Jump to content

Nadmierna szczerość w związku


Recommended Posts

Avatar I przywitanie odhaczone więc do rzeczy.

 

Od prawie roku spotykam się z kilka lat ode mnie młodszą kobietą. Związek od początku układał się nad wyraz dobrze tj. wszystkie istotne dla mnie kwestie były spełnione: ma dobrą pracę (nie szukała sponsora), bardzo fajnie zbudowała relację z moim dzieckiem (swoich nie ma i nie chce), mamy podobne spojrzenie na życie i funkcjonowanie razem. Nie ma problemów pt. jest syfiarą i niechlujem. Bardzo zadbana i zgrabna, mamy w zasadzie identyczny temperament w łóżku. Pierwsze miesiące związku to było dla mnie „strzał w dziesiątkę”, nie ma się do czego przywalić. Natomiast… Pewnego razu oglądaliśmy razem jakiś film o tematyce erotycznej, zrobiliśmy przy tym butelkę wina i trochę za bardzo rozwiązały nam się języki na temat nasze przeszłości seksualnej.

 

W skrócie – okazało się, że oboje mamy podobnie pojebaną historię (ONSy, trójkąt, dość dużo dłuższych i krótszych związków). Początkowo zadziałało to jak paliwo rakietowe i atmosfera między nami zrobiła się jeszcze bardziej gorąca ale później z obu stron przerodziło się to w pewnego rodzaju obawę o to czy potrafimy być w związkach monogamicznych, czy już nie szukamy przygód czy można sobie wzajemnie zaufać.

Z jednej strony żałuję, że dowiedziałem się trochę za dużo bo inaczej ją sobie wyobrażałem (spora hipokryzja z mojej strony jakby nie było …), z drugiej jednak wolę najgorszą prawdę od ściemy więc koniec końców uważam, że dobrze się stało. Problem w tym, że z takiej trochę bańki mydlanej oboje szybko wylądowaliśmy w czymś bliższym realiom…  i jakby czar prysł. Przypuszczam, że doświadczamy oboje sporego dysonansu poznawczego i nie za bardzo wiem co z tym teraz zrobić.

 

Prośba o radę jak to ogarnąć w tym momencie? Wg mnie oboje jesteśmy warci siebie w tym całym majdanie, pytanie tylko jak zatrzymać głupi proces katowania się wzajemnie wyobrażeniami co robiliśmy w przeszłości? Będę bardzo wdzięczny za Wasze komentarze.

Link to comment
Share on other sites

cześć są trzy opcje 

1. Wypić jeszcze raz i pogadać

2. Nie pić i pogadać

3. Nie gadać i udawać ze nic się nie wie.

 

Jaka z tych opcji jest najlepsza nie wiem..

  • Like 2
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

33 minuty temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

obu stron przerodziło się to w pewnego rodzaju obawę o to czy potrafimy być w związkach monogamicznych, czy już nie szukamy przygód czy można sobie wzajemnie zaufać.

Jak z jej strony to śmierdzi shit testem czy jesteś jedyny tylko w jej serduszku ❤️ 

Jak z twojej to może poczuła się niepewnie i że jesteś zazdrosny.

 

Jak traktujesz to poważnie, mimo, że masz laskę podwyższonego ryzyka to musisz nauczyć się z tym żyć i kompletnie nie dotykać tematu. Jak ona będzie meczyć Ci o to dupę to polecam Ci dać jej jedną szansę na zadawanie wszystkich pytań jakie ją interesują(w tym temacie ofc) i potem temat ma być zamknięty raz a dobrze. Macie nigdy do niego nie wracać.

Oczyścisz w ten sposób atmosferę i zobaczysz co dalej. 

 

Obecny stan "zawieszenia" wiążę się z tym, że pewnie macie sami więcej pytań do siebie i jest sporo niepewności. Całkowicie normalne, dla niej pewnie to taka sama bomba jak dla Ciebie.

 

 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)
29 minut temu, calltoaction napisał(a):

Jak z jej strony to śmierdzi shit testem czy jesteś jedyny tylko w jej serduszku ❤️ 

Jak z twojej to może poczuła się niepewnie i że jesteś zazdrosny.

 

Jak traktujesz to poważnie, mimo, że masz laskę podwyższonego ryzyka to musisz nauczyć się z tym żyć i kompletnie nie dotykać tematu. Jak ona będzie meczyć Ci o to dupę to polecam Ci dać jej jedną szansę na zadawanie wszystkich pytań jakie ją interesują(w tym temacie ofc) i potem temat ma być zamknięty raz a dobrze. Macie nigdy do niego nie wracać.

Oczyścisz w ten sposób atmosferę i zobaczysz co dalej. 

 

Obecny stan "zawieszenia" wiążę się z tym, że pewnie macie sami więcej pytań do siebie i jest sporo niepewności. Całkowicie normalne, dla niej pewnie to taka sama bomba jak dla Ciebie.

 

 

 

Jej shit testy to były pierdoły w zasadzie, wyłapałem to z miejsca. Przerobiłem kanały "Musisz wiedzieć" oraz "DSM" i przećwiczyłem na kilku związkach od czasu rozwodu. Raczej ogarniam temat jak na nie reagować ale niestety zazdrośni jesteśmy oboje i to w cholerę. Sam nie robię świadomie shit testów, czasem coś zażartuję bo wiem, że jak jest lekko zazdrosna to odpala jej się totalne xxx. Staram się wiec trzymać to na zdrowym poziomie, bez manipulacji i bez robienia rollercoastera z jej emocji ale jednak żeby były emocje.

 

Odkąd się z nią spotykam jestem czysty jak łza, raz że sam sobie postanowiłem, że tak właśnie chcę a dwa, że nawet nie czuję potrzeby żeby mieć w koło orbiterki itd. Mieszkamy razem od kilku miesięcy i  myślę, wyłapałbym gdyby ona coś miała na sumieniu. Pewności nie mogę mieć ale też nie przeraża mnie wizja tego, że coś się posypie - bywałem w takich sytuacjach, bywałem sam i dałem radę. Dam radę i tym razem jakby co, ale mimo wszystko traktuję to poważnie. Od początku wiedziałem, że jest podwyższonego ryzyka bo jest bardzo atrakcyjna i wie doskonale jak grać w te klocki. Teraz po prostu wyszło jak się w te klocki bawiła. Ale jestem dokładnie taki sam więc zakładam, że mogę się po niej spodziewać dokładnie tego co sam bym mógł zrobić.

 

Myślę, że to bardzo dobra rada co napisałeś, tj. żeby zamknąć temat raz na zawsze i do tego nie wracać. Pewnie też czas zrobi swoje i pomoże ogarnąć niepewność. Dzięki Bracie!

Edited by Silny_i_niezalezny
  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

Ale jestem dokładnie taki sam więc zakładam, że mogę się po niej spodziewać dokładnie tego co sam bym mógł zrobić.

Nie jesteś taki sam, ty jako chłop masz refleksję na ten temat ona raczej nie...

Nie możesz się też tego spodziewać po niej tego co po sobie, to mierzenie swoja miarą a kazdy ma ja inną zwłaszcza pamcie..

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

Nie martw się, to na pewno długo trwać nie będzie. Życie w takiej niepewności na dłuższą metę jest wykańczające i jak laska nie gra tylko jest autentyczna, zależy jej to sama przyjdzie z chęcią rozluzowania tematu.

Oczywiście sam możesz to też zaproponować według tego co napisałem i spróbować dodatkowo sklasyfikować to jako temat, który zamykacie razem do jakiejś szuflady i wyrzucacie kluczyk. Tak jak napisałem to oczyści atmosfere i powinno wrócić wszystko do normalności. Mimo wszystko ja bym trzymał szczelnie gardę i patrzył co ona robi a nie mówi. Jeżeli jest podwyższonego ryzyka to może w chwilach słabości wrócić do tych rozwiązłych nawyków. Tu trochę wróżę z fusów bo nie znamy okoliczności.

 

Swoją drogą to gratulacje trzymacie się swoich zasad! 

Edited by calltoaction
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

Pewnego razu oglądaliśmy razem jakiś film o tematyce erotycznej, zrobiliśmy przy tym butelkę wina i trochę za bardzo rozwiązały nam się języki na temat nasze przeszłości seksualnej.

 

Niebezpieczna rzecz. Nie powinno się o tym mówić. Nie pytać, aby i ona nie pytała. Nie mówić, aby ona nie miała z tym rpoblemu, ale też aby się za dużo nie dowiedzieć i samemu problemu nie mieć.

 

Wywalnie tej rozmowy na forum związku to błąd.

 

Nieznajomość prawa szkodzi. Kto łamie prawo ten cierpi, ponosi konsekwencje.

 

 

 

 

3 godziny temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

... oboje mamy podobnie pojebaną historię (ONSy, trójkąt, dość dużo dłuższych i krótszych związków).

 

Co za hipokryzja... wielu inceli chciałoby mieć seks, kobiety, przygody, a ten tutaj mówi "pojebaną historię".

Jakbyś się cofnął w czasie to byś to wszytko wymazał, co? Nie wierzę.

 

Mega hipokryzja.

 

Brzmi jakby Kulczykowa mówiła   "Mam 10 gównianych aut Ferrari, Mercedes, Bentley, ale w Lamborghini chociaż daje nadzieję. Nie kupujcie takich aut".

 

 

 

3 godziny temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

... z obu stron przerodziło się to w pewnego rodzaju obawę o to czy potrafimy być w związkach monogamicznych,

 

Serio? Taką obawę?

 

Ci co mieli mało seksu myślą, że prostytutka nigdy nie będzie wierna.

Ci co mieli dużo seksu, wiedzą, że prostytutka będzie bardzo wierna.

 

Niestety trąci hipokryzją znowu.

 

Wg mnie ta obawa bardziej brzmi:    "Myślałem, że ja miałem więcej seksu niż ona. Ale to ona miała więcej niż ja. Ups! Zonk. I co ja teraz zrobię? Czy pójść jeszcze zad*pczyć na boku, aby się wyrównało?"

 

 

 

 

3 godziny temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

Z jednej strony żałuję, że dowiedziałem się trochę za dużo bo inaczej ją sobie wyobrażałem (spora hipokryzja z mojej strony jakby nie było …), z drugiej jednak wolę najgorszą prawdę od ściemy więc koniec końców uważam, że dobrze się stało. Problem w tym, że z takiej trochę bańki mydlanej oboje szybko wylądowaliśmy w czymś bliższym realiom… 

 

Mhmmm... czar prysł. Tak, hipokryzja.

 

Ale wydaje mi się, że ...  ona ma problem, bo się zastanawia, czy nie będziesz miał jej za złe, że "ona miała więcej",     a Ty się zastanawiasz, czy jak ona miała więcej, to czy twoja pozycja seksualna w związku jest niższa niż przypuszczałeś.

 

 

3 godziny temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

 Przypuszczam, że doświadczamy oboje sporego dysonansu poznawczego i nie za bardzo wiem co z tym teraz zrobić.

 

Niekoniecznie tego samego. Ona chciałaby być "bardziej grzeczna", a Ty "bardziej niegrzeczny", bo kluczyk, który otwiera wiele zamków jest dobry, ale zamek którego otwiera wiele kluczyków ni ejest dobry.

 

 

 

3 godziny temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

Wg mnie oboje jesteśmy warci siebie w tym całym majdanie, pytanie tylko jak zatrzymać głupi proces katowania się wzajemnie wyobrażeniami co robiliśmy w przeszłości?

 

Ona nie katuje się tym, co robiłęś w przeszłości, ale tym co Ty o niej teraz pomyślisz. Wygadała się niepotrzebnie.

 

Ty faktycznie masz zonk, bo ... ona była taka/siaka/owaka.

 

 

 

3 godziny temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

Wg mnie oboje jesteśmy warci siebie w tym całym majdanie,

 

Tylko że Ty byś chciał być "bad boy" i aby ona była "good girl"... a wyszło jak wyszło... że ona "bad girl"... no i pytanie czy "bad boy" jest bardziej "bad" niż "bad girl".

 

 

 

3 godziny temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

Prośba o radę jak to ogarnąć w tym momencie?

 

Już trzeba z tym żyć.

 

 

 

Na pocieszenie pewna myśl.

 

Nam mężczyznom wydaje się, że kobiety myślą tak jak my. Skoro mężczyzna chciałby mieć seks z wieloma kobietami, to znaczy że kobieta chciałaby mieć seks z wieloma mężczyznami. To tak nie działa.

 

Nam się wydaje, że jak na portalu erotycznym laska wysłąłąby nam cipkę, to my się podniecimy, i będziemy chcieli z nią seksu. Więc mężczyzna wysyła penisa kobiecie i mysli , zę ona się podnieci i bęðzie chciała z nim seksu. Ale tak nie będzie — penis na foto ją odpycha, bo facet jest prymitywny.

 

 

Więc twoja dziewczyna nie myśli o tym ile ona miała wcześniej seksu, nie czuje z tego dumy, nie jest to dla niej takie ważne, może nawet rozpatruje to jako błąd i by nawet takie doświadczenia wykreśliła ze swojego życia.

 

Zupełnie przeciwnie niż Ty. Ty byś doświadczeń nie wykreślił ze swojego życia. A nawet teraz może żałujesz, że nie miałeś więcej.

 

Ona dąży do bezpiecznego życia, może posiadania dziecka, ułożenia sobie dobrej szczęśliwej przyszłości. A Ty z nią jesteś, pewnie fajna dziewczyna, masz z nią dobry seks, i może czujesz, że się wyszlałeś i nie musisz zdradzać już, nie ciągnie Cię do obcej kobiety.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2 godziny temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

 Mieszkamy razem od kilku miesięcy i  myślę, wyłapałbym gdyby ona coś miała na sumieniu. Pewności nie mogę mieć ale też nie przeraża mnie wizja tego, że coś się posypie - bywałem w takich sytuacjach, bywałem sam i dałem radę. .... jest podwyższonego ryzyka bo jest bardzo atrakcyjna i wie doskonale jak grać w te klocki.

 

Kobiety dążą, pewnie poza nielicznymi wyjątkami, aby mieć "bezpieczne gniazdo". Im nie zależy na tym, aby "zaliczyć wielu mężczyzn".

 

Mężczyzna chce rozsiewać geny maksymalnie szeroko, więc uprawia seks z kim może.

Kobieta wybiera najlepsze geny, i dopuszcza do siebie wybranego.

 

Motto:   mężczyzna uprawia seks z kim może, a kobieta z kim chce.

 

Jest atrakcyjna i doświadczona ---> NIEEEEE znaczy że podwyższonego ryzyka.

Nie znam jej charakteru, ale raczej bym obstawiał że będzie wierna.

Bo na co jej kolejny penis?

 

 

 

2 godziny temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

 Ale jestem dokładnie taki sam więc zakładam, że mogę się po niej spodziewać dokładnie tego co sam bym mógł zrobić.

 

Za każdym razem gdy mówisz "ale ja też" to jest jakby twoja rozpaczliwa obrona w stylu "ona miała dużo... ale ja też... dużo... chyba... chyba dużo ja też".

 

 

 

2 godziny temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

... żeby zamknąć temat raz na zawsze i do tego nie wracać. Pewnie też czas zrobi swoje i pomoże ogarnąć niepewność.

 

To będzie siedzieć w głowie cały czas.

 

Na ratunek ta myśl, że ona nie mysli o seksie zadaniowo jak mężczyźni. Ona nie chce więcej i wiecej, tylko chce aby było bezpiecznie, miło, szczęśliwie.

 

Ty chcesz więcej, więcej. Ona może się pocieszać że skoro miałeś dużo seksu, to jesteś stabilny.

 

 

 

 

 

 

 

  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

Nawet jak wszystko idzie dobrze, to w dzisiejszych czasach musi pojawić się coś.

Bardzo często niestety mowa właśnie o tym problemie, o którym wspominasz.

 

Ja bym odpuścił, ale widzę, że masz inny mindset i chcesz, żeby Wasza relacja trwała, mimo tych wątpliwości.

Jedno dodam - nie jesteś hipokrytą. Kobiety i mężczyźni różnią się w kwestii tego, jak "rozwiązła" przeszłość wpływa na zdolność do budowania długofalowych związków.

Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

@kenobi bardzo mi pomogłeś swoim wpisem bo faktycznie jakieś 90% tego co napisałeś to prawa. Przemyślałem temat i problemem jest tu głównie moje ego, a w zasadzie to z całej jej historii zazdroszczę jej tylko jednego przeżycia które ona miała a ja nie miałem. Faktycznie pojawiło się też coś w stylu "jak ona mogła to zrobić" czyli to co piszesz że była "taka/siaka/owaka", co uważam za hipokryzję jak najbardziej.

 

To z czym się nie zgadzam, ale jest to moje indywidualne przekonanie:

21 godzin temu, kenobi napisał(a):

Wywalnie tej rozmowy na forum związku to błąd.

Wolę jednak wiedzieć o takich rzeczach niż znaleźć się w sytuacji, że na jakiejś imprezie któraś jej psiapsia przy winie powie coś w żartach, będą miały bekę, ja to wyłapię i zinterpretuję to jako robienie ze mnie idioty. Teraz przynajmniej wiem czego się spodziewać, mam to przerobione (tj. przerabiam) i doceniam, że miała na tyle odwagi żeby mi o tym powiedzieć. Mogę powiedzieć, że to w pewnym sensie powoduje że bardziej jej ufam. Może to mylne, zobaczymy.

 

21 godzin temu, kenobi napisał(a):

Jakbyś się cofnął w czasie to byś to wszytko wymazał, co? Nie wierzę.

Nie wymazał bym wszystkiego zdecydowanie, ale są sytuacje które owszem wolałbym żeby się nie wydarzyły.

 

21 godzin temu, kenobi napisał(a):

"Myślałem, że ja miałem więcej seksu niż ona. Ale to ona miała więcej niż ja. Ups! Zonk. I co ja teraz zrobię? Czy pójść jeszcze zad*pczyć na boku, aby się wyrównało?"

No to właśnie temat ego. I nie, nie chciałbym więcej. Jest jedna sytuacja o której fantazjowałem i nigdy się nie spełniła i to jedyne czego mi brakuje. Ilość partnerek nigdy nie była wyznacznikiem tego czy jestem zajebisty czy nie. Przez 15 lat byłem w związku z jedną kobietą, która była moją pierwszą partnerką seksualną i nie miałbym nic przeciwko gdyby tak zostało do końca życia gdyby tylko ten związek działał. Gdybym miał wiedzę, którą dostałem po rozstaniu to pewnie byłbym w stanie ogarnąć ten związek i nie miałbym żalu że nie przespałem się z kimś innym.

 

21 godzin temu, kenobi napisał(a):

Już trzeba z tym żyć.

Jak z wieloma innymi rzeczami tak na dobrą sprawę. Czy to jest coś czego nie przeskoczę? Nie, ogarnę to. Za bardzo mi z nią dobrze żebym z takiego powodu miał kończyć relację.

 

 

I zgadzam się:

21 godzin temu, kenobi napisał(a):

Ona dąży do bezpiecznego życia, może posiadania dziecka, ułożenia sobie dobrej szczęśliwej przyszłości. A Ty z nią jesteś, pewnie fajna dziewczyna, masz z nią dobry seks, i może czujesz, że się wyszlałeś i nie musisz zdradzać już, nie ciągnie Cię do obcej kobiety.

To samo mi powiedziała. Że dla niej zawsze ważne było to, żeby zbudować bezpieczną relację a nie na zaliczaniu kolejnych facetów. Przy okazji zdarzyły się jakieś sytuacje pod wpływem % i tyle. Każdy ma prawo, pozostaje to zaakceptować. Jest fajna, dlatego zacząłem szukać rozwiązania a nie wymiksowałem się bo mnie ego zabolało.

 

21 godzin temu, kenobi napisał(a):

Za każdym razem gdy mówisz "ale ja też" to jest jakby twoja rozpaczliwa obrona w stylu "ona miała dużo... ale ja też... dużo... chyba... chyba dużo ja też".

Tak, męskie ego to straszna suka...

 

8 godzin temu, Stargazer napisał(a):

Ja bym odpuścił, ale widzę, że masz inny mindset i chcesz, żeby Wasza relacja trwała, mimo tych wątpliwości.

Zdecydowanie nie chcę odpuszczać, uważam że temat jest do ogarnięcia.

Edited by Silny_i_niezalezny
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

 

 

Cytat

@kenobi bardzo mi pomogłeś swoim wpisem bo faktycznie jakieś 90% tego co napisałeś to prawda

 

Ok, dzięki. Po to tutaj jestem aby pomagać też ;) :)

 

 

4 godziny temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

... z całej jej historii zazdroszczę jej tylko jednego przeżycia które ona miała a ja nie miałem.

 

Jak nie tajemnica to jaka to rzecz, którą chciałbyś mieć, a ona miała? Trójkąt? Seks party? Może coś powiem na ten temat?

 

 

 

4 godziny temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

Przemyślałem temat i problemem jest tu głównie moje ego,

 

Uważam, że nie chodzi o twoje ego. Myślę, że nawet jest wszystko okej.

 

Ale jak spotykamy w życiu mężczyznę, który jest bardziej bogaty niż my sami...

Mężczyznę, który jest bardziej inteligentny niż my sami...

Mężczyznę, który ma większy sukces niż my sami...

 

To nas troche dołuje, że my nie mamy tak jak on.

 

W seksie tak nas dołuje, gdy kobieta ma więcej seksu niż my.

Dołuje, że kobieta może mieć łatwo seks a my trudno.

 

Gdyby ona miała trochę mniej seksu niż Ty, to już byś się źle nie czuł.

 

I gdzieś tam jest taka "zadra" w twojej głowie, żę ona miała, a Ty nie miałeś.

 

I ta "zadra" może jest nic nie warta, bo niektóre marzenia seksualne nie są super w realu.

 

 


 

Cytat

 

To z czym się nie zgadzam, ale jest to moje indywidualne przekonanie:

W dniu 2.06.2025 o 21:25, kenobi napisał(a):

Wywalnie tej rozmowy na forum związku to błąd.

Wolę jednak wiedzieć o takich rzeczach niż znaleźć się w sytuacji, że na jakiejś imprezie któraś jej psiapsia przy winie powie coś w żartach, będą miały bekę, ja to wyłapię i zinterpretuję to jako robienie ze mnie idioty. Teraz przynajmniej wiem czego się spodziewać, mam to przerobione (tj. przerabiam) i doceniam, że miała na tyle odwagi żeby mi o tym powiedzieć. Mogę powiedzieć, że to w pewnym sensie powoduje że bardziej jej ufam. Może to mylne, zobaczymy.

 

 

Oczywiście jak kobieta nam mówi wszystko to jest mega wielki plus.

Mega komfort. Trzeba oswajać kobietę, aby się nie spłoszyła jak zwierzę, gdy coś Ci zakomunikuje.

Ta twoja właśnie się pewnie zastanawia czy nie przegięła tak szczderze opoiwadając o seksie z innymi.

 

 

Cytat

No to właśnie temat ego. I nie, nie chciałbym więcej. Jest jedna sytuacja o której fantazjowałem i nigdy się nie spełniła i to jedyne czego mi brakuje.

 

Jak nie chodzi o ilość partnerek, partnerów, ilość seksu, zabaw, to mniejszy problem niż spełnienie jakiejś fantazji.

Jak możesz to opoowiedz o co chodzi.

 

Pewna dziewczyna... miała z partnerem otwarty związek. I postanowili spełnić fantazję "gangbangu" na niej. Poszli do swingers clubu. Kilku facetów ją przeleciało "jak w pornolu" — przyszedł, ruchał, skończył... następny... przyszedł, poruchał, koniec. Ona nie była zadowolona, bo to było takie bez emocji, jak kolejka w sklepie gdy dowieźli świeży chleb.

 

Kiedyś umówiła się na gangbang z trójką "fajnych kolesi". Źle wspominała to spotkanie, bo zaczęlo się od głupi podrywów, potem był zwykły seks na parę sposobów, a potem czekała, aż będzie mogła iść do domu, bo gadka sie nie kleiła.

 

 


 

Cytat


W dniu 2.06.2025 o 21:25, kenobi napisał(a):

Już trzeba z tym żyć.

 

Jak z wieloma innymi rzeczami tak na dobrą sprawę. Czy to jest coś czego nie przeskoczę? Nie, ogarnę to. Za bardzo mi z nią dobrze żebym z takiego powodu miał kończyć relację.

 

 

... po prostu może się okazać, że nie masz nic do "ogarniania". Że niezrealizowana fantazja pryśnie jak bańka mydlana.

 


 

Cytat

 

I zgadzam się:

W dniu 2.06.2025 o 21:25, kenobi napisał(a):

Ona dąży do bezpiecznego życia, może posiadania dziecka, ułożenia sobie dobrej szczęśliwej przyszłości. A Ty z nią jesteś, pewnie fajna dziewczyna, masz z nią dobry seks, i może czujesz, że się wyszlałeś i nie musisz zdradzać już, nie ciągnie Cię do obcej kobiety.

To samo mi powiedziała. Że dla niej zawsze ważne było to, żeby zbudować bezpieczną relację a nie na zaliczaniu kolejnych facetów. Przy okazji zdarzyły się jakieś sytuacje pod wpływem % i tyle. Każdy ma prawo, pozostaje to zaakceptować. Jest fajna, dlatego zacząłem szukać rozwiązania a nie wymiksowałem się bo mnie ego zabolało.

 

 

Tak. Bo kobiety patrzą inaczej a my inaczej. Ona chce bezpiecznego i szczęsliwego gniazda, a nie zdobywać przestrzenie seksualne.

 

 

 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)
W dniu 2.06.2025 o 17:36, Silny_i_niezalezny napisał(a):

z drugiej jednak wolę najgorszą prawdę od ściemy więc koniec końców uważam, że dobrze się stało. Problem w tym, że z takiej trochę bańki mydlanej oboje szybko wylądowaliśmy w czymś bliższym realiom…  i jakby czar prysł

Tak naprawdę nigdy nie poznasz całej prawdy. Raczej, to co przełkniesz 

Moje rady, trzymać ramę, nie przeinwestować, nie oddawać władzy nad swoimi zasobami i sobą, ruchać, obserwować ;)

 

CycatasasiadkaDD 03.06.2025 15:18

Zdradziłam swojego byłego z czarnym chujem (między innymi... ale to z nim mnie nakrył) i powiem szczerze że żałuję. Żałuję że akurat z nim mnie nakrył bo miałam innych, lepszych (a ten był słaby) ...i nie chodzi o rozmiar, bo miałam większe. Po prostu chyba nie jestem fanką ...

 

CycatasasiadkaDD 03.06.2025 14:31

Mmmm uwielbiam wyjazdy integracyjne... I jak żonaci faceci są wyposzczeni na nich... Albo to ja tak na nich działam

datezone.com/users/cycatasasiadkadd

Edited by Morfeusz
  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

Napiszę na PRIV, z całym szacunkiem do tego forum ale nie wiem jednak kto to czyta ;)

 

Ok, jak uważasz. W sumie nie takie ważne. POwodzenia w analizie tego co było do tej pory powiedziane. :)
 

Link to comment
Share on other sites

Zacznę od...

W dniu 2.06.2025 o 17:36, Silny_i_niezalezny napisał(a):

W skrócie – okazało się, że oboje mamy podobnie pojebaną historię (ONSy, trójkąt, dość dużo dłuższych i krótszych związków).

Czy zrobiliście sobie badania? Strzelam, że nie ;) A to według mnie podstawa podstaw. Dzisiaj ludzie bardziej dbają o aktualizację fb/insta, niż o swoje zdrowie. [w kontekście XX partnerów]

 

Jestem chyba staroświecki, ale dalej przystaje przy tym, że jak laska jest "gościnna w kroku", to relację (dłuższą) ciężko jest ogarnąć. Po prostu nie widzę takiej laski jako matkę moich dzieci, czy osoby której mogę ufać bezgranicznie. Z tego co pamiętam, to badania pokazały, że im więcej partnerów seksualnych u kobiety, tym większa szansa na zdradę (jedno ze źródeł). Tam jest dopamina na wysokim poziomie, jeśli laska sobie tego nie poukłada w życiu, to będzie do tego ciągnęła, np. po odchowaniu dziecka 6-7 lat/może 10. Mózg tak działa, że ciągnie tam gdzie było top (jeśli ktoś jest nieświadomy tego). 

 

Jeśli liczysz na dłuższy związek, to według mnie pas. P.S. Mam inny mindest, dzisiaj laska 11/10 jeśli jest jebnięta, to po prostu odpuszczę ją, bo szkoda mi życia na patologię. 

 

Dawno o tym pisałem na forum, że jak chcesz zrobić sobie test, czy laska jest dla Ciebie odpowiednia na dłuższą metę, bądź rodzinę, to warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
1. Czy chciałbyś, aby była matką Twoich dzieci?

2. Czy według Ciebie przekaże odpowiednie wartości dzieciom?

3. Czy umiesz z nią rozmawiać o wszystkim, także o trudnych sprawach?
4. Czy traktujesz ją z szacunkiem (i ona Ciebie)?
5. Czy wasze wartości i cele życiowe są zbieżne?
6. Czy ufasz tej osobie całkowicie?

 

Itp. itp. 

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Spokojnie napisał(a):

6. Czy ufasz tej osobie całkowicie?

Zdurniałeś?

 

6. Czy ufasz w stopniu większym niż...xyz

  • Like 1
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)
Godzinę temu, Spokojnie napisał(a):

Zacznę od...

Czy zrobiliście sobie badania? Strzelam, że nie ;) A to według mnie podstawa podstaw. Dzisiaj ludzie bardziej dbają o aktualizację fb/insta, niż o swoje zdrowie. [w kontekście XX partnerów]

 

Jestem chyba staroświecki, ale dalej przystaje przy tym, że jak laska jest "gościnna w kroku", to relację (dłuższą) ciężko jest ogarnąć. Po prostu nie widzę takiej laski jako matkę moich dzieci, czy osoby której mogę ufać bezgranicznie. Z tego co pamiętam, to badania pokazały, że im więcej partnerów seksualnych u kobiety, tym większa szansa na zdradę (jedno ze źródeł). Tam jest dopamina na wysokim poziomie, jeśli laska sobie tego nie poukłada w życiu, to będzie do tego ciągnęła, np. po odchowaniu dziecka 6-7 lat/może 10. Mózg tak działa, że ciągnie tam gdzie było top (jeśli ktoś jest nieświadomy tego). 

 

Jeśli liczysz na dłuższy związek, to według mnie pas. P.S. Mam inny mindest, dzisiaj laska 11/10 jeśli jest jebnięta, to po prostu odpuszczę ją, bo szkoda mi życia na patologię. 

 

Dawno o tym pisałem na forum, że jak chcesz zrobić sobie test, czy laska jest dla Ciebie odpowiednia na dłuższą metę, bądź rodzinę, to warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
1. Czy chciałbyś, aby była matką Twoich dzieci?

2. Czy według Ciebie przekaże odpowiednie wartości dzieciom?

3. Czy umiesz z nią rozmawiać o wszystkim, także o trudnych sprawach?
4. Czy traktujesz ją z szacunkiem (i ona Ciebie)?
5. Czy wasze wartości i cele życiowe są zbieżne?
6. Czy ufasz tej osobie całkowicie?

 

Itp. itp. 

Tak robie sobie badania regularnie, ona też.

 

Ad 1. Ja nie chcę już dzieci i ona też nie.

Ad 2. Tak, mam dowody kilka razy w tygodniu z moim dzieckiem, zajmuje się nim lepiej niż biologiczna matka.

Ad 3. Tak, o wszystkim bez wyjątków.

Ad 4. Tak, oboje się tak traktujemy, nigdy nawet nie podnieśliśmy głosu na siebie.

Ad 5. Tak całkowicie.

Ad 6. NIE :) ale jak do tej pory nie dała mi nawet cienia wątpliwości że nie powinienem jej ufać.

 

Edited by Silny_i_niezalezny
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Silny_i_niezalezny napisał(a):

Tak robie sobie badania regularnie, ona też.

 

SZACUN, rzadko spotykane w tym rozwiązłym świecie. Sorki za zwątpienie. Duży plus za świadomość! 

 

Reszta brzmi dla mnie (sorki za szczerość) ale jak racjonalizacja Twojego wyboru. Przeczytałem jeszcze raz wątek. Powiem wprost, Bracia na tym forum nie są od głaskania i mówienia/pisania, że "będzie dobrze". Tutaj lecą konkretne argumenty, schematy, wskazania. 

 

Dla ścisłości - powtórzę, że każda kobieta jest inna, że statystyki pokazują jakiś trend, ale to nie znaczy, że w Twoim wypadku właśnie tak będzie. Aczkolwiek... sam widzisz (pisząc post) że coś może być na rzeczy. 

 

Stare cygańskie przysłowie mówi (by wykop.pl):

Cytat

Właśnie pokłóciłem się ze znajomą. Mówiła, iż to niesprawiedliwe, że jeśli facet pieprzy się co tydzień z inną, jest legendą, lecz gdy kobieta ma dwóch mężczyzn w ciągu roku - jest dziwką. Odrzekłem jej, że jeśli jeden klucz otwiera wiele zamków, jest to świetny klucz, lecz jeśli jeden zamek jest otwierany przez wiele kluczy, jest to gówniany zamek. Po tym się zamknęła.

Będę konsekwentny - jeśli miałeś kilka kobiet - znasz ich model działania, to kolejna super gwiazda - nie zrobi na Tobie wrażenia. Wiadomo, że super sex, wersja DEMO = czyli nawet dba o Ciebie i stara się. Ale to wszystko minie jeśli nie utrzymasz swojego statusu.  

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Sam masz za sobą przeszłość, więc teraz pytanie - czy uważasz, że Twoje relacje w trójkątach i innych figurach geometrycznych powodują, że w związkach monogamicznych jesteś dysfunkcyjny?

 

Generalnie przeszłość i różne historie mają dwa końce. Z jednej, powodują u Ciebie efekt "czar prysł" a z drugiej, takie doświadczenia powodują, że masz dużo szerszy obraz. Do czego zmierzam? Czasami lepiej być z kobietą, która spróbowała różnych rzeczy (a jednocześnie są to tylko wspomnienia, które są i tyle) niż być z kobietą, która nigdy tego nie robiła i w pewnym momencie wybuchnie, spróbuję tego, jednocześnie tworząc z Ciebie rogacza.

 

Teraz spójrz na to z tej strony. Załóżmy, że ona nie miałaby takich doświadczeń, Ty powiedziałbyś swoje. Wtedy mógłby czar prysnąć po jej stronie. 

 

Wychodzę z założenia, że co do zdrady lub innych akcji, jeśli na faceta po pracy w domu czeka stek, to nie je hot-doga na mieście.

 

Jeśli Ty czujesz się spełniony seksualnie i ona, dogadujecie się w wielu kwestiach i to wszystko "Bangla", należy sobie zadać pytanie - czy mam czego się obawiać?

 

No jedynie czego możesz się obawiać, to pokrętna kobieca logika, która mimo tego, że wszystko jest w porządku, ona robi ster w bok. 

 

Ale to coś, na co Ty nie będziesz mieć nigdy wpływu przy żadnej kobiecie. Trzymaj ramy, nie daj się zrobić w ciula i żyj. 

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.