albo ona to zrobi albo ty. Moim zdaniem maksymalnie 8 miesięcy to jeszcze potrwa. A może być szybciej. Zresztą to, że piszesz na forum jest jakimś wskaźnikiem. Wcześniej starałeś się sam to jakoś naprawić, a teraz uznałeś, że trzeba walczyć o tę "miłość". Dobrze oceniasz sytuację, że jest źle. 

 

Panią odetnij od seksu i zobacz co będzie. Absolutnie zero inicjatywy z twojej strony. Jak pyta to się nie tłumacz, nic się nie dzieje, nie wiesz co czujesz, dziewczyna traktuje cię w taki sposób, że nie powinieneś mieć cienia skrupułów, żeby potrenować sobie na niej przed następnym związkiem.

 

Ona traktuje cię jak worek treningowy na emocje, a ty prosisz o rady jak to wytrzymać i przetrzymać bujanie bo już cię mdli, ale wytrzymasz wszystko bo nie chcesz jej stracić. Tylko te mdłości, ży..ać się chce. 

 

ps. daj sobie ze dwa lata przed wejściem w następny związek. Jak piszesz jesteś jakoś tam ogarnięty mieszkasz samodzielnie, pracujesz masz auto. Jeśli nie masz długów (a jak masz to spłać) to startuj w życie i głowa do góry. Paradoksalnie to ona nie docenia. Jak mąż, który leje głupią babę, a ta nie odejdzie bo przecież rady sobie nie da sama. 

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

Ale po co Ci psychiatra??? Przecież ten problem można łatwo zdiagnozować i to nie Twoja psycha tutaj szwankuje. Nauczono nas współcześnie ze wszystkim biegać do psychiatrów, coachów, mędrców, odbierając sobie możliwość podejmowania trudnych, ale często niezbędnych decyzji, hartujących nasz charakter.

  • Like 3
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Robisz za totalną szmatę w tym związku, jesteś notorycznie kastrowany i wykorzystywany finansowo.

 

Zostaw ją i odzyskaj honor.

 

Ja pierdole, że ludzie dla czegoś takiego poświęcają wolność, honor i marzenia mi się to w palę nie mieści.

 

OGARNIJ SIE !!!

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

@KropeK

Niektórzy dorastają szybciej inni wolniej.

Jesteś dzieckiem bo jesteś zależny emocjonalnie.

Uganiasz się za odbiciem własnych wyobrażeń myśląc, że dostaniesz to co chcesz będąc grzecznym.

To nie jest dobry sposób na partnerstwo.

 

Świadomość własnych intencji.

 

  • Like 2
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.