Jump to content

Recommended Posts

Zebrały się nade mną.Do rzeczy:

 

1.Mieliście czasami takie myśli, myśli S? Że nie macie dla kogo żyć, nikt o Was nie pamięta, nie macie rodziny i Wasze życie nie ma jakiegoś głębszego sensu ?Że przemijamy tak po prostu ,a starość rysuje się w jeszcze gorszych barwach? Że nawet jeśli ta rodzina powstanie to dadzą Was do DPS-bo będziecie już starzy, chorzy lub z Alzheimerem rozwiniętym.

2.Że wszystko co stworzyliście do tej pory się rozpadnie i to jeszcze na Waszych oczach?

3.Że rodzina nie jest (niestety ) jakimkolwiek rozwiązaniem Waszych problemów?

Że to wszystko się rozleci tak po prostu i nie będzie już dobrego zakończenia tej historii. Może warto tak po prostu ją przerwać, kiedy możesz i masz jeszcze siłę by to zrobić? 

 

Takie mi po głowie rozkminy chodzą ostatnio. Oczywiście nie jest to manifest przed radykalnym krokiem w tym kierunku, ale swobodna dyskusja z Wami. taki temat po prostu.Żeby mi jutro na chatę jakieś pychole nie przyszli z kaftanem jestem zdrowy :) chcę tylko o tym pogadać ,czasem musi być kontrowersyjnie od tego są fora.

 

Nie jest to też prowokacja, długo myślałem żeby założyć ten temat i bardzo proszę o uszanowanie tego. 

 

Zapraszam do spokojniej zrównoważonej dyskusji w tym temacie.

Domyślam się że taki już powstał.

 

Macie jakieś rady?

Z góry dziękuję za odpowiedzi.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

Ja mam na szczęście taki bezpiecznik, że jakby źle nie było to wiem, że zawsze w końcu przyjdą lepsze czasy. Przekonałem się o tym w swoim życiu 100 razy i dla mnie to jest niepodważalny fakt. 

 

Takie zamartwianie się, sentymenty, przesadne analizowanie, tworzenie hipotetycznych sytuacji świadczy o tym, że aktualnie jesteś w złej formie psychicznej. Ludzie w dobrej kondycji psychicznej żyją z dnia na dzień, cieszą się teraźniejszością, doceniają to co mają. Wiedzą, że brodzenie w przeszłości czy zamartwianie się przyszłością nie ma większego sensu

 

Zajmij się sobą, zacznij się lepiej odżywiać, zadbaj o kondycję fizyczną bo za tym idzie też psychika. Zrób coś dla siebie, jakieś spacerki wieczorną porą, wyjście w góry, wycieczka rowerowa. Skup się na sobie, przestań się porównywać do innych. Zadbaj o to żeby zacząć się czuć ze sobą dobrze, samoakceptacja i miłość do siebie to podstawa podstawy. 

 

Jeżeli już wpadłeś w wir czarnego myślenia, czyli w błędne koło, z którego nie łatwo się wydostać to trzeba iść do specjalisty. Najgorsze to tracić lata życia i tkwić w takim gównie 

Edited by castillo20
  • Like 9
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Skup się na sobie. Znajdź hobby, coś co da Ci kopa.

 

Skocz ze spadachronem - gwarantuje, że po wylądowaniu spojrzysz na Świat zupelnie inaczej i wszystkie problemy okażą się zupelnie mniejsze niż teraz.

Pojedź w góry, idź na długą wycieczkę do lasu do natury. Popatrz na przyrodę, obserwuj i analizuj. Zwierzaki mimo beznadziejnej sytuacji zawsze przystosowują się i szukaja co zrobić aby iść dalej.

 

Zrób coś co zawsze chciałeś ale się obawiałeś..

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

"Nasze kolorowe życie jest takie szare"

Pęd życia, wyścig szczurów, brak sensu , depresja, stres, brak obycia z uczuciami, brak uzewnętrzniania się, niskie poczucie własnej wartości, spędzanie czasu w telefonie, polityka i sytuacja na świecie ... Skutecznie potrafią dobic i wbić w ziemię. 

Moje ostatnie miesiące to jedna wielka sinusoida, Stany depresyjne przeplatane z dobrym samopoczuciem. Dużo podobnych rozkmin jak ty.  

 

Na obecną chwilę walczę z myśleniem i staram się odciąć od nich 

  • Sad 1
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

Bardzo często mam takie myśli. Pomaga mi motocykl. Lubię też patrzeć na piękne kobiety. Nigdy jednak do nich nie zagaduję, przychodzi mi zawsze myśl jakie to szambo może sprowadzić na człowieka i popadam tylko w głębszy smutek. Nie ma nikogo wokół mnie i wiem, że nie będzie. Mam kasę ale nic z nią nie robię, nic mnie w zasadzie nie ekscytuje. Już mi niczego nie potrzeba. W zasadzie to największą radość sprawia mi ponura myśl o tym jak by to było gdybym się teraz od…ał w jakiś efektowny sposób, w pełni sił, jeszcze nie stary itd..

Edited by Roman Ungern von Sternberg
  • Like 2
  • Sad 3
Link to comment
Share on other sites

W sumie ten swiat to piekielny cyrk ale trzeba pokazac zlolom na gorze ze pomimo tego  dobrze sie tu bawisz . Niestety ale tylko bol i cierpienie pcha nas na wyzsze etapy tzw rozwoju . 

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Lenno napisał(a):

Mieliście czasami takie myśli, myśli S? Że nie macie dla kogo żyć, nikt o Was nie pamięta, nie macie rodziny i Wasze życie nie ma jakiegoś głębszego sensu ?Że przemijamy tak po prostu ,a starość rysuje się w jeszcze gorszych barwach? Że nawet jeśli ta rodzina powstanie to dadzą Was do DPS-bo będziecie już starzy, chorzy lub z Alzheimerem rozwiniętym.

Miewałem takie myśli, ogólnie czasami wracają do mnie rozkminy czysto egzystencjonalne, że to wszystko nie ma sensu, że zaraz moi rodzice umrą, że moje życie tak naprawdę nie ma większego znaczenia dla ogółu, itp.

 

Myślę, że im bardziej człowiek świadomy, tym więcej rzeczy może przytłoczyć. Zobacz (że tak pójdę na skróty) patola często dobrze się bawi. Oni żyją nieświadomi, z dnia na dzień. Pytanie: czy to jest lepsze? Ja osobiście wolę być świadomy.

 

Moje główne pytanie do Ciebie, czy masz cel/cele w życiu?

Mnie dopadła taka chandra jak osiągnąłem wszystko co sobie planowałem i nagle pustka. 

 

Rzeczy które mi pomagają, to: codzienna lista wdzięczności pisana odręcznie, spisałem kiedyś też wszystkie swoje pozytywne cechy oraz rzeczy których udało mi się dokonać, warto czasami do tego wracać. Udzielam się też społecznie.

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

52 minuty temu, Spokojnie napisał(a):

Myślę, że im bardziej człowiek świadomy, tym więcej rzeczy może przytłoczyć. Zobacz (że tak pójdę na skróty) patola często dobrze się bawi. Oni żyją nieświadomi, z dnia na dzień. Pytanie: czy to jest lepsze? Ja osobiście wolę być świadomy.

 

Też kiedyś o tym myślałem i ogólnie o sensie pracy zawodowej. 

 

Z tego co widzę to czy masz 5k czy 15k to i tak liczy się ile z tego ci zostaje. Jak zostaje ci więcej to super ale pytanie jakim kosztem? Ja mam bardzo niskie koszty życia i zaczynam się zastanawiać czy nie jebnąć dosłownie wszystkim i robić coś żeby mnie na przetrwanie i pracowac maksymalnie mało, bo mi po prostu życie przez palce ucieka w pracy.

