Skocz do zawartości

Ja & moja choroba


Benok

Rekomendowane odpowiedzi

No to, ten, tego, ja zaczynam. Mam postać zaparciowo-wzdęciowo-bulgotową (na które to zaparcia nic nie pomaga praktycznie, nawet środki przeczyszczające, co najwyżej troszkę owoce), to trochę lepsze niż biegunkowa, ale i tak skutecznie odstrasza ode mnie wszelkie dziewczyny. Podzielcie się swoimi doświadczeniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serwus, ja miałem (i niestety jeszcze trochę mam, ale znacznie mniej) postać głównie biegunkowo - wzdęciową, zaparcia przyszły później ale raczej nie były jakoś super uciążliwe, no chyba że miałem gdzieś wyjść, a byłem od kilku dni "pełny" :) wtedy był stres na maksa.

 

A więc tak kolego, zacznijmy od tego co ja o tej chorobie wiem od dawna, odpowiedz mi na pytania:

 

1. Jesz pieczywo?

 

2. Pijesz napoje gazowane?

 

3. Mieszasz białko z węglami w posiłkach?

 

4. Pijesz w trakcie albo bezpośrednio po posiłku?

 

5. Badałeś się na pasożyty wewnętrzne?

 

6. Spożywasz cukier?

 

7. Robiłeś kolonoskopię?

 

8. Miałeś w rodzinie IBS - owca?

 

9. Czy przeżyłeś w dzieciństwie stres typu bicie przez kolegów na osiedlu, szkole, wyśmiewanie, może rodzice piją, narkotyzują się?

 

10. Czy miałeś w dzieciństwie świadome sny, OOBE, dziwne, niewytłumaczalne zjawiska, jasnowidzenie, dziwne, mistyczne sny?

 

11. Czy Ty albo ktoś dla Ciebie ważny, jest zaangażowany w kościół?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Chleb w takiej czy innej postaci porzuciłem jakiś czas temu.

 

2. Tak samo.

 

3. Myślę że nie.

 

4. No, chwilę po piję I-II szklanki, licząc na to że to wywoła odpowiednie reakcje które zaprowadzą mnie prościutko do toalety.

 

5. Tak. Chyba nie mam.

 

6. Tak troszkę.

 

7. Brr, nie, mam nadzieję że nie będę musiał.

 

8. Hmm...Chyba babka ze strony ojca coś miała. A, i jeszcze brat jest chory.

 

9. Przeżyłem w dzieciństwie i tym-trochę-późniejszym okresie okropecznie dużo stresu; począwszy od wyobcowania-wyśmiewania przez zaludniających osiedle starszych gostków, znerwicowanego, wyżywającego się w taki czy inny sposób ojca (ale co do bicia, to tylko trochę), po nauczycielkę w którejś ze szkół która fundowała mi festiwal krzyczenia i obelg na każdej lekcji.

 

10. W dzieciństwie, ale takim nastoletnim, eksperymentowałem sporo ze świadomym snem, ale pewnej nocy wszystko się okropecznie pochrzaniło, i od tamtego razu już nie próbowałem.

 

11. Przez kilka lat byłem bardzo religijny i zaangażowany, później trochę mi przeszło, reszta rodziny jest stosunkowo religijna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, więc 1 sprawa jest taka, że absolutnie musisz poczytać w necie o diecie rozdzielnej, oraz pilnować, by co najmniej pół godziny przed posiłkiem i godzinę, półtorej po nic nie pić.

 

Absolutnie zrezygnować z cukru, najlepiej w jakimkolwiek produkcie.

 

Zrezygnować z mięsa, bo po nim są straszne wzdęcia i gazy

 

Warto zrobić kolonoskopię ale TYLKO w znieczuleniu - upewnisz się czy nie masz raka albo polipów. Przyjemna sprawa te znieczulenie, bez kitu, cały zabieg mega dobrze wspominam :)

 

Oczyszczenie jelita i wątroby - wszystko jest w necie albo ksiązkach Małachowa (oczyszczanie organizmu) czy Tombaka.

 

To co wyżej w pełni Ci nie pomoże, ale jest bardzo ważne - bo ułatwi pracę z psychiką. To co najważniejsze to psychika, a więc wybaczenie sobie, pokochanie siebie, później wybaczenie katom i OBNIŻENIE WŁASNEJ WAŻNOŚCI. Kurde, musiałbym o tym książkę napisać... proponuję więc byś zaczął od samooceny. Stajesz przed lustrem i komplementujesz Boga w sobie, co pozwoli ominąć Ci wątpliwości co do siebie.

 

Napisz jak masz jakieś pytania, napisałem oszczędnie bo zaraz wyjeżdzam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Przepraszam Panowie, nie chce nikogo urazic ale czytajac na poczatku watku o chorobie 'zaparciowo-wzdęciowo-bulgotowej' a na koncu o wybaczaniu katom oraz komplementowaniu (chyba powinno byc kontemplowaniu?) Boga w sobie nie jestem w stanie stwierdzic czy ten watek to tak na powaznie czy to sa jakies zarty? Powaznie pytam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie podpucha. To straszna, często bolesna i niezwykle upokarzająca choroba, która Cię na lata uziemia, a renty na to nie dają - więc albo ktoś Cię utrzymuje, albo sznurek i dyndasz - w Polsce, bo w innych krajach jest system pomocy i wsparcia, a tu dżungla. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Candida jak najbardziej - ale przede wszystkim trzeba zająć się psychiką. Jej moc jest milion razy większa niż wszelkich grzybów, bakterii i wirusów. Jeśli ten głęboki system zadecyduje o Twoim zdrowiu, nie ma siły w świecie która by zatrzymała chorobę. Trzeba uruchomić energię życiową, a więc pozbyć się blokad - czyli wybaczyć wrogom, uznać swoje całe życie za Boską doskonałość (próbować ją dojrzeć), skierować swe całe siły ku Boskości jako źródle wszystkiego. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 5 miesięcy temu...
Gość Pan Kleks

Ok, więc 1 sprawa jest taka, że absolutnie musisz poczytać w necie o diecie rozdzielnej, oraz pilnować, by co najmniej pół godziny przed posiłkiem i godzinę, półtorej po nic nie pić.

 

Absolutnie zrezygnować z cukru, najlepiej w jakimkolwiek produkcie.

 

Zrezygnować z mięsa, bo po nim są straszne wzdęcia i gazy

 

Warto zrobić kolonoskopię ale TYLKO w znieczuleniu - upewnisz się czy nie masz raka albo polipów. Przyjemna sprawa te znieczulenie, bez kitu, cały zabieg mega dobrze wspominam :)

 

Oczyszczenie jelita i wątroby - wszystko jest w necie albo ksiązkach Małachowa (oczyszczanie organizmu) czy Tombaka.

 

To co wyżej w pełni Ci nie pomoże, ale jest bardzo ważne - bo ułatwi pracę z psychiką. To co najważniejsze to psychika, a więc wybaczenie sobie, pokochanie siebie, później wybaczenie katom i OBNIŻENIE WŁASNEJ WAŻNOŚCI. Kurde, musiałbym o tym książkę napisać... proponuję więc byś zaczął od samooceny. Stajesz przed lustrem i komplementujesz Boga w sobie, co pozwoli ominąć Ci wątpliwości co do siebie.

 

Napisz jak masz jakieś pytania, napisałem oszczędnie bo zaraz wyjeżdzam.

 

 

 

 

Pytanie do Marka. Obnizenie wlasnej waznosci? Obnizenie ??? Mozesz troche rozwinac temat? Dzieki z gory.

 

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Trochę odświeżę temat:

Kiedy spotykam człowieka sztywnego w swych zasadach, taki typ wojskowego, człowieka który nie ma luzu w sobie i nie potrafiącego się szczerze śmiać to nazywam taki typ człowieka zatwardzeniowcem.

Od siebie dodam, że trawka bardzo pomogła mi w wyregulowaniu procesów trawiennych. Jak sobie zapalę to nie dość, że przestaję się katować sprawami nierozwiązywalnymi a do tego przestaję myśleć o moim żołądku, jelitach przez co układ trawienny działa tak jak chcę i mu w tym nie przeszkadzam.

Najczęściej jak zapalę to wszystko lepiej idzie na tronie niż zwykle.

Trawka trawce nie równa, siano z ulicy ma klepać i mieszać w głowie. Palę odmianę medyczną która zawiera THC jak i CDB (dillowska trawka tego związku nie zawiera) jednak zwykle jedyna metoda na dostanie takiej medycznej trawki to zasadzić sobie samemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowanie miałem taki problem ja Wy, co osobiscie pomogło 3 miesięczna kuracja z sokiem z aloesu ( tylko prawdziwy sok 99,9 % w aptece kost ok 60 zł) na czczo 50 ml soku - 50 ml wody lub herbaty, do tego zero produktów mlecznych, cebuli. Wcześniej nie moglem nigdzie prawie wyjśc bo wizja lawy z dupy była straszna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Witam,

Gastrolog powiedział mi, że mam przypadłość która jest w tym samym zbiorze co IBS, ale nie jest IBS-em. Nie mam celiakii, brzuch raczej mnie nie boli, zazwyczaj nie mam nieprzyjemności w WC (ale czasami muszę chodzić tam zbyt często), wymiotów też nie ma ani refluksu. Natomiast: codziennie burczy mi w brzuchu, dźwięk jakbym miał tam Chupacabrę albo innego Chewbacę 0 zwłaszcza po jedzeniu.

Brzmi to śmiesznie, ale mnie nie bawi. Bez względu na to co jem, moje flaki wgrywają pierdolone symfonie i dubstepy.

Zazwyczaj jem mało, ale ogólnie bez względu na to ile jem i tak zawsze czuje się "zapchany" i ociężały  - np. zjem 2 kromki chleba (obojętnie jakiego) z szynką a później przez 4 godziny czuje się wypchany i napęczniały, jakbym zjadł 2 duże pizze i popił 2 litrami coca-coli. Głodny jestem raczej od święta, zazwyczaj zmuszam się do jedzenia. Ciężko mi też jeść bez popijania, jeśli coś nie smakuje mi "zajebiście w pizdu" i nie połknę tego w kilka minut (nieraz zdarzało mi się pochłonąć kebab 2 razy szybciej niż przypakowani koledzy) to zazwyczaj potrzebuję litra ciepłej herbatki ziołowej żeby wszystko zjeść. Nie zawsze tak jest, ale zazwyczaj. Bez popijania mam sucho w gębie i czuje się jakbym jadl trawę, ciężko jest mi przełykać żarcie.

Ogólnie zazwyczaj jem tak wolno że wszyscy mnie wyprzedzają, nawet laski. Słodyczy i cukru prawie nie spożywam, jakoś mnie odrzuca, nie lubię. Tylko miód, czasami.

 

Miałem robioną dwa razy kolonoskopię i raz gastroskopię + zestaw badań genetycznych, gastrolog po tych wszystkich badaniach dalej nie wie co mi jest. Dostawałem różne tabletki, probiotyki itd, ale nigdy nie pomagały.

Zastanawiam się nad pójsciem do psychiatry, mój ojciec zasugerował że może po wzięciu jakichś lekkich mózgotrzepów mogłoby mi przejść. Psychoterapeuta miał podobny pomysł.

Kiedyś byłem u jakichś mnichów-ziołolekarzy, ale kazali mi przestać jeść nabiał, gluten, cokolwiek słodkiego

 

Mam pytanie do Marka: dlaczego pytasz o zjawiska nadprzyrodzone w dzieństwie i o kościół?
Moja matka jest mega obsesyjną Katoliczką, potrafiła swojego czasu robić całodniowe afery o to, że posprzątełem caly dom w niedzielę (bo co ludzie pomyślą,jaki wstyd, bo grzech itd.).

 

Zjawiska paranormalne : były i to dość ostre jazdy, w dodatku takie które doświadczałem razem z kimś (np. z mamą albo z ojcem), ale tylko kilku osobom o tym opowiedziałem, bo większość puka się w głowe, sugeruje psychiatryk albo zasypuje mnie jakimiś idiotycznymi wytlumaczeniami (np. ktos: wydawało ci się  Ja:-ale...nie tylko ja to widziałem i słyszałem Ktos: eee...to zbiorowe halucynacje w takim razie, pewnie zjedliście coś nieświeżego -Ja: no kurwa...)

W dzieciństwie żadnych okropnych traum nie miałem, jakoś nigdy nie byłem kozłem ofiarnym i nie bylem bity, ale moja mama zawsze była ponerwicowaną neurotyczką, mój ojciec naukowcem żyjącym w swoim świecie + mnóstwo osób ze mnie polewało/"współczuło mi", że jestem chudy jak szkielet i pierdolili bzdury że "muszę jeść więcej!" (thank you, Captain Obvious)- oczywiście efekt tego jedzenia był taki, że wszystko wylatywało dupą a ja dalej byłem chudy). Zmuszanie mnie do jedzenia przez babcie, ciocie itd. też oczywiście zawsze przynosił odwrotny efekt.

 

Po powrocie do PL zrobię chyba jeszcze kilka badań a później śmignę do psychiatry i zobaczymy czy moja teoria ma sens. Podobno jelita to najbardziej połączony z naszym mózgiem organ w całym ciele, a wg gastrologa problem tkwi w ruchach gastrycznych jelit.

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.