Jump to content

Zmiana pracy


Ali

Recommended Posts

Czołem Bracia,

Przychodzę żeby poznać Waszą opinię na temat zmiany pracy.

Otóż stoję przed dylematem podjęcia nowej pracy, która de facto jest awansem.

Po zmianie pracy będę mieć 1200 zł netto więcej/miesiecznie. Problemem jest jedynie różnica w czasie/sposobie dojazdu.

Aktualnie od domu do pracy mam 35 min

docelowo od domu do pracy 1:50h

W obu przypadkach biorę pod uwagę jedynie komunikację miejską. Stanowisko i firma bije na głowę obecną - w każdym możliwym aspekcie. Jednak z uwagi na to, że nie chce się zadłużać na auto ani płacić x-set złotych miesięcznie chce jedynie jeździć pociągiem i autobusem (jest przesiadka).

Jeśli chodzi o czas w pociągu byłby to czas spożytkowany na naukę niemieckiego i w perspektywie 2 lat myślę, że kupiłbym mieszkanie ok. 10 km od miejsca pracy.

 

Macie podobne doświadczenia? Albo co sądzicie o tej sytuacji?

 

z góry dziękuję za każdą opinię:)

Link to comment
Share on other sites

Kumpel mój miał dość podobną sytuację i zakupił hulajnogę elektryczną. Dojeżdża codziennie znacznie szybciej do roboty niż wcześniej i z fury korzysta już tylko na wakacjach ;) Może to jakaś podpowiedź. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Ali napisał(a):

Aktualnie od domu do pracy mam 35 min

docelowo od domu do pracy 1:50h

w jedną stronę??

 

Godzinę temu, Ali napisał(a):

1200 zł netto więcej/miesiecznie
(...)
komunikację miejską

Pytanie ile zapłacisz więcej za dojazdy komunikacją.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o hulajnogę - ogólnie rzecz biorąc w tym przypadku mi się nie opłaca, sprawdziłem sobie dokładnie dojazd i byłby to większy problem niż ułatwienie. 
 

Co do zarobków nie chce podawać dokładnie ale jest to różnica dla mnie ogromna (po zmianie pracy bliżej 10k a przed zmianą bliżej 7k brutto).

 

I może komuś się przyda moja uwaga, nic odkrywczego, ale fakt jest taki, że zmiana pracy to najlepszy sposób na podwyżkę (co jest smutne).

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jeśli masz gdzie zaparkować kup jakiegoś Fiata Pandę w gazie czy innego gruza. Dojazd własnym autem to zupełnie inny komfort niż zbiorkom. Nikt nie kicha, nie prycha, żaden menel nie wali konia.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Ali napisał(a):

docelowo od domu do pracy 1:50h

 

 

To jest bardzo prosta kalkulacja. Prawie dwie godziny w jedną stronę, czyli cztery na dzień.

Spokojnie, są takie miejsca na świecie w których w których ludzie tyle dojeżdżają. Ale tak się dzieje bo muszą.

Nie mają innego wyjścia. Ty masz, ale cytuję "Po zmianie pracy będę mieć 1200 zł netto więcej/miesiecznie"

 

Pięć dni w tygodniu to dwadzieścia godzin w transporcie, na miesiąc to osiemdziesiąt.

Obecnie spędzasz godzinę na dzień x 5 dni = pięć godzin, miesięcznie dwadzieścia.

 

zarabiasz X, w drodze 20 h na miesiąc

zarabiasz X+1200, w drodze 80 h na miesiąc 

różnica: 60 godzin

 

1200 / 60h = 20zł na godzinę. Proste. 

 

W ciągu roku poświęcisz 960 godzin aby zarobić 14.400 zł. 

W ciągu tego  czasu możesz opanować (dobrze) nowy język.

Ot, nie zawsze będzie Ci się chciało uczyć w busie, ale to jest

nawyk do wypracowania.

 

Sam sobie odpowiedz. Masz czas aby opanować i nabyć nową kompetencję.

Ale jeśli nie kręci Cię ta wizja, to zmarnujesz czas, możesz nauczyć się obrabiać rolki

i zarabiać 40 zł /h robiąc to dla kogoś siedząc w domu.

 

Ew. rób rolki jadąc busem, to zarobisz jeszcze więcej :) 

  • Like 9
Link to comment
Share on other sites

@GriTo tutaj dokonał ciekawego wniosku. Realnie to nie jest żadna znacząca podwyżka. Należy patrzyć na stawkę godzinową uwzględniając czas dojazdu. O prawdziwej podwyższe można mówić dopiero jeśli dostajesz więcej za podobne zaangażowanie czasowe. Inaczej równie dobrze jeśli ktoś klepie więcej nadgodzin to ma według tej logiki podwyżkę. Kwestia semantyki, ale wiele może uzmysłowić gdzie stawiamy nasze priorytety. Naprawdę to tylko liczy się to czy chcesz mieć więcej pieniędzy, ale nie interesuje cię ile to wymaga czasu i zaangażowania. Nie istnieje nic po środku, więc należy wybrać mniejsze zło zgodnie z proporcjonalnymi konsekwencjami. Dłuższy dojazd to będzie po prostu dłuższy dojazd jeśli tej tzw. podwyżki nie chcesz tracić. Utrzymanie samochodu przy tego typu kwotach to drogi biznes.

 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Ile zarabiasz i jaki to procent twoich dochodów?

 

4 h dziennie razy 20 dni w miesiącu wychodzi 1200/80 co daje całe zawrotne 15 zł zysku na godzinę dojazdów. Nie pouczysz się efektywnie w czasie drogi. W ten sposób sam się oszukujesz. 

 

Dojeżdżałem przez lata 1h w jedną stronę komunikacją. W zimie zimno, ciemno, jak dojeżdżałem do domu to najchętniej bym się tylko położył spać. Często komunikacja niestety zawodzi, przynajmniej w mojej części kraju, pomimo, że dojeżdżałem do miasta wojewódzkiego. Oczywiście pełno "wesołych" gawędziarzy, ochroniarze/studenci ludzie pracujący za najniższą. Też tam byłem więc tu nie chodzi o ocenianie, po prostu bardzo trudno w takich warunkach i nieprzewidywalności rzeczywiście wytrwać w postanowieniu nauki.

 

Czy myślałeś o wynajęciu czegoś na miejscu pracy? Dojazdy to duży kłopot, również ze zjedzeniem, przebraniem się zaplanowaniem życia. Za 1200 bym się nie zabijał, chyba, że to niezbędny/ważny przystanek w drodze gdzieś dalej. Z perspektywy wybrałbym pokój. Przeprowadziłem się w okolicy 30 i żałuję, że nie wcześniej. 

 

Pytanie jak zawsze co jest twoim priorytetem, jaka jest twoja sytuacja.

 

Uniwersalna rada bo praktycznie nic nie wiemy o twojej sytuacji - kumuluj kapitał, zwiększaj zdolność generowania dochodu. Ale uwaga, jeśli sytuacja jest stabilna gódź się na większe dolegliwości tylko pod warunkiem dużo większego zysku (inaczej wygląda sytuacja jeśli potrzebujesz zebrać kapitał lub spłacasz długi).

 

Jeśli aktywnie szukasz okazji do zmiany i jesteś na nie gotowy pojawią się. 

 

 

Edited by Piter_1982
  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Miałem niedawno podobne dylematy.

 

Nie patrz tylko na kasę (jest to jeden z najważniejszych elementów), ale...

 

Gdzie masz większe szanse rozwoju, awansu.

Która praca lepiej rokuje na przyszłość.

 

Usiądź na spokojnie wieczorem i zrób sobie tablekę plusy i minusy obydwu prac - Twoje przemyślenia i odczucia.

 

Pamiętaj także ludzie i inne dodatkowe lementy są ważne.

  • Like 6
Link to comment
Share on other sites

Prawie dwie godziny dojazdu w jedną stronę to trochę dużo. Ja bym się chyba nie zdecydował, bo 1200 zł nie zrekompensuje Ci ani zmęczenia, ani straty czasu na dojazdy. Jak się nad tym zastanawiałem około miesiąca temu, to mógłbym dojeżdżać maksymalnie godzinę w jedną stronę. Wszystko powyżej, to jest już dość spore wyzwanie. 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Kasa to nie wszystko. Ja zmieniałem z pracy na miejscu ale 3 zmianowej na hybrydową poza miejscem zamieszkania ( dojazd 30  min w jedna strone ) w podobnych pieniadzach i nie załuje. Pierwsza podwyzka mi to mocno wynagrodziła i docenienie mnie przez nowego pracodawcę. Zobaczymy jak bedzie w tym roku

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Różne rzeczy, które wymyślili ludzie w podobnej sytuacji:

 

a) nowy pracownik dojeżdżający ~3 godziny komunikacją, znalazł drugiego, który z tego samego miejsca dojeżdżał swoim samochodem. Czas dojazdu 1:20, w zamian za połowę wachy. Obie strony zadowolone... teraz już w 4 jeżdżą, i jest z kim porozmawiać, i cena dojazdu dla każdego jest niższa.

 

b) pracownik, czas dojazdu około 1:40 podczas "standardowych" godzin, czyli święte "na ósmą". Po krótkich testach, wpadł na to, że jeżeli przyjedzie 2 godziny później do pracy - to będzie jechał 40 minut samochodem, bo już nie będzie korków. Szef się zgodził, a jak ktoś nie ma "rodzinnych' zobowiązań to lepiej wstać później i wrócić później, niż tkwić w korkach.

 

c) specyficzny dojazd - człowiek odkrył, że na tej samej trasie, poza zwykłym pociągiem osobowym, jeździ też ekspres, zatrzymujący się na innych stacjach... ale i tak, dojście z buta na/od nowych stacji, dało oszczędność 40 minut w jedną stronę, wtedy za około 60zł więcej miesięcznego biletu.

 

Zmiana pensji netto to tylko jeden z elementów układanki. Ja bym dodał pytanie - czy w starej firmie masz szansę na awans/podwyżki, i w kontraście - czy masz szansę w nowej firmie. Bo z 1200 może się za rok zrobić 2400, albo i więcej (daj Boże). Jeśli "utknąłeś" w starej firmie, to koszt/zysk nie jest jedynym kryterium. Ludzie czasem godzili się na niższe stawki w perspektywicznej nowej firmie.

  • Like 5
Link to comment
Share on other sites

Zgodziłbym się na tą pracę i zmianę tylko pod paroma warunkami np.

  • Będę zarabiać 50% więcej niż teraz, nie 7k a 11
  • Praca będzie hybrydowa 2 dni biuro + 3 dni dom
  • Mniejsza podwyżka na początek ale szeroki horyzont w dlugim okresie czasu. Zmiana jest inwestycją w lepsza perspektywę za jakiś czas, czyli realnie będziesz miał nie 1,200zł więcej tylko np. 3-4k wiecej

 

W innym wypadku jak to jest 2h w jedną stronę i nic poza tym nie idzie poza ciekawsza robotą to nie ma sensu. Będziesz łapał frustacje, ze zas trzeba wstać rano i jechac tam 2h a potem wracac 2h, realnie 12h poza domem, wrocic zjesc spac i rano to samo. Szkoda życia.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Hej, przede wszystkim bardzo dziękuję za każdy komentarz i szersze spojrzenie na temat!:)

 

Kolega @Kespert poruszył aspekt, ktory był na poziomie chyba podświadomym u mnie - mianowicie chodzi o brak perspektyw w obecnym miejscu pracy. O każdą kasę muszę się szarpać od podwyżek aż jakiekolwiek inne inwestycje z dużym ROI firmy… sprawdziłem sobie dokładnie te dojazdy i nie są aż tak uciążliwe jak sam przypuszczałem (jakość połączeń i wszystkie inne kwestie jak przesiadki i centra przesiadkowe). Obecnie moim priorytetem jest poprawa sytuacji materialnej. I widze tutaj ogromną szansę - jestem jedna z tych osób które doświadczyły braku kasy na jedzenie ;)    więc jest to dla mnie kluczowy czynnik.  
 

jeśli macie więcej uwag, bardzo proszę podzielcie się nimi.

 

dziękuję 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

W dniu 18.03.2025 o 14:39, Ali napisał(a):

Jeśli chodzi o czas w pociągu byłby to czas spożytkowany na naukę niemieckiego i w perspektywie 2 lat myślę, że kupiłbym mieszkanie ok. 10 km od miejsca pracy.

 

Nauka w pociągu może być trudna. Nie wiem ile masz lat, ale zmienność miejsca pracy jest tak duża. Że zakup mieszkania pod pracę sensu może nie mieć. No chyba, że idziesz na państwową robotę, która będzie stała.

Tak się będziesz niemieckiego uczył ;)

 

Edited by Atanda
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.