Jump to content

Warto czasami poddać wątpliwościom nasze automatyczne działania


Recommended Posts

Czy aby na pewno jest tak, jak kiedyś przyjęliśmy? 

 

W co najmniej dwóch książkach które czytałem była przytoczona taka anegdota ilustrująca, jak nieświadomie powielamy nawyki i tradycje bez zrozumienia ich prawdziwego celu. 


Pewna kobieta zawsze przed pieczeniem mięsa obcinała jego końcówkę. Mąż, widząc to, zapytał:
– Dlaczego to robisz?
Ona odpowiedziała:
– Tak zawsze robiła moja mama, więc ja też tak robię.
Zaintrygowany mąż postanowił zapytać teściową:
– Dlaczego zawsze obcinałaś końcówkę mięsa przed pieczeniem?
Teściowa odpowiedziała:
– Bo tak robiła moja mama.
Postanowili więc zapytać babcię. Babcia roześmiała się i powiedziała:
– Obcinałam końcówkę mięsa, bo miałam za małą brytfannę, żeby zmieścić cały kawałek!


Ta historia świetnie pokazuje, jak wiele rzeczy w życiu robimy automatycznie, naśladując innych, bez zastanowienia się nad pierwotnym kontekstem czy sensem. 


Natchnęło mnie do napisania tego posta kilka swoich sytuacji życiowych, gdzie zatrzymałem się i zastanowiłem na swoimi automatyzmami, oraz jednej osoby, która dywagowała nad zakupem nowej pralki. Wspomniała, że kupi najbardziej ekologiczną pralkę w klasie A+++ która będzie kosztowała 1200 zł więcej od niewiele gorszej w klasie A. Ogólnie świadomość ekologii w Polsce jest słaba, a tutaj osoba po studiach po prostu kieruje się tym co mówią media. Licząc jednak kasę zakładając maksymalną pracę tej pralki oszczędności w zużyciu prądu będą dużo niższe nie wspomniana różnica w cenie 1200 zł.

 

Mało tego osoba która chciała dokonać tego zakupu ma wiele nawyków nie ekologicznych jak zakupy rzeczy, których nie nosi (3 pary jeansów – polecam sprawdzić ile trzeba zużyć wody do produkcji jednej pary), czy zakupy spożywcze w promocji „kup 3, będzie taniej” gdzie finalnie co najmniej jedną rzecz wyrzucała bo się psuła. Ogólnie zafiksowanie w kontekście zakupów produktów bio, jednocześnie paląc 10 fajek dziennie i jedząc pierogi z biedronki (patrz skład). Gdzie sens i logika?


Coraz częściej takie sytuacje z życia codziennego zmuszają do refleksji, by nie przyjmować wszystkiego bezkrytycznie, tylko zastanowić się czasami nad swoimi zachowaniami. Ogólnie kontekst tego wywodu jest dużo szerszy, bo za chwilę by weszły nasze przekonania odnośnie: kobiet, pieniędzy, rodziny, zdrowia itp. ale to temat na oddzielny wątek. 

  • Like 5
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Spokojnie napisał(a):

Gdzie sens i logika?

To nie chodzi o logikę. Bardziej o to, że chce mieć "ekologiczną" pralkę żeby się tym np. "pochwalić".

Automatyzacji jest w nas cała masa. Tak działa nasz mózg, niejako nas oszukując. Nie sposób wszystkiego analizować od podstaw. Zwłaszcza, że ilość narasta. A my ewolucyjnie nie nadążamy za zwiększającą się komplikacją świata. 

 

Sto lat temu rodziłeś się na wiosce. Znałeś może 150 ludzi i oprócz wioski kilka razy w roku widziałeś miasteczko. Radio może widziałeś, o telewizji słyszałeś. 

Obecnie masz dziesiątki więcej bodźców, świat wirtualny. Mózg musi więcej automatyzować i niejako oszukiwać nas. Żebyśmy przeżyli....

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Atanda napisał(a):

Obecnie masz dziesiątki więcej bodźców, świat wirtualny. Mózg musi więcej automatyzować i niejako oszukiwać nas. Żebyśmy przeżyli....

To może tłumaczyć, że chcę właśnie zwolnić, bo przebodźcowanie czasami daje w kość i człowiek "ucieka" do natury (gdzie osobiście czuję się najlepiej).

 

1 godzinę temu, Atanda napisał(a):

To nie chodzi o logikę. Bardziej o to, że chce mieć "ekologiczną" pralkę żeby się tym np. "pochwalić".

Słuszne spostrzeżenie, sam widzę w sobie tę wadę szukania wszędzie logiki, a świat dzisiaj pokazuje, że w większości jej po prostu nie ma...

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że musisz cały czas kwestionować wszystko. Szczególnie swoje myśli. Od kiedy zacząłem eksplorować wnętrze, okazało się, że w większości rzeczy jechałem na autopilocie, przez co dawałem się kontrolować przez otoczenie.

Mój ulubiony cytat Carla Junga:

Dopóki nie uświadomisz sobie nieświadomego, będzie ono kierowało twoim życiem, a ty nazwiesz to przeznaczeniem.

 

Obecnie zatrzymuję się, choć nie zawsze, bo ADHD robi swoje. Jednak kiedy człowiek nabierze nawyku, świat się zmienia. Stajesz jakby z boku i obserwujesz działania i swoje reakcje na nie. Zdarzyło mi się kilka razy i jest wybitnie uwalniające. 

 

Myślę, że i 100+ lat temu ludzie jechali na autopilocie. Tyle że inaczej byli programowani. Jednak kiedy masz świadomość swoich myśli i emocji  wtedy reakcję zastąpi odpowiedź, czyli świadome działanie, a automat nie przejmie nad nim kontroli. Czy jest łatwiej czy trudniej? Ciężko ocenić. Wolę klepać w klawiaturę, niż zapier**ć na polu, sklepie czy handlować w zimnie w porcie. Poza tym zawsze można przejść w tryb offline zarówno od świata wirtualnego (przycisk) jak i fizycznego (medytacja).

 

 

  • Like 1
  • Thanks 3
Link to comment
Share on other sites

Ostatnio z racji dużej ilości wolnego czasu często wpadam niejako z automatu w g***ne rozrywki internetowe i parę bezproduktywnych, zabierających czas i zdrowie obsesji, które miałem nadzieję wykorzenić na emigracji (czemu sprzyjać celowe nie zabranie w podróż laptopa😄). Jednak jest postęp o tyle, że właśnie tak jak piszecie, czasem udaje się wyjść z siebie, spojrzeć jakby z góry i zapytać: "A właściwie po co Ci to ?" 

 

Drugą stroną medalu jest, kiedy obserwuję innych i oceniam jako tych zaprzęgniętych w systemie, na autopilocie (zwłaszcza przysłowiowa gonitwa przedświąteczna), oczywiście karmię tym dystansem ego, jednocześnie "przełączając na inny program" - też na autopilocie🤣🤣

 

@Pater Belli @Spokojnie Macie ogromną psychowiedzę, więc chyba nie namieszałem za bardzo, czaicie o co mi chodzi i jak to może być potencjalnie toksyczne/ niebezpieczne?

  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Pater Belli napisał(a):

Dopóki nie uświadomisz sobie nieświadomego, będzie ono kierowało twoim życiem, a ty nazwiesz to przeznaczeniem.

 

Mam ten cytat zapisany, zresztą chyba pojawił się on w jakiś podcaście Wojciecha Pytlarza (tak mi się wydaje, że właśnie u niego). 

 

2 godziny temu, Pater Belli napisał(a):

Poza tym zawsze można przejść w tryb offline zarówno od świata wirtualnego (przycisk) jak i fizycznego (medytacja).

Korzystam z jednego i drugiego. Jeśli chodzi o offline to 90% osób nie może zrozumieć moich "dni bez telefonu". A ja po prostu czuję, że mam dosyć. A i tak ograniczoną mam ilość powiadomień, ekran w trybie monochoromatycznym. Jeśli chodzi o medytację, to jedna z najlepszych rzeczy jakie w ostatnich latach poznałem. Tego też ludzie nie rozumieją 😉

2 godziny temu, Solar Taxi napisał(a):

Ostatnio z racji dużej ilości wolnego czasu często wpadam niejako z automatu w g***ne rozrywki internetowe i parę bezproduktywnych, zabierających czas i zdrowie obsesji, które miałem nadzieję wykorzenić na emigracji (czemu sprzyjać celowe nie zabranie w podróż laptopa😄). Jednak jest postęp o tyle, że właśnie tak jak piszecie, czasem udaje się wyjść z siebie, spojrzeć jakby z góry i zapytać: "A właściwie po co Ci to ?" 

Mam to samo, ale teraz łapię się w ciągu 10-20 sekund - i zadaję sobie pytanie, "co robisz? Czy to jest Ci teraz potrzebne?" Ogólnie od roku staram się działać INTENCJONALNIE, raz lepiej raz gorzej to wychodzi, ale sam kierunek polecam mocno. 

 

5 godzin temu, Atanda napisał(a):

Mózg musi więcej automatyzować i niejako oszukiwać nas. Żebyśmy przeżyli....

Jeszcze uzupełnię swój post. Prawdą jest co piszesz, ale łapię i łapałem się na wielu rzeczach, które mi nie sprzyjały. Prosty przykład z rana... jedną z pierwszych rzeczy jaką robiłem to sięganie za telefon... Co jest wielkim błędem, zwłaszcza po przebudzeniu. Dzisiaj zmieniłem to na krótką medytację prowadzoną. Nie zawsze ona wychodzi, ale na pewno lepiej wchodzę w dzień po takim "seansie". Inne rzeczy z telefonem już udało mi się ujarzmić, po prostu szkoda mi jest czasu na oglądanie instagrama, czy fb/yt i po 2-3 rolkach reaguję - stop!

 

Ciekawy jestem jakie Wy macie automatyzmy, z którymi udało Wam się walczyć/zmienić na bardziej sprzyjające, lub wykluczyć te negatywne. 

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

W dniu 7.01.2025 o 16:47, Solar Taxi napisał(a):

czaicie o co mi chodzi i jak to może być potencjalnie toksyczne/ niebezpieczne?

 

Nie wydaje mi się to bardzo niebezpieczne, póki nie ma to znamion uzależnienia. Ogólnie wychodzę z podejścia samoakceptacji, bo rzeczy spychane czy negowane stają się silniejsze. Polecam w takich chwilach lub jak już się złapiesz na danej czynności wniknąć w siebie i zadać sobie pytanie, która część w środku tego potrzebuje i dlaczego to się manifestuje w ten sposób. Odmawianie sobie na siłę prowadzi do wewnętrznej urazy. Niektórzy mają ciężej inni mają lżej, ale nie warto się porównywać. Świadomość się trenuje i to jest proces nieustanny. Najpierw zauważamy po fakcie, później trochę szybciej.

 

Co do pozbywania się nawyków to podobnie jest jak z ich budowaniem. Wymaga wysiłku i świadomości. Jednak chwila nieuwagi nie powinna przekreślać postępu. Po prost zaakceptować i dać sobie dystans, że jutro będzie lepiej. Nawet AA zdarza się wypić, ale często wracają (przy pomocy innych) na właściwe tory. nie ma co się besztać, jesteśmy tylko i aż ludźmi.

 

 

  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Pater Belli napisał(a):

 

Nie wydaje mi się to bardzo niebezpieczne, póki nie ma to znamion uzależnienia. Ogólnie wychodzę z podejścia samoakceptacji, bo rzeczy spychane czy negowane stają się silniejsze. Polecam w takich chwilach lub jak już się złapiesz na danej czynności wniknąć w siebie i zadać sobie pytanie, która część w środku tego potrzebuje i dlaczego to się manifestuje w ten sposób.

 

 

Słusznie, takie wielopiętrowe metarozkminy mogą się wydawać na co dzień stratą czasu, ale to tak jak z wyłapaniem przez mechanika defektu skomplikowanej maszyny: on też nie od razu może wiedzieć, co tam tak piszczy w tle (a jeszcze wczoraj chyba tego nie słyszał 😄), jednak na dłuższą metę to może być znaczący szczegół.

 

3 godziny temu, Pater Belli napisał(a):

Co do pozbywania się nawyków to podobnie jest jak z ich budowaniem. Wymaga wysiłku i świadomości.

Mówi się często, że łatwiej jest burzyć niż budować - tak jest zdecydowanie w świecie fizycznym, ale w tym psycho to nawet zaryzykowałbym, że dokładnie na odwrót 😄

 

3 godziny temu, Pater Belli napisał(a):

Jednak chwila nieuwagi nie powinna przekreślać postępu. Po prost zaakceptować i dać sobie dystans, że jutro będzie lepiej. Nawet AA zdarza się wypić, ale często wracają (przy pomocy innych) na właściwe tory. nie ma co się besztać, jesteśmy tylko i aż ludźmi.

 

 

A to podejście na szczęście już poznałem, choć przez większość życia podchodziłem 0-1-nkowo. I tu po raz kolejny rzucę metaforą, która zresztą na mnie zadziałała: jeśli poślizgnąłeś się na 98 z 100 schodów, to masz spadać na dół i wchodzić od nowa? 😄

 

W dniu 7.01.2025 o 19:12, Spokojnie napisał(a):

Mam to samo, ale teraz łapię się w ciągu 10-20 sekund - i zadaję sobie pytanie, "co robisz? Czy to jest Ci teraz potrzebne?" Ogólnie od roku staram się działać INTENCJONALNIE, raz lepiej raz gorzej to wychodzi, ale sam kierunek polecam mocno.

O, to to właśnie.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

W dniu 7.01.2025 o 13:50, Atanda napisał(a):
W dniu 7.01.2025 o 12:02, Spokojnie napisał(a):

Gdzie sens i logika?

To nie chodzi o logikę. Bardziej o to, że chce mieć "ekologiczną" pralkę żeby się tym np. "pochwalić".

Automatyzacji jest w nas cała masa. Tak działa nasz mózg, niejako nas oszukując. Nie sposób wszystkiego analizować od podstaw. Zwłaszcza, że ilość narasta. A my ewolucyjnie nie nadążamy za zwiększającą się komplikacją świata. 

 

 

BTW

Dokładniejsza nazwa tego zjawiska, to heurystyka.

 

Heurystyka polega na skrótowych metodach wnioskowania pozwalających na podjęcie szybciej decyzji. Szybkie decyzje jednak nie zawsze muszą być trafne.

Ogólny podział na algorytmy i heurystyki charakteryzuje sposób ludzkiego myślenia.

Przeciwieństwem heurystyki są algorytmy.

 

Myślenie heurystyczne może powodować powstawanie błędów poznawczych, inaczej niepoprawnego wyciągania wniosków na temat otaczającego nas świata.

Początkowo wnioski te mogą wydawać się prawdziwe. Powstanie heurystyki może być wyjaśnione drogą ewolucji, ponieważ podejmowanie nietrafionych decyzji jest

mniej kosztowne (np. ucieczka przed gałęzią przypominającą jadowitego węża) niż niepodejmowanie ich wcale co mogło grozić nawet śmiercią.

 

A tutaj art przybliżają heurystyki, jakby ktoś chciał przejrzeć:

https://lumine.me/blog/terapia/heurystyki-uproszczone-metody-myslenia

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

On 1/7/2025 at 12:02 PM, Spokojnie said:

Wspomniała, że kupi najbardziej ekologiczną pralkę

Popatrz ilu ludzi kupiło "pompy ciepła" za kilkadziesiąt tysięcy, mieszkając w niedocieplonych domach. Ilu ludzi kupiło fotowoltaikę na kredyt, gdzie raty są wyższe niż "zysk".

Dwie zasady.

Jeśli trzeba podjąć jakąś decyzję, pierwszym pytaniem zawsze powinno być "PO CO?" Po co chcę nowy smartfon. Po co chcę wrócić do ex, po co chcę się żenić ;) i tak dalej.

Druga - "nikt nie może uzyskać nad Tobą władzy, dopóki sam mu jej nie oddasz". Większość nauki o automatyzmach, przekrętach, polityce - to metody "przekonywania", najlepiej nieuświadomionego, że oszust jest w jakiś sposób władny decydować o Twoich zachowaniach (wymuszanie błędów poznawczych). Od metod "na wnuczka" czy "na arabskiego księcia", aż po całe "demokratyczne sztaby wyborcze" - to działa na tych samych mechanizmach, nieomal.

 

11 hours ago, Dworzanin.Herzoga said:

ponieważ podejmowanie nietrafionych decyzji jest mniej kosztowne (np. ucieczka przed gałęzią przypominającą jadowitego węża) niż niepodejmowanie ich wcale

Najtrudniejszą zazwyczaj jest świadoma decyzja o "przeczekaniu do wyjaśnienia".

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Kespert napisał(a):

Druga - "nikt nie może uzyskać nad Tobą władzy, dopóki sam mu jej nie oddasz".

 

He, he...

Ja już się łapałem na tym, że przy zwykłej rozmowie czy to ze znajomym czy z kimś z rodziny rozkminiałem na bieżąco czym chce mnie zmanipulować i co uzyskać.

Stawałem się "sztuczny", dziwny, nie było flow rozmowy.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, Dworzanin.Herzoga napisał(a):

Heurystyka polega na skrótowych metodach wnioskowania pozwalających na podjęcie szybciej decyzji. Szybkie decyzje jednak nie zawsze muszą być trafne.

Ogólny podział na algorytmy i heurystyki charakteryzuje sposób ludzkiego myślenia.

Przeciwieństwem heurystyki są algorytmy.

 

Myślenie heurystyczne może powodować powstawanie błędów poznawczych, inaczej niepoprawnego wyciągania wniosków na temat otaczającego nas świata.

Początkowo wnioski te mogą wydawać się prawdziwe. Powstanie heurystyki może być wyjaśnione drogą ewolucji, ponieważ podejmowanie nietrafionych decyzji jest

mniej kosztowne (np. ucieczka przed gałęzią przypominającą jadowitego węża) niż niepodejmowanie ich wcale co mogło grozić nawet śmiercią.

 

A tutaj art przybliżają heurystyki, jakby ktoś chciał przejrzeć:

Nasz biologiczny mózg to wbrew wielu porównianiom do komputerów i procesorów w sumie ich przeciwieństwo a teraz tworząc AI próbują połączyć oba sposoby działania.

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Salius Ketman napisał(a):

Nasz biologiczny mózg to wbrew wielu porównianiom do komputerów i procesorów w sumie ich przeciwieństwo a teraz tworząc AI próbują połączyć oba sposoby działania.

 

No właśnie nie do końca przeciwieństwo. Osobiście widzę wiele podobieństw. I jako, że obydwa tematy mnie fascynują wrzucę swoje spostrzeżenia.

 

Rozwińmy teorię, że ludzki mózg jest podobny do komputera, zyskała popularność w neuro-nauce i kognitywistyce. Porównanie to wynika ze zdolności obu systemów do przetwarzania informacji, przechowywania wspomnień i wykonywania złożonych zadań. Porównanie to ukazuje zarówno analogie, jak i różnice między biologicznym umysłem a technologią. Przyjrzyjmy się temu krok po kroku, od kluczowych komponentów komputera i ich odpowiedników w mózgu. Jako że fascynuję się i tym i tym, rozwinę tę analogię między mózgiem a komputerem, pamiętając jednocześnie, że jest to znaczne uproszczenie, gdyż mózg jest znacznie bardziej złożony.

Rozważmy główne elementy:

Ciało migdałowate (amygdala) byłoby jak karta zabezpieczeń lub firewall systemu, ponieważ:
- Jest odpowiedzialne za przetwarzanie emocji i reakcje "walcz lub uciekaj"
- Działa jak system wczesnego ostrzegania
- Filtruje i ocenia zagrożenia, podobnie jak firewall w komputerze

Kora mózgowa byłaby jak procesor (CPU) i pamięć operacyjna (RAM), ponieważ:
- Przetwarza złożone informacje
- Jest odpowiedzialna za myślenie wyższego rzędu
- Zarządza świadomymi procesami

Inne kluczowe "komponenty":
- Hipokamp → dysk twardy (przechowywanie wspomnień)
- Móżdżek → koprocesor odpowiedzialny za koordynację ruchową
- Pień mózgu → BIOS/system operacyjny (podstawowe funkcje życiowe)
- Wzgórze → hub USB (przekaźnik informacji sensorycznych)

Pozostałe komponenty jak układ wzrokowy, słuchowy, zmysły i ekspresja, system nerwowy, homeostaza, metabolizm i neuro-plastyczność, można łatwo przypisać odpowiednim komponentom w komputerze.

 

Pozostaje kwestia operatora tej maszyny. Ghost in the Shell.

 

Więcej w linku.

 

Edited by Pater Belli
Link to comment
Share on other sites

@Pater Belli W sumie tak, ale nie ma oprogramowania i jest bardziej jak system analogowy niż cyfrowy, chociaż neurony działają trochę podobnie do cyfrowego.  Mózg to jest po trochu podobny zarówno do komputera analogowego i cyfrowego(mniej) i jest systemem Heurystycznym nie algorytmicznym.

Link to comment
Share on other sites

On 1/11/2025 at 8:59 PM, Salius Ketman said:

jest bardziej jak system analogowy niż cyfrowy

Mózg jest analogowym procesorem asynchronicznym.

Pewne obszary są regulowane falami elektromagnetycznymi, ale w mózgu to jest sugestia, a w procesorze - konieczność.

Ile razy wpadaliśmy na "lepsze rozwiązanie" ale "ciut później" - asynchroniczny proces. Intuicja to efekt procesu podążającego nieuświadomionymi drogami, ale osiągającego lepszy "czas przybycia". Wszelkie odruchy i sztuki walki - to "przecieranie szlaków", tras, kanałów dzięki którym jakiś cios staje się szybszy. Wszelkie treningi na drodze do mistrzostwa - takoż. Szczyt socjoniki to prowokowanie określonych, najszybszych dróg kognicji, w celu dokonania manipulacji.

Dopóki wszelkie procesory AI będą synchroniczne, lub będą opierać się na konwersji do określonych zewnętrznych zegarów - nigdy nie zdołamy odtworzyć inteligencji.

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.