Jump to content

Dzisiejsze przyjaźnie to g***o


Recommended Posts

Cześć, nie wiedziałem jaki dział tu pasuje, więc dałem taki. Jakiś admin będzie chciał to przeniesie do innego.

 

Do rzeczy. Po tym jak wielu zje*nych kolegów się ode mnie odwróciło, bo przestałem być potrzebny zacząłem wątpić w ludzkość.

 

Nie wierzę już w ten naród, nie wierzę w ludzi, nie wierzę w dobry, zajebisty, sprawiedliwy świat. Niemal wszystko się wzajemnie wygryza i wypiera, niestety człowiek jest wrażliwą p**dą i posiada sumienie, inaczej podjąłbym naprawdę nieciekawe działania w kierunku różnych osób...

 

Jeżeli macie jakieś negatywne doświadczenia ze znajomości z różnymi ludźmi, podzielcie się w komentarzach!

  • Like 9
Link to comment
Share on other sites

Cześć cytat :  " umiesz liczyć licz na siebie twoje szczęście innych jebie" znam ludzi ale takich co mogę liczyć na bezinteresownosc i normalną relację jest to kilka osób z poza rodziny i oczywiście rodzina. Niestety wiele osób w życiu chce nas wykorzystać, przykro mi że spotkało Cię coś takiego. To boli ale wyciągnij wnioski. Dawaj tyle ile dostałeś to jest formuła złota z kanału musisz wiedzieć, sprawdza się z kobietami ale i z kolegami..  Wszędzie obłuda i materializm, uwazać trzeba ale są jeszcze normalni ludzie.

Cześć cytat :  " umiesz liczyć licz na siebie twoje szczęście innych jebie" znam ludzi ale takich co mogę liczyć na bezinteresownosc i normalną relację jest to kilka osób z poza rodziny i oczywiście rodzina. Niestety wiele osób w życiu chce nas wykorzystać, przykro mi że spotkało Cię coś takiego. To boli ale wyciągnij wnioski. Dawaj tyle ile dostałeś to jest formuła złota z kanału musisz wiedzieć, sprawdza się z kobietami ale i z kolegami..  Wszędzie obłuda i materializm, uwazać trzeba ale są jeszcze normalni ludzie.

 

Dziękuję za ten temat, bo przypomniałem sobię tę słowa Rockyego

@Czarny91PL opowiedz w jakich sytuacjach im byłeś potrzebny, jak cię wykorzystali ? Co ty od nich dostałeś? 

  • Like 6
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Dzingolo napisał(a):

@Czarny91PL opowiedz w jakich sytuacjach im byłeś potrzebny, jak cię wykorzystali ? Co ty od nich dostałeś? 

Najbardziej byłem potrzebny jak trzeba było wódeczkę przywieźć, albo wozić narąbanych koleżków gdzie się da. Na szczęście ich samochodem 

Link to comment
Share on other sites

Pożyczyłem raz kumplowi kasę. Twierdził że na jedzenie bo stracił kasę. Znałem go od dziecka. Mecze graliśmy razem . Chodziliśmy na piwo w piątki wieczorem. 2 lata oddawał 300 zł na raty. Co się okazało ćpał i pił za moje. W dodatku musiałem się prosić i mnie zablokował nawet na FB. Gdybym wiedział ze tak będzie w życiu bym nie pożyczył. Jednym słowem chuj z nim .

 

I masa wielu innych przypadków 

  • Like 4
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Czarny91PL napisał(a):

Do rzeczy. Po tym jak wielu zje*nych kolegów się ode mnie odwróciło, bo przestałem być potrzebny zacząłem wątpić w ludzkość.

Każdy może się naciąć, ludzie są różni, jeżeli nie jesteś w deficycie emocjonalnym to chwasty wycinasz po krzywych akcjach.

Często problemem są ukryte roszczenia wobec tych, którym się wyświadcza przysługi, dlatego dobrze mieć świadomość własnych intencji.

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Mi się przypomina jedna sytuacja, miałem kolegę i prowadził firmę , coś gadaliśmy o narzędziach i powiedział że ma sklep, w nim ulgi i jak coś ja bym chciał to jeszcze o vat mniej zapłacę. Pomogł mi kupić kilka rzeczy i nie bylo problemu. Poprosiłem go o kupno sprzętu tam wyszlo kilka tys, mial zamówić... nie zamówił, ja mu dałem kasę i rok mi ją oddawał w transzach... Nie wiem co mu odbilo ale na szczęście oddał a sprzęt kupiłem na wlasną rękę ..  Konkulzja taka, że nigdy nie wiesz co piknie nawet pewnej osobie. Szczerze mi nigdy nie powiedział czemu tak wyszlo. Już się nie kolegujemy.

  • Like 2
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Ogólnie relacje międzyludzkie to trudne tematy, sam wracając z saksów nieraz całą rodzinę i przyjaciół obdarowywałem, nic w zamian więc na następne święta dam najbliższym oraz dzieciom, tyle. 

 

Co do tzw przyjaźni, pieniędzy itd to często bywa, że jak jesteś dostępny za bardzo to nic nie znaczysz. Zrób shittesty, niech Tobie pomogą, zawiozą itd.

  • Like 4
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

To to jest temat rzeka.

 

Mieliśmy kiedyś fajną ekipe gdzie spotykaliśmy się bardzo często i spędzaliśmy razem czas, wspólne wyjazdy, sylwestry itd. Miałem tam jednego przyjaciela, który w pewnym momencie wpadł w problemy finansowe i czekałem na kasę oddawaną w ratach pare miesięsy. Przy okazji okazało się jeszcze parę innych kwiatków - to samo z innymi kolega, jakieś dziwne nie jasne akcje itd. 

 

Inny dobry kolega - zawsze co roku wakacje razem, urodziny itd. Nagle przestał się odzywać, po tym jak pojechaliśmy razem na wakacje. Próbowałem się odzywać po ale bez skutku i wzajmności.

Przez chwilę myśłalem że ma cieżką sytuację z kasą, że nic nie organizują, bo pewnie by zaprosił. Potem się z fotek na FB dowiedziałem, że jednak wszystko się odbywało tylko ja nie byłem zaproszony. Ogólnie miałem mindfuck i było mi smutno, czułem się trochę tak jakoś dziwnie.

 

Inny "przyjaciel" okazał się być przyjacielem jak byłem dla niego dostępny, jak ja już coś potrzebowałem, no to było ciężko. 

 

Z tego wszystkiego nauczyłem się, że jednak ludzie odchodzą i przychodzą. Często nie ma sensu sobie zaplątać głowy dlaczego nas opuścili albo olali, no życie.

 

Na szczęscie mam paru kolegów i dwóch przyjaciół, którzy są i byli od początku i mam nadzieje, że na nich się nie zawiodę.

 

 

  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Nie mam zadnych blizszych kolegow bo nie potrzebuje ( kilku zabiega o jakies “ nightouty “ ale mnie to nudzi ) . Mam swoje hobby i nie potrzebuje ludzi do szczescia . No ale mi juz blizej do 50 ki i nie musze zabiegac o jakies wzgledy bo po chooy mi one . Pamietam jednak ze majac 20-30 lat byla spina , parcie na szklo zenada po calosci . Z czasem to chyba przechodzi i czlowiek sie wyluzowuje . 

  • Like 5
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Współczuję, mnie znajomi i rodzina wiele razy w życiu wykorzystywali, bo z natury jestem uprzejmym, pomocnym i ufnym człowiekiem. Są ludzie od których dostałem wiele razy w życiu coś za darmo, zupełnie bezinteresownie. Takie osoby żyją wg dawnych reguł, życzliwości i dzielenie się. Współczesny świat to jest miejsce dla nich, tylko dla hien.

 

@Czarny91PLtraktuj to jako dobrą lekcję, żebyś w przyszłości nie dał się wmanewrować. Jak nie straciłeś sporego majątku i lat, to jest pryszcz. Wielu z nas forumowiczów, potraciło mieszkania, nieruchomości, dzieci, lata na budowanie związku. Głowa do góry i do przodu.

  • Like 3
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Ja najczęściej szczególnie w pracy a pracuje w dużej firmie i sprawdza mi się to znakomicie robię tak, ze jak przychodzi do mnie ktoś obcy z problemem to mu pomogę ( o ile czas pozwala i aktualna robota ) ale po jakimś czasie ja idę do niego z czymś ( tak wymyślam jakiś problem lub go mam rzeczywiście ) i patrzę jak się zachowa... Panowie odsiewa sie zajebiście ziarno od plew...

Pomagałem jednej dziewczynie z działu w problemie technicznym przy maszynie, wymyśliłem jak to zrobić i pomogłem. Ostatnio dziewczyna slyszała jak z kimś rozmawiam i mówię o brakującym narzędziu, że go nie mam i skąd to załatwić. Ona przyszła i dała mi swoje narzędzie ( z uśmiechem na twarzy ) i słowami " jest twoje" 

A co do życia poza pracą, tak jak pisałem ktoś jest hujem ja też, ktoś mnie szanuje ja go też.

  • Like 5
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Niestety człowiek to istota interesowna, nie ma czegoś takiego jak bezinteresowna przyjaźń, koleżeństwo, relacja czy związek.

Za wszystko płaci się energią, czasem, pieniędzmi, zdrowiem.

 

Gdy ktoś już nie ma z ciebie profitów, nie możesz nic dać, załatwić, zorganizować to zostawia bez żadnych skrupułów.

Zauważ, że gdy masz słabszy okres w życiu, problemy, choroby to ludzie zazwyczaj cię zostawiają, niekiedy jeszcze dokuczając,

bo gdy jesteś słaby to oni w końcu mogą się wyżyć czego by nie zrobili gdybyś był silny.

 

Ludzka natura jest taka, że jak ktoś pomaga, jest uczynny to się go wykorzystuje, rośnie przy tym również nienawiść biorcy do dającego,

bo sam przed sobą musi przyznać, że czegoś nie może, nie potrafi, nie wiedział a taki słaby w jego mniemaniu człowiek bez wahania

nie odmówił czego wykorzystujący nigdy by sam z siebie nie zrobił.

 

Ludzie przychodzą i odchodzą, taka kolej rzeczy.

Najważniejsza to kalkulacja zysków i potencjalnych strat.

 

Zasada jest prosta, raz pomagasz i obserwujesz, jak nie ma odwdzięczenia to na drugi raz tej osobie odmawiasz i argumentujesz.

 

Co do padołu łez, symulacji, w której uczestniczymy to nie licz na sprawiedliwość.

Ten chory świat promuje ludzi złych, przestępców a wykorzystuje i karze uczciwych, dobrych.

Tu silny zjada słabego i nic w tej materii się nie zmieni.

 

Ważne by stawiać granice, zasady, których nikt nie może przekraczać, kończyć znajomości, przyjaźnie, relacje, związki jak człowiek okaże się szują.

 

  • Like 8
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

Zasada jest prosta, NIE POMAGASZ, nikomu, nie pożyczasz pieniędzy itd. bo ludzie to odbierają jako ich słabość i twoje zwycięstwo, że jesteś wyżej od nich. Przykład Ukraina, konsekwencje dla Polski będą w następnych dziesięcioleciach latach masakryczne za to pomaganie, dawanie schronienia, jedzenia i pieniędzy. 

 

Druga zasada, dokładnie traktujesz ludzi z wzajemnością. Ktoś jest do ciebie źle nastawiony, robisz to samo. Wsadź sobie w bajki, żeby zło zwalczać dobrem, tutaj działa tylko siła.

 

Największym twoim ukrytym wrogiem może być twój ojciec, matka, żona, dziewczyna, syn, brat, przyjaciel, szef itd. Trzeba uważać na każdego ale generalnie życie to droga samotnika. Ilu ludzi się wykoleiło przez rodzinę, przyjaciół czy znajomych.

 

Moje ulubione powiedzenie, które wszędzie i zawsze się sprawdza "diabeł tkwi w szczegółach"

 

Ten świat to jest jedno wielkie zoo i dżungla. Są myszy, tygrysy i potwory.

Edited by doler
  • Like 4
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Ludzie w życiu niestety też przemijają jak zobaczą że nic z Ciebie nie wyciągną, już od jakiegoś czasu przyjąłem do wiadomości że w najczarniejszych momentach swojego życia lepiej liczyć na siebie, tylko na siebie, niema oczekiwań, niema rozczarowań.
 
 

  • Like 2
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Aaa kiedyś w 2011 roku jak zaczynałem ćwiczyć. Po szkole na początku chodziłem na siłkę z dwoma kolegami. I w pewnym momencie oni zaczęli chodzić bez mnie. Chodziliśmy normalnie i on mi pewnego dnia napisał że trening na siłowni zrobiony. A ja pytam a to dlaczego nie daliście znać że idziecie. Dodam że zawsze szliśmy razem. A on że ćwiczę dla siebie nie dla nich. 

 

Myślę WTF. Dziś 14 lat później on dalej wygląda tak samo czyli 56 kg w wieku 31 lat. A drugi ulany bęben a ja cieszę się super forma fizyczną.

 

Potrafił pisać do mojej dziewczyny i zdawać jej relacje z wszystkiego.

Parę lat później powiedział żebym go zajebał.

 

Dziś już się nie kolegujemy.

Po sytuacji jak miałem problem . Postanowiłem opowiedzieć o nim. A następnie on powtórzył to swojej mamie. A potem jego matka mojej mamie.

 

Napisałem mu co on odpierdala. Że to miała być tajemnica a ty gadasz takie rzeczy do własnej matki. A potem twoja matka mojej. No szczyt fałszywości jednym zdaniem.

 

Dlatego teraz mam już wyjebane na ludzi i te całe przyjaźnie. Wolę sam ćwiczyć biegać i sobie żyć dobrze jak chce. Bez żadnych pijawek.

 

Wasz dobry kolega znajomy. Gdy w towarzystwie pojawi się dobrą dupa . Odrazu dostaje jakiegoś małpiego rozumu i próbuje was ośmieszyć. Dno.

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Montella26 napisał(a):

Aaa kiedyś w 2011 roku jak zaczynałem ćwiczyć. Po szkole na początku chodziłem na siłkę z dwoma kolegami. I w pewnym momencie oni zaczęli chodzić bez mnie. Chodziliśmy normalnie i on mi pewnego dnia napisał że trening na siłowni zrobiony. A ja pytam a to dlaczego nie daliście znać że idziecie. Dodam że zawsze szliśmy razem. A on że ćwiczę dla siebie nie dla nich. 

 

Myślę WTF. Dziś 14 lat później on dalej wygląda tak samo czyli 56 kg w wieku 31 lat. A drugi ulany bęben a ja cieszę się super forma fizyczną.

 

Potrafił pisać do mojej dziewczyny i zdawać jej relacje z wszystkiego.

Parę lat później powiedział żebym go zajebał.

 

Dziś już się nie kolegujemy.

Po sytuacji jak miałem problem . Postanowiłem opowiedzieć o nim. A następnie on powtórzył to swojej mamie. A potem jego matka mojej mamie.

 

Napisałem mu co on odpierdala. Że to miała być tajemnica a ty gadasz takie rzeczy do własnej matki. A potem twoja matka mojej. No szczyt fałszywości jednym zdaniem.

 

Dlatego teraz mam już wyjebane na ludzi i te całe przyjaźnie. Wolę sam ćwiczyć biegać i sobie żyć dobrze jak chce. Bez żadnych pijawek.

 

Wasz dobry kolega znajomy. Gdy w towarzystwie pojawi się dobrą dupa . Odrazu dostaje jakiegoś małpiego rozumu i próbuje was ośmieszyć. Dno.

Ale sk***yn, współczuję 

Link to comment
Share on other sites

Dwie osoby znam ponad 20 lat już i przyznam szczerze starania o przyjaźń się nie opłacały. Niby spoko, ale mam swoje życie i własne sprawy, zupełnie inne cele i wymagania od życia od moich ludzi i generalnie coraz mniej mi się chce z nimi czasu spędzać. Samotność nie jest wcale taka zła. Wszystkie bzdury, które nam wmówiono, czyli przyjaźń, jakieś idee to wszystko nienaturalne gówno, totalny cope. W dzisiejszym świecie jednostka, ale z hajsem jest w stanie naprawdę dużo zrobić. A i tak zawsze będzie do kogo gębę otworzyć. Czasami nawet lepiej z totalnie nieznajomym na wyjeździe pogadać gdzieś, wyspowiadać się i nigdy więcej się nie spotkać niż z tzw. przyjacielem. Nigdy nie ma sytuacji idealnej, ani idealnego układu między ludźmi. 

 

Raz popełniłem błąd, że powiedziałem kumplowi o swojej chujowej sytuacji życiowej i po pewnym czasie zaczął na mnie drzeć mordę bez powodu, jakieś bzdury o mnie gadać to go zwyczajnie wyjaśniłem i nie rozumie, dlaczego do niego się już nie odzywam. Wystarczy tylko pokazać słabość raz w życiu i już po ziomkowaniu. Za każdym kurwa razem xD Wielu wielkich mędrców z pewnością zaskoczyło się z tego powodu. Jak dla mnie to czysta przyjaźń nie istnieje w tej rzeczywistości, po prostu nie może. Natura, biologia, hormony, inne prawa rzeczywistości na to nie pozwolą. 

 

Mi się z wiekiem w ogóle nie chce już z ludźmi gadać. Wszyscy tacy sami. 

  • Like 2
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Miałem 3 dobrych znajomych, mega fajnie spędzało się razem czas. Nawet jak poznałem swoją aktualną żone, to nic sie nie zmieniało, wszystko było super. Później troche nam sie kontakt zaczął urywać (ale w sposób naturalny), jednak po czasie znów wrócił. Okazało się wtedy że poznali oni w między czasie swoje dziewuchy (tfu!)

Jeden poznał gówniare, drugi zaburzoną, trzeci babe która ,,nosi spodnie".

Chciałemnich zaprosić na swój ślub i wesele, to okazało się, że z tym który ma babe ,,noszacą spodnie" nie ma żadnego kontaktu. No to chust- zaprosilem dwóch znajomych. Po weselu zaczelo wychodzić jakie te ich baby są..pokłóciliśmy się i kontakt sie urwał na kilka miesięcy. Po tym czasie nastała zgoda, ALE! zamiast kolegi z ,,zaburzoną" wrocił ten trzeci którego nie było na moim weselu, czli z babą ,,noszącą spodnie".

Kur*a , ja pie*dole, co to byla za masakra...tak zawistnych, tak plotkarskich ludzi to ja dawno nie widziałem. Nie dało sie normalnie z nimi finkcjonować... te baby rzozjebały całą znajomość, przez swoje podejscie do życua..a po pewnej imprezie i po tym jak jeden ze znajomych zaczął odwalać po alko, stwierdziłem że pierdole tą znajomość. Od 2 lat nie mamy żadnego kontaktu, bo sam sie odciąłem.

Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, MłodyStaryDziad napisał(a):

Kur*a , ja pie*dole, co to byla za masakra...tak zawistnych, tak plotkarskich ludzi to ja dawno nie widziałem. Nie dało sie normalnie z nimi finkcjonować... te baby rzozjebały całą znajomość, przez swoje podejscie do życua.

To jest właśnie siła kobiet.

My mamy fizyczną, one psychiczno-manipulatorską.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

W dniu 7.03.2025 o 17:13, DOHC napisał(a):

Co do tzw przyjaźni, pieniędzy itd to często bywa, że jak jesteś dostępny za bardzo to nic nie znaczysz. Zrób shittesty, niech Tobie pomogą, zawiozą itd.

 

To jest bardzo dobre podejście. Weryfikacja raz na jakiś czas czy faktycznie relacja jest obustronna i czy nie natrafiłeś na pasożyta.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.