Jump to content

Kobieta w męskiej energii w relacji - dobra matka, a słaba kochanka?


Recommended Posts

Do napisania tego posta zainspirowała mnie moja obecna sytuacja i dziewczyna z jaką się teraz spotykam od pół roku, a także rozmowy ze znajomymi, którzy mają podobne spostrzeżenia.

Poznałem jakiś czas temu dziewczynę: ładna, zgrabna, bardzo dobrze wykształcona, mówiąca w kilku językach, towarzyska, pogodna, bardzo rodzinna, ma dobrą pracę, lubi i uprawia sporty, jest samodzielna- nie trzeba być dla niej 'ojcem'. Dobrze nam się rozmawia, ma dużą wiedzę o świecie. Jednym słowem taka kobieta, której już dawno szukałem. Jedyna sfera, która mi w całej układance zaczęła przeszkadzać po bliższym spotkaniu, to to, że w tym wszystkim wydaje mi się momentami brakować jej żeńskiej energii. Seks jest zawsze kiedy zainicjuję, loda też robi, i w ogóle na wiele pozwala, ale brak mi tego pierwiastka namiętnej kochanki / bezbronnej dziewczyny szukającej oparcia w mężczyźnie. Tej odrobiny szaleństwa/flirtu. Np. wszelkie moje inicjatywy sextingu lub podroczenia się przez telefon (np. wysłania jakiegoś dużo dającego do myślenia zdjęcia, nie nudes, ale nawet jakaś odkryta nóżka w szpilce) są zabijane w zarodku. Przyznam, że pierwszy raz się spotykam z taką sytuacją. Przy poprzednich dziewczynach ten flirt/kuszenie w czasie trwania relacji był obecny często. I tak wiedziałeś, że ten seks będzie, ale byłeś ciekaw czym Cię ona zaskoczy, co przygotuje, co ubierze, jak się zachowa. Tutaj jest poprawnie, umawiamy się na spotkanie, miło spędzamy czas, ona ubrana jest w ładną bieliznę (ale nie wyzywającą) potem jest seks. Wiem, że wynika to po części z jej mocno religijnego wychowania, oraz z jej domu, gdzie mimo bardzo dobrych relacji między jej rodzicami, to matka pracuje i utrzymuje rodzinę (lekarka), a ojciec zajmuje się domem.

Mam znajomego który jest w związku już parę lat. Jest lekarzem, powiedzmy że jest w swoim prime i ma dziewczynę, która nie do końca jest w jego guście pod względem wyglądu/zachowania (podobają mu się cycate blondyny, ta taka nie jest), ale mówi, że jest z nią, ponieważ według niego jest ona świetnym materiałem na matkę. Jako że on pochodzi z rozbitej rodziny, to zawsze chciał aby jego rodzina była pełna i uważa, że ona mu to zapewni. I ja nie wiem czy byłbym w stanie być w takim związku, z drugiej strony jest to kierowanie się rozumem (i tu gdy się poznało taką normalną partnerkę wśród szaleństwa na rynku matrymonialnym jaki panuje wydaje się mądra), a nie sercem.

 

Co myślicie o całej sytuacji? Jakie są Wasze doświadczenia z kobietami o podobnych cechach?

Link to comment
Share on other sites

17 minutes ago, Kowalski said:

ona ubrana jest w ładną bieliznę (ale nie wyzywającą) potem jest seks. Wiem, że wynika to po części z jej mocno religijnego wychowania

 

To brzmi na zwykłą dziewczynę, te z "religijnym wychowaniem" nie uprawiają seksu w tak krótkiej relacji jak Wasza.

Religijność może się pojawić, gdy przyda się jako wymówka lub osłona przed czymś, na co ona nie będzie miała ochoty (nie mam na myśli wyłącznie seksu)

 

20 minutes ago, Kowalski said:

Co myślicie o całej sytuacji? Jakie są Wasze doświadczenia z kobietami o podobnych cechach?

 

Wg mnie, tak jak ona Cię nie kręci, tak Ty nie do końca kręcisz ją. Mówię tu o wyłącznie o tym czysto fizycznym pożądaniu.

Gdyby było inaczej, bez problemu rozbudziłbyś ten aspekt jej natury, a wręcz myślę, że ona sama by to zrobiła.

 

24 minutes ago, Kowalski said:

bardzo dobrze wykształcona, mówiąca w kilku językach, towarzyska, pogodna, bardzo rodzinna, ma dobrą pracę, lubi i uprawia sporty, jest samodzielna

 

Wszystkie cechy, których u mężczyzn szukają kobiety. Ciekawe, co?

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, Kowalski napisał(a):

Co myślicie o całej sytuacji?

 

Nie jestem na Twoim miejscu, ale gdybym na nim był szukałbym dalej.

Rynek matrymonialny jest trudny, to fakt. Nie oznacza to jednak, że trzeba brać najlepszy możliwy kompromis i tłumić swoje potrzeby.

Dla wielu mężczyzn (w tym dla mnie) zmysłowe napięcie między nimi a partnerką to esencja atrakcyjności - gry słowne, oczekiwanie, flirt. To jedna z najfajniejszych rzeczy, które można doświadczyć w relacji intymnej z kobietą - wiesz o tym, bo już tego doświadczyłeś.

Nie dziwię Ci się, że Ci tego brakuje - a przecież lepiej nie będzie, szczególnie, że teraz jesteś na początku relacji.

 

Możliwe, że tu problem tkwi w jej religijności - jakiś lęk przed byciem "nieprzyzwoitą", jakaś tłumiona seksualność. Problem leży po jej stronie i nic z tym nie zrobisz.

Zadaj sobie pytanie - czy jestem z tą kobietą dlatego, że ją naprawdę wybieram czy dlatego, że wydaje mi się, że powinienem ją wybrać.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, Stargazer napisał(a):

Wg mnie, tak jak ona Cię nie kręci, tak Ty nie do końca kręcisz ją. Mówię tu o wyłącznie o tym czysto fizycznym pożądaniu.

Myślę, że ma mniejsze zapotrzebowanie na seks, jak i sekusalność, długo było jej wmawiane że to coś złego do stopnia, że:

2 minuty temu, hendrix napisał(a):

Możliwe, że tu problem tkwi w jej religijności - jakiś lęk przed byciem "nieprzyzwoitą", jakaś tłumiona seksualność. Problem leży po jej stronie i nic z tym nie zrobisz.

Może za mało opisałem o tej religijności: dziewczyna późno zaczęła współżycie, co tydzień chodzi do kościoła. Od małego była uczona, że jest to coś złego do tego stopnia, że powiedziała mi, że nie czuje się za dobrze kiedy uprawia seks w niedzielę i ma wtedy poczucie winy (ale odjazd c'nie?). Mówi, że z tym walczy i teraz jest lepiej niż kiedy była młodsza. Poza tym dziewczyna do rany przyłóż.

Link to comment
Share on other sites

36 minut temu, Kowalski napisał(a):

brakować jej żeńskiej energii. Seks jest zawsze kiedy zainicjuję, loda też robi, i w ogóle na wiele pozwala, ale brak mi tego pierwiastka namiętnej kochanki / bezbronnej dziewczyny szukającej oparcia w mężczyźnie.

Panna ogarnia życie, jest seks na poziomie. To czego Ci brakuje? Napięcie seksualne z czasem będzie się i tak obniżać.

Wolisz szarą myszkę nieogarniającą, którą będziesz ratował?

  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

Ja bym ją brał, za duża przewaga pozytywów nad negatywami na LTR, nie można mieć wszystkiego, a rynek matrymonialny jest dramatyczny. Jakiegoś flirtu czy bycia bardziej kobiecą to można się nauczyć do pewnego stopnia. A seks przecież w długoterminowej relacji i tak schodzi na dalszy plan wraz z wiekiem i habituacją bodźca.

Edited by paulaner
  • Like 2
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Kowalski napisał(a):

to matka pracuje i utrzymuje rodzinę (lekarka), a ojciec zajmuje się domem.

 

Tu jest odpowiedź.

 

To ty masz być żeńską energią! Jak ci to odpowiada to "zalewaj".

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Kowalski napisał(a):

Może za mało opisałem o tej religijności: dziewczyna późno zaczęła współżycie, co tydzień chodzi do kościoła. Od małego była uczona, że jest to coś złego do tego stopnia, że powiedziała mi, że nie czuje się za dobrze kiedy uprawia seks w niedzielę i ma wtedy poczucie winy (ale odjazd c'nie?). Mówi, że z tym walczy i teraz jest lepiej niż kiedy była młodsza. 

 

Brzmi słabo.

Jeśli dziewczyna od dziecka była uczona, że seks jest czymś brudnym i grzesznym to problem nie leży w braku chęci flirtu, a w głębokim konflikcie wewnętrznym - jej ciało chce czegoś innego niż umysł, który postrzega jej potrzeby za "złe" i "niemoralne". Po prostu konflikt wartości.

Trudno mieć do niej o to pretensje - to kwestia jej programu, a nie wyboru. Jej wyborem jest jednak to, że stale swój program zasila chodząc do kościoła i wchłaniając w siebie katolicką propagandę.

Jej deklaracja, że „walczy z tym” to znak, że sama czuje, że to ją ogranicza. Jest to dobry sygnał – ale też sygnał, że ona jest jeszcze w trakcie procesu (który - jak wskazałem wyżej - i tak sabotuje), nie na jego końcu.

 

Moim zdaniem nie będzie tego w stanie zmienić, a z czasem - w związku z tym, co napisali koledzy powyżej (habituacja bodźca) -  będzie tylko gorzej.

Bardzo możliwe, że teraz Ci się oddaje tylko dlatego, żeby Cię nie spłoszyć - gdy jednak podejmiesz już jakieś bardziej wiążące decyzje to seks będzie stopniowo wygaszany.

 

18 minut temu, paulaner napisał(a):

Jakiegoś flirtu czy bycia bardziej kobiecą to można się nauczyć do pewnego stopnia

 

No ale nie będzie to autentyczne, a udawane - nasz bohater szybko to wyczuje, będzie w tym sztuczność.

To tak jakby bojaźliwy facet zgrywał alfa macho - to po prostu nie działa.

Seksualność, kokieteria, flirt to coś, co kobiety mają na fabrycznym wyposażeniu - nie trzeba się tego uczyć, a po prostu to uwolnić. Dziewczyna @Kowalski po prostu ten potencjał w sobie skutecznie blokuje. 

Trochę mu współczuję, bo patrząc na jej inne zalety wydaje się to być dobra kobieta do związku. No ale widać, że jednak brakuje mu tej energii (co osobiście doskonale rozumiem) - gdyby było inaczej ten temat by nie powstał.

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

35 minut temu, Kowalski napisał(a):

Może za mało opisałem o tej religijności: dziewczyna późno zaczęła współżycie, co tydzień chodzi do kościoła. Od małego była uczona, że jest to coś złego do tego stopnia, że powiedziała mi, że nie czuje się za dobrze kiedy uprawia seks w niedzielę i ma wtedy poczucie winy

Tak bardziej szczegółowo to przez kogo uczona?

Może sama sobie powkręcała...

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Kowalski napisał(a):

Poznałem jakiś czas temu dziewczynę: ładna, zgrabna, bardzo dobrze wykształcona, mówiąca w kilku językach, towarzyska, pogodna, bardzo rodzinna, ma dobrą pracę, lubi i uprawia sporty, jest samodzielna- nie trzeba być dla niej 'ojcem'. Dobrze nam się rozmawia, ma dużą wiedzę o świecie. Jednym słowem taka kobieta, której już dawno szukałem. Jedyna sfera, która mi w całej układance zaczęła przeszkadzać po bliższym spotkaniu, to to, że w tym wszystkim wydaje mi się momentami brakować jej żeńskiej energii. Seks jest zawsze kiedy zainicjuję, loda też robi, i w ogóle na wiele pozwala, ale brak mi tego pierwiastka namiętnej kochanki / bezbronnej dziewczyny szukającej oparcia w mężczyźnie. Tej odrobiny szaleństwa/flirtu.

Trochę może ci zająć znalezienie nowej kobiety, która będzie miała to co ma obecna + to czego jej brakuje, ale może kiedyś się uda.

 

Myślę, że łatwiej będzie znaleźć przeciwieństwo obecnej partnerki. Szukaj takiej, która nie ogarnia życia, przypasuje ci w łóżku i lataj na dwa fronty.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Kowalski napisał(a):

Poznałem jakiś czas temu dziewczynę: ładna, zgrabna, bardzo dobrze wykształcona, mówiąca w kilku językach, towarzyska, pogodna, bardzo rodzinna, ma dobrą pracę, lubi i uprawia sporty, jest samodzielna- nie trzeba być dla niej 'ojcem'. Dobrze nam się rozmawia, ma dużą wiedzę o świecie. Jednym słowem taka kobieta, której już dawno szukałem. Jedyna sfera, która mi w całej układance zaczęła przeszkadzać po bliższym spotkaniu, to to, że w tym wszystkim wydaje mi się momentami brakować jej żeńskiej energii. Seks jest zawsze kiedy zainicjuję, loda też robi, i w ogóle na wiele pozwala, ale brak mi tego pierwiastka namiętnej kochanki / bezbronnej dziewczyny szukającej oparcia w mężczyźnie. Tej odrobiny szaleństwa/flirtu.

Tym chłopom to żadna w 100% nie dogodzi...

Jak ogarnia życie to źle bo nie ma w niej szaleństwa. Jak jest szalona to źle bo nie ogarnia życia...:D

 

Moja stała się niedawno bardziej religijna i ja do niej "chodź na małe co nie co".

Ona- "poczekaj skończę odmawiać różaniec". Nie ma problemu aby "dogodzić mężowi".

 

@Kowalskia u Twojej jak z tym, że nie jesteście małżeństwem, a się sexujecie? Spowiada się z tego?

  • Like 1
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

21 minut temu, hendrix napisał(a):

 

Moim zdaniem nie będzie tego w stanie zmienić, a z czasem - w związku z tym, co napisali koledzy powyżej (habituacja bodźca) -  będzie tylko gorzej.

Bardzo możliwe, że teraz Ci się oddaje tylko dlatego, żeby Cię nie spłoszyć - gdy jednak podejmiesz już jakieś bardziej wiążące decyzje to seks będzie stopniowo wygaszany.

 

 

No ale nie będzie to autentyczne, a udawane - nasz bohater szybko to wyczuje, będzie w tym sztuczność.

To tak jakby bojaźliwy facet zgrywał alfa macho - to po prostu nie działa.

Seksualność, kokieteria, flirt to coś, co kobiety mają na fabrycznym wyposażeniu - nie trzeba się tego uczyć, a po prostu to uwolnić. Dziewczyna @Kowalski po prostu ten potencjał w sobie skutecznie blokuje. 

Trochę mu współczuję, bo patrząc na jej inne zalety wydaje się to być dobra kobieta do związku. No ale widać, że jednak brakuje mu tej energii (co osobiście doskonale rozumiem) - gdyby było inaczej ten temat by nie powstał.

 

No to rola OP, aby spróbował to w niej odblokować i wtedy będzie miał himalajkę, więc warto w to iść imo. A spotykają się ze sobą jakiś czas, dziewczyna sobie radzi, więc on się też musi jej w jakiś sposób podobać. Wierność z takim podejściem też powinna mieć ponadprzeciętną, ja to widzę jako plus.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem wieczne szukanie idealnej partnerki nie ma sensu bo i tak się takiej nie znajdzie. 

 

I tak, trzeba iść na kompromisy. Każda będzie miała coś, co nam się nie spodoba, czy to jakaś cechą charakteru, zachowania, czy coś w wyglądzie.

 

Ja już ze swoimi doświadczeniami zostałbym z taką kobietą, widząc jak wiele jest pojebanych, roszczeniowych, niesamodzielnych kobiet dookoła. Tutaj nie ma takiej sytuacji, kobieta Ci się podoba, ma dobry charakter i obycie na LTR i jest mało wprawdopodobne, że wykręci Ci jakiś gruby numer.

 

Przychodzi kiedyś taki czas, że już się nie chce latać za kobietami i wiecznie się zastanawiać co zrobić, czego nie zrobić, jak ją zatrzymać, co zrobić żeby nie wywinęła numeru itp. Dla mnie spokój psychiczny jest ważnym aspektem. Oczywiście jeśli taka kobieta nie podoba Ci się fizycznie to nie ma co w tym siedzieć ale z tym problemu nie masz.

  • Like 8
  • Thanks 5
Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, paulaner napisał(a):

No to rola OP, aby spróbował to w niej odblokować i wtedy będzie miał himalajkę, więc warto w to iść imo.

 

W idealnym świecie pewnie by tak było, ale rzeczywistość jest taka, że najprawdopodobniej autor będzie musiał się dopasować do ograniczeń tej dziewczyny.

Nie jest łatwo zmienić takie rzeczy - nawet, gdy autor stworzy jej bezpieczne, akceptujące środowisko, nie będzie wywierał na niej presji i wykaże się anielską cierpliwością to największą pracę musi wykonać ona.

A przezwyciężenie takiego wewnętrznego konfliktu między byciem "dobrą, moralną, żyjącą zgodnie z naukami Kościoła kobietą" a byciem spontaniczną, flirtującą i seksualną proste nie jest - szczególnie, że dziewczyna wciąż ten konflikt zasila.

 

Co do reszty Twojego posta się zgadzam - autor w jakiś sposób musi jej się podobać fizyczne, no i wierność może być dla niej dosyć istotna (chociaż z tym różnie bywa nawet u katoliczek).

 

20 minut temu, Szczery Człowiek napisał(a):

Moim zdaniem wieczne szukanie idealnej partnerki nie ma sensu bo i tak się takiej nie znajdzie

 

Oczywiście, że się nie znajdzie.

Ale wśród naszych potrzeb są takie, które mają istotne znaczenie, jak i takie, z którymi można pójść na kompromis czy też z nich zrezygnować.

To już pytanie do @Kowalski na ile ta namiętność, odrobina szaleństwa, luzu, spontaniczności, flirtu, kokieterii, erotycznej gry są dla niego istotne - pewnie każdy z nas, wypowiadających się w tym temacie, odpowie na to pytanie nieco inaczej.

Ja sobie związku z kobietą bez tego nie wyobrażam, bo to po prostu bardzo lubię - to mnie nakręca i nadaje życiu kolorytu. Ale ktoś inny może mieć w tym zakresie inne potrzeby i ok.

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

30 minut temu, Brat Jan napisał(a):

Tym chłopom to żadna w 100% nie dogodzi...

Prawda? Czytam tę obecną manosferę i drapię się po głowie czy przypadkiem to nie jest moment, kiedy rewolucja zjada własne dzieci.

To co niektóre chłopaki wymyślają, to nic innego jak babskie pitolenie w stylu "facet zaczyna się od 185 cm, 15k na rękę, i 42 w łapie" wrzucone w translator z Ich na Nasze.

 

Z drugiej strony ktoś kiedyś stwierdził, że trzeba szukać, aby znaleźć. Tylko że tak, to można do zajebania...

  • Like 9
Link to comment
Share on other sites

Jak na moje to dywagacje autora to jest taka odwrotność księżniczkowato julczarskich zachowań i nierealnych oczekiwań wobec mężczyzn. Jeżeli ta chemia początkowa, która zanika w każdym związku po jakimś czasie jest rzeczą kluczową to proponuję szukania tej swojej himalajki. Każdy ma inny próg naistotniejszych rzeczy. Dla kogoś wystarczy byle była wierna, uległa, ktoś chce partnerki, żeby po sobie umiała posprzątać i nie drenowała kieszeni, inni mają fazę, że jak nie ma miłości greckiej to już w ogóle temat relacji zakończony. To autorze mimo mojej krytyki musisz sam zadecydować czy to jest kwestia bez której nie ma mowy o budowaniu czegoś długofalowego.

  • Like 2
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

49 minut temu, Vlad_Lokietnichuk napisał(a):

Z drugiej strony ktoś kiedyś stwierdził, że trzeba szukać, aby znaleźć. Tylko że tak, to można do zajebania...

W pewnym wieku staje się oczywiste, że tu nie chodzi o to by znaleźć ale by szukać.

I tu za dużego wyboru nie mamy, nie zatrzymamy tej maszyny, możemy się trochę pośmiać z siebie i tyle. 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Zatarra napisał(a):

To ty masz być żeńską energią! Jak ci to odpowiada to "zalewaj".

Pozwolę sobie nie zgodzić się. Z moich obserwacji to mężczyzna rzadko kiedy może być „żeńską energią” tak, by to było tym, czego kobieta autentycznie chce. Szczególnie jeśli to związek hetero, bez wątków LGBT (np. biseksualna partnerka, wcześniejsze doświadczenia z kobietami, złe skojarzenia z męskością). Zazwyczaj to działa tak, że jeśli laska dobrze ogarnia i jest w tzw. męskiej energii, to gość musi być męski do kwadratu. Hipergamia każe szukać w ten sposób. 

  • Like 2
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, icman napisał(a):

W pewnym wieku staje się oczywiste, że tu nie chodzi o to by znaleźć ale by szukać.

 

Ale wtedy stajesz się:

hamster-71.gif.webp

 

 

Link to comment
Share on other sites

I dlatego kościół się wkrótce sam zaorze, a raczej zbierze to co zasiał powołując odklejonych kapłanów i prowadząc idiotyczną narracje. Seks jest czyms grzesznym? To w Biblii, a dokładnie w Starym Testamencie, Bóg nakazał człowiekowi dobierać się w pary, iść i rozmnażać. Kościół, a raczej kapłani, którzy często takie jednostki jak ta Twoja kobita moralizują, powinni przekazywać faktyczne przesłanie, a nie straszyć czy zniechęcać. Nie sam akt wspołżycia jest piętnowany, a sama rozwiązłość czy cudzołóstwo. O ile mnie pamięć nie myli, gdy padło Jerycho i żołdactwo Izraelskie pogwałciło kobiety to Bóg przemówił i nakazał tym wolnego stanu pożenić się ze zhańbionymi przez siebie niewiastami, a pozostałym zadośćuczynić. Z kolei Maria Magdalena miała zostać ukamienowana nie ze względu na to czym się parała, ale na fakt, że została nakryta z cudzym mężem, ergo cudzołóstwo. Jeśli chciałbyś w jakiś sposób swoją kobietę z tego wpojonego na chama poczucia wstydu, poczucia winy wyciągnąć to jedynie zachodząc od tej właśnie strony bo przy tej jej religijności tylko przy użyciu teologii możesz na nia wpłynąć. 

  • Like 1
  • Confused 1
Link to comment
Share on other sites

W dniu 16.05.2025 o 11:38, deleteduser199 napisał(a):

Jeśli dziewczyna od dziecka była uczona, że seks jest czymś brudnym i grzesznym to problem nie leży w braku chęci flirtu, a w głębokim konflikcie wewnętrznym - jej ciało chce czegoś innego niż umysł, który postrzega jej potrzeby za "złe" i "niemoralne".

POV: Flirt/sex z muzułmankami z Indonezji.

 

Nogi rozłoży, pojęczy, do paszczu weźmie, ale to bardziej reaktywne niż kreatywne. Podobne podłoże - seks ukazywany jako pewna forma grzechu/czegoś zarezerwowanego dla przyszłego męża/ojca jej dzieci.

 

Bardzo ciężki temat, bo kto nie ma ochoty na flirt/sexting z ukochaną, z drugiej strony - może taki szalony mix nie istnieje? Kompleks madonny i ladacznicy nie wziął się z nikąd. Może ta Twoja to po prostu madonna?

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)
W dniu 16.05.2025 o 11:28, Kowalski napisał(a):

Co myślicie o całej sytuacji? Jakie są Wasze doświadczenia z kobietami o podobnych cechach?

Zaczne od końca. Myślę, że trochę Ci się w dupie poprzewracało i szukasz ideału, który będzie miał all inclusive jak wakacje w turcji. Tak się nie stanie nigdy, gwaranuje Ci to. Zawsze będzie coś co będzie Ci w jakims stopniu przeszkadzać i musisz nauczyć się z tym żyć, ewentualnie w ramach możliwości starać się to zmienić. 

W dniu 16.05.2025 o 11:28, Kowalski napisał(a):

Jedyna sfera, która mi w całej układance zaczęła przeszkadzać po bliższym spotkaniu, to to, że w tym wszystkim wydaje mi się momentami brakować jej żeńskiej energii. Seks jest zawsze kiedy zainicjuję, loda też robi, i w ogóle na wiele pozwala, ale brak mi tego pierwiastka namiętnej kochanki / bezbronnej dziewczyny szukającej oparcia w mężczyźnie. Tej odrobiny szaleństwa/flirtu.

Myślę, że w tym co CI akurat przeszkadza nie ma kompletnie nic dziwnego. Po prostu ona taka jest i na 100% wolałbym ją, niż taką co będzie mi wypisywać że jak wrócę do domu to rozpierdoli mi kutasa itp.

Z drugiej strony, tak jak pisałem nic nie stoi na przeszkodzie byś pracował nad tym by ona to delikatnie zmieniała. To jest proces, to zajmie rok, dwa, trzy ale w może się przełamanie jak trochę ją nakierujesz.

 

W dniu 16.05.2025 o 11:28, Kowalski napisał(a):

Poznałem jakiś czas temu dziewczynę: ładna, zgrabna, bardzo dobrze wykształcona, mówiąca w kilku językach, towarzyska, pogodna, bardzo rodzinna, ma dobrą pracę, lubi i uprawia sporty, jest samodzielna- nie trzeba być dla niej 'ojcem'. Dobrze nam się rozmawia, ma dużą wiedzę o świecie. Jednym słowem taka kobieta, której już dawno szukałem

Według twojego opisu masz idealny materiał na dziewczynę i LTRa, nie szukaj na siłę, bo spierdolisz, zaś wpadniesz w kołowrotek szukania ideału i jak napisałem to nie nastapi, nigdy.

 

Edited by calltoaction
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

@Kowalski 

 

Opisujesz kobietę, która wydaje się ucieleśnieniem wielu Twoich świadomych pragnień: inteligencja, zaradność, uroda, rodzinność, stabilność. To cechy, które często kojarzą się z partnerką dojrzałą, z którą można budować przyszłość. Jednocześnie, brakuje Ci "żeńskiej energii" w rozumieniu pewnej dynamiki uwodzenia, flirtu, namiętności inicjowanej przez nią, a nawet elementu "bezbronnej dziewczyny szukającej oparcia". To sugeruje, że Twoje potrzeby emocjonalno-seksualne obejmują również pewien rodzaj gry, napięcia, a może nawet poczucia bycia pożądanym w bardziej aktywny sposób przez partnerkę. Twoje poprzednie doświadczenia ukształtowały oczekiwanie, że flirt i kuszenie są naturalnym elementem relacji. Kiedy tego brakuje, czujesz dysonans.

 

Twoje pragnienie "namiętnej kochanki / bezbronnej dziewczyny" może wynikać z potrzeby poczucia się męsko, silnie, bycia tym, kto daje oparcie, ale też bycia aktywnie pożądanym. Brak jej inicjatywy i "adoracji" może podświadomie budzić w Tobie niepokój o jej zaangażowanie lub Twoją atrakcyjność. Lub po prostu masz określone preferencje co do dynamiki w związku, które nie są zaspokajane. Sam musisz przemyśleć i określić, która część jest prawdziwa.  

 

Sytuacja Twojego znajomego lekarza jest przykładem skrajnie pragmatycznego podejścia. Wybiera partnerkę pod kątem "funkcjonalności" (dobra matka), ignorując swoje preferencje estetyczne i być może emocjonalne. Takie związki mogą być stabilne, ale często pozbawione głębszej satysfakcji, namiętności, a czasem prowadzą do frustracji czy romansów. Ty stoisz przed podobnym dylematem: kobieta "idealna na papierze" vs. brakujące elementy, które są dla Ciebie ważne w sferze intymnej i emocjonalnej. Pytanie brzmi, czy te "brakujące elementy" są dla Ciebie kluczowe dla długoterminowego szczęścia.

 

Hipotezy na temat partnerki:

Wychowanie religijne. Często wiąże się z pewną rezerwą w kwestiach seksualności, skromnością, a nawet poczuciem, że otwarte wyrażanie pożądania czy inicjowanie seksu przez kobietę jest czymś niestosownym. Seks może być postrzegany bardziej jako obowiązek małżeński lub wyraz miłości w "poprawny" sposób, a nie jako pole do gry i eksploracji.

Wychowanie w domu, gdzie matka była głównym żywicielem rodziny, a ojciec zajmował się domem, mogło ukształtować jej postrzeganie ról płciowych. Może być dla niej naturalne, że kobieta jest silna, niezależna i niekoniecznie musi odgrywać rolę "kusicielki" czy "bezbronnej". Może też nie widziała takiego wzorca u swojej matki.

 

Styl przywiązania (możliwy unikający lub bezpieczny z naciskiem na autonomię) wywołuję @SzatanKa do pomocy:
Osoby o tym stylu cenią niezależność, mogą czuć się niekomfortowo z nadmierną bliskością emocjonalną lub okazywaniem "słabości". Flirt, sexting, okazywanie pożądania mogłoby być dla niej zbyt odsłaniające, zbyt intymne w sposób, który narusza jej poczucie autonomii. Może być też mniej skłonna do inicjowania, bo nie czuje takiej potrzeby lub boi się odrzucenia - w specyficznych przypadkach.

 

Z drugiej strony, może czuć się bezpiecznie w relacji, ale jej sposób wyrażania uczuć i pożądania jest bardziej stonowany, praktyczny. Może nie widzieć potrzeby "gier" czy "kuszenia", jeśli czuje, że relacja jest stabilna. Seks jest dla niej naturalną częścią związku, ale bez dodatkowej "otoczki". Mimo że jest towarzyska, sfera intymna może być dla niej trudniejsza, zwłaszcza jeśli chodzi o przejmowanie inicjatywy czy bycie "wyzywającą". Nie odczytuje Twoich potrzeb: Może po prostu nie zdaje sobie sprawy, że tego oczekujesz lub nie wie, jak to robić, bo nikt jej tego nie pokazał.

 

Co można zrobić?

Komunikacja to absolutna podstawa. Czy rozmawiałeś z nią o swoich potrzebach i odczuciach? Możesz delikatnie i bez oskarżeń powiedzieć, co Ci się podoba, czego pragniesz, co sprawia, że czujesz się pożądany. Np. "Bardzo by mi się podobało, gdybyś czasem mnie zaskoczyła jakąś inicjatywą" albo "Uwielbiam, kiedy czuję, że mnie pragniesz, może moglibyśmy czasem poeksperymentować z bardziej zmysłowym flirtem?" Ważne, żeby nie krytykować jej dotychczasowego zachowania, a raczej mówić o swoich pozytywnych pragnieniach. Być może ona nie zdaje sobie sprawy z Twoich oczekiwań lub nie wie, jak je spełnić. Otwarta rozmowa może wiele zmienić. Może też mieć swoje powody, o których nie wiesz.

 

Zastanów się też , na ile te "brakujące" elementy są dla Ciebie niezbędne, a na ile są "miłym dodatkiem". Czy jesteś w stanie zaakceptować jej styl bycia w tej sferze w zamian za wszystkie inne pozytywne cechy? Czy ten brak będzie narastał i prowadził do frustracji? Jeśli rozmowa przyniesie otwartość z jej strony, możecie spróbować małymi krokami wprowadzać więcej flirtu, zabawy. Może ona potrzebuje zachęty i poczucia bezpieczeństwa, żeby się otworzyć w tej sferze.

 

Są rzeczy, które można wypracować w związku, ale pewne fundamentalne cechy osobowości czy głęboko zakorzenione wzorce są trudne do zmiany. Ważne jest, aby rozpoznać, co jest potencjalnie modyfikowalne, a co jest częścią jej tożsamości. Wybór partnerki wyłącznie "rozumem", ignorując ważne potrzeby emocjonalne i seksualne, często prowadzi do niespełnienia. Rynek matrymonialny bywa trudny, ale pytanie, czy "normalna partnerka" oznacza partnerkę, przy której rezygnujesz z ważnych dla siebie aspektów intymności. Na to poza tym sobą nikt nie odpowie.

 

Kobiety o podobnych cechach (inteligentne, samodzielne, czasem z bardziej konserwatywnym podejściem do seksualności) mogą być wspaniałymi partnerkami, ale kluczem jest dopasowanie i komunikacja. Niektóre z nich, po stworzeniu bezpiecznej i pełnej zaufania relacji, potrafią się otworzyć i odkryć w sobie pokłady namiętności, których wcześniej nie pokazywały. Potrzebują jednak partnera, który je w tym wesprze, a nie oceni. Inne pozostają bardziej powściągliwe w tej sferze i to jest ich natura. Jeśli partner ma podobne potrzeby lub potrafi to zaakceptować, związek może być udany. Problem pojawia się, gdy oczekiwania się rozmijają, a żadna ze stron nie jest gotowa na kompromis lub otwartą rozmowę o swoich potrzebach.

 

PS. Ogólnie takie rozkminki prowadzę już w innym miejscu i pierwszym krokiem, jaki zawsze polecam, to wejrzenie w siebie i spojrzenie obiektywnie, skąd się biorą te, a nie inne potrzeby i preferencje.

 

 

 

  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)
20 godzin temu, Pater Belli napisał(a):

Styl przywiązania (możliwy unikający lub bezpieczny z naciskiem na autonomię) wywołuję @SzatanKa do pomocy:

Za bardzo raczej nie pomogę. 

W dniu 16.05.2025 o 11:28, Kowalski napisał(a):

że w tym wszystkim wydaje mi się momentami brakować jej żeńskiej energii.

Dla mnie to już jest jasna wskazówka, że autor sam jest w tej żeńskiej energii "momentami". Ponieważ my jako ludzie lubimy oceniać i wytykać w szczególności romantycznemu partnerowi ułomności ale z tego co widzę to irytuje nas w naszym partnerze to co w gruncie rzeczy głęboko w nas gdzieś zostało zakopane. Nie mówiąc o tym, że na nie każdą kobietę będzie oddziaływać pozytywnie tekst typu: "Hey kochanie, włączyłem pralkę na 45 stopni i tak się zaczęła kręcić w około i nie mogę przestać myśleć o Tobie i o tym jak Ty się kręcisz". Jedna baba powie, że to fajne i robi się nagrzana a druga rzeknie z przytpuem, że "lepiej wyłącz tą pralkę". Trzecia zaś zacznie grać do tej samej bramki bo kocha swojego partnera i wejdzie w ten temat by nie urazić swojego lubego. Co za tym idzie odpisze, że "mam już zwary na samą myśl jak wkładasz we mnie proszek do prania".

Być może autor nie pozwala jej na inicjatywę bo sam ją całą zagarnął dla siebie. A nawet jeśli brakuje jej tego elementu kobiecości czy tam archetypu kochanki to sam nic z tym nie zrobi jeśli ona się nie weźmie za to. Nie mówiąc już o tym, że jeżeli jej brakuje tego ciepła i gołem okiem widać jakieś braki to warto sobie zadać pytanie jakie są braki we mnie samym i "gdzie się dopełniamy?"

 

Co do stylów faktycznie tak może być @Pater Belli bo każdy z nas ma tendencje do bycia lękliwym lub unikającym ale nie wiem na ile to kwestia tego a na ile być może to zwyczajny brak preferencj/blokady/lęki/style itd, itp. Najważniejsze to nie zmieniać partnera/rki pod siebie tylko z gracją i jak mądrze napisałeś @Pater Belli w zdrowym stylu i z szacunkiem zakomumikować pewne problemy i nasze preferencje. Trzeba pamiętać o tym, że każdy je ma. Ja przykładowo lubię kobiety nie pomalowane i naturalne (przy mnie kobieta nie musi się zwyczajnie malować) natomiast są faceci, którzy uwielbiają jak babka jest wymalowana. W związku z tym dla mnie przykładowo o wiele lepiej by było wybrać kobietę, która nawet nie cierpi się malować niż przymuszać wizażystkę do tego by stała się naturalna bo mi się tak podoba i tak ma być skoro ona może tego totalnie  nie chcieć. W każdym razie najwazniejsze to komunikować i respektować się w relacji i nie przymuszać do zmian, których być może druga strona wcale nie chce. Trzeba być też gotowym na ewentualne rozejście się, jeżeli preferencje w danej dziedzinie będą zbyt ekstremalnie różne. 

 

Powodzenia w relacji a co do stylów to dodam pomocniczy tekst w tym o to wątku a będzie to ostatni mój post:

 

Pozdrawiam.

Edited by SzatanK
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.