Velcro Posted November 29 Share Posted November 29 Witajcie bracia. Forum odwiedzam od lat mimo, że nigdy nie czułem potrzeby tworzenia konta. Natomiast teraz chyba się pogubiłem. Od lat gimnazjum pamiętam że byłem już formą "redpilowca" mimo, że wtedy nie wiedziałem o co w tym wszystkim chodzi. Wiedziałem tylko, że żeby zdobyć kobietę to trzeba być chamem (oczywiście wszystko na granicy) i nie dać zrobić z siebie orbitera. Dzięki temu mimo słabego wyglądu miałem powodzenie nadrabiane charakterem. Obecnie 30 lat, wysoki, szczupły ale dobrze zbudowany inteligentny gość, 7/10, pewny siebie ale nie jakiś chad, cały czas siłownia, motocykl, czytam książki, ogólnie swoje zainteresowania mam. Moja dziewczyna: Lat 22, z dobrego domu, nie powiem że była tam bieda ale nie przelewało się, teraz dużo lepiej. Ojciec tyra ostro. Równy gość, rodzinę trzymał w ramach. Nigdy nie odpuścił, jak trzeba było to powiedział co myśli i spokój był. Więc wzorce wydają się dobre. Aż czasem za bardzo bo jest uparta jak on ale ja jestem bardziej co pozwalało mi wygrywać jakieś spory. Ona miała wcześniej jeden 2 letni związek który sama zakończyła. Ona również mocno wkręcona w siłownie, ćwiczy dba o dietę. Jej również dałbym 7/10 mimo że ma bardzo małe cycki. Moja historia: Jesteśmy już ponad 3 lata w związku. Pierwsze 2 oczywiście bajka. I nie tylko pod względem seksu ale i pasji, ambicji troszczenia się o siebie, rozmów, dzielenia kosztów. Mimo sporej różnicy wieku to mega się dogadywaliśmy. Ja największy przeciwnik ślubu po tych dwóch latach miał w głowie zaręczyny ale na szczęście mi przeszło i miejmy nadzieję że to się nie zmieni. Natomiast problem pojawił się po 2 latach. Wyjechałem za granicę na 3 miesiące bo taki był plan że zrobię grunt i ona przyjedzie. Tak też się stało. Zamieszkaliśmy razem i zarabialiśmy na wspólną przyszłość i wtedy zaczęła się równa pochyła pod względem zbliżeń. Wiem, że to był moment opadnięcia haju emocjonalnego i to normalne. Międzyczasie wróciliśmy do kraju gdzie nie mieszkamy razem tylko spotykamy się. Seks około raz w tygodniu, innych przyjemności bardzo mało. Próbowałem rozmawiać z nią o tym kilka razy przez co były kłótnie. Ona twierdzi, żebym nie liczył na coś jeśli się ciągle kłócimy a kłócimy się bo jednak ja mam niedosyt (wcześniejszy mój związek też był taki oporny i długo się męczyłem dlatego teraz odrazu przeprowadzałem konfrontacje). No ale nic się nie zmienia, mieliśmy ostatnio ostre kłótnie po których powiedziałem w nerwach że to się zakończy zaraz ale po kilku dniach wróciło do normy wszystko. Natomiast po ostatniej kłótni i braku kontaktu przez tydzień (myślała, że odpuszczę) napisała, że chce się spotkać i pogadać. Powiedziała, że chce się rozstać na co ja jej, że ok tylko żeby się zastanowiła bo u mnie nie ma drugich szans i jak powiem dookoła, że się rozstaliśmy to nie będzie już powrotu. No i okazało się, że blefowała. Był płacz i przeprosiny i w sumie powrót do normalności. Mam ochotę to zakończyć bo psychicznie się męczę. Myślę że znalazłbym inną bez problemu. Natomiast widziałem sporo wpisów na forum w których przestrzegacie aby dobrego materiału nie zostawiać przez głupie rzeczy bo na rynku kobiet wiemy wszyscy jak jest. Być może moja zbroja świeci a tego nie zauważyłem ale dlaczego uważam, że to dobry materiał: - sama inicjuje spotkania, sama pisze, troszczy się, wymyśla czasem jakieś wyjścia gdzieś - te wyjścia nie są na zasadzie "zabierz księżniczkę tu czy tu" bo na to bym sobie nigdy nie pozwolił. Fakt jest, że częściej ja zabieram i płacę z racji lepszych zarobków natomiast ona też potrafi