Patola nie ma tych zmartwień -> 800zł+, socjal, mieszkanie za darmo i jakoś na wszystko starcza z tą róznicą że oni nie pracują. Czasem mam wrażenie, że wmówiono nam, że praca czyni nas lepszymi od patoli a tak na prawdę to oni korzystają z życia bardziej niż my 😉

 

56 minut temu, Spokojnie napisał(a):

Moje główne pytanie do Ciebie, czy masz cel/cele w życiu?

Mnie dopadła taka chandra jak osiągnąłem wszystko co sobie planowałem i nagle pustka.

Coś w tym jest. Też mnie to spotkało i bliska mi osoba powiedziała, że pustka wynika z tego, że ja nie potrafię się cieszyć z tego co osiągnałem, ale nie wiem czy to się jakoś specjalnie łączy.

 

  • Like 6
Link to comment
Share on other sites

Oczywiście. Walcze z deprecha, demonami w głowie od długiego czasu. Pojawiają się myśli natrętne, które coraz trudniej wyciszać. Męczę i siebie i otoczenie. Zasypiając na hydroxyzynie z bourbonem.

W różnych proporcjach. Nie mam adropauzy. Od długiego czasu na TRT. 

Polecam wizytę u specjalisty i przytlumienie się farmakologią.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, calltoaction napisał(a):

Patola nie ma tych zmartwień -> 800zł+, socjal, mieszkanie za darmo i jakoś na wszystko starcza z tą róznicą że oni nie pracują. Czasem mam wrażenie, że wmówiono nam, że praca czyni nas lepszymi od patoli a tak na prawdę to oni korzystają z życia bardziej niż my 😉

Jest coś w tym, ja mam straszny dysonans jak głupi ludzie totalnie odklejeni od rzeczywistości mają tak uśmiechnięte ryje?

Nie będę pracowała kasę dostanę do bo się należy.... 

Dotacje w up dostaniesz tylko jako bezrobotny ...

W firmie im mniej zarabiasz tym wyższe wczasy pod grusza itp.

Ja wiem że człowiek normalny szczególnie facet zostaje sam w tym padole... 0 wsparcia 

 

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, castillo20 napisał(a):

Zajmij się sobą, zacznij się lepiej odżywiać, zadbaj o kondycję fizyczną bo za tym idzie też psychika.

Już dawno to robiłem, robię. Po prostu czasem myślę sobie, że pociąg zwany życiem już odjeżdża, ja zostaję na peronie i należy zacząć go gonić. A niekoniecznie mi się chce. Może nie widzę sensu w tej pogoni.

 

 

10 godzin temu, Pytonga napisał(a):

Zrób coś co zawsze chciałeś ale się obawiałeś..

Podróż do Portugalii , samemu nie chcę bo nudno ,bo zasnę za kółkiem, jedyna osoba co by miała odwagę na taką podróż to zbyt chora już jest, życie z niej ucieka, a ja na to patrze, patrzeć muszę jak ucieka  z niej życie, nie mam kogoś by go zastąpiła. Taka przerwa, wakacje od życia. Proponowałem znajomym, albo się boją ,albo czasu nie mają. I co? Podróż się nie udała.

Plany były od 2017 trochę zeszło na tym planowaniu.

 

 

10 godzin temu, Dzingolo napisał(a):

Na obecną chwilę walczę z myśleniem i staram się odciąć od nich 

Czasem takie myślenie, przemyślenia pomagają. Nie zawsze trzeba się od tego odcinać.

 

2 godziny temu, Spokojnie napisał(a):

Moje główne pytanie do Ciebie, czy masz cel/cele w życiu?

Dokładnie to samo pytanie ,jeszcze przed powstaniem tego tematu, przed Tobą zadała mi kumpela. Nie tak dawno .Dosłownie tydzień temu. Niestety nie potrafię Wam, sobie  na to pytanie dać odpowiedzi. Ale poprawię się.

Potrzebuję tylko czasu i celu rzecz jasna.

 

Cel prowadzi nas i motywuje w podróży zwanej życiem.

Tylko muszę go wynaleźć, a to proste nie jest.

 

2 godziny temu, Spokojnie napisał(a):

Mnie dopadła taka chandra jak osiągnąłem wszystko co sobie planowałem i nagle pustka. 

W pewnym sensie-witaj w klubie.

 

2 godziny temu, Spokojnie napisał(a):

Udzielam się też społecznie.

No ja nie. Zawsze uważałem to za stratę czasu

 

Godzinę temu, calltoaction napisał(a):

Patola nie ma tych zmartwień -> 800zł+, socjal, mieszkanie za darmo i jakoś na wszystko starcza z tą róznicą że oni nie pracują. Czasem mam wrażenie, że wmówiono nam, że praca czyni nas lepszymi od patoli a tak na prawdę to oni korzystają z życia bardziej niż my 😉

Czasem trzeba niczym ta patola zabawić się na jakimś opuszczonym dworcu ,za kupony z marketu i tani alkohol.

Chyba o to w tym chodzi.

 

Przez te krótką chwilę jesteś w innej rzeczywistości, pozbawiony zmartwień, odcięty od tego świata i swoich problemów. Jest to piękna podróż poza granice swoich ograniczeń, pragnień, zmartwień. Na skraj twojej świadomości.

Być może to patola osiągneła stan NIRVANY jeszcze przed Nami. Oni wiedzą jak żyć.

 

Potem człowiek wraca do rzeczywistości zupełnie inny. Niestety ten stan nie jest trwały. Potem budzisz się wracasz do rzeczywistości. Coś co pomaga, nie jest stanem trwałym.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

55 minut temu, tmr napisał(a):

Polecam wizytę u specjalisty i przytlumienie się farmakologią.

farmakologia mnie pomoże.Spacjaliści nie wierzą w to co robią ,sami.

 

Polecam alkohol i używki w rozsądnych ilościach.

Mądrze dawkowane dają znacznie lepszy efekt.

Tylko nie przeholować to jest  sztuka niebywała.

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, Lenno napisał(a):

Macie jakieś rady?

Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Jasne, że tak.

Codziennie rano mam takie rozkminy.

Jak sram.

Potem gadam A.... ty curwo...I od razu trochę lżej.

Potem myślę kto ostatnio mnie chce wydymać bez mydła i przezbrajam bombowce w torpedy albo odwrotnie w bomby.

Jak już w miarę wrogów mojej szurskiej demokracji wstawię wedle priorytetów, patrzę co jest do roboty.

Tu to samo. Z czego zrezygnować.....co zdeletować.....bez czego nie pójdę dalej.

Następuje złamanie symetrii.

I chajda na Soplicę.

Potem koryto.

Dwie krople wody na ryj aby się do poduchy nie przyklejał.

.....codziennie rano myje nogi A prześcieradło dalej brudne.

 

 

6 godzin temu, calltoaction napisał(a):

Czasem mam wrażenie, że wmówiono nam, że praca czyni nas lepszymi od patoli a tak na prawdę to oni korzystają z życia bardziej niż my

To nie wrażenie tylko sens istnienia dla systemu.

Bez tego system failure.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Lenno napisał(a):

farmakologia mnie pomoże.Spacjaliści nie wierzą w to co robią ,sami.

 

Polecam alkohol i używki w rozsądnych ilościach.

Mądrze dawkowane dają znacznie lepszy efekt.

Tylko nie przeholować to jest  sztuka niebywała.

Tak. 250 ml zeby uspić demony i o 8 usiąść za kierownicę.

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, Roman Ungern von Sternberg napisał(a):

największą radość sprawia mi ponura myśl o tym jak by to było gdybym się teraz od…ał w jakiś efektowny sposób, w pełni sił, jeszcze nie stary itd..

Zażycz sobie za w czasu u notariusza tych panów:

oraz te panie:

sD1k9kqTURBXy81YzI5NGEyZDRmMmIyMmJmMDVjO

https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/striptiz-na-pogrzebie-tancerki-wyginaly-sie-przy-trumnie/1eg241b

 

 

😉

7 godzin temu, Lenno napisał(a):
10 godzin temu, Spokojnie napisał(a):

Moje główne pytanie do Ciebie, czy masz cel/cele w życiu?

Dokładnie to samo pytanie ,jeszcze przed powstaniem tego tematu, przed Tobą zadała mi kumpela. Nie tak dawno .Dosłownie tydzień temu. Niestety nie potrafię Wam, sobie  na to pytanie dać odpowiedzi. Ale poprawię się.

Potrzebuję tylko czasu i celu rzecz jasna.

 

Cel prowadzi nas i motywuje w podróży zwanej życiem.

Tylko muszę go wynaleźć, a to proste nie jest.

Oj tam, oj tam...

Zwykłe przekazanie genów generuje zajebistą motywację!!!

Pokazać temu dziecku np tą Portugalię, wyjazdu nie odmówi bo nie będzie dorosłe.:D

No chyba, że związek się rozpadnie i matka zablokuje.

Wtedy robimy następne z inną kobietą.

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Lenno napisał(a):

samemu nie chcę bo nudno

Tu masz problem-trzeba się nauczyć czerpać przyjemność z bycia samemu ze sobą. Ja juz nawet wolę tak a kiedys byłem inny. 

A ogólnie to jestes w momencie gdzie zdales sobie sprawe ze lepiej to juz bylo i to sie nazywa kryzys wieku średniego. Polecam obedrzec sie z oczekiwań (aka porzucić wszelka nadzieje). 

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Dobiegam 40-tki. Poza rodzicami w zasadzie nie mam własnej rodziny. Słaba praca i perspektywy na zmianę. Kobiety mnie nigdy nie chciały. Odrzucony przez rówieśników. Niezrozumiany przez społeczeństwo(mam prawdopodobnie ASD).  Całe życie żyję w samotności i na uboczu. 

Takie myśli jak Ty miałem nie raz, ale w zasadzie z roku na rok jest ich coraz mniej. Dlaczego? Bo po prostu nauczyłem się, że dopóki istnieje iskierka nadziei na zmianę życia na lepsze - to nie należy się poddawać. Moje regularnie rozmowy z psychologiem dały mi myśl, że jestem wartościowym człowiekiem i mam jeszcze szansę na zmianę swojego losu. Świat jest pełen skurwysyństwa i wiem, że tacy ludzie jak ja są tutaj potrzebni.

W złych chwilach staram się doceniać to, że mam względnie dobre zdrowie i jakieś oszczedności, mam wodę i jedzenie - są setki milionów na tym świecie, które mogą o tym pomarzyć. Powinienem być wdzięczny, że nie śpię pod mostem, nie mam żadnego destrukcyjnego nałogu, długów, wyroków, zobowiązań w postaci dzieci. Wiele osób może pomarzyć o takim położeniu i po mimo samotności narzekanie nic dobrego mi nie przyniesie. Próbuje zmienić swoje życie poprzez pójście na terapię, pracę z psychologiem, inwestowanie w swoje zdrowie, lepsze odzywanie i chodzenie na siłownię. Jak będę czuł się lepiej ze sobą i swoim wyglądem to automatycznie nie będę odpychał od siebie ludzi i zbuduje jeszcze jakieś wartościowe relacje. Niekoniecznie musza być z kobietami. Jestem takiego zdania, że JEŚLI mamy możliwość to należy walczyć do samego końca - to jedyne i najlepsze co możesz dla siebie zrobić.

  • Like 5
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

41 minut temu, verde napisał(a):

W złych chwilach staram się doceniać to, że mam względnie dobre zdrowie i jakieś oszczedności, mam wodę i jedzenie - są setki milionów na tym świecie, które mogą o tym pomarzyć.

Widzisz i tutaj te zdanie jest dla mnie bardzo ważne. Propagowanie wdzięczności - było o tym na "musisz wiedzieć" ale w pędzie życia i stresu zapomniałem o tym.. dziękuję Ci 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, Lenno napisał(a):

1.Mieliście czasami takie myśli, myśli S? Że nie macie dla kogo żyć, nikt o Was nie pamięta, nie macie rodziny i Wasze życie nie ma jakiegoś głębszego sensu ?Że przemijamy tak po prostu ,a starość rysuje się w jeszcze gorszych barwach? Że nawet jeśli ta rodzina powstanie to dadzą Was do DPS-bo będziecie już starzy, chorzy lub z Alzheimerem rozwiniętym.

 

Tak, to chyba normalne wątpliwości. Ale u mnie z wiekiem pojawia się taka rozkmina- wydaje mi się, że z natury jestem minimalistą, a też patrząc na ten świat, w którym jest pełno wojen, przemocy, gloryfikowania głupoty i patologii, kryzysu relacji i braku logiki, ostatnimi czasy doszedłem do takich czarnych myśli, że po prostu to wszystko nie ma większego sensu i zacząłem się wycofywać od ludzi i od jakichś większych celów. Po prostu stwierdziłem, że nie potrzebuję wiele od życia. 

 

Tylko uświadomiłem sobie, że czas biegnie, a moja pasywna postawa stała się wymówką, a biorąc pod uwagę, że prawdopodobnie czasu nie odzyskam (chyba że amerykańcy naukowcy wynajdą na to patent 😉, to tracę najlepsze lata jako facet na marazm, unikanie kobiet, unikanie ryzyka, unikanie jakichkolwiek przyjemności z życia typu kupno lepszego samochodu (oczywiście wszystko w miarę zdrowego rozsądku). 

 

Mimo wszystko trzeba napieprzać do przodu, można budować sylwetkę, można uczyć się języka, można poznawać kobiety (odkąd zaakceptowałem, że bycie samemu nie jest takie złe, to mam więcej luzu i więcej interakcji). Też nie trzeba skrajnie oszczędzać, trzeba żyć rozsądnie, mieć jakąś poduszkę, ale korzystać z życia, bo to życie to też jest tak nieprzewidywalne, że nie wiemy, komu ile dane. Trzeba w tym wszystkim znaleźć jakiś balans między racjonalnym korzystaniem z uciech tego świata.  Budowanie pozycji, odgradzanie się od ludzi, ciągłe oszczędzanie, optymalizowanie, inwestowanie, zasłanianie się rozwojem osobistym, unikanie kobiet to jedna strona monety, a druga strona monety to bezmyślny konsumpcjonizm i szukanie szczęścia na zewnątrz, tylko w kobietach, drogich samochodach, ciągłe porównywanie się z sąsiadem, zaciąganie bezmyślnych zobowiązań.

 

Życie powinno być w jakiejś tam równowadze, aczkolwiek rzadko się zdarza, że akcenty są idealnie rozłożone. Ale zawsze trzeba stać na dwóch nogach, raz cisnąć pracę, oszczędzać, inwestować, ale też dla higieny psychicznej gdzieś przepalić część kasy, spotkać się na imprezkę raz na jakiś czas, tak samo w drugą stronę, jak korzystamy bardziej z życia, to nie zapominać o zdrowym rozsądku. No chyba, że ktoś ma dużo pieniędzy, dużo czasu, jest modelem i może mieć idealne życie, ale z tego co wiem, to raczej takich osób jest garstka. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

Witam,  ja też miewam myśl s,,, myślę sobie może lepiej jak by mnie nie było 

miałbym spokój , ale siedzę sobie teraz pod altanką pije kawkę i słucham ulubionego podkatastu historycznego na you tube , myślę sobą jak skończę że sobą to już więcej  nie wypije kawki nie posłucham ulubionego kanału itd żyje dla swoich drobnych pragnień i marzeń, kiedyś  żyłem dla dziewczyny ale kiedy odeszła do innego wtedy przeżyłem takie załamania i powiedziałem sobie żyje dla siebie, mam kilka marzeń  które będę realizował i żył

 

Edited by krzysiu25
Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, Brat Przemysław napisał(a):

Polecam obedrzec sie z oczekiwań (aka porzucić wszelka nadzieje). 

Jeżeli przez moje ramię patrzyła depresja, czy śmierć to przeczytaniu tego zdania nie tylko sobie poszły, ale zgarnęły nawet czarne chmury i uciekły z wrzaskiem. 

 

Taką postawą BLACKPYLL motywujecie do życia bardziej niż internetowi Coache czy Guru. 

Czekać na koniec w połowie drogi? To niczym wyjść z dobrej imprezy o 19.00

Umrzeć mentalnie w połowie życia?

 

Zawsze mam po tym motywację zamiast depresji. Dzięki jesteście zajebiście skuteczni. 

 

41 minut temu, krzysiu25 napisał(a):

powiedziałem sobie żyje dla siebie, mam kilka marzeń  które będę realizował i żył

O to chodzi. No i jeszcze trzeba żyć na przekór narzekadłom czy tym co by pragneli naszego odejścia. 

Wtedy u nich dopiero depresja będzie 🤣

 

Też kawę piję. 

 

To też motywacja, skąd wiadomo czy po drugiej stronie jest Sahara Gold? 

A co jak nie mają, albo co gorsza tylko z aplikacją po wyświetleniu kuponów? 🤣🤣🤣

 

Kur... Stary wyobraź sobie jaka wtedy chooj... nia, a tu jeszcze kody na nieśmiertelność wpisane do konsoli... 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Lenno napisał(a):

Umrzeć mentalnie w połowie życia?

Nie mam na celu demotywacji jak cos - przedstawiłem swój punkt widzenia, poprzedzony wieloma rozmyślaniami w tym temacie, czysta logika w moim przypadku (a każdy przypadek jest inny). 

Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, Brat Przemysław napisał(a):

A ogólnie to jestes w momencie gdzie zdales sobie sprawe ze lepiej to juz bylo i to sie nazywa kryzys wieku średniego. Polecam obedrzec sie z oczekiwań (aka porzucić wszelka nadzieje).

 

Panowie rok temu lamentowałem na forum, że przegrałem życie, że obudziłem się z ręką w nocniku, za późno i ostatnio pociąg mi uciekł. Tymczasem wielka odmiana w rok ! Nigdy tak dobrze się nie czułem, zamknąłem rozdział przeszłości o nic się już nie obwiniam, zaakceptowałem siebie i polubiłem. Dobrze się czuję w swoim towarzystwie, nigdy, ale to nigdy nie byłem w lepszej formie fizycznej i psychicznej (mam 41 lat) i do tego jeszcze świetnie wyglądam. Dobra, pracy nie zmieniłem, miłości życia nie poznałem, ale co z tego ? Najważniejsze, że czuję się ze sobą świetnie, jestem szczęśliwy pomimo, że znajomych mógłbym policzyć na palcach jednej ręki. Mówię wam można zmienić życie w każdym wieku i pomimo wielu problemów. Tylko trzeba przeszacować co jest ważne. A najważniejszy jesteś kurwa TY i dopiero następni ludzie. kasa, dobra materialne. Nie chodzi o to żeby dać się zajechać w robocie, żeby kupić sobie lepszą furę, żeby przechwalać się na socjalach i kreować rzeczywistość patrzcie jaki jestem zajebisty. I tak na końcu gdy zgasną wszystkie światła to będzie nic nie warte, dopóki nie będziesz sam ze sobą szczęśliwy, bo siebie już nie oszukasz. 

  • Like 4
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.