Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

25 minut temu, M.Dabrowski napisał:

 więc kobiety dobrze wiedzą w jakich miejscach mogą być wybredne i spławiać, a gdzie i w jakich okolicznościach muszą udawać zakochane w dokładnie takim samym typie mężczyzny ;)

 

Te "miejsca" to kiedy może spławiać co chce (łącznie):

a) samica o SMV > 8

b  ) wiek do 27-28 lat (tu już widoczne oznaki "sypania się")

 

Kiedy staje się "ludzka" (rozłącznie):

a) kończy 28 lat

b  ) SMV niżej niż 6

c ) zaciąży a tatuś da nogi za pas ;)

 

BTW - gdybym miał do wyboru urodzić się przystojny (ale taki 10/10) a z bańką $$$ na koncie w ciemno brałbym bańkę  i całował Boga / los / guru mojej sekty - po stopach ;)

 

A co do tego co pisze @Mosze Red hajs > uroda faceta. Tyle w temacie. Stąd mądrze tu ktoś napisał - realizowac się żeby nie ześwirować, a baby, "przy okazji", same przylezą :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Długowłosy napisał:

 

Te "miejsca" to kiedy może spławiać co chce (łącznie):

a) samica o SMV > 8

b  ) wiek do 27-28 lat (tu już widoczne oznaki "sypania się")

 

Chodziło mi o coś innego. W Japonii czy Chinach kobiety są traktowane jako te z niższym podstawowym SMV niezależnie od wyglądu, więc nie mogą być wybredne i zachowują się ulegle wobec mężczyzn. Jednak był taki test w którym te same kobiety wprowadzono na dyskotekę gdzie mogły być sobą, porzucić maskę społeczną i na tych dyskotekach wybierały najbardziej jurnych mężczyzn, najbardziej pewnych siebie, zabawnych i męskich. Takich którzy 100% nadawaliby się na szybkiego kochanka, którego one chciałyby zmienić w pantofela.

 

Zwierzęca natura siedzi w środku, a społeczna maska kobiety to całkiem coś odwrotnego. Dlatego tak kłamią :P

 

8 minut temu, Długowłosy napisał:

BTW - gdybym miał do wyboru urodzić się przystojny (ale taki 10/10) a z bańką $$$ na koncie w ciemno brałbym bańkę  i całował Boga / los / guru mojej sekty - po stopach ;)

 

A co do tego co pisze @Mosze Red hajs > uroda faceta. Tyle w temacie. Stąd mądrze tu ktoś napisał - realizowac się żeby nie ześwirować, a baby, "przy okazji", same przylezą :)

 

 

 

 

Ja tak samo, ale nie tyle co urodzić się bogatym co mieć takie umiejętności by tym bogatym się stać, a to wydaje mi się też w jakiś sposób koreluje z SMV. Są to silne, samcze cechy, może makiawelistyczne i psychopatyczne (z innego tematu). Wygląd by wtedy nie miał najmniejszego znaczenia, bo dzięki psychopatii i tak gówno byś się przejmował słowami ludzi, nawet wyśmiewaniem, o odrzuceniach kobiet nie wspominając (miłości kobiety też bym nie potrzebował, bo byłbym zimny jak lód). Seks jest niewiele warty, więc byłoby mi bez różnicy czy kobieta interesuje sie mną dzięki naturalnemu SMV w kierunku dobrego wyglądu, czy w kierunku osiągani dużej kasy czy władzy. Za kase można dzisiaj prawie wszystko, a uczucia to taka fikcja dla małych dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, M.Dabrowski napisał:

Chodziło mi o coś innego.

 

To było prześmiewczo napisane ;)

 

7 minut temu, M.Dabrowski napisał:

Ja tak samo, ale nie tyle co urodzić się bogatym co mieć takie umiejętności by tym bogatym się stać

 

A tutaj chodziło mi o to, że taką urodę, ale nie przez pracę nad sobą tylko naturalne 10/10 dostajesz "od losu" (kombinacja genów) czyli coś takiego jak urodzić się w rodzinie milionerów - nie masz na to wpływu.

 

Reszta - zgoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Dyktator napisał:

Pewnosc siebie > pieniadze. Pewnosc siebie > bycie przystojnym. Kto sie zgadza?

 

 

Tak jest, bo wystarczy uruchomić pierwotny program w podświadomości samicy; silny samiec, trzeba mu dać jak najszybciej dupy, będzie z tego dużo soczystego mięsa, ładna jaskinia i zdrowe dzieci. I właśnie ten program najłatwiej jest odpalić na totalnie obcej dziewczynie, którą widzimy po raz pierwszy na oczy. Wtedy wszystko jest łatwe, wtedy jesteśmy reproduktorami, nie bawimy się w dupa za związek, mamy dupę za emocje i geny, dziewczyna wtedy uprawia seks z nami dla własnej przyjemności. Sam Marek o tym mówił. 

 

Co do tego "dowodu społecznego" to nigdzie nie mogę znaleźć jednoznacznej definicji. Jedni mówią, ze to sława, a inni że hajs, a jeszcze inni, że preselekcja. To jak w końcu? Zatem to jest idiotyczne pojęcie, ktoś to wymyślił, ale nie miał pojęcia co miał w chwili ustanawiania tej definicji na myśli. 

Edytowane przez Spira
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i to jest to! Piona! Mam dokladnie to samo zdanie.

Podbitka do dziewczyn w klubie na pelnym luzie i pelnej pewnosci siebie. Nawet jak kobiety widza, ze bierzesz numer od jednej, drugiej, trzeciej to i tak stajesz sie bardziej atrakcyjny. Kobieta z natury chce sie czuc niestabilnie w zwiazku. Chce miec faceta, ktory bedzie atrakcyjny dla kazdej. A mowia co innego...

 

6 minut temu, Spira napisał:

Co do tego "dowodu społecznego" to nigdzie nie mogę znaleźć jednoznacznej definicji. Jedni mówią, ze to sława, a inni że hajs, a jeszcze inni, że preselekcja. To jak w końcu? Zatem to jest idiotyczne pojęcie, ktoś to wymyślił, ale nie miał pojęcia co miał w chwili ustanawiania tej definicji na myśli. 

Nie ma co sie dziwic, skoro cala wiedza jest napisana przez jakies lewactwo, ktore chcialo nas zepsuc.

Edytowane przez Dyktator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Spira napisał:

Co do tego "dowodu społecznego" to nigdzie nie mogę znaleźć jednoznacznej definicji. Jedni mówią, ze to sława, a inni że hajs, a jeszcze inni, że preselekcja. To jak w końcu? Zatem to jest idiotyczne pojęcie, ktoś to wymyślił, ale nie miał pojęcia co miał w chwili ustanawiania tej definicji na myśli. 

 

Chłopaku - "social proof" do obiegu wprowadził Mystery i na tym opiera się całe mystery method bo z tym powiązany jest peacocking - czyste PUA.

To raz.

Dwa. Tak się składa, że dane mi było przejść kilka kursów z tego czym się tak fascynujesz. U "starej gwardii", dawno już nieaktywnej, bo nikt poważny, kto ma te umiejętności, nie zostaje w tym środowisku dłużej ze względu na jego toksyczność - podsumowując - szkolenia prowadzą lamy i nieudacznicy życiowi - to jeśli chodzi o Polskę.

Trzy - jeśli chodzi o moje życie seksualne nie będziemy sobie tu mierzyć wiadomych części ciała ale powiem Ci tylko , że 3/4 moich partnerek to ONSy, i bynajmniej nie chodzi tu o 3. Więc kwestie "zdecydowania" zostaw może na boku.

A cztery - jak się już dobraliście w tak cudowny sposób, że suma waszego wieku nie przekracza razem 40, maksymalnie 45 lat, i najważniejszymi waszymi rozkminami jest jak komu w.ierdolić ( @Dyktator) lub czym się różnią kobiece cipki to darujmy sobie te mądrości i przybijanie wirtualnych piątek. Jak chcecie reanimować uwo.pl czy uwodzenie.net to proponuję założyć topic "PUA" i tam sypać tymi przemyśleniami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Dyktator napisał:

Pewnosc siebie > pieniadze. Pewnosc siebie > bycie przystojnym. Kto sie zgadza?

 

Można by rzec: pewność siebie jest po części pochodną wysokiego SMV, bo gdy masz branie masz większą pewność siebie względem kobiet.

 

17 godzin temu, Długowłosy napisał:

 

Przekonaliście mnie chłopaki...

landscape-1435085390-esq0413138b-hugh-he

 

tak, a teraz wypuść takiego dziadka na ulicę czy do klubu niech coś poderwie. :)

on raczej bazował na tym tzw "socjal-proofie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Brat Jan napisał:

tak, a teraz wypuść takiego dziadka na ulicę czy do klubu niech coś poderwie. :)

on raczej bazował na tym tzw "socjal-profie"

 

W USA z tak znaną gębą bądź pewien, że bez problemu skosiłby niejedną 18nastkę ;)

I hajsiurą ;)

Bijemy ten sam temat i kręcimy się wokół drzewa.... Co miałem do napisania napisałem powyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zgadzam ze @Spira

 

Doświadczenie pokazuje - że SMV tak jak pewność siebie jest dynamiczna, a nie statyczna. SMV się wykorzystuje w działaniu, jest katalizatorem. Większość lasek które są bliżej mnie są bo do nich zagadałem i były wolne akurat. SMV jest dobre tylko jeśli planujecie związek na dłuższą metę. Na krótką to laska prześpi się nawet z brzydalem tylko dlatego, że do niej startował i nie miała nikogo. To co nam wmawia świat to matrix - że trzeba mieć autko, dobrze ubranym itp itd

OFC lepiej mieć niż nie mieć. Choć jak widzę, to wystarczy nie odstawać od normy - patrz nie być brzydkim i biednym i można działać.


Wystarczy działać.

 

Edytowane przez GluX
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem tylko dlaczego wiecznie przewija się tu temat kasy zwitkiem banknotów laski ruchacie?

 

Moźe powinnismy to cale SMV sobie na zwierzętach wytłumaczyć one BMW nie jeżdżą a jakoś się dobieraja tu chodzi o samo instynktowne pożądanie chodzi 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tematu alfa-beta nie należy spłycać, bo jest on wielowymiarowy. Wielu zapewne pomyśli: alfa to jest Pan Życia, beta przegrał życie - mniej więcej taki przekaz promują różnej maści spece od PUA żeby, żeby wyciągać grubą kasę za kursy podrywania. W życiu trzeba być długodystansowcem, budować trwałe wartości które pozwolą Ci przeżyć życie fajnie aż do późnej starości. Budowanie swojego "jesteśtwa" na seksie, czyli zgodnie z doktryną PUA to pójście na skróty, które przynosi mało wartości dodanej. Kobieta nie jest w stanie bezinteresownie pokochać ŻADNEGO faceta, facet jest zawsze tylko narzędziem. Alfa dostaje seks za swoje dobre geny, które dostał za darmo od rodziców, beta za dzielenie się owocami swojej ciężkiej pracy. Co jest lepsze i prawdziwe? Nie wiem, seks to tylko transakcja, za która płacisz różną walutą. Żeby było śmieszniej, o seks zabijają się mężczyźni, kobiety są pragmatyczne, wiedzą, że np. od seksu dużo lepsze są pieniądze. Druga sprawa - gros samców alfa z naturalnie wysokim SMV to w czasach w których żyjemy - alfa-losers. Krzywa ich żywota jest bardzo podobna do krzywej lasek z wysokim SMV. W wieku 15-30 lat mają "non-stop party": najlepsze laski podane na tacy, chlanie, imprezy, zazwyczaj nie kształcą się, zero hiperkompensacji i to odbija się czkawką po 30-tce.  Historia, którą opisał Rysiek na swoim blogu to oklepany do bólu schemat, samiec alfa po 30tce to bardzo często wrak człowieka. Kilku samców alfa z mojego osiedla - jeden siedzi w pierdlu, drugi jest cieciem, trzeci mieszka z mamusią, po 2 próbach samobójczych. Prawdziwy alpha male - naturalnie wysokie SMV,  wykształcony, inteligentny, zamożny to nie żadne 10%, ale jakiś marny promil populacji. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniałem sobie o 2 takich i rzeczywiście, jeżeli za młodu byli i bitni i imprezowi i ruchali tak teraz 1 to alkoholik czatujący pod sklepem, ten 2 kilkoro dzieci z różnymi babami gdzieś się zapodział, mówią że siedzi za kratkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, jake napisał:

alfa to jest Pan Życia, beta przegrał życie - mniej więcej taki przekaz promują różnej maści spece od PUA żeby, żeby wyciągać grubą kasę za kursy podrywania. W życiu trzeba być długodystansowcem, budować trwałe wartości które pozwolą Ci przeżyć życie fajnie aż do późnej starości.

 

Jak mawia Marek - uczynią Cię nieszczęśliwym i wzbudzą pragnienia abyś chciał wydawać na nich swoją kasę. Szczęście faceta = bzykanie = zapierdalanie w życiu na siłkę, do roboty itp. żeby to bzykanko mieć a nie dla siebie.

 

6 godzin temu, jake napisał:

Budowanie swojego "jesteśtwa" na seksie, czyli zgodnie z doktryną PUA to pójście na skróty, które przynosi mało wartości dodanej.

 

Po raz n-ty - jeśli ktoś ma za cel w życiu puknąć jak najwięcej lasek jest idiotą. Dlaczego? Bo one są mądrzejsze i wygrają z tego powodu:

6 godzin temu, jake napisał:

 

Żeby było śmieszniej, o seks zabijają się mężczyźni, kobiety są pragmatyczne, wiedzą, że np. od seksu dużo lepsze są pieniądze. 

 

A jeleń myśli, że jest zajebisty bo "kosi laski". W dzisiejszych czasach o seks jest tak cholernie łatwo (darmowy), że ekscytacja nim jest jak ekscytowanie się czynnościami fizjologicznymi - oddawaniem moczu i kału. Wywołano w facetach, pornografią, reklamami i innym gównem, potrzebę pokazania się z "dziunią" i dymania wszystkiego co się rusza, nie dla ich szczęścia ale po to żeby konsumowali - odżywki, samochody, ciuchy etc.

Ale nie przetłumaczysz tego nieruchaczowi ani małolatowi co na samą myśl o złapaniu laski za tyłek ma erekcję :D

 

6 godzin temu, jake napisał:

Kobieta nie jest w stanie bezinteresownie pokochać ŻADNEGO faceta, facet jest zawsze tylko narzędziem. Alfa dostaje seks za swoje dobre geny, które dostał za darmo od rodziców, beta za dzielenie się owocami swojej ciężkiej pracy. Co jest lepsze i prawdziwe? Nie wiem, seks to tylko transakcja, za która płacisz różną walutą.

 

Oczywiście i implikuje to dwie rzeczy:

1. Męski charakter (w ujęciu takim jak go rozumie większość facetów) dla bab nic nie znaczy. No chyba, że jesteś socjopatą który 24h na dobę i 365 dni w roku trzyma gardę i nie ma żadnej chwili słabości. A  takich szurów nasze Panie przecież kochają :)

2. Większość (myślę że z 90%) facetów było dla swoich kobiet którymś tam wyborem. Po wirtualnych wyborach (aktorzy, milionerzy, etc.), aż po realne (Zenek-ruchacz, Boguś-biznesmen). I cała sztuka polega na tym, żeby zdawać sobie z tego sprawę i decydować - czy za cipkę chcę harować całe życie, skoro, summa summarum, i tak jestem któryś w kolejce?

 

Ale, żeby te rzeczy powyżej skumać, trzeba, jak to @Rysiek Judasz ujął, się "obruchać" i mieć dystans do seksu, a nie co weekend latać do klubu po nowe mięso. Po latach wychodzi jak bezcelowe to było i jaka cholerna strata energii z tego powstała.

 

 

 

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, jake napisał:

Tematu alfa-beta nie należy spłycać, bo jest on wielowymiarowy.

Prawda, 100% prawdy

 Wielu zapewne pomyśli: alfa to jest Pan Życia, beta przegrał życie - mniej więcej taki przekaz promują różnej maści spece od PUA żeby, żeby wyciągać grubą kasę za kursy podrywania.

PUA itp. na dłuższą metę są bez znaczenia. " Zaliczanie " panienek może być, ot takim nietypowym hobby, ale zdecydowana większość znanych mi facetów jednak dążyła do stworzenia " normalnych " związków= rodziny itd.  Alfa Pan Życia, Beta przegrał życie ( !?) Nie , to nie tak. Beta Provider zwykle bierze się za budowanie związków na zgniłym fundamencie jeśli nie ma świadomości, że dla kobiety jest " tylko " użyteczny. Mi lata temu w głowie się nie mieściło, że kobieta może związać się z facetem bez tej tzw. chemii ( ja jestem typowym beta :D). Charakterystyczne jest , że wśród znanych mi facetów ( typowych beta ) po konfrontacji ich wyobrażeń na temat związków z życiem, tj.  po przerobieniu rozwodów, nikt, ale to nikt z nich o ponownym ślubie nie chce słyszeć.

 

W tych czasach będąc Betą, jeśli się chce, to można się zaruchać na śmierć. Jest mnóstwo kobiet w kiepskiej sytuacji materialnej, które zrobią naprawdę wiele za mglistą obietnicę poprawy swojego bytu. Można ten mechanizm wykorzystywać, tylko po co.

 

 Kobieta nie jest w stanie bezinteresownie pokochać ŻADNEGO faceta, facet jest zawsze tylko narzędziem.

Tu się z tym twierdzeniem nie zgadzam. Tym się alfa od bety różni ( przynajmniej ja tak to rozumiem ), że alfę kobieta pokocha " bezinteresownie ", a betę- bo jest " użyteczny "

 

Alfa dostaje seks za swoje dobre geny, które dostał za darmo od rodziców, beta za dzielenie się owocami swojej ciężkiej pracy. Co jest lepsze i prawdziwe? Nie wiem, seks to tylko transakcja, za która płacisz różną walutą.

Duże uproszczenie

 

W czeluściach internetu znalazłem post panienki, który moim zdaniem doskonale ilustruje różnice między sytuacją bety i alfy. W poniższym przykładzie wszystko się dobrze skończyło, tj. pani zerwała związek z betą. Ale historia mogła mieć inne zakończenie ( ślub, dzieci+ np. jakiś kredycik na 30 lat, brak seksu, problemy z doopy, panii sobie znajduje kogoś na boku - " bo mąż miał dać szczęście, a nie dał " rozwodzik itd. I na koniec pier...lenie, że jej się życie nie ułożyło......)

 

 

" Kilka lat temu byłam stałą (bierną) czytelniczką tego forum ( forum pt. brak seksu w małżeństwie- ). Zmagałam się z zupełnym brakiem seksu w związku i szukałam wszędzie pomocy, informacji, rady.

W związku bez seksu - lub raczej z seksem rudymentarnym:) - trwałam 8 lat. Poza seksem nasza relacja była świetna - byliśmy przyjaciółmi, dzieliliśmy pasje i poczucie humoru, uwielbialiśmy swoje rodziny i przyjaciół. Sielanka. Poza tym jednym aspektem... 

Wszystko zaczęło się od tego, że podczas pierwszych stosunków odczuwałam ból. Nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić, żele ani wino nie pomagały. Konsekwencją było moje unikanie stosunków. Zaczęły się wędrówki po ginekologach i seksuologach. Z tymi drugimi doświadczenia mam raczej kiepskie, ich porady były albo niepoważne (więcej żelu, to na pewno suchość!), albo jeszcze bardziej niepoważne (mamy problemy, bo żyjemy bez ślubu), albo czysto mechaniczne (włóż to, obróć się tak).
W końcu zaczęła narastać w naszym związku frustracja, ja uwierzyłam, że to musi być mój problem (bo on, jako bardziej doświadczony, wcześniej takich problemów nie miał), że jestem oziębła, może aseksualna. 
Próbowaliśmy się rozstać po dwóch latach, ale po dwóch miesiącach wróciliśmy do siebie - nasze przywiązanie, miłość, przyjaźń były zbyt mocne.
Potem przyszły kolejne lata bez seksu lub z seksem w stanie szczątkowym. Po pewnym czasie stało się to dla nas czymś normalnym, libido jakby zanikło, zarówno u mnie, jak i u mojego partnera. Nie zdradzaliśmy się, wszystko wydawało się takie dobre i poukładane. Nastąpiły zaręczyny, planowanie ślubu... Ślubu miał być ukoronowaniem naszej prawie bajki - ja w jedwabnej sukni, ślub na południu Francji, w restauracji na klifie... I kiedy już zapłaciliśmy zaliczkę za hotele i restauracje, kiedy miałam już suknię i część zaproszeń była rozesłana - doznałam olśnienia.
Olśnienia, że takie wspólne życie nie jest możliwe. Że chcę mieć dzieci, a niby skąd miałabym je wziąć? Że oboje tłumimy coś, co w końcu jakoś wybuchnie, znajdzie szczelinę i uderzy. I że lepiej skończyć to teraz.
Zerwałam zaręczyny, ale wszystko odbyło się bez bólu, bo poza stratami materialnymi nic nie straciliśmy. Mój partner przyjął moją decyzję spokojnie, mówiąc, że on nigdy by tego nie zrobił, ale wie, że podjęłam tę decyzję dla nas obojga i że będzie to jak wycięcie sobie jakiegoś organu nożem, ale musimy to zrobić.

To była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć.
Ja i T. dalej jesteśmy przyjaciółmi. Poznał mojego aktualnego partnera, który jednak chyba nie do końca mi wierzy, jak wyglądał mój i T. związek. Nie mieści mu się to w głowie:)

A ja i mój aktualny narzeczony... cóż. Jesteśmy razem już 3 lata. Wciąż uprawiamy seks jak świeżo zakochani, nawet 3 razy dziennie. Dni bez seksu mogę policzyć na palcach jednej ręki. Gdy przypominam sobie, że posądzałam samą siebie o aseksualizm, zbiera mnie na gorzki śmiech, ale i przeszywa mnie strach, bo mam poczucie, że otarłam się o perspektywę życia bez seksu, bez namiętności, bez tego wszystkiego, co tak naprawdę jest bardzo bliskie mojej naturze i jest dla mnie niezwykle ważne.

Nie twierdzę, że rozstanie jest jedynym wyjściem z sytuacji w przypadku problemów z seksem. Na pewno nie, gdy problemy pojawiają się po okresie udanego życia seksualnego. Ale jeżeli w łóżku nie układa Wam się od samego początku, jeżeli podstawowe metody nie pomagają (lampka wina na rozluźnienie, satysfakcjonująca gra wstępna, żel itd), jeżeli nie pomaga seksuolog, psycholog... trzeba tę opcję rozważyć. I nie bać się jej. Ta osoba nie musi znikać z Waszego życia. Niedobranie się pod względem seksualnym jest jak najbardziej możliwe i nie zawsze można tę przeszkodę pokonać...

 

Seks z właściwym partnerem jest źródłem przyjemności, z niewłaściwym - źródłem nieprzyjemności.

 

I jeszcze a propos "jak Twój facet sobie poradził tyle lat bez seksu"... To jest niezwykłe, jak to pytanie powraca zawsze w kontekście faceta, jak gdyby dla faceta była to niewiarygodna tortura, a dla kobiety tylko lekko niekomfortowa sytuacja.
Cóż, radził sobie własnoręcznie. Poza tym ten seks między nami czasem występował, jak napisałam powyżej, w szczątkowej ilości - raz na pół roku, raz na rok, częściej miłość francuska. Mój partner miał też ewidentnie dość niskie libido, które w dodatku w pewnym momencie jakby zupełnie się wyłączyło. Podobno coś podobnego występuje u niektórych osób w przypadku izolacji - np. w więzieniu, na statku czy w celibacie u księży: jednych to męczy i doprowadza niemal do wariactwa, u innych jakby zanika, wycisza się.
Zresztą różnica widoczna była po rozstaniu - ja od razu zaczęłam odbijać sobie lata abstynencji, mojemu byłemu zajęło kilka miesięcy, zanim zaczął spotykać się z innymi kobietami."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, mac napisał:

@kic-anty, wierzyć się nie chce :lol: Skąd ty kurwa takie historie bierzesz? :D Znowu nie rozumiem mężczyzn. Jakim cudem 8 lat wytrzymał w takim układzie. To już lepiej sobie psa kupić :D 

 

"mac" Ty zimny draniu nic nie rozumiesz on był z nią dla jej wnętrza, bo była kochana taka oh ah eh i w ogóle...:D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, kic-anty napisał:
11 godzin temu, jake napisał:

 Kobieta nie jest w stanie bezinteresownie pokochać ŻADNEGO faceta, facet jest zawsze tylko narzędziem.

Tu się z tym twierdzeniem nie zgadzam. Tym się alfa od bety różni ( przynajmniej ja tak to rozumiem ), że alfę kobieta pokocha " bezinteresownie ", a betę- bo jest " użyteczny "

 

Dla mnie bezinteresowna miłość to związek długoterminowy oparty na wartościach, kobieta kocha Cię za to jaki jesteś, za wspólne pasje, etc . Problem w tym, że to romantyczna bajeczka znana z seriali romantycznych, która w przyrodzie nie występuje. Kobiety są wyrachowane, alfa jest od szybkiego seksu,  beta głównie od zasobów i związków długoterminowych.  Alfa bardzo ma dobre geny, ale często dostaje kopa bo nie ma odpowiedniego statusu - coś co kobiety  cenią dużo bardziej niż seks. Pamiętam jak znajoma mojej ex poznała jakiegoś Marokańczyka na turnusie - typowy alfa, nieziemski seks,  pytam jej i co dalej, przyjedzie do Polski? A ona: no chyba żartujesz, na wiosce by mnie zlinczowali. To była taka męska dziwka, która służyła za "spust", na koniec dostał kopa w dupę. Czy tą krótką relację można nazwać bezinteresowną miłością? Nie wiem, IMO raczej nie.

Jeśli chodzi o post panienki, który wkleiłeś - to niekoniecznie świadczy o tym, że facet był 100% alfą, żeby zadziałała chemia musi być spełniona hipergamia: SMV faceta musi być przynajmniej +1-2 wyższe w stosunku do SMV kobiety. Stary facet mógł mieć SMV równe albo nawet niższe, nowy mógł mieć SMV+2 i natura "załączyła" seks. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, jake napisał:

 

Pamiętam jak znajoma mojej ex poznała jakiegoś Marokańczyka na turnusie - typowy alfa, nieziemski seks,  pytam jej i co dalej, przyjedzie do Polski? A ona: no chyba żartujesz, na wiosce by mnie zlinczowali. To była taka męska dziwka, która służyła za "spust", na koniec dostał kopa w dupę. Czy tą krótką relację można nazwać bezinteresowną miłością? Nie wiem, IMO raczej nie.

 

 

Coś tu chyba pomyliłeś. Jak kobieta nie szanuje mężczyzny to nie jest to zaden alfa. Może być socjopatą, psychopatą, bad boyem, spodobać się jej z wyglądu (samego) co pozwoliło jej na bycie mokrą, ale nie alfą.

 

Kobieta szanuje
- za sukcesy
- za status
- za siłę fizyczną, wygląd, powodzenie u kobiet
- za silną psychikę
- za umiejętności uwodzenia (rozmowa z kobietą)

 

Zawsze jest to interesowne, ale taki alfa ma na bum cyk cyk opanowany bajer, nie daje sobie wejść na głowę, a jeśli ma silną fizyczność i psychikę, oraz intelekt, to i ma sukcesy. Jak ma sukcesy, to ma większy status niż jakiś dyskotekowy ruchacz. A jak ma status, bajer, nie jest piczką usługującą kobiecie (bo samców beta kobiety nie szanują przez uległość, tylko ich używają) to i ma szacunek, a nie wstyd że by została zlinczowana.

 

Coś w tej historii się nie zgadza. Prawdopodobnie ta kobieta nie znała definicji alfy i go tak nazwała, bo tak sobie kobiety lubią szufladkować bez użycia mózgu.

 

Alfa ma naturalny szacunek kobiety, nawet jak ma niższy status i nie ma uległości wobec kobiety, więc ona chce go zdobyć, zmienić. Jedyna jej miłość interesowna jaka w jego kierunku jest to cel ambicjonalny, że posiądzie takiego wyróżniającego się mężczyznę, który nie jest białym rycerzem czekającym na polecenia.

 

Każdy alfa idąc w związek staje się betą, ponieważ traci niezależność. Proces jest powolny, ale tak to działa. Kobieta zaczyna wymagać i dostawać to czego chce. Następnie się do niego przyzwyczaja i gdy jest urobiony w betę - szuka kolejnego, który znowu załączy jej przyjemne łaskotanie w brzuchu i chęć zmiany go. To sie nie konczy poki kobieta ma w kim wybierać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, M.Dabrowski napisał:

 

Coś tu chyba pomyliłeś. Jak kobieta nie szanuje mężczyzny to nie jest to zaden alfa.

 

Traktujemy alfa zero jedynkowo na zasadzie SMV>=8, tymczasem alfa alfie nierówny. Możesz być "genetycznym" alfa z naturalnie wysokim SMV - pewnym siebie przystojniakiem o genotypie modela a'la Brad Pitt, który wyrwa laski z łatwością, ale nie ma statusu.  Możesz być alfa w z naciskiem na status i przywództwo np. Donald Trump: ma status, władzę, silną psychikę, umiejętność uwodzenia, jest szanowany przez kobiety, ale niejedna może mieć zakusy żeby po geny pójść do Pana o wyglądzie modela. Słowo "szacunek" moim zdaniem słabo pasuje do natury kobiety, raczej egoizm, pragmatyzm i wyrachowanie.  W stadach goryli, gdzie rządzi alfa i strzeże co lepszych samic, jakieś 10-20% potomstwa pochodzi od innych samców niż alfa,  samice się regularnie puszczają żeby geny się lepiej mieszały.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, jake napisał:

W stadach goryli, gdzie rządzi alfa i strzeże co lepszych samic, jakieś 10-20% potomstwa pochodzi od innych samców niż alfa,  samice się regularnie puszczają żeby geny się lepiej mieszały.

 

 

Szacunkowo od 10 do 20% facetów wychowuje nie swoje dzieci. A myślę, że może być tego więcej, w pokoleniu dzisiejszych 20-30 latków (starsze trzymały jeszcze w ryzach reguły społeczne, obecnie to puściło).

 

Ile % Pań zostawiłoby Was bez słowa za noc z modelem / aktorem? A ile odeszłoby do biznesmena / polityka?

 

Słyszę chór - "moja na bank nie" :D:D:D:D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.07.2016 o 17:04, Rnext napisał:

Słuchajcie, niby wszystko z tym SMV ładnie i pięknie nawet, tylko skąd tyle brzydali-beta-providerów na tym świecie? No przecież kurwa, nie z probówki ani z taśmociągu. Zgodnie z teorią takiego doboru, powinniśmy mieć na tej planecie same alfy.

 

Oprócz już wspomnianej przez @Długowłosy ingerencji obecnie i zakłócenie biologii, jest jeszcze druga rzecz. Wiele lat temu czytałem artykuł z dziedziny genetyki po w dziedziczeniu wzrostu. Ktoś robił badania dlaczego dwoje rodziców mimo wysokiego wzrostu mają niskie potomstwo i co wyszło. Okazało się, że wzrost potomstwa rozkłada się według rozkładu Gaussa i dwoje rodziców może mieć niskie potomstwo i odwrotnie. Jednakże przy obranej strategii wyboru coraz wyższego partnera przez samicę średnia dla danej populacji cały czas rośnie.  Myślę, że w tym przypadku jest podobnie i rozkład normalny rządzi i dlatego wygląda to tak a nie inaczej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.