Jump to content

Recommended Posts

Witam forumową brać

 

Piszę do Was bo już nie wiem do kogo mógłbym zwrócić się o pomoc i radę. Problem stanowi moja 12 letnia siostra – jest agresywna, roszczeniowa i awanturująca się.

Siostra była wychowywana bezstresowo, chociaż słowo „wychowywana” jest tu użyte na wyrost. Tak naprawdę nie była wychowywana, pozwalano jej na wszystko, a żeby był święty spokój dawano jej tablet albo telefon. Jednocześnie była świadkami wielokrotnych awantur, kłótni pomiędzy rodzicami (w tym przemocy psychicznej i fizycznej ojca w stosunku do matki – wielokrotnie musiałem stawać w jej obronie; ojciec chorobliwy zazdrośnik, paranoik który chciał kontrolować matkę 24/7 i był przeświadczony, że wszyscy za jego plecami spiskują przeciwko niemu) oraz alkoholizmu. Wraz z wiekiem, siostra stawała się coraz bardziej problematyczna – pyskowała, nie uczyła się, całe dnie na telefonie i laptopie spędzała, stała się roszczeniowa.

 

Pod koniec zeszłego roku matka i ojciec odstawili alko (duża w tym zasługa problemów zdrowotnych matki, spowodowanych m.in. piciem). W wrześniu matka zmarła, a 3 msc wcześniej ojciec przeszedł udar. Po śmierci mamy (jako jedyna potrafiła jakkolwiek wpłynąć na jej zachowanie) sytuacja się jeszcze bardziej pogorszyła.

 

Siostra jest kłótliwa i agresywna; na porządku dziennym są wulgaryzmy i wyzywanie babci, ojca oraz mnie. Zdarza jej się również uderzyć babcię albo ojca. Kompletnie nie dociera do niej żadna argumentacja, tłumaczenie, rozmowy etc. Dla mnie jest kompletnie irracjonalna w swoim zachowaniu – tak jakby sprawiało jej to przyjemność. Często wychodzi bez słowa z domu i nie wiadomo gdzie się szlaja. Do tego wiadomo: całe dnie spędzanie na telefonie i laptopie o ile ma do nich dostęp. Ostatni 2 telefony rozbiła w przeciągu jednego miesiąca, to zrobiła awanturę, że nie zamierzam jej naprawić któregoś z nich. Laptop na chwilę obecną jej odebrałem. Ale to i  tak nie zmienia faktu, że ma ojca owiniętego wokół palca i zaraz wymusi na nim kupno nowego telefonu. Mam wrażenie, że z dnia na dzień jest coraz gorzej. W stosunku do mnie są też groźby pokroju „zajebię Cię w nocy” etc. Wczoraj się trochę z nią poszarpałem, bo stanąłem w obronie babci, to potem przyszła do mnie z nożem kuchennym i powiedziała że mnie zabije (i nóż odniosła do kuchni).

 

Nw co jako brat, mam robić w tej sytuacji. Przemocą tego nie rozwiążę bo tylko bym sobie kłopotów narobił, a i tak pewnie nie pomoże. Jestem kompletnie bezsilny, a ta sytuacja mnie wykańcza. Nie ma chwili spokoju albo wytchnienia. Za życia mamy chodziła do psychologa ale z marnym skutkiem - z tego co wiem, to z ostatniej wizyty wyszła trzaskając drzwiami. 

Najchętniej bym się w końcu wyprowadził z domu rodzinnego, coś wynajął – cokolwiek byle się od tego wszystkiego odciąć, ale tu przychodzą wyrzuty sumienia. Nie chciałbym w tym wszystkim babci zostawiać, a ona z kolei dogląda ojca po udarze (ojciec funkcjonuje normalnie, ma tylko problemy z pisaniem). Poza tym defacto są oni ode mnie zależni finansowo – z emerytury babci i renty ojca nie starcza do przysłowiowego 10-tego, dlatego zawsze się dokładam.

 

Z góry dzięki za rady, pozdro

  • Thanks 1
  • Sad 6
Link to comment
Share on other sites

@Catalyst ile masz lat? Piszesz trochę jak typowy DDA - jakby wszystko tutaj było na Twoich barkach. Nie zazdroszcze Ci bracie tego problemu, bo chyba też nie wiedziałbym co z tym zrobić. Możesz rozważyć pójście samemu do specjalisty i poradzenie się. Myślę, że osoba wykwalifikowana lepiej Ci podpowie rozwiązanie. Może ono sprowadzać się do tego, co ty masz zrobić ze sobą, a nie z siostrą. Wygląda na to, że macie naprawdę bardzo poważny problem i dziewczyna ma jakieś zaburzenia osobowości czy coś takiego. Jest jak odbezpieczony granat i nie zatrzyma się póki nie zrobi czegoś naprawdę złego. Te groźby potraktowałbym poważnie, tj. nawet jeśli nie spełnią się w całości, to oznacza wyjątkową wrogość. Trzymaj się tam i mam nadzieję, że jakoś to się załata. Ale idź gdzieś do specjalisty i poradź się - to poważna sprawa.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Siebie ratuj człowieku, a nie kogoś takiego, kto Ci nożem grozi. Dla mnie to by automatycznie nie była już rodzina, ale wróg numer jeden. Pomagać można z daleka, a nie się kisić z babciami, ojcami, siostrami. Jak jesteś dorosły to możliwie najszybciej, gdziekolwiek na swoje. Nie miej złudzeń, że cokolwiek zmienisz, czy komukolwiek pomożesz. Ludzie sami wybierają sobie życie, ale Ty nie musisz ponosić konsekwencji, nikomu z rodziny nie jesteś nic winien. Ja się o tym przekonałem podczas własnej choroby. Z rodziny dosłownie nikt mnie nie wsparł, już nie mówię finansowo, ale nawet radą, słowem. 

 

Im szybciej się rozczarujesz tzw. rodziną, ludźmi bliskimi to tym lepiej dla Ciebie na przyszłość. 

 

Serio możesz wybaczyć, czy jeszcze pomagać komuś, kto Ci grozi śmiercią, nożem? Przecież to już nie jest nawet rodzina. Rodzina tak nie funkcjonuje i tak nie wygląda. 

 

Pomóc możesz tylko w jednym, jedynym przypadku, kiedy siostra sama przyjdzie z wielkim szacunkiem i sama Cię poprosi. W przeciwnym wypadku miej wyjebane. 

 

12 lat powinna mieć trenera, wychowawcę, kogoś ostrego do ustawienia. Zapisać na przymusowe zajęcia, cokolwiek dogadać się z trenerem, że są problemy i pilnować non stop dyscypliny. Jeżeli nie wyrośnie z tego postawić krzyżyk. Przemoc nie zadziała, ale też trzeba z dzieciakiem rozmawiać. Posłucha kogoś, kogo szanuje, ale pytanie, czy znajdzie się ktoś taki wewnątrz rodziny. Po przedstawieniu sytuacji nie sądzę, że Ty jesteś taką postacią. 

 

Poza tym znacznie lepiej by było, gdybyś się wyprowadził i powiedział siostrze, że ma u Ciebie spokojną przestrzeń do nauki, rozrywki, porozmawiania, bez dramatów rodzinnych. Ona się męczy, Ty się męczysz w domu z babciami i chorymi ludźmi. Przecież to jakaś parodia. Wyprowadzka i siostrę do siebie na spokojnie, z konkretnym układem. Jak złamie niech wraca i pomaga dorosłym. Szybko byście otrzeźwieli w spokoju. 

Edited by mac
  • Like 16
Link to comment
Share on other sites

Zgłoś sytuację do MOPSU niech się siostrą zainteresują, w mojej opinii ona jest zwyczajnie chora psychicznie prawdopodobnie może wymagać hospitalizacji i poddania się terapii.

 

  • Like 10
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

19 minut temu, mac napisał(a):

Ludzie sami wybierają sobie życie, ale Ty nie musisz ponosić konsekwencji, nikomu z rodziny nie jesteś nic winien. Ja się o tym przekonałem podczas własnej choroby. Z rodziny dosłownie nikt mnie nie wsparł, już nie mówię finansowo, ale nawet radą, słowem. 

100% true. Ja też musiałem się o tym przekonać i dostać mocno po du***, by się wreszcie odciąć emocjonalnie od bandy skur*****, zwanych dla niepoznaki 'rodziną'. Całe życie byłem opluwany i napierdzielany, by zapierdzielać jako 'następca' w rodzinnym biznesie (nawet kiedyś mi stary po pijaku wprost powiedział, że robił mnie tylko dlatego, by miał kto zapierdzielać w robocie). I rzeczywiście, zapierdzielałem na 200%. Jednocześnie rozwijając się w drugim kierunku i mając robotę w IT (dzięki Bogu, że nie odpuściłem i nie zrezygnowałem z tego). Jak już miałem dostać w tym roku część zapisu firmy, to dostałem przysłowiowego 'kopa w tyłek', teksty o byciu pasożytem i szmacenie z wyzywaniem na potęgę. Tak więc przestawiłem wajchę z 'rodzina, biznes na 1 miejscu' na 'pierd***** was kur***, robię tylko wszystko pod siebie i na siebie'. W 100% skupiłem się na IT i na dorobieniu się i zabezpieczeniu 'własnego' majątku. I tak w sumie miło jest widzieć, jak jeb**** starym bokiem zaczyna wychodzić to opluwanie, jak robota jest od ciula, a ja mam to w tyłku i skupiam się na sobie. Wtedy nagle pojawia się milutki ton, zdrobnienie imienia i forma 'my'. Jeszcze coś mnie próbowli nagabywać w tym roku na kupowaniu jednego pojazdu. Nic nie powiedziałem. Po prostu wyszedłem.

Tak więc no, z tego co widzę powyższe to jest 'wersja lite', a to co jest u Ciebie @Catalyst to się może skończyć kosą w żebrach. Mieszkasz z nimi? Bo jeżeli tak, to jest full niebezpiecznie. Proponowałbym się zawijać, bo w którymś momencie jak nie dostaniesz telefonu w nocy Twoja małoletnia siostra może Cię zadźgać.

Edited by Hubertius
  • Like 8
  • Sad 1
Link to comment
Share on other sites

Pamiętaj tez że jakakolwiek agresja z twojej strony będzie dobrą okazją żeby odwrócić kota ogonem i postawić się w roli ofiary. Ja ostatnio coś takiego przeżyłem. Dostałem w twarz z plaskacza a potem z morda do mnie no uderz mnie to ryknąłem tak że wpięty poszło a potem się śmiałem z takich uwag i ta osoba zobaczyła że nie tak łatwo mnie z równowagi wyprowadzić i że mnie nie ruszają manipulacje. ja z agresywnymi ludźmi nie rozmawiam. Zlewam ich albo nie reaguję na ich agresję. Nauczyłem się tego w Holandii jak mieszkałem z patusami. Jak jesteś w takim towarzystwie to musisz mieć rękę na pulsie czy nie spiskują przeciw tobie ale też mieć z tyłu głowy że w razie czego trzeba szukać pomocy. Policja, prokurator itd. Groźby nożem są poza skalą i @mac ma w tym wypadku całkowitą rację. Dla mnie ktoś kto coś takiego odwala to już nie jest człowiek tylko zwierzę, a ze zwierzętami nie można przebywać bo zrobią z ciebie takiego samego zwierzaka a jesteśmy ludźmi i aspirujemy do bycia czymś więcej. 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Panowie zwróćcie uwagę że ta dziewczynka ma 12 lat skala takiej agresji u dziecka nie jest czymś normalnym i tak w ogóle odklejeni jesteście przyrównując sytuacje z życia ludzi dorosłych. To jest dziecko które potrzebuje pomocy.

Edited by smerf
  • Like 7
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Piszecie 12 - latka. W starych czasach, jakby dzieciak coś takiego odwalił to by dostał pasem do krwi i to kilka razy, dosłownie biczowanie, aż do odcięcia. Dzisiaj jakieś terapie, dmuchanie, rozmawianie, co i tak nie pomaga. Ojciec ma wyjść, mężczyzna dorosły i dojebać tak, żeby była dyscyplina i pion cały czas. To dzieciak ma się pilnować przy dorosłych, a nie dorośli przy dzieciaku. Sory, ale dzieciak 12 lat, szczególnie dziewczyna wie, co to jest groźba i nóż do czego służy. Faktem jest, że nasze społeczeństwo to społeczeństwo ludzi miałkich, którzy nic nie mogą zrobić przez przez system i własną narrację. Sytuacja przejebana, dlatego przez takie, a nie inne warunki najszybciej jest położyć lachę i ewentualnie się przeprowadzić, zaproponować siostrze spokojny układ z dala od rodzinki, gdzie będzie miała spokój pod pewnymi warunkami. 

  • Like 7
Link to comment
Share on other sites

@Hubertius Konkretnie do Twojej sytuacji, dla mnie to jest jakiś ultimate revenge. Zacisnąć zęby, zrobić robotę, potem wejść na swoje by dzięki temu być niezależnym. Forum odwiedzam bo właśnie takie postawy mnie inspirują. Mieć swój cel, zdobyć go i jako zwycięzca oznajmić swoim "ciemiężycielom" w dupie byliście i gówno widzieliście. W moim pojmowaniu rzeczywistości nie ma większego zwycięstwa. Pomimo przeciwności ze wszystkich stron wyjść na swoje, odgryźć się i dać kontrę.

 

A co do tematu to @mac wszystko wyjaśnił. Ogólnie moim zdaniem typiara powinna być w szpitali leczona. Tak typira, bo 12 latki jakie znam co najwyżej na przystanku w smartfona patrzą i się śmieją, a nie z nożami biegają.  

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Za kilka lat jak ta 12latka dorośnie i stanie się pełnoletnia będzie prawdziwym skarbem każdego szanującego się i porządnego mężczyzny. Nie lada sztuką będzie wyrośnięcie z chłopięcych spodenek i wzięcie odpowiedzialności za tą istotę. Nic nie daje w życiu takiego szczęścia jak związek z kobietą i to taką kobietą. Na samą myśl o tym, że przy pierwszej lepszej kłótni czy nieporozumieniu wyskoczyć może do mnie z nożem i tekstem, że mnie zabiję, dziś będę robił sześciopak, a jutro rano grzecznie stawię się do pracy, aby zarabiać na jej przyszłe potrzeby😁

Edited by Krugerrand
  • Haha 6
Link to comment
Share on other sites

Gościu, twoja matka i ojciec trochę zgotowali ci ten los. Jak dla mnie nie jesteś mu niczego winny, sam się doprowadził do tej sytaucji będąc alkusem i ja bym nie miał wobec niego jakiś wyrzutów sumienia. Niech sam ogarnie ten burdel z twoją siostrą.

Ty masz pełne prawo do szcześcia i nie masz żadnego obowiązku kisić sie w tym gównie. Miałem kiedyś jedną osobę w rodzinie którą każdy zawsze musiał ratować, pod każdym względem. Ta osoba wiedziała, że może sobie pozwolić dosłownie na wszystko bo zawsze rodzina pomoże, wsprze dachem nad głową, finansowo itd. Obecnie >65l, mieszkanie z matką, alkoholizm. Kiedyś jak tą osobę zrówanałem z ziemią i powiedziałem jak ja widzę, jej zachowanie i to co robi to pół rodziny się na mnie obraziło "bo przecież to rodzina" i jak tak mogłem obrazić. 

 

Nie daj się nabrać na takie pierdolenie, jak ktoś ci robi krzywdę, niszczy cię, cierpisz przez niego, masz traumy itd to nawet jeżeli łączą Was więzy krwi to nic nie znaczy. 

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

W dniu 16.11.2024 o 12:17, Catalyst napisał(a):

Ale to i  tak nie zmienia faktu, że ma ojca owiniętego wokół palca i zaraz wymusi na nim kupno nowego telefonu.

 

W dniu 16.11.2024 o 12:17, Catalyst napisał(a):

Poza tym defacto są oni ode mnie zależni finansowo – z emerytury babci i renty ojca nie starcza do przysłowiowego 10-tego, dlatego zawsze się dokładam.

Na nowy tel im starczy?

 

W dniu 16.11.2024 o 12:17, Catalyst napisał(a):

Nie chciałbym w tym wszystkim babci zostawiać, a ona z kolei dogląda ojca po udarze (ojciec funkcjonuje normalnie, ma tylko problemy z pisaniem).

To zdecyduj się czy normalnie funkcjonuje czy wymaga opieki babci.

 

W dniu 16.11.2024 o 12:17, Catalyst napisał(a):

Najchętniej bym się w końcu wyprowadził z domu rodzinnego, coś wynajął

Jak już to zrobisz to nie podawaj miejsca nowego zamieszkania.

Link to comment
Share on other sites

@Catalyst Sam nic nie zrobisz, ona ma w chuj problemy psychiczne, w tym najgorsze bo z agresją. Jedynie terapeuta może pomóc. To, że jeden nic nie dał to jeszcze nic nie znaczy. Przecież na rynku mamy cały przekrój psychologów/terapeutów począwszy od ludzi, którzy się do tego kompletnie nie nadają, po takich, którzy lepiej ogarniają np depresję, a gorzej inne zaburzenia. Każde inne działania to przedłużanie męki i problemu. Tylko ktoś kto się na tym zna może pomóc.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za tak duży odzew, nie spodziewałem się tego.

 

6 godzin temu, Brat Jan napisał(a):

Na nowy tel im starczy?

Na telefon (obstawiam że dolna półka, za kilka stów) starczy, ale już potem do przysłowiowego "10" nie starczy i jak zwykle Ja będę pokrywał resztę wydatków (w sensie zakupy, etc). Tak to już funkcjonuje od dłuższego czasu. 

 

6 godzin temu, Brat Jan napisał(a):

To zdecyduj się czy normalnie funkcjonuje czy wymaga opieki babci.

To że potrafi obsługiwać telefon czy zrobić sobie kawę, nie oznacza, że potrzebuje jakiejś formy opieki. Jest po dwukrotnym udarze (jeden w domu, drugi w szpitalu). Po czymś takim mogą występować mikro udary, dlatego taka osoba powinna być pod nadzorem kogoś, aby ew. odpowiednio szybko wezwać karetkę. Poza tym ojciec ma trudności z podpisem, a co dopiero z pisaniem, dlatego babcia pomaga mu ze wszystkimi formalnościami związanymi z ZUS'em (w związku z rentą rehabilitacyjną, komisją lekarską w sprawie zdolności do pracy etc.) czy lekarzami. No i jeszcze pilnowanie żeby brał wszystkie leki. Taką formę opieki miałem na myśli - mam nadzieję, że bardziej to doprecyzowałem.

 

4 godziny temu, castillo20 napisał(a):

@Catalyst Sam nic nie zrobisz, ona ma w chuj problemy psychiczne, w tym najgorsze bo z agresją. Jedynie terapeuta może pomóc. To, że jeden nic nie dał to jeszcze nic nie znaczy. Przecież na rynku mamy cały przekrój psychologów/terapeutów począwszy od ludzi, którzy się do tego kompletnie nie nadają, po takich, którzy lepiej ogarniają np depresję, a gorzej inne zaburzenia. Każde inne działania to przedłużanie męki i problemu. Tylko ktoś kto się na tym zna może pomóc.

 Ale wydaje mi się, że do psychologów i terapeutów jest potrzebna wola obu stron, a ze strony siostry nie ma takiej woli. Na siłę jej nie zatargasz do psychologa, a nawet jeśli to może tak jak w przypadku ostatniego wyjść i trzasnąć drzwiami. Czytałem trochę i tu chyba najlepiej by się sprawdził kurator z sądu, który by pokierował i ew. poprzez są mógłby wymusić jakąś formę leczenie czy terapii. 

 

@calltoaction @mac @Hubertius

Oczywiście macie rację że powinienem się odciąć się i zacząć w końcu żyć własnym życiem (ew. jak próbować pomagać "z daleka"), ale tutaj od razu pojawia się irracjonalne poczucie winy, z którym za bardzo nw jak walczyć (racjonalne tłumaczenie samemu sobie nie pomaga, albo pomaga krótkoterminowo). 

 

Na chwilę obecną od wczoraj pomieszkuje sobie w powiedzmy "mieszkaniu tymczasowym" w sąsiednim mieście  (nie będę wdawał się w szczegóły, bo to skomplikowana sytuacja prawna związana z mieszkaniem i nie ma związku z tą sprawą) i myślę albo o wynajęciu czegoś albo o hipotece i kupieniu czegoś na własność (TBS/SIM czy inne tego typu nie wchodzą w grę, bo przekraczam w moim regionie górny limit dochodów dla tego typu budownictwa społecznego). No i na razie tyle, nw jak to wszystko dalej będzie wyglądać ...

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Catalyst napisał(a):

myślę albo o wynajęciu czegoś albo o hipotece i kupieniu czegoś na własność (TBS/SIM czy inne tego typu nie wchodzą w grę, bo przekraczam w moim regionie górny limit dochodów

W takim razie czekaj na pozew od "rodzinki" na alimenty dla ojca i siostry...

 

Kto ma opiekę prawną nad nieletnią?

Podejrzewam, że chory ojciec.

Jak coś to staraj się przejąć na siebie.

Edited by Brat Jan
Link to comment
Share on other sites

Ja tam wątpie, że rodzina na to wpadnie. Zresztą autor jest w dość trudnej sytuacji nie dokładaj mu bo nigdy z tego nie wyjdzie.

Ja już widziałem takich co całe zycie męczennicy bo trzeba się opiekować nad biedną rodziną, która Cię całe życie ładowała w dupę i wycierała tobą podłogę. Szkoda życia na to. Teraz stary w potrzebie ale jak pił i napierdalal matke to jakoś mu przykro nie było, ze dzieci na to patrzą.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

@mac oglądałem kiedyś program o takim pastorze, który prowadził obóz wychowawczy dla takich krnąbrnych dzieciaków.

 

Totalne zadupie skąd na piechotę nie spierdolą bo wszędzie lasy.

 

Zero internetów, smartfonów, wygód jakichkolwiek.

 

Woda ze studni, trzeba sobie przynieść żeby się umyć, trzeba pracować żeby jeść, trzeba wykopać latrynę żeby mieć toaletę itd. Jak na XVIII wiecznej wiosce.

 

Wysyłali tam dzieci na 3 miesiące, praca, dyscyplina, brak zjebanych rówieśników i netu.

 

Stawał się cud 😁

  • Like 5
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

W dniu 16.11.2024 o 12:17, Catalyst napisał(a):

Siostra jest kłótliwa i agresywna; na porządku dziennym są wulgaryzmy i wyzywanie babci, ojca oraz mnie. Zdarza jej się również uderzyć babcię albo ojca. Kompletnie nie dociera do niej żadna argumentacja, tłumaczenie, rozmowy etc. Dla mnie jest kompletnie irracjonalna w swoim zachowaniu – tak jakby sprawiało jej to przyjemność. Często wychodzi bez słowa z domu i nie wiadomo gdzie się szlaja. Do tego wiadomo: całe dnie spędzanie na telefonie i laptopie o ile ma do nich dostęp. Ostatni 2 telefony rozbiła w przeciągu jednego miesiąca, to zrobiła awanturę, że nie zamierzam jej naprawić któregoś z nich. Laptop na chwilę obecną jej odebrałem. Ale to i  tak nie zmienia faktu, że ma ojca owiniętego wokół palca i zaraz wymusi na nim kupno nowego telefonu. Mam wrażenie, że z dnia na dzień jest coraz gorzej. W stosunku do mnie są też groźby pokroju „zajebię Cię w nocy” etc. Wczoraj się trochę z nią poszarpałem, bo stanąłem w obronie babci, to potem przyszła do mnie z nożem kuchennym i powiedziała że mnie zabije (i nóż odniosła do kuchni).

Niejeden dobry chłopak wpadnie w sidła tej jędzy i będzie próbował ją ratować i naprawiać żeby tylko choć jeszcze jeden raz zasmakować jej rozkosznego pieroga :D

A później jeden po drugim będą wpadać do nas na forum z pytaniem jak ogarnąć taka kobietę.

 

 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.