Jump to content

Znowu to samo. Koniec związku


Recommended Posts

Witam! 

Opisze moją sytuacje w celu oceny przez Was bardziej doswiadczonych. 

Zwiazek ponad 6-letni z kobietą, ktora poznalem jak miala 2-letnie dziecko. I na poczatku było wszystko w porzadku, w sumie to do konca było ok poza kilkoma wadami, ktore posiadala. 

 

Moze nie wady, a raczej byly to czerwone flagi. Rodzice po rozwodzie. Zeszli sie i sa dalej razem. Poglądy mocno nowoczesne, lewackie, co mocno mi przeszkadzało.

Pozniej wyszlo, ze byli przeciwko mnie i nie darzyli mnie sympatią. 

 

Kobieta ta byla mlodsza ode mnie o 7 lat. Zaradna, pracowita, ładna, seks ok, dbala o mnie, ale jak to jest po 3-4 latach zaczela nalegac na ślub, dzieci itp., a ja akurat dorabiałem się. 

Dwa lata temu wyprowadzila sie z mojego mieszkania w rodzinne strony, gdzie ma pod nosem całą rodzine. I tak na odleglosc zylismy. Na 99% nigdy mnie nie zdradzila, chociaz kilka razy wrocila od kolezanki w jałmuszu późnym wieczorem. 

Pracowalem u siebie i przyjezdzalem do niej co miesiac, dwa i bardzo sympatycznie spedzalismy czas. Zawsze posprzatane, ugotowane, co chcialem to było. 

 

Kilka dni temu cos sie zaczelo psuc (podejrzewam, ze znalazła nowego bolka i czar prysł). Kilka razy sie rozchodzilismy, ale zawsze po rozmowach kontynuowalismy zwiazek. Teraz sie zaparła. Zgodzilem sie, ze jak tak chce to niech tak bedzie. Wiadomo, co czlowiek czuje. Tym bardziej, ze bardzo zzyłem sie tez z jej dzieckiem. Święta mialy byc wspolne, a tu dupa. Bedzie smutno, ale trzeba isc do przodu jak zawsze. 

Nie mam nawet ochoty wchodzic w cos nowego. 

Jestem normalnym gosciem, moze czasami ramy nie trzymałem, ale jesli chodzi o zaradnosc i zarabianie to jest bardzo dobrze. Dom, mieszkanie, auta, bez kredytów. 

 

Obecnie 35 lat i tyle czasu poszlo w piach. Zresztą jej tez. Nawet bylem sklonny sie zareczyc zeby było dobrze, ale niech bedzie tak jak jest. 

Nie bede sie odzywal. Jak sie odezwie to napisze, ze chcialem do pewnego momentu. Nowy odejdzie to moze cos przemyśli, że nie byłem najgorszym wyborem. 

 

Powiem Wam Bracia, ze jest porazka na rynku matrymonialnym. Jak nie seks po ślubie to jakas uszkodzona, albo rodzina dziwna,albo nie wie jak garnki umyć.

 

Swoją drogą nie mialem okazji poznawac nowych, bo caly czas praca. 

Mam jakies kolezanki, ale za duży kontrast w stosunku do tego co było. 

 

Nie wiem nawet co powiedziec. W pracy nie ma juz tej siły i entuzjazmu i mysl o Świetach nie robi juz takiej radosci, a jeszcze tydzien temu bylo wszystko ok. 

 

Musze to przechorować i tyle.

Kolejny udupiony zwiazek!! 

 

Trzymajcie sie! 

 

 

 

  • Thanks 1
  • Haha 5
  • Sad 1
Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, Stingi napisał(a):

Dwa lata temu wyprowadzila sie z mojego mieszkania w rodzinne strony

Związek na odległość nigdy się nie uda. Prędzej czy później znajdzie się jakiś pocieszyciel. 

 

13 minut temu, Stingi napisał(a):

Nowy odejdzie to moze cos przemyśli, że nie byłem najgorszym wyborem. 

Wrócisz do niej? Bez jaj. 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, Magos Dominus napisał(a):

Wrócisz do niej? Bez jaj. 

Myśle, że na tą chwile nie wróciłbym. Musze sie odbudować. Bardzo ciezko pracowalem przez ostanie 6 lat. Jestem jej wdzieczny za to, że podniosła mnie po poprzednim związku i chciala dobrze. Ja troszeczke inaczej widze świat. Mezczyzna ma swoj zegar finansowy tak jak kobieta biologiczny. Jej zegar szybciej wybił. 

Teraz jestem gotowy zalozyc Rodzine, ale nie ma bardzo z kim.

  • Haha 5
Link to comment
Share on other sites

35 minut temu, Stingi napisał(a):

Powiem Wam Bracia, ze jest porazka na rynku matrymonialnym. Jak nie seks po ślubie to jakas uszkodzona, albo rodzina dziwna,albo nie wie jak garnki umyć.

 

35 minut temu, Stingi napisał(a):

Swoją drogą nie mialem okazji poznawac nowych, bo caly czas praca. 

 

Nie było cie na tym rynku ponad 6 lat, ale w miedzy czasie nie miales czasu poznawac... co to za bajeczki?

 

35 minut temu, Stingi napisał(a):

Na 99% nigdy mnie nie zdradzila, chociaz kilka razy wrocila od kolezanki w jałmuszu późnym wieczorem. 

  

35 minut temu, Stingi napisał(a):

Pracowalem u siebie i przyjezdzalem do niej co miesiac

 

Nie wierze w co czytam 🤦‍♂️

 

35 minut temu, Stingi napisał(a):

Nie wiem nawet co powiedziec. W pracy nie ma juz tej siły i entuzjazmu i mysl o Świetach nie robi juz takiej radosci, a jeszcze tydzien temu bylo wszystko ok. 

 

Musze to przechorować i tyle.

Kolejny udupiony zwiazek!! 

 

Zaraz sie poplacze, typ 35 lat a i tak najwazniejsza zabawa w dom z nieswoim bachorem i choinka w zwiazku na odległość? 😅 No kurwa nie wierzę jak można być tak bez jaj

Kolejny betabuxxx co miał okazje naprostować sobie głowe od 2017 ale i tak wybrał pracę inna głową. Brawo. 

🤦‍♂️

Edited by Alejandro Sosa
  • Like 11
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

 

 

Nie było cie na tym rynku ponad 6 lat, ale w miedzy czasie nie miales czasu poznawac... co to za bajeczki?

 

  

 

Nie wierze w co czytam 🤦‍♂️

 

 

Zaraz sie poplacze, typ 35 lat a i tak najwazniejsza zabawa w dom z nieswoim bachorem i choinka? 

Przykro sie czytalo to jęczenie. Kolejny betabuxxx co miał okazje naprostować sobie głowe od 2017 ale i tak wybrał pracę inna głową. Brawo. 

🤦‍♂️

W swoim zyciu bylem juz ruchaczem, ale to mi nie imponuje. Ten okres w zyciu minął. Skakanie z panienki na panienke mi nie odpowiada. Kobiet w swoim zyciu mialem okolo 20 tak wiec powachalem co swoje. 

 

Oczywiscie byly watpliwosci przed wejsciem w ten zwiazek, a ze bylem po wczesniejszym to zeby odbudowac samoocene zgodzilem sie na deal z młodą, bardzo ładną dziewczyną. 

 

Nie oceniaj kogos jesli kogos nie znasz- tak na marginesie. 🤏

Dzieki za Twój komentarz. 

  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, Stingi napisał(a):

W swoim zyciu bylem juz ruchaczem, ale to mi nie imponuje. Ten okres w zyciu minął. Skakanie z panienki na panienke mi nie odpowiada. Kobiet w swoim zyciu mialem okolo 20 tak wiec powachalem co swoje. 

 

To, że poruchałeś nic nie znaczy. Ba, nawet stawia cie jeszcze w gorszej sytuacji, bo to znaczy, że wszystko robisz bezrefleksyjnie i bezmyślnie. Moze wyruchaj jeszcze z 50 to ci przejdzie to pierdzenie pod wąsem. Zwracam uwagę że zarejestrowałeś się tutaj w 2017 roku..

 

12 minut temu, Stingi napisał(a):

Oczywiscie byly watpliwosci przed wejsciem w ten zwiazek, a ze bylem po wczesniejszym to zeby odbudowac samoocene zgodzilem sie na deal z młodą, bardzo ładną dziewczyną. 

 

ręce aż się same składają do klaskania 

 

12 minut temu, Stingi napisał(a):

 

Nie oceniaj kogos jesli kogos nie znasz- tak na marginesie. 🤏

Dzieki za Twój komentarz. 

 

To po ch*j tu przylazłeś? Następna cipa co potrzebuje tylko pogłaskania po główce. Mam dla ciebie dobre wieści. Jak ona się już wyr*cha z następnym z kolejki i zabraknie jej twojej kasy/pomocy/dobrych uczynków to się odezwie, wtedy trochę się poprzekomarzacie ale i tak dasz jej drugą szansę.

Zabawię się w Macieja wróżbitę... ten moment będzie około 20-23 grudnia. Wesołych Świąt 😅

Edited by Alejandro Sosa
  • Like 15
Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Alejandro Sosa napisał(a):

 

To po ch*j tu przylazłeś? Następna cipa co potrzebuje tylko pogłaskania po główce. Mam dla ciebie dobre wieści. Jak ona się już wyr*cha z następnym z kolejki i zabraknie jej twojej kasy/pomocy/dobrych uczynków to się odezwie, wtedy trochę się poprzekomarzacie ale i tak dasz jej drugą szansę.

Zabawię się w Macieja wróżbitę... ten moment będzie około 20-23 grudnia. Wesołych Świąt 😅

No i uja wiesz i pier*olisz jakies dyrdymały. Akurat nigdy nie sluzylem jako bankomat i pewnie tez przez to ten zwiazek sie wykruszyl. Gosciu nie znasz mnie, a pierdolisz takie smuty. 

Ile miales kobiet w swoim zyciu? 

W ilu zwiazkach byłeś?

Pochwal sie. 

 

Lepiej pogadac z mezczyzna o takich rzeczach niz z kobieta dlatego tu jestem. Chyba,ze tu nie ma mezczyzn. 

 

Nie masz nic ciekawego do napisania to nie pisz. Cipą moze byc osoba, ktora swoimi slowami chce obnizyc czyjes morale. Proste. 

  • Like 2
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Stingi napisał(a):

No i uja wiesz i pier*olisz jakies dyrdymały. Akurat nigdy nie sluzylem jako bankomat i pewnie tez przez to ten zwiazek sie wykruszyl. Gosciu nie znasz mnie, a pierdolisz takie smuty. 

 

Wziałeś nie swoje dziecko, jesteś w związku na odległość 6 lat. Jestes dla tej kobiety betabankomatem. Moze nie placiles stricte dużą ilością pieniedzy, ale swoim czasem i zaangazowaniem emocjonlnym co widac na zalaczonym obrazku. Ile jest warte twoje 6 lat zycia? Rozumiem ze 0 zł (słownie: zero złotych, zero groszy). Chcesz to omawiać tak na poważnie dalej? 

Prawda jest bolesna, moze ci sie forma nie podobac, ale cóż, odsyłam do kółeczka różańcowego tam znajdziesz ukojenie

 

11 minut temu, Stingi napisał(a):

Ile miales kobiet w swoim zyciu? 

W ilu zwiazkach byłeś?

Pochwal sie. 

 

Za duzo

 

11 minut temu, Stingi napisał(a):

Lepiej pogadac z mezczyzna o takich rzeczach niz z kobieta dlatego tu jestem. Chyba,ze tu nie ma mezczyzn. 

 

Wróć do poprzedniego postu, nie ośmieszaj się... jest masa takich postów jak twój 1:1, czytać tez ci sie pewnie nie chce?

 

11 minut temu, Stingi napisał(a):

 

Nie masz nic ciekawego do napisania to nie pisz. Cipą moze byc osoba, ktora swoimi slowami chce obnizyc czyjes morale. Proste. 

 

Jestem po prostu zazdrosny 😅

Edited by Alejandro Sosa
  • Like 5
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Stingi napisał(a):

Kobieta ta byla mlodsza ode mnie o 7 lat.

Czyli niuńka przed 30stką jeszcze. Piszesz że ładna i zaradna. 2 lata temu wróciła do rodziny, tak po prostu a Ty wpadałeś do niej co 2 miesiące. To już był układ, a nie żaden związek, nawet jeśli było - jak dalej piszesz - sympatycznie. Miała Ciebie, stałego bolca, który nie truł dupy codziennie, ale tak, że zdążyła zatęsknić za pewnym bzykaniem 😉

 

W międzyczasie:

 

Godzinę temu, Stingi napisał(a):

kilka razy wrocila od kolezanki w jałmuszu późnym wieczorem. 

 

To te razy o których wiesz. Skoro byłeś zarobiony jak podajesz, to raczej nie miałeś czasu by ją kontrolować każdego wieczoru. Ale tak:

 

Godzinę temu, Stingi napisał(a):

Na 99% nigdy mnie nie zdradzila

 

😉

 

Godzinę temu, Stingi napisał(a):

Obecnie 35 lat i tyle czasu poszlo w piach. Zresztą jej tez.

Ona jeszcze ma prime time, tym bardziej na misiaków, którzy jak Ty wiele zaakceptuja, zgodzą się na rucha... tfuuu związek na odległość raz na 2 miechy.

 

Godzinę temu, Stingi napisał(a):

Nowy odejdzie to moze cos przemyśli, że nie byłem najgorszym wyborem. 

 

Przynajmniej jesteś wobec siebie uczciwy, pozycjonujesz się jako opcja awaryjna, więc po co żale. Jeśli utrzymasz status i charakter, to pewnie dostaniesz po jej 35 słodkiego smsika co tam porabiasz. Może szybciej.

Edited by Redbad
  • Like 5
Link to comment
Share on other sites

Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów – powiedział kiedyś Albert Einstein (albo ch%j wie kto). 

 

Godzinę temu, Stingi napisał(a):

moze czasami ramy nie trzymałem

Ale laski lubią jak trzymasz ramę...

 

Godzinę temu, Stingi napisał(a):

ale jesli chodzi o zaradnosc i zarabianie to jest bardzo dobrze. Dom, mieszkanie, auta, bez kredytów. 

Jednak nie zadziałało, jakieś wnioski? Patrz wyżej.

 

Godzinę temu, Stingi napisał(a):

Obecnie 35 lat i tyle czasu poszlo w piach.

Błędne podejście, dostałeś dobrą lekcję życia, ale też masz dobry okres przed sobą, tylko chwilowo obniżone poczucie własnej wartości (normalne po rozstaniu jak jeszcze mindest nie jest odpowiedni). Jeśli to był zmarnowany czas, to czemu wcześniej jej nie rzuciłeś? Jakieś profity tam jednak czerpałeś o czym wspominasz m.in. tutaj:

Godzinę temu, Stingi napisał(a):

bardzo sympatycznie spedzalismy czas. Zawsze posprzatane, ugotowane, co chcialem to było. 

 

Godzinę temu, Stingi napisał(a):

ale jak to jest po 3-4 latach zaczela nalegac na ślub, dzieci itp., a ja akurat dorabiałem się. 

Klasyka gatunku, jeśli nie chciałeś z nią LTR, to też nie miej do niej pretensji? Ona jest w takim wieku, że myśli o założeniu rodziny, to czysta biologia i natura.

 

Wracając do sedna:

1. Jeśli Cię wyautowała to odpuść i bądź w tym konsekwentny, w sensie nie kontaktuj się z nią i nie rozmyślaj o wigilii i jej bombelku

2. Przepracuj ten związek na zasadzie znajdź swoje błędy, znajdź jej czerwone flagi, wyciągnij wnioski na przyszłość i nie popełniaj tych błędów 

3. Dawno tego tekstu na forum nie widziałem, ale oczy Ci zarosły tzipą :P miałeś ciastko, nie masz ciastka i jesteś wkurwiony. Pytanie, czy to było ciastko top1? Czy tylko tak Ci się wydaje, bo nie masz innych dostępnych aktualnie?

 

W ogóle jak do tego doszło, że jesteś 7 lat na forum i nie ogarniasz podstawowych rzeczy? Tutaj masa historii się przewinęła, jeszcze większa masa dobrych rad popartych doświadczeniem. Myślałeś, że ta Twoja panna jest inna czy jaki uj? Napisz jakie materiały przerobiłeś (youtube, książki), ile historii ze świeżakowni przeczytałeś? 

  • Like 9
Link to comment
Share on other sites

Gościu ustawiłeś się w roli zasobnej opcji z możliwymi perspektywami na założenie gps na palcu (a w przyszłości możliwe, że niebieskiej karty i pozwu rozwodowego 😅). Wystarczyła zgoda na peklowanie co któryś tydzień. Sam widziałeś jaki był układ i wygląda na to, że to akceptowałeś, ale twoje zdanie co do jej wierności to już bardzo śmieszna sprawa. Mężczyzna jest w stanie się schlapać w kilkanaście sekund, serio twierdzisz, że jako atrakcyjna młoda mamuśka nic sobie nie ogarnęła na szybko, tym bardziej, że miała pomoc domową w postaci swoich rodziców? Jeżeli twierdzisz inaczej to tym gorzej dla ciebie, bo pomimo doświadczeń z kobietami i długiej bytności na forum z pewnych rzeczy nie wyciągnąłeś wniosków.

  • Like 8
Link to comment
Share on other sites

25 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

 

Wziałeś nie swoje dziecko, jesteś w związku na odległość 6 lat. Jestes dla tej kobiety betabankomatem. Moze nie placiles stricte dużą ilością pieniedzy, ale swoim czasem i zaangazowaniem emocjonlnym co widac na zalaczonym obrazku. Ile jest warte twoje 6 lat zycia? Rozumiem ze 0 zł (słownie: zero złotych, zero groszy). Chcesz to omawiać tak na poważnie dalej? 

Prawda jest bolesna, moze ci sie forma nie podobac, ale cóż, odsyłam do kółeczka różańcowego tam znajdziesz ukojenie

 

 

Za duzo

 

 

Wróć do poprzedniego postu, nie ośmieszaj się... jest masa takich postów jak twój 1:1, czytać tez ci sie pewnie nie chce?

 

 

Jestem po prostu zazdrosny 😅

Chyba masz racje, ze trzeba wrócic do koscioła, bo troche zgrzeszyłem, ale nie chce wszystkiego pisać, bo cos, ktos... 

Forum mam oczytane, ale trafiłem na ostrą sztuke, nie szarą myszke. U mnie nie miala lekko, uwierz. Wszystko bylo w porzadku i szlo jak trzeba, ale od czasu do czasu pewnie otrzymywala dobre rady od rodziny lub koleżanek i troche piramida sie burzyła do mojego kolejnego przyjazdu. No nic to. Zwiazek na odleglosc to szit. Nigdy wiecej. 

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, Husquarna napisał(a):

Gościu ustawiłeś się w roli zasobnej opcji z możliwymi perspektywami na założenie gps na palcu (a w przyszłości możliwe, że niebieskiej karty i pozwu rozwodowego 😅). Wystarczyła zgoda na peklowanie co któryś tydzień. Sam widziałeś jaki był układ i wygląda na to, że to akceptowałeś, ale twoje zdanie co do jej wierności to już bardzo śmieszna sprawa. Mężczyzna jest w stanie się schlapać w kilkanaście sekund, serio twierdzisz, że jako atrakcyjna młoda mamuśka nic sobie nie ogarnęła na szybko, tym bardziej, że miała pomoc domową w postaci swoich rodziców? Jeżeli twierdzisz inaczej to tym gorzej dla ciebie, bo pomimo doświadczeń z kobietami i długiej bytności na forum z pewnych rzeczy nie wyciągnąłeś wniosków.

Dla mnie przyjazd te prawie 400km na super moto do niej w piekny zakątek polski sprawial dużo przyjemnosci, bo to byla jedyna odskocznia od pracy. Chcesz zarobic to trzeba pracowac, chyba ze kupiles bitcoiny jak byly po 1000zl/szt.

Wierze, ze nigdy nie zdradziła. Była zakochana po uszy i to mnie uwiodło... 

  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Stingi napisał(a):

. Na 99% nigdy mnie nie zdradzila, chociaz kilka razy wrocila od kolezanki w jałmuszu późnym wieczorem. 

 

 

 

Tu na forum w prawie w każdym wątku jak to czytam to autor za tydzień, dwa czy miesiąc dokonuje aktualizacji sytuacji i pisze, że  jednak był drugi bolec. 

Edited by Drago
  • Like 2
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

@StingiBo związek na odległość ma rację bytu tylko wtedy, gdy jest na odległość kutasa. Nie ma sensu, żebyś się tym zadręczał, nawet jak to 6 lat to możesz wpaść w pułapkę utopionych kosztów. Mamy obecnie kryzysy w relacjach podsycane z zewnątrz zarówno systemowo jak i kulturowo, więc taki staż nie ma tak naprawdę znaczenia. Ważne są tylko twoje wnioski.

Dzisiaj możesz mieć wszystko, ale to i tak może okazać się za mało bo... (wstaw sobie "x"). Teraz już trzeba nauczyć się mieć wyjebkę, bo ten rynek naprawdę wygląda tragicznie przynajmniej z perspektywy polskiego mężczyzny. Wcale się nie dziwię braciom, że próbują swoich sił w tajowie i innych zakątkach globu, gdzie mężczyzna może liczyć na jako takie uznanie.

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, Stingi napisał(a):

trzeba wrócic do koscioła, bo troche zgrzeszyłem, ale nie chce wszystkiego pisać, bo cos, ktos... 

 

Aha

 

17 minut temu, Stingi napisał(a):

Forum mam oczytane, ale trafiłem na ostrą sztuke, nie szarą myszke

 

Nie masz nawet w zasięgu wzroku ostrej zawodniczki, przemieliła cie zwykła szara mysz

 

11 minut temu, Stingi napisał(a):

Dla mnie przyjazd te prawie 400km na super moto do niej w piekny zakątek polski sprawial dużo przyjemnosci

 

Tak sobie tłumacz, racjonalizuj...hahahah 400 km latał na motorku... widoki podziwiał.... ale betabankomatem nie był.... dobrze cie oceniłem od pierwszego zdania biały-rycerzu, ona nie mogła cie szanować choćby za takie coś, ona do ciebie też jeździła te 400 km regularnie?

 

11 minut temu, Stingi napisał(a):

Wierze, ze nigdy nie zdradziła. Była zakochana po uszy i to mnie uwiodło... 

 

Panowie to jest albo trolling albo ja się nie nadaje po prostu do tej roboty. Umywam ręce jak Pan Piłat.

 

Edited by Alejandro Sosa
  • Like 5
Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, Spokojnie napisał(a):

Błędne podejście, dostałeś dobrą lekcję życia, ale też masz dobry okres przed sobą, tylko chwilowo obniżone poczucie własnej wartości (normalne po rozstaniu jak jeszcze mindest nie jest odpowiedni). Jeśli to był zmarnowany czas, to czemu wcześniej jej nie rzuciłeś? Jakieś profity tam jednak czerpałeś o czym wspominasz m.in. tutaj:

Miała dużo zalet. Bardzo dobra w kuchni, zaradna, trzymala porzadek, dbala o dziecko. Ale mielismy tez podobne flow. Zero spiny, zero ograniczeń. Żadko sie spotyka takie kobiety. Rozmowa o wszystkim bez zadnego skrepowania. Przy niektórych kobietach czujesz sie jak w domu. Jest Ci dobrze. Ciezko to wytłumaczyć. 

Ale miala tez wady. Zaczela palic, popijac winko, czasami byla chamska i podważała moją pewnosc siebie. Rodzina gdzie kobiety rządzą... 

Ciezko bylo rzucić, pomimo ze byly inne opcje, ale nie tak dobre. Bylo kilka momentów, ze konczyłem, ale odzywala sie i jakos wszystko wracało. 

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, Drago napisał(a):

Tu na forum w prawie w każdym wątku jak to czytam to autor za tydzień, dwa czy miesiąc dokonuje aktualizacji sytuacji i pisze, że  jednak był drugi bolec. 

 

Bo zawsze jest, żeby tylko jeden to i tak romantycznie jeszcze w miarę

  • Like 1
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, Husquarna napisał(a):

Dzisiaj możesz mieć wszystko, ale to i tak może okazać się za mało bo... (wstaw sobie "x"). Teraz już trzeba nauczyć się mieć wyjebkę, bo ten rynek naprawdę wygląda tragicznie przynajmniej z perspektywy polskiego mężczyzny. Wcale się nie dziwię braciom, że próbują swoich sił w tajowie i innych zakątkach globu, gdzie mężczyzna może liczyć na jako takie uznanie.

Sam myslalem o wylocie na Filipiny na 2 mc w styczniu, ale nie wiem czy to dobry pomysł. W glowie musi sie ułożyć. Wiem co trzeba zrobić. Praca czasami tak pochłania, ze nie ma sie do kogo odezwać. Koledzy w zwiazkach malzenskich, kazdy ma swoje sprawy. 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Stingi napisał(a):

Obecnie 35 lat i tyle czasu poszlo w piach.

Spokojniutko. 

Bez nerwowych ruchów. 

 

Już za 5 lat będziesz miał 40.

 

Swiat milfów młodszych i starszych stanie przed Tobą otworem. 

 

A jak jesteś trochę zadbany to nawet i 30 sobie znajdziesz. 

 

Masz 5 lat na ogarnięcie życia finansowego. 

 

I ostatnia rzecz. W wieku 40 lat w końcu zrozumiesz ważną rzecz. 

 

Kobiety tylko do zabawy!!!! 🤭😉

I żadnych związków ☝️☝️☝️☝️

 

Ale spokojnie po 4o zrozumiesz pradawną prawdę

  • Like 4
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Tak sobie tłumacz, racjonalizuj...hahahah 400 km latał na motorku... widoki podziwiał.... ale betabankomatem nie był.... dobrze cie oceniłem od pierwszego zdania biały-rycerzu, ona nie mogła cie szanować choćby za takie coś, ona do ciebie też jeździła te 400 km regularnie?

W pierwszej cześci znajomości przyjezdzala pociągiem i odbierałem ją z dworca. Takich prezentów urodzinowych nigdy nie miałem. Nie była szarą myszką. Mysle, ze miala DDA. Tak jak poprzedniczka. 

Chetnie wypilbym piwo z Tobą i wtedy bys zmienil zdanie czy jestem białym rycerzem. 

Mysle, ze u mnie idzie to za bardzo w drugą strone i to jest problem. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jakby nie patrząc byliście ze sobą 4 lata i 2 lata na odległość. Po tak długim czasie bez zaręczyn, ślubu, wspólnego dziecka, mieszkania, wspólnej wizji przyszłości, wspólnych wakacji to faktycznie kiepsko dla młodej, ładnej dziewczyny. Musiała Cię bardzo kochać skoro tak długo byliście razem.

 

Dla mnie gwoździem była separacja. Nie znam przypadku, aby po tak długim czasie związek przetrwał, także to nic nowego.

Nie do końca wiemy jak daleko zaszło to "rozstanie", zakładam że ma już kogoś na boku i teraz kalkuluje co się jej bardziej opłaci. Jeśli decyzja zapadnie, i powie: "z nami koniec, nie odzywaj się już do mnie" Odpowiedź, "to ty nie odzywaj się do mnie, nie byłaś mnie warta" i już więcej nie pisz...

Cóż mogę powiedzieć... życzę Ci dużo siły, i przepracowania tego. To bardzo trudne, wiem, masz już swoje lata, dasz radę! ;) 

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Akadyjczyk napisał(a):

Jakby nie patrząc byliście ze sobą 4 lata i 2 lata na odległość. Po tak długim czasie bez zaręczyn, ślubu, wspólnego dziecka, mieszkania, wspólnej wizji przyszłości, wspólnych wakacji to faktycznie kiepsko dla młodej, ładnej dziewczyny. Musiała Cię bardzo kochać skoro tak długo byliście razem.

 

Dla mnie gwoździem była separacja. Nie znam przypadku, aby po tak długim czasie związek przetrwał, także to nic nowego.

Nie do końca wiemy jak daleko zaszło to "rozstanie", zakładam że ma już kogoś na boku i teraz kalkuluje co się jej bardziej opłaci. Jeśli decyzja zapadnie, i powie: "z nami koniec, nie odzywaj się już do mnie" Odpowiedź, "to ty nie odzywaj się do mnie, nie byłaś mnie warta" i już więcej nie pisz...

Cóż mogę powiedzieć... życzę Ci dużo siły, i przepracowania tego. To bardzo trudne, wiem, masz już swoje lata, dasz radę! ;) 

Wiesz, ja lubie wybiegac w przyszlosc, przewidywac i pomimo wielu zalet byly tez wady i te mnie odwodzily od szybszej decyzji co do wspolnego życia. 

Ciezko jest, bo nie czesto sie spotyka tak zaangazowane kobiety pomimo tego ze miala dziecko, zawsze byłem priorytetem jak sie spotykalismy. 

Serce podpowiada zeby zagadac, napisać i pojsc na calosc, ale umysł mówi co innego. 

Nie chce sie upokorzyćtym bardziej, ze moze byc juz nowy amant. 

 

Mam swoją firme i jej warunkiem bylo zeby sie przeprowadzic do niej, ale nie zostawie tego na co ciezko pracowałem 6 lat. 

To byl gwóźdz do trumny tak mi sie wydaje. Ale tez wiele razy ją obraziłem i traktowałem chłodno. Trudno. Trzeba to przepracować! 

 

Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.