niemlodyjoda Posted March 28 Share Posted March 28 (edited) Soft girl jest zbyt delikatna, by pracować. Angielski zwrot jest luźnym tłumaczeniem szwedzkiego hemmaflickvän, co znaczy wprost "domowa dziewczyna". Za tymi słowami stoi nowy trend, którego kolebką jest właśnie Szwecja. Pojawił się w 2010 r. i początkowo był niemal niezauważalny. Dziś trudno go zignorować: W raporcie Ungdomsbarometern, badającym co roku życie młodych Szwedów, widać, że obecnie aż 14 proc. dziewczynek w wieku od siedmiu do czternastu lat, popiera ideę niepracowania. Wyznawczynie tego trendu pozostają na utrzymaniu partnera i mają czas na wszystko – relaks, towarzyskie spotkania, sport i rozwijanie pasji. Jedną z pionierek tego trendu jest znana Tikokerka i Instagramerka, Villma Larson, która świadomie odrzuciła kult pracy. (...) Soft girls przede wszystkim podkreślają potrzebę rozwoju i wcale nie chodzi im o pracę. Takie podejście nie jest domeną skandynawskich kobiet, ale przebija się też w polskich badaniach. Przykładowo, z raportu "Nowe wartości na nowe czasy", z 2021 r., przygotowanego przez Gedeon Richter i Mobile Institute, dla Polek rozwój to nie tylko bycie coraz lepszą na tle zawodowym (30 proc.), ale też rozszerzanie swoich zainteresowań (22 proc.) lub rozwijanie obu tych sfer (24 proc.). Dodatkowo, jeżeli zapytać kobiety, co jest dla nich ważniejsze: karierę wybierze 30 proc., rodzinę także 30 proc., a 40 proc. respondentek nie chce wybierać, bo dla nich obie sfery są tak samo ważne. Zdaniem Doroty Minty w Polsce wiele młodych kobiet ma gorzkie wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to czas spędzały głównie pod opieką niań lub w różnych świetlicach, codziennie widząc swoje "przeorane" matki. Ich dzisiejsza postawa, jak przekonuje psycholożka, płynie z pewnego rodzaju buntu, opozycji do tego, co było. Nie chcą być swoimi matkami. To, z drugiej strony, podnosi presję u mężczyzn. (...) Sara Skirzyńska od lat 6 lat jest, jak sama mówi, "żoną swojego męża", naukowca z dziedziny AI. Poznali się w Polsce, ale małżeństwo już trzykrotnie zmieniało kraj – od Kanady, przez Niemcy – dziś mieszkają w Kalifornii. – Nie mamy jeszcze dzieci, więc do moich "obowiązków" należy głównie zajmowanie się sobą. Moim priorytetem jest zdrowie, spokojny sen, odżywcza dieta, głębokie relacje i samorozwój, a wszystko bez tej wszechobecnej presji. Wcześniej określałam to jako slow life, ale nazwa soft girl również pasuje, bo podkreśla kobiecą perspektywę na drodze do celu, jakim jest miłe i spokojnie, a zarazem pełne życie, w rozumieniu możliwości, a nie konieczności – opowiada. Dzień rozpoczyna bez budzika. Gotuje zdrowe posiłki, które niespiesznie jedzą razem, potem zajmuje się domem. – Brak presji w codziennych obowiązkach czyni je przyjemnością – mówi. Skupia się na komforcie i dobrostanie swoim oraz męża, a także na rozwijaniu zainteresowań i pasji. A ma ich wiele: poza lifestylem i zdrowym życiem, interesuje się psychologią, duchowością, amatorską fotografią, ale też kulturą czy wykorzystaniem nowych technologii w codziennym życiu. Swoje codzienne życie publikuje na Instagramie. Chce pokazać innym, jak w praktyce wygląda życie soft girl i że jest ono dostępne nie tylko dla ludzi zamożnych. – Zarówno zdrowotnie, psychicznie, jak i intelektualnie jestem chyba w lepszym miejscu niż wiele moich rówieśnic. Inni nieraz pytają: "Skąd to wszystko wiesz? Kiedy masz na to czas?" – Właśnie wtedy, gdy oni pracują dla innych, ja całe zaangażowanie inwestuję w siebie – tłumaczy. (...) Gdy skończyła studia przeplatane pracą, czuła się zmęczona i wypalona. Na myśl o dalszym rozwoju kariery pojawiały się stany depresyjne. Wybrała slow life. Nie przeszkadza jej, że koszty życia delikatnej dziewczyny ponosi ktoś inny. – Dla mnie większym zmartwieniem byłaby "pobudka" w wieku 45 + ze świadomością, że swoje najlepsze lata oddałam pracodawcy, a nie swojej rodzinie. Sporo osób mówi: "na emeryturze będę spełniać marzenia", ale to mrzonka, bo marzenia też wymagają zdrowia, kondycji i siły. Chcę czerpać z życia każdego dnia, a nie odkładać je na później – opowiada, zaznaczając, że niezależność w życiu zawodowym i zarabianie pieniędzy to często nie wolność, a pułapka. – W pracy tak naprawdę jesteśmy zależni: od godzin pracy, targetów, decyzji szefa, sytuacji na rynku. W małżeństwie jesteśmy od siebie współzależni: on zapewnia bezpieczeństwo finansowe, a ja pozafinansowy dobrostan. Korzystamy na tym oboje – podkreśla Sara Skirzyńska. Nie boi się sytuacji, w której zostanie pozostawiona sama sobie – Niepracujące żony mogą się zabezpieczyć na wiele sposobów. Poza tym dzisiaj nietrudno zarobić na przeżycie, choćby i w dyskoncie. Zresztą swój czas inwestuje też w relacje rodzinne i to również uważam za mój kapitał – twierdzi. Dziś na szczycie listy moich ambicji są dzieci. – Wtedy z soft girl, przeistoczę się w tradwife. A gdy dzieci podrosną, nie wykluczam powrotu do rozwoju zawodowego. – dodaje. Myśli o szkole psychoterapii. Będzie mogła wykorzystać swoje doświadczenie życiowe i pomóc innym osiągnąć dobrostan, zgodnie z ich potrzebami i pragnieniami. https://www.onet.pl/biznes/forbes/soft-girls-nie-chca-pracowac-utrzymuje-ich-partner-albo-rodzina/3szylbz,1f375b38 Panowie czy jesteście gotowi na polskie "soft girls"? A może chcielibyście być "soft boys", którzy uważają, że to nie problem, iż to druga strona Was utrzymuje? Co siądziecie o możliwości przejścia takiej Pani w rolę "Trad Wife"? I czy w ogóle "Trad Wife" ma w dzisiejszych czasach rację bytu? Edited March 28 by niemlodyjoda 4 9 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brat Przemysław Posted March 28 Share Posted March 28 No spoko ale przeciez wiesz ze mężem soft girl musi być czad zarabiający na prawdę gruby hajs. I to zawsze tak działało, nic nowego. Zdziwię się jak myszka poświęci się dla rodziny będąc ze zwyklym gosciem, nie mówiąc o takim bez głowy do interesów ale za to ze złotym serduszkiem. 8 Link to comment Share on other sites More sharing options...
niemlodyjoda Posted March 28 Author Share Posted March 28 (edited) 9 minut temu, Brat Przemysław napisał(a): No spoko ale przeciez wiesz ze mężem soft girl musi być czad zarabiający na prawdę gruby hajs. I to zawsze tak działało, nic nowego. Zdziwię się jak myszka poświęci się dla rodziny będąc ze zwyklym gosciem, nie mówiąc o takim bez głowy do interesów ale za to ze złotym serduszkiem. Ja np. chętnie zobaczyłbym statystyki wieku pań, które z "soft girls" chcą wejść w "trad wifes" oraz ile z "soft girls" nie chce mieć dzieci Bo jak dla mnie "soft girls" bez dzieci to jest fikoł językowy żeby nie nazywać tego "utrzymanką". Edited March 28 by niemlodyjoda 16 Link to comment Share on other sites More sharing options...
I1ariusz Posted March 28 Share Posted March 28 (edited) Jeżeli to pojęcie oznacza, że kobieta jest wyluzowana, nie robi kieratu w domu, to jestem za. Obawiam się jednak, że jest to luksus, na który mogą sobie pozwolić lepiej uposażeni finansowo. Kobieta szuka wygody, dobrobytu i bezpieczeństwa finansowego. Ja, jako specjalista w IT, który zarabia nieźle, nie wiem czy byłbym w stanie zapewnić takiej w miarę dobrze wyglądającej dziewczynie, uposażenie, którego jej się zapragnęło. Łatwo jest mówić o byciu utrzymanym przez naukowca AI, z którym mieszka w Kaliforni (która jest mekką takich speców) i mówić - wszyscy/wszystkie tak możecie. Ze strony kobiet to musiałoby iść w parze z rezygnacją z pewnych wygód, marzeń itd. Tamta, która radzi innym raczej nie musi się martwić o dobrostan. Edited March 28 by I1ariusz 4 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pejo Posted March 28 Share Posted March 28 Soft girl nie musi pracować i może się skupić na czym chce, bo mąż przynosi do domu tego nowoczesnego mamuta, czyli pieniądze. W jaskini też były Soft girls i też czekały na jedzenie. Ciekawe czy, gdyby była biedna to czy bycie soft girl było by możliwe. Sama musiałaby zadbać o pracę, pieniądze i niestety niewiele czasu byłoby na duchowość itp. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wśród znajomych mam soft girls, mężowie prowadzą biznesy, a One robią.... W sumie z koleżankami imprezują za ich pieniądze i zalewają sociale zdjęciami, filmikami z różnych miejsc i imprez. Żadna nigdy nie pracowała, bądź na papierze u męża. 3 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krugerrand Posted March 28 Share Posted March 28 Czego to te współczesne i postępowe media głównego nurtu nie wymyślą, aby ukryć prostytucję związkową i nie nazwać jej faktyczną nazwą oraz nie ukazać jej znaczenia we współczesnym świecie. To po pierwsze. Po drugie: gdzie jest czas na spotkania w gronie feministek, aby ponarzekać na współczesnych mężczyzn i zniewalający je patriarchat? Rothbard opisywał kiedyś przykład znajomych małżeństw gdzie żony siedziały sobie w domach, nie robiły nic, bo w pobliżu była pomoc domowa, ich obowiązki ograniczały się do wożenia dzieci do szkoły, odwiedzaniu centrów handlowych i klubów fitness. Raz w tygodniu spotykały się w kawiarnii na kółku feministycznym. 14 Link to comment Share on other sites More sharing options...
mac Posted March 28 Share Posted March 28 Mogę być domowym mężusiem - porządki domowe w naszym gniazdku miłości 15 m2 max godzina ogarniania według najlepszych wzorców robackopolackich, do tego fotel, steam deck i kindle w łapie. I można żyć panie. Z konkubiną oczywiście pozostałbym w otwartym (najlepiej białym) związku, żeby nocowała u kochanków, a ja spokojnie w "apartamencie". Oczywiście jej kasa to nasza kasa. Moja to moja. Marzenie 4 Link to comment Share on other sites More sharing options...
HermannBrunner Posted March 28 Share Posted March 28 Zawsze w tych tematach rozbija się rzecz o to, że myszka nic nie musi a chłop ma przynosić do domu gruby hajs. Taki jest podprogowy przekaz, żadne tam "soft girls" czy jak zwał tak zwał. Byłbym jeszcze w stanie to zaakceptować, gdyby rzeczywiście, chłop ma zarabiać, ale ze swoją partnerką ma 5 dzieci i trzeba to utrzymać. To jest uczciwe podejście. A tak to co? Zwykłe pasożytnictwo. 11 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kiroviets Posted March 28 Share Posted March 28 Godzinę temu, niemlodyjoda napisał(a): ., a 40 proc. respondentek nie chce wybierać Chyba 99, coś źle podliczyli.😂 Wystarczy zajrzeć do Rezerwatu, gdzie występuje nadreprezentacja Himalajek.😂 Reszty tych decyzji nawet nie chce mi się komentować. 27 minut temu, Pejo napisał(a): Wśród znajomych mam soft girls, mężowie prowadzą biznesy, a One robią.... W sumie z koleżankami imprezują za ich pieniądze i zalewają sociale zdjęciami, filmikami z różnych miejsc i imprez. Żadna nigdy nie pracowała, bądź na papierze u męża. Dla mnie to jest nie do pojęcia - koleś, który "utrzymuje się na powierzchni" głównie dzięki rozsądnemu zarządzaniu kapitałem czyli kalkulowaniu i cięciu kosztów a taka manianę odpier*** La. Godzinę temu, niemlodyjoda napisał(a): A może chcielibyście być "soft boys", którzy uważają, że to nie problem, iż to druga strona Was utrzymuje? Do tego trzeba być chadem i wcale nie zdziwiło by mnie jakby najbardziej zagorzałe feminazistki go broniły xD 3 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patton Posted March 28 Share Posted March 28 Zwykłe lenistwo i tyle. 9 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Drago Posted March 28 Share Posted March 28 Jednak samce są potrzebne uf ulżyło mi 😁 3 4 Link to comment Share on other sites More sharing options...
J. Horsie Posted March 28 Share Posted March 28 (edited) Piękna nowomowa. Ja będę o Ciebie dbała a ty zajmij się naszym utrzymaniem. Zbyt wiele historii mężczyzn czytałem tutaj, słyszałem od kogoś żeby się na to nabrać. Ilu się dało na to złapać w małżeństwie? I jak na tym wyszli? Taki układ może mieć jakiś sens, ale bez jakichkolwiek umów cywilno-prawnych. Tylko która Pani pójdzie na taki układ? Edited March 28 by J. Horsie 8 Link to comment Share on other sites More sharing options...
cst9191 Posted March 28 Share Posted March 28 1 godzinę temu, niemlodyjoda napisał(a): Sara Skirzyńska od lat 6 lat jest, jak sama mówi, "żoną swojego męża", naukowca z dziedziny AI. Poznali się w Polsce, ale małżeństwo już trzykrotnie zmieniało kraj – od Kanady, przez Niemcy – dziś mieszkają w Kalifornii. – Nie mamy jeszcze dzieci, więc do moich "obowiązków" należy głównie zajmowanie się sobą. Moim priorytetem jest zdrowie, spokojny sen, odżywcza dieta, głębokie relacje i samorozwój, a wszystko bez tej wszechobecnej presji. Wcześniej określałam to jako slow life, ale nazwa soft girl również pasuje, bo podkreśla kobiecą perspektywę na drodze do celu, jakim jest miłe i spokojnie, a zarazem pełne życie, w rozumieniu możliwości, a nie konieczności – opowiada. 1 godzinę temu, niemlodyjoda napisał(a): Gdy skończyła studia przeplatane pracą, czuła się zmęczona i wypalona. Na myśl o dalszym rozwoju kariery pojawiały się stany depresyjne. Wybrała slow life. Nie przeszkadza jej, że koszty życia delikatnej dziewczyny ponosi ktoś inny. – Dla mnie większym zmartwieniem byłaby "pobudka" w wieku 45 + ze świadomością, że swoje najlepsze lata oddałam pracodawcy, a nie swojej rodzinie. Patrzcie jak ona się poświęca dla swojej rodziny, czyli swojego męża, bo dzieci nie mają 5 Link to comment Share on other sites More sharing options...
niemlodyjoda Posted March 28 Author Share Posted March 28 Mnie najbardziej urzekło to: 2 godziny temu, niemlodyjoda napisał(a): Nie boi się sytuacji, w której zostanie pozostawiona sama sobie – Niepracujące żony mogą się zabezpieczyć na wiele sposobów. Poza tym dzisiaj nietrudno zarobić na przeżycie, choćby i w dyskoncie. Zastanówmy się czy chodzi o: 1. Alimenty na żonę 2. Podział majątku "wspólnego" czyli de facto to co wypracował mąż 3. Pracę w dyskoncie? 8 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
BumTrarara Posted March 28 Share Posted March 28 Pierololo Soft girls. OK Kura domowa - AAAAAA PaTRiaRChaT!111!!!! 5 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Obliteraror Posted March 28 Share Posted March 28 Formowych Pań trzeba by się zapytać, co one na to W sumie to jakbym miał być kurem domowym - nie ma problemu. Posprzątać, ugotować obiad, co to za rocket science? xD A potem potrenować, poczytać, pograć na kompie, pooglądać YT. Ale miałbym dnia w zapasie. A wieczorem obsłużyć erotycznie partnerkę. No i essa 😎 Mądry facet w tym czasie by się nowego zawodu był w stanie nauczyć i firmę rozkręcić. 9 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martius777 Posted March 28 Share Posted March 28 Moja siostra jest jak to pięknie nazwali w tym artykule "soft girl". Ona mieszka w domu męża, ma 3 psy, śpi do południa, wyprowadza psy i to cały jej obowiązek bo jej pantofel kupuje żarcie i sprząta. Już tak bimba od dobrych 10 lat. Nie mają dzieci. Mieszkają jakieś 300 km ode i nie odwiedza matki od ślubu bo taka zajęta psami. Jeśli jej mąż dożyje emerytury i umrze, to siostra dostanie jego emeryturę. Mnie brzydzi takie pasożytnictwo. To jest pewien rodzaj psychopatii i brak empatii, szacunku dla drugiego człowieka, traktowanie kogoś jako niewolnika. Wolę dalej pracować na minimalnej niż wołać od kogoś kasy na moje utrzymanie. 3 minuty temu, Obliteraror napisał(a): W sumie to jakbym miał być kurem domowym Raczej kogutem 11 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
mac Posted March 28 Share Posted March 28 @Martius777 to dla chłopa lepiej sobie psa kupić. Miłość w zamian za jedzenie. Z drugiej strony ludzie mają taką gamę zboczeń i pojebanych sposobów życia, bez których nie mogą się obejść, że to można bez końca wymieniać. Osobiście dawno postawiłem krzyżyk na wszystkich. Jak najdalej od pojebów. 6 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chcni Posted March 28 Share Posted March 28 Czyli bycie leniwą prostytutką, która chce przejść przez życie bezstresowo, wyciskając misia beta bez skrupułów jak cytrynę. Choć pewnie znajdzie się nie jeden frajer chętny na taki układ. Jeszcze jakby taka soft girl urodziła co najmniej dwójkę dzieci i wspierała swojego męża bez robienia gównoburzy i dram o nic to ok, ale inaczej to zwyczajne pasożytnictwo. 2 godziny temu, niemlodyjoda napisał(a): Nie boi się sytuacji, w której zostanie pozostawiona sama sobie – Niepracujące żony mogą się zabezpieczyć na wiele sposobów A ten fragment to perełka. 7 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Iroh Posted March 28 Share Posted March 28 2 godziny temu, niemlodyjoda napisał(a): Ja np. chętnie zobaczyłbym statystyki wieku pań, które z "soft girls" chcą wejść w "trad wifes" oraz ile z "soft girls" nie chce mieć dzieci Bo jak dla mnie "soft girls" bez dzieci to jest fikoł językowy żeby nie nazywać tego "utrzymanką". Przecież to już było 😃 W zamierzchłych czasach w rubryce zawód żony (lub czym się Pani zajmuje) było wpisywane: Przy Mężu. 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
dziadul Posted March 28 Share Posted March 28 (edited) Praca to na ogół uciążliwe, niewdzięczne zajęcie, które zabiera czas i zdrowie. Każdy chce żyć wygodnie i dostatnio. Aby żyć wygodnie i dostatnio, należy wcześniej wykonać dużo uciążliwej pracy - albo dobrze wyjść za mąż. Edited March 28 by dziadul 4 Link to comment Share on other sites More sharing options...
kenobi Posted March 28 Share Posted March 28 5 godzin temu, niemlodyjoda napisał(a): Gdy skończyła studia przeplatane pracą, czuła się zmęczona i wypalona. Na myśl o dalszym rozwoju kariery pojawiały się stany depresyjne. Wybrała slow life. Nie przeszkadza jej, że koszty życia delikatnej dziewczyny ponosi ktoś inny. Kobiety celem życiowym jest zapewnienie sobie bezpieczeństwa korzystając z zasobów/ochrony mężczyzny, a w ramach tego bezpieczeństwa urodzenie dzieci. Mężczyzna zaś chciałby mieć dużo seksu, i skupiać się na ochronie, zapewnieniu bezpieczeństwa. Kobiety przełamują te "stereotypy" i idą robić kariery. Są tam nieszczęśliwe, bo to jest niezgodne z ich naturą. Często gdy to odkryją, to już są po ścianie. PS. Gdzieś był przypadek, gdzie laska przerobiła się na mężczyznę, utraciła atencję, poszła do pracy, musiała walczyć jak mężczyzna i popełniła samobójstwo. 5 godzin temu, niemlodyjoda napisał(a): Panowie czy jesteście gotowi na polskie "soft girls"? A może chcielibyście być "soft boys", którzy uważają, że to nie problem, iż to druga strona Was utrzymuje? "soft boys" — dla mężczyzny to tak samo wyniszczające jak dla kobiety kariera zawodowa Układ, w którym kobieta zarabia więcej od mężczyzny jest niestabilny. Potwierdzają to obie strony — kobiety chcą, aby mąż zarabiał więcej, a mężczyzna źle się czuje gdy zarabia mniej. 3 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martius777 Posted March 28 Share Posted March 28 (edited) 48 minut temu, kenobi napisał(a): Gdzieś był przypadek, gdzie laska przerobiła się na mężczyznę, utraciła atencję, poszła do pracy, musiała walczyć jak mężczyzna i popełniła samobójstwo. Czytałem jej książkę. Nie przerobiła się za faceta, tylko przebrała się. Wybrała imię Ned, Uderzyło ją to, że jako facet miała ciężko, podrywanie szło jak po gruzie - świat randek okazał się koszmarny z roszczeniowymi kobietami, w pracy zero taryfy ulgowej, musiała zapierdalać, wyrabiać normy i nikt nie wyręczał ani nie głaskał po głowie, zero komplementów (!!!), nikt nie dbał o jej uczucia, musiała cały czas być twarda, nie wytrzymała eksperymentu co miał trwać 2 lata, poddała się przed czasem i poszła na terapię. Zauważyła fakt, że koledzy akceptowali go jako Neda bez zastrzeżeń i nic nie mówili na to, że kiepsko grał w kręgle, dopingowali go i uczyli, żartowali. Martwiła się, że w ogóle nie mówili o swoim życiu, nic nie wiedziała od nich, znała jedynie ich imiona i koniec. Na koniec była w męskim zakonie i potem poddała się. Edited March 28 by Martius777 9 Link to comment Share on other sites More sharing options...
castillo20 Posted March 28 Share Posted March 28 (edited) Patrzcie na tą ewolucję wymagań w stosunku do mężczyzn. Wiecie jakie były wymagania kobiet w czasach PRL? Były tylko 2 rzeczy, żeby nie bił i wypłatę do domu przynosił 😅 Edited March 28 by castillo20 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
kenobi Posted March 28 Share Posted March 28 2 godziny temu, Martius777 napisał(a): Czytałem jej książkę. Nie przerobiła się za faceta, tylko przebrała się. Wybrała imię Ned, Uderzyło ją to, że jako facet miała ciężko, podrywanie szło jak po gruzie - świat randek okazał się koszmarny z roszczeniowymi kobietami, w pracy zero taryfy ulgowej, musiała zapierdalać, wyrabiać normy i nikt nie wyręczał ani nie głaskał po głowie, zero komplementów (!!!), nikt nie dbał o jej uczucia, musiała cały czas być twarda, nie wytrzymała eksperymentu co miał trwać 2 lata, poddała się przed czasem i poszła na terapię. Zauważyła fakt, że koledzy akceptowali go jako Neda bez zastrzeżeń i nic nie mówili na to, że kiepsko grał w kręgle, dopingowali go i uczyli, żartowali. Martwiła się, że w ogóle nie mówili o swoim życiu, nic nie wiedziała od nich, znała jedynie ich imiona i koniec. Na koniec była w męskim zakonie i potem poddała się. Dzięki za streszczenie. Baaaardzo bardzo ciekawe. A był gdzieś trans, który z kobiety stał się mężczyzną i potem chciał wrócić, bo nie było łatwo, więc samobójstwo? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts