Dowódca plutonu Posted Monday at 09:55 PM Share Posted Monday at 09:55 PM Siema ekipa. Nie wiem jak zatytuować temat. Pewnie Iceman84 będzie musiał znowu poprawiać. Wybacz Dzisiaj sobie siedziałem kilka godzin w wannie i zastanawiałem się nad tym o czym pewnie większość z was już dawno wie. A mianowicie. Wielu z was narzeka na brak znajomych. Przyjaciół. Kobiet. Pieniędzy. Kariery. Rodziny. Bogactwa. Tak myślę, że wina leży zawsze po naszej stronie. Zawsze to jest tylko i wyłącznie nasza wina. Wiele razy zrzucacie winę za wasze niepowodzenia na innych. Nigdy na siebie. W większości wypadków winni są zawsze inni. Los. Życie. Rodzice. Kohieta. A ja tak sobie pomyślałem, że właśnie to w jakiej rzeczywistosci żyjecie jest lustrzanym odbiciem tego kim jesteście. Np Jeśli nie masz znajomych to pewnie wina leży po Twojej stronie bo w lustrze pokaże się obraz osoby, której nikt nie lubi a nawet idąc dalej jesteś traktowany jak coś odrazajacego, kojarzące się ze wszystkim co najgorsze. I może właśnie sam siebie tak traktujesz i tak prowadzisz swoje życie. Wiele tutaj na forum jest treści negatywnych. Wylewania frustracji na rzeczywistość w jakiej się znajdujemy. Rzucania winy na wszystko. A czy ktoś z was wyobraża siebie jako typa, z którym warto się przyjaźnić? Rozmawiać? Robić interesy? Czy sam ze sobą poszedłbyś na piwo do knajpy? Pozdrawiam was i życzę miłego wieczoru. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Atanda Posted Monday at 10:05 PM Share Posted Monday at 10:05 PM (edited) 10 minut temu, Dowódca plutonu napisał(a): Wiele razy zrzucacie winę za wasze niepowodzenia na innych. Nigdy na siebie. W większości wypadków winni są zawsze inni. Los. Życie. Rodzice. Kohieta. Na forum, to głównie kobiety. Taka narracja, brak autorefleksji. Forum przyciąga ludzi, którzy sami nakręcają się na blackpill, czy inne szufladkowanie - pillowe. 10 minut temu, Dowódca plutonu napisał(a): A ja tak sobie pomyślałem, że właśnie to w jakiej rzeczywistosci żyjecie jest lustrzanym odbiciem tego kim jesteście. Jaskinia platońska... 10 minut temu, Dowódca plutonu napisał(a): A czy ktoś z was wyobraża siebie jako typa, z którym warto się przyjaźnić? Rozmawiać? Robić interesy? To bardziej może być o zdolnościach. Nie da się dobrze robić interesów, być partnerem, bawić się i wychowywać dzieci. Któreś ze sfer będą słabsze. Edited Monday at 10:05 PM by Atanda 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dowódca plutonu Posted Monday at 10:29 PM Author Share Posted Monday at 10:29 PM (edited) 24 minuty temu, Atanda napisał(a): To bardziej może być o zdolnościach. Nie da się dobrze robić interesów, być partnerem, bawić się i wychowywać dzieci. Któreś ze sfer będą słabsze. Dlaczego nie da się? Nie to żebym znał się na tym wszystkim bo się nie znam. Ale staram się wyciągać wnioski i zmieniać tak by właśnie być takim kimś. 24 minuty temu, Atanda napisał(a): Na forum, to głównie kobiety. Nie właśnie. Głównie mężczyźni. Nie dostrzegasz tego? 24 minuty temu, Atanda napisał(a): Jaskinia platońska... Bardzo ciekawe. Nie znam tego określenia. Sam do końca nie wiem co mam na myśli ale chciałem coś napisać by mi myśl nie uleciała. Dzięki. Pomogłeś mi trochę pozbierać myśli do kupy. PS. Fajnie, że jestem na tym forum. Znowu sobie zdałem sprawę, że to jedyne takie miejsce w sieci. Edited Monday at 10:30 PM by Dowódca plutonu Link to comment Share on other sites More sharing options...
OdważnyZdobywca Posted Monday at 11:00 PM Share Posted Monday at 11:00 PM Wszystko wiąże się z wzięciem odpowiedzialności. Może nie umiem w kontakty międzyludzkie - wtedy moją odpowiedzialnością jest, by to poznać i się tego nauczyć. Może nie umiem w kobiety - PEŁNA odpowiedzialność jest po mojej stronie. Kilka kobiet może mieć zły dzień i mnie olać, ale nie zrobi tego 100% kobiet jeśli będę miał wszystkie aspekty zadbane na tyle na ile się da. I nie chodzi żeby teraz się porównywać i rozpaczać - nie mam tego (a to jest moją odpowiedzialnością) to już nic ze mnie nie będzie. NIE! Co zyskałem dzięki sytuacji w której się znalazłem? Nie mam kobiet więc mogłem poznać mistrzów z innych dziedzin i się w nich rozwinąć. Ta lekcja została przeze mnie przerobiona, czas iść dalej. Była niezbędna, musiałem się znaleźć w takiej sytuacji, żeby coś zrozumieć (każdy z nas wie co takiego), czegoś się nauczyć. Teraz już chce kobiety/pieniądze/ludzi/coś przed czym tyle uciekałem. Najmężniejsi z mężnych zawsze byli odpowiedzialni. Dlatego byli podziwiani. Popełnili błąd? W porządku, jak każdy. Ale każdy wiedział, że jak za coś się wezmą, to zrobią wszystko co w ich mocy (używając m.inn rozsądku) by załatwić sprawę. 2 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kespert Posted Tuesday at 04:04 PM Share Posted Tuesday at 04:04 PM 18 hours ago, Dowódca plutonu said: Wielu z was narzeka na brak znajomych. Przyjaciół. Kobiet. Pieniędzy. Kariery. Rodziny. Bogactwa. Sami stawiamy sobie nasze własne - OCZEKIWANIA. 18 hours ago, Dowódca plutonu said: W większości wypadków winni są zawsze inni. Oczekiwania mogą zawieść w wypadku: - własnej nieaktywności (w kierunku realizacji, ale także w kierunku urealniania) - cudzej interwencji - zdarzeń losowych, siły wyższej Tylko jeden z tych trzech filarów, możemy zmieniać, na jeden mamy wpływ. 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts