Na mnie się nie patrz, czyli negatywne zachowanie p0lek na spojrzenia, kontakt wzrokowy, uśmiech Polaków

[dziadul]

2 godziny temu, Ksanti napisał(a):

będzie coraz więcej mężczyzn z mindsetem MGTOW. System się ucieszy

System się nie ucieszy, bo mgtow to niechęć do utrzymywania systemu. Już teraz system to dostrzega, i myśli intensywnie, jak tu dokręcić śrubę.

[CzarnyR]

3 godziny temu, bassfreak napisał(a):

Jakich ja kurwa czasów dożyłem że kobiety 50-80 lat mają więcej kultury i elegancji niż te młode DRAMAT, to się płakać chce po prostu.

Spokojnie zrozumiemy nie krepuj się działaj

[Ksanti]

@dziadul mieszkając i pracując w PL nie da się nie utrzymywać systemu. Ludzie mimo niskiej motywacji i jakości życia, wciąż mimowolnie będą tak robili. Później szybsze zejście lub eutanazja na życzenie jak na zachodzie.

 

[bassfreak]

2 minuty temu, CzarnyR napisał(a):

Spokojnie zrozumiemy nie krepuj się działaj

Milfy spoko ale mature nie XD

[Maurycy]

To nie jest tak, że te kobiety oburzają się, gdy facet na nie patrzy lub się do nich uśmiecha. Gdy facet jest przystojny to dla kobiet jest to przyjemne, one to w pełni akceptują - ba, nawet sobie tego życzą, bo wydaje im się, że ten facet może nimi być zainteresowany. Nie ważne, czy te kobiety są w związku, czy nie. Wzrokowe zainteresowanie przystojnego faceta może im dość solidnie podbić ego na zasadzie "zobacz jak ten przystojniak na mnie patrzył!". 

 

Mężczyźni, którzy są brzydcy, niscy, otyli, łysi - wzbudzają odrazę i nie ma się czemu dziwić, że kobiety czują się przy nich zakłopotane i nie życzą sobie ich spojrzeń, zagadywania, a o podjęciu jakiegoś dialogu to już nawet nie wspomnę. Jechałem wczoraj tramwajem, siedziałem na przeciwko dziewczyny, która miała około 30 lat. Dwa przystanki dalej dosiadł się do niej niezbyt urodziwy mężczyzna, mniej więcej w jej wieku. Owa kobieta po jednym przystanku, jak tylko zwolniło się miejsce kawałek dalej, przesiadła się, siadając koło kogoś innego. I ten facet nie śmierdział, nie był źle ubrany, nie był otyły żeby zajmował dwa miejsca. Po prostu źle wyglądał "genetycznie", taką miał urodę. 

 

Ja to już stary chłop jestem, 32 lata, nie wyznaję tych całych pigułek - jakiekolwiek by one nie były - ale biorąc pod uwagę moje dotychczasowe doświadczenie życiowe, to nie ma chyba nic ważniejszego w życiu niż wygląd, pod kątem relacji międzyludzkich. 

[Kiroviets]

W dniu 4.04.2025 o 12:28, Iceman84PL napisał(a):

Natomiast w Polsce miny zwłaszcza p0lek to festiwal takiego naburmuszenia, agresji, buty, braku szacunku, jakby

chciały powiedzieć nie masz szans u takiej księżniczki jak ja, jak w ogóle śmiałeś patrzeć, uśmiechać się, zagadać😏

 

A wy jak się na to zapatrujecie, zwłaszcza Ci poza granicami?

 

W swojej pracy, szczególnie w poprzednich firmach miałem trochę do czynienia z babonami. Interakcja w pewnym sensie jako petent. Autochtonki, imigrantki i p0lki właśnie w wieku "rębnym" jak i 40-50 l. O ile starsze rodaczki zachowywaly się całkiem normalnie, czasem jakiś small talk itp. O tyle te młodsze - tak  jak piszesz - oprócz miny i mimiki - traktowanie jak kukolda bez godności proszącego o łaskę królewny. Przypominam nieskromnie - oboje byliśmy w pracy w tym czasie. To zachowanie często zmieniało się o 180° gdy trafiała na kogoś z ciemniejszą karnacją.

 

 

 Ja tam generalnie mam wyje**nr na takie interakcje i to, że zagramanicO ludzie są bardziej uśmiechnięci i niby otwarci, oto, bo wiem, że jest to powierzchowne.

 

 

 Nie zgadzam się z @Taboo jako byśmy demonizowali p0lki za równo w tym temacie jak i ogólnie. Wręcz przeciwnie - uważam, że dobrze, że takie postawy są tutaj opisywane i piętnowane.

[Ksanti]

Na tym świecie nawet lisy są kukoldami

https://www.instagram.com/p/DH4TQsbsD97/?igsh=N3N3aTVqY3dieGRk

 

Ta gra jest ustawiona z góry i nie można jej wygrać poprzez próbę nagięcia rzeczywistości.

 

[ManBehindTheSun]

Gdzie wy żyjecie. Do mnie panie po 60ce zawsze się praktycznie uśmiechają.

[rdk]

15 godzin temu, Druid napisał(a):

To co będzie po nas jak nasz naród wymrze, o ile wymrze Chazaria ? Czy jakiś inny twór państwowy ? Historia nie zna próżni.

Dotyczy to tylko nacji zachodu. Próżni nie będzie, w planie jest wymieszanie ras i to Kalergi to przewidział. Niemcy odrodziły się, jak Libia za czasów Kadafiego. Uniezależniły się od banksterskich pożyczek i wyemitowały własną markę. To się światowemu żydostwu nie spodobało i postanowili ich zniszczyć propagandą nawołując do eksterminacji narodu niemieckiego, gdzie w późniejszym etapie po wojnie znaleźli lepsze pomysł na dokonanie tego - masowa migracja.

Edited April 5 by rdk

[mac]

31 minut temu, ManBehindTheSun napisał(a):

Gdzie wy żyjecie. Do mnie panie po 60ce zawsze się praktycznie uśmiechają.

A babcia Ci powiedziała ostatnio, że jesteś przystojny?  Tylko babcie nas kochają. 

 

 

 

[LiderMen]

To ja mam odmienne doświadczenia, panie młode częściej i te starsze jakoś zawsze wygrywają ze mną w rywalizacje na długość czasu kontaktu wzrokowego przez co zawsze czuje sie jak przegryw, ale nie czuje sie komfortowo gapić się na nie.

 

Myślę, że to może być przyczyna, że nie wyglądam za groźnie.

 

 

[krzy_siek]

Ahh. Dużo by pisać.

Ogólnie to wg mnie nie jest to wyłącznie kwestia "reakcji Polek na inicjację kontaktu przez Polaków", tylko interakcji Polaków ze sobą ogólnie. 

W przestrzeni publicznej, w jakich codziennych sytuacjach nieoficjalnych, tzn. niezwiązanych z np. załatwianiem czegoś w urzędzie, zakupami, usługą typu fryzjer itd., macie kontakt z nieznajomymi? Dla większości będzie to:

- bycie zaczepianym przez akwizytorów

- dej dwa złote kierowniku

- panie źle pan stanął tym samochodem

- jak jedziesz baranie

- zapraszamy Cię do klubu nocnego Cocomo, masz tutaj zniżkę na alko!

 

No krótko mówiąc, kontakt z nieznajomymi najczęściej niesie za sobą, coś negatywnego, przypierdolkę, możliwość zostania wykorzystanym. A jak ktoś mijając rzuci komplement to się można zastanowić czy było to szczere, czy jakaś drwina, podśmiechujki.

Zatem gdy ktoś się spojrzy, zagada, wielu ludziom załącza się reakcja obronna, zagwozdka "co on/ona ode mnie chce". 

Poza tym ludzie się wszędzie gdzieś spieszą i chodzą z głową w telefonie.

Pogarda Polek do Polaków też występuje, nie powiem że nie.

 

Taki mamy klimat. Tutaj ludzie nieczęsto inicjują kontakty w codziennym życiu. Ja gdy byłem zagadany to zazwyczaj przez jakiegoś emeryta/emerytkę, np. przy grzybobraniu, albo na trasie rowerowej. Raz tylko zdarzyło się być zagadanym na mieście w dzień przez młodą Polkę, gdy niosłem rzeczy, zapytała "jak tam przeprowadzka?". Było to bardzo pozytywne i w Polszy niecodzienne, że aż pamiętam do teraz.

[thyr]

32 minuty temu, mac napisał(a):

A babcia Ci powiedziała ostatnio, że jesteś przystojny?  Tylko babcie nas kochają. 

 

 

 

Who care 😂. To tylko program w glowie . Nikt tego nie kontroluje wiec lepiej wrzucic na luz 👍.

[Infernal Dopamine]

Tymczasem ja po wyjściu z jednego z warszawskich bałaganów:

 

 

U mnie nie jest tak żle pod tym względem, bo i te młodsze spojrzą, nieraz zagadają, ale mnie się już nie chce. Nie wyobrażam sobie żyć z babą pod jednym dachem i słuchać pierdolenia typu " po ci to, po ci tamto, wyłącz tą konsolę, czemu się mną nie zajmujesz ?". Na randki też nie mam ochoty ani czasu, bo po pracy mam swoje pasje i nie chce mi się odpierdalać jakiegoś tańca godowego przed polskim babonem byleby zamoczyć. Bez baby żyje mi się po prostu dobrze, nie rozumiem kultu cipy i jakichś potrzeb emocjonalnych związanych z kobietami. Mam pozytywne nastawienie do życia, dobre samopoczucie na co dzień, fajnie mi się żyje i to wszystko bez chodzenia z pOlką za rękę, oglądania z nią serialu i szeptania sobie czułych słówek do ucha. 

Edited April 5 by Infernal Dopamine

[niemlodyjoda]

2 godziny temu, CzarnyR napisał(a):

Spokojnie zrozumiemy nie krepuj się działaj

 

 

[Dzingolo]

xd A mi dziś jak wracałem z pracy oczko puściła taka hot 26 😂. Stałem samotnie na czerwonym nikogo z przodu, nikogo z tyłu i tu takie coś. Nie wiedziała na jakiego piwniczaka trafiła 😎

[Strusprawa1]

Zależy od wyglądu, że tak powiem.

 

Tu nie ma znaczenia czy jesteście Polakami czy nie. (No dobra, częściowo ma ale przez to jak się kojarzy stereotypowy Polak)

[gman98]

Takie naburmuszenia, miny jakbym coś im zrobił zaobserwowałem dużo razy u Ukrainek, jak pracowałem z nimi przez chwilę (w moim wieku). Dopiero takie coś widziałem, jak usłyszały że mówię po polsku...

[niemlodyjoda]

Jprdl a Wy znowu piwniczycie i narzekacie, a to takie proste wszystko XD

 

 

 

 

 

Ogarnijcie się! 

Już się nie da czytać tego ciągłego marudzenia!

 

Edited April 5 by niemlodyjoda

[mac]

@niemlodyjoda po latach jestem wdzięczny za istnienie tych czadeuszy i ruchaczy wszelkiej maści. Ten 1% samców poświęca się, rucha śmierdzącego śledzia, żebyśmy my, wszyscy normalni mogli się skupić na własnych pasjach i prawdziwych miłościach. Gdyby nie oni zalałaby nas fala niezaspokojonych babonów. To normalnie wstęp do jakiegoś świata fantasy, do wielkiej wojny. Czadeusze, współcześni męczennicy cipy, co się muszą męczyć z durnymi babonami. Nawet krótkoterminowy kontakt z babońskim mózgiem to ogromne obrażenia dla samca. Toksyczne, to jest najlepsze określenie. 

[Obliteraror]

43 minuty temu, Strusprawa1 napisał(a):

Zależy od wyglądu, że tak powiem.

I od statusu. Wg. moich obserwacji kobiety mają na jego punkcie o wiele częściej fiksum - dyrdum, niż mężczyźni Tzn. może inaczej - mężczyźni jak już mają statusowego szmergla, to na punkcie swojego, porównując się z innymi, ile im ew. brakuje do subiektywnego "punktu odniesienia". Kobiety ewidentnie nie na punkcie swojego, ale potencjalnego partnera.

[Strusprawa1]

2 godziny temu, Obliteraror napisał(a):

I od statusu. Wg. moich obserwacji kobiety mają na jego punkcie o wiele częściej fiksum - dyrdum, niż mężczyźni Tzn. może inaczej - mężczyźni jak już mają statusowego szmergla, to na punkcie swojego, porównując się z innymi, ile im ew. brakuje do subiektywnego "punktu odniesienia". Kobiety ewidentnie nie na punkcie swojego, ale potencjalnego partnera.

Wygląd - status - pieniądze. W tej kolejności. 

O wyglądzie wiem najlepiej, bo ojciec dał mi dobrą twarz (a sam zginął wracając pijany od kochanki) i pierwszą czarną pigułkę doświadczyłem niedługo po 15 urodzinach gdy "dojrzałem". Byłem w III gimnazjum i siedziałem z kumplem w autobusie na wycieczce szkolnej do Zamościa. Przed nami siedziały dwie dziewczyny i jedna z nich, taka blond, była wyraznie mną zainteresowana (pomimo że była w I gimnazjum...). Nie za bardzo korzystałem z tego i cokolwiek mówiłem to ona się śmiała. Generalnie całą w skowronkach i ciągle patrzyła na mnie. Jako że kolega poczuł temat, to też uderzył i coś tam powiedział albo lekko kopnął siedzenie (coś w tym rodzaju) i w ciągu setnej sekundy zmienił się jej ton i mówiła do niego bardzo poważnym tonem "możesz tego nie ruszać?!". Zamarliśmy.

 

To było takie wow. Może byłoby nawet lepiej gdyby kobiety leciały na pieniądze, ponieważ człowiek ma większy wpływ na to - zależy to od jego pracowitości, inteligencji, umiejętności, ogarnięcia życiowego... Natomiast genów się nie wybiera. Dostajemy losowy zestaw poprzednich pokoleń, u których "pykło" i przekazali dalej. I tu najlepsze - bierze się połowa od ojca i połowa od matki (tzw. krzyżowanie). Jeśli matka jest brzydka a ojciec ma wysokie libido, to syn się urodzi brzydki. I nie ma na to wpływu.

 

Tak, to też zauważyłem w kwestii statusu, że kobiety są w stanie zaakceptować biednego studenciaka o ile ma on "potencjał". Stąd jeśli potem mu nie wyjdzie i skończy w najlepszym przypadku jako szeregowy pracownik w korpo/służbach, to kończy się jak się kończy.

Edited April 5 by Strusprawa1

[Krugerrand]

16 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Wygląd - status - pieniądze. W tej kolejności

W I klasie gimnazjum owszem, natomiast potem po latach to się zmienia gdy trzeba wybrać kolesia do długoterminowej relacji i stworzenia tzw. rodziny.

 

David Buss w "Ewolucji porządania" opisał swoje własne badania przeprowadzone w latach 80tych ubiegłego stulecia na wszystkich zamieszkałych kontynentach, chyba w 37 krajach, wśród 10tyś respondentów. Z owych badań wynika, że niezależnie od kultury, miejsca zamieszkania, pochodzenia społecznego itp. kobiety interesuje w długoterminowych relacjach jakie zasoby posiada kandydat.

 

Buss opisywał również badania wcześniejsze, z których wynikało to samo. Nie był on więc pierwszy oraz zapewne nie był ostatni.

 

Ja mam osobiście na to kobiece podejście do relacji swoje określenie - prostytucja związkowa.

 

Innymi słowy: najpierw ona chce się wyszaleć, a jak już to zrobi to szuka potulnego misia do związku i zbetatyzowania. Znowu ten podły RP odpowiedzialny za wszystkie nieszczęścia tego świata.

Edited April 5 by Krugerrand

[Obliteraror]

20 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Tak, to też zauważyłem w kwestii statusu, że kobiety są w stanie zaakceptować biednego studenciaka o ile ma on "potencjał". Stąd jeśli potem mu nie wyjdzie i skończy w najlepszym przypadku jako szeregowy pracownik w korpo/służbach, to kończy się jak się kończy.

To też nie jest do końca takie proste Bywa i tak, jak poniżej

 

Nie ma Cię w domu, bo budujesz ten status - nie dbasz o rodzinę

Jesteś w domu, ale w tym domu pracujesz, budując ww. - nie zajmujesz się domem

Jesteś w domu i się nim zajmujesz - czemu nie zarabiasz X? Mąź Y zarabia i byli w miejscu A, B, C

Itd..

 

Zawsze może być "źle" w damskich oczach.

 

Bo ten damski rebus ma dziesiątki odmian i rozgałęzień, niczym najbardziej zajebista, nielinearna gra RPG Statystycznie.

 

 

 

Edited April 5 by Obliteraror

[mac]

4 godziny temu, Infernal Dopamine napisał(a):

Na randki też nie mam ochoty ani czasu, bo po pracy mam swoje pasje i nie chce mi się odpierdalać jakiegoś tańca godowego przed polskim babonem byleby zamoczyć. Bez baby żyje mi się po prostu dobrze, nie rozumiem kultu cipy i jakichś potrzeb emocjonalnych związanych z kobietami. Mam pozytywne nastawienie do życia, dobre samopoczucie na co dzień, fajnie mi się żyje i to wszystko bez chodzenia z pOlką za rękę, oglądania z nią serialu i szeptania sobie czułych słówek do ucha. 

Na randce ostatnio byłem chyba z jakieś 8 lat temu. Ostatnio gadam z ziomkiem. Mówi mi, żebym wyszedł gdzieś, babę znalazł. Ja do niego z pytaniem, a słuchaj, czy ciebie kobieta chociaż raz w życiu zaprosiła na zwykły obiad, tak bez powodu, żeby razem zjeść lub na jakieś fajne wyjście, postawiła pączka na spacerze, cokolwiek podobnego? Myśli, myśli i w końcu, no kurwa nie przypominam sobie  I na koniec tylko podsumowałem, no właśnie. Przestudiowałem własną historię randkowania i żadnych podobnych gestów również nie odczułem na własnej skórze. Dopiero po wielu, wielu, wielu latach sobie o tym pomyślałem. To ja zapierdalam, jestem gościem z klasą i nie mam z tego absolutnie nic, tylko ewentualne niewolnictwo? Nawet kurwa obiadu nie zrobi, kanapki, nie powie miłego słowa na dzień dobry, nic, a nic  Dosłownie doznałem olśnienia, a tego ziomeczka totalnie zgasiłem. Od tamtej pory w ogóle nie porusza tematu bab i chyba też go trafiła ta cała beznadziejna atmosfera. Tylko głowami pokiwaliśmy do siebie, pełne zrozumienie, taki nasz los.