Jump to content

Czy pisanie skargi w pracy to coś złego?


Recommended Posts

Czołem 

Mam problem z kierownikiem który wyzywa mnie i stosuje różne gierki.

Znajomy przedsiębiorca polecił mi napisanie skargi. Co o tym sądzicie?

Czy to fair? Z gościem nie idzie tego inaczej wyjaśnić.

  • Like 5
Link to comment
Share on other sites

Hmmm, zależy od sytuacji w firmie. Nawet jej wielkości i struktury. Jak rozumiem, to prywatna firma, a nie urząd.

 

Ważne jaką masz umowę, a nawet najważniejsze. Bo może lepiej odejść, wziąć odprawę i być zwolnionym z obowiązku świadczenia pracy przez 3 miesiące. Jeśli cię wyzywa to idzie pod mobbing. I teraz znowu są tacy co oleją, a są tacy co nie mogą sobie pozwolić na przegranie takiego procesu (bo np. biorą dotację z EU i często jest zapis, że jak firma stosuje takie metody to może nie tylko stracić, ale i musi oddać to co już dostała). Samo widmo procesu może być dla nich przerażające. Do tego jeśli to normalna praktyka w firmie, to jeszcze reszta parobków może się zbuntować. Więc będą chcieli po cichu załatwić. Naprawdę bardzo dużo zależy od konkretnej sytuacji. 

 

Zastanów się co chcesz osiągnąć. Może wystarczy przenieść się w inne miejsce (pod innego kierownika). Gość wie, że to cię boli? Może uważa że to fajna luźna atmosfera, że tak możecie sobie pogadać? Sformalizowana skarga, to jednak dość duży kaliber, pytanie jak komunikujecie się na co dzień. Możesz napisać do niego maila. Poproś by przestał. Jak się powtórzy (i będziesz miał świadka/ów) załączasz w kopii przełożonego kierownika i piszesz przecież prosiłem, itd.

 

1. Dokładna analiza sytuacji

2. Decyzja co robisz dalej.

Polecam nie zwlekać, a rozpisać to sobie na kartce. Dać nieprzekraczalny termin na wdrożenie decyzji. Potem są sytuacje, że komuś "się zeszło" 25 lat w firmie, której nienawidzi, a nikt tego nie bierze pod uwagę i go nie docenia. 

3. Wpisz termin do kalendarza i wtedy najwyżej miej pretensje sam do siebie,  a nie do gościa, że cię poniża. Pamiętaj, to nie tyrani tworzą niewolników, jest dokładnie na odwrót.

 

Jeśli to cię boli, to zła decyzja jest lepsza od żadnej. Nie wiem ile masz lat, ale jeśli nie spłacasz jakiś długów/kredytu hipotecznego/nie masz dzieci na utrzymaniu/ chorych rodziców lub innych zobowiązań, to zwykle lepiej odpuścić niż się zarzynać. Z tego co piszesz nie wynika, żeby to była pięciocyfrowa kwota, której nie jesteś w stanie zarobić spinając się. 

 

ps. tak naprawdę nie musisz robić wielkich analiz, uporządkowanie spraw na kartce pozwala po prostu spojrzeć z dystansu. Jak nie masz lepszego pomysłu to zacznij od analizy SWOT - tylko dla ciebie jako osoby na rynku pracy, a nie firmy.

 

 

Edited by Piter_1982
  • Like 12
Link to comment
Share on other sites

@Perun

 

My nic nie wiemy, może kierownik jest psychopatą i Cię dręczy (nie daj Boże), a może Ty jesteś psychopatą i dręczysz kogoś, chcąc dowiedzieć się, co może zrobić.

 

Ale zakładam, że jest prawdą co piszesz i najczęściej jest to szef narcyz, psychopata. Ty cierpisz, przeżywasz wojnę uczuć i myśli, boli Cię to, a dziwnym trafem on wtedy lepiej się czuje, staje żywotny, radosny.

 

I niestety wtedy pozostają radykalne kroki, bo przeniesienie się do innego działu, dużo Ci nie da. Nadal będziesz przeżywać upokorzenia "w głowie" a psychopata nadal będzie działał, rozsiewał plotki, oszczerstwa. To potrafi tak skutecznie wywołać szok, że niejedna osoba poszła na linę. To naprawdę nie są żarty.

 

1. Miej dowód że on tak działa, czyli włączony dyktafon w smartfonie, bądź mikro kamerka. To Najważniejsza rzecz.

 

2. Idź do psychiatry, opowiedz to wszystko, dostaniesz poradę, leki - jeśli lekarz tak uzna. NIKOMU O TYM NIE MÓW!

 

3. Nie skarga, tylko w garnitur i do szefa firmy, że już nie wytrzymasz psychicznie, idziesz do sądu i mediów. Pokazujesz nagranie.

 

4. Idziesz do sądu, szczegóły dogra dobry prawnik/nie idziesz do sądu, bo szef zostaje wywalony a Ty dostajesz kasę i przeniesienie

 

Psychopata jeśli nie walczysz, zniszczy Cię psychicznie, by pod koniec zaśmiać się i powiedzieć że jesteś nienormalny i nigdy nic takiego nie zrobił. Jeśli walczysz, masz nienawiść do końca życia, ale skupi się na łatwiejszej ofierze.

 

Jeśli zdecydujesz się na sąd, nie chwal się o tym nikomu, zawsze to dojdzie do szefa, ludzie w pracy zachowują się jak hieny. Niech nagrywają się dowody, bez nic nie masz nic.

 

Powodzenia

 

Ps. jeśli dasz mu w mordę, stracisz pracę, pójdziesz siedzieć, wyjdziesz na tego złego. W czasie odsiadki psychol zacznie nękać bliskich, adres zna, podając się za kogoś innego. Najgorsze wyjście.

  • Like 7
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

W zasadzie nie ma co tutaj rozkminiać, trzeba działać jak najszybciej, by zatrzymać w porę zachowanie kierownika, które jest karygodne.

On nadużywa swojej władzy czując się przy tym bezkarnym, jak nic z tym nie zrobisz będzie coraz gorzej, on będzie triumfował nad tobą

i rozkoszował się poniżaniem ciebie, a ty coraz bardziej będziesz sfrustrowany, zły, emocje nie będą dawać spokoju, popadniesz w choroby,

lęki, stany depresyjne.

 

Coraz częściej w firmach są alarmowe linie, gdzie można zgłaszać problemy, dobrym rozwiązaniem jest nagrywanie z ukrycia, świadek jako osoba,

która może potwierdzić niestosowne zachowanie przełożonego, możesz również założyć sprawę z powództwa cywilnego w sądzie pracy, tylko licz się

z tym, że firma użyje wszelkich metod, by to ciebie przedstawić w negatywnym świetle, no i taki proces może trwać długo. Możesz pisać pismo do 

przełożonego wyższego szczebla, który w formie mediatora, będzie rozstrzygał sprawę, jednak nie liczyłbym na to, że będzie po twojej stronie, w

towarzystwie wzajemnej adoracji rączką niestety rączkę myje. Jest także państwowa inspekcja pracy, czyli taki nalot urzędasów, by sprawdzić czy 

pracodawca przestrzega praw pracowniczych, bhp, z tym różnie bywa, ale samo działanie pokazuje, że nie dasz sobie w kaszę dmuchać.

 

Samo wypowiedzenie będzie pstryczkiem w nos dla takiego psychola, pokażesz tym, że nie godzisz się na takie traktowanie, jesteś w stanie

w każdej chwili odejść. Nie ma sensu być w towarzystwie ludzi, którzy ciebie nie szanują, pomiatają.

Okazałeś zapewne słabość, którą skrzętnie wykorzystali. Sprawdzili ciebie poprzez testy, ustalając hierarchie w stadzie firmowym.

 

Pamiętaj na przyszłość, zawsze gdy występuje problem to działasz od razu, nieuniknionym jest wchodzenie w konflikt z ludźmi,

stawiasz granice, zasady, których dana osoba nie może przekraczać.

 

Wielu ludzi na kierowniczych, menagerskich stanowiskach ma wybujałe ego, uważają swoje działy, oddziały za prywatny folwark,

w którym to oni są królami, a reszta to podwładni, plebs, który można tłamsić. Pilnują własnych interesów kosztem pracowników.

Oczywiście wszelkie niepowodzenia, agresję, stres, rozładowują na tych słabszych, musisz wiedzieć, że taki kierownik też ma kogoś

nad sobą, gdzie jadą po nim jak po burej, za brak wyników, problemy, także później odreagowują na reszcie.

 

Witaj w Polsce, taka tutaj jest "kultura pracy" a raczej jej brak, dlatego nie dziw, że coraz częściej firmy określane są jako obozy pracy, kołchoźniki.

Nie załamuj rąk, coraz częściej można wygrać z firmą, postawić do pionu kierownictwo, tylko trzeba być przygotowanym, że miło to to nie będzie.

Z resztą nie jesteś zupa pomidorowa by cię lubić, przychodzisz do pracy wykonywać określone czynności, na które zgodziłeś się na umowie,

natomiast po stronie pracodawcy leży kwestia stworzenia środowiska pracy takiego, byś ty czuł się dobrze a praca sprawiała przyjemność,

motywowała do działania. A nie jak w twoim przypadku wywoływała lęki, obawy, stres, złe samopoczucie.

 

Powodzenia, odwagi, nikt za ciebie nie rozwiąże problemu, to ty jesteś kowalem własnego losu.

 

  • Like 6
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

  • Iceman84PL changed the title to Czy pisanie skargi w pracy to coś złego?
Posted (edited)
2 godziny temu, Husquarna napisał(a):

Ale gdzie chcesz pisać te skargi. Do jakiegoś przełożonego wyżej w hierarchii od tego mobbingującego kierownika czy do PIPu?

Chcę iść do głównego kierownika, jestem obecnie na etapie zmiany pracy, a z tą firmą wiąże mnie jeszcze dwumiesięczna umowa. W poniedziałek mam rozmowę w innej firmie.

Chcę na koniec zrobić trochę pod górkę kutasowi...

2 godziny temu, Husquarna napisał(a):

Ale gdzie chcesz pisać te skargi. Do jakiegoś przełożonego wyżej w hierarchii od tego mobbingującego kierownika czy do PIPu?

Do przełożonego 

Edited by Perun
Uzupełnienie
Link to comment
Share on other sites

Znając życie, to staniesz się obiektem do pożartowania na firmowym grillu. Albo niech poniesie konsekwencje i nie cofaj się przed tym, albo odpuść. 

 

Krzywdę sam sobie robisz podejściem, zmarnuję energię na to żeby komuś było ciężej. Potem ten kraj tak wygląda. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, Perun napisał(a):

Chcę iść do głównego kierownika, jestem obecnie na etapie zmiany pracy, a z tą firmą wiąże mnie jeszcze dwumiesięczna umowa. W poniedziałek mam rozmowę w innej firmie.

Chcę na koniec zrobić trochę pod górkę kutasowi...

No to bez dowodów się nie obejdzie. Kierownikiem się jest za jakieś zasługi, posłuszeństwo, dobre wyniki lub znajomości. Pomyśl teraz on kontra ty na wylocie. Kto będzie miał rację według głównego kierownika? Postaraj się zdobyć jakieś twarde dowody, jakiś dyktafon, na słowie współpracowników się nie opieraj, bo nikt za tobą nie pójdzie jak przyjdzie co do czego się tłumaczyć.

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

Nie ciekawa sprawa. 

Zależy ile czasu tam pracowałeś  i ile czasu trwało to poniżanie ciebie. 

Jak krótko tam pracujesz to ja bym zwinął żagiel i odszedł z tamtąd. Jak są znajomo Twoi z którymi żyjesz po pracy w bliskich relacjach jak stoją po twojej stronie to jest ok. ale różnie z tym bywa. Jak nie ma szefa to klepią po plecach a jak jest szef to będą cicho siedzieć i szef dostanie od nich ciche poparcie. Bujać się po sądach, czas twój, twoje życie, pieniądze itd. Ciężko doradzić. Zależy w jakiej sytuacji życiowej, finansowej jesteś. 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Obecnie mam 20 kpln oszczędności, kosztów stałych brak, po sądach nie zamierzam się bujać. Biorę udział w dwóch rekrutacjach

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

Zależy w jakiej to firmie pracujesz, czy to duża firma z dużymi projektami, szef który może mieć wysoką yyyy pozycję  w jakiejś wąskiej ale znaczącej dziedzinie gdzie nazwisko dużo znaczy. Dużo zmiennych jest. Jak czujesz, że to poniżanie nie zrekompensują żadne pieniądze to zawijasz się stamtąd. 

Chyba, że czujesz że w sądzie sprawa, firmie może nabruździć na rynku to też inna sprawa. Sam widziałem i słyszałem "ale to ja wymyślam teraz" to szef tak ludzi JEBAŁ i przeklinał na cały głos że całe biuro słuchało i cisza była. 

Link to comment
Share on other sites

Ja bym odpuścił. Idź na l4 jak się da, a ostatni miesiąc przetrzymaj i tyle. W swojej ostatniej robocie też miałem konflikt z przełożonym, ale zacisnąłem zęby odczekałem ile miałem odczekać i odszedłem. Jestem wybuchowy i traktowałem to jako trening siły woli :D. Wiedziałem, że jakbym się odpalił to by zrobili wszystko żeby mi w papierach najebać. 2 miesiące to jest trochę, ale nie aż tyle żeby tego nie przetrzymać, tym bardziej, że nie planujesz kariery w tej branży (chyba).
 

Tego typu skargi mogą się powieść, ale wcale nie muszą. Naprawdę chcesz poświęcać czas i energię na takie gówno? Gdybyś tam miał siedzieć jeszcze przez, nie wiem, ponad rok, to można się nad tym poważnie zastanowić, ale w twoim wypadku to nie ma sensu.


Z pracą jest jak z kobietą. Nie układa się? Dziękuję i go next.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Kiedyś mojego kuzyna jako młodego pracownika na produkcji przesunęli na jakiś czas do innego poddziału. Trafił na jakąś 100letnia szmatę co całe życie pracowała na jednym stanowisku i uważała się za huj wie kogo... Jechała młodemu o wszystko... zadzwonił do mnie co ma zrobić.. Powiedziałem żeby poczekał jeszcze z dwa dni jak się nie uspokoi to albo podjadę pod firmę, wezmę ja na bok jak wyjdzie z roboty, powiem jej że jej łeb rozjebie jak jeszcze raz...lub żeby poszedł do przełożonego. Słuchajcie problem się sam rozwiązał... Będąc na fajce kuzyn powiedział co się dzieje największej pierdole w zakładzie.. tak panie lubią komuś rąbać dupę ale same nie lubią mieć rąbanej... Ona oczywiście rozpowiedział wszystkim... Na drugi dzień ta co dręczyła chłopaka przyszła z wyrzutami że wcale nie miała nic na myśli złego itp... problem się sam rozwiązał, młody miał spokój do powrotu na swój dział. 

 

 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Perun napisał(a):

Chcę na koniec zrobić trochę pod górkę kutasowi...

To nad czym się zastanawiasz spytam nieskromnie?🤔😉

 

Ja na odchodne jeszcze bym bardachy tam narobił xD.

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Pracowałeś dwa miesiące, masz pracować jeszcze dwa i chcesz robić dramy. Dorośnij, buraki chodzą po świecie. Zaoszczędź kasę, żeby przy następnej nie musieć buca znosić tylko odwrócić się na pięcie i wyjść. 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, Piter_1982 napisał(a):

Pracowałeś dwa miesiące, masz pracować jeszcze dwa i chcesz robić dramy. Dorośnij, buraki chodzą po świecie. Zaoszczędź kasę, żeby przy następnej nie musieć buca znosić tylko odwrócić się na pięcie i wyjść. 

Pracuję 4 miesiące, zastanowię się...

Link to comment
Share on other sites

@Perun Podaj jakieś przykłady zachowania kierownika. Napisałeś tylko, że Cię wyzywa i że stosuje gierki. Wiesz, to jest dosyć ogólne.

 

Np. jeżeli krzykniesz: "Hej Łysy", to ktoś się odwróci, bo ma taka ksywę i będzie wiedział, że ktoś go woła.

A możesz krzyknąć: "Hej łysy", to ktoś uzna, że obrażasz ze względu na fryzurę.

 

Jak to wygląda w Twoim przypadku?

Link to comment
Share on other sites

@Perun Brachu jakbyś robił na budowie pół roku roboty i zostaję Ci 20% do skończenia i inwestor zaczyna st przypierdalać że coś źle jest zrobione i tak co rano. To nie chodzi, że coś jest źle zrobione tylko chodzi o pieniążki by nie wypłacić i robi Ci pod górkę a jeszcze  jak jest po drodze projektantka kobieta i chcę Cię wyjebać bo ma swoich ludzi i podjudza inwestora czy inwestorkę. Czasami trzeba stulić uszy niech zapłacą i spierdalać z tej  roboty. I czasami leżysz w nocy w łóżku i różne myśli. Chłopy ze stresu ciągłego w szpitalach z zawałami lądują. Czasami nie warto po sądach bo nie stracisz ale i nie zyskasz tylko czas i nerwy. 

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Perun napisał(a):

Czołem

Czy przypadkiem nie napisałeś 2x raz tego samego wątku ? Mi kiedyś tak się zadziałało jak mi internet szwankował, wówczas nie wiedziałem, dodałem wątek, nie dodałem.

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli zamierzasz tam się dłużej utrzymać, to warto napisać taką skargę. Niedopuszczalne jest, aby przełożony obrażał podwładnych, i tylko jełop o mentalności robola pańszczyźnianego będzie uważał, że należy być powściągliwym w reakcji.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Perun napisał(a):

Chcę iść do głównego kierownika, jestem obecnie na etapie zmiany pracy, a z tą firmą wiąże mnie jeszcze dwumiesięczna umowa. W poniedziałek mam rozmowę w innej firmie.

Chcę na koniec zrobić trochę pod górkę kutasowi...

11 godzin temu, Husquarna napisał(a):

Ja bym odpuścił… 

@Perunile masz lat? 

  • Sad 1
Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, Perun napisał(a):

Czołem 

Mam problem z kierownikiem który wyzywa mnie i stosuje różne gierki.

Znajomy przedsiębiorca polecił mi napisanie skargi. Co o tym sądzicie?

Czy to fair? Z gościem nie idzie tego inaczej wyjaśnić.

Jeśli odpuścisz teraz to do końca życia będziesz miał do siebie wielką pretensje o to, że dałeś się szmacić innemu mężczyźnie. 

 

Ten problem będzie w Tobie siedział do końca życia. 

 

Ja bym zrobił tak. 

Bez świadków. Bez kamer. Bez możliwości rejestracji wideo i dźwięku waszej rozmowy. 

Najlepiej na parkingu. 

Rano lub po robicie. 

Weź go z zaskoczenia. 

Nawet jeśli jest od Ciebie większy i silniejszy. 

 

Powiedz mu w 4 oczy co o tym sądzisz. 

Powinno pomóc. 

 

Stań bardzo blisko typa. Tak z 20 cm od niego. 

Patrz w oczy. 

 

Powinno pomóc. 

 

Nie odpuszczaj bo sytuacja tylko się pogorszy. 

 

To tylko praca. Nic więcej. Jesteś pozycją na liście płac pracodawcy, który i tak pewnie ma na Ciebie wyjebane. 

 

Edited by Dowódca plutonu
  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Perun napisał(a):

27

A to jeszcze “młody gniewny”, ja bym odpuścił. Tzn z mojej perspektywy i doświadczenia zawodowego/życiowego w sytuacji której jesteś, odpuściłbym. Nie warto. 
 

 

No ewentualnie to co napisał @Dowódca plutonu pominąć jakiekolwiek drogi oficjalne i na koniec rozmowa w 4 oczy. Jesteś gotowy jak to jakiś psychol? - najczęściej nie i to zwykły gamoń. 
 

 

Tak czy siak ja nie marnowałbym na to czasu, do przemęczenia się 2 miesiące. Ale ja mam inne doświadczenia. Ty masz inne. Dopiero się budujesz. 

9 godzin temu, Dowódca plutonu napisał(a):

Jeśli odpuścisz teraz to do końca życia będziesz miał do siebie wielką pretensje o to, że dałeś się szmacić innemu mężczyźnie. 

Aż tak bym nie dramatyzował. To tylko praca. Jeszcze nie raz w życiu ktoś dumę mu skradnie lub zrobi to autor topiku. 

Edited by zuckerfrei
  • Like 3
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.