Jump to content

"Nie mam czasu" czy to pęd życia? o co chodzi?


Recommended Posts

Część do założenia wątku natchnęły mnie ostatnie dni mojego życia.. Mianowicie jak to jest z tym" nie mam czasu "i ciągłym spieszeniem się? 

Mianowicie rozmawiam z ciocią która jest na emeryturze... Nie ma ona czasu podjechać pogadać jak jest w mojej miejscowości ( gadaliśmy przez tel ) nie ma czasu bo ciągle coś robi w kuchni, na ogrodzie.. śpi do 11 i non stop się spieszy? Myślałem że po przejściu na emeryturę kończy się wyścig szczurów.. jednak chyba nie..

Gadam z ziomkiem, mówi mi że ma reflektory do przeloperowania w aucie. Ja na to że są fajne zestawy za 50 zł na allegro i można fajnie samemu zrobić. Kolega mi odpowiada że nie ma czasu, zleci to i zapłaci te kilka stow... Znam go dobrze, dużo przebywaliśmy ze sobą wiem jak wygląda jego flegmatyczny dzień z rodziną ( są dobra rodziną ale tak wszystko powoli robią i są zawsze spóźnieni ) - NIE MA CZASU..

W pracy nikt nie ma czasu, wszyscy niby coś robią w biurze ale przyglądając się mocniej temu widać niezła ściema, ale jak coś potrzeba to nigdy nie ma nikt czasu..

Rozmawiałem z kolegą o jego dziadku, facet zrobił sobie coś w nogę, jego syn, wuja kolegi nie ma czasu przyjść do ojca, bo ważniejsze są biegli i treningi niż tata.. wnuczki też go nie odwiedzają.. Powodem jest czas...

Rano jak jadę do pracy, wiara jedzie jak pojebana, wyprzedzanie na trzeciego - na pewno jadą do ukochanej pracy ( nie ma czasu ,wyprzedze 5 aut żeby stać potem na światłach ) 

Będą w wielkich miastach naszego kraju również wszystko jest w pędzie.. albo ja jestem taki wolny albo nie wiem sam. 

 

  • Like 9
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

  • Iceman84PL changed the title to "Nie mam czasu" czy to pęd życia? o co chodzi?

Ja mam dużo czasu, ale nie zamierzam trwonić go na użeranie się z ćwokami, co nie mają czasu. ;)

 

Wszyscy zapierdalają, pewnie nawet nie wiedzą dlaczego. I dumni są, że nie mają czasu, w domyśle - robią coś ważnego. Jebią, jebią, a gdy już padną zjebani przed tv, włączą fejm mma czy innego debila paczesia.

 

I **uj im w d***. Na ważne rzeczy trzeba mieć czas.

Edited by dziadul
  • Like 8
Link to comment
Share on other sites

Mam ostatnio ten problem. Nie mam czasu dosłownie na nic. Sam nie wiem jak to się dzieje, że tak szybko mi wszystko umyka. Dodam tylko tyle, że mam małe dziecko i jeszcze powoli finalizuję budowę i patrzę się wyprowadzić. Serio ja zapominam o tym by leki nawet wziąć na tymczasowe dolegliwości. Do tego mam totalny "brain fog". Jak mam robotę do 14 to wracam i działka, dziecko i nagle jeb, 22 i do spania. Tak mi ostatnie miesiące lecą. Już nie mówiąc o innych czynnościach. Szczerze to czekam na jesień i zimę bo wtedy jest mniej zajęć.

 

Serio ja już myślałem nawet temat założyć oddzielny bo nie wiem gdzie błąd robię. Do treningów chciałem wrócić... wolne żarty. Po całym dniu nie mam siły na nic. Zawsze sobie powtarzam, że po prostu mam taki etap w życiu.

43 minuty temu, dziadul napisał(a):

włączą fejm mma czy innego debila paczesia.

Co to kurwa jest?:D Ja nawet dobrze nie wiem. Ogólnie czasem czuje się jak jakiś asceta i kompletnie nie nadążam za współczesnymi nowinkami:D

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Dzingolo napisał(a):

Myślałem że po przejściu na emeryturę kończy się wyścig szczurów.. jednak chyba nie..

To jest trochę też, nawyk...

Dajmy na to "kobieta pracująca", praca, dzieci, rodzina, dom, małżeństwo, to przyzwyczajona że np. pogaduchy na mieście po paru zdaniach kończy na "miło było, lecę/lecimy". Robiła tak 30 lat to nie oduczy się w dniu przejścia na emeryturę.

Ja sam łapię się na automatyzmach, zachowaniach, które nie są potrzebne (a czasem wręcz niekorzystne) w danych sytuacjach, i wyłapuję to tylko gdy mam chwilę na autorefleksję. Czasem na koniec dnia siadam na fotelu, myślę jak mi dzień minął, co zrobiłem OK, a gdzie może mogłem zachować się / zrobić coś lepiej itd.

 

Poza tym to tak jak @Pietryło, wchodzi codzienny zapierdol, bieżączka. Mam takie dni że wstaję 07:00, gotowanie do pracy, prysznic, jadę to pracy, wracam, jem, 20 min drzemki, prysznic +ew. trening, robię dodatkowe kursy/zlecenia (dajmy na to 2 h po pracy - elastyczna opcja ale jednak to robię regularnie), czasem jakieś naprawy w mieszkaniu, podjechać do Leroy, albo coś w urzędzie po drodze z pracy, pranie sprzątanie, itd. No i tak dzień mija, mimo że nie mam żony i dzieci to sama praca (robię więcej niż 1 etat) oraz codzienne pierdoły sprawiają, że człowiek jest w trybie "spieszę się" i jak przykładowo spotka się po pracy w galerii handlowej przy odbieraniu zamówienia znajomego, to nie chce się siąść 10 minut pogadać, bo człowiek po pracy zmęczony chce już wrócić. odpocząć i jeszcze coś zrobić.

Mi dużo pomaga reset, tzn. przez co najmniej 3 dni pożyć na luzie, nie pracować, bardzo dużo spać. Najlepiej zrobiłby mi urlop z 2 tygodnie, wyjechać, pozwiedzać ale bez spiny, przede wszystkim odpocząć. Człowiek wtedy pozbywa się tego chronicznego zmęczenia i nabiera innego spojrzenia na świat, relacje i priorytety. Modyfikuje plany na najbliższe tygodnie.

 

26 minut temu, Pietryło napisał(a):

Do treningów chciałem wrócić... wolne żarty. Po całym dniu nie mam siły na nic.

Czaję, jednak rozważ robić minimum z minimum. 2 treningi w tygodniu (np. sobota, środa), po 15 minut każdy, szybka rozgrzewka+trening z hantlami i masą własnego ciała, trening obwodowy, powtórzenia w zapasie, mała liczba serii. Drzemka, potem taki trening. W takiej konfiguracji nie powinno to generować przemęczenia a powinno wręcz poprawiać hormony. Badania pokazują że np. androgeny poprawia trening o niskiej i średniej objętości, wyższa objętość/częstotliwość zwiększa kortyzol i obniża testosteron. 

 

  

26 minut temu, Pietryło napisał(a):
Godzinę temu, dziadul napisał(a):

włączą fejm mma czy innego debila paczesia.

Co to kurwa jest?:D Ja nawet dobrze nie wiem. Ogólnie czasem czuje się jak jakiś asceta i kompletnie nie nadążam za współczesnymi nowinkami:D

Też tego nie czuję, tych komików, standuperów. Moi rówieśnicy (mam 32 lata) to oglądają i polecają, a mnie to w ogóle nie bawi...

Edited by krzy_siek
  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

@Dzingolo ci na górze dokręcają śrubkę tym na dole, za pomocą różnych narzędzi ekonomiczno-spolecznych dla uzyskania korzyści dla samych siebie. Pranie mózgu w imię transferu dóbr z dołu do góry kosztem czasu i zycia tych na dole. Czytaj zapierdalasz 8h na dzień i masz jeszcze czas nic nie robić to dojebiemy ci 5% nowego podatku i wypierzemy głowę, że potrzebujesz co pół roku przysłowiowy nowy iPhone i inne gówna które powodują, że masz tego czasu coraz mniej. 

 

W efekcie pracujesz 10h żeby mieć poziom życia który wcześniej miałeś pracując 8h. Do tego nie masz nawet czasu na refleksję bo zapierdalasz na rzecz rządu, na nowe kwatery dla inżynierów, dla swojej pani bo Sławek z naprzeciwka kupił nowego wartburga i ona też chce takiego (bo nie chce być gorsza od tej alkoholiczki z naprzeciwka), ale nikomu się nie przyznał, że w kredyt, czy na nowego iPhona dla brajanka bo jak mu nie kupisz to małe małpy go wykończą psychiczne w szkole. 

 

Wszyscy dookoła piorą ci garnek w imię własnych interesów.

 

W efekcie stajesz się bezrefleksyjnym biorobotem nawet nie będącym w świadomości, że swój czas bezpowrotnie przepalasz na wzrost tabelek w excelu które wyświetlają się w kwaterze głównej w USA czy jakim DE.

 

Zaskakujące jest jak nie wiele człowiek potrzebuje do życia. Od 3 lat żyje z walizka w wielkości bagażu rejestrowanego i to tylko dlatego, że muszę mieć parę dodatkowych klamotow które mi są zawodowo potrzebne. Tak to się mieszczę w walizce kabinowej + podręczny plecak. Cała reszta to wykreowane sztucznie potrzeby, żeby zmusić Hansa i Jacka Kowalskiego do zapierdalania w kołowrotku bez refleksji.

 

Kiedyś już tu pisałem w temacie jakimś, jak się nie potrafisz obronić się przed wpływem ludzi którzy mają w interesie żebyś na nich zapierdal, czas przepalisz bezpowrotnie, a jak odwalisz arbuza, na twarzach najbliższych pojawi się śmiech przez łzy, że mogą chapnac Twój majątek bez konieczności podcierania ci dupy latami.

 

I teraz tak, jak zaczniesz się od tego bronić czyt. byc asertywny w stosunku do panci, najbliższych, rządu, korporacji (reklam), czy też banków, z automatu staniesz się chujem i czarna owca w rodzinie. Plus jednak jest taki, że pozostaniesz analna dziewica, jeśli wiesz co mam na myśli. 😏

 

Tragizm jest taki, że niektórzy nigdy się nie zorientują, że latają na sznurku i innych głosząc jeszcze bzdury o wolności i umrą w tej nieświadomości, drudzy się zorientują jak zostali wyjebani kilka lat przed śmiercią, a inni dużo wcześniej gdzie pozostały czas w życiu mogą spożytkować po swojemu. 

 

 

 

  • Like 11
  • Thanks 7
Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, Jorgen Svensson napisał(a):

Zaskakujące jest jak nie wiele człowiek potrzebuje do życia. Od 3 lat żyje z walizka w wielkości bagażu rejestrowanego i to tylko dlatego, że muszę mieć parę dodatkowych klamotow które mi są zawodowo potrzebne. Tak to się mieszczę w walizce kabinowej + podręczny plecak.

E, bez jaj!

 

10 minut temu, Jorgen Svensson napisał(a):

Czytaj zapierdalasz 8h na dzień i masz jeszcze czas nic nie robić to dojebiemy ci 5% nowego podatku i wypierzemy głowę, że potrzebujesz co pół roku przysłowiowy nowy iPhone i inne gówna

Kup piec na ekogroszek bo stary kopciuch truje.

Za 2 lata kup piec na gaz bo ten na ekogroszek nie jest ekologiczny.

Za następny rok, gazu niet bo z Rosji zamontuj pompę ciepła.

Ale prąd powoduje ocieplanie klimatu więc dojebiemy ETS2 i inne gówniane opłaty abyś za zużycie prądu przez tą pompę ciepła dodatkowo płacił ze 2-3 miesięczne pobory w sezonie zimowym.

 

 

 

Edited by Brat Jan
  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

@Dzingoloniektórzy w Twoim otoczeniu zwrotem "nie mam czasu" usprawiedliwiają brak chęci do robienia czegoś nowego, konsekwencji niepowodzenia (kolega od polerowania reflektorów), czy nieangażowania się w rzeczy, pomoc innym z których nic nie mają (wiecznie zajęci koledzy w pracy). Babcia albo nie chce z kimś gadać, albo faktycznie ma dużo pracy w domu i obejściu, jeśli dołożyła sobie za dużo grządek, to tego faktycznie można nie przerobić.

 

Ja też nie mam często czasu bo go marnuję:) Za dużo internetu itp.

 

@Jorgen Svensson ładnie opisał dzisjejszy "system" i jak się nas doi. Potem mamy ten pośpiech na drodze itd. Zauważcie, że część osób które "mentorują" nawet w środowisku red pill też mówi o tym żeby dużo pracować rozwijać się itd. Za tym idzie płacenie większych podatków na system matriarchatu i niszczący nas imigracją, antyludzkimi przepisami.

 

Ja sobie obecnie trochę to wszystko odpuściłem. Pracuję na minimum, a nawet mniej, mało zarabiam, kiedyś rocznie zarabiałem kilka razy więcej. Ale szkoda mojego zdrowia, żeby jeszcze wzmacniać ten chory system.

 

Takie "zapie*dalanie" to potem niewyspanie, pośpiech, tematowe "nie mam czasu". Z tego są nowotwory, zwyrodnienia, wypadki, życie przelatuje i nawet go nie doświadczamy.

 

Nawet sam fakt, że pracujemy na etacie, biorąc pod uwagę dojazdy do pracy, delegacje, sprawia, że jesteśmy mniej z rodziną. To nienaturalne, oczywiście dla włodarzy chcących rozbijać instytucję rodziny jest to jak najbardziej pożądane. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Śnieżnobiały napisał(a):

Zauważcie, że część osób które "mentorują" nawet w środowisku red pill też mówi o tym żeby dużo pracować rozwijać się itd.

Wyjątek to Alex Barszczewski, on mówi o tym że nie trzeba iść za stadem ale można szukać jak zarabiać niższym nakładem pracy. Teraz jego filmy i shorty mają bardziej taki, prowokacyjny ton, za dużo informacji z tego nie wyciągniesz, także już nie śledzę za bardzo.

Kiedyś oglądałem takich "mentorów" ale obecnie praktycznie nic nie śledzę. Prawie wszyscy pierdolą to samo, kopie kopii. Mało merytoryki, a treści nakierowane na prowokowanie ludzi, bo to generuje oglądalność, komentarze. Taki, marketing. Prowokowanie kobiet na facetów i odwrotnie, prowokowanie zwolenników jednej strony politycznej na drugą. Ludzie, nie ważne czy wykształceni czy nie, dają sie temu bardzo łatwo omamić, co nawet często widać na Forum tutaj, gdy ktoś zakłada temat z jakimś filmem feministki i sypią się tutaj komentarze, bluzgi itd. Albo ktoś wrzuca film kogoś z redpilla, i komentarze w stylu, "ale pojechał tym feministkom" itd.

 

Ogólnie to jak ktoś w dzieciństwie i młodości nie miał dobrego kontaktu z mężczyznami - ojciec, wujkowie, starsi kuzyni, starsi koledzy itd., to może wciągnąć się w takie nadmierne konsumowanie redpillowych treści. Niestety często spowoduje to większe zagubienie niż odnalezienie się w życiu, jeśli nie ma się podstaw (przez brak kontaktu z mężczyznami) by wykonać, "reality check".  

  

Godzinę temu, Śnieżnobiały napisał(a):

Nawet sam fakt, że pracujemy na etacie, biorąc pod uwagę dojazdy do pracy, delegacje, sprawia, że jesteśmy mniej z rodziną.

Miałem takie okresy w życiu zawodowym że przez realizację zadań, w pracy spędzałem więcej czasu z mężatką od pn do pt, niż ona przez cały tydzień z mężem i dziećmi

Edited by krzy_siek
  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, krzy_siek napisał(a):

Prowokowanie kobiet na facetów i odwrotnie, prowokowanie zwolenników jednej strony politycznej na drugą. Ludzie, nie ważne czy wykształceni czy nie, dają sie temu bardzo łatwo omamić, co nawet często widać na Forum tutaj, gdy ktoś zakłada temat z jakimś filmem feministki i sypią się tutaj komentarze, bluzgi itd. Albo ktoś wrzuca film kogoś z redpilla, i komentarze w stylu, "ale pojechał tym feministkom" itd.

No no przecież nawet tu, na forum - jak na usmiechnięto- fajnopolakuFf przystało - powinniśmy posypać głowy i przeprosić, że w ogóle żyjemy WTF.🤷

 

 

 

 

Co do tematu - zauważam to u siebie. Jako główne źródło problemu wskazał bym zbyt dużo czasu spędza niego online.

Edited by Kiroviets
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jak słyszę że ktoś bełkocze tekst "nie mam czasu" to mnie trafia. 90% osób które tak mówią, nie mają czasu na własne życzenie - powodem jest błędna organizacja czasu. KONIEC KROPKA. Po prostu nazywajcie rzeczy po imieniu, bo niestety często to jest wymówka. Źle zorganizowałem swój czas, albo w ogóle go nie zorganizowałem, dlatego "nie mam czasu". Mnie to bawi, że ludzie usprawiedliwiają się próbując mnie okłamać. No kurwa, szanujmy się. 

 

Prosty sprawdzian - zapisujcie przez 7 dni dzień w dzień wszystko co robicie od momentu wstania z łózka, do momentu położenia się. Sprawdźcie jakie rzeczy wam zajęły najwięcej czasu, czy można było coś usprawnić, np. jadąc w jakiś rejon miasta - załatwić od razu 2-3 rzeczy? Zobaczcie ile czasu przejebaliście na przeglądaniu telefonu, rozmowie o dupie maryny, itp. Jeśli ktoś siedzi do 24:00 na telefonie, potem wstaje zaspany o 6;00 i nawet nie zje śniadania w domu i ma pretensje do świata? Eh. 

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

W dniu 18.06.2025 o 21:04, Dzingolo napisał(a):

albo ja jestem taki wolny albo nie wiem sam. 

Gospodarka priorytetami.

Mam całą piwnicę rzeczy które: przerobie/naprawie/zmodyfikuje itd.

Obecnie nie mam CZASU tego wyeebac na śmietnik.

Codzienna ewolucja życia zmienia poglądy/zapotrzebowania.

Zmieniają się okoliczności.

Jednak nawyki pozostają mocno zakorzenione w przeszłości.

Zmiany są trudne!

PO CO? ZBIERAłEM TYLE LAT skoro mam to teraz zutylizować?

....Tak w wielkim skrócie.

  • Like 1
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

W dniu 18.06.2025 o 21:04, Dzingolo napisał(a):

Mianowicie rozmawiam z ciocią która jest na emeryturze... Nie ma ona czasu podjechać pogadać jak jest w mojej miejscowości ( gadaliśmy przez tel ) nie ma czasu bo ciągle coś robi w kuchni, na ogrodzie.. śpi do 11 i non stop się spieszy? Myślałem że po przejściu na emeryturę kończy się wyścig szczurów.. jednak chyba nie..

Pamiętasz jak byłeś w podstawówce? Siedziałeś na lekcjach i czas się ciągnąąąąąąąąął?

No, a teraz jak jesteś w pracy i na nic go nie starcza?

 

Co się zmieniło?

Zestarzałeś się i mózg już gorzej działa. W efekcie zmieniła się percepcja czasu, a z wiekiem będzie tylko gorzej.

 

  • Sad 1
Link to comment
Share on other sites

W dniu 18.06.2025 o 21:04, Dzingolo napisał(a):

Część do założenia wątku natchnęły mnie ostatnie dni mojego życia.. Mianowicie jak to jest z tym" nie mam czasu "i ciągłym spieszeniem się? 

Mianowicie rozmawiam z ciocią która jest na emeryturze... Nie ma ona czasu podjechać pogadać jak jest w mojej miejscowości ( gadaliśmy przez tel ) nie ma czasu bo ciągle coś robi w kuchni, na ogrodzie.. śpi do 11 i non stop się spieszy? Myślałem że po przejściu na emeryturę kończy się wyścig szczurów.. jednak chyba nie..

Gadam z ziomkiem, mówi mi że ma reflektory do przeloperowania w aucie. Ja na to że są fajne zestawy za 50 zł na allegro i można fajnie samemu zrobić. Kolega mi odpowiada że nie ma czasu, zleci to i zapłaci te kilka stow... Znam go dobrze, dużo przebywaliśmy ze sobą wiem jak wygląda jego flegmatyczny dzień z rodziną ( są dobra rodziną ale tak wszystko powoli robią i są zawsze spóźnieni ) - NIE MA CZASU..

W pracy nikt nie ma czasu, wszyscy niby coś robią w biurze ale przyglądając się mocniej temu widać niezła ściema, ale jak coś potrzeba to nigdy nie ma nikt czasu..

Rozmawiałem z kolegą o jego dziadku, facet zrobił sobie coś w nogę, jego syn, wuja kolegi nie ma czasu przyjść do ojca, bo ważniejsze są biegli i treningi niż tata.. wnuczki też go nie odwiedzają.. Powodem jest czas...

Rano jak jadę do pracy, wiara jedzie jak pojebana, wyprzedzanie na trzeciego - na pewno jadą do ukochanej pracy ( nie ma czasu ,wyprzedze 5 aut żeby stać potem na światłach ) 

Będą w wielkich miastach naszego kraju również wszystko jest w pędzie.. albo ja jestem taki wolny albo nie wiem sam. 

 

Ostatnio ten temat poruszał znajomy w pracy. Jego rodzice już dawno na emeryturze a mówi kiedy nie zadzwoni to są zajęci bardziej jak w czasach gdy pracowali:D W sumie u moich jest to samo. Ale tak jest jak człowiek pracował 40 lat czy lepiej i nagle nie musi nic to z przyzwyczajenia szuka zajęcia. Co do reszty to ogólnie jest moda na "bycie zajętym". Znaczy się "ja nie mam wolnego czasu jak ty bo po pracy siłownia potem znajomi a potem biznesy robie". A w gruncie rzeczy większość czasu przepalona przed telefonem. Pomijam już osoby zakredytowane pod korek co serio od rana do nocy pracują bo raty trzeba spłacić. 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Wyścig szczurów , szybkie gratyfikacje i narracja mediów pchają te życie w coraz szybsze tory.  Ostatnimi czasy było kilka pogrzebów bliskich mi osób i ci co teraz tak biegną mówili o tym że żałują że mało czasu spędzali z tymi co już są w Niebie. Ja często przebywam zajęcie jak ktoś z nienacka , spontanicznie odwiedzi. Lubię pogadać, lubię sobie spokojnie wypić kawę bez pośpiechu przy dobrym temacie do rozmowy. 

Zawsze umiem znaleźć czas dla osoby w potrzebie chyba że ona wcześniej mnie źle potraktowała ( dawaj tyle ile dostajesz ) 

To co pisał @Jorgen Svensson media, państwo gnają nas tak że my tego nie widzimy a czujemy i nie wiemy co to. 

Będąc w górach mega podobało mi się jak małe dzieciaki szły przed siebie z plecakami i w butach ( pewnie, bez zmęczenia ) po czym za nimi dreptali rodzice ( widać było zmęczenie życiem i wędrówką) 

Wtedy tego nie rozumiałem ( miałem 20kilka lat ) ale rozumiem teraz mając po 30 z wieloma "kajdanami" założonymi przez życie i ustrój. 

Powiem wam szczerze że łapie się na tym, że kategoryzujac różne rzeczy co mam do robienia , omijam pasje i męczę się z innymi obowiązkami . Głupie myślenie że wszystko jest ważniejsze a nie " zabawa " . Ech..

Link to comment
Share on other sites

Nie mam czasu to wymówka. Jak słyszę te słowa to już wiem, że ktoś broni własne ego.

 

Zawsze, ale to zawsze, znajdzie się przestrzeń. Można szybciej wstać, pójść na trening na koniec dnia, można odstawić telefon (wystarczy spojrzeć ile średnio dziennie ludzie w nich spędzają -> spokojnie z 20h/tydzień). 

 

Na brak czasu najbardziej narzekają Ci, którzy najgorzej sobie z nim radzą. 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Ja jestem po drugiej strony barykady i mam ocean czasu. Ja mam całe dnie dla siebie, kończę pracę o 15 i to jest dla mnie świętość, rzadko robię nadgodziny czy dodatkową robotę. Praktycznie zero obowiązków, raz na tydzień odkurzyć mieszkanie i zrobić zakupy. Tak się oszczędzam już ponad dekadę z przerwami na związki :P  Dzięki temu nie jestem styrany, wyglądam młodziej od większości moich rówieśników, jestem w świetnej formie (sporty i odpoczynek) . Mam takie przeczucie, że u osób którym brakuje czasu zawodzi często optymalizacja. Jak mi się już trafi coś do wykonania to ja to robię tak szybko jak tylko mogę, totalnie skupiam się na tej rzeczy, nie ma przerw na kawki, nie ma odpoczynków, zadanie musi być wykonane szybko i dobrze.

 

Osoby zabiegane, które wiecznie mają po sufit roboty z moich obserwacji robią tak:

-zabiera się za jakąś rzecz

-przerwa na przeglądanie telefonu

-wraca do zadania

-przerwa bo coś ciekawego w telewizji

-wraca do zadania

-trzeba zrobić przy dzieciach

-wraca do zadania

-przerwa na kawę i rozmowę telefoniczną

-wraca do zadania

 

Ja siadam, robię bite 2 godziny czy ile tam trzeba i koniec. Ale rozumiem jak nie jesteś singlem to życie wygląda zupełnie inaczej

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.