Skocz do zawartości

Równe laski - chłopczyce


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio wziąłem na tapetę chłopczyce. Wcześniej  miałem jedną ale bardzo krótko - więc zawsze to jakieś nowe doświadczenie, którym chciałem się podzielić.

 

Jakie są plusy takiej lasencji, ano są:

- bardzo mało fochów

- lubi się ostro pieprzyć

- można z nią robić setki typowo męskich rzeczy, jak grać na konsoli, jeździć na długie wycieczki i nie marudzi, grać w karty, chodzić na siłkę

- nie lubi łazić po sklepach i galeriach handlowych // hell yeahh!!

 

Minusy:

- ma strasznie dużo znajomych, w tym najwięcej "kumpli", co bywa wkurwiające

- totalnie kiepsko gotuje 

- jak na chłopczyce to dziwne - ale też chce białej sukni, wesela, ślubu, setki dzieci 

- trzeba się naścierać, żeby z niej wydobyć kobietę

- ciągła walka i kłotnie - wiadomo, chłopczyca będzie sie stawiać widząc, że jest dominowana.

- presja na to, żeby się często widywać z jej przyjaciółmi

 

Ciekaw jestem czy ktoś z Was ma jeszcze jakieś doświadczenia z tego typu laskami. Jakieś ciekawe obserwacje?

 

I jeszcze jedno, doszedłem do wniosku, że u chłopczyc ta duża ilość meskich znajomych to nic innego jak ewentualni orbiterzy. Oczywiście ona twierdzi, że z żadnych z nich nie mogła by być. Ale moim zdaniem to jest tak - ONA jest słaba i o tym wie - ma faceta więc czuje się bezpiecznie, ale nie na tyle , żeby olać kolegów- przynjamniej do czasu aż nie będzie ślubu.

W razie wpadki, czy zerwania, zawsze szybko może do kogoś pobiec po pomoc albo utopi smutki w zabawie z "przyjaciółmi"

Oczywiście żadna oficjalnie się do tego nie przyznała.

 

 

Pozdro

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

- jak na chłopczyce to dziwne - ale też chce białej sukni, wesela, ślubu, setki dzieci 

Chłopczyca to tylko powierzchowność, baba to baba, a te mają tylko więcej testosteronu. A imperatyw biologiczny niestety jest silniejszy. Kiedyś odniosłem wrażenie mając kontakty z taką laską, że ta poza jest tylko innym sposobem na zdobycie faceta. I powiem szczerze, że nieraz jest skuteczny. Nie każdy facet trawi fochy i skwaszone miny Księżniczek z tapetą na gębie o grubości centymetra. :)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem z taką i faktycznie fochów jest nieco mniej, ale nadal bywają. Ponadto non stop pisanie z jakimiś pachołkami - dla mnie było to czyste marnotrawienie czasu, dla niej nie. Oczywiście nie robiłem o to problemu, ale moje zdanie na ten temat znała. Co ciekawe, te kobiety są bardzo emocjonalne, ale rzadko kiedy dają widoczny manifest swoich uczuć. To nie jest kobieta, która zacznie lamentować, błagać o powrót lub urządzać jakieś szopki - raczej trzyma wszystko w sobie. Być może wynika to z tego, że zawsze miała wokół siebie chłystków, którym mogła się wygadać...

 

Jednak jak zostało wspomniane - w środku to nadal kobieta. Słyszałem już frazesy "gdy skończymy studia to postawimy dom", "będziesz mnie wozić swoim autem...". Temat dzieci jeszcze się nie pojawiał, ale myślę, że przed odebraniem dyplomu na pewno padłyby takie słowa. Ponadto lubią wchodzić na głowę, jednak robią to w bardziej wysublimowany i mniej nachalny sposób, więc łatwo o obsunięcie gardy z czasem właśnie przez tą dyskretność w działaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ReddAnthony napisał:

Ostatnio wziąłem na tapetę chłopczyce. Wcześniej  miałem jedną ale bardzo krótko - więc zawsze to jakieś nowe doświadczenie, którym chciałem się podzielić.

 

Zacytuję mojego przyjaciela, który też miał słabość do "chłopczyc":

 

"Przed ślubem wszystko super, wspólne plany i zainteresowania, ekstra kumpel. Po ślubie jak każda, dzieciak, dom z ogródkiem, wieczne fochy, plotki z teściową i zaglądanie sąsiadom przez płot"

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z redem - ponad to, nie wiem jak wy, ale ja jakoś nie czuje pociągu do chłopczyc - wiem, że fajnie, że ćwiczy - że można by pogadać o sporcie, pograć w grę...ale k*rwa, od tego mam kumpli.

Kobieta to ma być kobieta - ma mnie pociągać, mamy mieć wspólne tematy i chcieć odegrać rolę "kochanki, żony i matki" w moim życiu.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ReddAnthony napisał:

I jeszcze jedno, doszedłem do wniosku, że u chłopczyc ta duża ilość meskich znajomych to nic innego jak ewentualni orbiterzy. Oczywiście ona twierdzi, że z żadnych z nich nie mogła by być. Ale moim zdaniem to jest tak - ONA jest słaba i o tym wie - ma faceta więc czuje się bezpiecznie, ale nie na tyle , żeby olać kolegów- przynjamniej do czasu aż nie będzie ślubu.

W razie wpadki, czy zerwania, zawsze szybko może do kogoś pobiec po pomoc albo utopi smutki w zabawie z "przyjaciółmi"

Oczywiście żadna oficjalnie się do tego nie przyznała.

 

nie musza.my wiemy jak to jest%-)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z chłopczycami tworzy sie tylko związki kumpelsko-przyjacielskie, fajnie pograć, są inteligentniejsze (z moich obserwacji, choć dalej mało logiczne), ale pytanie czy chodzi tu o chłopczycowaty wygląd w jakiś sposób, czy tylko zachowanie, rywalizacja, wieksza sklonnosc do zdrad i kłótni (bo jednak testosteronu więcej, więc ponieść ryzyko to przyjemność)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam blisko jedna dziewczynę z mocnym męskim pierwiastkiem. Idealny fuck friend i friend. Potrafi zadbać o swoj byt swoim potencjałem intelektualnym. Nie potrzebuje atencji 24 na dobe. Można normalnie porozmawiać jak z człowiekiem. Rozumie, ze czasem można mieć słabszy dzień. Az żałuje, ze tylko na FF się skończyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Az żałuje, ze tylko na FF się skończyło.

 

A gdyby sie nie skonczylo, to bylo by tak jak z kazda baba. One swojej biologii nie oszukaja, nie zmienia. Juz ja znam kilka takich ''innych, wyjatkowych'' - i widze, co robia ze swoimi kolesiami, chociaz wczesniej (przed wejsciem w zwiazek) jakos nie wykazywaly takich czy innych zachowan, w relacjach kolezenskich tez sa wzglednie w porzadku. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musze Ci przyznać rację Vercetii. Jest dokładnie tak jak mówisz, a co gorsza ja o tym wiedziałem od początku. Kobieta jako kolezanka/kumpela/przyjaciólka zawsze będzie super druhem do wszystkiego. Lecz gdy tylko dołożysz do tego magiczne słowo "kocham"  lub "związek" to zaczyna się....branie palca...potem do łokcia i zanim sie obejrzysz cały toniesz w jej cipce.

Na szczęście nie mam tego wieku, ani głupoty żeby utonąć w cipce. Fajnie jest po prostu obserwować proces z bliska.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Co do chłopczyc znałem jedną dziewczynę, która miała masę kumpli. Z urody przeciętna, znaliśmy się bardziej ze wspólnych zainteresowań i fajnego gadania. Miałem tą wadę, że oceniam ludzi za wysoko i często owocuje to dziwnymi znajomościami, którym normalnie nikt inny by nie dawał szansy. W pewien sposób sprawiałem kiedyś, że ludzie czuli się przy mnie bardziej wartościowi i w związku z tym więcej mi mówili. Dodatkowo jeden z was poruszył ten temat od jednej strony, o której chciałem napisać:

Dnia 19.05.2016 o 23:04, ABCDE napisał:

Znam blisko jedna dziewczynę z mocnym męskim pierwiastkiem. Idealny fuck friend i friend. Potrafi zadbać o swoj byt swoim potencjałem intelektualnym. Nie potrzebuje atencji 24 na dobe. Można normalnie porozmawiać jak z człowiekiem. Rozumie, ze czasem można mieć słabszy dzień. Az żałuje, ze tylko na FF się skończyło.

Moim zdaniem nie masz czego żałować. Wyobrażasz sobie tylko tą dziewczynę w jakiejś roli, co do której ona nijak może się mieć, to tylko fragment, który znasz.

 

A teraz do rzeczy.  Ona odwalała tańce z POI ja zajmowałem się pirotechniką. Od tego się zaczęło. Spotykaliśmy się na ćwiczenia zawsze przychodziło z nią kilku fagasów i kolegów kolegów. Porobili hałasu po przechwalali się i poszli. My zostawaliśmy i ćwiczyliśmy. Dużo było gadania. Później zmieniła szkołę i miejsce zamieszkania. Do występu wspólnego nigdy nie doszło, ale co kilka miesięcy na jakimś wyjeździe "przypadkiem" się spotykaliśmy, najczęściej dzwoniła jak była gdzieś w pobliżu albo pisała. Zawsze w towarzystwie chłopaków, albo jedna dziewczyna i jej chłopak i jakiś ich znajomy. Koleżanek nie miała wcale, nie tworzyła grupy z dziewczynami. Praktycznie za każdym razem kiedy się widzieliśmy miała innego chłopaka, ale nie był z nią nigdy. Co najwyżej jak kończyliśmy nasze spotkanie to mówiła mi, że do niego idzie. Za każdym spotkaniem mówiła mi o zmianie chłopaka. Kiedyś spotkałem jednego z byłych, wypytywał o nią w podejrzany sposób. Im dłużej się spotykaliśmy tym mniej o chłopakach, a więcej o seksie z nimi. W końcu jednego dnia spotkaliśmy się "na mieście" a później zaprosiła mnie do "mieszkania jej koleżanki". Mały domek na peryferiach miasta właściwe to prawie slumsy.

W domku pogadaliśmy pośmialiśmy się co jakiś czas odpisywała na SMS i gadaliśmy znowu. Rozmowę znowu zaczęła kierować na seksy potem zaczęła się przebierać. Bo mieliśmy "gdzieś iść". Przebieranie wyglądało tak, że właściwie przypominało scenę z pornola.  Stał mi aż bolało.... Całe to spotkanie zaczęło mi przypominać scenę z pornola. Polatała jeszcze trochę w bieliźnie, z powodu braku reakcji z mojej strony nastąpiła zmiana planów.  Dostała sms, że "Koleżanka wraca i jest z kimś tam, nie znam go, czy mogę iść". Oczywiście, że poszedłem.

 

Moja refleksja po kilku dniach była taka:

 

- Fajna kumpela jest nimfomanką.

- Inne dziewczyny czują w niej szmatę i dlatego trzymają się od niej z daleka. Nie żeby same były lepsze. Raczej ze strachu bo potencjalne ofiary im podbiera. Jest lepsza w te klocki. Milczą o niej bo zapewne ona czuje w nich to samo albo za mało wiedzą.

- "Chłopak" to dla niej partner, jednorazówka.

- Rzucenie chłopaka oznaczało, że się nim znudziła.

- Opowiadania o chłopakach i wszystkim innym w tym co z nią robią czy robili było sondowaniem gruntu.

- Jeśli trafi na "białego rycerza" dołączy go do swojej eskorty jako potencjalny bufor, ew jeśli jakiś z jej byłych weźmie go na spytki G*** się dowie "bo o kobiecie źle się nie mówi". No i głupio zaczepiać kobietę przy kilku facetach, przynajmniej dla większości wychowanych chłopców.

- Jeśli trafi na kogoś innego sonduje jakie sprawy go kręcą. Nie chciała trafić na psychola co przywiązał by ją do wyra i pochlastał, albo coś takiego.

- Przy pozytywnej reakcji jest seks, a koleś tak długo jak dobrze wali jest jej chłopakiem. Może ma kilku na raz.

- "Mieszkanie koleżanki" to jej dziupla, w której się waliła jak jej się chciało, a potencjalna ofiara nie miała lokum na miejscu albo w pobliżu.

- Partnerów/ofiary nie przyprowadzała do siebie, bo nie chciała żeby jej wyli pod oknem jak się skapną w co wpadli. Poza tym opinia w szkole... i jak przemycić tylu do internatu?

- Koleżanka to prawdopodobnie istota podobna do niej w upodobaniach, a owo mieszkanie przez większość czasu jest na głucho zamknięte. Tak na wypadek gdyby wydymany nie chciał odpuścić.

- Akcja ze mną miała wyglądać tak jak z innymi:

 

Ma /bierze klucze od koleżanki chwile wcześniej czeka na ofiarę w dziupli.

 

Wchodzę ja, czy nie ważne kto no po prostu samobieżny bolec, cały zielony jak ostatni idiota.

 

Jak sam pacjent nie podejmie inicjatywy to ona pomoże.

 

SMS był strategią wyjścia. Koleżanka była umówiona na wejście jak ona by nie odpisała. Tak na wypadek gdybym był

psycholem i za mocno dymał albo czerpał satysfakcję w mniej konwencjonalny sposób. Podejrzewam najazd biało-rycerstwa gdyby okazało się że nie odpisała. Przypadkiem pojawiają się kolesie i widzą jak ktoś rżnie ich kumpelę najlepszą.... Szable w dłoń, trupa zakopać w ogródku.

 

W przypadku jak klient nie chce, a i zachęta nie pomaga któryś sms "oznacza", że pora iść. Po co tracić czas jest następny fagas w kolejce, może któryś z tych co ją odprowadzał... Może utrzymywała w napięciu innych jakby z aktualnym nie wyszło i stąd dość intensywne  SMS-y.

 

- Przez niecałe pół roku miała ok 200 partnerów 18 lat wtedy miała. Jak liczyłem nie wierzyłem. Byłem od niej o rok starszy jak wychodziłem z tego domku, a czułem się jakbym pociągiem w pysk dostał. Stał mi całą drogę do domu i jeszcze w nocy mi się śniła. A jednocześnie czułem to coś co się czuje w ciemnym lesie kiedy wiesz, że nie jesteś sam, a nie wiesz co albo kto krąży wokół ciebie. Docierało do mnie przez kilka dni w co się właśnie nie wpakowałem.

 

Mój błąd za wysoko oceniałem ludzi.

Ona też źle mnie oceniła. To co miało być wabikiem na mnie podziałało w drugą stronę.

 

Podziwiam jej organizację pracy. Niejedna fabryka mogła by zazdrościć.

A co wy sądzicie o takim przypadku?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam przez miesiąc miałem taką panne i jest tak jak mowicie - mało fochów, bzykać lubiła sie ostro, nie broniła dostępu do swojej cipki wręcz sama się nastawiała, ciężko jakieś uczucia było z niej wydobyć, chciała ślubu, dzieci itd i lubiła dużo imprezować oraz pić co podchodziło pod alkoholizm (jej matka taka jest). Poza tym nie miała żadnych zainteresowań oprócz facebooka a na wszystkie moje propozycje się zgadzała nie dając żadnej. Raz mnie zostawiła przez smsa gadając że nigdy nie spotkała takiego faceta, ze nie wie czy mi da takie szczęście jakiego chce by po tygodniu prosić o drugą szansę. Dostała ale i tak się rozstaliśmy bo po tym co opowiadała swoje historie z byłymi całkowicie odechciało mi się kontaktu z nią. Wpierw że z jednym po 4 latach sie rozeszła (on miał dość pomiatania) i żeby się rozerwać pojechała do miasta rodzinnego, najebała się i 2 dni pruła się z gościem którego nie znała. Inna sytuacja w klubie, totalnie nawalona zostaje porwana przez murzyna i gadka niby nic nie doszlo..taa jasne. Obrzydziło mnie to i zakończyłem znajomość. Uratował mnie ten krok bo byłem wrakiem człowieka, ciągle kłótnie, taka walka kto jest silniejszy, kto postawi na swoim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.