kupić drogą wycieczkę dla dwojga i nie pisnąć słowa że mam oddać połowę (mi też w przeszłości się to zdarzało jak nie miała hajsu), lub zabrać mnie na kolację. Czyli nie wydaje mi się, że jest ze mną dla kasy. - patrząc na jej zachowanie nie ogląda się za innymi, nigdy nie flirtuje z nikim, telefon gdy mi się zdarzało do niego zaglądnąć to nigdy nic nie znalazłem a sama też chętnie go daje gdy ją proszę. Proszę o ocenę bo ja widzę dwie opcje: - kiełkuje już myśl żeby złapać inną gałąź ale takowej nie ma więc się trzyma tej. - laska jest serio normalna tylko ja odpierdalam kłótnie i przez to serio nie ma ochoty częściej na seks (fakt potrafię się czasem nie odzywać kilka dni więc też mam swoją winę w tym). Wykluczam opcję, że już ktoś jest albo że był przez okres mojego wyjazdu. Kiedyś zostałem tak oszukany i jestem teraz mega uczulony i wiem, że bym poznał po jej zachowaniu. Ewentualnie w którymś momencie pokazałem, że za bardzo mi zależy a wiadomo jak to jest, komu zależy bardziej ten przegrywa. No i teraz wiem, że przegrywam ale nie daje jej po sobie tego poznać, kamienna twarz pozostaje. Chyba, że rozmowy o tym czego mi brakuje już wzięła za ewentualną słabość i to wykorzystuje. Nie ma dzieci ani nic wspólnego więc ewentualne rozstanie to tylko dwa słowa natomiast rokowania tego osobnika były dobre. Ogólnie gdyby wykluczyć seks to związek idealny. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i jakąkolwiek pomoc. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brat Jan Posted November 29 Share Posted November 29 57 minut temu, Velcro napisał(a): Jesteśmy już ponad 3 lata w związku. Pierwsze 2 oczywiście bajka. 57 minut temu, Velcro napisał(a): Natomiast problem pojawił się po 2 latach. 57 minut temu, Velcro napisał(a): Wiem, że to był moment opadnięcia haju emocjonalnego i to normalne. 58 minut temu, Velcro napisał(a): kłócimy się bo jednak ja mam niedosyt 59 minut temu, Velcro napisał(a): Ogólnie gdyby wykluczyć seks to związek idealny. 59 minut temu, Velcro napisał(a): jakąkolwiek pomoc. Moim zdaniem w długim związku z każdą normalną pomijając jakieś niestabilne nimfomanki będzie niedosyt sexu. Więc albo co x czasu, gdy zacznie mijać haj trzeba zmieniać związkową partnerkę albo dojść do porozumienia z dotychczasową. Albo żyć we frustracji. Tylko z którą młodziarą da się na ten temat porozmawiać i ona zaakceptuje, że mężczyzna ma z natury wyższe i stałe libido. W odróżnieniu od kobiet, którym potrafi się wahać w cyklu miesięcznym. Oraz jest wyższe na początku znajomości w trakcie tzw haju wtedy często jest porównywalne z męskim i na ten haczyk się łapiemy idąc w związek. Z dojrzałą emocjonalnie partnerką można obgadać temat i pójść na jakiś kompromis, np mniej sexu więcej orala lub jakichś masaży aby mężczyzna czuł się w tym związku spełniony łóżkowo. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Stargazer Posted November 29 Share Posted November 29 2 hours ago, Velcro said: Mam ochotę to zakończyć bo psychicznie się męczę. Always trust your gut. Lepiej nie będzie w tym aspekcie. 2 hours ago, Velcro said: Wyjechałem za granicę na 3 miesiące bo taki był plan że zrobię grunt i ona przyjedzie. Tak też się stało. Zamieszkaliśmy razem i zarabialiśmy na wspólną przyszłość i wtedy zaczęła się równa pochyła pod względem zbliżeń. Tutaj jedynie spekulacja, więc traktowałbym to z dystansem, ale możliwe, że "coś" się wydarzyło podczas Waszej rozłąki. Później nie chciała "zdradzać" z Tobą nowego, ekscytującego faceta, co przełożyło się na brak seksu. Stąd też jej wątpliwości i gotowość do rozstania. Powiedziałeś "call", jej kolega nie miał ochoty się zobowiązać, więc wybrałą bezpieczną opcję. 2 hours ago, Velcro said: Wykluczam opcję, że już ktoś jest albo że był przez okres mojego wyjazdu. Doczytałem po napisaniu swojego posta Już niejeden wykluczał, a potem wychowywał jak swoje. Natomiast, podkreślę jeszcze raz, jest to tylko jeden z możliwych powodów Twoich kłopotów. Prawdziwy może być inny, jasne. Link to comment Share on other sites More sharing options...
calltoaction Posted November 29 Share Posted November 29 3 godziny temu, Velcro napisał(a): Ona twierdzi, żebym nie liczył na coś jeśli się ciągle kłócimy Fajne to kupczenie seksem. 3 godziny temu, Velcro napisał(a): jak powiem dookoła, że się rozstaliśmy to nie będzie już powrotu Wy jesteście jakąś parą królewską, że masz dawać sygnał w eter, że tego związku już nie ma? 3 godziny temu, Velcro napisał(a): No i okazało się, że blefowała. Był płacz i przeprosiny i w sumie powrót do normalności. Możliwe, że potrzebowała potwierdzenie czy masz jaja czy nie. Jakbyś prosił to game over, poszedłeś all in to zobaczyła, ze tu nie ma zartów. 3 godziny temu, Velcro napisał(a): Proszę o ocenę bo ja widzę dwie opcje: - kiełkuje już myśl żeby złapać inną gałąź ale takowej nie ma więc się trzyma tej. - laska jest serio normalna tylko ja odpierdalam kłótnie i przez to serio nie ma ochoty częściej na seks (fakt potrafię się czasem nie odzywać kilka dni więc też mam swoją winę w tym). To jest normalna czy nie. Karanie ciszą to według ciebie normalna sprawa? Ja bym pomyslał na twoim miejscu co robie zle ze kobieta nie chce ze mną seksu. Może albo coś robisz zle, albo Wasz sex jest chujowy. Reasumujać laska ma 22l jak sądzisz, że to miłość po grób to no raczej tak nie będzie. Klasycznie, dystans, obserwować. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Spokojnie Posted November 29 Share Posted November 29 @Velcro to ja to widzę tak, że możliwe, że nie przeszedłeś kilku shittestów poza tym z rozstaniem (pewnie było więcej, możesz sobie przypomnieć ), i stałeś się prawdopodobnie dla niej "za spokojny, zbyt oczywisty" = ma mało emocji, stąd np. jakieś kłótnie, czy właśnie ta próba zerwania. Uważam, że rozmowy o sexie i potrzebach = spoko, warto zasugerować, wskazać oczekiwania, ale jeśli raz to nie przyniesie efektu, to ja bym zaprzestał i przeszedł do planu B. Co ciekawe, ostatnio o tym mówił Paweł z "Druga strona medalu", tutaj link. Pod filmem pojawił się taki komentarz: Cytat "Ja nigdy nie wierzyłem w historie o konkurencji, zawsze mi sie wydawało, że przecież ta moja to taka racjonalna i poukladana. Nawet przyjąwszy czerwoną pigułkę miałem rezerwę, aż się okazało, że to jednak prawda. Otóż mam żonę i dziecko w wieku przedszkolnym i akurat byl okres "posuchy". I tak się złożyło, że podjechała do nas do mieszkania koleżanka z pracy, powiedzmy oględnie, że miała mi przynieść jakiś sprzęt z roboty. Gadu gadu, uśmiech na twarzy, powitanie "na misia" i buziak w policzek. Kilka zamienionych zdań, żarcik sytuacyjny z roboty, 15 minut i nara. Absolutne NIC specjalnego, wizyta typowo żeby załatwić temat. Po wszystkim zdawkowy komentarz żony, że "miło z jej strony", a ja na to "pewnie, Madzia to w porządku babka". Koniec, kurtyna. Jak się pewnie domyślacie, zupełnym przypadkiem mojej żonie nie chciało się spać o 21, jak to miewała w zwyczaju, i zaskoczyła mnie nagłą chęcią na rimcimcimcim. I wiecie co? Tego dnia moja wiara w ludzkość umarła do końca. Całe lata budowania związku, poświęceń, "szacunku do kobiet" (w potocznym rozumieniu) poszły się ostatecznie j*bać. Szczerze mówiąc, byłem cholernie rozczarowany, bo po swojej babie spodziewałem się czegoś więcej. A tu proszę, wystarczy, że "stary" pogada o niczym z koleżanką z roboty. I ukryć się niestety nie da, że to działa, nawet w dlugich związkach, a całe to babskie libido to wyłącznie gadzi mózg" - autor: @pancakewsx z youtube Co Paweł tez dostrzegł i nagrał drugi film. Ogólnie ja to potwierdzam z własnego doświadczenia (pisałem o tej sytuacji na forum), mój kumpel mi się zwierzył, że żona tam ostatnio słabiej wykazuje inicjatywę na "cimcirimci", to było z rok temu albo i lepiej. Zgadnij co zadziałało? Pojechaliśmy na mecz wyjazdowy i wrzuciłem na swoje social media fotkę we trójkę (uśmiechnięci), ja z tym kumplem i w miarę atrakcyjna kobieta. Oczywiście żona jego to widziała, nawet dała "lajka" 😉 a wieczorem... dała też... mu dupy. Brzmi śmiesznie, niedorzecznie, ale to ku#rwa działa. Poczuła zagrożenie - reakcja. Pisałem tez o tym chyba na forum, ale za małolata (~18 lat temu!) jechaliśmy na urodziny do wspólnej znajomej do stolYcy. Moja ówczesna partnerka nie mogła jechać, zatem, w podróż ruszyłem ja i 3 koleżanki... Przed wyjazdem ruchanie jakieeeego nigdy nie było, w pociągu dostałem 4 fotki jakich nigdy nie dostałem. Ja wtedy tego nie rozumiałem, dzisiaj to inna bajka. Wnioski wyciągnij sam, ale ja bym poszedł w kierunku pokazania delikatnie, że są inne opcje na horyzoncie, a ona poczuła się zbyt pewnie. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brat Jan Posted November 29 Share Posted November 29 5 minut temu, Spokojnie napisał(a): Ogólnie ja to potwierdzam z własnego doświadczenia (pisałem o tej sytuacji na forum), mój kumpel mi się zwierzył, że żona tam ostatnio słabiej wykazuje inicjatywę na "cimcirimci", to było z rok temu albo i lepiej. Zgadnij co zadziałało? Pojechaliśmy na mecz wyjazdowy i wrzuciłem na swoje social media fotkę we trójkę (uśmiechnięci), ja z tym kumplem i w miarę atrakcyjna kobieta. Oczywiście żona jego to widziała, nawet dała "lajka" 😉 a wieczorem... dała też... mu dupy. Brzmi śmiesznie, niedorzecznie, ale to ku#rwa działa. Poczuła zagrożenie - reakcja. Owszem, ale na jak długo? Ze 3-4 razy? W końcu wejdzie habituacja. No chyba, że ktoś tu potwierdzi, że to działa długoterminowo... 4 Link to comment Share on other sites More sharing options...
calltoaction Posted November 29 Share Posted November 29 (edited) 11 minut temu, Spokojnie napisał(a): Ogólnie ja to potwierdzam z własnego doświadczenia (pisałem o tej sytuacji na forum), mój kumpel mi się zwierzył, że żona tam ostatnio słabiej wykazuje inicjatywę na "cimcirimci", to było z rok temu albo i lepiej. Zgadnij co zadziałało? Pojechaliśmy na mecz wyjazdowy i wrzuciłem na swoje social media fotkę we trójkę (uśmiechnięci), ja z tym kumplem i w miarę atrakcyjna kobieta. Oczywiście żona jego to widziała, nawet dała "lajka" 😉 a wieczorem... dała też... mu dupy. Brzmi śmiesznie, niedorzecznie, ale to ku#rwa działa. Poczuła zagrożenie - reakcja. Fajnie, że to podniosłeś. Czasem człowiek o tym zapomina ale faktycznie tak jest. Pamietam moja ex to sprawiała wrażenie, że nie jest niby zazdrosna, mimo, że wiedziała, że mam dość sporo koleżanek. Tak sie składało, że przez ponad 5 lat związku zawsze chciała się cimcirimpować a szczególnie jak wiedziała, że wyjeżdzam służbowo, to zawsze obsłużenie perfekt. Zabawnie się o tym myśli teraz 😉 Edit. Polecam też korzystać z takiej formy zazdrości do zdobywania kobiet. Pamietam, że mi to pomogło z laskami, które na poczatku mnie odstawiały i jak temat wracał to zawsze wspominałem jej co robie w życiu z innymi laskami i nagle jakoś one tez chcialy Edited November 29 by calltoaction 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Spokojnie Posted November 29 Share Posted November 29 (edited) 11 minut temu, Brat Jan napisał(a): Owszem, ale na jak długo? Ze 3-4 razy? W końcu wejdzie habituacja. No chyba, że ktoś tu potwierdzi, że to działa długoterminowo... Mi ciężko ocenić, ale mam wrażenie że samo pokazanie, że inne kobiety się Tobą interesują już działa. Wiadomo, że ja osobiście bym nie pajacował i nie wrzucał fotek z laskami, ale kreowałbym (prawdę), że mam powodzenie. Tutaj kierunek siłownia, dbanie o siebie, ciuchy, perfumy, postawa, pewność siebie - niby podstawa, ale wielu FACETÓW o tym zapomina będąc w związku (w sensie laski to hamują naturalnie). Moja ostatnia partnerka wypytywała o to, poznałem wówczas znaczenia słowa "crush", bo zapytała wprost czy taka i taka osoba z mojego otoczenia jest moją crush 😉 Pracowałem i dalej pracuję z młodymi kobietami, wówczas swoją partnerkę zapewniałem o swojej wierności, ale dzisiaj wiem, że bym to ciut inaczej rozegrał - zostawił jej nutkę niepewności. Zasady moralne mam dosyć wysoko ustawione w swojej hierarchii - ale kobiety lepiej żeby o tym nie wiedziały (bo poczują się zbyt pewnie). Finalnie: zdradzić nie zdradzę, ale one o tym nie muszą wiedzieć. Edit: odniosę się do pierwszego akapitu: laski to hamują naturalnie na poziomie podświadomym, bo zobaczcie ilu facetów się zapuszcza będąc w związkach. Nie zawsze, ale zadarzają się takie. Bywa też tak, że jak za bardzo dbasz o siebie, to laska Ci to wypomni. Są normalne kobiety, które to docenią i będą Cię wspierać, ale one też muszą być na poziomie. To naturalne, bo jak ktoś jest leniem - a Ty robisz sukcesy = to jemu to nie będzie pasowało, bo sam wypadnie źle, w psychologii to chyba ma nawet swoją nazwę. Będzie Cię blokował, sabotował, manipulował, żeby samemu nie czuć się źle. Odpowiadając na Twoje pytanie @Brat Jan - według mnie laska nie może czuć się zbyt pewnie Ciebie. Tutaj potrzebny jest balans, bo wiadomo, że nie możesz pójść w skrajność, bo Cię pogoni szybko. Ja bym raczej optował, aby wiedziała i czuła to, że : - jesteś atrakcyjny - masz powodzenie u kobiet i one się Tobą interesują (nie ukrywaj tego, nie umniejszaj) Edited November 29 by Spokojnie Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alejandro Sosa Posted November 29 Share Posted November 29 45 minut temu, Spokojnie napisał(a): mój kumpel mi się zwierzył, że żona tam ostatnio słabiej wykazuje inicjatywę na "cimcirimci", to było z rok temu albo i lepiej. Zgadnij co zadziałało? Pojechaliśmy na mecz wyjazdowy i wrzuciłem na swoje social media fotkę we trójkę (uśmiechnięci), ja z tym kumplem i w miarę atrakcyjna kobieta. Oczywiście żona jego to widziała, nawet dała "lajka" 😉 a wieczorem... dała też... mu dupy 45 minut temu, Spokojnie napisał(a): Moja ówczesna partnerka nie mogła jechać, zatem, w podróż ruszyłem ja i 3 koleżanki... Przed wyjazdem ruchanie jakieeeego nigdy nie było, w pociągu dostałem 4 fotki jakich nigdy nie dostałem Ale to jest kupczenie dupskiem (w dodatku bardzo żałosne), na które dają się robić początkujący (nie)peklujący w związkach 36 minut temu, Spokojnie napisał(a): ja osobiście bym nie pajacował i nie wrzucał fotek z laskami, ale kreowałbym (prawdę), że mam powodzenie. Tutaj kierunek siłownia, dbanie o siebie, ciuchy, perfumy, postawa, pewność siebie - niby podstawa, ale wielu FACETÓW o tym zapomina będąc w związku (w sensie laski to hamują naturalnie). Nie chce psuć zabawy w tych analizach, ale albo pajacujesz... albo nie musisz. Kierunek myślenia jest zupełnie nie tą stronę. Wszystko sprowadza się do bycia ruchajacym chadem z wieloma, wieloma opcjami cały czas, tylko po to... by utrzymać 1 myszkę przy sobie i utrzymywać pozycję w związku? Dostrzegasz delikatnie mówiąc absurd wynikłej z tych "starań" sytuacji? 2 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brat Jan Posted November 29 Share Posted November 29 5 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a): Kierunek myślenia jest zupełnie nie tą stronę. Wszystko sprowadza się do bycia ruchajacym chadem z wieloma, wieloma opcjami cały czas, tylko po to... by utrzymać 1 myszkę przy sobie i utrzymywać pozycję w związku? Dostrzegasz delikatnie mówiąc absurd wynikłej z tych "starań" sytuacji? Zgadzam się. Po za tym zawsze wyskoczy jakaś choroba laski lub problemy ciążowe i tego sexu nie będzie regularnie. Godzinę temu, calltoaction napisał(a): Pamietam moja ex to sprawiała wrażenie, że nie jest niby zazdrosna, mimo, że wiedziała, że mam dość sporo koleżanek. Tak sie składało, że przez ponad 5 lat związku zawsze chciała się cimcirimpować a szczególnie jak wiedziała, że wyjeżdzam służbowo, to zawsze obsłużenie perfekt. A więc jednak to działa dłużej niż zakładałem... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Spokojnie Posted November 29 Share Posted November 29 4 minuty temu, Alejandro Sosa napisał(a): Nie chce psuć zabawy w tych analizach, ale albo pajacujesz... albo nie musisz. Kierunek myślenia jest zupełnie nie tą stronę. Wszystko sprowadza się do bycia ruchajacym chadem z wieloma, wieloma opcjami cały czas, tylko po to... by utrzymać 1 myszkę przy sobie i utrzymywać pozycję w związku? Dostrzegasz delikatnie mówiąc absurd wynikłej z tych "starań" sytuacji? Daję topkę, bo lubię dyskusje! Ale polemizowałbym, z prostej przyczyny: Wielu facetów nie ma samoświadomości i pewności siebie, myślą że wyrwali myszkę i to już jest top. Mój przyjaciel wziął naprawdę przeciętną laskę na żonę, mając fajne możliwości (bleu pillowe wychowanie, ale też wojskowy wariat). Mam wrażenie (mogę się mylić), że większość facetów obniża swoją wartość patrząc na to co się dzieje w dzisiejszych czasach (piszę na swoim przykładzie, gdzie serio uważałem się za pizdę, a dzisiaj wiem, że wyrwać laskę 15 lat młodszą na wyro nie jest czymś pojebanym ani trudnym...). Sedno sprawy polega na uświadomieniu potencjalnego NIEŚWIADOMEGO chada, że ma możliwości, i: 1. NIE MOŻE SIĘ ICH WSTYDZIĆ, UKRYWAĆ (z umiarem, jak kobieta/żona pyta = nie mówić wprost że się nie zdradza i będzie wiernym, coś w stylu "co ja poradzę, że tak wiele kobiet się mną interesuje?") 2. POWINIEN TO POKAZYWAĆ z umiarem (balans) 3. Powinien dalej dbać o siebie, swoje hobby i rozwijać się 6 minut temu, Brat Jan napisał(a): Po za tym zawsze wyskoczy jakaś choroba laski lub problemy ciążowe i tego sexu nie będzie regularnie. Wspomniane przeze mnie materiały (Pawła z DSM), moje wspomnienia + moja ostatnia relacja wskazują, że jednak jest szansa odmienić ten stan bytu. Wystarczy, że laska poczuje zagrożenie, zobaczy, że masz inne możliwości i nie jesteś na tyle zdesperowany, żeby z nich nie skorzystać. @Alejandro Sosa ja bym strzelał, że właśnie p%izdy (lub nieświadome osoby) mają srakę, że nie utrzymują laski, lub są nieświadome swojego potencjału, kierunek jest taki - żeby zrozumieć relacje DM, w przypadku braku - wzmocnić siebie i trzymać wysoki poziom większość czasu, mieć alternatywy, rozumieć balans, być szczerym. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pytonga Posted November 29 Share Posted November 29 6 hours ago, Velcro said: Próbowałem rozmawiać z nią o tym kilka razy przez co były kłótnie. 6 hours ago, Velcro said: po tych dwóch latach miał w głowie zaręczyny ale na szczęście mi przeszło 6 hours ago, Velcro said: sama też chętnie go daje gdy ją proszę. 6 hours ago, Velcro said: Ewentualnie w którymś momencie pokazałem, że za bardzo mi zależy a wiadomo jak to jest, komu zależy bardziej ten przegrywa. Rutyna, nie dostarczas emocji. Możliwe, że po zakwalifikowaniu jej jako żona materiał - odciąłeś inne niewiasty - nie ma już dreszczyku zagrożenia. I najważniejsze zacząłeś ją traktować jako równą sobe i rozmawiać, pytać o opinię - negocjować o seks. Logiczne wywody, dyskusje - szczególnie, gdy mówisz, że masz chcicę pokazuje jej - jaką osiągnęła pozycję. Musisz coś zmienić - dostarczyć emocje - zrobić cośzwariowanego, wziąść ją gdzieś, dać jej wypić - zacząć gadać ostre świństwa do ucha przy ludzich. Nakazać idź do kibla ściagnij majty i przynieś mi. Coś w tym stylu - a następnie wydymać, żeby mózg zlasowało. Rozumiem, że założyłeś po takim czasie już nie muszę się za bardzo starać i myszka wyczóła pod skórnie - software jest wgrany i odrazu wyłapuje. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Velcro Posted November 30 Author Share Posted November 30 (edited) Dzięki wszystkim za rady. Fakt jest, że trochę dałem jej za dużo pewności siebie i tutaj moja wina. W sensie pokazowej bo werbalnie co jakiś czas jej przypominam że nie ta to inna. Ale to chyba zbyt mało bo zobaczyła że to takie gadanie. Trochę poucinałem kontakty z innymi paniami bo myślałem, że ta jest inna (ta na pewno hehe) ale cel na teraz to wpuścić ich kilka do swojego otoczenia aby nie była zbyt pewna a jak nie wyjdzie to przynajmniej będą inne w otoczeniu. Co do emocji to ostatnio wdarła się trochę rutyna. Coś pozmieniam i poszaleję ale czytając wasze wypowiedzi stwierdzam, że nie będę poruszał żadnych tematów logicznych bo to nic nie daje. Zero proszenia się o cokolwiek i delikatny dystans. Wyładuje emocję w inny sposób. Ostatnia noc zaskakująca. Bo w nocy sama obudziła a do tego jak nigdy nie pozwalała się zbliżyć do drugiej dziurki tak teraz były próby penetracji, aczkolwiek mówiła że boli to nie chciałem jej zrobić krzywdy i skończyło się na seksie x2. Normalnie bym się cieszył z takiego obrotu sprawy ale wiem, że tu pewnie jest drugie dno. Może coś czuje i zaczyna się bać albo zwykła chcica. Chyba wyjdę z założenia, że ślubu z tego nie będzie a co porucham to moje i gram w swoją grę. Prosiłbym o jakieś propozycję na dostarczanie emocji. Czy to działa tak jak u faceta? Adrenalina i wystarczy. Czy emocje typu zazdrość/smutek/płacz są potrzebne? Co robicie żeby kobieta się z wami nie nudziła? Jeszcze edit: Planowaliśmy w międzyczasie wyjazd gdzieś na tydzień w grudniu. Uważacie, że powinienem to kontynuować czy dać sobie spokój skoro jest lipa? Edited November 30 by Velcro Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brat Jan Posted December 1 Share Posted December 1 W dniu 29.11.2024 o 18:20, Spokojnie napisał(a): W dniu 29.11.2024 o 18:05, Brat Jan napisał(a): Po za tym zawsze wyskoczy jakaś choroba laski lub problemy ciążowe i tego sexu nie będzie regularnie. Wspomniane przeze mnie materiały (Pawła z DSM), moje wspomnienia + moja ostatnia relacja wskazują, że jednak jest szansa odmienić ten stan bytu. Wystarczy, że laska poczuje zagrożenie, zobaczy, że masz inne możliwości i nie jesteś na tyle zdesperowany, żeby z nich nie skorzystać. Napisz jak widzisz sex dopochwowy w sytuacji zagrożenia ciąży lub dłuższego pobytu szpitalnego partnerki. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts