Endeg Opublikowano 19 Maja 2016 Udostępnij Opublikowano 19 Maja 2016 Praktyka w postaci self-made-man kontra myślenie a'la typowa (januszowa) rodzina.pl http://fridomia.pl/2016/05/17/co-ci-sie-nalezy-od-najblizszych/ Mnie ten wpis na blogu Muturiego dał wiele do myślenia. Mimo jasnych argumentów autor nie przekonał mnie do końca. Może te wzorce wsparcia jako obowiązujące są za mocno w głowie zakodowane. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Długowłosy Opublikowano 19 Maja 2016 Udostępnij Opublikowano 19 Maja 2016 (edytowane) Prawda jest taka, że większość związków nigdy nie powinna mieć miejsca. Smutne jest to, że kobieta bierze często samca z desperacji (bo nie ma szans na te 20% Alfa-Ruchaczy, które ma w zasięgu 80% kobiet), a facet, bo czuje, że nie zamoczy w czymś lepszym. Ludzie fatalnie się dobierają, wierzą w bajki i okłamują się nawzajem ale także i samych siebie - "Halina może nie jest idealna ale wypada mieć żonę i dzieci" - "Heniek nie jest podobny ani trochę do gościa, niespełnionej miłości, z mojej młodości (zazwyczaj jakiegoś chamidełka albo aktora czy piosenkarza) ale muszę się rozmnożyć". Do tego obie płcie nie wiedzą jak spędzać czas samemu, nudzą się, liczą, że druga strona dam im sens życia... I jest jak jest - czyli na ogół, w związkach, wielka lipa maskowana sztucznym uśmiecham i udawaniem na zewnątrz szczęścia... Kulturowy gorset trzymał to łajno relacji damsko-mękich kiedyś w ryzach - baba wiedziała, że nie może się tak jawnie kurwić jak teraz, że musi wykazać odrobinę klasy, choć się pomaskować. Facet - nie był mamałygą tylko facetem - głową rodziny. Konkluzja - jeśli ktokolwiek myśli, że jego obecna / przyszła partnerka pomoże mu w jakiejś chwili słabości jest w cholernym błędzie. Stanie się tak tylko, gdy będzie za stara albo za mało wartościowa aby znaleźć lepszą gałąź (bądź spadek po Was wymaga trwania "do końca).... Umiesz liczyć? Licz na siebie... Edytowane 19 Maja 2016 przez OnTakiJakis 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Brat Jan Opublikowano 20 Maja 2016 Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2016 9 godzin temu, Endeg napisał: Praktyka w postaci self-made-man kontra myślenie a'la typowa (januszowa) rodzina.pl http://fridomia.pl/2016/05/17/co-ci-sie-nalezy-od-najblizszych/ Mnie ten wpis na blogu Muturiego dał wiele do myślenia. Mimo jasnych argumentów autor nie przekonał mnie do końca. Może te wzorce wsparcia jako obowiązujące są za mocno w głowie zakodowane. Od współmałżonka powinno się wymagać jak od wspólnika w firmie bo zazwyczaj "jedzie się wspólnie na tym samym wózku" (brak intercyzy). Od innych członków rodziny wsparcie w potrzebie gdy się poprosi oczywiście trzeba się odwzajemnić lub chociaż podziękować wspólną flaszką. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Endeg Opublikowano 20 Maja 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2016 8 godzin temu, Brat Jan napisał: Od innych członków rodziny wsparcie w potrzebie gdy się poprosi oczywiście trzeba się odwzajemnić lub chociaż podziękować wspólną flaszką. Tak często się tak działa np. w przypadku najczęstszej w Polsce firmie budowlanej a raczej pospolitego ruszenia "ja ze szwagrem kręcimy betoniarką''. Co do mnie to łatwiej jest dogadać się z sąsiadem niż z rodziną w kwestii jakiejś pomocy, przysługi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi