ciekawyswiata Posted January 9 Share Posted January 9 Nie pamiętam danych, ale kiedyś czytałem taki temat, że nie trzeba robić zbyt wiele, żeby być lepszym w danej umiejętności niż 90 procent ludzi na świecie. Być może pomyliłem tu nieco statystyki, ale chodzi o pewne ogólne spojrzenie. Mogę się z tym zgodzić. Pewnie rok czasu wystarczy po 15 minut dziennie nauki na gitarze, żeby wyprzedzić 90 procent ludzi na świecie. Tak samo ze sportem, czytaniem książek, nauką jakiegoś orientalnego języka. Oczywiście w zależności od dziedziny te proporcje mogą się zmieniać, ale chodzi mi wyłącznie o pewną zasadę. No i oczywiście pod warunkiem, że ktoś robi to w optymalny sposób, być może robi to z planem nauki, planem treningowym, być może korzysta z pomocy specjalisty, który powie, co warto robić w tak krótkim czasie, a co sobie odpuścić. Jednak zastanawia mnie jedna kwestia- jak to ma się do kwestii zarabiania pieniędzy. Pieniądze to taki zaczarowany temat. Świat się kręci wokół pieniędzy, mało ludzi potrafi trafić do 10 procent najlepiej zarabiających, nawet nie mówię najbardziej bogatych ludzi na świecie, ale chociażby w skali kraju. Czy ta teoria tutaj nie ma zastosowania? Bo przeciętna osoba jednak nie interesuje się tym, jak wejść do ludzi najlepiej zarabiających. Przeciętna osoba idzie do pracy na etat (nie twierdzę, że etat to coś złego, absolutnie), i liczy na jakieś drobne podwyżki, ale też założę się, że nie poświęca nawet 2 minut dziennie na próbę zdobycia wiedzy, jak to zmienić. Czy kwestie zarabiania pieniędzy to jakaś bardziej enigmatyczna umiejętność niż inne umiejętności? 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alejandro Sosa Posted January 9 Share Posted January 9 12 minut temu, ciekawyswiata napisał(a): Nie pamiętam danych, ale kiedyś czytałem taki temat, że nie trzeba robić zbyt wiele, żeby być lepszym w danej umiejętności niż 90 procent ludzi na świecie. Być może pomyliłem tu nieco statystyki, ale chodzi o pewne ogólne spojrzenie. W teorii żeby być w czymś dobrym należy przeznaczyć na to 10 000 godzin. 12 minut temu, ciekawyswiata napisał(a): Mogę się z tym zgodzić. Pewnie rok czasu wystarczy po 15 minut dziennie nauki na gitarze, żeby wyprzedzić 90 procent ludzi na świecie. Tak samo ze sportem, czytaniem książek, nauką jakiegoś orientalnego języka. Oczywiście w zależności od dziedziny te proporcje mogą się zmieniać, ale chodzi mi wyłącznie o pewną zasadę. No i oczywiście pod warunkiem, że ktoś robi to w optymalny sposób, być może robi to z planem nauki, planem treningowym, być może korzysta z pomocy specjalisty, który powie, co warto robić w tak krótkim czasie, a co sobie odpuścić. Nie rozumiem ogólnie tematu. Spłycasz to wszystko. Gdyby to wszystko było takie proste, to każdy by sobie grywał na gitarce i był mistrzem świata w boksie. A czynniki środowiskowe, wychowanie, genetyka, talenty, rozwinięte półkule mózgowe w odpowiednich kierunkach (prawa humanizm, lewa nauki ścisłe) i do tego dużo pracy i samoświadomości nad danym tematem...? Łut szczęścia? Mogę tak wymieniać bez końca ile drobnych rzeczy musi zagrać żeby coś wyszło. Kojarzysz Michael'a Phelpsa? No większość ludzi go kojarzy. Oglądałem dokument, gdzie wypowiadali się jego rówieśnicy, ogólnie pływacy sportowcy w tego kresu, którzy tak samo jak Phelps wykonali tytaniczną pracę, pobudki o 3 rano, 3 treningi dziennie na basenie i tak przez 20 lat I to wszystko to było za mało na medal dla wielu z nich. 6 Link to comment Share on other sites More sharing options...
ciekawyswiata Posted January 9 Author Share Posted January 9 3 minuty temu, Alejandro Sosa napisał(a): Nie rozumiem ogólnie tematu. Spłycasz to wszystko. Gdyby to wszystko było takie proste, to każdy by sobie grywał na gitarce i był mistrzem świata w boksie. Tak, ale ja nie piszę tutaj o mistrzowskim opanowaniu umiejętności, tylko o tym, że spotkałem się z teorią, że nie trzeba poświęcić wiele czasu na naukę danej umiejętności, żeby być lepszym od przeciętnej osoby na świecie. Bardziej mówię, że według tej teorii można właśnie pograć, dajmy na to, 30 minut dziennie na gitarze pod okiem nauczyciela instrumentu i być lepszym niż 90 procent ludzi, którzy w ogóle nie grali. Nie mówię, że w ten sposób się zostanie zawodowym gitarzystą i wejdzie do elity. I w tym kontekście się zastanawiam, czy ta teoria ma również zastosowanie do świata finansów? Czy rzeczywiście jest aż tak trudno dojść do 20 procent najlepiej zarabiających Polaków (dalej nie mówię tu o setce najbogatszych ani nawet dziesięciu tysiącach, jeżeli by się poświęciło na ten temat właśnie rok czasu w przemyślany sposób. 5 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a): Kojarzysz Michael'a Phelpsa? To jest jasne. Predyspozycje, talent, genetyka, pracowitość- jeżeli chodzi o mistrzowski poziom- tu wszystko ma znaczenie i wszystko może przeważyć i tego ten temat wcale nie dotyczy. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Salius Ketman Posted January 9 Share Posted January 9 14 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a): W teorii żeby być w czymś dobrym należy przeznaczyć na to 10 000 godzin. a to nie było uśrednienie? Na nie wiem ale się dowiem widziałem filmik o tym, że była to wartość uśredniona i jednym zajmuję to 20 000 godzin a innym tylko 5 000 albo 3 000. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alejandro Sosa Posted January 9 Share Posted January 9 5 minut temu, Salius Ketman napisał(a): a to nie było uśrednienie? Na nie wiem ale się dowiem widziałem filmik o tym, że była to wartość uśredniona i jednym zajmuję to 20 000 godzin a innym tylko 5 000 albo 3 000. To tylko teoria. Jeśli dobrze pamiętam chodziło o poziom mistrzowski a tam już czas biegnie inaczej. 8 minut temu, ciekawyswiata napisał(a): Tak, ale ja nie piszę tutaj o mistrzowskim opanowaniu umiejętności, tylko o tym, że spotkałem się z teorią, że nie trzeba poświęcić wiele czasu na naukę danej umiejętności, żeby być lepszym od przeciętnej osoby na świecie. Bardziej mówię, że według tej teorii można właśnie pograć, dajmy na to, 30 minut dziennie na gitarze pod okiem nauczyciela instrumentu i być lepszym niż 90 procent ludzi, którzy w ogóle nie grali. Nie mówię, że w ten sposób się zostanie zawodowym gitarzystą i wejdzie do elity. I w tym kontekście się zastanawiam, czy ta teoria ma również zastosowanie do świata finansów? Czy rzeczywiście jest aż tak trudno dojść do 20 procent najlepiej zarabiających Polaków (dalej nie mówię tu o setce najbogatszych ani nawet dziesięciu tysiącach, jeżeli by się poświęciło na ten temat właśnie rok czasu w przemyślany sposób. Dla mnie to brzmi jak bylejakość. Oczywiście, że możesz być lepszym graczem na gitarze od przeciętnej osoby, która nigdy tej gitary w rękach nie miała. Ale nadal jesteś beznadziejny. Wszystko kwestia porównania. Co do finansów to tam jest raczej większa konkurencja niż w świecie amatorskiego rock n roll'a 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dowódca plutonu Posted January 9 Share Posted January 9 (edited) 52 minuty temu, ciekawyswiata napisał(a): mało ludzi potrafi trafić do 10 procent najlepiej zarabiających Edited January 9 by Dowódca plutonu Link to comment Share on other sites More sharing options...
Salius Ketman Posted January 9 Share Posted January 9 @Dowódca plutonunie od razu takie samozaprzeczające bo raz trafienie do tej grupy nie gwarantuje bycia tam na zawsze. Zawsze mogą być rotacje itp Link to comment Share on other sites More sharing options...
mac Posted January 9 Share Posted January 9 (edited) To zależy od umiejętności, której się uczysz. Opanowanie żonglowania zajęło mi 3 dni po 3 godziny treningu, czyli łącznie 9-10 godzin. Później sobie hobbystycznie żonglowałem i w tym momencie, nawet po wielu miesiącach przerwy, kiedy wracam do tego to naturalnie, jakby jazda na rowerze. Uczyłem się też szybkiego czytania ze wskaźnikiem. Zajęło mi jakieś 40 godzin opanowanie wskaźnika, żeby oko nie przeskakiwało do poprzedniej części, czyli masz już różnicę 31 godzin, ale jednak trzeba ćwiczyć, a trzeba mieć motywację i cel, po co w ogóle wykorzystujesz coś takiego. Szybkie pisanie na klawiaturze - rok codziennych treningów. Używam całe życie. Mnemotechniki, łańcuchowa metoda skojarzeń głównie - przerabiałem dwa tygodnie książkę Pamięć. Trening Interaktywny. Marek Szurawski, całe życie wykorzystuję. Zawsze byłem zdania, że warto poznawać, uczyć się nowych rzeczy, żeby odkryć, w czym się jest naprawdę dobrym, gdzie jest talent człowieka. Dzięki temu poznałem bardzo dobrze swoje najmocniejsze i najsłabsze strony. Dużo zależy od umiejętności. Nawet kiedyś z kartami ćwiczyłem, przerabiałem sztuczki, ale mi się po prostu znudziło. Do tej pory jednak znam dwie, trzy. Czasami wystarczy kilka godzin, czasami rok, ale do mistrzostwa dochodzi się całe życie i pewnego poziomu też się nigdy nie przeskoczy. Szukaj takich smaczków i się ucz, aż Ci się nie znudzi. To i tak fajne, bo czasami można na coś świetnego trafić w tym pojebanym świecie. Dużo piszecie o mistrzowskim poziomie, ale on nie jest potrzebny, żeby wiele umiejętności wykorzystywać na co dzień i to z sensem. Pływanie, można się nauczyć pseudo kraula po tygodniu, ale tylko pod właściwe oddychanie i już jesteś lepszy od wiejskich amatorów. Żabki samodzielnie można się nauczyć w tydzień nad wodą. Po co mistrzostwo w chwilach relaksu. Do pracy też mistrzowskiego poziomu w wielu przypadkach nie potrzeba, tylko znajomości procesu, żeby wiedzieć, co się robi. Mistrzostwo jest zarezerwowane dla szaleńców. Edited January 9 by mac 4 Link to comment Share on other sites More sharing options...
BRK275 Posted January 9 Share Posted January 9 53 minuty temu, ciekawyswiata napisał(a): Czy kwestie zarabiania pieniędzy to jakaś bardziej enigmatyczna umiejętność niż inne umiejętności? Myślę, że głównie zależy od wstrzelenia się w aktualnie wschodzący rynek zbytu. Na pewno potrzebna jest od młodości osoba tzw. nauczyciel, która Cię dobrze nakieruje. Następnie na plus wychodzi charakter człowieka, kształtowany również od młodości. Taki przykład z filmu poniżej. Udana kariera, co bądź "pizdusia w rurkach". Ktoś te filmy zaczął wrzucać na wschodzący rynek mediów społecznościowy youtube. Ktoś nadał kierunek temu chłopakowi. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
UncleSam Posted January 9 Share Posted January 9 Godzinę temu, Alejandro Sosa napisał(a): W teorii żeby być w czymś dobrym należy przeznaczyć na to 10 000 godzin. Co ty gadasz. 10 000 to jest poziom mistrzowski. Top 1% na świecie. Oczywiście uśredniony bo jednemu zejdzie 5k innemu 20k godzin. 1 godzinę temu, ciekawyswiata napisał(a): Nie pamiętam danych, ale kiedyś czytałem taki temat, że nie trzeba robić zbyt wiele, żeby być lepszym w danej umiejętności niż 90 procent ludzi na świecie. Porównując się do kogoś kto nigdy nie mial do czynienia z daną rzeczą i być w niej w miarę przyzwoitym wystarczy 40-50h. Dopiero wtedy też zaczyna się zdawać sobie sprawę czy jest się w czymś dobrym i ile trzeba pracy włożyć żeby być w topce. Ok 500h to już solidny poziom średni. 5000h to bardzo zaawansowany. 10000h mistrzostwo w danej dziedzinie. Sprawa z finansami nie jest taka prosta bo tutaj nie wystarczy "robić". To nie opiera się na ilości przerobionych godzin a na efekcie dźwigni + wszystkich pobocznych czynnikach i uwarunkowaniach, możliwościach, znajomościach, zainteresowanych. Świat byłby bardzo binarny gdyby tylko to działało w ten sposób. Co druga osoba by była wtedy zarobiona. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
fruit Posted January 9 Share Posted January 9 Teoria teorią, a jak jest naprawdę to wszyscy wiedzą. Bez wdawania się w szczegóły, operator maszyny 20 lat na niej robi, i tłumaczy się debilowi co i jak i jak groch w ściane- nie to że on nie chce. Przychdzi facet z ulicy, bez doświadczenia i po tygodniu wyprzedza tego debila w umiejętnościach o lata świetlne. Chyba w "Naukowy Bełkot" na yt widziałem odcinek, gdzie prowadzący mówił, że te wszystkie naukowe publikacje są wyssane z palca, bo uczelnie/ uniwersytety itp. mają jakieś targety do wyrobienia, czy coś w tym stylu. Także tak. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
JoeBlue Posted January 9 Share Posted January 9 (edited) Teoriowanie to jedna rzecz. Życie to druga. Umiejętności - trzecia. Zarabianie - czwarta. Wrzucić wszystko do garnka i wychodzi 'zupa nic'. Proponuję poszukać co to jest "krzywa uczenia się". Jedną rzecz wiem i nie raz o niej tu pisałem. Umiej robić coś czego nie umie nikt inny i będziesz zarabiał tak jak nikt inny, bo kto potrzebuje to po prostu musi do ciebie przyjść i zgodzić się na twoje warunki, nie ma wyboru. Nie bez powodu wymyślono monopole. Edited January 9 by JoeBlue Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tornado Posted January 9 Share Posted January 9 4 godziny temu, ciekawyswiata napisał(a): tylko o tym, że spotkałem się z teorią, że nie trzeba poświęcić wiele czasu na naukę danej umiejętności, żeby być lepszym Lepszym? To nie tak. Poziom dobrego amatora wykrztałcisz po 20min dziennie przez miesiąć. Kiedyś nauka jazdy była 20h. .....teoretycznie SYSTEM zakładał iż to wystarczy aby podejść do egzaminu państwowego. JEDNAKOŻ geny i POCHODZENIE mają ogromny wpływ na konkretne kierunki rozwoju. Np: nauka pływania, jazda konno, destrucion derby....itd Bez szmalu/lokalizacji i odpowiednich układów co najwyżej można zwalić konia na utopione resoraki w misce wody. I zasmażkę do tego. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
vodkas85 Posted January 10 Share Posted January 10 14 godzin temu, Salius Ketman napisał(a): a to nie było uśrednienie? Na nie wiem ale się dowiem widziałem filmik o tym, że była to wartość uśredniona i jednym zajmuję to 20 000 godzin a innym tylko 5 000 albo 3 000. Jak masz do czegoś dryg, to wystarczy kilka minut. Ale to się zdarza bardzo rzadko. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Adams Posted January 10 Share Posted January 10 (edited) 19 godzin temu, ciekawyswiata napisał(a): Czy rzeczywiście jest aż tak trudno dojść do 20 procent najlepiej zarabiających Polaków (dalej nie mówię tu o setce najbogatszych ani nawet dziesięciu tysiącach, jeżeli by się poświęciło na ten temat właśnie rok czasu w przemyślany sposób. To zależy. Co dla jednego jest sufitem, dla innego jest podłogą. Dla jednego to była kwestia uczenia się w szkole i na studiach, a że skończył dobre studia, to bez problemu dostał robotę, która po 2-3 latach przyniosła wypłatę na zakładanym przez Ciebie poziomie. Drugi urodził się w chooyowym środowisku, gdzie dominował alkohol i awantury, uczyć się było trudno, a środowisko zniechęcało do zdobywania wykształcenia. Taki człowiek po skończeniu podstawówki, gdzie ze dwa razy zimował w jednej klasie, ma dość ograniczone możliwości zarobkowe. Wiedzy podręcznikowej nie posiada, ze środowiska niewiele cennego wyniósł. Szanse na znalezienie się w finansowym top 20% ma znikome. Z moich obserwacji wynika, że zarabiania pieniędzy można się nauczyć jak każdej innej aktywności. Trzeba jednak uczyć się ok kogoś, kto to potrafi. I tu jest kłopot. Jak ktoś potrafi zarabiać pieniądze, to niekoniecznie jest zainteresowany uczeniem innych tej sztuki, bo po co mu to? Wszelkie podręczniki typu 'jak zostać milionerem' to mniej lub bardziej oklepane lanie wody i służą do przynoszenia dochodu autorowi i wydawcy. Zarabiania pieniędzy człek najszybciej uczy się od rodziców. Uczy się, jak rozpoznawać okazje biznesowe, jak rozmawiać z ludźmi, jak omijać pułapki prawne, jak poruszać się po obszarach nieoczywistych prawnie. Do tego jak pożyczać i nie oddawać, komu, jak oraz ile dawać w łapę, kogo można robić w chooya, a z kim lepiej nie zadzierać. Z kim wchodzić w układy, a kogo niszczyć. Tego nie uczą na żadnych studiach, nie ma o tym książek (zwłaszcza, że lokalne układy mogą wyglądać zupełnie inaczej ledwie kilka kilometrów dalej). Anyway, z dobrym zawodem na etacie da się wejść do top 20% bez problemu. Jako przedsiębiorca również, jak najbardziej, tylko trzeba wtedy umieć sporo różnych rzeczy, którymi etatowiec się nie martwi. Istotą jest pewna rzadkość Twojej pracy, przez co trudno Cię zastąpić i dlatego warto dobrze Ci zapłacić. Ale też bez przegięć, bo niejednokrotnie rynek wybiera tani szajs ponad dobrą, ale kosztowną jakość. Chyba łatwiej zostać dobrze płatnym etatowcem, bo warunki są z góry znane - jako inżynier będziesz zarabiał tyle a tyle, jako spawacz tyle a tyle, a jako programista tyle a tyle. A jako przedsiębiorca? Nie sposób przewidzieć, zmiennych jest zbyt wiele. Edited January 10 by Adams 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Piter_1982 Posted January 10 Share Posted January 10 10000 to jesteś ekspertem. Prawdopodobnie te co dzienne 15 minut wystarczy przy mniej popularnych metodach przy bardziej złożonych to jednak potrzeba trochę więcej. Co do zarabiania. To myślę, że zamiast celowanie w top 1% jakiejś umiejętności lepiej być w 2 a lepiej 3 w top 10. Zawsze dobrą i uniwersalną umiejętnością jest język. Pewnie jest wiele osób co ma udokumentowaną umiejętność porozumiewania się w języku angielskim na poziomie C1. Jednak bardzo niewiele np. hiszpański i holenderski. Lub hiszpański i uprawnienia SEP itd. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts